wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zdrowie - Alergia na świat

asiawege - 2011-02-19, 18:32
Temat postu: Alergia na świat
Chciałam tutaj pozostawić moją chorobę którą zauważam w sobie. Niech ona wyjdzie teraz ze mnie i przeniesie się tu. Tutaj jest jej nowe miejsce. To alergia na świat na zimne słowa ludzi, na głupotę jaką inni ludzie czynią, na brak czasu na miłe spędzenie czasu, na brak czasu na zabawę. Współczuję wszystkim którzy ranią i nie potrafią przeprosić. Moja alergia która się objawia głębokim stresem na kontakty z innymi i ranami na ciele, swędzeniem pozostanie teraz tutaj. Niech sobie tu przebywa i niech czuje się tutaj dobrze by do nikogo nie doszła i by tu pozostała. To z jednej strony moim światem była ta alergia. W to puste miejsce po niej wprowadzam miłość, zabawę, zdrowie, radość, spokój i oddech. Żegnaj alergio długo żyłaś we mnie, kierowałaś moim życiem. Muszę się jeszcze dużo nauczyć. Przyszedł czas by cię tu oddać. Jestem sobą. Dziękuję Ci Boże.
priya - 2011-02-19, 18:38

:shock: oddaj może jeszcze gdzieś trochę innych rzeczy, a jak zrobisz sobie miejsce na piatą klepkę, to poproś o nią. Wtedy może nawet ktoś cię zaprosi do siebie, mimo strachu przed Tomkiem/Tośkiem. OK. Koniec karmienia trolla.
asiawege - 2011-02-19, 18:51

Mam worek używanych dziecięcych ubranek. Od roku do 3 lat. Wszystkie bawełniane zakupione w ciucholandzie. Jak ktoś chce mogę wysłać. Piszcie. Jak ktoś chce worek maskotek dla dziecka też mogę wysłać. Miałam te rzeczy wrzucić do kontenera pck ale jak ktoś potrzebujący jest ktoś tutaj to piszcie.
kasienka - 2011-02-19, 19:04

Asia, jeśli to rzeczywiście Ty piszesz i chcesz sobie pomóc, idź do psychiatry. Nie obraź się, wiele osób korzysta z pomocy lekarza. Alergia na świat ma rozmaite nazwy...mam nadzieję, że ułożysz sobie życie, dla siebie i swojego dziecka.
kamma - 2011-02-19, 19:13

Jako psycholog podpisuję się pod każdym słowem kasieńki.
Być może taka czynność magiczna, jaką tu dokonałaś, Asiu, wystarczy na jakiś czas... Jednak prawda jest taka, że alergeny, które Ci dokuczają, będą stale obecne w Twoim najbliższym otoczeniu. A jedyny sposób na nie to się uodpornić lub stworzyć sobie sterylne środowisko. Dobry specjalista może w tym pomóc. Najważniejsze jednak, abyś odpowiedziała sobie, czego NAPRAWDĘ potrzebujesz, żebyś była szczęśliwa.

asiawege - 2011-02-20, 13:52

Żebym była szczęśliwa potrzebuje Was i innych ludzi, którzy nie odwiedzają wegedzieciaka.
an - 2011-02-20, 15:24

Asia, tak sobie myslę, ze moze dobrym pomysłem byłoby wybrać sie na zlot, wtedy poznałabys wegetarian a oni poznaliby ciebie i latwiej byłoby nawiązać blizsze relacje z zainteresowanymi

priya, jestem zszokowana, ze mozna tak sie do kogos odzywać (do kogos kto potrzebuje i szuka pomocy i jest zdesperowany), nie spodziewalam sie tego tu

kasienka - 2011-02-20, 19:05

an, sugeruję najpierw rozpoznać temat w szerszym kontekście niż ten wątek a dopiero później oceniać.
samaja - 2011-02-20, 19:16

asiawege, jakbym Cię gdzieś przypadkiem spotkała ty chyba bym uciekła ..........

O ile istniejesz naprawdę jako Asia-kobieta rzeczywista i o ile nie jest to jakieś trollowanie , to zmien sposób przedstawiania siebie , bo na żadnym forum " się nie przyjmiesz " , już nie mówiąc o jakiś przyjazniach i spotkaniach.

an - 2011-02-20, 22:57

kasienka napisał/a:
an, sugeruję najpierw rozpoznać temat w szerszym kontekście niż ten wątek a dopiero później oceniać.

Kasieńsko, znam temat, to ze sie tu tak często nie wypowiadam, nie świadczy o tym, że nie wiem o co chodzi :roll:
Choćby nie wiem jakie mieć uprzedzenia do kogoś, to nie rozumiem jak można ublizać temu komuś od "braku klepki"

priya - 2011-02-21, 13:04

Urażonych moją otwartością przepraszam. Nie lubię oszołomstwa. CHoć rzadko je publicznie krytykuję. Tu akurat trafiło na moment, w którym musiałam ;-) Udziału w tej dyskusji brać nie będę, bo jest karmą dla czegoś, co nie powinno mieć miejsca. Więc tutaj to moja ostatnia wypowiedź. Można mnie zganić na pw lub zignorować.
kofi - 2011-02-21, 13:10

an obiecałam sobie nie odzywać się w tematach założonych przez klony Tośka, ale zrobię wyjątek - bardzo dobrze rozumiem priyę i jej pierwszą wypowiedź - sorry ja nie chcę, żeby mi tu ktoś zostawiał swoją alergię na świat. Dla mnie to jest zaśmiecanie mojego ulubionego forum w sensie dosłownym i przenośnym. Rozumiem, że to magiczny rytuał, ale dlaczego tutaj? Można sobie napisać na kartce i zakopać w ziemi, spalić. Nie, żebym w to wierzyła, ale bez przesady - ile bezsensownych rzeczy można jeszcze napisać?
asiawege - 2011-02-21, 15:40

Nie jest łatwo opowiedzieć o takim schorzeniu jak alergia na świat. Ja jestem wege i miałam tą alergie. Tu jest temat nasze zdrowie więc wydawało mi się że jest to dobre miejsce by ją tą alergie pozostawić. Zawsze jest możliwość przeczytania czegoś niestosownego dla samego siebie zwłaszcza w internecie.
A wydaje mi się jak więcej ludzi będzie wiedzieć o mojej byłej chorobie to lepiej.
Dla mnie najważniejsze to umieć samemu sobie pomóc.
Zachęcam innych do ukazywania i pozostawiania w necie swoich chorób oraz bardzo ważne- zastępowania pustki po chorobie miłością, spokojem, oddechem, radością.
Ale na to trzeba być gotowym trzeba to czuć. Ja to poczułam i myślę ze dobrze zrobiłam zwłaszcza dla córeczki.
Po długoletniej chorobie człowiek czuje pustkę w momencie wyzdrowienia i najważniejsze jest to by w takim momencie zapełnić tą pustkę czymś dobrym ale to też musi być spontaniczne. Inaczej człowiek może się pogrążyć w innej chorobie i tak w kółko z jednej choroby do drugiej.
Bardzo Was wszystkich szanuje.

an - 2011-02-21, 22:54

kofi napisał/a:
an obiecałam sobie nie odzywać się w tematach założonych przez klony Tośka,
:shock: ja bym się nie osmieliła z taka pewnością twierdzić, ze to Tosiek
nie wiem jak mozna zakladac z taka pewnością, że to on, a nie jego partnerka
a gdzie zasada zaufania /("domniemania niewinności")
kofi napisał/a:
ale zrobię wyjątek - bardzo dobrze rozumiem priyę i jej pierwszą wypowiedź - sorry ja nie chcę, żeby mi tu ktoś zostawiał swoją alergię na świat.
Naprawdę uważasz, że podejrzenia, uprzedzenia i irytacja usprawiedliwiają ubliżanie komukolwiek ?? [nie mowie o sytuacji kiedy ktos inny pierwszy zacząl nam ubliżać]
Az mi sie nie chce wierzyc w to co widzę

kofi napisał/a:
Dla mnie to jest zaśmiecanie mojego ulubionego forum w sensie dosłownym i przenośnym. Rozumiem, że to magiczny rytuał, ale dlaczego tutaj? Można sobie napisać na kartce i zakopać w ziemi, spalić. Nie, żebym w to wierzyła, ale bez przesady - ile bezsensownych rzeczy można jeszcze napisać?

A nie widzisz, ze Asia ma jakis problem (problemy) i nie potrafi sobie sama z tym poradzić i szuka tu jakiegos wsparcia (o czym swiadczy nie tylko ten temat)?
Mi sie to wszystko w głowie nie mieści (te wasze reakcje na jej posty), to samousprawiedliwianie
Brak słów


Jak tak dalej pójdzie, to chyba niedługo nie bedę chciała sie identyfikowac z wegetarianami, jesli tak wygląda ta osławiona wegetariańska empatia w praktyce i jesli jest ogólne przyzwolenie na publiczne ublizanie komus na forum

kasienka - 2011-02-21, 23:09

an napisał/a:
tak wygląda ta osławiona wegetariańska empatia w praktyce i jesli jest ogólne przyzwolenie na publiczne ublizanie komus na forum

ja nie jestem wegetarianką i nikomu nie ubliżam (przynajmniej nie mam zamiaru) :mrgreen: Uważam jednak, że z taki problemami, o ile to jest rzeczywistość, a nie jakieś czyjeś internetowe wcielenie, trzeba iść po psychiatry. Może dla niektórych osób to jest problem, trudno się przyznać przed samym sobą, że samemu potrzebuje się pomocy. Ale leczenie i terapia pozwalają często wyjść z czarnej dziury, w której się siedzi.

an, przecież chyba zdajesz sobie sprawę, że raczej nikt nie zaprosi obcej osoby, która chce pomagać innym [a sama rozpaczliwie woła o pomoc), do własnego domu. Tu można znaleźć wsparcie, ale niektóre problemy przerastają możliwość "internetowej" pomocy. Nie wystarczy pogłaskanie po głowie i powiedzenie, że wszystko będzie dobrze. :roll:

Lily - 2011-02-21, 23:21

an napisał/a:
Jak tak dalej pójdzie, to chyba niedługo nie bedę chciała sie identyfikowac z wegetarianami, jesli tak wygląda ta osławiona wegetariańska empatia w praktyce i jesli jest ogólne przyzwolenie na publiczne ublizanie komus na forum
Ale spokojnie, wegetarianie to nie jest jakiś monolit ani grupa o wyjątkowych cechach charakteru, jesteśmy ludźmi jak wszyscy, każdy ma prawo do swojej opinii. Jeśli potrafisz pomóc Asi to przecież możesz.
an - 2011-02-21, 23:23

kasienka napisał/a:
an napisał/a:
tak wygląda ta osławiona wegetariańska empatia w praktyce i jesli jest ogólne przyzwolenie na publiczne ublizanie komus na forum

ja nie jestem wegetarianką i nikomu nie ubliżam (przynajmniej nie mam zamiaru) :mrgreen:
Nie ublizałas, ale chwile później stanełaś w obronie ubliżania
kasienka napisał/a:
Uważam jednak, że z taki problemami, o ile to jest rzeczywistość, a nie jakieś czyjeś internetowe wcielenie, trzeba iść po psychiatry. Może dla niektórych osób to jest problem, trudno się przyznać przed samym sobą, że samemu potrzebuje się pomocy. Ale leczenie i terapia pozwalają często wyjść z czarnej dziury, w której się siedzi.
a ja myslę, że przy odpowiednim podejsciu można próbować takim osobom pomóc juz na forum, choćby własnie nakierowujac na rozwiazanie problemu, no i napewno nie przez odrzucanie, napiętnowanie, szykanowanie, ubliżanie ...

kasienka napisał/a:
an, przecież chyba zdajesz sobie sprawę, że raczej nikt nie zaprosi obcej osoby, która chce pomagać innym [a sama rozpaczliwie woła o pomoc), do własnego domu. Tu można znaleźć wsparcie, ale niektóre problemy przerastają możliwość "internetowej" pomocy. Nie wystarczy pogłaskanie po głowie i powiedzenie, że wszystko będzie dobrze. :roll:
Oczywiscie, że rozumiem obawy przed zapraszaniem obcej osoby (ktora na dodatek przez niektorych jest brana za tośka ...) i przeciez wcale nie przekonuję do zapraszania, mówie tylko o tym, że reakcja na Asię jest szokujaca i mnie jako człowiekowi jest wstyd.
an - 2011-02-21, 23:31

Lily napisał/a:
an napisał/a:
Jak tak dalej pójdzie, to chyba niedługo nie bedę chciała sie identyfikowac z wegetarianami, jesli tak wygląda ta osławiona wegetariańska empatia w praktyce i jesli jest ogólne przyzwolenie na publiczne ublizanie komus na forum
Ale spokojnie, wegetarianie to nie jest jakiś monolit ani grupa o wyjątkowych cechach charakteru, jesteśmy ludźmi jak wszyscy, każdy ma prawo do swojej opinii. Jeśli potrafisz pomóc Asi to przecież możesz.

Lily, nie osmieliłabym się powiedziec, ze potrafie pomóc ... natomiast to co mozna zauważyć to to, że Asia lgnie do tej społeczności, ze chciałaby nawiązac jakieś blizsze relacje. Mozna zrozumieć, że ktos nie ma ochoty, ale tego uprzedzenia nie trzeba pokazywać w tak ostetntacyjny sposób (delikatnie to nazywając)
Spróbuj się Lily postawic w jej sytuacji, jakbys sie czuła po takich reakcjach?

A opinia o mojej identyfikacji z wegetarianami jest podyktowana nie tylko tymi reakcjami na te kwestię,
tak sie składa, ze tu nikt nie przecistawił sie ublizaniu ...

alcia - 2011-02-22, 00:24

an napisał/a:
tak sie składa, ze tu nikt nie przecistawił sie ublizaniu ...

bo pewnie większości chodziły po głowie tego typu odczucia/komentarze.
an, nie wiem na ile dokładnie sobie fora (to lub inne, na których T. grasuje) czytujesz, ale wierz mi, że jesteś rewelacyjną pożywką dla trolla. Chcesz - brnij w to dalej - mają teraz ubaw po pachy i zacierają łapki na zbliżające się narastające oburzenie, może nawet jakieś kłótnie, zadymy. Na tym to właśnie polega.
Możesz się zapoznać z tekstem na ten temat z wiki:
Cytat:
Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych. Podstawą tego działania jest upublicznianie tego typu wiadomości jako przynęty[1], która doprowadzić mogłaby do wywołania dyskusji.

Typowe miejsca działania trolli to grupy i listy dyskusyjne, fora internetowe, czaty itp. Trollowanie jest złamaniem jednej z podstawowych zasad netykiety. Jego efektem jest dezorganizacja danego miejsca w Internecie[2], w którym prowadzi się dyskusję i skupienie uwagi na trollującej osobie.

I porównać z zaistniałą tu sytuacją.

an napisał/a:
Spróbuj się Lily postawic w jej sytuacji, jakbys sie czuła po takich reakcjach?

a jak ty byś się czuła? Dwa dni później założyłabyś kolejny taki temat, potem kolejny i jeszcze kolejny..? Później następna lawina jak najbardziej kontrowersyjnych tekstów pod innym nickiem, później pod następnym i tak bez końca?
Nie, an. Każdemu rzeczywistemu człowiekowi by tej wytrwałości brakło. Ale że tutaj mamy do czynienia z czym innym - o niczyje uczucia martwić się nie musisz.

an - 2011-02-22, 00:41

alcia napisał/a:
an napisał/a:
tak sie składa, ze tu nikt nie przecistawił sie ublizaniu ...

bo pewnie większości chodziły po głowie tego typu odczucia/komentarze.
an, nie wiem na ile dokładnie sobie fora (to lub inne, na których T. grasuje) czytujesz, ale wierz mi, że jesteś rewelacyjną pożywką dla trolla. Chcesz - brnij w to dalej - mają teraz ubaw po pachy i zacierają łapki na zbliżające się narastające oburzenie, może nawet jakieś kłótnie, zadymy. Na tym to właśnie polega.
Możesz się zapoznać z tekstem na ten temat z wiki:
Wiem czym jest trollowanie,
możesz/możecie myśleć o mnie, ze jestem naiwna, ale nie wierzę/ nie sądzę, żeby to Asia miała na celu.
alcia napisał/a:
an napisał/a:
Spróbuj się Lily postawic w jej sytuacji, jakbys sie czuła po takich reakcjach?

a jak ty byś się czuła? Dwa dni później założyłabyś kolejny taki temat, potem kolejny i jeszcze kolejny..? Później następna lawina jak najbardziej kontrowersyjnych tekstów pod innym nickiem, później pod następnym i tak bez końca?
Nie, an. Każdemu rzeczywistemu człowiekowi by tej wytrwałości brakło. Ale że tutaj mamy do czynienia z czym innym - o niczyje uczucia martwić się nie musisz.
Alciu, zapewniam Cię, że Asia istnieje, wiem to od postronnej osoby która ją poznała (nie od tośka, bo go nie znam).
I bardzo mi przykro, ze ty takze nie dostrzegasz tego jak krzywdząco sie wobec kogos zachowujecie - tolerując ublizanie - przyznając, ze bylo czyms, co więcej osób by chciało zrobic, usprawiedliwiając je, nie przeciwstawiając sie temu

samaja - 2011-02-22, 14:32

an, a tego , że Asia jest ze swymi postami zbyt napastliwa to nie widzisz ? :shock:

Przyjadę do Was , zrobię Wam i tak w kółko.
Zero reakcji na jakiekolwiek sugestie.

Po którymś tam z kolei poście typu : "przyjadę i pomogę , mogę spać na balkonie ",
nóż sam się w kieszeni otwiera.
No ile można ?

Nie można pomóc komuś kto tej pomocy nie chce (! ),
a Asia nie chce żadnych rad ( choć dziewczyny w którymś tam wątku , sensownie i mądrze jej doradzały ) , nie chce żadnego ukierunkowania.
Chce po prostu koniecznie do kogoś przyjechać , bo tak sobie wymyśliła i to jest wg. niej jedyne słuszne rozwiązanie.

Jeśli chcesz jej An pomóc, to zaproś ją do siebie i zainstaluj na balkonie
( albo w przedpokoju ) . Ona tego właśnie chce i tylko w ten sposób ją uszczęśliwisz.
Nikt inny z tego forum na to się nie zdobył i każdy ma już dość napastliwości asiwege w kwestii przyjazdów, ale jeśli Ty jako jedyna tak ją rozumiesz to zapraszaj, powodzenia.

alcia - 2011-02-22, 17:23

an napisał/a:
zapewniam Cię, że Asia istnieje

nie twierdzę, że nie. I tyle z mojej strony

Agnieszka - 2011-02-22, 20:15

Nic nie staje na przeszkodzie żeby ktoś zaprosił, pomógł, zwłaszcza jak ma warunki i chęci. Jednak an uznaj nasz sceptycyzm wynikający na tym forum z różnych doświadczeń a wiele z nas jest tu od lat a znajomości wykraczają poza strefę wirtualną.
an - 2011-02-22, 23:01

alcia napisał/a:
an napisał/a:
zapewniam Cię, że Asia istnieje

nie twierdzę, że nie. I tyle z mojej strony

wcześniej jednak napisałaś
Cytat:
Nie, an. Każdemu rzeczywistemu człowiekowi
stąd moje zapewnienie.
Agnieszka napisał/a:
Nic nie staje na przeszkodzie żeby ktoś zaprosił, pomógł, zwłaszcza jak ma warunki i chęci. Jednak an uznaj nasz sceptycyzm wynikający na tym forum z różnych doświadczeń a wiele z nas jest tu od lat a znajomości wykraczają poza strefę wirtualną.
sceptycyzm to zachowawczość, ja jestem sceptyczna, wy natomiast preferujecie ubliżanie (nie reagowanie, przyzwalanie to tolerowanie, inaczej zgoda na coś)
o tym była mowa

samaja napisał/a:
Jeśli chcesz jej An pomóc, to zaproś ją do siebie i zainstaluj na balkonie
( albo w przedpokoju ) . Ona tego właśnie chce i tylko w ten sposób ją uszczęśliwisz.
Nikt inny z tego forum na to się nie zdobył i każdy ma już dość napastliwości asiwege w kwestii przyjazdów, ale jeśli Ty jako jedyna tak ją rozumiesz to zapraszaj, powodzenia.
A to nie jest "przypadkiem" napastliwość (uszczypliwość) wobec mnie? Czemu znowu ten wątek? czy nie odpowiadałam juz na to? Chyba wystarczajaco wyraźnie to ujęłam słowami
Cytat:
Oczywiscie, że rozumiem obawy przed zapraszaniem obcej osoby (ktora na dodatek przez niektorych jest brana za tośka ...) i przeciez wcale nie przekonuję do zapraszania, mówie tylko o tym, że reakcja na Asię jest szokujaca
- a przez tę reakcje mam na mysli ubliżenie jej i wszystko co się po tym działo - to znaczy kompletne usprawiedliwianie takiego traktowania innej osoby.
Nie odniose sie do wszystkiego, bo podkoloryzowalas i zeszłas na inny temat. Uscisle tylko, ze wiem, ze asi dawano pomocne rady i to dobrze, szkoda ze rzucono oskarzenia o trollowanie i zepsuto tym atmosferę.

Jesli ktos nie rozumie o co mi chodzi, to powtarzam - wylącznie o to przyzwolenie na ubliżanie (personalne wycieczki). Mozna kogos nie lubiec, a nie ublizac mu. naprawde można. Nie pojmuję jak ludzie uważajacy sie za osoby o większej empatii wobec słabszych istot [jakimi są zwierzęta](a pewnie większośc wegetarian za takich się uważa), nie widzą że pastwią sie w ten sposób nad kimś słabszym.

maharetefka - 2011-02-23, 09:36

an, zgadzam sie z toba. szacun.
Agnieszka - 2011-02-23, 12:13

an : co do formy wypowiedzi spierać się nie będę ale sceptycyzm to powątpiewanie, krytcyzm
an - 2011-02-23, 23:41

Agnieszka napisał/a:
an : co do formy wypowiedzi spierać się nie będę ale sceptycyzm to powątpiewanie, krytcyzm

hmm
może trochę zawężałam znaczenie tego terminu (terminów sceptycyzm, sceptycznie, sceptycznie), ale własnie szukalam w necie i znalazłam tez moją interpretację
sjp:
1. sceptyczny
znaczenie: podchodzący z rezerwą do obserwowanych zjawisk, zachowań, wątpiący w powodzenie działań
i jeszcze na "ściąga", tylko stronka mi sie nie otwiera i nie wkleje ze stronki, tylko ze skrótu google:
Sceptyczny - Słownik języka polskiego - Sciaga.pl
przym
człowiek odnoszący się z rezerwą do różnych zagadnień, zachowawczy, nieufny, wątpiący kuba zawsze sceptycznie podchodził do rzeczywistości, ...
www.sciaga.pl/slowniki-tematyczne/12484/sceptyczny/

maharetefka napisał/a:
an, zgadzam sie z toba. szacun.

maharetefka - dzięki za twój głos, bo już złapałam doła (autentycznie) przez to wszystko i zastanawiałam sie, czy ja sie do tego świata nadaje,
może jestem zbyt wrażliwa, ale przykro mi sie robi kiedy ktoś już pokrzywdzony przez los jest atakowany (i żeby nie było - nie uwazam się za swięta czy nieomylną, też popełniam błędy, tez mi sie zdarza kogos źle potraktować, bo tak sie zdarza np wtedy, gdy nie zdajemy sobie sprawy, ze to co robimy może być krzywdzące dla kogoś,
dobrze kiedy zdamy sobie z tego sprawę)

pomarańczka - 2011-02-24, 18:20

an też kiedyś pisałam coś podobnego na forum co Ty;-)
an napisał/a:
już złapałam doła (autentycznie) przez to wszystko i zastanawiałam sie, czy ja sie do tego świata nadaje,

nie jesteś sama :-)
an napisał/a:
może jestem zbyt wrażliwa, ale przykro mi sie robi kiedy ktoś już pokrzywdzony przez los jest atakowany

też tak mam ;-)

an - 2011-02-25, 02:20

pomarańczka napisał/a:
an też kiedyś pisałam coś podobnego na forum co Ty;-)
an napisał/a:
już złapałam doła (autentycznie) przez to wszystko i zastanawiałam sie, czy ja sie do tego świata nadaje,

nie jesteś sama :-)
an napisał/a:
może jestem zbyt wrażliwa, ale przykro mi sie robi kiedy ktoś już pokrzywdzony przez los jest atakowany

też tak mam ;-)
To miłe, że nie jest sie samemu, choc czasami myslę, czemu taka jestem, o ile łatwiej byloby bez tego :->
Pozdrawiam serdecznie :)

asiawege - 2011-02-25, 12:44

Nie wiem jak mam reagować na Wasze miłe i nie miłe wypowiedzi. Miło że się interesujecie moim zdrowiem. Ja z chęcią też Wam pomogę jak by co piszcie. Nie mam tyle możliwości by przeglądać strony wegedzieciaka bo różne są sprawy i pewnie w różnych sprawach bym pomogła. Ale jest zawsze kwestia tego czy ktoś weźmie pomoc. Może tylko można pomagać podobnym do siebie.
Podobało mi się ostatnie moje zachowanie jak wyprałam komuś rzeczy nie wiedząc że to jego. Do tej pory ta osoba nie wrzucała rzeczy swoich do kosza zbiorczego po gościach z agroturystyki. Była na mnie wściekła że jej te rzeczy zniszczyłam nie pytając się czyje to rzeczy. Chciałam jej odkupić te rzeczy albo zapłacić. Nie chciała pieniędzy bo w rzeczach tych jeszcze się da chodzić. Doszło w rozmowie do tego że się umówiliśmy że jak jej się bardzo zniszczą te rzeczy to pójdziemy na zakupy razem i jej w tedy kupię to co będzie chciała.
Może te zakupy zaistnieją w rzeczywistości ale ani ja po takiej rozmowie nie czułam się źle ani ona mimo tego że rzeczy się zniszczyły. Jestem zadowolona że nie poszłam z tym problemem do nikogo tylko sama sobie z tym poradziłam.
Jeszcze raz dziękuję za wszystko.

rosa - 2011-02-25, 13:02

nie za bardzo zrozumiałam Twoją wypowiedź: podobało Ci się jak zniszczyłaś komuś ubrania piorąc? i jeszcze jedno, to jak prałaś że się zniszczyło?
Krokodyl - 2011-02-25, 13:47

W dobrej wierze zgaduję, że podobało jej się, że samodzielnie doprowadziła do polubownego rozwiązania problemu (a nie sam fakt niszczenia rzeczy).

an, długo się zastanawiałam, czy lepiej w milczeniu te wątki omijać, czy jednak coś napisać. Przykro mi, że złapałaś doła z powodu braku empatii (w twojej ocenie) pozostałych forumowiczów.
Osobiście, jeśli widzę, że w jednym, lub kilku wątkach proponuje się konkretną pomoc a do tej osoby nic nie dociera, rozsądne rady z miejsca odrzuca a w zamian proponuje że z dzieckiem zamieszka u kogoś na balkonie, to się nie wypowiadam.
Można założyć, że to albo działania trolla (w internecie trudno tego nie podejrzewać), albo jeśli to osoba realna (zauważyłam twoje potwierdzenie), to nie da rady jej pomóc w ten sposób.
Odsyłanie do psychologa jest w sumie rozsądną radą, ale wg mnie taka osoba nigdy z niej nie skorzysta. A skoro odrzucała też wszystkie inne rady, to nie bardzo pozostało co pisać...

asiawege, jeśli mogę cokolwiek Ci doradzić, to skup się przede wszystkim na swojej córce. Spróbuj zapewnić jej STAŁE miejsce zamieszkania, z dachem nad głową, łóżkiem, łazienką... Ile ona ma teraz lat?
Pamiętaj, że dla Ciebie ona powinna być najważniejsza, bo jest od Ciebie zależna a inne osoby dadzą sobie jakoś radę.

asiawege - 2011-02-25, 18:29

Dziękuje Wam wszystkim teraz wiem że dom i prace znajdę sama.
an - 2011-02-25, 23:53

Krokodyl napisał/a:
W dobrej wierze zgaduję, że podobało jej się, że samodzielnie doprowadziła do polubownego rozwiązania problemu (a nie sam fakt niszczenia rzeczy).

an, długo się zastanawiałam, czy lepiej w milczeniu te wątki omijać, czy jednak coś napisać. Przykro mi, że złapałaś doła z powodu braku empatii (w twojej ocenie) pozostałych forumowiczów.
Osobiście, jeśli widzę, że w jednym, lub kilku wątkach proponuje się konkretną pomoc a do tej osoby nic nie dociera, rozsądne rady z miejsca odrzuca a w zamian proponuje że z dzieckiem zamieszka u kogoś na balkonie, to się nie wypowiadam.
Można założyć, że to albo działania trolla (w internecie trudno tego nie podejrzewać), albo jeśli to osoba realna (zauważyłam twoje potwierdzenie), to nie da rady jej pomóc w ten sposób.
Odsyłanie do psychologa jest w sumie rozsądną radą, ale wg mnie taka osoba nigdy z niej nie skorzysta. A skoro odrzucała też wszystkie inne rady, to nie bardzo pozostało co pisać...
to ja znowu to samo ;) Jeśli zakladasz, ze komus nie można- nie da sie pomóc (bo np nie jest tej pomocy w stanie przyjąc, zrozumiec itd) to mozesz po prostu przestac sie w ten temat angazowac lub w ogole nie zaczynac sie angażować, nie trzeba dawać komus odczuc złośliwymi i ubliżającymi wypowiedziami co o tym kims myślimy.
Oczywiscie, ze w radzie zwrócenia sie do psychologa czy psychiatry jesli jest to z taktem, zyczliwościa, nie ma nic złego.
A jak ktos nie chce radzic (z powyższych powodów), to niech przynajmniej nie gnębi ...
Tylko tyle, a o ile milej by było :)

ps Staram sie nikogo nie osądzać, wskazałam jedynie zachowania, ktore nie swiadczą o tym, ze człowiek jest zły, tylko, ze te zachowania nie sa dobre (i ze kazdemu sie moze zdarzyć, trzeba tylko chciec przyjmowac do wiadomości, ze cos moglo być wobec kogos nie w porzadku...)

Krokodyl - 2011-02-26, 01:24

an napisał/a:
Jeśli zakladasz, ze komus nie można- nie da sie pomóc (bo np nie jest tej pomocy w stanie przyjąc, zrozumiec itd) to mozesz po prostu przestac sie w ten temat angazowac lub w ogole nie zaczynac sie angażować, nie trzeba dawać komus odczuc złośliwymi i ubliżającymi wypowiedziami co o tym kims myślimy.

Z tym się zgadzam i w sumie to próbowałam napisać! :-D (choć może nie wyraziłam się tak jasno)

Wcześniej napisałaś jednak coś odwrotnego:
an napisał/a:
sceptycyzm to zachowawczość, ja jestem sceptyczna, wy natomiast preferujecie ubliżanie (nie reagowanie, przyzwalanie to tolerowanie, inaczej zgoda na coś)

A z tym to już zgodzić się nie mogę. ;-)

an - 2011-02-26, 01:31

Krokodyl napisał/a:
an napisał/a:
Jeśli zakladasz, ze komus nie można- nie da sie pomóc (bo np nie jest tej pomocy w stanie przyjąc, zrozumiec itd) to mozesz po prostu przestac sie w ten temat angazowac lub w ogole nie zaczynac sie angażować, nie trzeba dawać komus odczuc złośliwymi i ubliżającymi wypowiedziami co o tym kims myślimy.

Z tym się zgadzam i w sumie to próbowałam napisać! :-D (choć może nie wyraziłam się tak jasno)

Wcześniej napisałaś jednak coś odwrotnego:
an napisał/a:
sceptycyzm to zachowawczość, ja jestem sceptyczna, wy natomiast preferujecie ubliżanie (nie reagowanie, przyzwalanie to tolerowanie, inaczej zgoda na coś)

A z tym to już zgodzić się nie mogę. ;-)

Szczerze nie dostrzegam tam nic niezgodnego ze soba, ani odwrotnosci :-P Mogłabys jakos bardziej dokladnie nakreslic, co masz na mysli? Sorry, ale chciałabym zrozumiec :)

Krokodyl - 2011-02-26, 01:37

W uproszczeniu rozumiem to tak:
cytat nr1 - milczenie i nieangażowanie się jest OK, jeśli uważa się że nie ma się nic do powiedzenia, co mogłoby w jakikolwiek sposób pomóc Asi
cytat nr2 - to samo milczenie jest wg. Ciebie ZŁE, bo to znaczy, że osoba, która się nie zaangażuje w tym temacie jest automatycznie obojętna na ludzką krzywdę

Przynajmniej ja w tym widzę taką sprzeczność, ale może źle Cię zrozumiałam. :)

an - 2011-02-26, 01:50

Krokodyl napisał/a:
W uproszczeniu rozumiem to tak:
cytat nr1 - milczenie i nieangażowanie się jest OK, jeśli uważa się że nie ma się nic do powiedzenia, co mogłoby w jakikolwiek sposób pomóc Asi
cytat nr2 - to samo milczenie jest wg. Ciebie ZŁE, bo to znaczy, że osoba, która się nie zaangażuje w tym temacie jest automatycznie obojętna na ludzką krzywdę

Przynajmniej ja w tym widzę taką sprzeczność, ale może źle Cię zrozumiałam. :)
Aaa, juz widze o co chodzi:)
wiec tak, w pierwszym cytacie sie (mam nadzieję) rozumiemy i zgadzamy :)
a co do Twego uzasadnienie w tym poscie - to mam dokładnie na mysli to - "jesli nie odpowiada ci to, o czym pisze Asia, nie musisz sie wypowiadac, i nie nastawiaj innych do niej negatywnie tylko dlatego, ze oceniasz ją przez jakis pryzmat(pryzmat innej osoby), nie szykanuj jej, nie ubliżaj ..."

W drugim cytacie - mam na mysli to (samo), ze jesli sie jest sceptykiem, zachowawczym, odnosi do czegos z rezerwą :) - to powinno sie tak własnie zachowywac, a nie ublizać, szykanowac, robic przytyki + w nawiasie=>
Natomiast już NA takie przytyki, ublizanie wobec kogoś - moim zdanie trzeba reagowac - to znaczy potępiać. Uważam, ze nie powinno sie milczec, kiedy ktos kogos rani, zachowuje sie wobec kogos nie w porządku, jesli ktos kogos szykanuje, krzywdzi... Jeżeli ktoś nie przeciwstawia sie skrajnemu szykanowaniu kogos, to godzi się z tym szykanowaniem, ubliżaniem itd
Oczywiscie to nie zawsze jest łatwe, jakze czesto jednak milczymi gdy widzimy/słyszymy, ze ktos wobec kogoś zachowuje sie nie w porządku.

Dla mnie tu nie ma sprzeczności.
Od małego wylapywałam przekaz czy to w szkole, czy tv, a zwłaszcza chyba na religii, w kosciele, że na krzywde innych trzeba reagowac.

ps nie uwazam się juz za katoliczkę jakby kto chciał mnie zaszufladkowac po tym info o religii ;p
nie uważam sie za wierzącą.
za to etyka jest dla mnie baardzo ważna.

Lily - 2011-02-26, 14:02

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=10119
an - 2011-02-26, 14:47

Lily napisał/a:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=10119

No i dobrze, ze takie ogloszenie. Szkoda tylko ze "musiała" przetoczyc sie ta propaganda i nagonka. Ludzi najlepiej poznaje sie osobiscie, nie na podstawie opinii innych, na podstawie uprzedzeń..

asiawege - 2011-04-09, 15:32

Ta alergia u mnie pogłębiła się jak zaczęłam jeść mleko sojowe w proszku. Podobno modyfikowana soja, kukurydza, ryż są alergiczna. Od dzisiaj nie jem ich. No i chyba 7 lat musze czekać aż organizm nie będzie miał tego toksycznego białka.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group