wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Zdrowie dziecka - Jak odzyskać równowagę po przebytej chorobie

daria - 2011-02-25, 22:54
Temat postu: Jak odzyskać równowagę po przebytej chorobie
Nie znalazłam podobnego tematu - jeśli istnieje to proszę o przeniesienie.

Nata kilka dni temu była chora. Dziś odzyskała już zdrowie..
Niestety podczas choroby była często na rączkach, dogadzaliśmy Jej jak tylko mogliśmy i teraz mamy w domu małego szantażystę.
Nata płaczem stara się wymusić noszenie, włączanie bajek. Nie chce zasypiać sama. Ma problemy z jedzeniem - wcześniej wymiotowała.
Ogólnie jest jęcząca, marudząca i wciąż płacze, wrzeszczy.
Mam wrażenie, że to po zbytnim rozczulaniu się nad Nią. Tylko nie wiem, jak teraz mamy się zachowywać w stosunku do Niej, żeby odzyskać dawną posłuszną ;-) Natę. Mam wrażenie, żę jeszcze chwila i wejdzie nam zupełnie na głowę.

daria - 2011-02-25, 23:15

euridice, wiem, że stare zasady muszą wrócić.. tylko co robić kiedy np. N. wydziera się na ulicy bo nie chce iść dalej - no chyba że mama weźmie na rączki... tracę zmysły kiedy ona tak się wydziera...
w domu nie zwracam uwagi, czekam aż się uspokoi sama i przyjdzie i się przytuli... ale to trwa jakieś 15 minut do 30..

daria - 2011-02-26, 09:23

euridice, jak ja lubię Twoje posty :*
maga - 2011-02-26, 09:27

Czyli nic nowego :->
Tak się staramy robić, ciekawe jak długo będzie trwał powrót do normalności... Mam obawy, że to już tak na zawsze zostanie :roll:

an - 2011-02-26, 15:14

Euridice rzeczywiscie bardzo fajnie i ciekawie pisze,
tylko z jednym malutkim punkcikiem ;) bym była ostrożna
euridice napisał/a:
można powiedzieć, że wcześniej były zasady na czas choroby, ale teraz jest zdrowa i wracają stare zasady - nic, tylko stare, dobre wychowywanie ;)

U niektórych sprytnych dzieciaków może to doprowadzić do wniosku, że dobrze jest chorować (lub troszke poudawać chorobe ), bo wtedy zyskujemy różne przywileje :->
A ogólnie Euri zazdroszczę tej mądrości, asertywności :) serio :)

daria - 2011-02-26, 15:21

an napisał/a:
U niektórych sprytnych dzieciaków może to doprowadzić do wniosku, że dobrze jest chorować (lub troszke poudawać chorobe ), bo wtedy zyskujemy różne przywileje :->


ale raczej wątpię by moje półtoraroczne dziecko na to samo wpadło ;-)

maga - 2011-02-26, 15:23

daria, nie mów hop :-P ;-)
maga - 2011-02-26, 18:00

euridice napisał/a:
maga napisał/a:
Czyli nic nowego :->


Come oooon ;-)

Heh... Miałam oczywiście na myśli, że dla mnie, bo tak właśnie staram się robić i czekam, czekam, czekam ;-)
Ziom pochorobowo wpadł w niezły bunt dwulatka :roll: Ryczy jak dziki zwierz, ilekroć coś idzie nie po jego myśli. Na razie mam sporo cierpliwości, więc gadam, gadam, gadam. Tłumaczę, że tak się w naszym domu nie załatwia spraw, proponuję spokojne przedstawianie swoich problemów, empatycznie staram się zrozumieć i przytulam, żeby wiedział, że mimo nieakceptowalnych zachowań jest kochany. W estremalnych sytuacjach proponuję "pokrzyczenie w swoim pokoju". Ziom idzie tam sam, nigdy go nie odprowadzam ani tym bardziej nie zamykam (jestem przeciwniczką karnych jeżyków ;-) ). No cóż... Czekam na większą dojrzałość mojego syna, mając nadzieję na trafność swoich poczynań :->
Aha - żeby nie odbiegać aż tak bardzo od tematu - pochorobowo Ziom stał się takim maminsynkiem, że powoli nie wyrabiam... Wszystko musze robić ja - czytać, bawić się, dawać pić, wycierać tyłek :-| Tata jest aktualnie passe. Nawet gdy Ziom łaskawie zgodzi się poczytać z tatą, co chwilę przybiega do mnie, żeby się przytulić (podczas pisania tego posta już 3 razy :-> ). Prawdę powiedziawszy bardziej mnie to męczy niż jego krzyki...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group