wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zdrowie - Burza

kamma - 2007-08-23, 17:33
Temat postu: Burza
Od czasu trąby powietrznej w Skrzydlowie boję się burzy. W Skrzydlowie mieszka moja najbliższa przyjaciółka i choć jej dom nie ucierpiał, to jednak żywioł otarł się o życie bliskich mi osób, przez co stał się namacalny i groźny.
Ostatnio już 3 dni z rzędu mieliśmy w Żaganiu burze, a ja zostałam sama w domu i autentycznie się bałam. Może z powodu powyższego... Może dlatego, że nie mamy piorunochronu, a może dlatego, że mamy hipotekę na domu. Czuję, jak powoli wytwarza mi się klasyczna fobia. Nie chcę się bać i staram się opanować, ale nie zawsze się udaje. Macie jakiś pomysł, jak się nie bać? Zamykanie się w pokoju bez okien (u mnie tylko łazienka ;) ) nie wchodzi w grę :)

Capricorn - 2007-08-23, 17:59

Ja uwielbiam burze. Mieszkam w mieście otoczonym jeziorami, mamy też fabrykę z bardzo wysokim kominem. W efekcie burze są bardzo widowiskowe. No i "mówi się", że nie ma sensu kłaść piorunochronów, bo i tak piorun uderzy w komin lub któreś jezioro.
Mieszkamy w domu bez piorunochronów, mamy hipotekę. Jakieś 3 tygodnie temu w niedzielę przed południem była potężna burza. Huk był taki, że miałam wrażenie, że nam drży poddasze. Następnego dnia okazało się, że od uderzenia pioruna zaczął płonąć dom sąsiada - trzy budynki od nas. Strasznie lało, no i szybko zjawiła się straż, wiec spalił się "tylko" dach, ale do wymiany jest też cała instalacja elektryczna w budynku. Od tego czasu mam stracha, będziemy kłaść piorunochrony.

tomek - 2007-08-23, 18:03

kamma, trąby powietrznej bać się raczej nie musisz. To zjawisko bardzo rzadko spotykane w Polsce i ma dość ograniczony zasięg. Prędzej w totka wygrasz duże pieniądze niż dotknie Cię taki kataklizm ;-)
Skoro nie masz piorunochronu, to tuż przed burzą powyłączaj na wszelki wypadek różne sprzęty elektroniczne, np. telewizor czy komputer, najlepiej z kontaktu, również komórkę. Znam przypadek, że piorun trafił w małżeństwo z dzieckiem i wszyscy zginęli na miejscu, tylko dlatego , że właśnie ktoś zadzwonił na komórkę. Są to jednak przypadki ekstremalne i tak naprawdę prawdopodobieństwo, że coś się stanie jest bliskie zeru. Narastanie u Ciebie fobii nie ma więc podstaw merytorycznych.
Swoją drogą, dla mnie burza to niezwykle fascynujące zjawisko i zwykle obserwuję ją z zapartym tchem. Gdy tylko się zbliża odczuwam jakieś takie podniecenie. To prawdziwy pokaz sił natury, niezapomniany spektakl.

marysia - 2007-08-23, 18:21

Nie boję się burzy. Odczuwam tak jak Tomek. Kiedy mam okazję obserwować burzę, ludzie mi jakoś przeszkadzają. Irytują mnie, tak jakby czyjaś obecność była profanacją tej chwili. Wiem, że to brzmi trochę patetycznie i nawet protekcjonalnie, ale tak czuję.
Ale może mój stosunek do burz zmieniłby się, gdybym doświadczyła jakiejś np. nocą w lesie :roll: .
Kamma, może dla spokoju - no i bezpieczeństwa - zainstalujcie ten piorunochron...

gosiabebe - 2007-08-23, 18:30

a ja sie boje jak cholera :-? a co najdziwniejsze strach ten pojawił sie po narodzinach Majki , kiedys było mi to obojętne
majaja - 2007-08-23, 18:59

Ja bardzo lubię burze, zwłaszcza że zdarza mi się, szczególnie w maju, że przed burzą strasznie mnie głowa boli, że zemdleć można, więc ta ulga jak już się zacznie to coś pięknego... za to Miron boi sie strasznie, jak waliło tak pięknie między chmurami, ta ostania w W-wie, to takiej histerii dosał :(
taniulka - 2007-08-23, 19:01

Polecam zapalanie gromnicy. Niby to zabobon, ale tak naprawdę wytłumaczalny przez radiestezję. Nie bez przyczyny stawiano onegdaj gromnicę przy oknie podczas burzy. Może wtedy poczujesz sie bardziej chroniona. Gromnica odgania pioruny, tak twierdzą radiesteci. Nawet miałam dokładnie wytłumaczone na czym to polega, ale niestety nie umiem tego wykładu przytoczyć. Ale sam fakt, że nic Ci nie grozi może odpędzi złe myśli.

[ Dodano: 2007-08-23, 20:04 ]
Cytat:
a ja sie boje jak cholera :-? a co najdziwniejsze strach ten pojawił sie po narodzinach Majki , kiedys było mi to obojętne


To ciekawe bo ja po urodzeniu Nadii, może sie nie boję ale odczuwam dyskomfort a niegdyś uwielbiałam.

kasienka - 2007-08-23, 19:52

Ja zawsze lubiłam burze, Marcin zawsze sie bał...Ale ostatnio była taka burza w Poznaniu, że i ja latałam zamykając okna...Czuć moc natury wtedy i jej potęgę...My tez mamy hipotekę na mieszkaniu, nie wiem, czy nasza kamienica ma piorunochron, na podwórze nie ma wjazdu dla straży pożarnej, bo jest za niska brama, a my mieszkamy w oficynie...więc trochę schiza jest...Teraz chcemy podwyższyć kwotę ubezpieczenia, żeby jakby co, coś nam zostało a nie tylko spłata dla banku...
puszczyk - 2007-08-23, 23:31

kasienka, :-D

Gdy jestem w naszym domu to się nie boję.

Najbardziej bałam się burzy gdy byłam w wakacje z Kamilkiem i bratankiem w leśnym domku i wyłączyli prąd. To był koszmar, bo jeszcze musiałam przed nimi udawać, że jestem dzielna. :mrgreen:

Często wyłączam komórke podczas burzy. Warto wyłączyć urządzenia elektryczne, szczególnie komputer i telewizor, bo grozi im uszkodzenie od przepięcia.

Lily - 2007-08-23, 23:33

W przedszkolu pani mnie straszyła burzą, a głównie tym, że po mnie siostra nie przyjdzie i tam zostanę. To był horror (zresztą całe przedszkole to był horror). A teraz się nie boję jakoś, choć fakt, że trochę te ostatnie wieści przerażające...
hans - 2007-08-23, 23:45

Lily napisał/a:
zresztą całe przedszkole to był horror

skąd ja to znam...a wracając do burzy, to bać się nie boję ale...wyżej wymienione środki ostrożności warto zachować...

marcyha - 2007-08-23, 23:51

tomek napisał/a:
Swoją drogą, dla mnie burza to niezwykle fascynujące zjawisko i zwykle obserwuję ją z zapartym tchem. Gdy tylko się zbliża odczuwam jakieś takie podniecenie. To prawdziwy pokaz sił natury, niezapomniany spektakl.
Normalnie się tylko podpiszę, bo lepiej tego nie ujmę :-D . Uwielbiam! Bałam się tylko raz, kiedy burza zaskoczyła nas nocą w namiotach na polanie. Namioty latały jak żagle w łopocie, a ja myślałam tylko o tym, że piorun któryś walnie w maszt. Straciłam wtedy w wyniku ulewy jednego buta pozostawionego przed namiotem (drugi się uchował, bo akurat kumpel dla żartu zapakował go wcześniej w prezerwatywę, hehe :lol: ).
Lubię jeszcze mgłę (właściwie to mgła jest na pierwszym miejscu).

Lily - 2007-08-23, 23:57

Teraz właśnie u mnie strasznie wieje...
Kiedyś w czasie burzy biegałyśmy z paroma dziewczynami nad Wisłą :P

Bananna - 2007-08-24, 01:25

w Katowicach ostatnio też burzowo, ale ja się nie boje, lubie obserwować co sie wtedy dzieje za oknem, w domu rodzinnym mieszkam na 4pietrze(czyli na ostatnim pietrze w moim bloku) i wychodze zawsze z tata na balkon i obserwujemy..jak bylam mala to sie balam, to mi mama opowiedziala ze to "dziadziuś (już wtedy śp) robi nam z góry zdjęcia i goni baranki do zagrody i tupią" i się przestałam bać bo skoro to mój dziadek, to przecież nic mi się nie stanie... :)
Cytrynka - 2007-08-24, 07:12

Ja boję się burzy, ale ja niestety wielu sytuacji się boję. Strachajło jestem i już :->
Moja mama mi opowiadała, że jak była dzieckiem, w trakcie burzy przez otwarte okno do domu wpadł piorun kulisty. Zatoczył koło i wyleciał.
Natomiast moja ciotka kiedyś podczas burzy siedziała na metalowej misce przykrytej kocem. Myślę, że ten koc jej skórę uratował, bo jak w pewnej chwili na niej podskoczyła...
W każdym razie obiecała sobie nie siadać w trakcie burzy na metalowych miskach. :mrgreen:

hans - 2007-08-24, 09:25

marcyha napisał/a:
burza zaskoczyła nas nocą w namiotach na polanie. Namioty latały jak żagle w łopocie

a to mnie przypomłaś jako to za młodu na "wygibie" będąc taką nawałnicę nocną przeżyłem, że jak fumfel rano namiot rozsunął to chleb z niego wypłynął jak łódka jakaś albo cóś :lol:
marcyha napisał/a:
Lubię jeszcze mgłę (właściwie to mgła jest na pierwszym miejscu).

jeśli chodzi o zjawiska pogodowe, to mgła zdecydowanie na pierwszym miejscu u mnie :-D jest niesamowita otula wszystko, daje takie poczucie jedności i bezpieczeństwa...no przynajmniej ja tak to czuję ;-)
a za oknem burza się zaczyna właśnie...równo daje...

napisane o godzinie 1.15 w nocy...nie dało rady wysłać tego w nocy bo istne oberwanie chmury było i sieć padła...technologia - natura, 0 - 1 dla natury :mrgreen:

Lily - 2007-08-24, 09:32

fajne są chmury w górach, jak się stoi na szczycie i patrzy na nie z góry...
a ode mnie z okna często tęczę widać ;)

Capricorn - 2007-08-24, 09:57

Lily napisał/a:
Teraz właśnie u mnie strasznie wieje...
Kiedyś w czasie burzy biegałyśmy z paroma dziewczynami nad Wisłą :P


Kiedyś podczas potężnej ulewy (ale bez burzy) zrobiłyśmy sobie rajd rowerowy nad jeziorem. Było cudnie, tylko głupio było do domu wracać ze świadomością, ze może ktoś przez okno patrzy :D Buty były do wyrzucenia, a błoto z włosów prawie zapchało prysznic :D rower dałam mężowi do czyszczenia :D

Capricorn - 2007-08-24, 09:59

A u nas dzisiaj w nocy sie działo. Najpierw kilka godzin bezgłośnego widowiska z daleka, jakby ktoś sesję foto robił :D a jak już się zaczęło, to był kocioł, i ulewa. Fajnie było. niestety, zalało nam samochód, bo miał uchylony szyberdach.
marysia - 2007-08-24, 10:16

Bananna napisał/a:
jak bylam mala to sie balam, to mi mama opowiedziala ze to "dziadziuś (już wtedy śp) robi nam z góry zdjęcia i goni baranki do zagrody i tupią"

Świetne! :-D

kamma - 2007-08-24, 10:55

tomek napisał/a:
Narastanie u Ciebie fobii nie ma więc podstaw merytorycznych.

Narastanie fobii prawie nigdy nie ma podstaw merytorycznych ;)
Ale dzięki za Twoje słowa, są dla mnie pewnym pocieszeniem i może pomogą w walce z fobią.
I tak jak Gosia i Taniulka, po narodzinach Irmy bardziej boję się pewnych rzeczy. Na przykład nie jeżdżę już stopem.
Marcyha, i Hans, dzięki za przypomnienie o mgle :) Jakoś tak mgliście i bezpiecznie się poczułam, gdy poczytałam Wasze wypowiedzi. Postaram się myśleć o mgle w czasie burzy, ciekawe, jaki będzie efekt.
Nawiasem mówiąc, dziś w nocy znowu była burza (to już czwarta z rzędu!). Obudziłam się taka zakręcona i półprzytomna poszłam zamknąć okno. Mimo senności bałam się. Myślę, że będzie dużo łatwiej, jak Michał i Irma wrócą.

sylv - 2007-08-24, 12:08

kamma napisał/a:

Narastanie fobii prawie nigdy nie ma podstaw merytorycznych ;)


a moze ta burza skojarzyla Ci sie z jakims starym lekiem, ktory stlumilas juz kiedys, i teraz wylazl z powrotem? moze sytuacja przywolala pamiec (nawet podswiadoma) o jakims nieprzyjemnym wydarzeniu? brzmi a'la Freud ;) ale czasem tak bywa.

kamma - 2007-08-24, 12:13

Nie nie, dokładnie to było tak, że w tym samym dniu, w którym w Skrzydlowie była trąba powietrzna, u nas była najstraszniejsza burza jaką w życiu widziałam. Czasami to nawet kilka piorunów na sekundę. Aż przenosiliśmy się w nocy ze spaniem do bardziej zasłoniętego pokoju. Zresztą do tej pory nie bałam się burzy i nawet ją lubiłam, fascynowała mnie. Myślę, że hipoteka na domu, posiadanie dziecka i kataklizm w Skrzydlowie, który dotknął znajome mi osoby, są głównymi winowajcami powstawania mojej fobii. Ale co z tego, skoro i tak nie mogę nad nią zapanować... No, staram się, przynajmniej nie wrzeszczę jak opętana :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group