wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Artykuły o zdrowiu - Inne spojrzenie na żelazo

an - 2011-04-25, 18:06
Temat postu: Inne spojrzenie na żelazo
Artykuł lekarza Macieja Zatońskiego:

Człowiek z żelaza?

Pisałem swojego czasu na temat niezrozumienia zasad ewolucji (ludzi i patogenów) przez lekarzy i skutkach z tego wynikających. Mówiłem wielokrotnie o polskiej „specjalności”, którą jest „leczenie” przez lekarzy objawów – zamiast przyczyn – chorób. Widać moje wykłady i publikacje nie są w stanie wiele zmienić, bo ostatnio – na spotkaniu naukowym w Poznaniu – miałem przyjemność rozmawiać z dużą grupą kobiet, będących pod stałą opieką swoich lekarzy ginekologów. W trakcie dyskusji okazało się, że lekarze zalecają im suplementację żelaza – nawet przy braku jakichkolwiek objawów (a często nawet bez odchyleń od normy w badaniach laboratoryjnych)… Myślałem, że trafiłem na specyficzną grupę kobiet. Zacząłem więc pytać wszystkie moje pacjentki czy lekarz zalecił im suplementację żelaza i z jakiego powodu. Okazuje się, że większość odpowiada twierdząco… i jako przyczynę Panie mówią, że ich lekarz powiedział, że to „tak dla zdrowia, żeby Pani tak często nie chorowała„.

Pozwolą więc Szanowne Panie i Szanowni Koledzy (po fachu), że coś wam wyjaśnię…

Nasze organizmy zostały wyposażone w szereg doskonałych mechanizmów zabezpieczających nas przed „obcymi” (wirusami, bakteriami, pasożytami). Od początku istnienia naszego gatunku w naszych organizmach toczy się ciągła walka – a nawet wojna – między patogenami i naszym ciałem.

Wypracowaliśmy całą masę metod radzenia sobie z nieproszonymi gośćmi:

Pasywny system obronny – to nasza budowa, nasza skóra, która chroni nasze wnętrze przed wnikaniem drobnoustrojów. Mamy stężony kwas w żołądku, który zabija większość patogenów, która do niego trafi, itp.
Aktywny system obronny – to wszelkiej maści odruchy i reakcje naszego organizmu: kaszel, biegunka, kichanie – pozwalają wyrzucać poza nasz organizm tysiące bakterii; gorączka przyspiesza produkcję przeciwciał i wzmaga nasze pozostałe mechanizmy obronne (podobnie jak miejscowo stan zapalny). Przykładów są tysiące.
Aktywną broń chemiczną – czyli nasz układ immunologiczny, który precyzyjnie identyfikuje, namierza i niszczy każdą obcą komórkę.

Patogeny ewoluują tysiące razy szybciej niż my. W ciągu jednego pokolenia ludzkości, bakterie, wirusy i pasożyty mogą mnożyć się wiele tysięcy razy. Ich ewolucja i przystosowanie jest więc znacznie szybsze niż nasze. Dlatego ciągle udaje im się omijać nie tylko nasze mechanizmy obronne, ale w ostatnim czasie – także nasze leki (swoją drogą – jeśli Rząd Polski jest zainteresowany dyskusją i sposobem na to, jak unikać narastania oporności bakterii na antybiotyki – także w szpitalach – zapraszam Panią Minister na rozmowę. Warto, bo może to uratować zdrowie i życie tysięcy ludzi. Na razie jednak, Rząd nie jest zainteresowanym tym „błahym” problemem).

Poza wymienionymi mechanizmami, nasze ciało ma jeszcze jeden doskonały sposób na unikanie zakażeń – o którym nie tylko nie wie większość pacjentów, ale zdaje się, że nie wie o nim także większość lekarzy – ten sposób polega na obniżenieu poziomu żelaza we krwi…

Dlaczego żelazo może nam szkodzić? Przecież jest niezbędne dla zdrowia (i życia)…

Zaobserwowano to już dawno, w czasach „panoszenia się” gruźlicy. Wiele chorych osób w badaniach krwi miało niski poziom hemoglobiny (to taka cząsteczka we krwi, która umożliwia rozprowadzanie tlenu z płuc do tkanek). Lekarzom udało się wtedy powiązać ten fakt z niskim poziomem żelaza we krwi. Postanowiono więc podawać żelazo gruźlikom, którzy mieli zbyt mało hemoglobiny. Problem w tym, że ich stan wtedy szybko się pogarszał.

W innym badaniu w Somalii lekarze z misji medycznych z krajów zachodnich zadecydowali aby podawać tubylcom z niedoborem żelaza jego suplementy. W ciągu dwóch miesięcy liczba zakażeń u tych, którzy przyjmowali żelazo wzrosła z 8% do 38%…

Trzecia obserwacja pochodziła z krajów afrykańskich – gdzie często mężczyźni pili napoje z metalowych (żelaznych) pojemników. Z jakiegoś powodu chorowali na zakażenia amebą znacznie częściej niż mężczyźni z plemion, którzy stosowali naczynia ceramiczne.

Wprawdzie ostrzegałem wielokrotnie przed przyjmowaniem suplementów, jednak widzę, że należy się szczegółowe wyjaśnienie tego problemu.

Przed erą antybiotyków (czyli przed 1945 rokiem) białko jaja kurzego było czasami stosowane jako „lekarstwo” na infekcje. Białko jajka kurzego bardzo silnie wiąże do swoich cząsteczek żelazo – uniemożliwia to skorzystanie z zapasów żelaza różnej maści patogenom. Z tego samego powodu jajka pozostają świeże stosunkowo długo bez konserwantów. I to pomimo faktu, że bakterie bardzo łatwo przenikają przez skorupkę.

Mleko kobiet karmiących piersią zawiera różne białka, z których ponad 20% stanowi tzw. laktoferryna. To także białko, które silnie wiąże jony żelaza. Dla porównania – mleko krowy ma od 0,5-3% laktoferryny. To jeden z powodów, dla których dzieci karmione piersią rzadziej chorują. Laktoferryna zresztą zawarta jest nie tylko w mleku, ale także w innych wydzielinach z ludzkiego ciała – łzach, ślinie, przesięku w miejscu skaleczenia – wszystko po to, aby utrudniać bakteriom dostęp do żelaza. Tak jak jest ono nam niezbędne do życia – tak samo bakterie nie mogą żyć i mnożyć się bez żelaza. Dlatego nasze organizmy wypracowały skuteczne sposoby na „ukrywanie” żelaza przed mikrobami. Efektem ubocznym bywa zmniejszona pula żelaza do wykorzystania przez nasz organizm, której objawem jest często niedokrwistość. Obniżony poziom czerwonych krwinek i hemoglobiny bywa czasami jedynym wyznacznikiem przewlekłego stanu zapalnego.

W naszej krwi znajduje się inne białko wiążące żelazo – transferyna (odkryta zresztą dzięki temu, że badacze, którzy odkryli wiązanie żelaza przez białko jaja kurzego, przewidzieli, że w organizmie człowieka powinna istnieć substancja o podobnym działaniu). Transferyna wiąże żelazo i uwalnia je tyko do wybranych komórek w naszym organizmie, a bakterie nie potrafią skorzystać z żelaza przenoszonego przez transferyny.

Niedobór białek – na przykład po urazie, krwawieniu, obfitej miesiączce, w chorobach nerek, czy przy złej diecie – sprawia, że w organizmie jest mniej transferyn. Tym samym może ona dostarczyć mniej żelaza do komórek, które tego żelaza potrzebują.

Często obserwowalnym efektem jest np. niedokrwistość (popularnie zwana anemią). Jeśli osoba taka otrzyma suplementy żelaza (zanim odbudowana zostanie pula białek) wolne żelazo we krwi staje się doskonałą pożywką dla bakterii, a szansa na śmiertelną infekcję znacząco rośnie. Właśnie z tego powodu umierało wiele osób, którym próbowano pomóc uzupełniając niedobory żelaza w czasie epidemii głodu w niektórych krajach. Intencje pomagających były szlachetne – panowało bowiem wtedy przekonanie, że niedokrwistość jest wynikiem niedoboru żelaza w diecie (niedożywienie) – a nie wyrafinowanym mechanizmem obronnym.

Dziś lekarze wiedzą (powinni przynajmniej) na czym polega mechanizm obronny obniżający poziom żelaza (mimo, że czasami towarzyszy mu niewielka anemia). Żelazo jest cennym zasobem dla nas i dla atakujących nas mikroorganizmów. W toku ewolucji wytworzyliśmy wyrafinowany system ograniczający dostęp do żelaza tym intruzom.

Mechanizm

Przy KAŻDEJ infekcji nasz organizm produkuje związek chemiczny zwany LEM (z ang. leukocyte endogenous mediator). Nie tylko podnosi on temperaturę ciała, ale także gigantycznie zmniejsza poziom dostępnego żelaza we krwi. Ale to nie wszystko – w trakcie infekcji obniża się (i to znacznie) wchłanianie żelaza z przewodu pokarmowego. Chcecie więcej? Udowodniono, że w trakcie choroby zmieniają się nasze preferencje żywieniowe – automatycznie unikamy pokarmów bogatych w żelazo (nie, nie szpinaku – tam nie ma dużo żelaza; mamy wtedy mniejszą ochotę np. na jaja czy szynkę; często pierwszym etapem wychodzenia z infekcji jest nagła ochota na jajecznicę – to nasz organizm domaga się uzupełnienia strat po opanowaniu zakażenia).
To wszystko tylko po to, aby zmniejszyć dostępną dla patogenów pulę żelaza – dzięki temu nie mają jak żyć i nie mogą się mnożyć. Dla myślących zadanie – proszę się zastanowić, dlaczego dawno temu stosowano upuszczanie krwi u ciężko chorych osób i obserwowano w wyniku tej pozornie absurdalnej czynności większy odsetek wyzdrowień.
Szanowni LEKARZE i ich pacjenci – w latach 70. ubiegłego stulecia udowodniliśmy, że obniżony poziom żelaza i/lub niski poziom hemoglobiny lub czerwonych krwinek, pomaga w przypadku infekcji, a jego suplementacja jest często przeciwwskazana! Szczególnie u kobiet w ciąży lub w przypadku ciężkich zakażeń (w tym na salach intensywnej opieki medycznej). Okazuje się jednak, że wielu z Was o tym nie wie!

Proszę więc zapamiętać – podawanie preparatów żelaza pacjentom może im bardzo zaszkodzić, zwłaszcza osobom w trakcie infekcji!

Moje apele do władz uczelni i Ministerstwa Zdrowia o wprowadzenie ewolucji do programów nauczania niestety nie przyniosły żadnego efektu. Pewnie nawet nikt ich nie czyta. Jeśli jednak kiedyś ktoś zechce zainteresować się problemem edukacji lekarzy – jestem do dyspozycji. Tym bardziej, ze naprawdę jest sporo do nadrobienia.

Acha, byłbym zapomniał - Szanowna Pani Minister E. Kopacz! Jeśli kiedyś stwierdzi Pani, że problem narastającej oporności patogenów na antybiotyki jest istotny (szczepy NDM-1 są już w Europie, niedługo pewnie pojawią się też u nas) – proszę jednak się ze mną skontaktować. Możemy radzić sobie z tym problemem całkiem skutecznie. Wystarczy zrozumieć ewolucję i adaptację naszego przeciwnika…

Z poważaniem
Maciej Zatoński, lekarz

hxxp://zatonski.pl/?p=1323]hxxp://zatonski.pl/?p=1323 Pozwoliłam sobie "podać dalej" za xkidslovefruitx z forum.empatia

maharetefka - 2011-04-25, 19:02

bardzo ciekawe. dzieki :-)
dżo - 2011-04-25, 21:02

maharetefka napisał/a:
bardzo ciekawe

o tak, również dziękuję :-)

Lily - 2011-04-25, 21:13

an, to ciekawe, niedawno też o tym czytałam, bo ktoś na forum hasło rzucił, że przy infekcji żelaza się nie podaje - i rzeczywiście, wiele wskazuje na to, że ono może wtedy raczej szkodzić niż pomagać.
Cytat:
często pierwszym etapem wychodzenia z infekcji jest nagła ochota na jajecznicę
:shock: Kurcze, przez całe życie tak mam! Nie miałam pojęcia, że to mój organizm się domaga żelaza :roll:
dżo - 2011-04-25, 21:16

Lily napisał/a:
ktoś na forum hasło rzucił

hehe, jamci to :mryellow:

Lily - 2011-04-25, 21:27

dżo napisał/a:
hehe, jamci to :mryellow:
Nawet tak podejrzewałam :mrgreen:
an - 2011-04-25, 21:46

Jak dla mnie wiele nowości w tym artykule (to znaczy takich informacji, których nie znałam), poruszających różne aspekty zdrowia :)


proszę nie cytować artykułu jako mnie ;>
Niestety muszę niektórych uprzedzić, że pan Zatoński ma dosyć krytyczne stanowisko wobec wszelkich alternatywnych metod oraz kwestii wiązania szczepionek z autyzmem.

Lily - 2011-04-25, 21:51

an napisał/a:
proszę nie cytować artykułu jako mnie ;>
Ale to się tak nie da, pan dr nie ma profilu na forum chyba :P
gosia_w - 2011-04-26, 20:23

bardzo interesujący artykuł, dziękuję an za wstawienie
Anja - 2011-04-27, 12:43

O, ja też dziękuję. :-)
moony - 2011-04-29, 18:30

Lily napisał/a:
Cytat:
często pierwszym etapem wychodzenia z infekcji jest nagła ochota na jajecznicę
:shock: Kurcze, przez całe życie tak mam! Nie miałam pojęcia, że to mój organizm się domaga żelaza :roll:

Moja mama do tej pory wspomina jak mała, chora moony wołała "jajooo" to oznaczało, że zdrowieje :D

Lily - 2011-04-29, 18:35

moony napisał/a:
Moja mama do tej pory wspomina jak mała, chora moony wołała "jajooo" to oznaczało, że zdrowieje :D
Moja też wie, że ma być jajecznica, zawsze tak było :P
YolaW - 2011-05-04, 21:45

Dziękuję i ja za ten artykuł :)
Pewnie jajowe etapy u Olafa też mają jakiś związek z zapotrzebowaniem na żelazo: mial etap kiedy codziennie domagał się jajka, a teraz nie chce wcale i pluje jajkiem.

Figa - 2011-05-18, 03:56

nasza pediatra, mimo, ze generalnie raczej z zaciekawieniem i przychylnie patrzaca na nasza diete, zalecila jednak suplementacje zelazem dla naszego 9 miesiecznego wtedy synka. Nie mial zadnych objawow anemii, nie zrobila nawet badan kontrolnych, bo (cytuje) z wygladu ma sie dobrze, ale zelazo mu kazala dawac, bo weganin i roznie bywa. Nie podawalam i nie podaje, nie rozumiem doprawdy po co.
Wiele lekarzy jest po prostu "niedoczytanych", czesto z niezaktualizowna wiedza sprzed dekad, ale przeciez ma dr przed nazwiskiem to pewnie wie lepiej. guzik prawda.
od kiedy mam dzieci na lekarzy patrze z przymruzeniem oka i zanim powykupuje miliony recept na katar, robie research, czy to naprawde konieczne i czy nie ma czegos bardziej naturalnego. czasami sie nie da, ale jesli na 10 recept uda mi sie zastapic homeopatia polowe to juz jest sukces.

edysqa - 2011-05-18, 14:11

Zastanawiam się nad swoimi wynikami w kontekście tego artykułu.
Może w takim bądź razie niski poziom żelaza i hemoglobiny świadczy u mnie o ciągłej infekcji i walce z "nieproszonymi gośćmi". Tylko ze ja nie czuje się chora, czasami bywam zmęczona i ziewam, jak każdy mam niekiedy katar itp. Ale chora chyba nie jestem.

Lily - 2011-05-18, 15:33

edysqa, to może zrobić sobie badanie CRP i ASO, a jak wyjdzie OK, to raczej nie jest wina przewlekłej infekcji. Z tym że niski poziom żelaza utrzymuje się u osób z niedoczynnością tarczycy.
MartaJS - 2011-05-22, 20:31

edysqua, a może po prostu taka Twoja uroda? Ja nigdy nie miałam wysokich wyników hemo czy erytrocytów, od dziecka na granicy normy, a nie jestem ani szczególnie anemiczna, ani chorowita.

Jenny, co to znaczy gigantyczną?
U mnie w ciąży suplementy z dużą ilością żelaza wywoływały rzyganie, praktycznie do końca ciąży. Poza ciążą nie wiem, nie próbowałam :-P

MartaJS - 2011-05-22, 20:57

To nie jest gigantyczna anemia. Szczególnie po porodzie to jest moim zdaniem naprawdę dobry wynik. Zupełnie bym się nie przejmowała.
Ludzie miewają nawet 7 albo 8... To jest dopiero anemia ;-)

edysqa - 2011-05-22, 21:01

Nie będąc w ciąży mam hemoglobine 10 :-)
sunflower_ren - 2011-05-22, 22:31

Tez kiedyś miałam koło 10, ale później wzięłam się za dietę i się poprawiło ;) Muszę zbadać sobie niedługo dla kontroli..
edysqa - 2011-05-23, 08:34

sunflower_ren, a jeśli mogę zapytać to jak się wzielas? Mnie się wydaje ze jem dużo potraw zawierających żelazo.
sunflower_ren - 2011-05-23, 11:36

Nic specjalnego, bo wcześniej moja dieta była mało różnorodna i średnio zdrowa raczej.. Teraz jest inaczej, więc myślę, że miało to jakiś wpływ na wyniki, aczkolwiek chyba zależy też to w moim przypadku od innych czynników (odkąd biorę tabl antykoncepcyjne miesiączki są raczej skąpe). Skoro jesz dużo rzeczy zawierających żelazo to może tak już masz z tym żelazem, że jest u Ciebie raczej niskie? Masz jakieś porównania z wcześniejszymi badaniami?
edysqa - 2011-05-23, 12:22

sunflower_ren, znalazłam stare wyniki badań sprzed 13 lat i tam tez miałam niska hemohlobine i żelazo, pamietam ze pózniej tez mi się zdążylo ze lekarz mi przepisywal żelazo (wtedy jeszcze odzywialam się tradycyjnie) bo miałam niskie, wiec odkąd pamietam ta raczej tak miałam. Chociaż mam wyniki z 2008 r gdzie żelazo miałam ponad 60 (to był chyba początek wegetarianizmu).
YolaW - 2011-05-23, 22:09

MartaJS napisał/a:
edysqua, a może po prostu taka Twoja uroda?

Mojej kuzynce w Polsce zawsze lekarze tak mówili, bo hemoglobinę zawsze miała lekko poniżej normy. Wyjechała do UK, lekarka się tym zainteresowała, że tak nie może być i zawsze jest jakaś przyczyna. I okazało się, że kuzynka od urodzenia ma celiakię :shock: Przeszła na dietę bezglutenową i jakby drugie życie dostała.

MartaJS napisał/a:
Ludzie miewają nawet 7 albo 8... To jest dopiero anemia

Miałam 7 po porodzie. Leciałam z nóg, nikomu nie życzę.

dżo - 2011-05-24, 08:41

YolaW napisał/a:
okazało się, że kuzynka od urodzenia ma celiakię Przeszła na dietę bezglutenową i jakby drugie życie dostała.

YolaW, to bardzo ciekawe, a wiesz jakie badania robiła?
Ja mam hb na poziomie 9 , w ciązy 8,5, zawsze tak miałam więc uważałam, że taka uroda, ale z ta celiaką daje do myślenia.

edysqa - 2011-05-24, 13:23

Ale chyba celiakia daje również inne objawy oprócz anemi, muszę się zainteresować tematem :-)
Lily - 2011-05-24, 14:57

edysqa napisał/a:
Ale chyba celiakia daje również inne objawy oprócz anemi, muszę się zainteresować tematem :-)
Ogólnie daje zespół złego wchłaniania (a za tym idzie mnóstwo problemów fizycznych i psychicznych), wychudzenie (za to z dużym brzuchem, zwłaszcza u dzieci), tłuszczowe stolce/biegunki. Ja co prawda takich objawów nie mam, ale jako dziecko byłam czasowo na diecie bezglutenowej i mam różne problemy, że tak powiem, gastryczne, nieraz już się zastanawiałam, czy gluten mi służy...
edysqa - 2011-05-24, 15:18

Lily, ja jestem chuda teraz, brzucha nie mam ale mam dosyć często biegunki :-/ kiedyś miałam wzdecia do tego, teraz mi przeszło.
YolaW - 2011-05-24, 22:33

dżo, musiałabym się dopytać, wiem, że jej coś z jelit pobierali, jakiś wycinek czy coś. Jedynym dodatkowym objawem tej celiakii od dzieciństwa była szorstka skóra na łokciach, ale tego też nikt z tym nie wiązał. No i oczywiście ogólne samopoczucie miała do dupy.

Lily napisał/a:
wychudzenie (za to z dużym brzuchem, zwłaszcza u dzieci),

Ona zawsze wyglądała normalnie i zupełnie w normie.

Lily - 2011-05-25, 07:14

YolaW, no to może nie była to taka bardzo silna nietolerancja, pewnie są różne stopnie... czasem po prostu nie da się tego nie zauważyć...
dżo - 2011-05-25, 12:30

YolaW, dzięki, poczytałam juz na stronie o celiace, dziękuję za Twój wpis, musze się zbadać pod tym kątem, nie wpadłabym sama na to a mam sporo objawów pasujących do celiaki. Mi zawsze wypisywano żelazo, nigdy nikt nie dociekał skąd tak niski jego poziom (najczęsciej mam 16 a norma zaczyna sie od 40).
edysqa - 2011-05-25, 19:12

YolaW napisał/a:
Jedynym dodatkowym objawem tej celiakii od dzieciństwa była szorstka skóra na łokciach
nie wiedziałam że to jest objaw, ja też tak mam :(
gosia_w - 2011-05-25, 19:51

szorstkie łokcie to mogą być też problemy z tarczycą, niekoniecznie celiakia. Albo zupełnie coś innego, nie zakładajcie od razu najgorszego rozwiązania.
edysqa - 2011-05-25, 20:03

Jenny, bedziesz szła do jakiegoś sensownego lekarza rozmwiac na ten temat?

gosia_w, z tarczycą u mnie w porządku.
Nie chce sobie wmawiac choroby ale zawsze wkurzalo mnie to ze zaraz po jedzeniu musiałam za przeproszeniem lecieć do wc i często miewam takie stolce jakie opisują przy celiakii :-/

Ale off topa zrobilysmy ;-)

gosia_w - 2011-05-25, 20:23

edysqa, trzymam kciuki za to, żebyś trafiła do sensownego lekarza i żeby postawił trafną diagnozę
Malinetshka - 2011-05-25, 20:43

gosia_w napisał/a:
edysqa, trzymam kciuki za to, żebyś trafiła do sensownego lekarza i żeby postawił trafną diagnozę

Ja takoż.

edysqa - 2011-05-25, 21:01

Do tej pory raczej się nie przejmowalam tymi "objawami" a lekarz stwierdził ze takie zachowania to przy dużej ilości blonnika mogą być normalne ;-)
Lily - 2011-05-25, 21:42

edysqa napisał/a:
ale zawsze wkurzalo mnie to ze zaraz po jedzeniu musiałam za przeproszeniem lecieć do wc
edysqa napisał/a:
a lekarz stwierdził ze takie zachowania to przy dużej ilości blonnika mogą być normalne ;-)
No bo pewnie mogą, sama chciałabym tak mieć, niestety u mnie bez względu na dietę jest odwrotnie :P , natomiast mój niemąż od przejścia na wegetarianizm ciągle wizytuje pewno pomieszczenie :P Nie sądzę, żeby cierpiał na jakąś chorobę, ogólnie jest raczej zdrowy jak przysłowiowy koń ;)
A te szorstkie łokcie to jak dla mnie argument z sufitu, połowa ludzi ma szorstkie, robią na to specjalne kremy itp. ;)

YolaW - 2011-05-25, 22:05

Lily napisał/a:
no to może nie była to taka bardzo silna nietolerancja, pewnie są różne stopnie...

Pewnie tak było :)

edysqa napisał/a:
YolaW napisał/a:
Jedynym dodatkowym objawem tej celiakii od dzieciństwa była szorstka skóra na łokciach

nie wiedziałam że to jest objaw, ja też tak mam

Ten ojaw minął po przejściu na dietę bezglutenową. Pamiętam jak kuzynka opowiadała mi, że całe życie mama ją ścigała, że łokci nie myje.

Jenny, podejrzewam, że nie każde szorstkie łokcie to celiakia :)

gosia_w napisał/a:
nie zakładajcie od razu najgorszego rozwiązania.

otóż to. To tylko jakiś trop, może warto to sprawdzić, niekoniecznie musi to byc celiakia.

Lily napisał/a:
A te szorstkie łokcie to jak dla mnie argument z sufitu

Niekoniecznie, to było wymienione przez lekarza jako jeden z objawów, kiedy już celiakię stwierdzono.

Lily napisał/a:
połowa ludzi ma szorstkie, robią na to specjalne kremy itp.

A to już inna sprawa.

PS O tej celiakii kuzynka dowiedziała się przed 30-tką.

Lily - 2011-05-25, 22:09

YolaW napisał/a:
Niekoniecznie, to było wymienione przez lekarza jako jeden z objawów, kiedy już celiakię stwierdzono.
Tzn. ja wierzę oczywiście, że osoby z celiakią mają również szorstkie łokcie, tylko w drugą stronę (mam na myśli wysnuwanie np. lęku przez posiadaniem tej choroby na podstawie stanu łokci) mnie to nie przekonuje ;) Generalnie osoby z różnymi nietolerancjami mają przecież rozmaite problemy ze skórą, a łokcie czy pięty to miejsca, które "lubią" rogowacieć - może przez to, że się nimi dużo opieramy o twarde przedmioty.
YolaW - 2011-05-25, 22:35

Lily napisał/a:
mam na myśli wysnuwanie np. lęku przez posiadaniem tej choroby na podstawie stanu łokci) mnie to nie przekonuje

MNie też nie przekonuje :)

edysqa - 2011-05-26, 20:11

Dziewczyny, ja lęku nie mam :) będzie co ma być, jutro idę na wszelki wypadek do lekarza (chociaż ich unikam) bo chce zrobić badania.
Nie sugeruję się łokciami (od dzieciństwa tak mam, tzn taką skórę) tylko szeregiem objawów o jakich na forum celiakii pisały osoby ją mające.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group