wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Zdrowie dziecka - Terapia sensoryczna Wrocław

Humbak - 2011-07-17, 21:52
Temat postu: Terapia sensoryczna Wrocław
Szukam dobrego gabinetu we Wrocławiu...

Przeglądam stronki, ale jakoś trudno mi się na coś konkretnego zdecydować... wszędzie gabinety w terapii reklamują rehabilitacje i inne, a mi chodzi o niejadka mojego kochanego...
Możecie coś polecić, jakiegoś dobrego lekarza terapeutę dla dzieci?

kasienka - 2011-07-17, 22:22

Humbak, coś się stało? We Wro nie umiem nikogo polecić, my byliśmy z Emilem 2 razy, ale miałam bardzo mieszane uczucia. Jak chcesz to chętnie opowiem, ale raczej przez telefon ;)
Humbak - 2011-07-17, 22:44

kasienka, napiszę dłużej za 2-3 dni, będę w Krakowie na zjeździe, wolna od dzieci, pracy ;) to dłużej znajdę chwilę :)

W skrócie - od półtorej roku Kuba je coraz gorzej, dawałam herbatki do picia, preparaty, jak było lepiej to na chwilę, mimo to Kuba przestawał nam jeść. Wpadliśmy przez to w dołek pt "niech zje cokolwiek" i żywiliśmy go danonkami i suchym chlebem o który prosił, bo myśleliśmy że to fanaberia z której wyrośnie. :evil: Wściekła jestem za to na siebie, głupia baba ze mnie... :evil:
Lekarze wzdychali i mowili że przejdzie, jedna kobita wręcz zareagowała "ojej, a dlaczego" i tyle wsparcia z ich strony.

Teraz Kuba powiedziałabym że ma wstręt do jedzenia bo nie je niemal nic. Przerobiliśmy każdy punkt z załączanych tu rad odnośnie żywienia typu normalizacja, nie klaskanie ale też nie zmuszanie, regularne posiłki, przy stole itd itd - wszystko.
Kuba nie ma obecnie słodyczy, nie ma słodkich płatków (tylko kukurydziane których zresztą nie je), o jedzenie do niedawna nawet nie prosił - nie jadł 3 dni (tak, próbowaliśmy go przetrzymać... że zgłodnieje... :-/ ) i mi puściły nerwy po tych 3 dniach.
Teraz przynajmniej woła, że chce jeść, ale paradoksalnie, nic nie chce jeść, choć woła że chce.
Prosi o suchy chleb, my mu dajemy chleb z masłem i paprykarzem warzywnym, od kilku dni pastą francuską z Auchan. Nic domowego na chleb nie je.
Prosi o placki - takie mączne suche, dostaje z dżemem, do środka wkładam sezam/spirulinę w tym tygodniu, banana, jabłko.

Sam nie zje nic. Żadnych owoców, żadnych warzyw, żadnej zupy... dosłownie nic. Mi puszczają nerwy. Cieszę się, że wyjeżdżam, bo ostatnio strasznie krzyczę na te moje łobuzy ukochane... :-? zupełnie bez powodu...

Zapomniałam dodać - ma żelazo na poziomie 19. Dostał ferrum, b6, kwas foliowy. Kiedy mówiłam lekarce że nie anemia jest tu problemem ale Kuba i potrzebuję pomocy zignorowała mnie i kazała czekać. Już ponad rok czekam i jest coraz gorzej...
No więc szukam pomocy... :-|

kasienka - 2011-07-17, 23:07

Humbak, hmm, nie wiem. To daj znać, jak będziesz mogła pogadać, ja mogę zadzwonić, mam dużo darmowych minut :P

Na pocieszenie może Ci dodam, że Emil też zasadniczo nie je. Jedyne co mnie pociesza, to że morfo w normie (żelaza nie sprawdzałam). Pije mleko bebilon pepti 2 i je ziemniaki w różnych postaciach (frytki najchętniej), białą bułkę czasami z dżemem, czasem deserki. Z owoców to jabłka. On jest prawie na wszystko uczulony, mógłby jeść kasze ale gardzi.

Co do integracji, mam wrażenie, że oni po prostu u każdego znajdą jakieś zaburzenia. Ale nie wiem, może zależy też od tego jak sobie podpasujecie z terapeutą.

A Kuba jest za chudy? Ile wazy/mierzy?

I, pamiętasz, Natalia tez nic nie chciała jeść jakiś czas, no nie? Zu nie chciała a teraz wciąga wszystko, aż nadto...

Humbak - 2011-07-17, 23:25

kasienko, zadzwonię :)

Wiesz co, mój Kuba gdyby mógł żywiłby się suchym chlebem. Nie je ziemniaków (poza frytkami, ale w ilości ok 10-15 frytek :roll: i to mógłby być jego obiad :roll:
Nie je owoców żadnych. Waży 16 kilo. Nie wiem czy to dużo czy mało... Chudy jest okropnie :-?
Przez cały dzień potrafił zjeść kromkę suchego chleba, następnego dnia też i kolejnego też...

Natalia też jadła fatalnie, ale jednak jak zobaczyła choćby frytki to talerz wciągnęła...
Pracujemy nad Kubą z jego wychowawczynią, co on wyrabia przy obiedzie to obłęd... najczęściej nie chce próbować, jak spróbował wody (!) z zupki to niemal ją zwymiotował :roll:
Tylko jeśli chodzi o czekoladę jest normalny - gdyby mu dać to by ją wciągnął ]:-> Ale z kolei czekolada jako nagroda nie stymuluje go do posiłku...

Na lodówce wypisałam sobie co ma ile żelaza ale kurka... jedyną rzeczą jaką on połyka bez oporów jest ferrum lek :evil: I mam wrażenie że gdyby mógł żywiłby się lekami i słodyczami bo to są jedyne rzeczy z którymi raczej nie mam problemu :evil:
Jak podać mu buraczki skoro on ich nie rusza, sok z wit C skoro nie pije, glony skoro nie jada? :-/

Zjada naleśniki - placki - kanapkę jak wyżej. Koniec menu. Grrrr... :evil: :evil: :evil: To nie jest normalne...

kasienka - 2011-07-17, 23:49

Humbak, a pije mleko modyfikowane jeszcze? Może rzeczywiście jednak za dużo nad nim "pracujecie"? Zuzia miała straszną jazdę po przedszkolu, nie chciała tam jeść nic, prosiłam, żeby nie zmuszać, ale "zachęcali". Myślę, że przez to nie chciała potem nic tknąć.

Czyli jednak coś je, tylko nie to co byś chciała? Może spisz sobie, co je w ciągu dnia. Czasem się wydaje, że nic, a jednak trochę tego wychodzi. U nas problem dodatkowy bo naprawdę niewiele rzeczy możemy mu zaproponować, na kukurydzę uczulony, na jajka, na żyto, na strączki w tym soję, na cytrusy wszystkie. Zostają warzywa, których nie chce tknąć, kasze - jak wspomniałam. Z owoców trochę niby może, ale niezbyt chce. Słodyczy prawie nie je, czasem lizaka. Waży może odrobinę więcej niż Kuba, jutro go wsadzę na wagę i zerknę. Też jest chudzina :*Może to taki wiek i im minie samo, co?

Humbak - 2011-07-17, 23:58

kasienko, nie pije już od dawna.
Wiesz co, sęk w tym, że ja na to jego jedzenie nie zwracałam uwagi i teraz jestem o to na siebie zła :roll:
Myślałam że to po prostu dziecinne fanaberie i jak mu dam talerz to albo zje bo głodny albo nie bo najedzony i tyle. Jak nie zje, nie dostaje nic do następnego posiłku i nie ma o co robić ceregieli.
A teraz myślę że trzeba było...

Spisywałam co je w ciągu dnia. Kromka chleba na przykład. Koniec. Albo miseczka płatków kukurydzianych...
Ale nie bardzo mogę teraz machnąć ręką, bo wynik żelaza ma 19 przy normie 50-160. Poza tym widać po nim, że źle - zaczął spać w dzień po kilka godzin, zaczął wołać na rączki przy chodzeniu, nie bardzo wychodzi na dwór...

Przekichane macie z alergią, współczuję...

gosia_w - 2011-07-18, 05:49

Humbak, a może byście dali radę umówić się do dr Romanowskiej? Ona na pewno wysłucha i myślę, że będzie w stanie coś doradzić. I oczywiście zbada, więc może znajdzie przyczynę takiego stanu rzeczy.
kasienka - 2011-07-18, 11:24

Gosia i pewnie zaleci dietę opartą na kaszach? Nie wiem, czy to rozwiąże problem.
bronka - 2011-07-18, 11:41

kasienka, a co złego widzisz w zaleceniach- jeść kasze i zero cukru?

Humbak, mój siostrzeniec też nic nie jadł. Dokładnie jak Twój synek. Apetyt teraz mu się znacznie poprawił, ale ma 9 lat :->
W okolicach dwóch lat lekarz zalecił mu syrop z witaminami i faktycznie mu się polepszyło trochę. Nie jestem zwolenniczką sztucznych witamin, ale jeśli nie da się inaczej to może warto spróbować na początek , bo: brak witamin to brak apetytu, a brak apetytu doprowadza do braku witamin. Koło się zamyka :-/

dżo - 2011-07-18, 14:25

kasienka napisał/a:
Jak juz zachorowala to pewnie przez to ze zle jadla. Ja tak niestety odebralam te konsultację

kasienka, ale dr Romanowska nie ma licencji na uzdrawianie wszystkich i ze wszystkiego, Wam nie pomogła ale Kubie możliwe, że tak, warto szukać i próbować różnych sposobów, chocby to było np. jedzenie kasz.
Poza tym Romanowscy leczą ziołami, przyglądaja się całemu organizmowi, szukaja przyczyny a nie skupiaja się tylko na skutku. Ja bym ich nie przekreślała.

kasienka - 2011-07-18, 14:32

bronka, nie mówię, że to są złe zalecenia. Tylko niezbyt realne do zastosowania u dziecka, które wymiotuje nawet przy "wodzie" z zupy i ucieka na widok kaszy. Myślę że mamy dzieci które jedzą normalnie nie są w stanie tego zrozumieć za bardzo. Co do Zuzi - dla niej jedzenie kazy było udręką, nie miałam serca nie dawać jej nic oprócz tego i szpital miał swoje zalecenia. Cukier prawie wyeliminowałam w czasie leczenia, choć od czasu do czasu się zdarzał, teraz też staram się ograniczać.

Humbak, myślę że mogłabyś spróbować gastroenterologa, czy jak tam się zwie ten specjalista. Jeśli Kuba faktycznie staje się osowiały, zmęczony i widzisz że coś się dzieje, może warto spróbować jednak konsultacji.

Emila ważyłam, ma 18 kg przy wzroście 108. Wydaje mi się że Zu w jego wieku ważyła mniej, ale głowy nie dam.

[ Dodano: 2011-07-18, 15:37 ]
dżo, być może rzeczywiście nieprecyzyjnie się wyraziłam. Nie miałam zamiaru podwarzać kompetencji dr Romanowskiej, ją i jej męża sama nieraz polecam.

Po prostu, zauważam że Humbak opisała ich problem-Kuba odmawia jedzenia. Zmuszanie go do jedzenia choćby najzdrowszych kasz nie przyniesie raczej pozytywnego efektu. Jak sobie to wyobrażasz? Rura do gardła? Ale nie twierdzę, że nie warto próbować. Zawsze warto wciąż podsuwać zdrowe rzeczy, też staram się to robić.

[ Dodano: 2011-07-18, 15:41 ]
Edytuję tamtego posta, rzeczywiście zabrzmiał niemiło, nie miałam takiego zamiaru.

Lily - 2011-07-18, 14:47

Humbak, nie chcę się mądrzyć, bo mogę się mylić, ale może on faktycznie jest niedożywiony (przez niejedzenie) i dlatego w ogóle nie ma apetytu? U dzieci tak bywa. Anemia też powoduje takie efekty. Taka sobie niewinna B1 np. hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Witamina_B1 - a niedobór powoduje poważne kłopoty. Ja bym w takim wypadku na pewno rozważyła suplementację.

Przepraszam, jeśli bredzę, pytałaś o namiary na terapię, niestety nic o nikim takim nie wiem.

Humbak - 2011-07-18, 16:25

Dzięki, dziewczyny za pomoc i analizę tutaj :*

bronka napisał/a:
co złego widzisz w zaleceniach- jeść kasze i zero cukru?
w tym, że nie zje kaszy, będzie głodny, płakał przez sen, następnego dnia też kaszy nie zje choć głodny.
bronka, witaminy dostaje od dłuższego czasu. Szczerze mówiąc ugięłam się i zaczęłam podawać mu też tran :-/

kasienka napisał/a:
Kuba odmawia jedzenia. Zmuszanie go do jedzenia choćby najzdrowszych kasz nie przyniesie raczej pozytywnego efektu. Jak sobie to wyobrażasz? Rura do gardła?
w tym tkwi problem! Nie w tym co ma jeść a jak zrobić by jadł. Dzięki kasienka za sprecyzowanie i pomoc :)

Lily, myślę, że masz rację. Martwi mnie jednak - zastanawiam się, czy tej anemii nie ma właśnie przez niedożywienie. W rezultacie tego jest anemia tak jak piszesz i niedożywienie większe.
Jeśli tabletki zadziałają, to niepotrzebnie tutaj robię szum... ale źródłem witamin teraz dla niego są tabletki, syrop, pasta francuska, paprykarz wege, sezam, jabłko i banan w placku z mąki. Obawiam się, że to za mało... i nie wiem jak to zrobić żeby było więcej.
Rura do gardła brzmi kusząco... :->

[ Dodano: 2011-07-18, 17:29 ]
kasienka napisał/a:
gastroenterologa
:oops: oprócz nazewnictwa nie wiem kto to taki... :oops: Co on diagnozuje? Choroby układu pokarmowego, tak?
kasienka - 2011-07-18, 19:03

Humbak, sama nie wiem, tak mi ta nazwa przyszła do głowy ale pogrzebałam w necie i zwątpiłam. Chodziło mi o specjalistę, który mögłby sprawdzić, czy przyczyna tego braku apetytu nie jest fizyczna. Może po jedzeniu coś go boli? Sprawdzaliście, czy nie ma nietolerancji glutenu, laktozy? Pasożyty?

Pozostałe wyniki, poza żelazem ma w normie, tak?

[ Dodano: 2011-07-18, 20:06 ]
Z tą nietolerancją, to tak jeszcze sobie pomyślałam, że np. Emil jest bardzo mocno uczulony na wszystko co związane z drobiem. Jak czuje zapach jajka to serio, ucieka do drugiego pokoju. Mojej siostry znajomy od dziecka odmawiał jedzenia mięsa, wciskali mu na siłe, aż się okazało, że rzeczywiście nie może go jeść ze względu na alergię. Może Kuba teżprzed czymś się broni....

Agnieszka - 2011-07-18, 20:51

Humbak: z pewnością Romanowscy są wnikliwi, są specjalistami ale jeśli tak mało jedzące dziecko i wielu rzeczy unikające dostanie zalecenia dietowe, ziołowe (można dosłodzic lukrecją ale nie każdemu pasuje jej smak), to nie wiem czy przebrniecie. Oczywiście mogą pokierowac do innych specjalistów w swojej tematyce.

W wieku 6 lat moja miała 104 cm i ok 17 kg. Była już po leczeniu obcych, na diecie eliminacyjnej i leczeniu candida. Wyniki badań miała ok, mała ale nie za chuda więc dostałyśmy zalecie diagnostyki endokrynologicznej i w kierunku niskorosłości. Jako maluch wiele ją uczulało, jadała ale nie wszystko pasowało i różne etapy smakowo/kolorystyczne miewała. U nas powodem leczenia była alergia, niski wzrost, częste bóle brzucha, apetyt tez w wahaniach. Dieta candidowa była ostra (siedziałam z nią na zwolnieniu 3 miesiące, potem przedszkole honorowało zalecenia). Jestem za diagnozowaniem (różnymi sposobami) i szukaniem przyczyny, rozwiązań ale nie wmuszaniem dziecku na siłę jedzenia.
Przyszła mi do głowy jeszcze neo bo z racji swoich zmagań z dziecmi, szukania specjalistów może kogoś zna, poleci czy w wyniku kontaktów z innymi rodzicami wie o podobnych przypadkach więc jeśli alternatywne metody rozważacie może warto podpytac.

Humbak - 2011-07-18, 21:01

Agnieszka napisał/a:
Jestem za diagnozowaniem (różnymi sposobami) i szukaniem przyczyny, rozwiązań ale nie wmuszaniem dziecku na siłę jedzenia.
o to też mi chodzi. Zresztą, w przypływie złości próbowałam, ale rozpłakał się i nic z tego nie wyszło a ja byłam jeszcze bardziej na siebie zła :-/

Może faktycznie poszukać pasożytów? Na początek?
No i zrobię też tą candidę, dziękuję, aga :)

Lily - 2011-07-18, 21:06

Humbak napisał/a:
Obawiam się, że to za mało... i nie wiem jak to zrobić żeby było więcej.
Rura do gardła brzmi kusząco... :->
Rozumiem... tzn. chyba rozumiem, chociaż wyobrażam sobie, jak to przykre musi być, być namawianym do robienia czegoś, co tak dużą przykrość sprawia... Przyczyna może być fizyczna (ta pierwotna), za to być może potem wokół tego "obudowało się" coś w rodzaju traumy/schematu/wzorca emocjonalnego, co każe Kubie unikać jedzenia. Zwłaszcza że widzi pewnie, że to drażliwa sprawa.

Trzymajcie się.

Agnieszka - 2011-07-18, 21:39

Humbak: od czegoś trzeba zacząc a może to będzie trop. Odrobaczałam farmakologiczne (proces zbiorowy domowy) i jakiś izopatycznie (chyba, nie pamiętam teraz). Wiosną miałam próbowac specyfik, który Rosa kupowała ale jeszcze nie odebrałam od niej a inne rzeczy też mam na głowie.
Był na wd temat o obcych, metodach diagnostycznych, leczeniu....
Testy alergiczne z krwi (bezpłatnie w ramach NFZ) chyba tylko w warunkach szpitalnych, chyba, że jest jakiś znaczny pakiet ubezpieczenia dodatkowego (jak macie sprawdźcie).

Humbak - 2011-07-18, 21:44

Agnieszka napisał/a:
Był na wd temat o
no to nurkuję...

dzięki :)

kasienka - 2011-07-18, 23:04

Testy alergiczne z krwi chyba w ogóle nie są refundowane. Emilowi w szpitalu pobrali na 2 alergeny, wyniki były po 3 miesiącach, o kant d... takie badania niestety. Refundowane są chyba tylko skórne testy.
MartaJS - 2011-07-19, 07:00

Humbak, 16 kg to nie jest bardzo mało jak na ten wiek. Sprawdziłam w siatkach centylowych, to są okolice 10-25 centyla. Czy poza tym jest zdrowy, dobrze się rozwija?

Ja przez całe dzieciństwo byłam niesamowicie chuda, zresztą zostało mi do teraz, ale w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym to po prostu szkielet. Mama wstydziła się ze mną pokazać na plaży, bo widać było wszystkie kości, jak Murzynek z Afryki. Nóżki i rączki jak zapałki. Badań krwi nie miałam zbyt często robionych, ale w przychodni wiecznie stwierdzali niedowagę. Ale rozwijałam się dobrze, biegałam, rozrabiałam jak inne dzieci, wyrosłam, skończyłam szkoły, urodziłam dziecko ;-)

Nie chodzi mi o to, żebyś bagatelizowała problem, jeśli uważasz, że on jest - to Twoje dziecko i wiesz lepiej. Ale wydaje mi się, że mimo epidemii otyłości wciąż mamy zakorzenione myślenie: chude dziecko - źle, tłuste dziecko - dobrze, je mało - źle, je dużo - dobrze...

renka - 2011-07-19, 07:42

Humbak, nie wiem jaka kasa dysponujecie, ale wiem, ze neo chodzila do dr Hanny Preizner i polecala ja. Moja kolezanka chodzi teraz do niej ze swa corcia na odczulanie i jest bardzo zadowolona. A o kasie wspomnialam, bo wizyty troche kosztuja, ale moze warto zainwestowac.

[ Dodano: 2011-07-19, 08:47 ]
MartaJS napisał/a:

Nie chodzi mi o to, żebyś bagatelizowała problem, jeśli uważasz, że on jest - to Twoje dziecko i wiesz lepiej. Ale wydaje mi się, że mimo epidemii otyłości wciąż mamy zakorzenione myślenie: chude dziecko - źle, tłuste dziecko - dobrze, je mało - źle, je dużo - dobrze...


MartaJS, mysle, ze dla Agi nie waga stanowi problem, ale spora awersja do jedzenia u Kuby, ktory przez to ma m.in. anemie, wiec sygnal problemow zdrowotnych sie pojawil. Sama mam slabo jedzace dziecko i wiem jaki to stres dla rodzica, bo wlasnie podstawa stresow rodzicielskich jest pytanie skad takie dziecko ma czerpac wartosci odzywcze skoro praktycznie nic nie je? A jest to przeciez ciagle czas wzmozonego wzrostu. I jezeli wyniki badan wskazuja, ze cos jest nie tak to nie powinno sie tego bagatelizowac.

bronka - 2011-07-19, 10:41

[quote="kasienka"] No źle Cie zrozumiałam :->

Humbak napisał/a:
Rura do gardła brzmi kusząco... :->

:*
Współczuję. Mam nadzieje, ze szybko się uporacie z tym.

Agnieszka - 2011-07-19, 17:09

MartaJS: Kuba ma anemię i zmienia się jego funkcjonowanie więc myślę, że nie ma na co czekac tylko działac

kasienka: nie wiem jak teraz jest z testami. Ostatnie Ada miała (2 razy) w ostatniej grupie przedszkola i na początku szkoły. Były robione szpitalnie (spędzałyśmy tam od 2 do 4 dni w zależności od ustawienia badań). Wyniki przychodziły wraz z wypisem szpitalnym i w zależności od robionych badań było to ok 3 tygodni (genetyczne dłużej). Wszystkie badania były w ramach NFZ ale ta instytucja zmienia zasady więc warto sprawdzic stan aktualny

Humbak - 2011-07-19, 18:57

Jestem w Krakowie a tymczasem mama zabrała do siebie Kubę, chce go wziąć do fantastycznej dr Rodziewicz, która prowadziła całą moją rodzinę, wyciągnęła Natalkę ze spirali antybiotyków, u Jagody bajaderkowej rozpoznała azs... Jest zwolenniczką ziół, homeopatii, leków klasycznych i domowych czyli wszystko wg choroby a nie ideologii. Mam nadzieję, że uda im się umówić wizytę, poprosiłam by zapytała o candidę, pasożyty.

renka napisał/a:
dla Agi nie waga stanowi problem, ale spora awersja do jedzenia u Kuby, ktory przez to ma m.in. anemie,
dokładnie tak, renko, dziękuję za wyjaśnienie :) :*
Preizner to lekarka, która przyjmuje w quantum medicum, tak? Nie narzekam na kasę więc jak się nie uda do rodziewicz, postaram się do niej wybrać, może spojrzy na kubę nieco spoza ferrum leku ;)

Co do testów to sami lekarze mówią że wynikom można zaufać tylko w przypadku testów pozytywnych :roll: Kuba miał robiony panel alergiczny z krwi i nic z niego nie wynikło

Agnieszka - 2011-07-19, 20:52

Humbak: Macie pomysł na lekarza, który sprawdził się i jest otwarty na różne metody. Powodzenia i trzymam kciuki.
bajaderka - 2011-07-19, 22:09

Humbak, dr Rodziewicz właśnie nam poleciła dr Preziner jeśli chodzi o odczulanie biorezonansem bo sama do niej jeżdziła ;-) , rzeczywiście bardzo dobra lekarka, poleciłam tą panią kiedyś neo, poleciłam i Wam...pamiętam, że Przemo nie za bardzo był za biorezonansem ale może wykonać też tylko sam test, czy są obciążenia np: metalami ciężkimi, szczepionkami, może akurat wpadnie na jakiś trop....leczy homeo i izopatycznie

moja Basia też waży teraz ok. 16,5 kg przy wzroście 105 cm , czasami mówiła nam, że po jedzeniu boli ją brzuszek, je małe porcje ( ja niestety porównuję ją do Jagody, której zawsze dopisuje apetyt ), zaczęłam na własną rękę szukać...poszłam na usg jamy brzusznej, wykluczone zostały nieprawidłowości w budowie narządów...teraz będąc w Wałbrzychu Basia złapała jakiegoś wirusa pokarmowego, schudła bardzo i właśnie będąc u Rodziewicz spytałam się o brzuch, ( powyżej pępka uwidocznił się taki mały wzgórek ) a ona stwierdziła przepuklinę pępkową i musimy skonsultować się z chirurgiem :roll:
także myślę, żę trza by uderzyć do niej, bo dobrze diagnozuje kobita

a i siedzimy jak na szpilkach, Basię dopadł kleszcz, mija czwarty tydzień obserwacji pod kątem boreliozy ,właśnie w tym czasie złapała tego wirusa i dwa razy bez żadnej przyczyny miała 39 stopni :-( ( ona nigdy mi nie chorowała :-/ )

Agnieszka - 2011-07-19, 22:42

bajaderka: może wiele przyczyn ale był kleszcz i nie ukrywam jestem tu przewrażliwiona więc może warto badania. Przeprzaszam ale nie pamiętam w jakim wieku Basia, u nas bóle brzucha paraliżowały życie. Moje dziecko odstaje od rówieśników gabarytowo bardzo, wyrzut hormonu ma w zakresie takim, że nie łapie się na refundowany (pewnie i tak bym się nie zdecydowała) ale wykonałam pełną diagnostykę (absorbująca, mało przyjemna) i konsultowałam z innymi lekarzami. Na szczęście wykluczono Zespół Turnera.
Przepraszam Humbak za odbieg tematyczny ale bajaderka sporadycznie pisuje.

neoaferatu - 2011-07-20, 09:07

Humbak, na tego typu kłopoty polecam dr Katarzynę Bross, która przyjmuje pacjentów we Wrocławiu. Wiem że z powodzeniem szybko i skutecznie wyleczyła ileś takich przypadków.
lilias - 2011-07-20, 12:01

Humbak, teraz jedyne co mogę doradzić to za wszelką cenę walczyć z anemią, czyli: je preparaty witaminowe i z żelazem, to dawać. syrop na poprawę apetytu, słodki? trudno, dawać. starym, babcinym sposobem na poprawę apetytu to czerwone, słodkie wino domowe, łyżkę od zupy pół godziny przed jedzeniem dawać (nie namawiam jakoś specjalnie, ale we Włoszech wino rozcieńczone wodą dzieci dostają do picia i nie biegają pijane- mi wino na apetyt dawali :-) ). Danonków nie polecam jednak, mimo tego, że by je zjadł.

po gehennie z karmieniem, którą przeżyłam dzięki rodzicom i po sporej anemii te sposoby (plus święty spokój) pomogły wrócić do normalności. nie podlega dyskusji, że mnie kochali, ale jak wszyscy, nie byli idealni. musi wrócić uczucie łaknienia. ważne, że synek je cokolwiek, czyli nie oddaje pokarmów, jest w stanie je przełknąć. polecam sok czy syrop różany z witaminą C, dzieci lubią z kostkami lodu :)

hxxp://www.biomedical.pl/slownik-medyczny/laknienie-428.html

bardzo współczuję tej sytuacji, ale też rozumiem Kubę (doczytałam, że córcia Twoja też jest niejadkiem). rozumiem, bo ja byłam takim dzieckiem, które bało się posiłku. wmuszania prośbą, groźbą, przekupstwem, łzami, klapsem, straszeniem lekarzami i szpitalem. usta miałam poprzecinane łyżeczką bo, w swojej bezsilnej złości i rozpaczy, próbowano mi na siłę serwować jedzenie.
kiedy dorośli odpuścili to ja powolutku zaczęłam wracać do normalności.

Humbak dla ścisłości: absolutnie nie podejrzewam, że robisz to co robili moi rodzice. myślę tylko, że u Was jedzenie stało się źródłem strasznego stresu, że głośno się o tym mówi i przeżywa(dziecko słyszy i stres narasta); że stało się karą, przymusem, a nie czynnością zwykłą, normalną, konieczną dla życia, a nawet przyjemną ze względu na smaki czy towarzystwo ukochanych ludzi przy stole.

Powodzenia życzę i tego, żeby lekarze nie znaleźli żadnych złych chorób u Kuby. kciuki trzymam za Was.

p.s. moja zawsze zwyczajnie jedząca córcia (teraz już dorosła) nie je do dzisiaj buraczków, bo w przedszkolu pani wychowawczyni jej wmuszała. gdybym wiedziała to bym na to nie pozwoliła, bo w domu uczyła się jeść w swoim własnym tempie. aha polecam też dużo ruchu na świeżym powietrzu i w wodzie, ale oczywiście bez słodkich przegryzek tylko z normalnym jedzeniem w małych ilościach (owoce, kanapki, ...). świeże powietrze bardzo poprawia apetyt, zwłaszcza w towarzystwie innych, głodnych dzieci :-)

Humbak - 2011-07-20, 19:19

Agnieszka, luzik, bajaderka to moja psiapsiółka od lat i dla niej zrobię wszystko a co mi tam :mryellow: ;-) :-D

bajaderka napisał/a:
dr Rodziewicz właśnie nam poleciła dr Preziner
no i tu mnie masz, bestio, przekonałaś mnie :-P
Trzymam kciuki za Basieńkę :*

lilias napisał/a:
babcinym sposobem na poprawę apetytu to czerwone, słodkie wino domowe
serio? :shock: Niezłe, spróbuję...
lilias napisał/a:
myślę tylko, że u Was jedzenie stało się źródłem strasznego stresu
i to bardzo, myślę, że między bajki można włożyć, że rodzic który martwi się o dziecko jest w stanie być zdystansowany i obiektywny. Da się przez jakiś czas ale potem się już wysiada. My z przemkiem przerabialiśmy i staraliśmy się trzymać zasad normalnego żywienia dzieci (nawet tu ktoś kiedyś podał link do artykułu "jak wychować niejadka" dokładnie go analizowaliśmy, wdrażaliśmy), nie zmuszamy, nie karmimy słodyczami, nie karmimy pomiędyz posiłkami, na stół staramy się rzeczy różne dawać, pod to co ogólnie nam smakuje, wiadomo, ale bez przesady, nie chwalimy za jedzenie typu "wow zjadłeś pół kromki" ani z drugiej strony "no ale zjedz jeszcze kawałek" i tak dalej i tak dalej...
ale jednak i tak jesteśmy sfiksowani, zorientowałam się w zeszłym tygodniu, kiedy Kuba podszedł z radością w oczkach do mnie w przedszkolu i mówi "mamo, ja dzisiaj zjadłem makaron" i spojrzał na mnie wyczekująco, że teraz zobaczy radosną mamę... normalnie aż mi się serce skroiło jak to zobaczyłam i usłyszałam... :-| taki mój robaczek...

rozmawiałam dziś z bajaderką i skojarzyłam sobie jeszcze jedną rzecz: normalnie jest tak, że jest u nas kolacja i jeśli nawet kuba czy natalia chcą potem jeść to mówię, że kolacja już była, trzeba było zjeść więcej, a teraz nie na to pora, idziemy spać, a jeśli będą nadal głodni to więcej zjedzą na śniadanie i tyle.
Ale tego dnia kuba nic nie zjadł i zaczął mówić, że jest głodny. Przełamałam się i poszłam zrobiłam mu kromkę z pastą francuską i masłem, nie zapaliłam światła, powiedziałam że jest noc a nie dzień, więc nie będziemy palić światła tylko zje i idzie spać - i on tą kromkę zjadł całkiem normalnie. Nie widział co je i zjadł... psychonienormalne dla mnie to było... wybaczcie nowomowę...

Był Kuba u dr Rodziewicz, zleciła zrobić badania w kierunku pasożytów, okazało się też, że ma b ostrą ropną infekcję gardła (4 dni po wizycie u lekarza i ostra... dziwne...) dostał antybiotyk, homeopatyczne na wzmożenie łaknienia i powiedziała, że trzeba "popracować" nad jego łaknieniem (?) ale co do niechęci do jedzenia to można się za to wziąć dopiero wtedy gdy wyzdrowieje i żelazo pójdzie mu do góry...
No więc trzymam kciuki żeby homeo zadziałały, czeka nas labolatorium... i żeby zadział ferrum... :roll:

lilias napisał/a:
polecam też dużo ruchu na świeżym powietrzu i w wodzie, ale oczywiście bez słodkich przegryzek tylko z normalnym jedzeniem w małych ilościach (owoce, kanapki, ...). świeże powietrze bardzo poprawia apetyt, zwłaszcza w towarzystwie innych, głodnych dzieci
wiesz co, aż mi powiało normalnością, jak mi tego brakuje... dzięki, tak zrobimy :) lilias, chyba trafiłaś też w sedno :)

Dzięki wam za troskę, strasznie mi brakowało takiej normalności i oddechu... rany jak bardzo...
Jak wyzdrowieje z tych antybiotyków i będziemy mieli wyniki badań dam tu znać.

:* :* :*

lilias - 2011-07-20, 20:20

:*****

p.s. może dla Was (rodziców) na stres jakieś krople Bacha, tak na chwilowe podparcie. ja się do nich przymierzam, ale coś mi długo schodzi to przymierzanie . czekam na każde dobre wieści :-)

[ Dodano: 2011-07-20, 21:32 ]
bajaderka, przepraszam, ale dopiero doczytałam, Trzymajcie się tam :**

Agnieszka - 2011-07-20, 22:06

lilias: wiele moich znajomych chwaliło te krople (ja wariant pilnej potrzeby przy stanach emocjonalnych stosowałam). Może ktoś z forumowiczów napisze więcej

Humbak: czekam na wieści

bronka - 2011-07-21, 11:04

Agnieszka napisał/a:
Humbak: czekam na wieści

ja też.

I jeszcze chciałam polecić na apetyt eliksir imbirowy- pobudza żołądek- goldtau jest bez alkoholu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group