wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - niemowlęca dzika furia

Marcela - 2007-08-30, 05:37
Temat postu: niemowlęca dzika furia
Moje dziecko od niedawna urządza mi dzikie awantury! "Powód" może być każdy : odebranie zabawki, wyjęcie piersi z buzi małej (w reakcji na gryzienie), położenie do łóżeczka, albo wyjęcie z łóżeczka.... Mała pręży się, macha rączkami i nóżkami i krzyczy tak bardzo głośno, ze wszystkich sił.
Nie wiem juz jak reagować. Czy lepiej ignorować i przeczekać? Czy to możliwe, że 7 miesięczne dziecko robi taką "próbę sił" , chce coś wymusić? Do tej pory zawsze brałam maleńką na ręce i tuliłam do siebie w takich sytuacjach. Nic to nie dawało, mała rzucała się i młóciła rączkami i nóżkami na oślep. Ostatnio usłyszałam, że powinnam ją zostawić i zignorować całe zajście, udawać że tego ataku nie widzę. Myślę sobie, że może ona jest jeszcze za mała na takie wychowywanie, i pozostawienie jej samej sobie spowoduje więcej szkody niż pożytku.
Skala tego co nam się zdarza, jest porównywalna do typowej sytuacji z supermarketu: trzylatek wijący się na podłodze w dzikiej , slepiej furii. Tylko że moje dziecko ma 7 miesięcy :shock: Czy Wasze dzieci też dostawały ataków szału kiedy były takie małe? Jeśli tak, to jak sobie z tym radziliście?

gosiabebe - 2007-08-30, 06:02

moja Majka tez od kiedy skonczyła 7 mies tak się zachowuje.Czytałam ze to normalne zachowanie, bobas jest za mały zeby dac sobie rade z emocjami które się w nim budzą w damym momencie dlatego sie tak zachowuje.Napewno dobrym rozwiązaniem nie jest zostawienie dziacka samemu sobie.Dajesz mu wtedy sygnały ,że masz gdzies jego i jego problemy.ja zawsze spokojnie przytulam ,az szał minie.powoli się nauczyła i coraz rzadziej tak robi,mamy teraz nowy problem Maja zaczyna mnie bic :shock:
oczywiscie konsekwentnie powtarzam ,że "nie wolno" ona wie co to znaczy ale róznie bywa.Ja w tej sytuacji juz kilkanascie razy słyszałam ze mam jej poprostu oddac w pupe albo w tą rączke którą mnie chce uderzyc :roll: ale nie wydaje mi się zeby to był dobry sposób na nauczenie dziecka ze nie wolno bic

ajanna - 2007-08-30, 06:35

gosiabebe napisał/a:
Ja w tej sytuacji juz kilkanascie razy słyszałam ze mam jej poprostu oddac w pupe albo w tą rączke którą mnie chce uderzyc :roll: ale nie wydaje mi się zeby to był dobry sposób na nauczenie dziecka ze nie wolno bic

to byłoby tak jak z tym ojcem, który zobaczył, że jego dziecko w czasie zabawy w piaskownicy bije mniejsze dzieci łopatką. wywlókł je stamtąd i sprał na środku placu zabaw mówiąc "ile razy mam Ci powtarzać, że nie wolno bić słabszych i młodszych?"

Marcela: ja też uważam, że nie powinno się dziecka w tym wieku zostawiać. tak jak napisała Gosia, powodem może być nieradzenie sobie z emocjami, może też zmęczenie. mój Igorek jest dużo mniejszy, ale też czasem wrzeszczy ze zmęczenia i wali łapkamina oślep, wtedy przytulam go mocno (mimo, że się wyrywa i mnie "bije") kołyszę i czasem jeszcze śpiewam kołysankę, po paru minutach zwykle jest spokój, a po paru kolejnych zasypia :-)

agaw-d - 2007-08-30, 08:35

Moja Marcelina też od pewnego czasu ma ataki złości, pręży się, wrzeszczy, zaciska pięści itp. Na początku przytulałam ją i mówiłam do niej spokojnym głosem, jednak to nie pomagało, spróbowaliśmy to ignorować, ale nie do końca, jak zaczynała się złościć to czekaliśmy, aż jej przejdzie, tylko że cały czas któreś z Nas siedziało przy niej, żeby wiedziała, że nie jest sama. Ciężkie to było, bo potrafiła tak wrzeszczeć 15 minut, ja na początku nie wytrzymywałam i mój M siedział przy niej, a ja wychodziłam do łazienki i płakałam, bo czułam się strasznie bezsilna. Dalej stosujemy tą metodę i teraz jej złości trwają chwilkę, a potem ją przytulam i mówię do niej spokojnie, a Ona zawsze zaczyna mi się żalić, w swoim języku jak już ją przytulam. Wydaje mi się, że ta metoda jest dobra, ignorować złość, ale nie zostawiać maleństwa samego. Dzieciaczki w taki sposób demonstrują, że im się coś nie podoba, są złe itd.
gosiabebe napisał/a:
Maja zaczyna mnie bic :shock:

Marcelka też zaczyna bić, nie tylko mnie. W sumie to nie wiem jak reagować, tak intuicyjnie przytrzymuję jej rączkę i mówię, że nie wolno bo to boli, czasem muszę tak zrobić kilka razy zanim przestanie, ale robi to rzadziej.

Humbak - 2007-08-30, 08:41

ajanna napisał/a:
powodem może być nieradzenie sobie z emocjami, może też zmęczenie

czasem właśnie jak jest za dużo bodźców albo - tak jak pisze ajanna - gdy zmęczony ale nie może zasnąć to wtedy dzidziuś tak krzyczy. u nas tak krzyczała natalia, chodziliśmy i tuliliśmy ale dopóki nie zasnęła był kłopot i krzyczała wniebogłosy. uspokoić się nie dała, trzeba było jej pomóc zasnąć

Marcela - 2007-08-30, 09:00

Humbak, a jak jej pomagaliście zasnąć? U nas pomaga jedynie przystawienie do piersi (nawet pustej). Staje się to dla mnie już trochę męczące.
kamma - 2007-08-30, 11:30

Zostawienie dziecka z jego złością to bardzo dobry sposób, jeżeli jest to jedynie próba postawienia na swoim. Oczywiście nie zostawiamy całkiem samego - agaw-d ma bardzo fajny sposób. Myślę, że należy troszkę się od dziecka odsunąć, ale być w miarę blisko. Na tyle, żeby zauważyło różnicę.
Oczywiście przy zmęczeniu, zachowania takie nie są intencjonalne. Wtedy trzeba maluchowi pomóc. Jeżeli jest przemęczony i zacznie reagować na wszystko złością, wówczas jest za późno na zwyczajne usypianie. Wtedy trzeba przeznaczyć więcej energii na ululanie. Nosić, przytulać, spokojnie mówić lub śpiewać - wyciszać.
Nasza Irma nie miała ataków złości, natomiast zdarzało jej się bić. I stwierdziliśmy, że przytrzymywanie rączek to świetny patent :)

Lily - 2007-08-30, 11:33

No na pewno nie możesz we wszystkim ustępować, bo te kłopoty się nasilą...
Chyba trzeba tak jak mówi agaw-d. akceptujesz emocje, ale możesz nie akceptować wszystkich zachcianek i zachowań. Wielu rodziców idzie na łatwiznę i daje klapsa - chyba to najgorszy sposób...

alcia - 2007-08-30, 12:02

Marcela napisał/a:
Czy lepiej ignorować i przeczekać? Czy to możliwe, że 7 miesięczne dziecko robi taką "próbę sił" , chce coś wymusić?

Ja uważam, że jest to możliwe, że dziecko próbuje wymuszania. Ja nie jestem za ustępowaniem w takich sytuacjach (czyli, żeby dać coś zakazanego, by dziecko nie wpadało w ten szał). Ale też nie jestem za ignorowaniem takiego ataku, nie byłabym w stanie, zresztą nawet gdybym była, nie jest to dobre rozwiązanie. Jak pisały dziewczyny, dziecko nie radzi sobie ze swoimi emocjami, trzeba mu pomóc się uspokoić. My w takich sytuacjach przytulaliśmy Kaję do siebie mocno i mówiliśmy do ucha. Próbowała się wyrywać, kopała, płakała... (ja czasem razem z nią) Czasem odnosiłam wrażenie, że dostaje istnej furii, że nie może się ruszyć, ale po chwili uspakajała się i wtulała w nas. Takie ataki trwały czasem nawet z 10, 15 minut, jednak nie trwał ten okres długo.

Humbak - 2007-08-30, 12:06

Marcela, niestety, nie wiedzieliśmy jak pomóc usypiać, po prostu nosiliśmy i kołysaliśmy, ręce opadały, ona krzyczała a potem zasypiała. Jak się wyspała wstała jakby nigdy nic ewentualnie z wrzaskiem że głodna. Jak się nie wyspała było gorzej - powtórka z rozrywki tylko więcej krzyku... :-|
kamma napisał/a:
agaw-d ma bardzo fajny sposób. Myślę, że należy troszkę się od dziecka odsunąć

niestety nie każde dziecko jest na tyle spokojne... moja natalia po dwóch-trzech 'odsuwaniach' wrzeszczała w niebogłosy i niełatwo dała się uspokoić. KUbuś zresztą to samo - raz dwa da się wrobić w metodę 'ty śpij ja jestem obok' ale za trzecim tak się żali że nawet cycusia nie chce.

gosiabebe - 2007-08-30, 14:44

ja nie wyobrazam sobie patrzenie na Maje bez rzadnej reakcji w trakcie takiego "szału"
nie wydaje mi sie zeby był to dobry sposób byc moze się mylę .siedmio miesięczne dziecko nie potrafi wyczytac z takiego zachowania ,że mama nie zgadza się z jej zachciankami,jezeli się dziecko przytula (choc konsekwentnie nie ustępuje zachciankom) to wie ,ze nie jest same ,że mama nie ma go gdzies.no wyobrazcie sobie sytuacje ,ze macie zal o cos do męża mówicie mu o tej sprawie a on wogoole nie reaguje tylko siedzi obok :roll:
dzieci uczą się samoukojenia do 5 roku zycia a moze nawet dłuzej wiec naprawde wątpię zeby potrafiło sobie poradzic z tym czego jeszcze nie dokonca rozumie( czyli złoscią lub żalem który go ogarnął) siedmio miesięczne dziecko

[ Dodano: 2007-08-30, 15:46 ]
nawet jezeli w trakcie przytulania i głaskania dziecko dalej płacze to nic nie znaczy.kazdy ma potrzebę czasami wyzalenia się bliskiej osobie ,a co dopiero niemowlak a ten płacz to własnie taki żal

pao - 2007-08-30, 14:56

to poza samymi emocjami z którymi takie dziecko nie radzi sobie co dość oczywiste ja zadam pytanie o dietę... często jest tak, że poszczególne produkty spożywcze solidnie wpływają na nadpobudliwość.
druga częsta przyczyna to brak regularnego rytmu dnia lub tez zaburzenie tego rytmu. zdarza sie też,z e rytm jest, jednak dziecku coś sie pozmieniało i trzeba nieco rytm zmodyfikować.

moja gabi miała napady szału jak spała w dzień w nie swoich godzinach. wystarczyło zmodyfikować godziny drzemki i szał odszedł jak ręka odjął :)

Marcela - 2007-08-30, 20:29

Dzisiaj zaliczyłyśmy dwa takie "ataki".Tuliłam, czule przytulałam, ale rzucała się jak opętana przez 10 minut. Trudno jest ją utrzymać na rękach. Po tym czasie - aniołek! Śpiewa, gaworzy.... Jak gdyby nigdy nic.
Przypomniało mi się, że kiedyś czytałam książkę "Mały tyran" (nie pamiętam autora) i tam jako rozwiązanie takich problemów (ale u starszych dzieci) polecano tzw. "przytrzymanie". Przyciśnięcie do siebie i unieruchomienie wijącego się w histerii dziecka. Zastanawiam się czy moja córcia nie jest na to za mała. W końcu jest to jakiś rodzaj przemocy chyba. Użycie siły bądź co bądź.

Humbak - 2007-08-30, 20:41

10 minut to nie jest długo :-) choć się tak wydaje
pomyślałam sobie że najważniejsze jest pamiętać że to nie my mamy problem to dzidzia ma problem... nie dać się zwariować, nie zawsze w życiu pojawia się kłopot a my pstryk i wiemy co robić... to tak żeby nie panikowac gdy już dzidzia nam zacznie krzyczeć

swoją drogą pao co do rytmu też może mieć rację warto zwrócić na to uwagę

mój kubuś regularnie krzyczy i wyrywa się przy cycusiach... tyle że ja znam powód - brak mleczka i zmęczenie bo chce spać. Obydwa mu nie pomogę. Ssać musi żeby wogóle mógł to mleczko mieć, a jak go nauczyć spać nie wiem on sam nie potrafi a ja nie potrafię go nauczyć. Kładzenie do łóżeczka itd nie skutkuje bo jak pisałam po 3 razach tak krzyczy że o spaniu wogóle nie ma mowy rozbudza się dokumentnie a po jakimś czasie jest podwójnie zmęczony.
Przeczekuję zatem. Pomyślałam że nic nie wymyślę jeszcze bo nie wiem jak i co. I że trudno. Jakoś dajemy sobie radę. Jestem zmęczona ale nie psychicznie. Trochę smutna i tyle. Ale i zdystansowana.
Marcela napisał/a:
unieruchomienie wijącego się w histerii dziecka. Zastanawiam się czy moja córcia nie jest na to za mała. W końcu jest to jakiś rodzaj przemocy chyba

też tak myślę. próbowałam - to dopiero jest wtedy wrzask. Przytulam go mocno do siebie przy twarzy, czasem policzek przy policzku zgięta w pół. pomaga, choć plecy bolą. Szybciej się uspokaja. co nie znaczy że znów nie wrzeszczy. Ale jakoś daje sobie kubuś z tym radę. takie buźka w buźkę przytulenie i kołysanie razem to miła i fajna rzecz

i chyba przestaję już nawijać bo zmęczona jestem i zaczynam za dużo gadać...

alcia - 2007-08-31, 00:48

Marcela napisał/a:
Przyciśnięcie do siebie i unieruchomienie wijącego się w histerii dziecka.

dokładnie tak robiliśmy, nie widzialam lepszego wyjścia...

kasienka - 2007-08-31, 08:55

A propos rytmu...kiedy trzeba go wprowadzać? Przez pierwszy miesiąc będę mogła się dostosować do rytmu maleństwa, ale później zacznie się wstawanie o 7, żeby zdążyć do przedszkola...zastanawiam się, czy nie powinnam próbować od początku z takim rytmem iść?
Humbak - 2007-08-31, 09:10

Kasienka, ja już w 3tygodniu kubusia mam problem... Ja po cesarce brałam go do łóżeczka i spał przy mnie i przy cycusiu, bo dzięki temu go miał. I do dziś jest święcie przekonany że tak się śpi. Gdy miał 3 tyg chciałam go oduczyć tego... z marnym skutkiem. Zasypia przy cycuciu, je cycusia, a ja nie mogę nic w domu zrobić i zastanawiam się jak najszybciej z tego wyjść - dzieci są baaaardzo mądre - od poczatku :-D
alcia - 2007-08-31, 11:33

kasienka napisał/a:
A propos rytmu...kiedy trzeba go wprowadzać?

po moich dzieciach widzę, że one raczej same sobie rytm wprowadzają...
Choć może można to lekko podregulować.
Ale proponuję Ci inne rozwiązanie - chusta do noszenia dzidzi! Fajna sprawa, wkładasz śpiocha, robisz co masz zrobić, wyciągasz - a on nadal śpi :)

kasienka - 2007-08-31, 11:37

alcia, mam chustę, wiązaną...jak nauczę się jej używać, to na pewno będę korzystać, nie będę miała raczej wyboru ;)
Humbak - 2007-08-31, 12:48

kasienka napisał/a:
jak nauczę się jej używać,

to ja przyjdę na nauki... poprosiłam od rodzinki chustę jako urodzinowy prezent zbiórkowy i dziś właśnie dotarła... 4,60cm ciężkiego materiału wcale nieprostego do opanowania... ufff... już kilka razy się spociłam jeszcze nic z tego nie wyszło... :roll:

DagaM - 2007-08-31, 12:57

Humbak, Nina też płacze w niebogłosy, gdy jest smęczona. Muszę szybko reagować, bo jak się nakręci to ryczy do czerwoności, trudno ją wtedy uspokoić.
U nas sprawdza się noszenie na rękach w rytm muzyki - kilka piosenek i spi. Również uwielbia spać na poduszce do karmienia, tylko że wtedy mogę co najwyżej włączyc sobie film, czy poczytać książkę, czy posiedziec na wegedzieciaku, tak jak teraz, a robota w domu leży odłogiem :-?

Co do chusty, wczoraj udało nam się zamówić (przez miesiąc czasu czekałam na wybrany przez siebie kolor :-/ ). Juz nie moge się doczekać, Nina również. Od kilku dni nie pozwala się włożyć do wózka, uważa że jest na tyle duża, żeby podróżować w pionie :->

Humbak - 2007-08-31, 13:09

DagaM napisał/a:
U nas sprawdza się noszenie na rękach w rytm muzyki - kilka piosenek i spi

ha! ale ja już to przerabiałam z natalią... skończyło się na lulaniu dość ciężkiego dziecka i moim wieeelomiesięcznym płaczu bo ręce mdlały... wolałabym tego uniknąć i już nie usypiam chodząc... niestety mój chomik tak i już malec pion też załapał... więc płacze sobie u mnie a ja wychodzę z założenia że nie wiem co robić ale nie noszę. kołyszę na kolanach z poduszkami za plecami choć kuba wolałby inaczej ;-)

DagaM napisał/a:
wczoraj udało nam się zamówić

daj znać jak poszła nauka wiązania... :-> kurcze ot zrobiłam - niechcący... :oops:

pao - 2007-08-31, 14:14

ja rytm wprowadzam od początku. wpierw obserwuje cykl dobowy dziecka: kiedy najchętniej śpi, kiedy je, kiedy sie budzi. to sie dość szybko ustala. wtedy wyznaczam wpierw porę kąpieli i to pierwszy krok to wyznaczania rytmu :) potem idzie już samo z siebie.

ważne jednak by rytm dostosowywać na ile można do potrzeb dziecka a nie dziecko dostosowywać do siebie. wtedy łatwiej jest nadawać modyfikacje :)

kasienka - 2007-08-31, 15:34

Dzieki, mam nadzieję, że
emil będzie się budził ok.7 rano, żebym zdążyła do przedszkola ;)

Humbak - 2007-08-31, 15:36

kasienka napisał/a:
mam nadzieję, że
emil będzie się budził ok.7 rano, żebym zdążyła do przedszkola

mój się budzi o 5tej... na pewno zdążę... :lol: :lol: :lol:

kasienka - 2007-08-31, 15:37

o nie, o 5 to nie mam zamiaru wstawać ;)
pao - 2007-08-31, 15:57

a moja to tylko śpi :D

ale mogę ją na śpiąco nakarmić, przewinąć, ubrać i zapakować w chustę, zatem byle bym siebie dobudziła ;)

Marcela - 2007-08-31, 21:27

Ja też nie miałam zamiaru wstawać o 5 czy 6 rano. Dla mnie to środek nocy. Ale dziecie moje wstaje o 4! :shock: I chce się bawić, brykac, spiewać. Pobudka i już!
ani31 - 2007-09-08, 19:52
Temat postu: kiedy sie zaczyna?
Sledze ten watek i postanwilam, ze sie zaptam was... w jakim wieku (miesiacu ;-) ) sie to "wyrikiwanie" zaczyna. Moja mala od jakiegos czasu (ma 2 i pol miesiaca) zaczyna wlasnie takie histerie przy kladzeniu spac. Poprostu totalna histeria.,, Jest spiaca, oczy jej sie kleja a ryczy jak dzika- i tylko w porach gdy kiedys jak aniolek :roll: spala...

co sadzicie? zastanawialam sie czy cos jej nie dolega, lecz po tym jak przeczytalam ten watek...hmmm...

Marcela - 2007-09-08, 20:27

Gratuluję 2 i pół miesiąca spokoju :-) . Moje dziecko jest dosyć "rykliwe", więc u nas to było od początku niemalże, ale zawsze w określonych sytuacjach. Kiedy moja córcia była maleńka - to kąpiel była przyczyną łez. Potem, kiedy kąpiel już była fajną zabawą - nie chciała leżeć , chciała być noszona. Teraz, kiedy ma 7 i pół miesiąca powodem dzikiej furii jest jedzenie inne niż mleko z piersi.
Ale moż twoje maleństwo ma kolkę? Może coś zmieniłaś w diecie dziecka lub swojej, jeśli karmisz piersią?

ani31 - 2007-09-09, 07:46

Marcela, wiesz ja niestety od poczatku jem nie mal ze wszystko - oprocz miesa of course ;-)
wiec ochhh...ciezko by mi bylo dojsc co to jest- nigdy zadnego uczulenia nie bylo dzieki Bogu...
hmm... no coz - musze chyba poobserwowac....Bo jem nabial, wiec mozliwe ze to jest problemem (??)
Jednak piszesz, ze nawet bez powodu taki placz moze byc? No bo ja sobie tlumacze to tym, ze w koncu zaczela lepiej widziec co jest do okola i ja to interesuje i poprostu zal jej isc spac :-D Choc hehehe oczywiscie zgaduje,,,Ale badz tu madry

kamma - 2007-09-09, 16:39

ani31 napisał/a:
Jest spiaca, oczy jej sie kleja a ryczy jak dzika- i tylko w porach gdy kiedys jak aniolek spala...

A może po prostu jest przemęczona? "Zbyt zmęczona, żeby zasnąć". Możesz spróbować kłaść ją troszkę wcześniej niż do tej pory. A moja druga myśl to kolka, niestety. Najczęściej winowajcą są jakieś warzywa strączkowe (oprócz soczewicy, bo jest lekkostrawna) oraz kapustne.

Jagula - 2007-09-09, 16:56

ani31 możesz się liczyć także z tym ,że Twoja córcia ma już taki temperament...moje dziecko potrafiło rozpocząć wrzaski z byle powodu i w sytuacjach które normalnie sprawiały przyjemność- humorki :-/ na potrzeby zdziwionych sąsiadów przestałam zaprzeczać,że nie mam kolek .Dla pocieszenia- dalej potrafi być małym tyranem ale generalnie w wieku ok.2- 2,5 roku sie uspokoił :mryellow:

Oczywiście obserwuj ją i rozpatruj takie zachowania w aspekcie wszystkich możliwych czynników .
Karmisz piersią?Może mała się nie najada odpowiednio? Też to rozważałam ale po wprowadzeniu stałych pokarmów nic się nie zmieniło ;-)

alcia - 2007-09-09, 18:43

ani31 napisał/a:
No bo ja sobie tlumacze to tym, ze w koncu zaczela lepiej widziec co jest do okola i ja to interesuje i poprostu zal jej isc spac

Niekoniecznie taki jest powód. Moja mała jest w tym samym wieku, też się bardzo interesuje światem, a nie płacze już parwie wogóle.

agaw-d - 2007-09-09, 21:27

My dzisiaj mieliśmy niezłą jazdę! Marcelka jest chora i zaczęło się od tego, że trzeba podać syropek i potem była tragedia! :-(
Marcela - 2007-09-10, 08:12

alcia napisał/a:
interesuje światem, a nie płacze już parwie wogóle.


Jak Ty to robisz, zdradź mi tajemicę ;-) .
Ja po dzisiejszej nocy czuję się już taka bezradna i zmęczona do granic możliwości. Pięć :shock: podudek w nocy, pięć karmień. Każde po pół godziny krzyku.(to chyba nie jest normalne u 7-miesięczniaka? Rano godzina normalnej aktywności a potem tylko krzyk. Nie mam siły. Nie umiem zajmować się miom dzieckiem :-( . Może ja się na matkę nie nadaję - w końcu kto powiedział, że się wszystkie kobiety nadają?). Wydawało mi się, że pokłady mojej cierpliwości są ogromne, ale bardzo się myliłam. Okrutnie bolą mnie plecy od noszenia małej, marzę tylko o tym, żeby była cisza i żebym mogła choć chwilę się zdrzemnąć.... Jesteśmy same do 18. Matko kochana, nie wiem czy ja dam radę. Może to ząb? Może to brzuszek? Może powinnam iść do lekarza? Na dworze leje a mi właśnie kółko od wózka odpadło...

Ewa - 2007-09-10, 08:27

Marcela spokojnie. Każda z nas ma takie chwile, że ma serdecznie dość i te myśli, że może się nie nadaje na matkę ;-) . Nadajesz się i jesteś na pewno wspaniałą mamą, ale jesteś po prostu zmęczona. Piszesz, że jesteście same do 18-tej, a co potem? Masz chwilę tylko dla siebie, choćby na ciepłą, aromatyczną kąpiel? Postaraj się wygospodarować dla siebie chociaż pół godzinki. Pamiętam, że moje pół godzinki to była wieczorna kąpiel Gabryśka. Tatuś karmił i ubierał, a ja miałam rowerek. Nie dość, że ruch bez dziecka, to jeszcze skutecznie zrzucane kilogramy - poprawiało nastrój ;-) . Masz po prostu taki egzemplarz krzykacza. Może postaraj się coś zmienić w metodach uspokajania. Pamiętam, że u nas Gabryś w dzień czasem dostawał takiej totalnej histerii. Chociaż świetnie wyczuwałam czemu płakał i co chciał, to te histerie były dla mnie niewyjaśnione. Kiedyś w odruchu rozpaczy wyniosłam go z leżaczkiem do drugiego pokoju, bo miałam już dość. Za chwilę się uspokoił i "odebrałam" dziecko uśmiechnięte. Później już wszyscy w domu wiedzieli, że na ten płacz było najlepsze wyniesienie do osobnego pokoju, bardzo szybko płacz zamieniał się z uśmiech i ciekawe oglądanie pustego pokoju. Wyglądało to tak, jakby Gabryś miał chwilami dość otoczenia i potrzebował chwilę samotności. Popróbuj różnych metod, może któreś zaskoczą. A czy w nocy śpicie osobno czy razem? Jeżeli osobno, to może spróbuj wziąć maluszka do siebie na jedną noc, wyśpicie się i będzie lepiej.
Marcela - 2007-09-10, 09:04

Ewo, niestety z cudnej kąpieli nici, sama upierałam się żeby była u nas kabina prysznicowa. Nie raz tego żałowałam... ;-) . Po 18 przychodzi z pracy mój mąż i zajmuje się małą pomimo tego, że sam wolałby wypocząć choć chwilę. Wtedy będę miała jakiś czas dla siebie. Jeździłam do tej pory na rowerze. Teraz chłodno i leje od kilku dni, to wychodzę zajrzeć co słychać na forum, ale cały czas słyszę co się dzieje i do niczego jest ten odpoczynek.
Nie wiem co jeszcze mogłabym zmienić w metodach uspakajania. Wydaje mi się, że próbowałam już wszystkiego: noszenie, śpiewanie, kołysanie, położenie się obok małej.
Moja córeczka śpi w swoim łożeczku, które jest ustawione w naszej sypialni. Biorę ją czsem do nas, kiedy płacze i wtedy próbuję karmić ją na leżąco. Ale to całkowita porażka jest, bo budzę się połamana, z bólem kręgosłupa i ze zdrętwiałymi rękami. Ostatnią noc spędziliśmy wszyscy razem w łóżku (piszę spędziliśmy, bo trudno tu mówić o spaniu, kiedy nasze dziecko tak płacze). Wszyscy jesteśmy dziś niewyspani i źle nam z oczu patrzy. Wiem, że zdarzają się takie dni, ale u nas to już trwa tak długo, że właściwie normalne zasypianie i dzień bez krzyku bywa u nas tylko okazjonalnie.

alcia - 2007-09-10, 09:51

Marcela napisał/a:
Jak Ty to robisz, zdradź mi tajemicę ;-) .

Ja mam po prostu niesamowite szczęscie, że obie moje dziewczyny są pogodne i uśmiechnięte i zdrowe. Naprawdę nie wiem co Ci doradzić, niektóre maluszki takie po prostu są. Ja bym jednak podejrzewała, że dziecku coś dolega, bo nie umiem sobie wyobrazić, że dziecko tak po prostu ciągle płacze.... no ale tak zdalnie trudno stwierdzić.
Mały mojej kuzynki ma nietolerancję laktozy, która to jest w mleku matki obecna i nic na to nie da się zaradzić, jeśli chce się karmić piersią. Więc takie dziecko płacze prawie cały czas i tylko rozszerzanie diety może pomóc - im większy udział innych produktów w diecie malucha, im mniejszy mleka - tym sytuacja będzie lepsza. Ich pierwsze półrocze było koszmarne - podobnie jak u Was. Teraz mały ma 8 m-cy i jest już znacznie lepiej.
Może u Twojej małej też jest jakaś przyczyna?

kasienka - 2007-09-10, 10:20

Marcela, może faktycznie ząbki jej wyłażą, to ten wiek w końcu?
nie obwiniaj się, jesteś super mama :)

Marcela - 2007-09-10, 12:20

Alcia, dzięki. O tą nietolerancję laktozy spytam. Gorzej, że mała właśnie tych przygotowanych przeze mnie zupek nie bardzo chce jeść. Za to zawsze ma ochotę na pierś. Może ja kiepsko gotuję?...Ech, życie....
alcia - 2007-09-10, 13:18

Marcela napisał/a:
Gorzej, że mała właśnie tych przygotowanych przeze mnie zupek nie bardzo chce jeść.

to może spróbuj najpierw z kaszkami?

Marcela - 2007-09-10, 13:41

Próbuję. Wcześniej troszkę lepiej jadła, teraz maksymalnie "wciąga" 60 ml. Kaszkę robię ryżową lub z kukurydzy z morelką.Oprócz zupki daję jeszcze owoce, ale z tym samym skutkiem. Zawsze przy tym są łzy i spazmy. Ukoić ją może jedynie pierś, ale wydaje mi się, ze 7 mies. dziecko powinno już zjadać jakieś konkretne ilości. Miałam nadzieję, że będzie jeść chętniej, ale niestety. Czy tylko mnie się trafił taki egzemplarz?
alcia - 2007-09-10, 15:46

Marcela napisał/a:
wydaje mi się, ze 7 mies. dziecko powinno już zjadać jakieś konkretne ilości.

nie prawda, w tym czasie dziecko uczy się dopiero nowych smaków, uczy sięprzesuwać jedzenie w ustach tak, by wylądowało w brzuszku, nie na śliniaku... i nie ma co wymagać, by zjadało konkterne posiłki w tym wieku. I to całkowicie normalne, że preferuje pierś.
Moja w pierwszym miesiącu rozszerzania diety jadła ilości od 50 do 100ml.

DagaM - 2007-09-10, 18:16

Marcela, wpółczuję Ci. Wiem o czym piszesz. Ja też miałam takie chwile, że Nina darła się w niebogłosy i nic nie pomagało. Wtedy zdarzyło się, że płakałam razem znią, a następnym razem najzwyczajniej w świecie, poszłam do kuchni zrobic sobie obiad po całodziennym głodowaniu i w końcu coś zjeść na ciepło. :evil:

Teraz jakoś przeszły jej takie niekontrolowane płacze, a jeżeli już wyje, to raczej z konkretnego powodu. Na szczęście znamy się już na tyle, że wiem co robić.

Na Twoim miejscu wybrałabym się z dzieckiem do lekarza. Być może lekarz nie powie nic odkrywczego, ale zawsze to będziesz spokojniejsza. No, a brak snu, swoją drogą potrafi zmienić postrzeganie otoczenia. Życzę Ci, aby udało Ci się choć trochę odespać braki w regeneracji.

Humbak - 2007-09-10, 21:17

DagaM napisał/a:
No, a brak snu, swoją drogą potrafi zmienić postrzeganie otoczenia

chyba czytałam uważnie... ale nie znalazłam... Marcela a ile śpi twoja córeczka? może się nie wysypia? u nas tak krzyczy teraz kubuś - zasypia przy cycusiu ale że go odkładam jak widzę że śpi i się budzi to praktycznie ciągle jest niewyspany - krzyczy, wije się, ciagnie cycusia zamiast ssać i tak do południa. Dopiero wtedy udaje mu się zasnąć normalnie, chyba ze zmęczenia, i jak się budzi to radosny. Ale jak się zmęczy to znowu krzyk :roll:

Ja przyznaję jak mam dosyć daję mu moją koszulkę, zabawkę, kładę obok żeby np. mnie widział i np. tak jak daga robię jakieś jedzonko albo czytam wegedzieciaka... nie za długo ale na tyle by nie huknąć czymś o ścianę... :roll:
Marcela napisał/a:
próbuję karmić ją na leżąco. Ale to całkowita porażka jest, bo budzę się połamana, z bólem kręgosłupa i ze zdrętwiałymi rękami

ja też tak mam i tak karmię... ale przynajmniej on nie krzyczy, jest zadowolony jak wstaje a ja robię sobie słabą kawę albo... przysypiam bo czasem to i 20 minut potrafi wtedy być sam :->
DagaM napisał/a:
wybrałabym się z dzieckiem do lekarza

albo nawet dwóch - każdy powie coś innego a może któremuś się uda trafić?

aaaa i tak mi się przypomniało... jak ktoś mówi że jego dzieciątko jest cudowne kiedy ty opowiadasz jak ci źle to mu nie wierz (hehe alcia ;-) :-P :lol: ) - miałam sąsiadkę której dzieci były jak aniołki obiadek na stole one kościółęk buziaczki dzień dobry i inne terefere a moja natalia wiecznie krzyk wiecznie płacz, wyrywanie zabawek, i wszystko co mama nie chce przeżyć ze swoim maleństwem... pobłażliwe spojrzenie sąsiadki na moją córcię nie zmieniło się nigdy ale ja tak gdy kilka razy widziałam ich w jej domu, kiedy nikt nie widział, albo mysleli że ich nikt nie widzi... i tak dalej. zero złudzeń. wszystkie dzieci krzyczą. mniej lub bardziej ale krzyczą :D

alcia - 2007-09-10, 23:06

Humbak napisał/a:
jak ktoś mówi że jego dzieciątko jest cudowne kiedy ty opowiadasz jak ci źle to mu nie wierz (hehe alcia ;-) :-P :lol: )

wszystkie dzieciątka są cudowne, Humbaczku :) A swoje to już naj naj... ;)
Moja miała najpierw okres, kiedy non stop spała, czasem jadła... Potem był okres, kiedy lubiła pomarudzić wieczorami. A teraz śpi, albo je, albo uśmiecha się i zagaduje, kiedy tylko ktoś pokaże się jej przed oczami. Płacze, gdy jest nie wyspana (co się zdarza bardzo rzadko, niedawno miałam taką sytuację, kiedy przez remonty nie mogła się wyspać i cały dzień była jazda :evil: )

Humbak - 2007-09-11, 07:53

alcia napisał/a:
wszystkie dzieciątka są cudowne,

co prawda to prawda :-D :-D :-D

Marcela - 2007-09-11, 08:04

Humbak napisał/a:
Marcela a ile śpi twoja córeczka?


Śpi około 12 godzin na dobę. Czasem 13, czasem 11. Czy to mało?
W dzień ma właściwie tylko jedną drzemkę - mniej więcej- 1godz. 30 min.
Kładę ją spać około 20, ale w nocy budzi się na mleko ze 4 razy i tak o 4 rano jest już wybudzona całkiem.
A jak było z Waszymi maluchami?

Może to wszystko to moja wina jest, może ja coś robię źle tylko nie wiem co. Załamać się można . Dzisiaj noc jak co noc :-| . I dzień długi przede mną....

Humbak - 2007-09-11, 08:43

Hmm... półroczne dziecię w teorii powinno spać ok.16h, 10-ciomiesięczne ok 10-12h. Ale to też kwestia indywidualna, widać jej to wystarcza.

Tylko tak się też zastanawiam
Marcela napisał/a:
Kiedy moja córcia była maleńka - to kąpiel była przyczyną łez. (...) Teraz, kiedy ma 7 i pół miesiąca powodem dzikiej furii jest jedzenie inne niż mleko z piersi.

są dzieci które krzykiem i płaczem reagują na każdą zmianę jaka nie wypływa od nich - dzieci te potrzebują bardzo bardzo uporządkowanego dnia, na wizytę gości, każdą zmianę np. niecodzienne wyjście do sklepu musi ono zostać przygotowane inaczej nie dają żyć. Kąpiel musiała stać się codziennością by ją zaakceptowała. Może o to jej chodzi? Jaka ona jest kiedy przychodzą do Was goście?

Marcela napisał/a:
Rano godzina normalnej aktywności a potem tylko krzyk.

Godzina to bardzo długo :) nic dziwnego że potem krzyczała, po prostu albo była zmęczona i chciała spać lub odpocząć, albo chciała po prostu zmiany bodźców, czasem tych bodźcóe po prostu mniej. U nas kiedy kubuś tak się zmęczy biorę go na ręce i sobie chodzimy. Nie zabawiam go jakoś szczególnie, jak marudzi a ja się denerwuję to włączam telewizor albo radio i sobie chodzimy, szczególnie do okna i od okna (światło) a on się uspokaja... jakbym go zabawiała to by krzyczał... a jak jakiś czas temu i to nie pomagało to ubrałam go szybciutko w spodenki, kurteczkę, wzięłam koc żeby go opatulić na dworze, na ręce tak jak stałam tylko buty ubrałam (dosłownie :) ) i poszliśmy po bułki do sklepu. Przysnął mi po drodze, jak weszliśmy do domu się obudził ale już był spokojny :)
Marcela napisał/a:
marzę tylko o tym, żeby była cisza i żebym mogła choć chwilę się zdrzemnąć....

myślę, że to komplikuje sytuację... ja teraz śpię ok4-5h na dobę i zasami nie mogę oczu otworzyć kiedy go przewijam bo palą... ale jak zaczynam myśleć w stylu 'zaśnij już' to włączam film który mogę byle jak oglądnąć, muzyczkę, radio, jakieś stacje, żeby nie skupiać się na tym że jestem zmęczona... i w ten sposób ja się nie denerwuję, kubusiński jakoś sobie z tymi jego krzykami radzi - gorzej lub lepiej, różnie bywa ;-) Rozumiem, że wyspana mama to miła mama, ale to trochę takie oszustwo... nie zawsze da się wyspać w pierwszym roku życia dziecka, trudno. ;-)

[ Dodano: 2007-09-11, 14:10 ]
w mamotoja teraz jest artykuł o płaczu - wg niego powody płaczu to 1/głód 2/pragnienie bliskości 3/brudna pieluszka 4/coś uwiera, niewygodnie mi 5/gorąco, zimno 6/nieładnie pachnie 7/nie wiem co się dzieje 8/spać mi sie chce 9/zmęczony 10/nie można zrobić kupy 11/coś boli 12/będę chory 13/ząbki 14/nastrój mamy 15/wiele wiele innych...

noo... to to ostatnie wiele wyjaśnia, nie? ;-) :lol:

alcia - 2007-09-11, 19:23

Dziewczyny (mamusie małych maruderów), a macie leżaczki dla swych maleństw? Ja mam taki fajny Fisher Price'a i Lenka portafi w nim sporo czasu posiedzieć/poleżeć. Fajne jest to, że można zabierać ze sobą malucha - to do kuchni - jak gotowanie; to do łazienki - jak trzeba pod prysznic; itd. Może watro zakupić, wasze ręce by trochę odpoczęły...?
Humbak - 2007-09-11, 19:33

Właśnie wczoraj przeglądałam je na allegro... zastanawiam się nad nim, bo moj kubus tylko część czasu aktywnego spędza na oglądaniu światka i zabawie resztę chce rozmawiać i się poruszać - my mamy pokój z kuchnią więc właściwie to leży na tapczanie w kuchni ale o ile ktoś mu nie patrzy prosto w oczy nie jest zainteresowany rozmową... trochę szkoda mi kasy :roll:
a potem planuję tak jak z natalią - za leżaczek służył nam fotelik samochodowy... :)

pao - 2007-09-11, 19:37

leżaczek to jest podstawa. łóżeczka jeszcze nie mamy ale leżaczek musi być ;)

genialnie sprawdził sie przy gabryśce i przy uli tez sie sprawdza :)

Pat - 2007-09-11, 20:15

Tak jak pao - u mnie też leżaczek to podstawa. Młody ląduje w nim rano - gdy ja myję zęby a potem robię sobie poranną Inkę i śniadanie. Leo bawi się zawieszonymi na pałąku zabawkami. Oczywiście do czasu bo potem zaczyna pojękiwać i pokrzykiwać, żeby się nim już zająć bardziej.
Co do tematu wątku-furia niemowleca. Pojawiła się podczas wyjazdu nad morze. W sumie Leo spał w dwóch miejscach - nowych dla niego. I za kazdym razem po kąpieli był płacz, krzyk... Nic nie pomagało - musiał się po prostu wyryczeć. Moim zdaniem było to związane właśnie ze zmianą miejsca "zamieszkania".
Jeśli masz Marcelo takie problemy ze swoim Maleństwem- to rzeczywiście powinnaś pogadać o tym z lekarzem. Zanim "pękniesz"... bo widzę z Twoich postów, że jesteś na wyczerpaniu bateryjnym... A może kogoś "skołować" do pomocy w czasie dnia? Koleżanka? ktoś z rodziny? zebyś Ty choć na godzinę odpoczęła?

agaw-d - 2007-09-11, 21:53

Ja też polecam leżaczek, ja jeszcze wzięłam taki pałąg z łóżeczka przerobiłam, przyszyłam tam maskotki i Marcelka się na nie patrzała, a jak już była większa to się nimi bawiła.
hxxp://imageshack.us]
Oooo ale kijowo to zdjęcie wyszło!

Marcela - 2007-09-12, 08:21

Humbak napisał/a:
powody płaczu to 1/głód 2/pragnienie bliskości 3/brudna pieluszka 4/coś uwiera, niewygodnie mi 5/gorąco, zimno 6/nieładnie pachnie 7/nie wiem co się dzieje 8/spać mi sie chce 9/zmęczony 10/nie można zrobić kupy 11/coś boli 12/będę chory 13/ząbki 14/nastrój mamy 15/wiele wiele innych...


Praktycznie cały dzień spędzam na zgadywaniu i sprawdzaniu co jest przyczyną płaczu mojej córeczki. Kolejno eliminuję te ewentualne powody niezadowolenia a i tak zwykle okazuje się, że był to ten ostatni, tajemniczy powód (wiele innych) ;-)
Moje dziecko nigdy nie spało 16 godzin, :shock: maksymalnie zdarzało się 13, 14 w pierwszym miesiącu życia. Nie wiedziałam, że to za mało. 16 godzin - mogę tylko pomarzyć ile mogłabym w tym czasie zrobić.
[b]Humbak[b], rzeczywiście goście czy wyjazd do miasta wprowadza dużo zamieszania w nasze życie. Mała jest pobudzona, nie potrafi zasnąć a potem śpi bardzo niespokojnie i krótko. Staramy się ograniczać jej takie atrakcje, ale przecież nie sposób nikogo nie wpuszczać do domu i nie wychodzić dalej niż pół kilometra na spacer. Zresztą żeby wyjść z domu muszę się zmierzyć z potężnym protestem, a ubranie wijącego się i krzyczącego dziecka graniczy z cudem. Staram się robić to delikatnie i powoli, ale i tak moje dziecko nie cierpi ubierania.
Nie myślałam że godzina normalnej aktywności po przebudzeniu to długo. Moja maleńka zasypia dopiero po 3 - 4 godzinach z czego przynajmniej 2 godziny marudzi i jest zmęczona. Zasypia przy piersi, ale też nie zawsze.
Leżaczka nie mamy. Może warto jeszcze kupić? Do jakiego wieku dziecko może w nim siedzieć? Zastanawiam się czy u nas by się sprawdził, czy mała nie zachowywałaby się w nim tak samo jak często w wózku (jest dosyć silna, opiera się na nóżkach i główce i robi mostek. I krzyczy )
Powiem Wam, że rzeczywiście trochę mi już styki puszczają. Niestety , nikt nie może mi za wiele pomóc. Moja mama mieszka za daleko a teściowa jest już mocno starszą osobą i nie można jej zaufać i powierzyć dziecka. Bałabym się (bo np. nasmaruje je "zdrowym" kozim łojem, albo nie wyłączy gazu pod garnkiem i nie zauważy, że się pali, ) To chyba nie ma dla mnie ratunku? Zastanmawiam się tylko czy coś się znacząco zmieni po ukończeniu roku? Może ja już za stara jestem?
Ale wysmażyłam długaśnego posta ;-)

kasienka - 2007-09-12, 09:42

Marcela, ja myślę tak:
1.skontaktuj się z lekarzem i pogadaj, to powinno Cię uspokoić.
2.postaraj się wyluzować...wiem, że to trudne, ale jeśli
Marcela napisał/a:
Praktycznie cały dzień spędzasz na zgadywaniu i sprawdzaniu co jest przyczyną płaczu mojej córeczki.
to nie dziwię się, że ona tak reaguje, dzieci doskonale wyczuwają nasza energię i nastawienie, stres...Ciągle sie przejmujesz, czy dość je, czy dość śpi itp...Marcela, jesteś świetną mamą, jeśli nie idealną, to na pewno dość dobrą, a dla Twojego maleństwa niezastąpioną, jedyną i najlepszą :-D Ja też czasem łapię doły, że nie wszystko robię jak należy i jak bym chciała, ale staram się sobie powtarzać, że jestem dość dobra itp i to pomaga :)

Co do ilości snu, Zuzia spała 16 godzin może przez pierwszy miesiąc, potem już nigdy tyle nie sypiała.
Marcela napisał/a:
Zresztą żeby wyjść z domu muszę się zmierzyć z potężnym protestem, a ubranie wijącego się i krzyczącego dziecka graniczy z cudem. Staram się robić to delikatnie i powoli, ale i tak moje dziecko nie cierpi ubierania.
nie jesteś jedyna, z moich obserwacji wynika, że znakomita większość dzieci tak ma i to nie jest nic nienormalnego. trzeba to przeżyć...
Marcela - 2007-09-12, 10:03

Kasieńka, tak , masz rację. Muszę coś z tym zrobić.
Na razie nie mam pomysłu jak tu się wyluzować, ale potrzebuję tego jak nie wiem co.
Chyba się wybiorę do lekarza, bo może rzeczywiście małej coś jest? Mam nadzieję, że jest zdrowa.
Patrzę na nią teraz, kiedy śpi i wiecie co? Tesknię za nią! Jakaś schizofrenia czy co? Najpierw marzę, żeby zasnęła, a teraz stoję przy łóżeczku i się gapię ... ;-)

kasienka - 2007-09-12, 10:06

Marcela napisał/a:
Patrzę na nią teraz, kiedy śpi i wiecie co? Tesknię za nią! Jakaś schizofrenia czy co? Najpierw marzę, żeby zasnęła, a teraz stoję przy łóżeczku i się gapię ...
:mrgreen:
ja często nie mam czasu i sił, żeby Zuzią się zająć, wkurzam się, jak mi się pląta pod nogami i jęczy, ale jak idzie do koleżanki na parę godzin, to brakuje mi jej jak cholera :lol:

Marcela napisał/a:
Chyba się wybiorę do lekarza, bo może rzeczywiście małej coś jest?

na pewno nic jej nie jest, ale warto spytać i pewnie się uspokoisz dzięki temu ;)
Marcela napisał/a:
Na razie nie mam pomysłu jak tu się wyluzować, ale potrzebuję tego jak nie wiem co.
trzymam kciuki :) Też próbuję się wyluzować i też mi średnio wychodzi, ale do przodu, do przodu...
Humbak - 2007-09-12, 10:19

Marcela napisał/a:
Patrzę na nią teraz, kiedy śpi i wiecie co? Tesknię za nią!

no to możesz odetchnąć... jesteś WZORCOWĄ MAMĄ! Każda inna oddychałaby z ulgą że może się wreszcie w spokoju napić herbaty (hehe ja chyba też...) - to normalne że za nią tęsknisz, Ty ją kochasz, tylko wkurza Cię gdy krzyczy a nie wiesz jak jej pomóc ;)

Spróbuj sprawdzonej przeze mnie rady co do ubierania - miej przygotowane wszystko wcześniej, siebie opraw hop siup a ją na korytarzu i po drodze :) mieszkałam na 3 piętrze na każdym ubierałam w coś natalię i krzyku nie było jedynie marudzenie lub o-krzyki niezadowolenia... przy kubusiu też się sprawdza choć droga krótsz - mieszkamy na parterze... :-P
Marcela napisał/a:
Nie myślałam że godzina normalnej aktywności po przebudzeniu to długo. Moja maleńka zasypia dopiero po 3 - 4 godzinach
za długo jak na daną aktywność - warto zmienić otoczenie, może wyciszyć, a ewentualnie gdzieś się przejść (uwaaaaga! sprawdza się korytarz! wychodzimy, włazimy na samą górę i schodzimy do domu, przez godzinę jest uspokojony :mryellow: )

Polecam też mieszanki do picia z rumiankiem i melisą :D

kasienka - 2007-09-12, 10:58

Humbak napisał/a:
za długo jak na daną aktywność

nie wiem, czy bym się z tym zgodziła...Córka Marceli ma chyba 7 miesięcy, Twój Kubuś miesiąc, to zupełnie inny etap ;) nie przypominam sobie, żeby Zuzia spała co godzinę półtorej w tym wieku, raczej co trzy cztery, jak już. W między czasie była aktywna, przecież w tym wieku dziecko poznaje wszystko dookoła, potrafi wchodzić w w interakcje ze wszystkim do około...Myślę, że nadmiar wrażeń i bodźców może być uciążliwy i niedobry dla dziecka, ale bez przesady...Nie wymagałabym od ponad półrocznego dziecka spania co półtorej godzinki ;)

Marcela - 2007-09-12, 11:18

Humbak, dla mnie czy dla małej? ;-)
ajanna - 2007-09-12, 11:32

kasienka napisał/a:
Nie wymagałabym od ponad półrocznego dziecka spania co półtorej godzinki ;)


nawet moi chłopcy (3 msc-e) tyle nie śpią. zresztą w ogóle drzemki nie można "wymagać" ;-) . wydaje mi się, że sen to indywidualna sprawa. np. moja Weronika zrezygnowała całkowicie ze snu podczas dnia mając półtora roku. ja nie robiłam z tego problemu, ale kiedy poszła do przedszkola musiałam się nieźle napocić, żeby przekonać panią od maluchów, że moje dziecko już od półtora roku nie potrzebuje leżakowania :lol:

kasienka - 2007-09-12, 11:36

Zuzia przestała spać w dzień około roku.
Później w przedszkolu miała problem, bo naszej pani nie dało się przekonać, wszystkie dzieci leżakowały i kropka :-/

Humbak - 2007-09-12, 12:11

kasienka napisał/a:
Córka Marceli ma chyba 7 miesięcy, Twój Kubuś miesiąc, to zupełnie inny etap

eee tam... on już czuwa przez ok.2h, strach pomyśleć co będzie w wieku 7 miesięcy... :lol:
natalia miała ok. rok gdy przestała spać, na drzemkę godzinną! pozwalała sobie co 2-3 dni...
Marcela napisał/a:
dla mnie czy dla małej?
no cóż, Tobie też może pomogłaby zmiana otoczenia i bodźców... :mryellow: :mrgreen: :mryellow:

[ Dodano: 2007-09-12, 13:14 ]
Marcela napisał/a:
przecież nie sposób nikogo nie wpuszczać do domu i nie wychodzić dalej niż pół kilometra na spacer.

o ile Twoja córcia należy do tych uporządkowanych dzieci to chodzi tylko o to, by np. gości planować do jej rytmu dnia i gdy przechodzi nawet jej pora kąpania czy spaceru to kąpać i iść na spacer, gdy zakupy to albo codziennie albo w porze spaceru itd itd

pao - 2007-09-12, 12:18

gabi miała kilka momentów gdy już nie chciała spać w dzień, jednak zawsze była rozdrażniona zatem jakoś ten sen przemycałam różnymi podstępami i jednak spala. bez drzemki pomiędzy 13 a 15 dziecko zmieniało mi się w istną bestię...
DagaM - 2007-09-12, 13:52

Marcela, podczytuje ten wątek i aż robi mi sie gęsia skórka, jak sobie wyobrażę to wszystko o czym piszesz. Pomóc nie pomogę, bo nie mam doświadczenia, ale trzymaj się Kochana i pisz o postępach. Serdecznie pozdrawiam :-)
malina - 2007-09-12, 14:28

Marcela,ja myśle tak jak Kasieńka - dla Twojego spokoju lepiej zeby Małą obejrzał lekarz.Mam nadzieje,że wszystko bedzie w porządku ale lepiej mieć tą pewność niż później żałować,że sie cos przeoczyło.Zuzia dużo płakała w pierwszym msc życia,pamiętam,że oprócz kolki pediatra sugerował zap układu moczowego i robiliśmy jej badanie moczu.

Jeśli to ząbki to może warto ujej coś podawac(o ile stosujesz homeopatie to polecam granulki chamomilla)

Co do spania to Zuza jak miała 4 msc spała w dzien najwyzej 1,5 godz,czesto zdarzało się,ze pół.W nocy wystarczało jej 12 godz - mogłam stawać na głowie i cuda wymyślac ale i tak nie chciała spac wiecej,tyle jej wystarczało.Płakała bardzo mało,praktycznie wcale ale wiekszość dnia spedzała na rekach(w wózku przestała sie drzec jak zaczęła sieciec),lezaczek był ok przez jakies 15 min,mata podobnie.W ciągu dnia totalnie nie byłam w stanie nic zrobic,całe szczęście,ze mieliśmy ogród - tam spędzałysmy wiekszą część dnia...

Siły i wytrwałości!!!

Ania D. - 2007-09-12, 20:20

Marcelo, może to tak jest, że każde dziecko jest inne. Na nami mieszkają ludzie, którym ponad rok temu urodziła się córeczka. W zasadzie pierwszy rok jej zycia był przepłakany. My nie utrzymujemy z nimi kontaku poza powitaniem, czasem coś zagadniemy. Dziecko nie chorowało, ale płakało dużo. Słyszeliśmy płacz o przeróżnych porach, ale im była starsza, tym coraz mniej płakała. Chyba tak ok. roku (może wcześniej) zmniejszyło się to bardzo. Teraz maleńka ma 14 miesięcy i już jej nie słychać w ogóle.
U nas z budzeniem się i jedzeniem w nocy było podobnie. Jak Pawełek miał 5 miesięcy, to zaczął się budzić co godzinę i tak go karmiłam. Po jakimś czasie miałam tak dość, że zaczęliśmy go odzwyczajać od nocnego jedzenia. Tylko nie mogę sobie zupełnie przypomniec jak to robiliśmy, na pewno nie podawaliśmy żadnego jedzenia i picia, może smoczek i kładzenie? Stopniowo tych pobudek było coraz mniej, doszliśmy w końcu do 2, potem jednej.
Dużo sił życzę, szkoda, że nie masz nikogo blisko siebie, kto by Cię czasem wyręczył. Ja zawsze próbowałam sobie mówić, że to minie. Co prawda nie zawsze to mi pomagało, ale zawsze jakaś perspektywa przede mną była... Pewnie będzie lepiej, jak Maleńka zacznie raczkować, może wtedy sama zacznie odkrywać ciekawe światy i nie będzie już tak płakać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group