| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Off-topic - Stop odstrzałowi krukowatych na Mazurach
koko - 2011-10-15, 09:05 Temat postu: Stop odstrzałowi krukowatych na Mazurach I znowu proszę Was o podpisy, dziękuję
hxxp://petycja.otop.org.pl/stop-odstrzalowi-krukowatych-na-mazurach/
maharetefka - 2011-10-15, 10:05
zrobione!
Lily - 2011-10-15, 10:07
Podpisane. Cóż to w ogóle za pomysł, myślałam, że kruki sa pod ochroną...
puszczyk - 2011-10-15, 10:13
Też jestem w szoku...
madam - 2011-10-15, 10:18
Proszę bardzo.
| Lily napisał/a: | | Cóż to w ogóle za pomysł, |
Lily, to proste - Towarzystwo Przyrodniczo Łowieckie odstrzeli sobie trochę kruków, bo zagrażają niby populacji zająca, a potem będzie strzelało do zajęcy - bo ich będzie za dużo.
I tak w koło Macieju. Rozrywka na wiele sezonów.
Ech, rozpędziłam się?
maharetefka - 2011-10-15, 10:38
no ale jaka jest relacja miedzy krukiem i zajacem? kruki to trupojady. nie poluja na zajace...
madam - 2011-10-15, 10:51
Przeczytałam w petycji, którą podpisałam: "Wnioskodawca jako argument za odstrzałem podał negatywny wpływ ptaków krukowatych na populacje kuropatwy i zająca (...)"
[ Dodano: 2011-10-15, 11:56 ]
Jednak się rozpędziłam...
excelencja - 2011-10-15, 11:46
poszły 2
| maharetefka napisał/a: | kruki to trupojady. nie poluja na zajace... |
czaaasem polują, ale sporadycznie
Tak czy srak pomysł na odstrzał otwiera mi nóż w kieszeni
koko - 2011-10-15, 11:55
Dziękujemy sobie w imieniu kruków.
maharetefka - 2011-10-15, 11:55
| excelencja napisał/a: | czaaasem polują, ale sporadycznie
Tak czy srak pomysł na odstrzał otwiera mi nóż w kieszeni |
no tak. czyli nie ma wplywu ilosc krukow "na liczebnosc kuropatwy i zajaca".
Apulejusz - 2011-10-15, 14:24
podpisane x2
Pomysł z odstrzałem beznadziejny
kofi - 2011-10-15, 16:14
Też podpisane.
seminko - 2011-10-15, 18:36
I ja podpisałam. Nie lubię "towarzystewek" łowieckich.
karmelowa_mumi - 2011-10-15, 19:09
koko, dzieki za namiary
moony - 2011-10-15, 20:17
Zrobione.
wegedyniak - 2011-10-15, 21:59
" rozdziobią nas kruki i wrony "
Z jakiej to lektury?
Odgłosy jak i wygląd tych ptaków nie są sympatyczne.
Poproszę o więcej argumentów za ochroną tych ptaszysk.
otop wtopił akceptacją wariantu zniszczenia srodowiska przyrodniczego i rolnego pod planowaną budowę obwodnicy augustowskiej i drogi ekspresowej s61. Wielu rolników czuje wielką nienawiść do ekologów i obrońców przyrody za to, że teraz, gdy urzędnicy i politycy chca ich wywłaszczyć nie pomagają. "Ludzi nie chronią a żabki i bagna ochronili." - zazwyczaj takie zdanie jest o tych co ochronili szczególnie chroniony obszar doliny Rospudy.
Mi osobiście nie podobają się te krukowate ptaki i na razie nie podpiszę petycji.
... chyba że mnie przekonacie
... i pomożecie ochronić urodzajne grunty i wiejski krajobraz przed zabetonowaniem lub zaasfaltowaniem pod planowane obwodnice , drogi ekspresowe i autostrady.
an - 2011-10-15, 22:03
| wegedyniak napisał/a: | " rozdziobią nas kruki i wrony "
Odgłosy jak i wygląd tych ptaków nie są sympatyczne.
Poproszę o więcej argumentów za ochroną tych ptaszysk.
Mi osobiście nie podobają się te krukowate ptaki i na razie nie podpiszę petycji. |
pseudowegetarianin
koko - 2011-10-15, 22:06
an, bądź ponad trolla
wegedyniak - 2011-10-15, 22:19
realista
kruki i wrony, zdziczałe i wściekłe psy, lwy, węże, skorpiony, komarzyce, muchy itp zazwyczaj nie mają litości nad ludźmi.
Niektóre zeżarły by nas żywcem jeśliby stracić przytomność na dłuższy czas.
Bardziej od zwierząt lubię ludzi i dlatego widząc bite zwierzęta nie wzywam policji lub jakiejś straży ochrony zwierząt a sam próbuję zmienić tych, którzy znecali się nad zwierzyną. Prawa natury są bezlitosne a ludzie z pozoru źli są priorytetowo ważniejsi od jakiegokolwiek zwierzęcia a nawet zwierzątka.
Lily - 2011-10-15, 22:25
I stop trollom na forum.
Alispo - 2011-10-27, 12:08
Odstrzał wstrzymany.
trole tez wciaz trwaja
puszczyk - 2011-10-27, 18:16
koko - 2011-10-27, 18:58
Tu można poczytać:
hxxp://www.otop.org.pl/aktualnosci/2011/10/27/217-gdos-wstrzymuje-odstrzal-krukowatych/
rosa - 2011-10-27, 22:10
super!, jeszcze wczoraj zdązyłam się podpisac
wegedyniak - 2011-10-28, 19:53
W czasie I i II wojny Ludzie zabijali i jedli kruki i krukowate?
Widziałem kiedyś film, gościu wypadł z szosy autem i nie mógł wezwać pomocy bo go to auto do ziemi przygniotło lub miał tak ciało pokiereszowane, że nie był w stanie wyczołgać się do drogi. W takim stanie spędził co najmniej jedną noc. Z głodu upolował ptaka, który przyfrunął w pobliżu. Gościu ptaka zeżarł na surowo a ptak był jakiś taki jakby wrona, kruk. bhle, tfu, tfu ... ale nie wiem co ja bym zrobił na miejscu tego gościa, może to samo.
Film był na faktach autentycznych? Ktoś wie?
W Afryce polowania na ptaki to normalny obyczaj. Głód do tego zmusza.
Może w Afryce rozpropagujemy weganizm?
MartaJS - 2011-10-28, 20:26
| wegedyniak napisał/a: | " rozdziobią nas kruki i wrony "
Z jakiej to lektury? |
Ee, łatwa zagadka. A to:
nie rozdziobią nas kruki i wrony
z jakiej?
Krukowate to niezwykle sympatyczne i inteligentne ptaszyska. Jedne z najmądrzejszych ptaków. Najbardziej "ludzkie", jak się wydaje.
Dobrze, że ten odstrzał wstrzymany, bo to hańba była i wstyd, głównie dla RDOŚ, który głupotę i barbarzyństwo przyklepał.
Mirka - 2011-10-28, 21:32
| MartaJS napisał/a: | | Krukowate to niezwykle sympatyczne i inteligentne ptaszyska. Jedne z najmądrzejszych ptaków |
Przekonałam się o ptasiej mądrości, kiedy razu pewnego, wracając z pracy i rozkoszując sie myślą o spokojnym popołudniu (rodzinka gdzieś się na kilka godzin wyniosła), zobaczyłam na trawniku w moicm ogrodzie leżącą na plecach bez ruchu wielgaśną szarą wronę. Nie moglam jej tak zostawić ze względu na koty. Wronisko wydawało się być martwe, ale zobaczyłam w pewnym momencie, że jednak stara się poruszać głową i dziobem. Została załadowana delikatnie za pomocą łopaty do kociego transporterka i chcąc nie chcąc udałam się do pobliskiego weterynarza.
I tu okazało się , iż z faktu że wrona znalazła się na moim trawniku wynika moja za nią wyłączna odpowiedzialność, co wiązało sie z koniecznościa dostarczenia wrony do ZOO na drugą stronę Wisły , w piątkowy wieczór. A jak nie mam do dyspozycji samochodu, to mogę zawołać taxi, albo jechać autobusem. Żadne prośby, o sprawdzenie, czy ptak nie jest sparaliżowany, czy przeżyje transport autobusem, etc. nie pomagały, ale pani weterynarz wyraziła chęć poinstruowania mnie, jak fachowo ptaka należy uchwycić, aby wyjąć go bezpiecznie z transporterka i okazać do badania w ZOO.
Rozpoczęła demonstrację i w tym momencie "martwa" wrona złapała ją dziobem za palec i nie chciała puścić. Rozpętało sie piekło, wrona wisiała na palcu weterynarki, a ja zostawiwszy jej odpowiedni banknot na taksówkę udałam się do domu.
MartaJS - 2011-10-29, 09:16
Ja swojego czasu hodowałam srokę od pisklaka. Niesamowicie mądre to było stworzenie. Jak zaczęła latać, odwieźliśmy ją do takiej niby-leśniczówki, bo we wsi zaraz ktoś by ją zabił z jej ufnością do ludzi. Kradła oczywiście jak sroka różne drobiazgi, ale przede wszystkim... papierosy Niestety w końcu zabił ją jakiś pies, chowała się z psem - jeździła mu na grzbiecie i to ją zgubiło.
priya - 2011-10-29, 09:38
| MartaJS napisał/a: | nie rozdziobią nas kruki i wrony
z jakiej? | 'nie rozdziobią nas kruki, ni wrony, ani nic!"
Mirka - 2011-10-29, 14:49
| MartaJS napisał/a: | | Ja swojego czasu hodowałam srokę od pisklaka. Niesamowicie mądre to było stworzenie |
Miałam podobne doświadczenia z sójką, ktora wypadła jako piskle z gniada i została przez nas przygarnięta.
Z psami i kotami starała się nie kontaktować, natomiast do niej należały górne rejpny domu, te niedostępne dla kota np. wysoki stary piec kaflowy, czy żyrandol nad stołem. Reagowała na swoje imię Maryla i awanturowała się skrzecząc okrutnie, jeśli na piecu nie stał dzbanek ze śmietaną, którą uwielbiała.
Lubiła wszelkie tłuszcze, a najbardziej masło. Nie zdarzyło się, żeby nie zauważyła leżącej na stole kostki masła. Najgorszw było to, że po wbiciu dzioba w masło, zaczynała machać głową i rozrzucać kawałki masła dookola.
Ulubiona zabawa Maryli, to siadanie ni z tego ni z owego na głowie lub ramieniu delikwentki i wyrywanie dziobem z włosów spinek, wszelkich metalowych, błyszczących ozdób. Często bywało to bolesne i nie zawsze bezpieczne.
Jadąc w lipcu na Mazury musieliśmy ją ze sobą zabrać. Mieszkaliśmy w kempingowej przyczepie, a Maryla, której nie udawało się wfrunąć do środka przez wąskie drzwi, opanowała sztukę wskakiwania przez okienko w dachu, zabezpieczone siatką na komary przyklejoną lekarskim plastrem.
Tak długo podskakiwała stojąc od góry na tej siatce, az siatka urywała się i Maryla była w środku przyczepy. Nie uchowały się nigdy jagody, czy borówki przyniesine przez dzieci z lasu, jesli nie były schowane do szafki.
W sierpniu zniknęła i chcemy wierzyć, że przyłączyła się do innych sójek.
|
|