| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ogólne rozmowy - Jarzębina
Mikarin - 2011-10-20, 20:33 Temat postu: Jarzębina Jak w temacie - co zrobić z owocami jarzębiny, żeby się nie struć na amen? Czytałam, że trzeba je wsadzić do zamrażalnika na 48 godzin, ale gdzie indziej napisano, ze starczy wysuszyć. To jak to jest, wie ktoś? Przyznam, ze aż mi ślinka cieknie na widok jarzębiny, więc jakby ktoś wiedział, jak zrobić dżem, konfitury czy inne to byłabym wdzięczna
MartaJS - 2011-10-20, 20:38
Przemrozić lub zblanszować. Suszyć na herbatkę też można. Generalnie jarzębinę zbiera się po przymrozkach, więc może taka zwarzona przymrozkiem jest już ok.
Mikarin - 2011-10-20, 20:45
"Zblanszować"? TZN? Ja w kuchni jestem samoukiem, nie umiałam swojego czasu nawet jajecznicy zrobić i makaron wrzucałam na zimną wodę
A co do konfitur to znalazłam jakiś przepis, że na 2 kilo owoców wrzuca się 1 kilo cukru i gotować przez 10 minut, potem do słoików i wygotować słoiki. MartaJS, znasz może coś takiego?
edysqa - 2011-10-20, 23:35
Mikarin, natknelas mnie muszę poszukać w okolicy jarzebiny, oczywiscie z dała od dróg
Marta ma racje trzeba ją na minimum 24 h zamrozic albo przelać gorąca woda np na sitku (lub chwile gotować).
Znalazłam proporcje na konfiture jarzebinowa: 1 kg jarzebiny 100 g miodu.
Podobno bardzo dobre.
Mikarin - 2011-10-21, 06:43
Kiedyś, jakieś 20 lat temu, jak byłam mała i rodzice zabierali nas (mnie i siostrę, brat był za mały) do ZOO we Wrocławiu, zawsze na dworcu kupowali nam cukierki z jarzębiny. Były małe, czerwone, bardzo słodkie, w pomarańczowym plastikowym pudełeczku z przezroczystym wieczkiem z wytłoczonym kwiatkiem. Pamiętam to dobrze, bo te pudełeczka, jak już się słodycze skończyły, były dla mnie bardzo kochanym wspomnieniem i po cukierkach, i po wycieczce do ZOO Ale skończył się PRL i skończyły się cukierki z jarzębiny
MartaJS, ja znalazłam jeszcze taką informację, że jarzębinę zbiera się od sierpnia do listopada, przed przymrozkami, jak już się zrobi soczyście czerwona. Suszy się ją, a potem ze zmiażdżonych owoców gotuje się herbatkę, bo składniki trudno przechodzą wywaru. Podobno jest większym boom witaminowo-mikroelementowym niż większość znanych herbat, z dziką różą włącznie.
edysqa, jedyny przepis, jaki ja znalazłam, to przepis na konfiturę z okresu międzywojennego (mam w domu stare książki, bo maniakalnie je zbieram), ale wg tego przepisu samą konfiturę robi się 3 dni bynajmniej nie gotując.
Ja idę dzisiaj na zbiór dzikiej róży, bo na zimę nic nie będzie. Z jednego słoika objadły mnie szynszyle (5 mordek jednak ma przerób), a z drugiego słoika objadł mnie chory teściu... jest nawet ładna pogoda, więc trzeba korzystać, póki weekend, nie pada i ptaki jeszcze nie wyjadły.
[ Dodano: 2011-10-21, 20:44 ]
Zebrałam kilo dzikiej róży, podrapałam się niemiłosiernie, ale jarzębiny, która nie rosłaby przy drodze nie znalazłam
melba - 2011-11-18, 16:23
hxxp://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/11/konfitura-z-jarzebin.html
|
|