wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Zdrowie dziecka - "Wegetarianizm może zabić!"

baia - 2011-11-14, 21:01
Temat postu: "Wegetarianizm może zabić!"
Witam wszystkich na tym forum. Niedawno przeszłam na dietę wegetariańską i przeglądam różne strony o tej diecie (m.in wegedzieciaka) i postanowiłam się zarejestrować, ponieważ znalazłam pewien absurdalny, ale i ciekawy artykuł. Chciałabym poznać wasze opinie na jego temat, bo już sama nie wiem. Oczywiście wierzę w "magię" diety wegetariańskiej i nie zaprzestanę jej, ale nie powiem, artykuł mnie zszokował.

"Weganizm może zabić!
„Przez długi czas byłam weganką i dieta ta niemal mnie zabiła. Okazało się, że nie dostarczałam swemu ciału wszystkich potrzebnych substancji odżywczych”, wyznała w sierpniu 2010 w jednym z wywiadów Angelina Jolie. Dzisiaj aktorka mówi, że sekret jej zdrowia i urody leży w czerwonym mięsie, które bardzo lubi i zjada w dużych ilościach.

Niestety, w przeciwieństwie do Jolie, zbyt wielu wegan nigdy nie zdąży zmądrzeć, zanim wyrządzi sobie nieodwracalną krzywdę. Wyznanie popularnej aktorki jest o tyle istotne, że pojawiło się w popularnych mediach i mogło dać do myślenia wielu osobom, które uległy antytłuszczowej, antycholesterolowej, a tym samym antymięsnej propagandzie wszechobecnej w mediach popularnych od ponad 40 lat. Najgorsze jest to, że żywienie bezmięsne (w tym dieta wegańska), przedstawiane jest często przez różnych „ekspertów” jako zdrowe z naukowo-medycznego punktu widzenia. Nic bardziej mylnego.


Weganizm upowszechnił się w skutek zbiegu wielu okoliczności polityczno-gospodarczych oraz rewolucji kulturalnej końca lat 60-tych XX w. Jest w całości ideologiczno-politycznym manifestem przeciw supremacji człowieka na Ziemi i tym samym przeciw wykorzystywaniu przez człowieka zwierząt jako źródła pożywienia. Weganie zazwyczaj odwołują się do argumentów moralnych. Przykładem wegańskiej propagandy, wykorzystującej szantaż moralny, jest zdjęcie otwierające ten wpis.

Jednak bez argumentów ideologicznych wegańskiego modelu żywienia nie da się obronić za pomocą ustaleń naukowych, bo niektórych kluczowych dla zdrowia składników odżywczych w pokarmach roślinnych po prostu nie ma. Brak jest, na przykład, witaminy A , D i B12. Betakaroten, który często przywołują weganie jako roślinne źródło witaminy A, może być tylko w znikomym procencie zamieniany przez organizm ludzki w prawdziwą witaminę A. Dodatkowo dla zachowania zdrowia w okresie zimowym niezbędne jest pozyskiwanie witaminy D z pokarmów zwierzęcych . Bez tego organizm staje się bardziej podatny na infekcje zimowe, w tym na grypę, która występuje właśnie przy niedoborach witaminy D.

Co ciekawe, nawet najbardziej fanatyczni zwolennicy weganizmu przyznają, że podczas stosowania tej diety należy przyjmować witaminę B12 w formie suplementów, żeby zapobiec poważnym jej niedoborom. Warto się zastanowić, jak to jest możliwe, że jakiś model żywieniowy jest jednocześnie „zdrowy” i powoduje niedobory witamin? Niewygodną dla propagatorów weganizmu analizę tego zjawiska od strony naukowo-medycznej oraz polityczno-ideologicznej znaleźć można w książce The Vegetarian Myth autorstwa znanej w USA lewicowej aktywistki Lierre Keith, która przez ponad 20 lat stosowała weganizm z powodów moralnych, doprowadzając w rezultacie swoje zdrowie do ruiny. Zainteresowanym czytelnikom polecamy recenzję książki Keith napisaną przez Michaela Eadesa.

Weganizm to zjawisko nowe i sztuczne. Żadna izolowana populacja w historii nigdy nie stosowała w warunkach naturalnych diety wegańskiej. Nie byłoby to możliwe, ponieważ populacja taka wymarłaby w przeciągu dwóch pokoleń w skutek niedoborów składników odżywczych, zmniejszonej odporności na infekcje i niepłodności.

Weston A. Price, który w latach 20-tych i 30-tych XX w. badał autochtoniczne społeczności na całym niemal świecie, wykazał, że kultury wegetariańskie miały zawsze gorsze zdrowie w porównaniu do populacji , które spożywały mięso i owoce morza. Przejawiało się to, na przykład, w gorszym stanie uzębienia i zwiększonej zachorowalności na tzw. choroby degeneracyjne.

Na koniec warto przypomnieć, że weganizm upowszechnił się na fali rosnącej w latach 70-tych dominacji w środowisku naukowo-medycznym zwolenników hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej. Jak pokazał to Gary Taubes w książce Good Calories, Bad Calories, bez żadnych dowodów naukowych, ale przy wsparciu polityków z amerykańskiej Komisji Senackej senatora McGoverna i biznesu, grupa ta skutecznie zdemonizowała w oczach opinii publicznej żywność zwierzęcą, przyczyniając się do upowszechnienia w diecie szkodliwych dla człowieka roślinnych tłuszczów wielonienasyconych oraz wysokowęglowodanowej żywności przetworzonej. Dzisiaj efekty tego upowszechnienia widać gołym okiem: epidemia otyłości i „chorób cywilizacyjnych.”

Warto pamiętać, że weganizm jest radykalnym przejawem powszechnego dziś zjawiska pseudonauki w panujących teoriach naukowo-żywieniowych, które są głównie produktem polityki i ideologii i tylko w niewielkim stopniu nawiązują do wyników rzetelnych badań naukowych.

Mateusz Rolik"

Źródło: nowadebata.pl

Jedyne co mnie zastanawia, to to, że ludzie żyją na diecie wegańskiej kilkanaście, kilkadziesiąt lat, a nieraz nawet całe życie i nic im się nie dzieje. Wiadomo, że na takiej diecie trzeba uważać na niektóre witaminy, ale artykuł jest moim zdaniem bardzo mocno przesadzony! Wyraźcie swoje opinie na jego temat. :)

Pozdrawiam!

excelencja - 2011-11-14, 21:20

baia, ale co? ten gość do pudelka pisał?
Dużo ma racji moim zdaniem - dieta wegańska jest sztuczna i trzeba suplementować B12.
Ale w dzisiejszych czasach dieta z mięsem faszerowanym sterydami, antybiotykami itp, konserwanty, barwniki - cóż - jest jeszcze gorsza.
I tak - weganizm jest głównie pojęciem ideologicznym.

I tak - jestem weganka i nie boję się wymarcia w ciągu 2 pokoleń :D

Lily - 2011-11-14, 21:59

Witaj na forum.

Dla mnie bardziej przekonujące jest to (z Wikipedii):

"Towarzystwo Wegańskie (ang. Vegan Society) zostało założone w 1944 przez Donalda Watsona oraz Elsie Shrigley w celu zorganizowania wegetarian, którzy nie spożywali nabiału czy innych produktów odzwierzęcych" oraz fakt, że Donald Watson był wegetarianinem przez ponad 80 i weganinem przez ponad 60 lat - zmarł w wieku 95 ;) To chyba wystarczająca rekomendacja.
Problem chyba w tym, że "zwykli" ludzie umierają z powodu chorób i starości, a weganie i wegetarianie z powodu weg(etari)anizmu :)

[ Dodano: 2011-11-14, 22:00 ]
baia napisał/a:
Warto pamiętać, że weganizm jest radykalnym przejawem powszechnego dziś zjawiska pseudonauki w panujących teoriach naukowo-żywieniowych, które są głównie produktem polityki i ideologii i tylko w niewielkim stopniu nawiązują do wyników rzetelnych badań naukowych.

Weganizm jest przede wszystkim postawą etyczną.

edysqa - 2011-11-14, 22:46

baia, witaj :-)
Jako początkującej wegetariance, ale również innym osobom, polecam do przeczytania książkę Colina T. Campbella pod polskim tytułem "Nowoczesne zasady odżywiania" (oryginał chyba "The China study"), wydana została u nas w tym roku i opisuje ponad 20 letnie badania Campbella (jak również innych lekarzy, naukowców) dotyczące wpływu diety na zdrowie.
Wyjaśnia on tam wszystko przystepnym językiem, moral jest taki ze dieta weganska jest najzdrowsza, jedyna dieta chroniaca nas przed licznymi chorobami "cywilizacyjnymi" i nie tylko. I jest to poparte badaniami :mryellow:

Jeszcze krótki komentarz autora:
„Dzięki swoim badaniam zauważyłem, że korzyści spożywania diety opierającej się na pokarmach roślinnych są o wiele bardziej różnorodne i imponujące niż rezultaty zażywania leków czy poddawania się operacjom. Chorobom takim jak: choroby wieńcowe, rak, cukrzyca, nadciśnienie, artretyzm, katarakty, choroba Alzheimera, impotencja i inne przewlekłym chorobom można w większości zapobiec. W dodatku istnieją też imponujące dowody na to, że dietą wegańską można powstrzymać,  a czasami wyleczyć zaawansowaną chorobę wieńcową, raka, cukrzycę, etc.“


OT- wszystko jedząca koleżanka z pracy przejrzala dzisiaj tą książkę (miałam ze sobą z racji czytania w drodze) i poprosiła żebym jej na alledrogo zamowila. Ciekawe co zrobi podczas jej czytania i po przeczytaniu :lol:

seminko - 2011-11-14, 23:01

Lily napisał/a:
Problem chyba w tym, że "zwykli" ludzie umierają z powodu chorób i starości, a weganie i wegetarianie z powodu weg(etari)anizmu

:mrgreen:
edysqa napisał/a:
wszystko jedząca koleżanka z pracy przejrzala dzisiaj tą ksiązkę (...) i poprosiła żebym jej na alledrogo zamowila. Ciekawe co zrobi podczas jej czytania i po przeczytaniu

:-)

[ Dodano: 2011-11-14, 23:03 ]
Witaj, baiu :-)

Pipii - 2011-11-15, 08:35

a ja chciałabym zobaczyć jadłospis pani Angeliny J. kiedy uważała siebie za wegankę wtedy możemy podyskutować.
Kat... - 2011-11-15, 08:53

Chciałam napisać toć podobnego do Pipii. Dietą mięsną można się doprowadzić do okropnej choroby, wegetariańską, wegańską- każdą jeśli się nie dba o to, co się je. Frytki są wegańskie, można robić wegańskie burgery, jeść biały chleb z wegańską margaryną i same przetworzone gotowce. To będzie dieta wegańska, ale czy zdrowa?
Dla mnie B12 absolutnie nie jest powodem żeby z weganizmu rezygnować. Skoro mogę uchronić się przed tymi wszystkimi antybiotykami i hormonami, uratować tyle zwierząt, tylko w zamian za przyjmowanie witaminy to chyba warto.
A mięsożerni też suplementują witaminę D tylko nawet o tym nie wiedzą :-)
Poza tym nie można wszystkiego zwalać na dietę. Nawet jeśli będzie się megazdrowo jadło ale paliło, piło, jedyna aktywność fizyczna to schody, do tego dużo stresu i brak snu, to przed chorobami nie uciekniemy.

Pipii - 2011-11-15, 09:25

Z badań wynika, iż wszyscy powinni suplementować wit. B12, nie tylko weganie. Podobnie jest z wit. D. Także - żadna dieta nas od niedoborów nie uchroni ;-) ) ]:->
Kat... mieszkam na 4 piętrze, gwarantuję Ci, że wchodzenie codziennie po 3 albo 4 razy po schodach w górę, często z zakupami (warzywnymi!!) jest sportem wyczynowym ;-) )

seminko - 2011-11-15, 10:05

Pipii napisał/a:
a ja chciałabym zobaczyć jadłospis pani Angeliny J. kiedy uważała siebie za wegankę wtedy możemy podyskutować.

O, to, to :->
Pewnie sałatki i cateringowe żarcie na planie. Wykończyło by konia ;-)

Kat... - 2011-11-15, 10:12

Pipii, ja też nie mam windy i z dzieckiem na plecach i zakupami ciężkimi wchodziłam ale prawie 3 lata więc wiem o czym mówisz. Do tego dochodzą spacery, prace domowe itd. Są jednak ludzie, którzy wszędzie poruszają się samochodem, mają pracę siedzącą, odpoczywają biernie (tak, ja też) i te schody czy spacer po parkingu to naprawdę jedyna ich aktywność.
Pipii - 2011-11-15, 10:39

Kat... napisał/a:
Pipii, ja też nie mam windy i z dzieckiem na plecach i zakupami ciężkimi wchodziłam ale prawie 3 lata więc wiem o czym mówisz. Do tego dochodzą spacery, prace domowe itd. Są jednak ludzie, którzy wszędzie poruszają się samochodem, mają pracę siedzącą, odpoczywają biernie (tak, ja też) i te schody czy spacer po parkingu to naprawdę jedyna ich aktywność.

Tak, Kat... rozumiem o czym piszesz. Masz rację!

baia - 2011-11-15, 11:00

Dziękuję wszystkim za odpowiedź i miłe powitanie. :) Mnie najbardziej ciekawi ten fragment: "Dzisiaj aktorka mówi, że sekret jej zdrowia i urody leży w czerwonym mięsie, które bardzo lubi i zjada w dużych ilościach."
Pierwsze słyszę, żeby mięcho było super zdrowe i wpływało na urodę. :shock: Co najlepsze, mięso owszem, wpływa na urodę tych, którzy go pochłaniają więcej niż wody, ale raczej w okolicy brzucha. :mryellow: Przykładowo miły pan 300 kg jedzący tylko w MC Donaldzie.

Lily - 2011-11-15, 11:06

baia napisał/a:
Pierwsze słyszę, żeby mięcho było super zdrowe i wpływało na urodę.
No bo czerwone mięso jest tak rakotwórcze jak papierosy. Nie wolno go jeść częściej niż 2 razy w tygodniu, a ludzie jedzą 3 razy dziennie.
A propos diet celebrytek - myślę, że takie osoby mogą być po prostu niedożywione, dlatego zamiana sałaty na bardziej treściwe pożywienie może mieć pozytywny efekt choćby przez podniesienie poziomu energii ;) Kiedyś były takie tendencyjne badania na głodujących dzieciach afrykańskich (nie wiem, czy na forum gdzieś tego nie ma), który zaczęto dodawać łyżkę czy dwie mielonego mięsa do codziennego menu, które składało się dotąd z jakiejś gotowanej kukurydzy czy soi. No i wniosek był taki, że mięso bardzo pomaga leczyć z niedożywienia, zwiększa masę ciała, poprawia parametry krwi czy co tam jeszcze. Zapomniano dodać, że jakiekolwiek urozmaicenie i zwiększenie kaloryczności diety tych biednych dzieci by im pomogło.

Pipii - 2011-11-15, 11:13

Jeszcze przyszło mi do głowy czy pani Angelina przez ostatni czas nie była raczej z boku, a taka sensacja, którą wywołała na temat weganizmu nie wzniosla ją znowu na piedestał... Czego się nie robi dla sławy...
baia - 2011-11-15, 11:19

Pipii napisał/a:
Czego się nie robi dla sławy...

Szkoda tylko, że płacą za jej sławę wegetarianie. Później się słyszy hasła takie jak "królik" albo "za 10 lat umrzesz, bo bez mięsa nie da się żyć"... :-?

gosia_w - 2011-11-15, 12:42

Lily napisał/a:
No bo czerwone mięso jest tak rakotwórcze jak papierosy.

Nie udowodniono tego naukowo. To, co udowodniono do tej pory, to że może zwiększyć ryzyko zachorowania na raka, ale w znacznie mniejszym stopniu niż palenie papierosów. Tutaj raport będący podsumowaniem wielu badań naukowych sprawdzających wpływ odżywiania na zdrowie. Jednoznaczny tylko jeśli chodzi o papierosy.
hxxp://www.wcrf-uk.org/research/cp_report.php

maga - 2011-11-15, 16:14

baia, witaj :-)
Artykuł kiepski, bez źródeł badań, napisany "na kolanie" przez laika.
baia napisał/a:
dla zachowania zdrowia w okresie zimowym niezbędne jest pozyskiwanie witaminy D z pokarmów zwierzęcych

Owszem, badania dowodzą, że w okresie zimowym (od października do marca) powinniśmy w naszej strefie klimatycznej przyjmować witaminę D, ponieważ słońce pada wówczas pod takim kątem, że wytwarzanie jej w skórze jest utrudnione. Nie musi to być wcale wit D3 (pochodzenia zwierzęcego), moze być D2 (roslinna).
Natomiast zdanie:
baia napisał/a:
Betakaroten, który często przywołują weganie jako roślinne źródło witaminy A, może być tylko w znikomym procencie zamieniany przez organizm ludzki w prawdziwą witaminę A

Jest dla mnie całkowitą nowością. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Czy mógłby ktoś sie odnieść?
baia napisał/a:
podczas stosowania tej diety należy przyjmować witaminę B12 w formie suplementów, żeby zapobiec poważnym jej niedoborom

Prawda. Niestety tyczy to nie tylko wegan, ale i wegetarian, a w coraz większym stopniu całej populacji. Wit. B12 jest wyłacznie w produktach mięsnych (śladowo w nabiale, ale nie wystarczająco), ale ponieważ są one coraz gorszej jakości, coraz bardziej przetworzone, nafaszerowane różnymi syfami, jest tej wit. coraz mniej. Skutkiem tego są niedobory nawet u ludzi stosujących dietę tradycyjną.
baia napisał/a:
Żadna izolowana populacja w historii nigdy nie stosowała w warunkach naturalnych diety wegańskiej.

Poprosiłabym autora o źródło. W/g mnie to jest nieprawdziwa informacja.
baia napisał/a:
Weston A. Price, który w latach 20-tych i 30-tych XX w. badał autochtoniczne społeczności na całym niemal świecie, wykazał, że kultury wegetariańskie miały zawsze gorsze zdrowie w porównaniu do populacji , które spożywały mięso i owoce morza

Jakie kultury? Gdzie one żyły? Jak żyły? Co było podstawą ich diety? Bez postawienia sobie takich podstawowych pytań nie wyciągałabym dalekoidących wniosków. Nie można porównywać diet w oderwaniu od innych czynników takich jak bieda, środowisko naturalne, podatność na choroby etc....
Pipii napisał/a:
chciałabym zobaczyć jadłospis pani Angeliny J. kiedy uważała siebie za wegankę wtedy możemy podyskutować

Dokładnie to samo sobie pomyślałam. Znam kilka osób, które twierdziły, że na diecie wegetariańskiej podupadły na zdrowiu. Okazało się, że podstawą ich menu były bułki z dżemem, pączki i żółty ser. Żyć nie umierać!
Kat... napisał/a:
Dietą mięsną można się doprowadzić do okropnej choroby, wegetariańską, wegańską- każdą jeśli się nie dba o to, co się je

Otóż to. I nie ma tutaj co obwiniać ad hoc żadnej diety - ani wegańskiej, ani tradycyjnej.

oszum - 2011-11-15, 17:36

maga napisał/a:
Nie musi to być wcale wit D2 (pochodzenia zwierzęcego), moze być D3 (roslinna).

Mała korekta: D2 = roślinna, D3 = zwierzęca :-) .

maga - 2011-11-15, 17:38

oszum, jasne :mryellow: Dzięki za korektę
baia - 2011-11-15, 19:02

Maga, dzięki za wyczerpującą odpowiedź, uspokoiłaś moją mamę. ;) Nie wierzę oczywiście w bzdury, które są napisane w tym "artykule", ale jak mama go przeczytała, to się przestraszyła (jak to mama :) ). Jest na diecie tradycyjnej i nie zna się na wegetarianizmie, że tak powiem, więc wcale się jej nie dziwię.
maga - 2011-11-15, 21:04

baia, :-D
Też się nie dziwię. Fajnie, że masz otwarta mamę. To naprawdę duże daje, bo możesz liczyć na wsparcie a nie tylko straszenie rychłymi chorobami. Moja taka nie była/nie jest i przeżyłam wiele burz w związku ze zmianą diety. Nie miała zamiaru niczego poczytać, nie ciągnęło jej do poszerzenia wiedzy, bazowała na stereotypach, stąd wynikały ciągłe spięcia między nami na tle jedzenia :-( Po jakimś czasie oczywiście przyzwyczaiła się, bo nie miała wyjścia...

[ Dodano: 2011-11-15, 21:06 ]
Aha - zapomniałam napisać, że konieczność suplementacji wit. D w okresie zimowym dotyczy całej populacji, bez względu na rodzaj diety.

mono-no-aware - 2011-11-18, 21:45

Oświeciliście mnie .... chcę umrzeć na weganizm :)
seminko - 2011-11-18, 21:55

mono-no-aware napisał/a:
Oświeciliście mnie .... chcę umrzeć na weganizm :)


:lol:
Umieranie wyjątkowo powolne i przyjemne ;-)

maryczary - 2011-11-18, 22:53

edysqa napisał/a:
Nowoczesne zasady odżywiania
Kupię to S. pod choinkę. Koniecznie.
Pipii - 2011-11-19, 08:48

maryczary napisał/a:
edysqa napisał/a:
Nowoczesne zasady odżywiania
Kupię to S. pod choinkę. Koniecznie.

Ja już zamówiłam u Mikołaja 8-)

dżo - 2011-11-19, 17:27

maga napisał/a:
baia napisał/a:
Betakaroten, który często przywołują weganie jako roślinne źródło witaminy A, może być tylko w znikomym procencie zamieniany przez organizm ludzki w prawdziwą witaminę A

Jest dla mnie całkowitą nowością. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Czy mógłby ktoś sie odnieść?


Cytat:
"Karotenoidy są znacznie gorzej wykorzystywane z pożywienia niz retinol. Całkowite wykorzystanie B - karotenu równa sie 1/6 tego, które ma retinol"

dane z książki"Wartośc odżywcza wybranych produktów spożywczych"

Nie oznacza to wcale znikowej ilości. Dorosły człowiek potrzebuje około 800 mikrogram witaminy A dziennie. Witamina A to retinol + betakaroten. Nawet jesli zjada sie tylko b- karoten to i tak przy dobrze zbilansowanej diecie nie sposób aby go zabrakło.
Przykład: 100 g moreli suszonych zawiera prawie 8000 mikrogramów betakarotenu, więc jesli podzielimy to na 6 to i tak będzie więcej niż 800 mikrogramów a przeciez codziennie zjadamy mnóstwo innych produktów zawierającytch betakaroten (dobre źródła to: brzoskwinie, melony, morele świeże i suszone, pomarańcze, sliwki świeże i suszone, wiśnie i suszone, pistacje, pestki dyni, botwinka, brokuły, brukselka, cykoria, dynia, jarmuż, kapusta pekińska, kopere, marchew, papryka czerwona, natka pietruszki, szczaw, szczypiorek, szpinak, szparagi). Także trzeba miec naprawde bardzo ograniczona, monotonną dietę aby nabawić się niedoborów witaminy A.

Alispo - 2011-11-20, 13:29

Ktos chyba pomylil z kotami,bo one tak maja ;-)
koko - 2011-11-21, 21:28

dżo napisał/a:
Także trzeba miec naprawde bardzo ograniczona, monotonną dietę aby nabawić się niedoborów witaminy A.

Właśnie, podobnie jak z wit. C.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group