| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek szkolny - pierwsza religia
Agnieszka - 2007-09-05, 19:51 Temat postu: pierwsza religia Dziś Ada w przedszkolu poszła na religie. W zeszłym roku rozmawiałam z wychowawczynią i powiedziałam, że to będzie jej wybór, zmuszać nie pozwalam ale jak chce niech idzie.
Wrażenia Ady: mama nudno było, pani pytała czy chodzimy do kościoła. Oczywiście moje rezolutne dziecko oznajmiło, że tylko z babcią a mama nie chodzi, że kiedyś w domu był ksiądz i dostała obrazek, i że jadła opłatek i smakował a teraz nie może bo jest dietowa.
cdn...., sama jestem ciekawa
kasienka - 2007-09-05, 20:10
| Agnieszka napisał/a: | jadła opłatek i smakował a teraz nie może bo jest dietowa.
|
Ja jeszcze nie pytałam, czy będzie religia w zerówce, jutro jest spotkanie, myślę, że M. poruszy tą sprawę. Ale wolimy, żeby Zuzia nie chodziła na religię...
Agnieszka - 2007-09-05, 20:47
ja zostawiam wybór Adzie sama jestem ciekawa
acha było jeszcze pytanie jakie modlitwy znają dzieci (czyli pewnie jak się modlą). Ada z modlitw zna tylko do "anioła stróża"
hans - 2007-09-05, 21:08
A u nas sam mniut...lista z imionami i nazwiskami dzieci wisi na tablicy ogłoszeń, a pod listą zapytanie, czy rodzice wyrażają zgodę na uczęszczanie dziecka na religię...nawet się do dyrekcji nie trzeba fatygować żeby niechodzenie załatwiać ech...supcio
YolaW - 2007-09-05, 21:09
| hans napisał/a: | | lista z imionami i nazwiskami dzieci wisi na tablicy ogłoszeń, a pod listą zapytanie, czy rodzice wyrażają zgodę na uczęszczanie dziecka na religię...nawet się do dyrekcji nie trzeba fatygować żeby niechodzenie załatwiać ech... |
Czyli deklarujecie się publicznie?
rebTewje - 2007-09-05, 21:17
Agnieszka, przepraszam ze wkladam kij w mrowicho, ale dlaczego odpowiedzialnosc za religijna indoktrynacje malego dziecka zrzuciliscie wlasnie na nie? (to dosc oczywiste, ze dziecko decyduje sie isc z rowiesnikami na zajecia niz zostac same w tym czasie lub pojsc do nieznajomych sobie dzieciakow z innej grupy), czy nie sadzisz ze szkody wychowawcze z tego tytulu beda wieksze niz korzysci? Bo jesli wychowujecie (jak rozumiem) dziecko w innym niz katolicki kontekscie swiatopogladowym, to byc moze beda sie rodzic z tego tytulu rozmaite dysonanse w malej glowce.
Jesli dziecko ma (a ma) decydowac o sobie jesli idzie o wybor swiatopogladu, wierzen itp itd to powinno robic to swiadomie. Mysle ze paradoksalnie wiecej wolnosci dalibyscie dziecku, gdybyscie w tym momencie mu ten wybor ograniczyli.
Rozumiem ze nie-katolik moze poslac na katolicka katecheze dziecko w polsce z przyczyn pragmatycznych czy koniunkturalnych, ale Ty jak rozumiem odwolujesz sie do wolnosci wyboru dziecka. Wydaje mi sie ze dziecko w wieku przedszkolnym nie moze dokonac takiego wyboru.
hans - 2007-09-05, 21:22
| YolaW napisał/a: | hans napisał/a:
lista z imionami i nazwiskami dzieci wisi na tablicy ogłoszeń, a pod listą zapytanie, czy rodzice wyrażają zgodę na uczęszczanie dziecka na religię...nawet się do dyrekcji nie trzeba fatygować żeby niechodzenie załatwiać ech...
Czyli deklarujecie się publicznie? |
ja tam swoich poglądów nie ukrywam, a ta lista jest dla mnie wygodna...poza tym jest dowodem na to, że religia nie jest obowiązkowa i można z niej zrezygnować bez łażenia i tłumaczenia się dlaczego nie, wystarczy podpis i po sprawie
Lily - 2007-09-05, 21:24
u mnie się przynosiło podpisaną kartkę od rodziców, jako jedyna miałam na "nie"...
YolaW - 2007-09-05, 21:26
| hans napisał/a: | | poza tym jest dowodem na to, że religia nie jest obowiązkowa i można z niej zrezygnować bez łażenia i tłumaczenia się dlaczego nie, wystarczy podpis i po sprawie |
hans to fakt, ale jakoś mi ta tablica ogłoszeń nie pasuje...choć niezaprzeczalnie jest wygodna. Ja bym raczej na wywiadówce rozdała deklaracje na karteczkach rodzicom do podpisu (też wygodne). Na pewno ktoś może poczuć się skrępowany jawnością tej listy.
hans - 2007-09-05, 21:36
W Izy grupie jest 4-ro sześciolatków i ich właśnie dotyczy ta lista...jest ona wywieszona przed wejściem do sali, nie na głównym holu przedszkola. Wyobraźcie sobie że tylko jedni rodzice wyrazili zgodę na religię, jedno dziecko na cztery "uprawnione" będzie chodziło na religię i to wszystko dzieje się w Polsce w papieskim Krakowie
Malroy - 2007-09-05, 21:42
Ciekawe czy moje małe będą miały nieprzyjemności ze względu na brak chrztu ? Po reakcjach jednej mojej sąsiadki, która dowiedziawszy się, że nie są chrzczone powiedziała, że z szatanami nie chce mieć nic do czynienia czasami mam wątpliwości.
rebTewje - 2007-09-05, 21:49
Malroy, ja nie chcialbym miec na Twoim miejscu do czynienia z taka sasiadka, wiec sytuacja staje sie klarowna. Ot, jedna wiecej korzysc z niechrzeczenia dzieci w Poslce: klarowanie relacji miedzyludzkich
k.leee - 2007-09-05, 22:35
| Malroy napisał/a: | Ciekawe czy moje małe będą miały nieprzyjemności ze względu na brak chrztu ? Po reakcjach jednej mojej sąsiadki, która dowiedziawszy się, że nie są chrzczone powiedziała, że z szatanami nie chce mieć nic do czynienia czasami mam wątpliwości. |
A my sąsiadkom nie opowiadamy, że "nasze" dzieci nie mają chrztu, bo to nie ich sprawa.
Gdy Kuba uczęszczał do przedszkola to pytałem go czy chce chodzić na religię i odpowiedział, że nie. No to załatwiłem w przedszkolu, że ma nie chodzić. Raczej nie wystawiałbym kilkuletniego dziecka na presję tłumu katolików i mówił, że ma decydować o sobie. Nie mówię Aga, że tak było w Twoim i Ady przypadku. Szanuję Twoją decyzję (a spróbowałbym nie, co?)
Od razu zwrócę uwagę na rzecz, której nie dopatrzyłem. Chodzi o to co się dzieje z dziećmi, które nie chodzą na religię w czasie rekolekcji. Kuba i jeszcze jeden chłopiec, który był świadkiem Jehowy siedzieli z kucharkami w kuchni. Masakra jak dla mnie, choć Kuba mówił, że
było OK. Płaciłem za przedszkole i miałem prawo oczekiwać należytej opieki nad dzieckiem a nie praktyk rodem z zasadniczej szkoły gastronomicznej
pao - 2007-09-05, 22:46
a ja będę musiała sie zorientować czy u gabiski religii nie wprowadzają. bo na 100% w 6 grupie jest, pytanie czy w piątej też...
rebTewje - 2007-09-05, 23:02
| k.leee napisał/a: | | Gdy Kuba uczęszczał do przedszkola to pytałem go czy chce chodzić na religię i odpowiedział, że nie. No to załatwiłem w przedszkolu, że ma nie chodzić. Raczej nie wystawiałbym kilkuletniego dziecka na presję tłumu katolików i mówił, że ma decydować o sobie. |
nie rozumiem, piszesz do kropki ze pytales syna o zdanie, a po kropce ze nie wystawilbys dziecka na presje mowiac, ze ma decydowac o sobie. hmmm
Agnieszka - 2007-09-05, 23:17
Ja nie chodzę do kościoła i Ada doskonale o tym wie. Jednocześnie bywając u mich rodziców bywa, że chodzi z moją mamą. Jakie będą konsekwencje mojej decyzji zobaczymy ale rozmawiałyśmy o tym (wiedziała, że starszaki mają religie) i wyraziła chęć uczestnictwa więc zgodziłam się.
W naszym przedszkolu religia dotyczy tylko ostatniej grupy, młodsze dzieci nie uczestniczą. Czy wszystkie dzieci z gr będą chodzić nie wiem. Żadna lista nie wisi a zebranie mamy we wtorek. Sądzę, że jeśli Ada zrezygnuje z katechezy pójdzie w tym czasie do niższej grupy (nie będzie to problemem bo zna dzieci i lubi)
hans - 2007-09-05, 23:32
Kolejny punkt na plus dla systemu waldorfskiego, wszystkie dzieci są razem bez względu na wiek, więc to te zerówkowe wychodzą na dodatkowe zajęcia do innej sali, a jeśli z zajęć takowych nie korzystają to po prostu zostają w swojej grupie nigdzie nie idąc
k.leee - 2007-09-05, 23:37
| rebTewje napisał/a: | | k.leee napisał/a: | | Gdy Kuba uczęszczał do przedszkola to pytałem go czy chce chodzić na religię i odpowiedział, że nie. No to załatwiłem w przedszkolu, że ma nie chodzić. Raczej nie wystawiałbym kilkuletniego dziecka na presję tłumu katolików i mówił, że ma decydować o sobie. |
nie rozumiem, piszesz do kropki ze pytales syna o zdanie, a po kropce ze nie wystawilbys dziecka na presje mowiac, ze ma decydowac o sobie. hmmm |
Wydaje mi się, że różnica jest oczywista ale oczywiście mogę jaśniej.
Nie powiedziałbym tak: to idź synu do przedszkola i Ty zdecyduj czy chcesz chodzić na religię, bo nie wystawiłbym kilkuletniego dziecko na przeciwko tłumu katolików.
Pytałem Kubę o zdanie, rozmawiałem i podejmowałem decyzje. Ja brałem odpowiedzialność i równocześnie wspierałem Kubę jak już był w tej sytuacji.
rebTewje - 2007-09-05, 23:46
teraz kapuje.
kasienka - 2007-09-06, 09:57
No, Aga chyba zrobiła podobnie, nie widzę za bardzo różnicy
rebTewje - 2007-09-06, 20:15
no to zalezy, czy decyzja k.leee bylaby identyczna gdyby Kuba chcial chodzic na religie. Poczatkowo zrozumialem ze nie, po dodatkowym wyjasnieniu ze tak, a teraz... znowu wszystko kasienka skomplikowala!
kasienka - 2007-09-06, 20:19
U nas tylko do podpisania dali wszystkim deklaracje, na czas religii dzieci, których rodzice nie chcą, by chodziły, będą przechodzić do innej grupy(uff, nie do szatni...). Nie wiem, czy zuzia nie będzie jedyna z naszej grupy, się okaże i zobaczymy, jak ona na to zareaguje.
rebTewje - 2007-09-06, 20:33
i to jest granda jakas. skoro religia musi byc w przedszkolu powinna byc prowadzona jako pierwsza badz ostatnia godzina, tak zeby rodzic mial okazje odebrac dziecko przed badz po. stawianie malego dziecka w tak stersujacej sytuacji jest moim zdaniem kompletna wiocha i wiaze sie z brakiem kompetencji zawodowych pedagogow pracujacych w przedszkolach.
kasienka - 2007-09-06, 20:54
rebTewje, 100% się zgadzam...Ale chyba nie przeforsujemy tego W przedszkolu jest o tyle trudniej, że dzieci przychodzą o różnych godzinach, nie wszystkie np. na ósmą do 15...Zuzia chodzi na 9, po śniadaniu i odbieram ją o 14, są też inne dzieci na takim krótkim pobycie i w tym czasie pewnie musi być religia, no bo co z tymi dzieciakami, które mają chodzić na religię, a są na skróconym pobycie i nie mogą zostać dłużej ani przyjść wcześniej? O 13.30 jest obiad, więc gdyby ta religia miała być jako "ostatnia, to musiałabym w te dni odbierać Zuzię o12.30(zakładam że trwa ok. godziny). Czyli właściwie bez sensu bym wracała do domu, bo od 9 do 12.30 to jest 3,5 godziny
alfa - 2007-09-07, 08:59
Jak młoda chodzła do przedszkola, to na czas gdy przychodziła katechetka pani zabierała ją do innej sali. W całym przedszkolu na ok. 150 dzieci na religię nie chodziła ona i jakiś chłopczyk (Jehowy). Nie było niby problemu, ale jak przyszła nowa pani i nie przygotowała się do zajęć, to jest nie zapoznała się dokładnie z aktami dzieci by wiedzieć o nich to i owo, to zastawiła ją na religii...katechetka przyjęła ją oczywiście i naopowiadała głupot o duchu, jakimś Dżinie który może ją zjeść i może zjeść też mnie jej mamę. Poza tym nauczyła ją żegnać się. Jak młoda przyszła do domu pokazała mi czego się nauczyła, a ja z wrażenia jak stałam tak bezwiednie siadłam na tym co było najbliżej. Miałam już problemy z lekceważeniem jej diety i to mnie dobiło, bo wydawało mi się że konstytucja to gwarantuje. Pomyślałam
- co jest do cholery, jeszcze mi dziecko wbrew mej woli religii będa nauczać ? wyraziłam swoje niezadowolenie, w efekcie skonfliktowałam się z panią dyrektor. Odbiło się to na młodej, bo zaczęły ją gnębić i na mnie bo założyła mi sprawę w sądzie rodzinnym o rzekome głodzenie, bicie itp. Wygrałam i to bez adwokata, ale 5 miesięcy miałam zbierania dokumentów i udawadniania jaką matka jestem... a nerwówki jeszcze więcej. Przyznam, że jeszcze na widok tego babsztyla mi się wnętrzności przekręcają i choć jestem z natury życzliwa ludziom, to jej życzę by spotkało ją coś podobnego Nie poniosła żadnej kary oprócz medialnej, bo ukazały się artykuły w prasie i ludzie dowiedzieli się jak młodą potraktowano...
W zerówce pani dała karteczki, wpisałam, że nie wyrażam zgody... Dziś dowiedzialam się, że tylko jedna religia jest na początku, he he w środy my śpimy dłużej a na czas tej drugiej idzie do świetlicy obok. Była już raz i podobało jej się tam Co poza tym słyszałam jak mamy drugoklasistów żaliły się, że tej religii mają tyle do nauki co w szkole...i tak pomyślałam, że ona ma to z głowy. Nie musi tego się uczyć. wczoraj zaczęłam jej czytać zbiór legend indiańskich, a tam tak pięknie napisali, że oni mają inny świat, wierzenia i powinniśmy go szanować. My też mamy inny, żyjemy bez wiary w Boga. Oczywiście jak dorośnie i będzie chciała to proszę bardzo. będzie jednak to już jej własna, w pełni świadoma decyzja... Wczoraj przepuśiłam księdza na przejściu pod szkołą...czarne bmw, czarny garnitur, czarna komórka w jednej ręce, bo drugą prowadził... osobiście nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Pozdrawiam wszystkich mądrze wierzących i ateistów. Alfa/ Kazamuko
frjals - 2007-09-07, 09:36
| alfa napisał/a: | | zbiór legend indiańskich |
a co to za książeczka?
pao - 2007-09-07, 15:00
no to i gabiśka w wiek indoktrynacji weszła... ale na czas religii idzie do innej grupy
alfa - 2007-09-07, 15:09
"Legendy indiańskie" z cyklu opowieści starych kultur wydała PURANA z Wrocławia w ubiegłym roku (www.purana.org ) a dostałam ją rok temu z piękna dedykacją na urodziny od mojego wege faceta i tak troszkę się przeleżała, nim przyszedł na nią czas. Jak przeczytam to mogę pożyczyć, bo z niektórymi przecież się widuję osobiście. pozdro
pao - 2007-09-07, 15:19
hmmm, to jak będę w 3city to się przypomnę
ja uwielbiam wszelkie legendy i mitologie
alfa - 2007-09-07, 15:24
fajna sprawa, uzmysławia że jest wiele dróg i światów, wyobrażeń
pao - 2007-09-07, 15:27
ano
jak tylko mogę zagłębiam sie w dane zagadnienie najgłębiej jak tylko mogę, szukam pierwocin, pierwszych przekazów różnych wersji w tym wersji sąsiadów ciekawe rzeczy wtedy sie ukazują
mitologię indiańską tez znam, jednak tej pozycji nie czytałam, zatem chętnie się zapoznam przy najbliższej sposobności
a podstawy mitologii różnych kultur to już moja gabryska zna kurcze, jak będzie chciała iść na religię to chyba zagada katechetkę
Capricorn - 2007-09-07, 16:24
| alfa napisał/a: | | wyraziłam swoje niezadowolenie, w efekcie skonfliktowałam się z panią dyrektor. Odbiło się to na młodej, bo zaczęły ją gnębić i na mnie bo założyła mi sprawę w sądzie rodzinnym o rzekome głodzenie, bicie itp. Wygrałam i to bez adwokata, ale 5 miesięcy miałam zbierania dokumentów i udawadniania jaką matka jestem... a nerwówki jeszcze więcej. |
szczerze współczuję.
YolaW - 2007-09-07, 20:16
| Capricorn napisał/a: | alfa napisał/a:
wyraziłam swoje niezadowolenie, w efekcie skonfliktowałam się z panią dyrektor. Odbiło się to na młodej, bo zaczęły ją gnębić i na mnie bo założyła mi sprawę w sądzie rodzinnym o rzekome głodzenie, bicie itp. Wygrałam i to bez adwokata, ale 5 miesięcy miałam zbierania dokumentów i udawadniania jaką matka jestem... a nerwówki jeszcze więcej.
szczerze współczuję. |
ja też; tacy ludzie nie powinni piastować takich stanowisk
marcyha - 2007-09-08, 21:30
Kiedyś, dawno już, moja Ulka - kiedy rozmawialiśmy o zaroście u facetów ( ) - stwierdziła, że ksiądz w przedszkolu ma ostre policzki . Kiedy się spytałam, skąd wie -powiedziała, że pokazywał im, jakie to ma ostre policzki - o. Ale to chiba historia z zupełnie innej beczki ...
A w temacie mitologii - ostatnio troszku poczytywałam mitologię chińską - qrka, chyba najbardziej zawiła mitologia świata! I mocno przeginają z ilością smoków
pao - 2007-09-09, 10:44
| Cytat: | | qrka, chyba najbardziej zawiła mitologia świata! |
zawiła? jak dla mnie najbardziej uporządkowana
a smoków wcale nie tak dużo jak na tak rozległy teren
nawiasem: mitologia jakiej prowincji?
eenia - 2007-09-09, 13:24
A w "naszym" przedszkolu z religią wystartowali już od pierwszego tygodnia i to dla 3 latków , kiedy pytałam pierwszego dnia o plan zajęć ( myśląc o religii) otrzymałam odpowiedź,że zajęcia "dydaktyczne" zaczną się za dwa tygodnie, a na razie będą głównie zabawy, aby dzieci się zaaklimatyzowały. Tymczasem już w czwartek religia . Tylko F nie będzie na nią chodził, albo będzie przechodził do starszej grupy, albo nie będzie w te dni ( dwa razy w tygodniu!) chodził do przedszkola. Moim zdaniem to skandal, żeby dla 3latków była religia, a co dopiero dwa razy w tygodniu.
adriane - 2007-09-09, 13:52
| eenia napisał/a: | | Tylko F nie będzie na nią chodził, albo będzie przechodził do starszej grupy, albo nie będzie w te dni ( dwa razy w tygodniu!) chodził do przedszkola. |
Kto tak wymyslił, ze ma w ogole nie przychodzić do przedszkola? Faktycznie skandal że już u 3 latkow religia jest
eenia - 2007-09-09, 16:37
| adriane napisał/a: | | Kto tak wymyslił, ze ma w ogole nie przychodzić do przedszkola? |
to mój pomysł, skoro chodzi do przedszkola na 2,5 godziny ( po śniadaniu i do obiadu) to nie wiem czy jest sens, żeby chodził w te dni kiedy jest religia, to jeszcze zależy jak będzie się czuł przechodząc do innej grupy itp.
adriane - 2007-09-09, 17:03
| eenia napisał/a: | | adriane napisał/a: | | Kto tak wymyslił, ze ma w ogole nie przychodzić do przedszkola? |
to mój pomysł, skoro chodzi do przedszkola na 2,5 godziny ( po śniadaniu i do obiadu) to nie wiem czy jest sens, żeby chodził w te dni kiedy jest religia, to jeszcze zależy jak będzie się czuł przechodząc do innej grupy itp. |
To może w te dni poszedłby już po religii do przedszkola i został dłużej?
eenia - 2007-09-09, 17:56
| adriane napisał/a: | | To może w te dni poszedłby już po religii do przedszkola i został dłużej? |
o ile dobrze zrozumiałam, religia ma być ok 11, więc raczej nie ma sensu żeby przychodził na te 1,5 godz, a potem o 12 jest obiad i leżakowanie 3 godziny zdaje się, więc bez sensu.
W sumie dla nas to nie problem jeśli nie pójdzie, bo chodzi tam "towarzysko", ja i tak jestem w domu z Mią, chyba że będzie zadowolony z tego chodzenia do starszaków wtedy jeśli będzie chciał- będzie chodził.
adriane - 2007-09-09, 18:04
| eenia napisał/a: | | chyba że będzie zadowolony z tego chodzenia do starszaków wtedy jeśli będzie chciał- będzie chodził. |
Karolinka chodziła w czasie religii do innej grupy i pasowało jej to. Ale swoją drogą sytuacja faktycznie nieciekawa, zwłaszcza, ze to malutkie dzieci jeszcze są i niekoniecznie Franek musi się dobrze czuć przerzucany to tu to tam
frjals - 2007-09-10, 11:06
Rzeczywiście wcześnie zaczynają!
Wilk znosił przenosiny do innej grupy chyba bez większych problemów. Wcześniej powiedziałam mu jak wygląda sytuacja - przyjął do wiadomości. Rozmawiałaś o tym z Frankiem?
Agnieszka - 2007-09-11, 07:06
U nas zajęcia były po obiedzie (nie wiem czy tak zostanie miałam dziś dopytać na zebraniu ale nie wiem czy uda mi się dotrzeć na nie) więc dzieci przychodzące na 5 godzin nie uczestniczą (no chyba że rodzice przyprowadzą). No i dotyczy tylko 6 latków.
Ania W. - 2007-09-12, 17:56
Odnoszę wrażenie, że większość wege osób nie jest katolikami. Czy się mylę
kasienka - 2007-09-12, 18:35
Nie wydaje mi się by można tak generalizować...nie wiem, czy ktoś robił takie badania, może to dobry temat na kolejną magisterkę
eenia - 2007-09-12, 18:58
Albo na koleją ankietkę
Ewa - 2007-09-12, 18:59
Kolejna ankieta na forum?
Jagula - 2007-09-13, 18:00
Bo żeby być wege trzeba się otworzyć i spojrzeć szerzej poza tradycyjne ramy czy normy...a jak się już otworzy oczy to leeeeeciiiii...
Ania D. - 2007-09-13, 18:23
Jagula, niekoniecznie. Ja jestem katoliczką i staram się w każdą niedzielę przystępować do komunii. Nie czuję się kimś, kto patrzy wąsko, a wręcz przeciwnie.
pao - 2007-09-13, 18:26
Aniu, ale ty jesteś chlubnym wyjątkiem
znam kilka osób takich ale większość niestety ani nie jest wyjątkiem ani tym bardziej chlubnym...
Jagula - 2007-09-13, 18:32
Aniu mam nadzieję,że nie poczułaś się urażona bo to nie było moim zamiarem, trzeba być otwartym żeby być wege a potem można sobie w otwarty sposób układać świat...jedno nie wyklucza drugiego...(ateiści tez są mięsożerni)
Można by się rozmarzyć jak by było fajnie gdyby było więcej takich katolików jak Ty!
Ania D. - 2007-09-13, 18:46
Nie poczułam się urażona. Znam sama wielu katolików, którzy mają niesamowite umysły. Mam wujka, który jest bardzo związany z kościołem, był z rodziną wiele lat na Ukrainie, zakładał tam grupy neo. Ma tak niezwykły umysł, że zawsze rozmowa z nim jest dla mnie wielką przyjemnością. Zna wiele języków (sam się ich nauczył), jest tłumaczem, pracuje na uczelni, mnóstwo czyta. Jego studentów zawsze rozpoznawałam, bo patrzyli na wiele spraw inaczej, nie ksiązkowo, szukali innego dna, innych rozwiązań. To nie jest jedyny przykład, takich ludzi znam wiele. W każdej grupie można znaleźć patrzących wąsko i szeroko. Wielu wege poza tym, że nie jada mięsa nie zmienia w sobie nic. Ja nie oceniam jakichkolwiek grup, bo zwykle otaczamy się ludźmi podobnymi do nas i nie zawsze szukamy kontaktu z "innymi". Moża najłatwiej jest nawiązywać kontakt z podobnymi do nas (np. wege), ale właśnie szukanie "innych" daje niesamowite spojrzenie na życie.
pao - 2007-09-13, 18:51
Aniu, fantastycznie ze tak niesamowici ludzie Cię otaczają wspaniały przykład, że otwarty umysł potrafi znaleźć sie wszędzie i odnaleźć w każdych warunkach
a wujka pozdrów
Ania D. - 2007-09-13, 19:22
Dziękuję, pozdrowię. To jest tak, że ja szukam bardzo takich ludzi. Mam ogromną potrzebę słuchania, rozmawiania, uczenia się i widzenia świata również innymi oczami. Tacy ludzie to dla mnie wielki skarb. Ich wiedza, mądrość to dla mnie studnia, z której chcę czerpać tak dużo, jak tylko mogę.
pao - 2007-09-13, 19:24
podobne przyciąga podobne
otwarty umysł będzie przyciągał inne otwarte umysły
i nie istotne różnice, istotny rozwój jaki dzięki temu wzajemnie się osiąga choć często wypływa on właśnie z różnic
qqewer46 - 2007-09-15, 22:50
Kiedy z kolegami prowadzimy dyskusje o wegetarianizmie(defensywny temat) i dochodzi do sytuacji że:
-Ale zwierzęta cierpią!
-Peszek
lub
-Nie brzydzi cię jedzenie brudnej tłustej świni która tarzała się w błocie i jadła samą chemię tuczącą
-A mi smakuje
To zaczynam się denerwować i przechodzę do tematu mającego wiele ofensywnych opcji czyli religii - już nie mają ochoty dyskutować.
A co do religii w szkole to na razie nie ma etyki a więc we środę przychodzę na dziesiątą(nie chodzę też na wychowanie do życia w rodzinie bo nie ma rzeczy które mie interesują ) a w czwartek od 09 00 do 12 30
Jagula - 2007-09-15, 22:55
a za absencje na wychowaniu do hmmm życia w hmmm rodzinie nie będziesz ścigany? Bo to,że tam nie ma nic interesującego a raczej same szkodliwe i wypaczone idee tylko to nie podlega dyskusji
qqewer46 - 2007-09-16, 11:54
A poza tym wychowanie do ż w r jest nieobowiązkowe
Jagula - 2007-09-16, 11:57
sapnęłam z ulgą...to nie jest do końca tragicznie w polskiej szkole
rosa - 2007-09-16, 14:08
| qqewer46 napisał/a: | | A poza tym wychowanie do ż w r jest nieobowiązkowe |
u nas w szkole jest obowiązkowe, ale szymon miał w piątej klasie, co trzeci tydzień
oczywiście było nudne, ale jak się ma słaby stopień ze sprawowania, to trzeba niestety chodzić na wszystko, żeby nie obniżyli jeszcze bardziej
qqewer46 - 2007-09-16, 18:02
A czemu ma słabe sprawowanie ?
YolaW - 2007-09-16, 19:52
| qqewer46 napisał/a: | | A poza tym wychowanie do ż w r jest nieobowiązkowe |
tak , u nas rodzice mogą wyrazic zgodę lub nie i wtedy w dzienniku lub na świadectwie pisze tylko: uczęszczał lub nie uczęszczał. Nie ma z tym problemu i nie wpływa to na stopień z zachowania.
Malroy - 2007-09-17, 06:22
| YolaW napisał/a: | | qqewer46 napisał/a: | | A poza tym wychowanie do ż w r jest nieobowiązkowe |
tak , u nas rodzice mogą wyrazic zgodę lub nie i wtedy w dzienniku lub na świadectwie pisze tylko: uczęszczał lub nie uczęszczał. Nie ma z tym problemu i nie wpływa to na stopień z zachowania. |
no tak, ale do średniej się liczy, czy nie?
rosa - 2007-09-17, 07:33
| qqewer46 napisał/a: | A czemu ma słabe sprawowanie ? |
bo buja w obłokach wiecznie i nie słucha co nauczyciele mówią, nie słyszy gdy sprawdzają listę i ma wiecznie jakieś nieobecności; jest aspołeczny i nie angażuje się w życie klasy; za mało się udziela, za mało mówi; nie chce brać udziału w olimpiadach, a jak już się zgodzi to i tak zapomina przyjść; czyta książki pod ławką; wiecznie zapomina stroju na wf, nie ma odpowiednich butów bo mu sie nie chce sznurować; pani wychowawczyni nie umie do niego dotrzeć; można tak wyliczać długo
zachowanie jest brane pod uwagę przy wyliczaniu średniej, koniec podstawki w tym roku i trzeba pomyśleć co dalej
u nas pdżwr prowadziła osoba nie związana z KK, nie było za to ocen, był podział na chłopców i dziewczynki; tematy poruszali mało związane z rodziną, raczej o życiu w świecie, społeczeństwie, kim jestem itp. dla 11, 12-latków może mało ciekawe; ale można było czytać pod ławką więc Szymon nie narzekał
qqewer46 - 2007-09-17, 15:30
| rosa napisał/a: | | u nas pdżwr prowadziła osoba nie związana z KK, nie było za to ocen, był podział na chłopców i dziewczynki; tematy poruszali mało związane z rodziną, raczej o życiu w świecie, społeczeństwie, kim jestem itp. dla 11, 12-latków może mało ciekawe; ale można było czytać pod ławką więc Szymon nie narzekał |
U nas też tak jest
[ Dodano: 2007-09-17, 16:32 ]
| Malroy napisał/a: | | no tak, ale do średniej się liczy, czy nie? |
Nie liczy
YolaW - 2007-09-17, 21:23
| Malroy napisał/a: | | no tak, ale do średniej się liczy, czy nie? |
nie, bo nie ma z tego ocen.
hans - 2007-10-13, 22:01
Kurczaczku...trochę mnie wczoraj szczęka opadła jak poczytałem plan zajęć 6-cio latków w Izowym przedszkolu...2 godziny religii w tygodniu, dla tak małych dzieci ...cieszę się że to nieobowiązkowe zajęcia są
adriane - 2007-10-14, 09:34
W Karolinki szkole też są dwie godziny tygodniowo religii. Na religię nie chodzi ona i jeszcze jeden chłopiec z jej klasy. W poniedziałek oboje idą w tym czasie na angielski do klasy B, a we wtorek niestety muszą siedzieć na tej religii w klasie i mogą sobie rysować np.
alfa - 2007-10-14, 19:04
no co tu kryć, u młodej w zerówce dwie religie w tygodniu a rytmika jedna, gimnastyki korekcyjnej na jaką liczyłam nie ma wcale. Pewnie kasy już zabrakło, na te zajęcia...Moja koleżanka kończy technikum i mówiła, że ma jedną lekcję angielskiego i też dwie religie...no koments
pao - 2007-10-14, 21:37
| Cytat: | | ma jedną lekcję angielskiego i też dwie religie... |
to pewnie by do anglii reszta nie wyjechała
hans - 2007-10-14, 22:09
| pao napisał/a: | to pewnie by do anglii reszta nie wyjechała |
tylko do Watykanu
alfa - 2007-10-15, 09:24
macie poczucie humoru. To cenne. Faktem jest, że większość moich znajomych siedzi za granicą
hans - 2007-10-15, 09:28
| alfa napisał/a: | Faktem jest, że większość moich znajomych siedzi za granicą |
co kraj to obyczaj, a w "tym kraju" to już chyba tradycją jest to emigrowanie...może to i lepiej
alfa - 2007-10-15, 10:11
mi jest osobiście przykro, że ludzie się rozjeżdżają . Ja zostaję jak w tej przypowieści o dżdżownicy pod kamieniem...
pao - 2007-10-15, 10:26
alfa, moi znajomi też, ale zawsze lepiej się śmiać niż płakać to zdrowsze
jak szukałam pracy to koledzy z londynu po 3-4 oferty mi znajdowali od reki tutaj nie było ani jednej...
alfa - 2007-10-15, 13:08
pewnie masz rację. Czasem śmiech jest lepszą reakcją niż wkurzanie się na coś. Pamiętam jak w tamtym roku ksiądz obsmarował mojego nauczyciela aikido opowiadając, że my to sektą jesteśmy itp. bzdury. Ukazał się artykuł w wyborczej i ja weszłam spontanicznie w internet i w opiniach go broniłam, a potem przeczytałam co inni napisali i przyznam, że popłakałam się ze śmiechu...sporo opinii było na temat głupoty, a spora część podana w tak zabawnej formie... Pomyślałam wtedy że to jest piękne, umiejętność wyrażenia swojego zdania w taki sposób
Agnieszka - 2007-11-26, 23:08
a u nas w kwestia religii miała swój dalszy ciąg taki:
Ada pochodziła i zrezygnowała, książkę/zeszyt oddała nowo przybyłej koleżance; ostatnio podczas katechezy wraz z wychowawczynią układała rzeczy w takim składziku obok sali, raz była w innej grupie, raz siedziała bo chciała - przy stoliku w końcu sali i rysowała sobie.
W czwartek mamy imprezę przedszkolną więc pewnie będzie szansa na dłuższą rozmowę z Panią (powyższe to relacja Ady)
|
|