| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Muszę Wam opowiedzieć... - Co panna J. ma do powiedzenia...
Jadzia - 2012-01-28, 09:56 Temat postu: Co panna J. ma do powiedzenia... Jagna nie mówi jeszcze wyraźnie zbyt wiele, ale porozumieć można się z nią znakomicie.
No to ruszamy z wątkiem panny J.
W czasie ferii świątecznych, 14 m-cy:
Jesteśmy w sklepie, Jagna nie chce usiąść w wózku, który pcha babcia, tylko wisi mi na rękach. Po chwili pytam:
- a może jednak usiądziesz w wózku?
Jagna: nie
Ja: o tutaj (pokazuje miejsce w wózku), babcia będzie Cię wozić ?
Jagna: nie
Ja: to może pochodzisz za rękę?
Jagna: nie
Ja (zrezygnowana, sama do siebie): widzę, że wszystko jest na nie. Czy cokolwiek jest na „tak”?
Jagna: cyci (i wpycha mi rękę w dekolt)
Siedzimy sobie w pokoju: Jagna, babcia, prababcia i ja. Prababcia ma na kolanach kota Rudzika, którego J. uwielbia. Jagna kręci się koło kota mówiąc co chwilę „luduś”. Daje mu mały dzwoneczek i mówi : „ma”. Ale Rudy nie chce dzwoneczka. Po kilku nieudanych próbach Jagna biegnie do kosza z zabawkami wygrzebuje kota-zabawkę (by rosa ) podbiega do Rudzika i mówi:
„kici…ma”.
I kici okazał się strzałem w dziesiątkę: Rudzik od razu go zaatakował.
Jagna wozi pusty wózek. Mówię do niej:
„ Twój wózek jest pusty, może posadzisz w nim lalę. Jak się nazywa Twoja lala? Ma jakieś imię? Może Zuzia? Gdzie jest lalka Zuzia?”.
Jagna z zainteresowaniem wysłuchała mojego wywodu i biegnie do innego pokoju i dopada laptopa, klepie go i mówi swoje „mmmmm”. Chwilę dumam o co biega…Eureka: chodzi o piosenkę „Zuzia lalka nie duża”, którą puszczamy J. na laptopie
Kilka dni później okazało się, że lala nazywa się Ania. Dzień wcześniej mówiłam Jagnie, że przyjedzie do nas ciocia Ania. Następnego dnia Jagna chodzi z lalką.
Ja: „masz lalę?”
Jagna: „Ania”
Ja, zdziwiona: „lala ma na imię Ania?”
Jagna: „Ania, ania”.
Babcia siedzi przy stole nad sudoku, mówi do J:
- "chodź do babci na kolana, poczytamy bajkę"
Jagna siada babci na kolanach, odrzuca bajkę, którą babcia trzyma w ręce:
- "baba, pisz" (bierze długopis i stuka w sudoku)
Z ostatnich dni, 15 m-cy:
Tatuś dał J. połówkę dużego jabłka:
- " idź do mamy, daj jej to jabłko, razem sobie zjecie"
Jagna przychodzi do pokoju i uśmiecha się do mnie podejrzanie.
ja: "dasz mi gryza?"
J: "nie" (i się śmieje)
Po chwili pytam znowu:
- "zjadłabym kawałek jabłka, poczęstujesz mnie?"
J: "taa..." i idzie w moją stronę, jabłko trzyma jak jakiś dar: w obydwu dłoniach przed sobą. Już prawie do mnie doszła, pochylam się w jej (a raczej jabłka stronę). Szybka reakcja J. odsuwa się, uśmiecha się zaczepnie:
- "nieee" (kręcąc głową przecząco").
Znowu się odsuwa, idąc tyłem, jabłko nadal niesione w formie daru. I akcja zaczyna się od nowa:
- "taaa..." i idzie w moją stronę. Dochodzi do mnie:
- "nie...." i wycofuje się śmiejąc się z matki.
Po kilku takich razach (i zjedzeniu prawie połowy jabłka )wdrapała mi się na kolana i nakarmiła jabłkiem.
Jemy śniadanie. Jagna w pewnej chwili wychodzi z krzesełka (zapiętego) przez krzesełkowy blat na stół.
Tata: "Jagna...nie pochwalam tego co robisz"
Jagna (najmilszym z najmilszych głosikiem): "taaaata, tata, tata" (dorzuciła do tego uroczy uśmiech ).
Tatuś dał się udobruchać. Nagle J. puszcza głośnego bąka i głęboko zaciąga się : "aaaaa...." (identycznie wącha kwiatki ).
MartaJS - 2012-01-28, 10:13 Temat postu: Re: Co panna J. ma do powiedzenia...
| Jadzia napisał/a: |
Ja (zrezygnowana, sama do siebie): widzę, że wszystko jest na nie. Czy cokolwiek jest na „tak”?
Jagna: cyci (i wpycha mi rękę w dekolt) |
No tak Znane klimaty
kofi - 2012-01-28, 10:15
Bystrzacha z niej. Zaraz pewnie ruszy całymi zdaniami.
seminko - 2012-01-28, 21:37
| Jadzia napisał/a: | widzę, że wszystko jest na nie. Czy cokolwiek jest na „tak”?
Jagna: cyci (i wpycha mi rękę w dekolt) |
Szykuje się kolejne małe kochane diablątko na WD, notuj, notuj
KasiaQ - 2012-01-29, 01:36
nieźle się zapowiada, i to jej myślenie skojarzone - o laptopie o cycu nie wspomnę
nie mogę się doczekać kiedy moja córcia wystartuje z mową! póki co jakiś tydzień temu po skończeniu cyca - popatrzała na niego z czułością i usłyszałam "mniam!"
priya - 2012-01-29, 09:52
świetna
fylwia - 2012-01-30, 18:48
Jadziu ależ ona musi być słodka na żywo!
Jadzia - 2012-03-06, 13:15
16 miesięcy:
Robię coś w kuchni, bez kapci na nogach. Jagna oczywiście szybko zauważyła, że pantofle leżą samotne.
J: „pa, pa” (i niesie mi pantofla)
Podnosi moją nogę i wkłada do pantofla.
J: „du!du!” (=drugi)
Biegnie do pokoju na poszukiwania. Po chwili:
„Je” (=jest).
Przybiega do kuchni, próbuje mi włożyć drugą stopą do pantofla. Jakoś słabo współpracuję. Kładzie więc kapcia przede mną:
„tu!tu!” (pokazując palcem gdzie mam włożyć nogę).
Tatuś przychodzi z pracy. Jagna po usłyszeniu domofonu biegnie do drzwi, biorę ją na ręce. Jak tylko tatuś pokazał się w drzwiach, Jagna: „tata” i nadstawia policzek do całowania I od razu od pocałunku przechodzi do konkretów:
„bu, bu!” (=buty).
Tata: „a mogę najpierw kurtkę ściągnąć?”
J: kiwa przyzwalająco głową.
Tata: „a gdzie mam położyć kurtkę”
J: „tu!” (wskazując na szafkę na kurtki).
Tata ściąga kurtkę. J. zniecierpliwiona: „bu!bu!”.
Porządek musi być
Przy usypianiu. Jagna próbuje różnych sposobów na wciągnięcie mamy w zabawę. Byle tylko nie zasnąć
J:(stukając paluszkiem we wnętrze drugiej dłoni) : „tu, tu, tu …” (czyli tu, tu, tu sroczka kaszkę warzyła…)
Po chwili ciszy zatyka nos:
„bu,bu…” („burak tylko nos zatyka niech no pani prędzej zmyka…” Brzechwa ).
Następnie próbuje rozszerzoną wersję `”sroczki”:
„tu,tu, tu…fru(i rączki w górę), fru”
Jako, że mama nadal nie reaguje, tylko udaje, że drzemie obok: Jagna bierze moją rękę i swoim paluszkiem robi-mówi: „tu, tu, tu…fru…(tym razem do moja ręka odlatuje)".
dynia - 2012-03-06, 21:02
Słodziak z niej ,fotę byś jakąś pokazała latorośli a nie tak na sucho
rosa - 2012-03-06, 22:43
świetna
squamish - 2012-03-07, 07:04
hehe fajna jest!
priya - 2012-03-07, 09:45
ań - 2012-03-07, 09:50
cudna
bronka - 2012-03-07, 12:13
fajna dziewuszka nam rośnie
Jadzia - 2012-03-13, 21:48
Z ostatnich dni:
Jagna cyca na dobranoc, w łóżku. Myślałam, że już śpi...a tu nagle:
"pa,pa (zasłania pierś, z której jadła) , du! du! (=druga)"
Dziś po haśle "du!" próbowałam ją oszukać i dać tą samą pierś:
J:"nie, du! nie, pa pa (pomachała do piersi), du!"
Tata mieli kawę. Jagna mu asystuje: stoi na kanapie w pokoju i patrzy przez "okienko" (między pokojem a kuchnią) na to co tata wyczynia. Przy mieleniu rozsypała się kawa:
J: "bu!bu!"
T: "tak masz rację, rozsypała się kawa i jest brudno"
J: "tu!tu!" (pokazuje palcem)
T: "tak, tutaj jest brudno. Zaraz powycieram"
Jagna postanowiła być szybsza. Pobiegła do kuchni, chwyciła za ścierkę: najpierw próbowała wycierać stojąc na podłodze, ale niestety stół okazał się być za wysoki, pobiegła więc szybko do "punktu obserwacyjnego" w pokoju (skąd bez problemu mogłaby zetrzeć kawę), ale niestety tata był szybszy
seminko - 2012-03-13, 23:56
Cudna Mała !
I w ogóle, jak Was czytam, to tęsknię za karmieniem baaardzo...
priya - 2012-03-14, 09:11
Świetna
Jadzia - 2012-07-24, 20:56
Dziś po południu: leżę sobie na brzuchu, co bardzo nie podoba się pannie J.-próbuje mnie przewrócić na brzuch, po chwili walki mówi rozkazującym tonem: "Gadzina oblót" Jak w końcu owa "gadzina" obróciła się to Jagna z miną niewiniątka tuląc się do moich piersi mówi: "mój cycio, mój cycio".
seminko - 2012-07-24, 21:08
Przekochana
Lily - 2012-07-24, 21:25
| Jadzia napisał/a: | "Gadzina oblót" | Jak miło
KasiaQ - 2012-07-24, 21:37
hihi jaka ona słodka
priya - 2012-07-25, 08:11
Tanpopo - 2012-07-26, 11:26
Fajne dziewczę Przez to że jej "bu, bu, tu, tu" jest dla wszystkich czytelne skojarzyla mi się ze stworkiem, który mówi w niezrozumiałym języku a wszyscy go rozumieją i on wszystkich rozumie ("Pikachu, co się stało?" "Pika, pika! Pi!" "Zespół R porwał Psyducka, musimy pędzić, Ash!" ).
Jadzia - 2012-08-21, 15:43
Dziś rano, zaraz po otworzeniu oczek (moje były jeszcze zdecydowanie zamknięte):
J: "butu, butu "
matka: "mmm...chcesz ubrać buty?"
J: "nie, tata butu"
matka: "???"
J: "tata butu szuka po placy"
Faktycznie tatuś tłumaczył jej wczoraj, że wróci trochę później bo idzie kupić buty. Ale zaskoczyła mnie tymi "butu" z samego rana. Nie dawało jednak młodej spokoju, że tatuś będzie kupował buty zamiast się z nią bawić:
J: " tatu przyyy (*przyjedzie) do dzidzi, dzisiaj, przyy...butu szuka po placy...przyy dzidzi"
Podczas spaceru po łące na wsi. Jakiś (wybaczcie braki w edukacji ) ptak drapieżny lata nad łąką.
m: "popatrz ptak"
Jagna (z poważną miną, kiwając głową): "ojeł"
Nie mam zielonego pojęcia skąd jej ten orzeł przyszedł do głowy, bo ani w naszych książkach, ani w parku orłów nie mamy.
Jagna robi kupę na kibelku. Zaglądam do niej, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie zużyła już całej rolki papieru albo nie zabawia się szczotką do wc Ledwo włożyłam głowę za drzwi:
"a sio, a sio, idź mama".
Jadzia - 2012-11-05, 19:31
J. przynosi mi miseczkę z małą piłeczką w środku.
Ja: "co tam masz? małą piłeczkę?"
Jagna: "nie, mamusi to jest barszcz dla lali"
Ech...słabą mam wyobraźnię.
Ostatni hit: "mamusiu, mamusiu...dzidzi płacze" i tu zaczyna udawać płacz, po braku stosownej reakcji ze strony matki, ciągnie dalej: "mamusiu, widzisz: dzidzi płacze!!!".
Przy kasie w sklepie. J. siedzi w wózku i bawi się krową-maskotką: "muu robi kupę, o tutaj , muu robi kupę. Mamusiu! Muu zrobiła kupę. (tutaj odgłos stękania)". Moje zapewnienia, że widzę/wiem/słyszałam, że krowa zrobiła kupę nie przerywały potoku słów mej córki o tym, jak to muu zrobiła kupę. Ludzie przy kasie mieli ubaw
squamish - 2012-11-07, 07:51
Fajna jest:)I fajnie już gada:)
Jadzia - 2013-02-21, 12:12
2 lata i 4 miesiące:
Jesteśmy u mnie na uczelni, na schodach mija nas jakaś pani (chyba wykładowczyni) i mówi do J:
- "ale aniołek przyszedł się do nas uczyć". I idzie dalej...Jagna krzyczy za nią: "nie jestem aniołkiem, jestem misiem!!!". Po chwili do mnie: "Ty tu przyszłaś się uczyć, a ja tu chodzę po schodach".
Na spacerze: "powiem Ci szczerze, że chcę już wracać do domu".
Rozważania w dniu wyjazdu do babci: "Myślę sobie...myślę sobie...ciekawe jakie babcia ma bajki...ciekawe jakie ma prześcieradło...chyba żółte...a wiesz o czym myślą moje zabawki? "
Ja: "nie wiem. O czym myślą?"
Jag: "myślą już o aucie..."
priya - 2013-02-21, 12:15
| Jadzia napisał/a: | | Ty tu przyszłaś się uczyć, a ja tu chodzę po schodach". | powiem ci szczerze, że rozbrajająca jest
seminko - 2013-02-21, 12:38
Myślę sobie...myślę sobie... podobnie, jak priya
kamma - 2013-02-21, 17:15
znakomita
squamish - 2013-02-22, 06:53
Ależ Jagna rozgadana i do tego bystra i z przytupem:)
KasiaQ - 2013-02-23, 00:16
ale ona pięknie już mówi gwiazda jakich mało
Jadzia - 2013-03-08, 21:21
J. bawi się w pokoju, ja robię sobie kawę w kuchni. Kawa już zalana, szukam w szafce czekolady. J. słysząc podejrzany dźwięk:
"czego ty tam szukasz? Co ty tam mamusiu robisz?"
ja: "robię sobie kawę"
J: "kawę już zrobiłaś, szukasz czegoś do kawy...czy ty mamusiu szukasz czekolady!!!?"
Ech...marny los moich kaw z czekoladą.
Stoi na taborecie w kuchni w przy stole. Przy delikatnym poruszaniu taboret skrzypi.
J:"słyszysz?"
ja: "słyszę , skrzypi"
J: "nie! on coś mówi. Ciekawe co on nam mówi?".
agus - 2013-03-08, 21:30
Wspaniała w akcji z czekoladą!
KasiaQ - 2013-03-08, 23:46
hehe jaka cwana
Kat... - 2013-03-09, 00:58
Jadzia, ale wygadaną masz córkę
Jadzia - 2013-04-12, 23:50
2,5 roku:
J: popatrz mój krokodyl ma rybę w paszczy, ooo...jaką dużą rybę ma...
ja: on je ryby?
J: tak, ooo...ale złapał rybę. Popatrz, zjada ją.
ja: ryba ma chyba mniej powodów do radości
J: Mamusiu! Krokodyle jedzą ryby, bo...bo...bo one są drapieżnikami!
Jagna dobrała się do mojej torebki (w czasie gdy ja pakowałam się na spacer). Po chwila patrzę a tu jej bóbr-maskotka jest przykryty podpaską
ja: co ten bóbr ma na sobie?
J: to jego kocyk. Bóbr pójdzie z nami na spacer, będzie mu ciepło...
ja:yy...ale on nie może pójść w tym kocyku na spacer. Podpaski nosi się w majteczkach i będzie dziwnie wyglądał mając ją na grzbiecie itd itp
Poszłam po coś do pokoju i po chwili słyszę: Mamusiu już jest dobrze, bóbr może z nami iść. Ubrałam mu podpaskę na cipcię. Teraz jest dobrze.
KasiaQ - 2013-04-13, 00:16
| Jadzia napisał/a: | | Krokodyle jedzą ryby, bo...bo...bo one są drapieżnikami |
ale mądra dziewczynka
| Jadzia napisał/a: | Podpaski nosi się w majteczkach i będzie dziwnie wyglądał mając ją na grzbiecie itd itp
Poszłam po coś do pokoju i po chwili słyszę: Mamusiu już jest dobrze, bóbr może z nami iść. Ubrałam mu podpaskę na cipcię. Teraz jest dobrze |
poszedł z Wami?
evel - 2013-04-13, 08:33
| Jadzia napisał/a: | | Mamusiu już jest dobrze, bóbr może z nami iść. Ubrałam mu podpaskę na cipcię. Teraz jest dobrze. |
Padłam!
Jadzia - 2013-04-13, 11:12
| Cytat: | poszedł z Wami? |
Tak, ale w innym kocyku
Jadzia - 2013-06-03, 20:45
J: Mamusiu chce mi się siku. Jestem dumna z tego powodu. Sikanie to jest powód do dumy.
MartaJS - 2013-06-03, 20:52
| Jadzia napisał/a: | | Ubrałam mu podpaskę na cipcię. Teraz jest dobrze. |
No teraz jest dobrze
ana138 - 2013-06-03, 21:45
| Jadzia napisał/a: | Sikanie to jest powód do dumy. |
no a jak!!!!
koko - 2013-09-28, 21:24
Ostro Czemu dopiero trafiłam na ten wątek?
czindirela - 2013-09-30, 19:02
| Jadzia napisał/a: | | Mamusiu już jest dobrze, bóbr może z nami iść. Ubrałam mu podpaskę na cipcię. Teraz jest dobrze. |
aż parsknęłam
Jadzia - 2013-09-30, 19:52
| koko napisał/a: | Ostro Czemu dopiero trafiłam na ten wątek? |
Lepiej późno niż wcale
malwiska - 2013-09-30, 20:15
| Jadzia napisał/a: | | Mamusiu już jest dobrze, bóbr może z nami iść. Ubrałam mu podpaskę na cipcię. Teraz jest dobrze. | prychamy razem z niemężem
Jadzia - 2013-10-09, 18:20
Rozterki 3-latki:
Nagle na spacerze, przerażonym tonem: "mamo...mamo...zapomniałam...mamo zapomniałam"
ja: "o czym zapomniałaś?"
J: "Zapomniałam jakim byłam zwierzątkiem gdy się dziś rano obudziłam"
Spacer po lesie:
J: "o grzyb"
ja: "niejadalny"
J: "trujaków to my nie zbieramy, ale wiesz mamusiu, że wszystkie trujaki są PRZEPIĘKNE."
kamma - 2013-10-10, 08:16
słodka
Jadzia - 2014-07-08, 13:16
Bawi się z bratem, leżą na łóżku. Młody jest nią zachwycony, śmieje się, guga (na mnie w ogóle nie zwraca uwagi).
J:"Mamusiu zrób nam zdjęcie".
Robię.
J:"A teraz go zabierz, bo on wygląda jakby bardzo potrzebował swojej mamusi. Ignasiu puść moją sukienkę, to było tylko do zdjęcia".
Czyta bratu bajkę: "Pewnego dnia (...)i wtedy obcięli mu nogi".
Ja: "co zrobili?"
J:"mamusiu, ale to jest baśń. Nie martw się, ta bajka dobrze się skończy".
W piaskownicy.
"Popatrz jaką wykopałam dużą dziurę. Teraz mamy dużo mokrego piasku. Zdolna jestem nie? (nie czekając na odp) Też tak sądzę mamusiu".
Brat płacze, akurat kupujemy w warzywniaku.
Sprzedawczyni: "ojej biedny dzidziuś, płacze jakby mu się jakaś krzywda działa"
J:"nie! on płacze bo się obudził. I teraz jest głodny, nakarmimy go w domu. Małe dzieci tak mają, że jak się obudzą to chcą jeść i się denerwują. A on jest jeszcze mały".
kofi - 2014-07-08, 13:48
Cudna, nie przegadasz.
czindirela - 2014-07-09, 07:01
| Jadzia napisał/a: |
J:"A teraz go zabierz, bo on wygląda jakby bardzo potrzebował swojej mamusi. Ignasiu puść moją sukienkę, to było tylko do zdjęcia".
Brat płacze, akurat kupujemy w warzywniaku.
Sprzedawczyni: "ojej biedny dzidziuś, płacze jakby mu się jakaś krzywda działa"
J:"nie! on płacze bo się obudził. I teraz jest głodny, nakarmimy go w domu. Małe dzieci tak mają, że jak się obudzą to chcą jeść i się denerwują. A on jest jeszcze mały". |
Czy można wypożyczyć Twoją córkę na wyjścia do miasta?
ana138 - 2014-07-09, 20:16
| czindirela napisał/a: | Czy można wypożyczyć Twoją córkę na wyjścia do miasta? |
dokładnie !!!!
super teksty
Jadzia - 2014-09-23, 10:27
Ku memu niezadowoleniu (za chwilę będziemy jeść kolację) J. kupiła chrupki orzechowe. Jemy je w trójkę wracając do domu. Kończą się.
J:" a gdzie chrupki?"
ja: "skończyły się"
J: "jak to ani jednej, nawet ostatniej dla mnie?"
ja: "przykro mi, ale już nic nie mamy"
J: "ale chodzi o to, że chcecie żebym zjadła kolacje czy serio nie ma tych chrupek?"
J. piszczy i wrzeszczy okropnie na parkingu lidla. Poszło o jakąś pierdołę. Ludzie w promieniu 50m odwracają się sprawdzić kogo mordują Moje nerwy są już na granicy. W tym czasie mąż odbiera tel z potwierdzeniem, że znajomi jutro przyjadą do nas.
ja: (sama do siebie, bo J. ciągle piszczy) "aha...czyli pieczemy jutro ciacho"
J: (milknie w sekundzie)"ciasto, ciasto? czy ja słyszałam ciasto? jakie ciasto? dla kogo ciasto?
ja: (nadal wściekła po jej krzyku) "tak ciasto, dla cioci i wujka"
J: " a ja?"
ja: "ciasto dla wrzeszczącej wniebogłosy Jagny?"
J: "no coś Ty mamo, przecież jutro będę lepsza, nie przesadzaj"
koko - 2014-09-23, 10:46
O w mordę, co za kombinator
MartaJS - 2014-09-23, 14:51
| Jadzia napisał/a: | | J: "ale chodzi o to, że chcecie żebym zjadła kolacje czy serio nie ma tych chrupek?" |
Padłam
jaskrawa - 2014-09-23, 16:31
hahahahah
to skubaniec Wam rośnie
seminko - 2014-09-23, 16:35
| koko napisał/a: | O w mordę, co za kombinator |
bronka - 2014-09-23, 16:41
| Cytat: | coś Ty mamo, przecież jutro będę lepsza, nie przesadzaj" |
też myślę, że przesadzasz
Jadzia - 2014-09-23, 16:45
| Cytat: | też myślę, że przesadzasz |
wiem, w nerwach przesadzam.
bronka - 2014-09-23, 16:46
Ej- emotka mi się omsknęła
bronka - 2014-09-23, 16:47
Zupełnie innego wymiaru nabrała moja wypowiedź
Jadzia - 2014-09-23, 16:48
| bronka napisał/a: | Ej- emotka mi się omsknęła |
Co nie zmienia faktu, że czasami przesadzam. A jak mi uświadamia to własna 4-latka to jest mi czasem łyso
kml - 2014-09-23, 20:19
Cwana bestia
czindirela - 2014-09-24, 11:36
| MartaJS napisał/a: | | Jadzia napisał/a: | | J: "ale chodzi o to, że chcecie żebym zjadła kolacje czy serio nie ma tych chrupek?" |
Padłam |
ja też
Jadzia - 2015-01-15, 08:05
Zapominam jak nie zapiszę od razu. Ale ostatnio dwie fajne kwestie zapisałam, więc się podzielę
4lata
1) Będzie o kupie-ostrzegam
J. bawi się przekładanką z Ikei ( hxxp://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80014041/ ): "Mamo to jest organizm. A to np (pokazuje czerwony klocek) jest zjedzone jabłko i to jabłko tędy, tędy, tędy (pokazuje) leci na koniec; a to jest zjedzona fasolka szparagowa..."
ja: "a co jest na tym końcu?"
J: "jak to co? Kupa! Jak zjedzone jabłko będzie na końcu organizmu, a za nim np. zjedzona marchewka, a potem coś tam jeszcze to powstanie duża kupa"
ja: "Czy w "Rodzinie Pytalskich" było dziś o kupie?
J: "nie. Ja udaje Nelę małą reporterkę "(reportaż dla dzieci)
ja: "Aha. Nela mówiła o powstawaniu kupy w organizmie"
J: "nie, ale ja udaje kogoś takiego co dużo rzeczy wie"
2) cudowna empatia
J. bawi się, że szuka dużego misia, który zaopiekuje się małym misiem, który nie ma rodziców. Znalazła w końcu odpowiedniego kandydata.
ja: " Opiekowanie się małymi dziećmi to odpowiedzialne zadanie. Czy ten misiek potrafi zajmować się małymi dziećmi?"
J: "Tak. Ten duży misiek kiedyś chciał mieć małego misia i zaprosił go nawet do brzucha. Myślał, że ten mały misiek już mieszka w jego brzuchu, więc kupił laktator i butelkę i inne rzeczy. Ale mały miś mu się nie urodził, dlatego bardzo się ucieszył z tego misia, którego mu dałam do opieki".
strzyga - 2015-01-15, 08:14
O rany
Lily - 2015-01-15, 10:47
Opowieści adopcyjne
fila - 2015-01-23, 23:32
| Jadzia napisał/a: |
J: "nie, ale ja udaje kogoś takiego co dużo rzeczy wie"
| ... nie musi udawać
|
|