| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze uprawy - Kompost
Kutira - 2012-03-19, 20:22 Temat postu: Kompost Dziewczyny mam pytanie. W tym roku po raz pierwszy zasieję posadzę i mam nadzieję potem pozbieram . Posiadam 2 koty, korzystające z piasku "kupnego". Jaki to ma związek? Otóż na opakowaniu żwirku kociego, jest napisane, że zużyty można wykorzystywać jako kompost. Hmmmm... Macie jakieś doświadczenie w tym temacie? Czyżby kot okazał się przydatny (poza niewątpliwie pożytkiem magicznym)? Czy zjadłybyście marchewkę wyhodowana na kociej kupie?
Lily - 2012-03-19, 20:24
Kutira, moim zdaniem kupę wyrzuca się do WC, a na kompost idzie sam żwirek
Kutira - 2012-03-19, 20:29
aż sprawdziłam..." zużyty żwirek w postaci bryłki", znaczy marchewka na kocich sikach
priya - 2012-03-20, 08:12
No proszę. A własnie się wkurzałam, ze mi koty srają i sikają na świeżo wykopanej grządce
go. - 2012-03-20, 08:33
Generalnie nawozy organiczne robi się z syfów, obornika, pomiotu ptasiego, fekaliów etc...
Ja pierwszy raz na jesień będę za to chciała się pobawić w "uprawę" jakiejś koniczyny czy łubinu na nawozy zielone ale na razie (chyba) tylko z poplonu. Zobaczymy co z tego będzie, póki co teorie znam
[ Dodano: 2012-03-20, 08:34 ]
priya, jak znajdę (może być ciężko ,b o na dysku sprzed 2 kompów niedawno podpiętym, żeby odgrzebać trochę starej muzy) to wrzucę fotkę jak psie szczochy bezpośrednio na trawniku działają- na środku wypalone placki, a dookoła w promieniu kilkunastu cm wyższa, żyźniejsza trawa
MartaJS - 2012-03-20, 08:40
Myślę, że nie ma sensu robić kompostu z samego kociego żwirku, ale jak już się robi kompost w ogrodzie i wyrzuca na niego wszystko co organiczne (chwasty z ogrodu, odpadki z gospodarstwa itp.) to pewnie i taki koci żwirek można wysypać dla wzbogacenia
[ Dodano: 2012-03-20, 08:42 ]
priya, koty załatwiające się na świeżutkich grządkach to zło Ale w sumie im się nie dziwię...
priya - 2012-03-20, 09:05
| MartaJS napisał/a: | | priya, koty załatwiające się na świeżutkich grządkach to zło | tak właśnie myślałam... Wczoraj przyłapałam na gorącym uczynku i próbowałam przegonić. Wyobrażacie sobie, że mimo moich starń usilnych nie uciekła diablica póki nie skończyła? A trochę się bałam wziąć i przestawić bo to taka półdzika kocica, nie miałam ochoty na starcie z pazurami i zębami w roli głównej. Posprzątałam potem po niej łopatką, ale co to da, skoro pewnie i ona i inne okoliczne koty srają mi tam na potęgę gdy nie widzę
MartaJS - 2012-03-20, 09:08
Jeszcze żeby to nasrało i poszło sobie, ok, kupę można sprzątnąć. Ale ta zaraza grzebie łapą dookoła tak że pół grządki jest rozgrzebane, jeśli coś tam było posiane i wzeszło to koniec, potem widać na grządce takie łyse kółko, gdzie kocisko zrobiło sobie toaletę.
priya - 2012-03-20, 09:13
| MartaJS napisał/a: | | ok, kupę można sprzątnąć | można, jak się wie gdzie jest. One zagrzebują to tak skrzętnie, że nie wytropię
Asioka - 2012-03-21, 22:00
Wprawdzie superogrodniczką nie jestem, ale ostatnio sporo czytałam o kompostowaniu. Generalnie jeśli planujemy używać kompostu pod warzywa, dorzucać tam możemy jedynie odchody roślinożerców (krowa, koń, domowy króliczek czy świnka morska tez mogą być ). Naukowego uzasadnienia nie przytoczę, musiałabym poszukać.
Ja mam od tego roku dwa kompostowniki - taki "warzywny", wychuchany, i taki "pod kwiatki", do którego wrzucam wszystko organiczne jak leci. Na ten drugi nie wahałabym się wrzucić zawartości psiej czy kociej toalety.
U mnie warzywniak tratują i rozkopują psy, masakra. Ale czasem jest fajnie - w zeszłym roku moja pomysłowa sunia wykopywała sobie marchewki i czasem nawet częstowała swoje szczeniaki. To coś nowego, bo dotychczas tylko obrywały owoce z drzew, na przykład kwaśne wiśnie (pestki elegancko wypluwane).
Pomimo regularnych odwiedzin w warzywniku moje psy ograniczają się do demolki, na całe szczęście się nie załatwiają tam.
Wracając do kompostowania, fantastycznym pomysłem jest hodowla dżdżownicy kalifornijskiej (o ile kogoś to etycznie nie uraża - krzywdy się jej nie robi, ale jednak wykorzystuje się jej produkty, czyli odchody, w sumie nie mam pojęcia, czy to niewegańskie). Najlepszy rodzaj nawozu, a przy domowej produkcji cena żadna, za to w sklepie drogo).
Się rozpisałam. Bo od czasu jak się zrobiła wiosna to ni ciałem ni duchem nie mogę się od ogrodu oderwać.
lamialuna - 2012-05-31, 17:59
jakos te nawozy z fekaliow mnie nie kreca i mam przepisy na kilka roslinnych...
bardziej poszukuje teraz rozne rodzaje kopostownikow. My mamy w ogrodzie taka plastikowa jakby piramide, stozkowy walec z otwierana gora, gdzie wsypuje sie odpadki kuchenne. Mozna wrzucac wszystko lacznie z odpadkami gotowanymi - ale nie zaleca sie by gryzonie sie nie zadomowily w ogrodzie...
Odradza sie rowniez cytrusow i bananow...
Ja punk rock chodzacy zapodalam tam lupinki z pistacji (pomylka - za to swietne sa na rozpalke w kominku!!) no i ograniczylismy avocado i skorke i pestke - poniewaz nie rozkladaja sie tak szybko jak reszta...
tzn ograniczylismy wyrzucanie ich do kompostu bo w jedzeniu nie da rady
Kompostownik jest w uzyciu juz rok i o ile wszystko ladne opadalo to juz jest czas by wyjac to co na dole... jednak jak odchyle go to srednio skompostowane to jest... pytanie brzmi... CO DALEJ? )
Asioka - 2012-05-31, 18:12
A nie bylo tam np. za sucho?
lamialuna - 2012-05-31, 18:21
kompost jest zamykany wiec nie paruje za bardzo... do tego tu deszczowo na maxa wiec zawsze cos dodatkowego sie tam wlalo
MartaJS - 2012-05-31, 20:05
U nas kompost robi się w cyklu dwuletnim.
Nie mamy żadnych pojemników, tylko dwa takie miejsca plus minus obudowane na dole deskami, gdzie wyrzucamy odpadki kuchenne których nie zjedzą kury, chwasty z ogrodu, czasem trawę z kosiarki, czasem trochę gnoju z kurnika. I teraz tak:
- jedna pryzma aktualnie się buduje z aktualnych resztek, druga pracuje
- jesienią lub wczesną wiosną likwiduje się pryzmę pracującą i rozrzuca po ogrodzie
- w tym samym czasie kończy się budowanie aktualnej pryzmy i zostawia ją, żeby rok pracowała
- w miejscu starej pryzmy zaczyna się odkładanie nowej.
Po dwóch latach - rok odkładania, rok pracy - kompost jest zawsze super przerobioną próchnicą.
dżo - 2012-05-31, 21:07
lamialuna, w takim kompostowniku chyba trudno o właściwą przeróbkę, wg zaleceń kompost powinno się co jakiś czas przewalać i mieszać części bardziej rozłożone z tymi mniej a w piramidzie nie ma takiej możliwości.
Też mam piramidę, od jesieni zeszłego roku, wyciągam co jakiś czas tak na pół przekompostowane resztki gdy sadzę nowe rośliny, na jesień planuję zdjąć całą obudową , wymieszać i rozłożyć na ziemi pod warzywnik, ale na pewno nie będzie to taki prawdziwy kompost.
Metoda Mart jest dużo lepsza, kompost ma odpowiedni dopływ do tlenu i wody, ale w przydomowych małych ogródkach gdzie wokół sąsiedzi jest to trudne do zrealizowania.
kofi - 2012-06-01, 06:55
No niby w tych termo- czy jak tam im kompostownikach ma być dużo szybciej...
Nie wiem, czy sypiecie te bakterie z saszetek. My czasem tak, ale nie tak regularnie, jak trzeba. Tak czy inaczej, krócej niż w rok nie zrobi się ładna próchnica i już. Co roku wyjmujemy i dajemy pod dynie, ale nie jest tak piękny jak byśmy chcieli - tzn. trochę jeszcze zostaje nieprzetworzonego. Dwa kompostowniki to fajny pomysł (R. zresztą tak chciał, ale to drogie było i mamy jeden). U nas trafiają do niego resztki kuchenne i trawa głównie, po skoszeniu.
lamialuna - 2012-06-01, 20:53
MartaJS, taki kompost to marzenie, ale niestety wynajmujemy dom i landlord nie pojdzie na to. Ogrod ma z 7x7 metra i 'otwarty' kompost nie przejdzie.
dżo, chyba tak zrobie, pozycze lopate i w tym pogrzebie...
Najwyzej uzyznie ziemie za szopa
|
|