| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zdrowie - Jak przybrać zdrowo na wadze?
Tanpopo - 2012-07-21, 11:52 Temat postu: Jak przybrać zdrowo na wadze? Zawsze byłam szczupła i kieszonkowych rozmiarów, ale mimo to na brak zaokrągleń nie mogłam narzekać. Ostatnio jednak zeszczuplałam z braku apetytu i nie wiem jak przybrać w miarę prosto i skutecznie na wadze - bez obżerania się lodami, pizzą, frytkami. Właściwie od dawna mogłam jeść co chcę, ale sylwetka mi się za bardzo nie zmieniała i teraz boję się, że utknę w martwym punkcie.
Proszę, podzielcie jakimiś sposobami na bycie piękną, zaokrągloną kobietą. Słyszałam, że koktajl awokadowo-bananowy nieźle tuczy, a syrop ślazowy pobudza apetyt, chciałabym jednak wywiedzieć się czegoś więcej.
Malinetshka - 2012-07-21, 11:58
Ja tylko wiem, że regularne masowanie piersi je powiększa a innych sposobów na przytycie nie znam, bo od zawsze miałam w drugą stronę...... pomijam okres dzieciństwa, gdzie nóżki miałam jak patyczki, ale wtedy to mi kompletnie zwisało co widzę w lustrze
Lily - 2012-07-21, 13:53
Kozieradka też jest środkiem tuczącym, ale ma dość okropny zapach
Makarony powinny dać radę. Warzywkami i owocami bym się nie tuczyła, mimo wszystko są mało kaloryczne w porównaniu do zbóż.
I trzeba pamiętać, że zazwyczaj nie tyje się równomiernie, tylko w tych miejscach, w których się najmniej chce - jedne z nas na brzuchu, inne w biodrach...
jazgottt - 2012-07-21, 23:24
Lily, bananami mojego chudzinę w końcu utuczyłam a Ty tu takie bezeceństwa piszesz;) Nie należy jeść samych owoców, i jak się je to jeść należy dużo na raz a nie 1 sztukę i kalorie będą:) Na mojego szczuplasa też dobrze działa "piknikowanie". Czyli naje się w domu, potem idziemy z żarciem na spacer, nie wiadomo kiedy znów głodny i wszystko opitala. Spacer nie musi być nie wiem jak długi, i tak zawsze działa na apetyt:)
Z owoców tylko melony ( w tym arbuz) dają więcej wody niż kalorii. Banany, daktyle są bardzo odżywcze i jedzone hurtem dają dużo kalorii:). Soczewice, boby, kasze, ziemniaki - jeść co się lubi, oby często:) Orzechy, pestki też - oby nie paczkami, raczej garstkami:) Warzywa oraz melony dają najmniej kalorii, warzywa je się głównie dla witamin i minerałów i innych fitozwiązków a nie dla kalorii.
Malinetshka - 2012-07-22, 08:16
Hmmm.... banan ma 89kcal. To dużo? Wg mnie malutko... Mnie banany pomagają schudnąć po 3 dziennie bywa, że wcinam.
Lily - 2012-07-22, 08:17
Żeby się utuczyć bananami, trzeba ich potwornie dużo żreć, kilo bananów to przecież ok. 900 kalorii - nie wiem, ilu ludzi jest w stanie zjeść np. 2 kg bananów i jeszcze coś, bo 1800 to wciąż za mało na utuczenie. Nie wiem, czy Tanpopo chodzi o rozpychanie żołądka...
ifinoe - 2012-07-22, 13:56
tłuszcze tuczą znacznie szybciej i skuteczniej niż węglowodany, więc trzeba chyba zwiększyć udział pestek, orzechów, awokado w diecie
moritura - 2012-07-22, 16:39
Ja prawie codziennie zjadam banana, czasem dobijam do pięciu, jak zrobię koktajl, i naprawdę od tego nie tyję. Awokado - nie każdego stać na "tuczącą" ilość, trzeba by jadać kilka dziennie, co przy ok. 6 zł za sztukę jest dodatkowym miesięcznym wydatkiem rzędu - 600 zł? (Liczę 3 dziennie). Ja bym przy tyciu stawiała na zdrowe tłuszcze, ale jednak odseparowane, bo przy orzechach/pestkach to jakieś nieprawdopodobne ilości białka by wyszły.
MartaJS - 2012-07-22, 19:05
Tanpopo, próbowałam wiele razy. Nie da się. Jeść normalnie, zdrowo, to co się lubi i nie myśleć o tym, że trzeba jeść, bo nic bardziej nie odbiera apetytu
jazgottt - 2012-07-22, 23:30
Przecież jeśli organizm jest zdrowy i ma zapewnioną odpowiednią podaż kaloryczną, to powinien dążyć do prawidłowej wagi, czyli osoba z niedowagą powinna tyć, a z nadwagą chudnąć. Sama jestem w normie, więc stoję w miejscu:)
1 kg bananów w formie szejka z natką pietruszki i odrobiną lnu zjadłam dziś 2 razy pod rząd i w małym odstępie czasu, powiedzmy godzinę jeden po drugim. Po kolejnej godzinie miałam ochotę coś podjeść:) Świeże warzywa i owoce są cholernie lekkostrawne, więc zjedzenie ich w dużej ilości to nie problem.
Waga "wypracowana" w zdrowy sposób, bez podlewania się olejami, utrzyma się łatwiej i nie będzie problemu, że dla odmiany zacznie się tyć za bardzo. Duża ilość tłuszczy, a w szczególności olejów, sprzyja cukrzycy, chorobom układu krążenia i nowotworom. Można je jeść, ale, szczególnie z olejami, lepiej nie szaleć. Wiadomo, można jeść produkty przetworzone, bez błonnika i innych składników obecnych w oryginale, jak np. oleje zamiast orzechów i pestek, białą mąkę zamiast razowej, cukier zamiast buraków itd. Puste kalorie wejdą w dużej ilości nie stanowiąc jednocześnie dużej objętości posiłku. Tylko to nie jest mądre postępowanie. Przybierać na wadze powinno się dla zdrowia, a nie dla wyglądu. Wtedy efekty są trwalsze i jest to bezpieczne.
Tak mi się przypomniało, jak w vege czytałam jakiś czas temu, że Mirek Trymbulak wraz z Jolą Słomą postanowili "utuczyć" i umięśnić Mirka. Akurat mniej więcej w tym czasie zaczęliśmy bardziej przykładać wagę do "utuczania" i umięśniania mojego chłopaka. Żartowałam, że on ma do dyspozycji tylko mnie, bo Mirek ma jakiegoś fachowca od sportu co mu też doradza w kwestii diety. A pewnie szybciej przytyje. Widziałam jakie potrawy proponują i coś tak czułam, że opornie im będzie szło. W ostatnim numerze było zdjęcie Mirka - nic się nie zmienił. Z kolei mojemu chłopakowi rodzina zaczyna mówić, że przytył:) no i rzeczywiście tak jest. Trzymam kciuki, że i Mirek nas dogoni:) Choć jak widziałam jego jadłospis i rodzaj ćwiczeń, jakie wykonuje, to chyba ma więcej szans na sportową kontuzję niż na sukces:/
Tak w ogóle to mnie dziwi, jak można zjeść na posiłek, czy nawet przekąskę 1 lub 2 banany, przecież to tak mało:) Ale już tak się przyjęło, że owoce je się w małych ilościach, a np. ryż z warzywami w dużych. Dlaczego to nie wiem, w końcu ciężko znaleźć coś lżej strawnego niż świeże, dojrzałe owoce. Żołądek się od tego nie rozepcha, jest ewolucyjnie dostosowany do nieprzetworzonego jedzenia. Nie jest przystosowany do obżerania się np. frytkami lub słodyczami, ale owoce to zupełnie inna liga:)
kitteh - 2012-07-23, 01:15
Jesteś zdrowa? Dobrze się czujesz? Nie brak Ci energii?
Jeśli tak, to odpuść. Być może waga sama Ci wróci, ale nerwy w tym nie pomogą.
Pipii - 2012-07-23, 06:56
| ifinoe napisał/a: | | tłuszcze tuczą znacznie szybciej i skuteczniej niż węglowodany, więc trzeba chyba zwiększyć udział pestek, orzechów, awokado w diecie |
wydawało mi się, że wręcz odwrotnie - na diecie Dukana - zero węglowodanów, na diecie dr Kwaśniewskiego - zero węglowodanów prostych - ludzie są szczupli i wagę utrzymują, dopóki diety trzymają. Oczywiście nie piszę tutaj w znaczeniu zdrowotnym żadnych diet, tylko i wyłącznie w znaczeniu - tuczenia, tj. przybierania na wadze.
jazgottt - 2012-07-23, 11:48
Bo tłuszcze tuczą głównie w połączeniu z węglowodanami, to jest jak zjesz białą bułę równo usmarowaną masłem to przytyjesz, jak nie będziesz uważać na ilość to przytyjesz aż za bardzo. Jak najesz się razowych buł z pastą niskotłuszczową ze strączkowych i surówką bez oleju, to przytyjesz tylko wtedy, kiedy masz niedowagę. Jak zjesz do tego 2-3 łyżki orzechów, to tycie będzie nieco szybsze, a szkody dla organizmu znikome. Jak jesz za mało to nie przytyjesz. Produktów nie przetworzonych trzeba jeść więcej, ale to zdrowe, więc nie ma co się oszczędzać, tylko się trzeba do tego przyzwyczaić i pomóc może częstsze podjadanie, żeby się wszystko zmieściło w żołądku w ciągu dnia:)
Tłuszcz zwiększa insulinooporność, więc jak się ktoś naje tłuszczy i poprawi węglowodanami to mu ten cukier nie wejdzie do komórek, bo tłuszcz "zafajda" receptory insulinowe i cukier zostanie w dużej mierze we krwi powodując zamieszanie i problemy z cukrem, a więc i z wagą. Najgorsze jest połączenie produktów przetworzonych typu biała mąka, cukier z olejami, brak błonnika się kłania. Normalnie błonnik byłby zarówno w pestkach/orzechach, z których pozyskuje się olej, jak i w pełnym ziarnie.
Węglowodany w postaci owoców i pełnych ziaren oraz ziemniaków są w formie naturalnej, całościowej, więc nie powodują w organizmie kłopotów. Rozsądne ilości silnie skoncentrowanych, oleistych ziaren i orzechów też są ok. Rozsądne ilości to znaczy jak nie masz niedowagi i nie jesteś dzieckiem lub matką karmiącą/ciężarną, to jesz tych orzechów i pestek niewiele. Dzieci, osoby z niedowagą i matki karmiące/ciężarne mogą bardziej poszaleć:)
Oczywiście w praktyce jemy na zasadzie "róbta co chceta", więc każdy je jak uważa niezależnie, czy jest to zdrowe, czy tak nie do końca:)
Tanpopo - 2012-07-23, 22:09
Dzięki za odpowiedzi. Są tak obszerne, że od samego czytania poczułam się utuczona i zdrowa. Potwierdziły też to co podejrzewałam - kombinacje orzechów, suszonych owoców, razowego pieczywa i świeżych roślinek.
| jazgottt napisał/a: | | Waga "wypracowana" w zdrowy sposób, bez podlewania się olejami, utrzyma się łatwiej i nie będzie problemu, że dla odmiany zacznie się tyć za bardzo. Duża ilość tłuszczy, a w szczególności olejów, sprzyja cukrzycy, chorobom układu krążenia i nowotworom. |
Oliwa z oliwek też? Nie używam jej do tuczenia się, ale to moja ulubiona przyprawa i dodaję ją niemal do wszystkiego. Słyszałam też, że oliwa ma właściwości antyrakotwórcze. Zgaduję, że jeśli ma to w niewielkich ilościach.
| moritura napisał/a: | | Awokado - nie każdego stać na "tuczącą" ilość, trzeba by jadać kilka dziennie, co przy ok. 6 zł za sztukę |
Zależy od pory roku i od miejsca w którym sie szuka. Lidlowe awokado kupowalam w porywach za złotówkę, Tescowe za 2.50, nie wiem jak sprawa się ma w Biedronce.
jazgottt - 2012-07-23, 22:32
| Tanpopo napisał/a: |
| jazgottt napisał/a: | | Waga "wypracowana" w zdrowy sposób, bez podlewania się olejami, utrzyma się łatwiej i nie będzie problemu, że dla odmiany zacznie się tyć za bardzo. Duża ilość tłuszczy, a w szczególności olejów, sprzyja cukrzycy, chorobom układu krążenia i nowotworom. |
Oliwa z oliwek też? Nie używam jej do tuczenia się, ale to moja ulubiona przyprawa i dodaję ją niemal do wszystkiego. Słyszałam też, że oliwa ma właściwości antyrakotwórcze. Zgaduję, że jeśli ma to w niewielkich ilościach. |
Na wykładzie o diecie w profilaktyce chorób serca i nowotworów mowa właśnie była o tym, że oliwa z oliwek tak jak i inne tłuszcze w nadmiarze szkodzi. Nie ma w ogóle zdrowotnych zaleceń do używania oliwy, powinno się jeść pestki i orzechy z których pozyskuje się oleje. Nie oznacza to, że jak zje się łyżeczkę czy nawet 2 oliwy z oliwek dziennie to padnie się z miejsca na zawał;) trzeba tylko pamiętać, że olejów należy używać oszczędnie, a i całkowita rezygnacja jest dobrym pomysłem, choć niełatwym do zrealizowania.
Najbardziej antyrakowe są świeże warzywa i owoce. Tylko tak jak w przypadku olejów kontra pestek/orzechów, należy jeść je w miarę możliwości w całości, a soki ewentualnie od czasu do czasu. W sumie nieprzetworzone jedzenie jest najzdrowsze, chyba zresztą nikt nie poczuje się zdziwiony tym;) czyli pestki lub orzechy w miejsce olejów oraz pełne ziarna w miejsce białej mąki i/lub otrąb oraz całe owoce zamiast soków z nich wyciśniętych, dżemów itp.. Proste jak budowa cepa.
Jeśli ktoś robi odstępstwa dla tej reguły ze świadomością, że robi to dla zrobienia sobie przyjemności lub wygody, a nie dla zdrowia, to jest ok. Gorzej, jak ludzie sobie tłumaczą, że leją wszędzie oliwę dla zdrowia. Oliwa może być zdrowsza i bardziej antyrakowa od smalcu czy tym bardziej od tłuszczy utwardzonych, ale nie od oliwek lub oleistych nasion w całości:)
Sama jadam wciąż małe ilości olejów, np. w gotowym, kupnym hummusie, jak nie mam czasu zrobić własnego. Jednak ograniczam je ostro i jest to miłe uczucie, nawet głowa tak jakby lepiej mi śmiga, może krążenie się tam poprawiło
Na wykładach ktoś na sali zadał pytanie - a co z olejem lnianym - przecież dr Budwig polecała. Odpowiedź prowadzących była taka, że próbowali i lepszy efekt mają przy stosowaniu lnu w całości. Olej ponadto jest droższy, więc jest to swego rodzaju biznes, że ludzie kupują olej zamiast zjeść len. Olej też dość szybko się utlenia. Poza tym ziarno lnu ma bardzo dużo korzystnych dla zdrowia składników, czego nie można powiedzieć o oleju.
Zresztą tak od siebie dodam, że dr Budwig działała dawno temu dość i nie było wtedy jeszcze po prostu tych wszystkich szczegółowych badań, co teraz. Jej pacjenci przechodzili na zalecaną przez nią dietę startując od diety standardowej, więc jeśli nawet dr Budwig zalecąła ryby, olej lniany i jogurt, to to i tak była o niebo zdrowsza dieta niż typowa dieta.
kalaliska - 2012-07-23, 23:43
No proszę - właśnie odkryłam "mój" temat!:) I ja walczę o każdy kilogram, coby trochę wyglądać jak kobita, a nie jak patyk, a tu jak na złość tendencje wręcz spadkowe. Wybieram się na badania, ale zeszłoroczne były ok, a ciała nie przybywa:/. Od ciąży mam problemy z moją przesadną chudością...chciałabym wrócić do biegania, ale aż mi żal tych wrzuconych w żołądek kalorii, które bym wypalić od razu musiała...zabieram się za czytanie podsuniętych przez Euri wątków!
koko - 2012-07-27, 19:17
| Lily napisał/a: | Kozieradka też jest środkiem tuczącym, ale ma dość okropny zapach
|
Nie bluźnij, młoda damo.
Lily - 2012-07-27, 19:42
| koko napisał/a: | | Nie bluźnij, młoda damo. | Eee, to chyba nie do mnie
niedzielka - 2012-07-28, 11:10
U mnie na uczelni chudziutkim polecają jeść rozgotowane ziemniaki i ryż, mają wysoki indeks glikemiczny i dzięki temu ciałko obrasta w tłuszczyk
Tanpopo - 2012-07-28, 13:59
Wystarczyło, że zaczęłam powoli jeść ok. trzech, czterech razy dziennie bez względu na to czy mam apetyt czy nie i przybył mi ten kilogram. Jeszcze jeden, dwa (nooo, może trzy ) i będzie idealnie. Niestety jedzenie nadal mi ciężko wchodzi. :< Próbowałam pić napar z lawendy, ale nie zadziałało, może spróbuję jakiegoś syropku z apteki?
Figa - 2012-08-12, 12:09
Tanpopo, a moglabys napisac, jaki masz wzrost i wage?
nie wiem jak to u ciebie jest z jedzeniem i braku apetytu, ja jednak zazwyczaj trace na maksa wage jak mam stres, nawet tzw ukryty, czyli nie chodze zestresowana i poddenerwowana caly czas, tylko np przez kilka tygodni ostro kombinuje, zeby zaplacic czynsz. rozumiesz?
ja w ostatnie pol roku przytylam prawie 10 kilo, co uwazam za sukces nawet nieco przesadny, bo mi sie wrecz oponka zrobila hehehe. uczynilam to przy pomocy kasz dwa-trzy razy dziennie (glowne posilki, rozne kasze), garstek orzechow i pestek miedzy posilkami oraz domowych bezcukrowych wypiekow (slodzonych daktylami). choc tego ostatniego nie powinnam chyba polecac na takim zdrowym forum hihi .
bardzo ciekawy jest temat bananow, ktore wszyscy uwazaja za taaaakie tuczace. ja zjem banana i szczerze mowiac czuje sie tak samo glodna.
ps. pytanie bardzo intymne, ale czy kiedys mialas jakiekolwiek zaburzenia jedzenia?
jazgottt - 2012-08-12, 19:15
| Figa napisał/a: | Tanpopo, a moglabys napisac, jaki masz wzrost i wage?
nie wiem jak to u ciebie jest z jedzeniem i braku apetytu, ja jednak zazwyczaj trace na maksa wage jak mam stres, nawet tzw ukryty, czyli nie chodze zestresowana i poddenerwowana caly czas, tylko np przez kilka tygodni ostro kombinuje, zeby zaplacic czynsz. rozumiesz?
ja w ostatnie pol roku przytylam prawie 10 kilo, co uwazam za sukces nawet nieco przesadny, bo mi sie wrecz oponka zrobila hehehe. uczynilam to przy pomocy kasz dwa-trzy razy dziennie (glowne posilki, rozne kasze), garstek orzechow i pestek miedzy posilkami oraz domowych bezcukrowych wypiekow (slodzonych daktylami). choc tego ostatniego nie powinnam chyba polecac na takim zdrowym forum hihi .
bardzo ciekawy jest temat bananow, ktore wszyscy uwazaja za taaaakie tuczace. ja zjem banana i szczerze mowiac czuje sie tak samo glodna.
ps. pytanie bardzo intymne, ale czy kiedys mialas jakiekolwiek zaburzenia jedzenia? |
Figa, dlaczego jesz tylko 1 banana? Zjedz 5, a i tak po pół godziny max godzinie znów coś się zmieści, są bardzo lekkostrawne. Kanapki to można jeść 1 lub 2;) Owoców i warzyw można jeść do woli, dlaczego sobie żałować;)
Banany nie są tuczące - osoby o prawidłowej wadze nie utuczą, tak jak i kasze. Jednak jedzone na względnie pusty żołądek szybko się trawią i można potem zaraz znów coś zjeść, co dla osoby, która chce przytyć jest dobre:) Jak na owoce są kaloryczne, tak jak i daktyle. Jak chcesz, aby banany stanowiły posiłek i dalej potem nic nie jeść przez 3-4 godziny, to można zrobić szejka z 10 dojrzałych bananów i zagryźć daktylami najlepiej, wtedy to może być posiłek, jednego banana to roczne dziecko da radę pochłonąć, a nie dorosła kobieta;)
Oczywiście jak nie lubisz bananów to nie ma co wciskać, na pewno jest coś wartościowego odżywczo i dość kalorycznego, co możesz jeść często i w dużych ilościach. Sama wolę jeść owoce, niż ciasta, nawet te najzdrowsze, bo mi lepiej smakują i lepiej się po nich czuję. Mój chłopak jest bardzo oporny jeśli chodzi o przybieranie na wadze, ale jak dodał banany jako pierwsza przekąska rano i raz lub 2 razy w ciągu dnia (np. przed obiadem i przed kolacją), czasem zamieniane na daktyle lub inne owoce, oby nie melony, plus do tego posiłki jak zwykle w końcu zaczął tyć:) grubnie powolutku, ale stale:) Tylko on je owoce w liczbie mnogiej, jak jabłka czy banany, to minimum 2-3 na raz dla przykładu.
Dobra metodą dla osób, które są "zbyt zajęte", aby nie przegapiać posiłków, jest właśnie położenie na biurku kiści bananów. Jak sobie nagle delikwent przypomni, że jest głodny, a nie może od komputera odejść, to zeżre co pod ręką nie marudząc. Jak będzie miał chwilę przerwy, to wstanie coś "konkretniejszego" dojeść.
alken87 - 2012-08-12, 19:22
bee, w życiu bym nie zjadła 5 bananów poza tym czy po takiej wyżerce nie skacze cukier?
jazgottt - 2012-08-12, 19:25
| alken87 napisał/a: | bee, w życiu bym nie zjadła 5 bananów poza tym czy po takiej wyżerce nie skacze cukier? |
jeśli objesz się tłuszczem, to skoczy. Tłuszcz spowoduje insulinooporność. Czyli prędzej cukier skoczy po cieście, które chyba każdy robi z tłuszczem i owocami (jeśli jest owocowe, np. ciasto bananowe), niż po świeżych owocach i warzywach solo.
Insulinooporność polega na tym, tak ja to rozumiem z literatury i wykładów, że tłuszcz zafajda receptory insulinowe w komórkach i glukoza nie ma jak wejść do komórki i zostać spożytkowana, dlatego rośnie dziko jej stężenie we krwi, a w komórkach za mało glukozy do pracy. Może dlatego w produktach o naturalnej zawartości cukrów prostych jak daktyle dla przykładu jest mało tłuszczu?:)
Gudi - 2012-08-12, 23:48
| jazgottt napisał/a: | | Dobra metodą dla osób, które są "zbyt zajęte", aby nie przegapiać posiłków, jest właśnie położenie na biurku kiści bananów. Jak sobie nagle delikwent przypomni, że jest głodny, a nie może od komputera odejść, to zeżre co pod ręką nie marudząc. Jak będzie miał chwilę przerwy, to wstanie coś "konkretniejszego" dojeść. |
to mój chłop już wtedy w ogóle by od biurka nie wstał!
jazgottt - 2012-08-13, 01:44
| Gudi napisał/a: | | jazgottt napisał/a: | | Dobra metodą dla osób, które są "zbyt zajęte", aby nie przegapiać posiłków, jest właśnie położenie na biurku kiści bananów. Jak sobie nagle delikwent przypomni, że jest głodny, a nie może od komputera odejść, to zeżre co pod ręką nie marudząc. Jak będzie miał chwilę przerwy, to wstanie coś "konkretniejszego" dojeść. |
to mój chłop już wtedy w ogóle by od biurka nie wstał! |
A może jednak wyrzucić skórki by mu się zechciało;) Z moim to był taki problem, że właśnie pracuś jest z niego i zapominał jeść. A on nawet jak je 5 razy dziennie, to powoli przybiera na wadze. Czasem podstawiam mu orzechy, banany lub inne owoce jak nie ma czasu przyjść do kuchni normalnie zjeść. Z czasem i tak chce coś zjeść poza tym i robi przerwę:)
Gudi - 2012-08-13, 08:20
| jazgottt napisał/a: | | Czasem podstawiam mu orzechy, banany lub inne owoce jak nie ma czasu przyjść do kuchni normalnie zjeść. Z czasem i tak chce coś zjeść poza tym i robi przerwę:) |
no ja mam właśnie opory przed chodzeniem i stawianiem mu pod nos... jego mama tak całe życie robiła co właśnie skończyło się tym, że nie chce u się wstawać, bo wszystko miał pod nosem zawsze;/
Lily - 2012-08-13, 08:47
| Gudi napisał/a: | | no ja mam właśnie opory przed chodzeniem i stawianiem mu pod nos... jego mama tak całe życie robiła co właśnie skończyło się tym, że nie chce u się wstawać, bo wszystko miał pod nosem zawsze;/ | I słusznie, bo niedługo nie będziesz mieć na to czasu.
jazgottt - 2012-08-13, 12:10
| Gudi napisał/a: | | jazgottt napisał/a: | | Czasem podstawiam mu orzechy, banany lub inne owoce jak nie ma czasu przyjść do kuchni normalnie zjeść. Z czasem i tak chce coś zjeść poza tym i robi przerwę:) |
no ja mam właśnie opory przed chodzeniem i stawianiem mu pod nos... jego mama tak całe życie robiła co właśnie skończyło się tym, że nie chce u się wstawać, bo wszystko miał pod nosem zawsze;/ |
Ja go lubię karmić nie mniej niż moje szczuraski:) W dzieciństwie z kolei karmiłam namiętnie króliki, teraz wiem, że pomagałam im stać się pasztetem:( Taka ze mnie karmicielka:)
Tyle, że mój chłopak nie jest leniwy, sprząta często więcej niż ja, za to ja bardziej jedzeniem się zajmuję. On jest strasznie zapracowany, w przeciwieństwie do mnie, nie narzekam, bo nie robi ani jednej głupiej rzeczy, którą z reguły mężczyźni robią z nudów, typu granie w gry, oglądanie gazetek z gołymi babami, piwkowanie itp. cudowne zajęcia;). Poza tym nieraz musi sobie sam jedzenie szykować, tylko wtedy większe prawdopodobieństwo, że przestanie tyć, nie ma do tego głowy.
panikanka - 2013-02-17, 10:43
Ja też od jakiś 2 lat próbuję przytyć i naprawdę ciężko znaleźć znaleźć jakąś sensowną metodę, próbowałam się ładować kaszami, banana-szejkami itp. A nawet w przypływach rozpaczy słodyczami
Kiedyś miałam taki piękny tłuszczyk, a teraz jestem patyk i mi zimno w zimie. Mi się w ogóle wydaje, że ktoś inny jak by jadł to co ja to by był pączkiem;) Z niczym się nie ograniczam jem raczej dużo kasz, ziemniaków, makaronów, suszonych owoców, orzechów, pożeram masło, wybieram zawsze najtłustszy nabiał itp.
Ostatnio natomiast mój genialny lekarz mi powiedział że nie tylko to co jem ma wpływ na moją wagę. I przytyje wtedy jak będę spokojniejsza Jakoś o tym wcześniej nie pomyślałam. I nikt mi tego nawet nie zasugerował! Bo ja z zewnątrz jestem oaza spokoju i po mnie tego nie widać, a w środku ścina mnie stres i jestem serious nerwus .
A kiedyś btw. oglądałam film Woodego Allena i tam mówił, że on nigdy nie przytyje, bo zżera go własny stres. Coś mi zaświtało, że może u mniej jest tak samo, ale jakoś dotarło dopiero teraz gdy powiedział mi to wprost lekarz
Lily - 2013-02-17, 13:37
| panikanka napisał/a: | | Z niczym się nie ograniczam jem raczej dużo kasz, ziemniaków, makaronów, suszonych owoców, orzechów, pożeram masło, wybieram zawsze najtłustszy nabiał itp. | Ale co to tak naprawdę znaczy? Ile tego jesz? Jak duży jest Twój talerz - średnica? Serio pytam.
Ja jestem w stresie przez dużą część czasu i nic mi się od tego nie spala, więc to trochę połowiczne wytłumaczenie, chyba że u Ciebie stres powoduje nadruchliwość.
iris - 2013-02-17, 14:00
| Lily napisał/a: | | ja jestem w stresie przez dużą część czasu i nic mi się od tego nie spala |
mi też, ja stres zażeram a nie on mnie zżera, skutkiem czego ten wątek niestety nie dla mnie
panikanka - 2013-02-17, 14:44
Lily, ale ja z różnych talerzy jem
Nie mówię, że to jest jedyne wytłumaczenie, ale że w moim przypadku tak jest. Nigdy nie brałam pod uwagę innych czynników niż jedzenie i to co powiedział mi lekarz jest dla mnie odkrywcze. W sensie, żeby czasem spojrzeć na problem szerzej, czy z innej perspektywy. I taki był zamysł mojej wypowiedzi.
W ogóle myślę, że stres może działać na ludzi w różny sposób. Rozmawiałam niedawno z koleżanką o tym i wspominałyśmy czas studiów i np. podczas sesji było obiektywnie dużo stresów, no i ja potrafiłam w ten czas zlecieć z wagi kilka kilo, ale za to ona potrafiła przytyć. Więc to nie jest złota reguła,że stres=utrata wagi, a zależy od masy czynników. Ja ogólnie teraz mam raczej bezstresowe życie, ale sęk chyba nie w ilości a w tym jak reaguje na niego organizm i co z nim robi itd.
adriane - 2013-02-17, 15:18
Z tym stresem to prawda: niektórzy chudną w stresie (nie mają wtedy apetytu i dodatkowo biegają sporo do toalety), a niektórzy grubną stresując się (zajadają stres).
Ja należę do tej pierwszej grupy i jak coś bardzo przeżywam, jestem czymś podekscytowana, denerwuję się czymś albo robię coś coś w napięciu, to chudnę.
Agnieszka - 2013-02-17, 16:07
Zgodzę się z adriane bo jestem typem, który na stresy, problemy reaguje spadkiem wagi. Mogę jeść słodycze, o 1 w nocy frytki i karmię coś coś siedzi we mnie. W krytycznych momentach miałam niewiele ponad 30 kg. Lata (jestem po 40) i zmiana funkcjonowania metabolizmu organizmu, kaloryczność posiłków niestety nie u mnie.
agus - 2013-02-17, 16:18
Lily, z tym stresem to jest chyba tak, że jak człowiek jest wewnętrznie stale napięty, to organizm tego jedzenia nie przyswaja jak należy, choćby nie wiem ile się jadło. Ja jestem takim typem. Tylko jak rozluźnię się naprawdę, jestem w stanie nieco przytyć. Większość czasu jednak żyję w stałym napięciu wewnętrznym, choć obiektywnie nic złego się nie dzieje, no i raczej chudnę niż tyję.
Lily - 2013-02-17, 16:28
| panikanka napisał/a: | Lily, ale ja z różnych talerzy jem | Ale mimo wszystko jestem ciekawa, ile tego tak naprawdę jest Bo wiem, że wiele osób opowiada, jak to się najadły, ale zjedzenie 2 naleśników z nadzieniem jest ponad ich siły
| agus napisał/a: | | Lily, z tym stresem to jest chyba tak, że jak człowiek jest wewnętrznie stale napięty, to organizm tego jedzenia nie przyswaja jak należy, choćby nie wiem ile się jadło. | Toteż jestem i mój organizm wspaniale zatrzymuje kalorie tak czy siak Co najwyżej mogą mi włosy wypaść
adriane - 2013-02-17, 16:42
Wiele też chyba zależy od szybkości przemiany materii. U mnie to szybko idzie, a w stresie mega szybko
Lily - 2013-02-17, 17:23
| adriane napisał/a: | Wiele też chyba zależy od szybkości przemiany materii. U mnie to szybko idzie, a w stresie mega szybko | Hmm, nie wiem, co masz konkretnie na myśli, bo częste wizyty w WC nie świadczą o szybkości przemiany materii, a wiele osób to myli. Dobra przemiana materii oznacza, że organizm sprawnie i ekonomicznie wykorzystuje substancje odżywcze, a nadmiary magazynuje. Jeśli nadmiary trwoni, to jest to zła przemiana materii. Moja przemiana materii jest zapewne dobra, bo bardzo szybko mi rosną włosy i paznokcie, a to zdaje się wiarygodny wskaźnik.
panikanka - 2013-02-17, 18:47
Agnieszka, agus, no właśnie o coś takiego mi chodzi. Ja teraz obiektywnie rzecz biorąc nie mam o co się martwić i czym stresować a mimo to ciężko mi przytyć. Chodzi o to że ja jestem np. bardzo ruchliwa i ciągle coś skubie, drapie, o czymś intensywnie myślę, planuję, a jak z kimś dyskutuję to się tak nakręcam że mi się ciężko zatrzymać i dostaję wypieków hehe itp. I u mnie to chyba na taką działalność organizm zużywa dużo kalorii.
Lily, ale mi się dalej wydaje, że to nie zależy od ilości jedzenia. No ale ok, niech będzie że te naleśniki są na obiad, to bym pewnie zjadła ze 3 naleśniki z farszem z warzyw polane jakimś tłustym sosem i popiła kubkiem bulionu. A po obiedzie wcisnęła kawałek ciasta swojego pieczonego bez cukru. JA też dużo podjadam między posiłkami, szczególnie jak siedzę w pracy 12 godzin to mi się wydaje, że cały czas coś żre Tyle, że mi się dalej nie wydaje że to od ilości jedzenia.
an - 2013-02-17, 19:02
Proponuję zwielokrotnić ilość wszelkiego rodzaju orzechów i tłustych nasionek (dobrze rozgryzionych lub mielonych) i tym podjadać kilka razy częściej
adriane - 2013-02-17, 22:19
| Lily napisał/a: | | Hmm, nie wiem, co masz konkretnie na myśli, bo częste wizyty w WC nie świadczą o szybkości przemiany materii, |
A o czym?
| Lily napisał/a: | | bardzo szybko mi rosną włosy i paznokcie, a to zdaje się wiarygodny wskaźnik. |
Mi też szybko rosną, ale nie słyszałam o tym wskaźniku.
molooko - 2013-02-23, 15:14
Jeśli chodzi o brak/słaby apetyt, to przyszły mi dwie rzeczy do głowy:
1. b12! sportowcy stosują preparat o nazwie Diebencozide w której substancją aktywną jest koenzym 5-deoksyadenozylokobalamina, czyli po prostu koenzym, który uważany jest za najbardziej aktywną formą kobalaminy.
Działanie:
Przyspiesza przyrost beztłuszczowej masy mięśniowej.
Powoduje wzrost siły i wytrzymałości mięśni.
Zwiększa wydolność organizmu.
Skraca czas potrzebny do zregenerowania się włókien po treningu.
Wzmacnia odporność organizmu, przez co zwiększa odporność na infekcje i choroby.
Zwiększa apetyt.
Poprawia ogólną kondycję całego organizmu.
A do tego jest dość tani, bo za 100kaps x 1mg trzeba zapłacić ~20zł, a takie opakowanie starczy na 50 lub 100 dni.
Niestety jest jeden minus, wszystkie opcje jakie znalazłem mają żelatynowe kapsy, ale jeśli komuś to nie przeszkadza, to polecam.
Gdy ktoś ma opory, to po prostu suplementować inny preparat z b12, może być tabletka z niewielką jej zawartością podzielona na 2- porcje + 1mg dziennie.
2. ten sposób niestety nie jest legalny w naszym kraju.... Chodzi oczywiście o marihuanę, poprawia apetyt niesamowicie, można zjeść całą zawartość lodówki, to taka cudowna roślinka na to 'by niejadek zjadł obiadek' Według mnie większość zaburzeń apetytu może być nią leczona. Oczywiście jeśli ktoś nie lubi dymu, bo nie chce się tym truć, to można zrobić coś takiego jak masło konopne, a takie masełko użyć do wypieku ciasteczek. Przepisów jest mnóstwo w internecie.
Poza tym, to szukaj czegoś co u Ciebie taki apetyt wzmaga, na niektórych działa oglądania/czytanie o dobrej szamie, a na niektórych jabłko.
Co do zdrowego tycia, to nie będę się rozpisywał, bo takich tematów jest wiele w internecie, również na stronach wege. Jest tylko jeden sposób skuteczny, a mianowicie spożywać więcej kalorii niż ich zużywamy. Jeśli Twoje zapotrzebowanie to przykładowo 1800kcal, spróbuj dołożyć 15-20%. Oczywiście nie powinno być to jedzenie typu pizza i piwo (choć smaczne ;d). Może zacznij chodzić na siłownię? Dołóż ciut więcej białka do swojej diety? Wtedy ładne mięsko się pojawi. Kombinuj, nikt nie zna lepiej Twojego organizmu niż Ty
|
|