wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - Pierwszy spacer

kasienka - 2007-09-21, 09:22
Temat postu: Pierwszy spacer
Kiedy mogę wziąć Emila na pierwszy spacerek? I jak go do cholerki ubrać? Na jak długo?

Zuzia urodziła się w zimie i dość długo nie wychodziliśmy, bo było bardzo mroźno...Ale teraz jest dość ładnie, więc chciałabym skorzystać :)

Humbak - 2007-09-21, 09:26

kasienko, natalia sie urodzila jak było bardzo zimno i wyszliśmy po przepisowych 10 dniach (wczesniej 'spacerki' pod otwartym oknem w pokoju)
teraz cieplej wiec wyszlismy po tygodniu (wczesniej byl na tarasie)

wydaje mi sie ze po kilku dniach mozna juz wyjsc na krotko pod warunkiem ze wczeniej dzieciatko mialo kontakt z powietrzem przy tzw. werandowaniu... Emilek jest już duży by zacząć :-D

Ja teraz ubieram małego w body-kaftanik-kurteczkazkapturem-spodenki-skarpetki, w wózku mam kocyk-kołderkę co chcę to ściągam. Na pierwszy spacerek lepiej cebulkę żeby zdjąć i założyć co trzeba, no ale też cieplej niż zazwyczaj - to jego pierwszy spacer, nie jest przyzwyczajony do wiatru...

nasz trwał nie dłużej niż 0,5h

i koniecznie krem na buźkę

puszczyk - 2007-09-21, 09:36

W zeszłym roku było odrobinę cieplej i mała była na spacerku w samym śpioszku, kaftaniku i bawełnianej czapeczce. Wyszliśmy chyba po ok. tygodniu.

Zawsze pamiętam żeby leżące w wózku dziecko miało jedną warstwę więcej niż ja i to wszystko.

Ubrałabym mu cieplejszego śpiocha, body lub kaftanik,, skarpetki jakiś sweterek czy kurteczkę i średniej grubości kocyk. Zawsze możesz wziąć dodatkowy kocyk pod wózek i już. Wczoraj w południe było na serio gorąco, więc trzeba wziąć na to poprawkę.

Malroy - 2007-09-21, 09:39

Jak się boisz, to wyjdź z młodym na balkon na jakiś czas, albo ubierz go jak na wyjście i zostaw w wózku przy otwartym oknie.

Teraz jest chłodno, ale jeżeli dobrze pamiętam to my z Naduchą wyszliśmy już na 3 dzień.

kasienka - 2007-09-21, 09:55

Balkonu ni werandy nie mamy niestety. Ale wczoraj leżał sobie w bujaczku opatulony przy otwartym oknie, dzis chyba faktycznie włożę go w wózek, to więcej powietrza do niego dotrze, jak będzie bliżej okna ;) A jutro wobec tego chyba na krótki spacerek :)

Dzięki :)

pao - 2007-09-21, 10:02

ja tam gabi zabrałam na spacer dwa dni po przyjściu do domu. żeby nie było: to był styczeń :D z ulką podobnie, bo właściwie dwa dni po przyjściu do domu już ją zapakowałam w chustę i pomaszerowałyśmy.

a co do ubierania... tu już inna sprawa... maleństwa nie mają jeszcze unormowanej skóry przez co termoregulacja u nich nawala. stąd dzieci bardzo łatwo przegrzać a przegrzanie jest groźniejsze dla organizmu niż wychłodzenie.

teraz jest czas gdy jeszcze jest ciepło ale już nie tak jakbyśmy chcieli. czasem zawieje zimny wiatr, w słońcu zaś potrafi jeszcze przypiec. warto zatem ubrać tak, by jeszcze opatulić kocykiem można było. wtedy w razie zmiany temperatury zawsze kocyk można rozwinąć (częściowo lub całkowicie). ważne by możliwie ograniczyć dostępność tych zimnych powiewów do dziecka :)

babaaga - 2007-09-21, 10:07

teraz jest nawet szkoła,przynajmniej w Anglii się nasluchałam, żeby dziecko ubrać podobnie jak siebie względem ilości warstw. my byliśmy z jasiem na pierwszym spacerku po paru dniach od porodu,może 2? jak jest ciepło, to naprawdę wystarczy lekkie ubranko, tylko cienia trza pilnować. a u nas na wyspie jesień pełną gębą, leje masakrystycznie, ślimaki powyłaziły, grzyby będa ;-)
Humbak - 2007-09-21, 10:48

babaaga napisał/a:
żeby dziecko ubrać podobnie jak siebie względem ilości warstw

na 1 spacerku też??? jak dla mnie hard core... w anglii chyba bardziej wieje...
pao napisał/a:
dwa dni po przyjściu do domu już ją zapakowałam w chustę
a chusta dla mnie to co innego - ja muszę w niej bardzo pilnować żeby sie kuba nie spocił tak mu tam ciepło... gdy wieje wiatr ja zaslaniam mu twarz, jedynie stópki chronię wtedy maleńkim kocykiem-pieluszka... ale to gdy wieje... w wózku jest chyba chłodniej niz w chuscie... tak mi sie wydaje...
taniulka - 2007-09-21, 16:18

Humbak napisał/a:
w wózku jest chyba chłodniej niz w chuscie... tak mi sie wydaje...


W chuście dodatkowo ogrzewasz maluszka swoim ciałem.

DagaM - 2007-09-21, 18:11

Apropos spacerów, czy ktoś wie jakie jest dzienne minimum przebywania na dworzu dla dzieci powyżej miesiąca?
pao - 2007-09-21, 18:23

nie wiem i nigdy tym sie nie przejmowałam :)
agaw-d - 2007-09-21, 18:54

Ja w zeszłym roku z Marcelką wyszłam po 10 dniach na dwór, ale Ona była bardzo mała itp. a w szpitalu to w ogóle nam powiedzieli, że przez miesiąc nie wychodzić, a było bardzo ciepło, kazali podstawiać pod zamknięte okno jak promienie słońca wpadają :shock: . No ale nasz lekarz i znajoma pielęgniarka zapewnili, że spacer to samo zdrowie, i stopniowo wychodziliśmy.
Myślę kasienka, że spokojnie możesz z Emilkiem wyjść już na jakiś spacerek, a czas to zależy od pogody. Ja czytałam i słyszałam, że noworodka powinno się ubierać o jedną warstwę więcej niż my sami jesteśmy ubrani.

bodi - 2007-09-21, 20:54

dla mnie to założenie, że maluszka leżącego w wózku ubiera się w jedną dodatkową warstwę, jest bardzo logiczne. W końcu my chodzimy na spacerze, ruszamy się, często pchając do tego wózek, a on leży i właściwie nie za wiele się rusza. Zawsze kiedy miałam wątpliwości jak ubrać/przykryć Jagodę w wózku, wyobrażałam sobie że to ja mam się tam położyć. To mi pomagało wybrać.

Co innego w chuście, tam my działamy jak grzejnik. Co prawda tylko z jednej strony :-P

Fakt że teraz pogoda jest bardzo zmienna, słońce przygrzewa mocno, a w cieniu potrafi być naprawdę chłodno . Ale od czego są kocyki :)

majaja - 2007-09-21, 21:50

Zawsze mnie wkurzało z tą jedną warstwą więcej, bo niby dlaczego więcej niż ja, a może niż tata. W końcu to zasadnicza różnica. W każdym razie jak będzie mu za gorąco to usłyszysz, i nie tylko ty ;)

[ Dodano: 2007-09-21, 22:51 ]
W każdym razie faceci rzadko są zmarźlakami.

puszczyk - 2007-09-21, 22:45

majaja napisał/a:
W każdym razie jak będzie mu za gorąco to usłyszysz, i nie tylko ty

Weronika wkurzała się gdy przesadziłam, szczególnie zimą (kombinezon, śpiworek i kocyk razem). Darła się w niebogłosy. :lol:

pao - 2007-09-22, 08:10

maje znajome zawsze były zdziwione że gabi tak cienko (ich zdaniem rzecz jasna) ubrana... a jeszcze bardziej zdziwione że nie choruje :D
Karolina - 2007-09-22, 09:02

Tak jak dziwczyny pisały - jedna warstwa więcej - dziecko leży nieruchomo, często śpi - a my jak śpimy to też się przecież dodatkowo przykrywamy. Noworodek, w przeciwieństwie do niemowlęcia ma trochę mniej tłuszczyku więc szybciej się wyziębia.
Najbardziej wkurzała mnie teściowa, która kontrolowała jak ubranego Tymka wsadzam do wózka, że niby zawsze za lekko. Wogóle moje dzieci to zawsze są najlżej ubrane, dzieciaki w piaskownicy siedzą w czapkach, rajstopach, polarach itd.
Dzisiaj jest dość ciepło, więc spokojnie nogi - jedna warstwa, body z długim rękawem + ciepła bluza na łapki. No czapeczka lub kaptur, jeśli Emil toleruje.
Włąsnie a propos czapeczki - jesteśmy na spacerze, Mia siedzi w chuście bez czapki ( strasznie wrzeszczy jak zakładam - więc nie zakładam), główka otulona częściowo chustą. Podchodzi jakaś życzliwa starsza pani i mówi przepraszam i tak sobie bierze chustę i zakrywa jej głowę. Zaniemówiłam...

martka - 2007-09-22, 09:16

Karolina napisał/a:
Podchodzi jakaś życzliwa starsza pani i mówi przepraszam i tak sobie bierze chustę i zakrywa jej głowę. Zaniemówiłam...

:shock:

...tutaj nie widuje raczej dzieci w czapeczkach. jak widze jakies w czapeczce to moge byc pewna, ze to polskie dziecko :mrgreen:

Karolina - 2007-09-22, 09:26

Wogóle te czapeczki...jeszcze zawiązywane pod brodą, przecież to niewygodne, dziecko łepkiem kręci, ona się przesuwa, uwiera, koszmar. Mia ma bluzy z kapturami, jak jest zimniej to jej zakładam.
Nie wiem z czago wynika fobia na temat zapalenia ucha, własnie czapeczki trzeba nosić, ni moczyć w kąpieli itd...

DagaM - 2007-09-22, 09:30

Karolina napisał/a:
Włąsnie a propos czapeczki - jesteśmy na spacerze, Mia siedzi w chuście bez czapki ( strasznie wrzeszczy jak zakładam - więc nie zakładam), główka otulona częściowo chustą. Podchodzi jakaś życzliwa starsza pani i mówi przepraszam i tak sobie bierze chustę i zakrywa jej głowę. Zaniemówiłam...
Mnie by to z lekka rozśmieszyło, ale podeszłabym do tego z sympatią :->
Karolina, moja Nina również nie lubi zakładania czapek, ale zakładam jej najszybciej jak potrafię, po czym zaraz sie odwracam z nią, żeby miała na co patrzeć, zagaduję i jakoś ucieka jej wątek marudzenia z powodu czapki ;-)

Moja mama też ciągle kontrolowała jak ubieram Ninę. Raz posłuchałam się jej i dzieciak się spocił i zaczął wyć, a ja nie wiedziałam o co chodzi, ale to było gdy Nina miała 2-3 tygodnie. Następnym razem powiedziałam mamie, żeby sama się cieplej ubrała jak jej zimno :mryellow: Obecnie mam doczynienia z teściową, ale z nią jest łatwiej.

U nas wózek poszedł w odstawkę. Nina "spaceruje" tylko w chuście. Na takie wyjścia zakładam jej body+jakis sweterek i czapka. Jeżeli body jest bez nóżek i jest tak słonecznie jak ostatnio to dorzucam do kompletu długie skarpety. Część nóżek jest goła i nic sobie z tego nie robię. Moja koleżanka jak zobaczyła to, zwróciła mi uwagę, a ja na to, "to są tylko nogi", a ona zszokowała się i z lekka oburzyła.

Generalnie wyczytałam, że najważniejsza jest ochrona brzuszka i pleców, czyli tułowia. Głowa tez jest ważna, bo ucieka przez nią 40% ciepła. Czasami jak jest ciepło, wolę Ninie nie założyć sweterka, ale czapkę zawsze ma (oczywiście na ciepłe dni ma cieniusieńką czapusię, a na chłodniejsze, grubszą). Absolutnie nie zgadzam się, żeby dziecko, które jeszcze nie ma włosków, przebywało na dworzu, gdzie nie uniknie się wiatrów. Ręce i nogi, proszę bardzo niech sobie będą gołe, ale głowa nie, zwłaszcza, że kości czaszkowe nie są do końca zrośnięte i wszystko co znajduje się bezpośrednio pod skórą jest wyziębiane.

Co do ciepła w chuście, jest o tyle wygodnie, że gdy zrobi sie chłodniej niż w momencie naszego wyjścia, zawsze mozna naciągnąć na bobasa boczne pasy materiału. Wtedy bobas jest potrójnie osłonięty.

P.S. My mamy takie czapki, których nie trzeba zawiązywać (pomimo sznureczków do wiązania), bo same dobrze siedzą na głowie. Może to jest kwestia jakości materiału i wielkości.

Karolina - 2007-09-22, 09:48

DagaM napisał/a:
Absolutnie nie zgadzam się, żeby dziecko, które jeszcze nie ma włosków, przebywało na dworzu, gdzie nie uniknie się wiatrów.

No tak z tym też się zgadzam, ale dziecko, które leży sobie w głębokiej gondoli, zabezpieczone budką, czesto nakryte kocykiem. Tam mu chyba mniej wieje.

DagaM - 2007-09-22, 09:53

Karolina napisał/a:
No tak z tym też się zgadzam, ale dziecko, które leży sobie w głębokiej gondoli, zabezpieczone budką, czesto nakryte kocykiem. Tam mu chyba mniej wieje.
Dokładnie tak pao, wtedy jeździłysmy bez czapy :-D

[ Dodano: 2007-09-22, 10:54 ]
Przepraszam, pomyliłam Karolinę z pao :lol:

kasienka - 2007-09-22, 17:48

Byliśmy na spacerku, Emil cały przespał, ja trochę oklapłam ale było fajnie :) Może jutro gdzieś dalej się wyrwiemy, łażenie po jeżycach nie jest takie super, trzeba slalom robić między kupami i chodniki masakra...Ubrałam go w body z długim rękawem, półśpioszki, "paputki" i pajacyk trochę cieplejszy. Czapeczkę też dałam, choć już widać, że i Emil nie będzie fanem czapeczek...Nie wiem, czy sie nawdychał powietrza i to przez to, ale właściwie-cały dzień śpi...Zobaczymy co będzie w nocy, bo dziś się obudził o 4 i nie spał do 5.30 :roll:

A, dziś włożyłam go pierwszy raz w chustę, ale nie był zachwycony...raczej wkurzony...Ale będziemy dalej próbować, mam nadzieję, że przywyknie, bo nie dam rady w zimie z wózkiem do przedszkola pół godziny w jedną stronę...

DagaM - 2007-09-22, 18:34

kasienka napisał/a:
A, dziś włożyłam go pierwszy raz w chustę, ale nie był zachwycony...raczej wkurzony...Ale będziemy dalej próbować
No właśnie, nie zrażajcie się. Nina na początku tez nie była zachwycona. Podejrzewam, że wyczuwała moją lekką nerwówkę z wiązaniem.
A w jakiej pozycji umieściłaś Emilka, w "kołysce" może?

Kasia, teraz to juz trochę chłodno jest, ale jak ja zaczęłam wychodzić z Niną na pierwsze spacery, a ona przesypiała po 1-2h, stwierdziłam, że trzeba korzystać, więc rozkładałam koc (w parku), pies na straży, a ja udawałam się w kimę ;-)

ajanna - 2007-09-22, 19:08

moi chłopcy na szczęście od razu polubili chusty :-) co do czapek, to nie zakładałam im jak było ciepło (mimo gadania mamy). teraz zaczęłam im zakładać, ale rzeczywiście kaptury lepiej się sprawdzają :-)
kasienka - 2007-09-22, 20:16

DagaM, zawiązałam w "kieszonkę". kołyska do mnie nie przemawia, wydaje mi się, że dziecko jest jakieś ściśnięte...
Humbak - 2007-09-22, 22:38

Jak nosicie na kieszonkę jak ułozone ma dzidzia rece? bo moj sie zapiera i potem nie ma jak glowki oprzec a uparcie podpiera sie lapkami...

kasienko kuba nie cierpi wkładania do chusty - robie to juz gdy wychodze, wtedy ubieram mu kurteczke wkladam do chusty i z miejsca wychodzimy, zdazy moze raz beknac i jest na dworze... a tam juz sie uspokaja i jest bajecznie :-D a na poczatek wkladalam go na doslownie 5-10 minut - wiecej tego miotania bylo niz chodzenia... jeszcze sobie z chusta nie radze tak dobrze...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group