| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek poniemowlęcy - jak "zadomowić" się w żłobie? (wątek jedzeniowy)
go. - 2012-11-06, 11:55 Temat postu: jak "zadomowić" się w żłobie? (wątek jedzeniowy) Siedzę własnie nad ankietą do żłoba i już nie wiem co tam pisać. Generalnie jest to klub malucha, w którym niby nie robią problemów. Będę NIBY donosić Bąkowi żarcie, ale baba mó wiła, że "jak dziecko nie chce jeść to próbują wcisnąć coś swojego, żeby nie padło z głodu,a może i poszerzyć horyzonty smakowe". Ja im kurwa dam Co mam wpisać?
Nie jada:
mięcha, zup z mięcha, żelatyny wieprzowej, glutaminianu sodu, skrobi modyfikowanej, nabiału na krowim mleku (tak wpisać? już przerabiałam pytanie- "a jaki jest inny nabiał" ), jajek Z TRÓJKĄ (przecież nie będą wiedzieli o co chodzi, chyba, że to tylko ja mam takie niskie mniemanie o ludziach?
I co dalej? Jak "uzwględnić" cukier rafinowany? Co mam wymienić, żeby go urchronić przed nałogiem cukrowym? Napisać, że nie jada słodyczy? Czy zastępujemy cukier słodami i suszonymi owocami? Już widzę ich wzrok tych bab jutro
A w napojach? Napoje dają swoje. Ale może jak poproszę to dadzą naszą wodę mineralną czy pokrzywę, a nie landrynkowy kompocik
Mam w wytycznych napisać, żeby nie podgrzewali obiadku w mikrofali? .
Pomóżcie i mnie uspokójcie trochę, bo chyba wpadam w panikę
Bo gratisowo już wiem, że muszę nabyć jakieś pampersy
Wiem, że podobny wąt był, ale za cholerę nie mogę go dojrzeć. Jak jakiś mod ma lepszy wzrok to proszę oczywiście o połączenie
aga40 - 2012-11-06, 12:45
ja jestem z tych nieortodoksyjnych i za to mnie zbijecie. moja jada czasem kozi albo owczy nabial, ktory jest raczej niszowy w polsce. nie wiem czy w takich placowkach podaja. ja bym nie ryzykowala i napisala: nie jada nabialu. co do jajek to coraz wieksza jest swiadomosc, ale wiekszosc ludzi ma to w d... jak kupuja jaja w sklepie albo ci rozumni biora od kogos, kto hoduje kury. chociaz jak czasem zje jajo 3, to mu sie nic nie stanie. co do cukru-to nie wiem jak to jest w placowkach. moja czasem cos zje slodkiego w stylu: nutella bez oleju palmowego i mleka z czarnej czekolady kupiona w ekosklepie albo kupna buleczke maslana ekologiczna. jakos nie widze, zeby miala ciagotki. dzis rano wzgardzila chlebem z dzemem, a suchy chleb zjadla. czasem tez dziecka nie wolno izolowac... z mikrofala jest tak, ze mazesz napisac, ale czy sie dostosuja, to nie bedziesz nigdy wiedziec! co do pampkow, to polecam majteczki z rossmanna. nieeko, ale u mnie zakonczyly walke o przy przebieraniu
SZYNA - 2012-11-06, 13:01
ja z tego powodu musiałam zmodyfikować swoje plany życiowe i zostać z Alą w domu Cholernie się bałam, że stracę wszystko to co wypracowałam z nią w kwestii jedzenia do tej pory. Ale ten mój system działać w nieskończoność nie będzie. We wrześniu kolejna próba o ile nie w lutym. Więc pisz proszę jak sobie radzisz na bieżąco i bądź moją inspiracją
Jabłania - 2012-11-06, 13:35
Gosia, ja tam doświadczenia nie mam, ale znałam kiedyś jedą pielęgniarkę ze żłobka i szybko sie zorientowałam, że nawet jak przestrzegają takich wymagań, to i tak na rodziców patrzą jak na "nawiedzonych ekologów" Ale nie ma się co przejmować, to Twoje Dziecko, a za usługi żłobka płacisz. Bliska mi osoba pracuje jako nauczycielka w przedszkolu i wiem od niej, że w tej konkretnej placówce przestrzegają tego typu wymagań, ale rodzice najczęściej tylko mięso wykluczają, a jako powód podają "powód religijny" - i tym ucinają dyskusje Ja bym chyba napisała tak jak proponujesz, ale ze szczególnym naciskiem na mieso, nabiał i jajka 3. Napisałabym też, ze słodycze zastępujecie suszonymi i świeżymi owocami. Osobiście być może postarałabym się o zaświadczenie od pediatry przyjaznego wege, że dziecko nie jada tego i tego... Powinny wystarczyć Twoje uwagi, ale tacy jak my, często są postrzegani jako oszołomy i "dla dobra dziecka" mogą troche olewać przestrzeganie Twoich wytycznych -zwłaszcza, że u Ciebie zostawili sobie furtkę, mówiąc, że jak dziecko nie chce jeść tego , co rodzice przyniosą, to wciskają swoje żarcie ... Z głodu za jeden dzień by nie umarło, ale i tak jakoś nie wydaje mi sie, aby nie chciało jeść domowego jedzenia, które zna i lubi Chyba, że bedzie chciało "tak jak inne dzieci" - no ale to chyba nie na etapie żłobkowym, bardziej może pzredszkolnym Te baby jak to wszystko pzreczytają, zmasakrują Cię wzrokiem Ale racja jest po Twojej stronie, to Twoje Dziecko i pewne rzeczy panie ze żłobka powinny uszanować
go. - 2012-11-06, 15:10
| aga40 napisał/a: | | co do jajek to coraz wieksza jest swiadomosc, ale wiekszosc ludzi ma to w d... |
dokładnie! Widzę mienie to w dupie nawet przez moją mamę. Pokazuje jej w osiedlowym sklepie- tu masz jajka z 3 kosztują tyle i tyle, a tu jajka z 1, 70 gr tańsze na opakowaniu. Ale i tak jak jest sama zawsze bierze te z 3
| Jabłania napisał/a: | Te baby jak to wszystko pzreczytają, zmasakrują Cię wzrokiem |
dziękuję za pocieszenie
ana138 - 2012-11-06, 17:47
gosia z badylem, wszystko zalezy od kobit, które tam pracuję. Mi jak matka mówi, że mam dziecku czegos tam nie podawać, to nie podałabym w zyciu. wiem, że w najmłodszej grupie (u nas jest przedszkole ze żłobkiem jakby) była taka pinda. matka prosiła np, zeby dziecku nie podawać nic z cukrem, to ta mu ciasteczka wciskała, bo "biedne dziecko". Na szczęscie juz tam nie pracuje
| Jabłania napisał/a: | Te baby jak to wszystko pzreczytają, zmasakrują Cię wzrokiem |
hahahaha...na pewno tak bedzie, ale nie daj się!!!!
a nie możesz powiedzieć, że jak nie bedzie chciał jeśc tego, co mu dasz, to maja mu nic innego nie wciskać?
Agnieszka - 2012-11-06, 20:16
gosia z badylem: moim zdaniem wszystko zależy na jaką placówkę trafisz i jaki personel. Jak długo młody zostawać będzie, jak wygląda ich menu, żłobek gotuje czy catering i dopytuj się na czym robią zupy, jak/ z czym kasze a nawet buraczki, marchewkę z groszkiem przygotowują itp, ile dzieci uczęszcza. Pamiętaj, że jest wiele alergenów typowanych jako pierwsze: soja, orzechy, kakao ale też nabiał, gluten czy owoce: pomidory, truskawki, cytrusy. Mniema że to prywatne więc zaśw od lekarza wymagać nikt nie będzie ale może warto bo wskazanie medyczne.
Lista szczegółowa i w opcji jedzone i nie (bym wyszczególniała mięso, wędliny, podroby... Nabiał i serwatka bo wiele produktów ją zawiera). Nie wiem czy podadzą dziecku zioła ale jeśli pity może sok pomidorowy lepszy niż słodki odpowiednik, zapytaj o herbaty owocowe. Być może coś będziesz musiała odpuścić bo może nie być kuchenki, termos nie będzie trzymał, nr jajek będą tematem abstrakcyjnym, dziecko po coś sięgnie a Tobie będą dokuczać ciążowe atrakcje. Sądzę, że większość wyjdzie w trakcie niezależnie co wysmarujesz.
Dziewczyny puszczały swoje pociechy do żłobków/ klubików ale chyba wariant kilku godzin bez posiłków albo opcja tylko wege i donoszenie - mam nadzieję, że się wypowiedzą. Ja wysłałam córkę dopiero do przedszkola (nie miała 3 lat) ale też trafiłam na miejsce gdzie wcześniej byli wege rodzice i nie dziwiły różne rzeczy, dzieci w całym przedszkolu 45 sztuk i obok mojej pracy więc zawsze mogłam wpaść, zobaczyć, pogadać; donoszenie nie było problemem a kucharka (dostałam pytanie czy chce przynieść własne garnki dla dziecka), intendentka fajne, otwarte kobity. Kucharka też gotowała po weselach więc często mnie pytała o przepisy, zamienniki bo i takich klientów miewała.
Sądzę, że soki bez cukru, inny cukier raczej w opcji Twojego donoszenia. Pewnie nie pocieszyłam.
go. - 2012-11-07, 10:07
wybiła godzina zero. Idę. Ale mam stresa
excelencja - 2012-11-07, 10:12
gosia z badylem, to Twoje dziecko.
Nie mogą karmić swoim jeśli sobie tego nie życzysz.
Moje dziecię chodziło do Klubu Malucha przez rok i dostawała to, co jej ja zaniosłam.
Do picia tylko wodę.
Nie było żadnej dyskusji.
dort - 2012-11-07, 10:32
| excelencja napisał/a: | gosia z badylem, to Twoje dziecko.
Nie mogą karmić swoim jeśli sobie tego nie życzysz. |
niby tak, ale w nie jednym przedszkolu słyszałam, że albo dziecko będzie jadło to co oni dają, albo go w ogóle nie przyjmą
excelencja - 2012-11-07, 10:35
dort, i zapisałabyś dziecko do takiego przedszkola?
jarzynajarzyna - 2012-11-07, 11:35
gosia z badylem, donoś swoje i powiedz, żeby nie dawali nic innego. zrób jakiegoś zapasa przegryzek, przekąsek, typu tam morelki czy wafle ryżowe, jakieś napitki (pokrzywka, twój słód, jak mu dosładzasz takim czymś), do tego jakieś coś na czarną godzinę, co zawsze zje, na wypadek, gdyby babki bały się o jego padnięcie z głodu i finito.
u nas się donosi swoje wszystko, więc problemu nie ma, jako przegryzkę dostają czasami japco albo pieczywo wasa albo chrupki kuku, ale raczej nie za często chyba.
jak się boisz, że nie będą uwzględniać, to wymyśl jakąś alergię czy zagrażający rozstrój kiszek.
dort - 2012-11-07, 12:49
exe no, co ty, szukałam dotąd, aż znalazłam takie z odmiennym podejściem
i właśnie w karcie informacyjnej dziecka wpisałam m.in. uczulenie na mięso
zuzinkas - 2012-11-08, 12:37
| excelencja napisał/a: | | dort, i zapisałabyś dziecko do takiego przedszkola? |
wiesz nie zawsze mozesz wybrac.. czasami, niestety, albo nie poslesz albo sie zadowolisz tym czy mozesz..
ja mieszkam w ita i mialam do czynienia z czterema zlobkami..
3 prywatne i jeden panstwowy
do pierwszego prywatnego chodzila tylko starsza corka, bylismy zadowoleni i ona tez ale regula jest taka ze jedzenie jest ichnie z kateringu.. jedynym osiagnieciem bylo ze majac do wyboru na przekaski poranna i popoludniowa owoce, yogurt owocowy i budyn, podawali tylko owoce.. dodam ze byl to najlepszy zlobek z czterech obejrzanych.. nie mieslismy nigdy do nich zadnych zastrzezen.. pozatym w tamtym okresie nie bylismy jeszcze do konca wege chociaz juz pytalismy czy da sie zastapic mieso straczkowymi..
pozniej sie przeprowadzilismy, byl juz na swiecie syn i znow szukanie zlobka..
corke przyjeli do zlobka panstwowego i tutaj juz o nic nie mozesz poprosic..na podwieczorek mleko z ciastkami albo frullato z mleka i owocow albo yogurt owocowy.. cieszylam sie ze syna nie przyjeli bo dzieciom ponizej pierwszego roku zycia podaja mleko modyfikowane na podwieczorek!!!!
syn chodzil do prywatnego gdzie znow moglam wybrac co mu maja podac na przekaske ale zadnej ingerencji co do menu czy przynoszenia z domu.. o tyle ze oczywiscie nie karmia na sile jak dziecko nie chce jesc..
a teraz chodza oboje do czwartego zlobka (corce nie bardzo sie podobalo w panstwowym, a w prywatnym syna bylo zbyt malo dzieci a my wolimy podzial wiekowy na grupy), i okazalo sie ze jakbym miala na to czas to moglabym wszystkie posilki przynosic z domu.. niestety dzieci chodza do zlobka bo my pracujemy i po prostu nie mam czasu wieczorem na pichcenie dla nich do zlobka (niestety) ale oprocz owocow przynosza sobie przekaski z domu i teraz prosilam tez o wyeliminowanie sera ktory jest raz w tygodniu a parmezanu na pierwsze danie to juz od zawsze wyeliminowalismy..
na szczescie nie ma slodkich sniadan (platki czy nutella) czy makaronow na slodko, nalesnikow, czy o zgrozo parowek.. sa dwudaniowe obiady: na pierwsze zupa, makaron czy ryz a raz na 3-4 tygodnie nawet pizza, a na drugie 3xtyg mieso, 1x ryba (ktorych my nie odrzucamy) i raz ser lub szynka (to zastapie straczkowymi)
ubolewam ze wszystkona bialej mace ale nie moge nic zrobic..
za to w domu jestesmy fish-vegan..
z wyjatkiem zlobka panstwowego, panie byly zawsze dyspozycyjne w miare mozliwosci bo regulaminu lamac nie mogly.. to co mogly to robily..
w pierwszym zlobku po jakims czasie dowiedzialam sie ze pani nagradzala dzieci cokierkami ale Amelce nie dawala.. jak sie dowiedzialam zanioslam jej rodzynki i ona miala swoje rodzynki zamiast cukierkow..
daj znac jak poszla wczorajsz rozmowa..
pozadrawiam
semoilna - 2012-11-08, 12:56
Mam nadzeije, ze sie nie pogniewacie, ale musze sie w tym miejscu pochwalic naszym zlobkiem (juz pewnie gdzeis to robilam). Tak, dla pokrzepienia serc, ze sa jeszcze normalne miejscowki Jak sie tu przeprowadzilismy szukalam przedszkola, ale dieta zeszla na drugi plan. Okazalo sie, ze znalazalam nie tylko (prawie) wege ale nawet wegan przedszkole. Juz tlumacze co znaczy "prawie", dzieciaczki mieso maja w menu raz na miesiac. Sama wlascicielka (jest to prywatna instytucja) chyba nie jest wege, ale pozytywnie uczulona jest na jedzenie bio, a wiadomo, mieso bio starsznei drogie, a wydatki trzeba minimalizowac Na swoim blogu "reklamuja" footwatch i uswiadamiaja o szkodiwosci nabialu, ktory jest rowniez minimalizowany w menu dzieciaczkow. Na podwieczorek podaja wlasnorecznie pieczony chleb i surowe warzywa + owoce. Jak dzieci dostaja slodycze z okazji swiat, urodzin nie daja im bezposrednio ale zostawiaja na poleczkach, tak by rodzic mogl zdecydowac
A no i nie ma zadych naklejek, tablic i podobnych technik "motywacyjnych"
Poza tym maja swietna kadre i fatanstycznie podchodza do kazdego dziecka. Szkoda, ze nie ma wiecej takich miejscowek.
Jabłania - 2012-11-10, 19:58
Gosia, jak poszło?
martika - 2012-11-12, 14:42
Ostatnio si rozglądałam po żłobkach w mojej miejscowości i znalazłam jeden do którego można przynosić własne jedzenie. Bez problemu je podgrzeją i podadzą dziecku. Kamień spadł mi z serca
go. - 2012-11-12, 15:58
| martika napisał/a: | | znalazłam jeden do którego można przynosić własne jedzenie. Bez problemu je podgrzeją i podadzą dziecku. Kamień spadł mi z serca |
ale tak normalnie czy w mikrofali? Bo u nas niby tylko w mikro podgrzewają. Nabyłam wypaśny termos obiadowy, mam nadzieję, że da radę
Generalnie starcia jedzeniowego jeszzce nie było, bo po I dniu w żłobie złapaliśmy rotawira, także siedziemy w domu, sramy i rzygamy
gaba - 2012-11-14, 09:04
gosia z badylem, rozumiem Twoje rozterki lecz dziwi mnie troszkę Twoje podejście. Wyobraź sobie, że nie wszystkie opiekunki w placówkach opieki mają na celu "napchać" dzieci nie zdrowym jedzeniem i właśnie tym czym nie życzą sobie rodzice. Sama prowadzę mini żlobek (klubik malucha) i nigdy nie bylo żadnego problemu. Dzieci dostają to co przynoszą im rodzice, jeśli są jakieś urodzinki i mama przynosi jakieś slodycze inni rodzice są pytani czu dziecko może jeść czy nie i ze wszystkim innym tak jest. Sama uczę maluchy pić wodę bo nie mogę patrzeć jak pojone są słodkumi sokami. Problem może bylby jedynie z mikrofalówką bo faktycznie podgrzewamy jedzenie w ten sposób ale jeśli jest w termosie i rodzic sobie nie życzy, świetnie nie ma najmniejszego problemu. Jeszcze wygodniej dla nas
Wygląda na to, że nie masz zaufania do "bab" pod których opiekę oddajesz swoje dziecko a to chyba najważniejsze.
Mimo wszystko wierzę, że Twoje prosby będą respektowane i wszystko będzie super.
Dużo zdrowia dla maleństwa i powodzenia
go. - 2012-11-16, 09:06
gaba, no niestety, pracując w jakimkolwiek kontakcie z klientem/gośćmi/itd. trzeba się liczyć, że będą nas różnie określać. Baby, ta z krzywym nosem, facetka ( )...
Różne rzeczy się słyszy, widzi, ja też obserwuję. Trzymam dystans na wszelki wypadek.
Szkoda, że u nas w mieścince (200 000 ludzi) nie ma żłoba z przedszkole wege czy eko z prawdziwego zdarzenia. Trudno, trzeba sobie jakoś radzić:)
Na pewno "wywalczyć swoje" ciężej by było w publicznej placówce...
W każdym razie dziękujemy! Już powoli, powoli S. dochodzi do siebie.
go. - 2012-11-26, 13:30
Chciałam tylko zgłosić, że w tym naszym żłobie nie szanuję się ankiet. Wpadłam po załatwieniu wszystkiego po S. jak jeszcze siedział przy stole i -na szczęśćie dopiero- zaczynał jeść obiad ICHNI (bo swój zjadł na drugie śniadanie, a smutno by mu było nie jeść kiedy jedzą wszyscy. Tym bardziej, że zgdałaszam, że zostawiam obiad na wszelki wypadek, ale na 99% będę przed 13stą, i zdążyłam!). Były to ziemniaki z sosem koperkowym, a na talerzu obok leżął okrąglutki, wielki klops. Jak się domyślacie niewarzywny...
Myślałam, że jeszcze babeczeka mi powie, żebym dopłaciła za obiad
neina - 2012-11-26, 13:58
Rany, gosia z badylem, Tłumaczyli się jakoś?
go. - 2012-11-26, 14:08
| neina napisał/a: | Rany, gosia z badylem, Tłumaczyli się jakoś? |
"niech pani nie przesadza, jak raz zje to nic mu się nie stanie"...
jagodzianka - 2012-11-26, 15:08
COOOOO?! Dobrze, że zdążyłaś.
Ciekawe czy uczulonemu dziecku też by dali i stwierdzili, że jak raz zje to nic się nie stanie.
go. - 2012-11-26, 15:18
Dokładnie! Powiedziałam, że jakbym im raz dała po ryju to przecież też by się nic nie stało
Kurwa, ciężko uszanować czyjesz zasady.
I jak tu ufać żłobom i przedszkolom?
Po co te ankiety są?
jagodzianka - 2012-11-26, 15:41
| gosia z badylem napisał/a: | Powiedziałam, że jakbym im raz dała po ryju to przecież też by się nic nie stało |
Jesteś moim wzorem asertywności!
Masakra, zostawiasz komuś dzieciaka, a oni taki numer.
go. - 2012-11-26, 15:43
| jagodzianka napisał/a: | gosia z badylem napisał/a:
Powiedziałam, że jakbym im raz dała po ryju to przecież też by się nic nie stało
Jesteś moim wzorem asertywności! |
może w innej sytuacji głupio by mi było jakbym tak rzekła, ale w tej jakoś nie
No i płacisz. Dwa razy więcej niż za publiczną placówkę. A oni na początku Cię przekonują, że "wszystko będzie jak sobie pani życzy"...
Czyli to jednak nie były obawy tylko przeczucie
jarzynajarzyna - 2012-11-26, 16:25
stara
ja pier...
bodi - 2012-11-26, 16:56
o żesz .... no i co robisz dalej z tym fantem? Będziesz Bastka przenosić gdzieś indziej?
co do riposty - zazdroszczę refleksu, mnie zawsze w zetknięciu z chamstwem zatyka
ana138 - 2012-11-26, 17:22
| bodi napisał/a: | co do riposty - zazdroszczę refleksu, mnie zawsze w zetknięciu z chamstwem zatyka |
he he....dokładnie. ja mam to samo
Gocha ręce opadają. dobrze, że przybyłas na czas. co masz zamiar zrobic teraz?
go. - 2012-11-26, 20:32
Nie wiem właśnie co zrobić... Niby mam karnet tam jeszcze na 20 godzin, ale z braskiem zaufania jakoś tego nie widzę A mieszkam na zadupiu, gdzie to jedyna placówka dostępna. Ja bez samochodu i innych takich dóbr. Na razie łazi ze mną wszędzie, nie zostawiam go u obcych. Może jak mi wkurw trochę przejdzie to pomyślę co zrobić, żeby go po urzędach itp nie ciągać. Ale na razie nie widzę innej możliwości.
Dobrze, że go jeszcze w między czasie ochrzcić nie poszli, bo to też nie zaszkodzi
Jeszcze jakby tego było mało to 2 godziny temu była u nas pielęgniarka środowiskowa, POINFORMOWAĆ, że Bąk rok temu powinien mieć zrobione szczepienie na żółtaczkę, a nie ma., a inne są jeszcze bardziej zaległe. Kurde, naprawdę baba nie musiała się aż fatygować, żeby mnie poinformować o czymś co wiem
neina - 2012-11-27, 13:42
gosia z badylem, ja po takiej akacji już bym się nie miała do nich żadnego zaufania. Co za ludzie Mam nadzieję, że znajdziesz jakieś korzystne dla Was rozwiązanie.
go. - 2013-03-03, 11:38
Nie wiem (i chyba nie chcę wiedzieć...) z jakich powodów, ale "nasz" żłob już nie istnieje
Lady_Bird - 2013-03-03, 11:58
gosia,
Ale jak? Twoje dziecko chodziło tam i nagle co?Prywatny czy samorządowy?
U nas chyba będzie spoko (samorządowy). W sprawie jedzenia się dogadaliśmy.
We wtorek idę z N. na godzinkę, będziemy się oswajać przez miesiąc.
|
|