wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zwierzaki - Szczurzynka przeszła operacje rekonstrukcji pyszczka.

Jabłania - 2012-11-12, 19:47
Temat postu: Szczurzynka przeszła operacje rekonstrukcji pyszczka.
Nasza szczurzynka Hiacynta w wyniku choroby straciła prawie pół pyszczka i oczko. Pyszczek wyglądał naprawdę przerażająco. Dziś przeszła operacje rekonstrukcji pyszczka, ktora zakończyła się pełnym sukcesem :) Wszystko trwało 3 godziny i 40 minut...
Alispo - 2012-11-12, 19:56

zdrówka dla małęj!:)
bodi - 2012-11-12, 20:36

Super :)
Jabłania - 2012-11-12, 21:19

Dzięki :)
W najbliższym czasie wkleję fotki :D

alken87 - 2012-11-13, 09:25

ale super :) nie wiedziałam w ogóle że to możliwe
Jabłania - 2012-11-13, 10:34

Ja też :) Strasznie się tego bałam, ale rekonstrukcja się udała :) Wet też chyba pierwszy raz robił taki zabieg rekonstrukcji pyszczka u szczurka. Bardzo długo to wszystko trwało, jak zostawiłam szczurka o 15:00 to lekarz wydał mi go dopiero o 18:40... Jak będę już miała możliwość wklejenia fotek, to pokażę Wam pyszczek "przed" i "po" :) Ma teraz inny pyszczczolek niż przed chorobą, ale przynajmniej ma go w całości :)
Przerażające jest to, że do takich masakrycznych ubytków doszło w tydzień i zaczęło się od ropnia w pyszczku, którego inny wet nie przebił w porę, tylko poprzestał na antybiotyku. Ropa szukała ujścia i w błyskawicznym tempie zmasakrowała pyszczek. Sporo pyszczka po prostu zniknęło i dodatkowo zrobiła się dziura przy nosku. Oczko też straciła. Na szczeście udało nam sie trafić do innego pana doktora, który podjął się rekonstrukcji :) Na razie jeszcze wszystko jest takie świeże, ale jak zarośnie futerkiem, też już będzie inaczej :)

kofi - 2012-11-13, 11:27

Niesamowite, fajnie że trafiliście na tego drugiego lekarza. Niech szczurzynka zdrowieje.
alken87 - 2012-11-13, 15:57

oj tak, ropnie potrafią dokonać spustoszeń bardzo szybko, całkiem niedawno szczurka jednej znajomej z forum też straciła część pyszczka i wyrwano jej wszystkie zęby żeby ratować, ale się nie udało...
ames - 2012-11-13, 22:14

na świetnego weta trafiłaś :!:
oby szczurzynce dobrze się teraz żyło :mryellow: samego zdrówka.

ja straciłam królika przez ropień...

Jabłania - 2012-11-14, 12:03

Te ropnie są straszne u takich małych zwierzątek. Biedny królik... Alken87, to przykre co piszesz... To smutne, że z powodu tych paskudnych ropni zwierzaki umierają...
U naszej szczurci, chociaż rejonstrukcja sama w sobie się udała i zakończyła pełnym sukcesem, pojawił się znów problem... czuć ropę :( Wczoraj wet zrobił zrobił jej płukanie pyszczka (pomogło) i zrobił jej małą dziurkę w miejscu szwa (może to dobrze, bo w razie czego, ropa znajdzie ujście i nie zmasakruje znowu pyszczka), zmienił jej antybiotyk i walczymy... Szczurcia jest bardzo dzielna. Teraz jest na miękkim pokarmie.

Katkamik - 2012-11-14, 12:18

Najważniejsze, to w przypadku ropni, wyeliminować przyczynę. U królików są to w 99% zęby.
Rana powinna być jak najdłużej otwarta, żeby ewentualna ropa mogła wypływać, ale jeśli średnio do dwóch tygodni po zabiegu ropa będzie (a przyczyna została wyeliminowana) to najczęściej trzeba powtórzyć czyszczenie (głębokie, przez weta, pod narkozą).
Za ogonek kciuki oczywiście.

Jabłania - 2012-11-14, 21:24

Dziękuję za kciuki :!:
Walczymy... Trochę szwy jej puszczają, w piątek będzie mieć poprawiane. A psychicznie szczuracia czuje się nieźle :)

Jabłania - 2012-11-15, 10:38
Temat postu: HIACYNTA
Martwie się o nią. Ciężko pozbyć się tej wyniszczjącej ropy.... Już bierze na raz dwa rodzaje antybiotyku (do pyszczka i podskórnie w zastrzykach), a ta ropa wciąz gdzieś tam jest....

Wklejam zdjęcia przed rekonstrukcją i po rekonstrukcji. Teraz wygląda jeszcze inaczej, bo szwy jej puszczają... KCIUKI WCIĄŻ BARDZO POTRZEBNE.

To jest Hiacynta przed rekonstrukcją pyszczka i po. Z tym, że teraz szwy puszczają...

alken87 - 2012-11-15, 12:15

wygląda dobrze, a wiesz jak to dokłądnie zostało zrobione? pobrana skóra z innej częsci czy naciągnięta?

trzymam kciuki, będzie dobrze, szczury potrafią walczyć...w ogóle podziwiam zwierzęta jak radza sobie z bólem i różnymi rodzajami dyskomfortu, ich wolę życia.

Jabłania - 2012-11-15, 13:41

Skóra została naciągnięta.
Hiacynta jest w niezłej formie. Ma nawet nastrój do budowania gniazda. Z tym, że dziś np. dużo śpi i mało je. Mam nadzieję, ze wyjdzie z tego. Zaparzyłam jej nagietek, podobno jest pomocny w takich sytuacjach.

Katkamik - 2012-11-15, 13:56

Szałwia jest bardzo dobra na stany poropniowe, do przemywania, płukania, itd.
Jabłania - 2012-11-15, 14:01

Dzięki Katkamik.
Kaja - 2012-11-15, 14:21

Tyrzymam kciuki za szczurkę!
diancia - 2012-11-15, 15:08

I ja trzymam kciuki! Dzielna jest bardzo, tyle już za nią. Może potrzebuje odreagować i się zregenerować przez sen? Wierzę, że z godziny na godzinę będzie lepiej!
Jabłania - 2012-11-16, 06:22

Jest źle. Bardzo źle. Szwy do końca puściły, Hiacynta znów nie ma połowy pyszczka - jest gorzej niż było. Ropa wciąż tam jest.
Mikarin - 2012-11-16, 08:15

Jabłania, przykro mi. lecicie do weta, zgadza się? Daj znać, co się dzieje. Może po prostu coś nie zostało do końca wyczyszczone jak należy, mogła się zębami urażać i stąd stan zapalny... Trzymam kciuki, już zapalam świeczkę. Oby małej się polepszyło.
malva - 2012-11-16, 19:24

przy tak poważnej operacji i ropie ..niestety o komplikacje nietrudno..
Jabłania - 2012-11-17, 19:06

Hiacynta została wczoraj w szpitalu. Na tydzień. Ma mieć dwa razy dziennie czyszczenie/płukanie. Byliśmy ją dziś odwiedzić, to wyglądała nieźle. Nie było czuć ropy, rana jakby sie zasklepiała. Jedynie co, to ciężej oddycha.
Mikarin - 2012-11-17, 19:40

trzymam kciuki ...
edysqa - 2012-11-18, 18:59

Jabłania, myśl pozytywnie, będzie dobrze :-) Hiacynta niedlugo wróci do Ciebie i ropnie juz nie wrócą :-) Musi sie udac.
lilias - 2012-11-18, 19:15

Kciuki za ogonek trzymam :-)
Jabłania - 2012-11-18, 20:22

Dziękuję za wszystkie kciuki :) Martwię się, ale macie rację, że trzeba być dobrej myśli.
Jutro jedziemy odwiedzić Hiacyntę, razem z drugim szczurkiem, Chmurkiem. Myślę, że szczurkowe odwiedziny mogą pozytywnie wpłynąc na jej psychikę. A Chmurkowi przy okazji podetniemy ząbki (ma krzywy zgryz). :)

Jabłania - 2012-11-19, 21:08

Odwiedziliśmy dziś Hiacynte z dwoma innymi szczurkami z jej stada :D Wszystko idzie w dobrym kierunku :) Rana się zasklepia i zasycha, nie czuć ropy, normalnie oddycha, wicna półpłynne jedzonko, które jej zostawiłam :) Wet powiedział, ze oprócz tego, ze jej to dwa razy dziennie czyszczą i płuczą, to jeszcze jej to wysuszają. Wygląda naprawdę lepiej :) Jak już się wyleczy, to można bedzie znów zrobić jej rekonstrukcje, ale tym razem inaczej -z przeszczepem z innej części ciała.
edysqa - 2012-11-19, 21:25

Jabłania, to wspaniala wiadomosc :-) Nadal badz dobrej mysli, jeszcze troche a Hiacynta wroci do domu z Wami :-)
diancia - 2012-11-20, 09:45

Jabłania, cudownie! Ale macie dzielne Zwierzątko! :mryellow: I Wy też jesteście wspaniali! A Szczurzyczka na pewno czuje, że ją kochacie :)
Jabłania - 2012-11-20, 20:32

Dziś smutne wieści... Odwiedziłam Hiacyntę. Zawiozłam jej przekąskę i maść, którą chcieli żebym wykupiła. No i Hiacynta jest strasznie słaba :( Jest zimna i słabiutka. Teraz ją tam ogrzewają. Mówią, że można się spodziewać najgorszego. Pojadę tam jutro rano, jeśli jej sie nie poprawi, myślę żeby ją zabrać do domu. A rana goi się super... Ona nie może teraz odejśc :( Tyle już zniosła, rana niemal zagojona... :cry:
Nie wytrzymam tego niepokoju... :cry: Może powinnam ją była dziś zabrać... ? Próbowałam się teraz dodzwonić do lecznicy żeby im przypomnieć, żeby jej dali jej reczniki papierowe do pudełka, które im zostawiłam, bo z tego wszystkiego zapomniałam im zwrócić na to uwagę, a nie miała nic do zagrzebywania się w pudełku - ale już jest tam dyżur i nie odbierają telefonów :( Martwię się, czy tej wetce, która dyżuruje przekażą, że Hiacynta ma być ogrzewana :( Czy ona w ogóle do niej zajrzy ??? :-(

edysqa - 2012-11-20, 21:10

Jabłania, spróbuj być dobrej myśli, przeciez wszystko ma być dobrze, prawda? To po co negatywne myśli sciagasz ;-)
Przekazuj Hiacyncie pozytywne wibracje :-)

Jabłania - 2012-11-20, 21:14

Własnie dzwonili z lecznicy. Hiacynta umarła :-( :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
edysqa - 2012-11-20, 21:17

Jabłania, trzymaj sie, jestem z Tobą. Przykro mi bardzo :-( Wierzylam ze sie uda... :cry:
Mikarin - 2012-11-20, 21:23

Jabłania, przykro mi ;( trzymaj się.
Alispo - 2012-11-20, 21:37

Ojej:( Gdy tak sie walczy i widac postępy,to zawsze wydaje sie tak strasznie niesprawiedliwe..Trzymaj sie :*
Jabłania - 2012-11-20, 22:16

To jest niesprawiedliwe i straszne. Hiacynta tyle w życiu wycierpiała i teraz śmieć, gdzieś w samotności w szpitalu...
Historia Hiacynty jest taka, że w zimny styczniowy dzień tego roku, dziewczyna z Warszawy znalazła ją w pudelku na śmietniku. Usłyszala pisk, sprawdziła pudełko, a tam była Hiacynta ściśnięta ze swoimi dziećmi i dorosłymi samcami. Miała uszkodzoną łapkę. Trafiła do nas. I teraz ten ropień, którego nie mogliśmy się pozbyć, wyniszczenie pyszczka, długa walka z chorobą, zmiana lecznicy i weterynarza, a wreszcie, gdy rana niemal się zagoiła... śmierć w calkowitej samotności w zimnej lecznicy :cry: I gdzie tu jest sprawiedliwość??????????????????????

edysqa - 2012-11-20, 22:28

Jabłania, nie ma sparwiedliwosci ale Hiacynta miała jednak w życiu szczęście, dzieki Wam, zaznala spokoju, opieki i szczęścia.
lilias - 2012-11-20, 23:00

bardzo mi przykro :-( :-(
Jabłania - 2012-11-21, 06:11

:cry: :cry: :cry:
... ale umarła sama, w szpitalu, w lecznicy...

diancia - 2012-11-21, 08:59

Przykro mi :cry: Tak bardzo o Nią walczyliście... Ona na pewno czuła Waszą miłość przez cały czas! Szczurki są bardzo bardzo mądre i wiedzą takie rzeczy! A teraz sobie odpocznie...
kofi - 2012-11-21, 12:48

Jabłania bardzo mi przykro. :-(
alken87 - 2012-11-21, 15:01

przykro mi :(
Malati - 2012-11-21, 22:53

Bardzo mi przykro. Zrobiliście wszytko co było w waszej mocy żeby jej pomóc. Przytulam

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group