|
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zwierzaki - Moja futrzasta Banda trzech szczekających i jednego mruczka
ames - 2012-11-13, 22:10 Temat postu: Moja futrzasta Banda trzech szczekających i jednego mruczka W końcu postanowiłam pokazać wam moją psio-kocią bandę
Od pierwszych dni swojego życia wychowywałam się z psami i zostanie już tak do końca moich dni zapewne. Na malamuty zachorowałam jak miałam ok 10 lat- miałam pokój wyklejony wilkami,huskimi i "dużymi husky". Aż tu nagle pewnego dnia zawitał taki jegomość u nas w domu.
Obecnie nasze stado zamieszkują(od dołu)
-Kowu z Bandy Grandy prawie 14 letni weteran alaskan malamute(ur 9.03.1999) syn mojego "pierworodnego" malamuta
-Natka vel Pietruszka- coctail mix,niezmordowana energia nigdy się nie kończąca,sucz z interwencji ulicznej,teraz ok 4,5 latka
Inana, "prawie" malamut, adoptowana dzięki Fundacji Adopcje Malamutów- ma troszkę ponad 3 lata.
dwa malamucie
suczydła
nad morzem
i senior prawie 14 letni kot Sliver, też zagarnięty z ulicy
fot mam caaaaaaaaaaaałą masę,niemalże co tydzień robiłam im sesje plenerowe
Lily - 2012-11-13, 22:12
ames napisał/a: | fot mam caaaaaaaaaaaałą masę,niemalże co tydzień robiłam im sesje plenerowe |
No to dawaj, dawaj
Malati - 2012-11-13, 22:25
ames, no przepiękne towarzystwo!!! Dech zapiera są piękne
ames - 2012-11-13, 22:53
Lily napisał/a: | ames napisał/a: | fot mam caaaaaaaaaaaałą masę,niemalże co tydzień robiłam im sesje plenerowe |
No to dawaj, dawaj |
to troszkę jesiennych
Natola
na spacerach nie potrafi za bardzo spokojnie chodzić,taka moja mała cholera,ale za to umie latać
Inana i Kowu
Kowu
z bohaterkami drugiego planu
latająca Natola ciąg dalszy
dziewczyny tak zawsze
a tak szaleje z chorą wątrobą i zwyrodnionym kręgosłupem dziadek
trzymajcie kciuki za mojego mruczka...od ponad 3 tygodni jestem parę razy w tygodniu u weta, leczony jest, dziś padło podejrzenie śmiertelnej choroby- fib...od soboty nic nie zjadł...daję mu dwa razy dziennie kroplówkę, dziś pierwsze dwa kęsy ryby...
dzisiejszy Sliver
euridice wyczochrane,dziękują zadowolone
czarna96 dziękujemy
adriane - 2012-11-13, 23:15
Piękne. Własnie się zachwycamy z Karoliną.
lilias - 2012-11-14, 09:52
ames, jak mruczuś? za uchem je ode mnie tez proszę podrapać kociambra pod brodą pisz co tam z nim. trzymam kciuki. nie tak dawno mojego udało się podreperować (zapalenie trzustki, cukrzyca)
ames - 2012-11-14, 10:31
adriane
lilias napisał/a: | ames, jak mruczuś? za uchem je ode mnie tez proszę podrapać kociambra pod brodą pisz co tam z nim. trzymam kciuki. nie tak dawno mojego udało się podreperować (zapalenie trzustki, cukrzyca) |
jak tylko do domu wrócę z pracy to potargam zwierza,dzięki.
Niestety jeśli okaże się,że to fip to jest to choroba śmiertelna...jemu już w jamie brzusznej znierają się płyny, wczoraj zjadł dosłownie dwa kęsy,przez noc nic,ale coś tam z wodą kombinował,bo wylana był,ale ile z tego wypił to nie wiem...przemieszcza sie tylko do kuwety,ale już nie wskoczy na łóżko jutro rano przed pracą jadę do weta...to będzie wyrok...ale nie chcę się z nim żegnać póki jeszcze widzę,że ma wolę życia leci na kroplówkach dalej,ale na długo mu to niestety nie wystarczy. szukam,bo może jakoś przez strzykawkę będę mu jakieś jedzenie podawać prosto do pyszczka,może takie przeciery dziecięce...sama nie wiem. walczymy,ale fib jest nieuleczalny...
Malati - 2012-11-14, 10:54
ames, przykro mi z powodu kociaka.Może jednak okaże się że to nie jest tak poważne.
lilias - 2012-11-14, 11:29
ames, mojego na kroplówkach ciągnęłam ze dwa miesiące (jak nie lepiej), ale u Was inna choroba niby jadł, ale były wymioty i biegunka. myślę o Was
Lily - 2012-11-14, 11:34
ames, mam nadzieję, że to jednak nie to Jakie badania miał robione?
kofi - 2012-11-14, 11:43
Wspaniałe zwierzaki, strasznie mi przykro z powodu choroby kota, mam nadzieję, ze będzie jakiś ratunek...
ames - 2012-11-14, 21:32
dzięki dziewczyny...kciukujcie jeszcze,bo jutro z rana wszystko się okaże...
poprawy niestety nie ma...przemieszcza się do kuwety i z powrotem(ok 1 metra) i nawet na kanapę wskoczył sam,ale brzuszek ma już baardzo pełny chlupie mu płyn znowu...
Nic nie zjadł znowu,dziś zdołałam mu podać strzykawką 20ml rozmiękczonej w wodzie karmy,którą do tej pory jadł(gastro intensinal). Wydaje mi się,że zaczyna ciężko oddychać...strasznie szybko płyny mu się zbierają...a jak zaczną zbierać się też w klatce piersiowej to może się udusić
Lily napisał/a: | ames, mam nadzieję, że to jednak nie to Jakie badania miał robione? |
na złość zapodziałam teraz wyniki,ale miał robione z krwi- profil geriatryczny (biochemia,morfologia, choroby wirusowe, w tym białaczka) tam wszystko było w granicach normy,nawet wcześniejsze wyniki,które w czerwcu wyszły mu mocno przekroczone: apat,alat i bilirubina...
miał robione też usg i zostało zdiagnozowane zapalenie jelita-jest mocno pogrubione
wczoraj miał pobrane płyny do próby Rivalty-jutro dowiem się na miejscu,nie chciałam dziś słyszeć wyników. Wet powiedział,że nawet jak wyszły negatywne to nie wykluczają fip-a, a wcześniejsze i obecne objawy idealnie pasują
Lily - 2012-11-14, 21:41
Przykro mi W razie czego - nie pozwól, by się męczył...
lilias - 2012-11-14, 22:12
ames, nie wygląda to dobrze ale cały czas myślę. Lily, napisała to czego wszyscy zwierzolubni bardzo się boimy, ale tak jest...
ames - 2012-11-15, 21:18
dziękujemy za wsparcie
dziś pojawiło się w światełko w tunelu! test Rivalta wyszedł negatywnie!!!
Wet ponownie zaglądał do wcześniejszych wyników krwi...białko mu się nie podobało(alubiny za niskie). Fip został teraz wyeliminowany(kamień z serca spadł niesamowity), podejrzewa żółtaczkę- wątroba,jelita,trzustka...coś się tam złego dzieje. W sumie wyniki wątrobowe już w czerwcu miał złe,był na hepaticu,ale ostatnie 3 tygodnie temu wyszły w normie.Jutro wyniki kolejnych. Miał robione usg też 3 tygodnie temu- jelito powiększone. Rtg wtedy nie zrobili,a od wt już nawet usg nie dało się dobrze zrobić nawet po odciągnięciu płynów z brzuszka...Dziś też miał odciagane ponownie- na rtg mało było by widać niestety,bo nie chcieli go męczyć i ściągać do oporu.
jest mega odwodniony mimo tego,że podaję mu 2 razy dziennie podskórnie kroplówkę,dziś dostał dożylnie NaCl z duphalatem,teraz siedzimy i dostaje NaCl z glukozą.
z rana będę wiedziała wyniki,jutro znowu ta sama kroplówka dożylnie,wet coś mówił o podaniu sterydu,który może pomóc,ale może też zadziałać w drugą stronę... ale widzę,że chce alczyć-to najważniejsze.dziś z rana też przeszedł najdłuższy kawałek od niedzieli
Lily - 2012-11-15, 21:32
Uff, choć tyle, że nie FIP, można walczyć.
Kciuki są...
A steryd... no cóż, czasem bywa niezbędny, ale też niszczy odporność, na wątrobę też działa nieciekawie... Ale może trzeba? Na obrzęki pewnie byłby skuteczny...
agus - 2012-11-15, 21:42
ames, współczuję choroby ulubieńca.
Masz piękne zwierzaki i plenery też przepiękne.
lilias - 2012-11-15, 21:45
ames, mój kot jest na diabeticu RC, na zmianę z puszkami diabetic Purina (w ten sposób mogę mu podać antybiotyk, bo od czasu choroby ma nawracający katar ropny). dostawał kroplówkę dożylną i podskórną. po zakończeniu intensywnego leczenia dostawał raz w tygodniu, inaczej szybko się pogarszało. cofnęła mu się stopa cukrzycowa (chodził na tylnych łapkach jak na płozach). koty są szalenie trudne do uregulowania pracy flaczków. moja wetka razem z drugim doktorem naprawdę sie przyłożyli. może sprawdźcie cukier i mocz (trzustka jest wredna, a nerki jak słąbe to nie chcą filtrować). był moment kiedy opadły mi ręce, jak podczas kroplówki wymiotował u weterynarza i był bardzo słaby, ale od tego momentu coś drgnęło i teraz jest nie najgorzej przez dłuższy czas dostawał insulinę, ale dopiero ludzką dobrze tolerował i teraz nie musi jej brać. lekarka chwali, że wyjątkowo dużo szczęścia mieliśmy i dzięki temu, że przy Fuńku tyle się naczytali i naszukali, że u innego kota szybko rozpoznali objawy i go uratowali, tylko, że bez insuliny nie daje rady.
jak Twój kociak nie je to dostaje w łeb wątroba, a jak załatwia się? u mnie było to coś rzadkiego, czarnego prawie i cuchnęło (przepraszam wrażliwych).
ames - 2012-11-15, 22:12
Lily napisał/a: | Uff, choć tyle, że nie FIP, można walczyć.
Kciuki są...
A steryd... no cóż, czasem bywa niezbędny, ale też niszczy odporność, na wątrobę też działa nieciekawie... Ale może trzeba? Na obrzęki pewnie byłby skuteczny... |
właśnie ten steryd(nie pamiętam już który) ma być tą deską ratunkową...ale to wszystko jeszcze jutro po wynikach kolejnych badań krwi, może jeszcze jakoś z interferonem się zadziała żeby tą odporność podnieść...
agus napisał/a: | ames, współczuję choroby ulubieńca.
Masz piękne zwierzaki i plenery też przepiękne. |
rzeczywiście w dobrym miejscu mieszkamy,bo niby niecałe 20min. na rowerze do centrum,ale z drugiej strony wały i poligonowa(opuszczony) dzicz.
lilias wspaniale,że Funiek ma najgorsze za sobą! ja mojemu jakiekolwiek tabletki muszę na "pstryk" prosto do gardła- inaczej nie zje,a z karmy mokrej skrzętnie ominie
Nerki ma ok,miał ostatnio badane. moczu nie miał badanego,teraz tylko może udałoby się coś cewnikować,bo on podsikuje co jakiś czas,do kuwety nie zawsze trafi,często podsika kocyk-ale akurat zawsze ten,na którym już nie chce leżeć.
dalej nic nie je- broni się bardzo też przed podawaniem ze strzykawki,ale zawsze coś udaje mi się wstrzyknąć niestety na chama. jednak są to niewielkie ilości- ok 20ml,a to namoczona w wodzie karma zblendowana żeby przez strzykawkę przeszło.tyle ile udaje mi się w ciągu całego dnia mu wcisnąć to zjada podczas pierwszych paru sekund normalnego jedzenia.Kupek nie ma żadnych.
Ale wiecie co- od dziś jestem dobrej myśli,zapomniałam już o najgorszym i mam nadzieję,że tak pozostanie. Tylko ta jego chudość...i balonik na brzuszku są dość przerażające.
lilias - 2012-11-15, 22:25
cwaniak tabletki rozgniatam łyżeczką na miał i mieszam z niedużą ilością mokrej karmy. zjada, nie da rady wydłubać mokrą je?z sikaniem sama osobiście łaziłam za moim biedakiem z pojemniczkiem. jak juz zaczynał to łapałam, nie miał siły, żeby na mnie się obrazić i ofuknąć co do badania krwi na cukier i moczu to szczerze polecam, żeby nie one byłoby szukanie po omacku i już by Fuńka nie było. mówię, mieliśmy dużo szczęścia, akurat wetka nabyła takie urządzenie do szybkich badań na miejscu i zrobiła.
Lily - 2012-11-15, 22:32
My badaliśmy różne rzeczy poza cukrem, bo wetka powiedziała, że jak kot zestresowany (a on okropnie) to może mieć cukier kosmiczny. No ale on jest młody jeszcze.
Natomiast deksametazon (steryd) dostał 2 razy, raz na chorą łapę, a ostatnio na alergię, dzięki której rozdrapał sobie oczy. Wątrobę ma OK... wszystko chyba zależy od dawek i stanu ogólnego...
lilias - 2012-11-15, 23:25
Lily, mój był u weta pierwszy raz kiedy był naprawdę malutki (znajduś) więc teraz był tak zestresowany, że słów brak. w kontenerku tak zawodził jakby dziecko płakało. wetka spokojnie mogła mu przyciąć pazurki a on wtulał się we mnie, łepek pod pachę i tak trwaliśmy przy tych kroplówkach no nic, teraz jest całkiem, całkiem, a od czasu choroby przychodzi sam na przytulanki no i nie dałam kłuć mu uszu na krew do badania. nie i koniec, one ą takie czułe. z łapki to z łapki.
strasznie się rozpisuję, a nie chodzi tu przecież o mojego kota przepraszam, tak jakoś wszystko siedzi we mnie.
no nic, ames, daj znać koniecznie jak kiciuś, kciuki nadal trzymam.
jagodzianka - 2012-11-16, 10:25
Normalnie się poryczałam. Ja też kciuczę.
ames - 2012-11-16, 17:29
"...lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.
To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.
A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem…„
Autor nieznany
Dziś w nocy odszedł od nas we śnie po miesięcznej walce z chorobą...poszedł na swoje ulubione miejsce w szafie,zwinął się w kłębek i usnął na zawsze...[*]...
Lily - 2012-11-16, 17:33
ames,
Przykro mi, trzymaj się...
lilias - 2012-11-16, 17:34
:**
malva - 2012-11-16, 19:22
bardzo mi przykro
bardzo
Mikarin - 2012-11-16, 19:30
[*]
ames - 2012-11-16, 19:34
najgorsze to to,że wczoraj wieczorem czuł się świetnie,bawił się firanką,która zwisała do podłogi,co jakiś czas zmieniał miejsce...przeszło mi przez myśl,że tak przecież przed odejściem,jak ludzie, zwierzaki mają poprawę...ale wywaliłam to szybko z głowy,bo nowa nadzieja się pojawiła...widocznie chciał żebym była spokojna...i byłam...
agus - 2012-11-16, 19:37
...Nie ma już kiciusia? Przykro mi bardzo...
pandadp - 2012-11-16, 21:19
ames napisał/a: | przeszło mi przez myśl,że tak przecież przed odejściem,jak ludzie, zwierzaki mają poprawę... |
każde z moich zwierząt tak miało...
bardzo, bardzo mi przykro sama się popłakałam
|
|