| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zwierzaki - koń, wielbłąd, słoń
TinaM - 2012-12-01, 14:45 Temat postu: koń, wielbłąd, słoń Jestem ciekawa Waszego zdania, na temat użytkowania tych (i nie tylko) zwierząt w sporcie, turystyce, rekreacji. Odrzucacie całkowicie wykorzystywanie tych zwierząt przez człowieka i dla jego celów, czy dopuszczacie wyjątki?
Jaka jest różnica pomiędzy udziałem w rajdzie konnym w Bieszczadach, a wycieczce na słoniach w Tajlandii?
Sama mam mieszane uczucia, kiedyś nie zastanawiałam się nad tym, że jazda konna to może nie do końca coś fajnego. Szczególnie dla konia, który jest zmuszony nosić na grzbiecie te kilkadziesiąt kilo...
Jak Wy to widzicie?
Alispo - 2012-12-01, 17:54 Temat postu: Re: koń, wielbłąd, słoń
| TinaM napisał/a: | | Jestem ciekawa Waszego zdania, na temat użytkowania tych (i nie tylko) zwierząt w sporcie, turystyce, rekreacji. Odrzucacie całkowicie wykorzystywanie tych zwierząt przez człowieka i dla jego celów | tak
bodi - 2012-12-02, 18:00
jestem abolicjonistka
jedyny wyjatek zrobilabym moze dla psow przewodnikow.
Alispo - 2012-12-02, 18:16
a przewodnicy mają przerąbane życie w ciągłym stresie..mało to niestety widac ..może poza długoscią życia..i też mała jest wiedza na ten temat i mało się mowi..podobnie z resztą o terapiach ze zwierzętami chociaż przewodnicy to jeszcze cięższy kaliber..:(
jagodzianka - 2012-12-02, 19:40
Alispo, serio?! W życiu bym nie podejrzewała, zawsze wydawało mi się, że tym zwierzakom dobrze jest. Są w ogóle jakieś strony czy publikacje na ten temat?
TinaM - 2012-12-02, 20:20
| jagodzianka napisał/a: | | zawsze wydawało mi się, że tym zwierzakom dobrze jest. |
mnie też
A co z hipoterapią, dogoterapią? Przecież dzięki tym zwierzakom robi się tyle dobrego...
bodi - 2012-12-02, 20:22
kurcze, ja tez nie mialam swiadomosci. a dzisiaj w ksiegarni akurat widzialam mlodego labradora szkolonego na psa-przewodnika, wiec tak mi sie skojarzylo... Alispo, a wiesz czy istnieja inne techniczne rozwiazania ktore ulatwiaja zycie niewidomym, ktore moga 'zastapic' prace takiego psa?
Alispo - 2012-12-02, 20:37
Nie wiem jak z rozwiązaniami dla niewidomych.Co do terapii to tak jak pisałam,i bywają też nieco przereklamowane,szczegolnie terapia z delfinami.Mam koleżanke ktora zna te tematy od srodka,kiedys zajmowała się dogoterapią i zgłębiała powyższe tematy..wypina się teraz na większosc fundacji..robiła prezentacje na ten temat,zapytam o nią i o jakies inne zrodła.
dort - 2012-12-02, 21:42
bodi jest bardzo proste rozwiązanie i na szczęście w PL najpopularniejsze - laska
bodi - 2012-12-02, 22:50
Wiem,widuje niewidomych i z laskami i z psami,zawsze myślałam ze pies jest lepszy,skoro tyle wysiłku idzie w ich szkolenie itp,musi być tego jakis powód...
lilias - 2012-12-03, 00:06
zwierzęta i ludzie współistnieją "od zawsze".
zajmijmy się może eliminacją złego traktowania zwierząt, niekontrolowanego rozmnażania, niehumanitarnych metod w szkoleniu zwierząt, zapewnieniu zwierzętom godnej starości. na tym polu możemy coś zmienić na lepsze. zabrać psy niewidomym to strzał w stopę dla każdej z organizacji "pro zwierzęcych". nadzór nad szkoleniem i później nad współpracą człowiek-pies, a nawet odebranie, jeżeli człowiek nie nadaje się na opiekuna zwierzęcia jest ok, ale zabrać bo pies wykonuje pewne zadania zamiast wyłącznie leżeć na kanapie? większość z nich nie nadaje się tylko na kanapę
bodi - 2012-12-03, 01:23
lilias, dlatego napisałam że jestem abolicjonistką
kiedy w USA abolicjoniści walczyli o zniesienie niewolnictwa, też spotykali się z protestami, że przecież lepiej zająć się tym by eliminować skrajne przypadki naduzyc, zapewnić niewolnikom 'godziwe; warunki itp.
podobnie ludzie zajmujący się dobrostanem zwierząt niejednokrotnie słyszą, że przecież tylu ludziom, dzieciom, dzieje się krzywda, dlaczego nie zajmą się tym, a marnują swój czas i energię na 'tylko' zwierzęta.
| Cytat: | | zwierzęta i ludzie współistnieją "od zawsze". |
niewolnictwo też miało (a gdzieniegdzie wciąż jeszcze ma) długą, czasem wielowiekową tradycję.
mięso ludzie też jedzą "od zawsze",. czy to dowód na to że weg(etari)anizm jest błedem?
lilias - 2012-12-03, 08:20
bodi, pisząc "współistnienie" miałam na myśli, że odrębnie nie potrafimy już żyć (jesteśmy od siebie zależni, a już na pewno te zwierzęta są zależne od nas). zwierzęta same się nie wyleczą, nie wyżywią i nie obronią przed złymi ludźmi. to jest chyba jeden z tych nieodwracalnych znaków cywilizacji, których nie przeskoczymy. w naturze nie ma już równowagi. wytrzebiliśmy wiele gatunków, zniszczyliśmy olbrzymie obszary ziemi. nie ma już powrotu do tego co było wcześniej, ale świadomość się poprawia i możemy ograniczyć swoją (ludzką) pazerność na "wszystko".
wegetarianizm nigdy nie jest błędem, jest żywą, dla niektórych niedoścignioną, ideą
Alispo - 2012-12-03, 09:13
| lilias napisał/a: | bodi, pisząc "współistnienie" miałam na myśli, że odrębnie nie potrafimy już żyć (jesteśmy od siebie zależni, a już na pewno te zwierzęta są zależne od nas). zwierzęta same się nie wyleczą, nie wyżywią i nie obronią przed złymi ludźmi. to jest chyba jeden z tych nieodwracalnych znaków cywilizacji, których nie przeskoczymy. w naturze nie ma już równowagi. wytrzebiliśmy wiele gatunków, zniszczyliśmy olbrzymie obszary ziemi. nie ma już powrotu do tego co było wcześniej, ale świadomość się poprawia i możemy ograniczyć swoją (ludzką) pazerność na "wszystko". |
No wlasnie,dlatego nalezy im sie opieka,nie wykorzystywanie,chocby w super dobrostanie..i jak nie bedziemy o tym mowic to ciagle bedziemy na etapie niewolnictwa bez tortur i niebolesnego gwaltu..brzmi absurdalnie ale wystarczy pomyslec szerzej i mozna dostrzec ze poprawa dobrostanu to jedynie regulacja eksploatacji zwierzat.I mowienie o tym nie jest strzalem w stope,co widac na przykladzie organizacji ktore sa za abolicjonizmem.Trzeba zmienic swiadomosc ludzi w podstawowej sprawie-że zwierze nie jest rzecza..niby wszyscy o tym wiedza,ale..do abolicjonistycznego spojrzenia im daleko..[/list]
lilias - 2012-12-03, 10:54
Alispo, w ten sposób można określić, ze dzieci są zniewolone przez rodziców, my jesteśmy zniewoleni przez własne dzieci, pracodawców albo partnerów życiowych albo, co gorsza, przez nasze podstawowe potrzeby. dla mnie postrzeganie zwierząt, roślin, ziemi, wody, powietrza i ludzi odrębnie jest nieporozumieniem.
moje zwierzaki to moi przyjaciele i nie sądzę, żeby pies przewodnik i niewidomy nie byli (nie mogli być) przyjaciółmi. poza tym tak samo szkodliwe jest traktowanie zwierząt jak rzeczy i jak zabawki. jedno i drugie okalecza.
określenie, którego użyłam "strzał w stopę" dotyczy funkcjonowania tych organizacji w świadomości otoczenia oraz tego co w domyśle, czyli, że należy zabrać niewidomym możliwość korzystania z psów przewodników. jaki to ma dać efekt jeżeli zdajemy sobie sprawę, że zmiana świadomości ludzi jest procesem bardzo powolnym? jaki ma być efekt jeżeli do dzisiaj nie potrafimy ograniczyć cierpienia zwierząt hodowlanych? jaki to da efekt jeżeli grupa ludzi, której dotyczy problem to ludzie z poważnymi niepełnosprawnościami, czyli najsłabsza? zabierajmy się za tych, którzy mają wpływ na otoczenie, a tu właśnie leżymy(czyt. sprawa uboju rytualnego, GMO,...).
i jeszcze jedno, w sprawie niewolnictwa: ingerujemy w rozrodczość zwierząt, trzymamy je w schroniskach albo w domach, karmimy i leczymy tym co uważamy za słuszne i tym czym akurat dysponujemy. jeżeli przeniesiemy na zwierzęta własne przemyślenia i uczucia to jest to również pełnowymiarowe niewolnictwo (nie tylko hodowle).
według mnie żyjemy razem tak jak możemy
Alispo - 2012-12-03, 11:09
[quote="liliasi jeszcze jedno, w sprawie niewolnictwa: ingerujemy w rozrodczość zwierząt, trzymamy je w schroniskach albo w domach, karmimy i leczymy tym co uważamy za słuszne i tym czym akurat dysponujemy. jeżeli przeniesiemy na zwierzęta własne przemyślenia i uczucia to jest to również pełnowymiarowe niewolnictwo (nie tylko hodowle).
:[/quote]
jasne,ze tak.
Odnosnie realnych dzialan to mam zuplenie inne spostrzezenia,niekoniecznie powinnismy zajmowac sie tylko takimi sprawami jak uboj rytualny,wrecz czesto nie powinnismy sie zajmowac,bo bywa ze wiecej z tego zlego niz dobrego,regulacja eksploatacji powoduje odejscie od spraw najwazniejszych i koncentracje na niewiele zmieniajacych szczegolach.
lilias - 2012-12-03, 11:51
Alispo, zmiany na lepsze oczekuję, że będą trwałe, a takie najczęściej są możliwe dopiero wtedy, kiedy ludziom w głowie się odpowiednio poukłada jednak nie pogardzę też "szczegółami", np. lepszymi warunkami życia zwierząt hodowlanych, zakazem występowania zwierząt w cyrkach, zakazem uboju rytualnego kropla drąży skałę, prawda?
bodi - 2012-12-03, 15:59
jeszcze ad. psów przewodników dla osób niewidomych -- miałam dziś okazję porozmawiać ze znajomą, która nie widzi, chodzi o lasce. Zagadnęłam ją co sądzi o psach przewodnikach.
Odpowiedziała mi że nie podoba jej się takie przedmiotowe wykorzystywanie zwierząt, i nie stara się o to by przyznano jej psa (czeka się na to ok dwóch lat). Dopytałam ją o to, dlaczego w ogóle te psy funkcjonują, jaka jest ich przewaga nad poruszaniem się z laską, ona powiedziała że nie ma żadnej, że pies nie daje niewidomemu więcej informacji niż laska, że być może to kwestia pewności siebie, niektóre osoby mogą się czuć w towarzystwie psa pewniej. Dodała że denerwują ją pytania znajomych o to, kiedy dostanie psa, bo wcale nie jest jej potrzebny. No i potwierdziła też to że takie psy szybko przechodzą na 'emeryturę', bo to dla nich b ciężka praca.
lilias - 2012-12-03, 17:09
bodi, ok, czyli jednak można ten problem rozwiązać z drugiej strony,mianowicie przez samych zainteresowanych poprzez świadomość ludzi.
przyznam się, że nie wyobrażam sobie życia bez psa, no ale póki co nie jestem w sytuacji Twojej znajomej
Kaja - 2012-12-04, 21:24
jako były instruktor jazdy konnej- nie pracuję już ucząc dzieci i dorosłych jeździć konno właśnie dlatego, że jazda konna w stadninach i wszystkich ośrodkach masowych to jedno wielkie cierpienie zwierzaków, zmuszanie ich do pracy, ból szarpanego pyska, kopanych boków i bicia batem- to normalna szkoła jazdy Pracując w takim ośrodku walczyłam o ich lepszy byt, uczyłam jeźdzców ze koń też czuje i zakazywałam wszelkiej przemocy wobec nich- w końcu brakło mi sił bo to błędne koło..
ale wiem, że da się nawiązać niesamowitą więź z koniem- że są konie uwielbiające skakać przez przeszkody, nieść jeźdźca przez łąkę i chrapać z radości- wymaga to wiedzy i przede wszystkim serca i szacunku do konia... Moja kumpela poszła na ogromne pastwisko z siodłem i linką (nie używamy żelastwa do pyska dla koni)- gdy jej klacz ją zobaczyła to przygalopowała z radością i ustawiła się do siodłania- sama i bez przymusu.
bodi - 2012-12-05, 00:27
a dzisiaj w necie info o tym, że armia usa rezygnuje z części delfinów wykorzystywanych do wykrywania min na rzecz robotów - obecnie mają na stanie 80 butlonosów, a oprócz tego 40 słoni morskich
TinaM - 2012-12-05, 03:22
| bodi napisał/a: | | do wykrywania min | o żesz...!!! nie mialam pojecia ze te zwierzeta sa do takich "zadan" wykorzystywane! niech sobie palanci sami nurkuja szukac min!
lilias - 2012-12-05, 09:05
| bodi napisał/a: | a dzisiaj w necie info o tym, że armia usa rezygnuje z części delfinów wykorzystywanych do wykrywania min na rzecz robotów - obecnie mają na stanie 80 butlonosów, a oprócz tego 40 słoni morskich |
słów brak
jagodzianka - 2012-12-05, 09:28
| lilias napisał/a: |
bodi napisał/a:
a dzisiaj w necie info o tym, że armia usa rezygnuje z części delfinów wykorzystywanych do wykrywania min na rzecz robotów - obecnie mają na stanie 80 butlonosów, a oprócz tego 40 słoni morskich
słów brak |
Mi się ciśnie dużo, ale nie cenzuralne.
|
|