wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Ktoś grzeje kozą?

zou - 2013-01-08, 14:12
Temat postu: Ktoś grzeje kozą?
Siemka, są wśród Was może tacy co mają jakies doświadczenia z grzaniem lub dogrzewaniem domu lub mieszkania w startym budownictwie piecem wolnostojącym typu "koza"? Chyba niebawem sama taką zakupię...
Kaja - 2013-01-08, 14:18

mam paru znajomych co grzeją kozą domy i nawet samochody ;-) moi rodzice swoje 60m2 też ślicznym piecykiem ogrzewają ;-)
priya - 2013-01-08, 15:42

My mamy żeliwny piec w pokoju dzieci, ale nie ogrzewamy nim całego mieszkania, więc w tej kwestii nie mam doświadczenia.
Mnemozyne - 2013-01-08, 18:53

zou my ogrzewaliśmy takim na poprzednim mieszkaniu, w starej kamienicy(teraz nam się pofarciło i mamy piec kaflowy), a co konkretnie chciałabyś wiedzieć?
Mikarin - 2013-01-08, 21:24

Mała koza w małym pomieszczeniu jeszcze da radę, ale mieszkanie nie może być wysokie, inaczej to nie ma sensu, bo całe ciepło ucieknie do góry.
Najlepiej sprawdza się taki na metr wysoki w większym pomieszczeniu.
Mamy Żar teraz na chacie mieliśmy kozę i żar lepiej się sprawdza, dłużej trzyma i lepiej się go ładuje i wyciąga popiół; koza pod tym kątem jest nieporęczna.
Najlepiej jak ładujesz to na przemian drewnem i węglem, na sam dół papier i karton - wtedy dłużej się spala i lepiej trzyma ciepło.

go. - 2013-01-08, 21:48

znajomi mają taki piec "ozdobny" na olej. Podobno ten olej jest bardzo kaloryczny i mega tanio wychodzi. Bardzo sobie chwalą.
zou - 2013-01-08, 22:55

O! Dzieki, chciałam wiedzieć no...czy to fajne jest :) . O parametry to sprawdzam też w watkach na muratorze, ale tam wiekszość ludzi grzeje domy takimi mocnymi kozami. Bardziej chodziło mi o nastrój, a z drugiej strony o brudzenie.
Mieszkanie kupiłam w starym bud., wys. 2.37, ale będzie niżej bo ocieple sufity, kominiarze pozwolili założyć kozy - to sie ucieszyłam, bo przy -12tu czasem mi zimnawo, bo mam piece konwekcyjne elektryczne i grzeję na nich na II taryfie (ładują się w nocy, nad ranem jest nacieplej, w dzień srednio a wieczorem sa niemal rozładowane a do 22 daleko...to zamiast marznąć albo brać z dziennej taryfy postanowiłam na te wieczory założyć ogrzewanie kozą. W zasadzie dwiema bo i w kuchni z aneksem (30m) i w pokoju 20m po jednek kózce.
Dzisiaj wypatrzyłam taką z szybka i co można i wegiel w niej i drewno i brykiet, żeliwną...
No generalnie chciałam wiedzieć czy to nie jest jakaś utopia...a starym bloku...Ale byłam w sklepie i chyba się zdecyduję...I skoro mówicie tez że mieliście i że to się sprawdza...
Myślałam o takiej co mozna na niej tez gotować, bo ma taki cos okrągłego jak palnik... Ale chyba na każdej płaskiej można postawic garnek? mam tez piwnice na trzymanie opału...

Mnemozyne - 2013-01-08, 23:01

Myśmy stawiali, mimo, że nie było to jakoś specjalnie przystosowane, ale używaliśmy głównie do podgrzewania wody(z raz czy dwa do odgrzania czegoś). Zasadniczo jeśli chcesz coś upichcić lub nawet tylko zagotować musisz stale pilnować ognia natenczas.
Jeśli chcesz zastosować kozę jako ogrzewanie dodatkowe to myślę, że spokojnie się sprawdzi, chociaż jak dla mnie za dużo z nią zachodu...

amanitka - 2013-01-08, 23:01

ogrzewam cały domek piecem żeliwnym (10kw). komin nie jest obudowany, więc też ładnie oddaje ciepło. piec fajnie, szybko ogrzewa. nie trzeba czekać tyle na ciepło, co przy piecu kaflowym. jak się drewna nie dokłada, to nie trzyma tak ciepła. przez noc dom się mocno wychładza.
zou - 2013-01-08, 23:04

Kochani - dziękuję za odzew! No mnie własnie chodzi o dodatkowe ogrzewanie, tak od 16 do 23... zdołam dokładać. A potem w nocy jak wygasnie, to znów piece konwekcyjne na prąd naładują cegły w sobie II taryfą i dorana- popołudnia oddadzą ciepło i tak- mam nadzieje, że wymiennie raz koza raz piec jakoś to bedzie taniej... A chciałam płaska z góry aby skorzystac z tego ciepła do podgrzania obiadu np. w żaroodpornym zamiast na gazie...Taka myśl, albo na patelni - nie jako główna kuchnia (opamiętałam się przed zakupem kuchni weglowej, ale z trudem ;) ) A właśnie jakie są wg. Was te pułapki typu "za dużo zachodu"? Używacie może tej przystawki do odkurzacza na popiół? Kurcze bede miała biała podłogę, już widzę jaka będzie upierdzielona zimą ;)
amanitka - 2013-01-08, 23:09

z pewnością będzie sporo kurzu ;-) dla mnie większy problem - brudne ściany. podłogę łatwiej domyć.
no ale jaki klimat z takim artefaktem w domu :-)

zou - 2013-01-08, 23:14

amanitka ...noo... Ale to mnie nie przeraża kurz z sadzy, ściana to bedzie cegła od komina, taka zaolejowana, więc może dostać patyny od kominka...Sufit zreszta też...
A zapach jest mocny w domu od paleniska?

amanitka - 2013-01-08, 23:39

zou napisał/a:
A zapach jest mocny w domu od paleniska?

do zapachów naszego domu przyzwyczajamy się i ich praktycznie nie czujemy po jakimś czasie :->
przez minione kilkanaście lat zwykle mieszkałam w miejscach ogrzewanych kozą lub piecem kaflowym. lubię ten zapach i klimat.
zdarzyło mi się natomiast wrzucić węgla do kominka i pachniało niefajnie.

zou - 2013-01-08, 23:55

No własnie wszyscy prawie na innych forach pisza tak o zapachu wegla w kozach czy kominkach...Ale w sumie też lubie zapach paleniska. A czym palicie? zamawiacie opał na allegro raz na rok, czy z marketu?
amanitka - 2013-01-09, 00:05

ścinam drzewo, tnę, suszę i do pieca ;-)
mieszkam na wsi. las dookoła. a w tym roku cięliśmy drzewa z naszej działki.

zou - 2013-01-09, 00:12

Podziwiam, to ciężka praca pewnie...?
amanitka - 2013-01-09, 00:21

nie ma za co. nie jest ciężko. tak wybrałam. lubię takie życie :-)
szybkiego zrealizowania kozowego planu życzę :-)

Mnemozyne - 2013-01-09, 00:27

zou dla mnie główną niedogodnością była zawsze konieczność systematycznego dokładania. Piec kaflowy rozgrzewa mieszkanie dopiero po jakimś czasie od rozpalenia, ale oddaje ciepło jeszcze na długo po tym jak w nim wygaśnie. Nawet gdy nie palimy całą dobę, bo nas nie ma, temperatura nigdy całkiem nie spada. Koza nigdy nie da takiego efektu, jest bardziej jak ognisko: szybko, mocno i do domu ;-) . Ale z tego co piszesz dla Ciebie nie powinien to być problem. Natomiast potwierdzam, że uwalone ściany są i to niestety mocno, więc może warto pomyśleć o czymś co wytrzyma temperaturę i da się zmyć w okolicy pieca. My paliliśmy głównie, grubszym i cieńszym drewnem, czasem drobnym węglem(ale pamiętaj, że nie każda koza nadaje się do węgla). Węgiel wtedy kupowaliśmy w kilkukilowych workach, bo więcej nie było potrzeby, a poza tym nie mielibyśmy gdzie trzymać. Jeśli chciałabyś zużywać dużo węgla zdecydowanie bardziej opłaca się kupić większą ilość na raz. Z podgrzewaniem jest tak, że nawet jeżeli chcesz to robić sporadycznie, to może się okazać, że woda będzie się gotowała ponad pół godziny o ile nie dłużej, jeśli nie będziesz mieć stałego poziomu ognia, a to wbrew pozorom nie aż takie proste.
priya - 2013-01-09, 09:42

Ja jestem wielką miłośniczką naszej żeliwnej kozy. Stoi w pokoju u dzieci (kiedyś był tam piec kaflowy), nagrzewa w mig. Tyle, że czasem jak się porządnie napali, to robi się gorąco jak w piekle ]:-> Czasem ściągamy drzwi między naszym pokojem i pokojem dzieci i wtedy w obu jest wystarczająco ciepło. Ja akurat uwielbiam jak jest cieplutko, tylko muszę pamiętać by wieczorem już nie dokładać, wtedy w nocy nie jest dzieciom za gorąco. Klimat świetny. Nasz piec ma szybę, więc można przyglądać się płomieniom jak w kominku (zresztą nawet przyzwyczailiśmy się do nazywania naszej kozy "kominkiem"). Drewno kiedyś kupowaliśmy. Później przerzuciliśmy się na brykiety. A w tym roku po porządkach w ogrodzie mamy własny zapas na cały sezon.
Zdarzało nam się gotować na kozie zupę i piec pizzę ;-) Pieczone ziemniaki z takiego pieca są cudne 8-)

priya - 2013-01-09, 09:43

Aaa, no i różne są te kozy, tzn. w naszej np. w ogóle nie wolno palić węglem. Zapach palonego węgla nie jest zbyt urzekający (wiem, bo mam też piec kaflowy), ale drewno - cud.
amudabi - 2013-01-09, 09:46

No ja też palę kozą, ale też nie węglem, tylko brykietem drzewnym, piec daje super ciepło no i wodą się zagotuje na nim..
zou - 2013-01-09, 09:55

amanitka - dzięki raz jeszcze. Ech...jak z wyboru - to tylko zazdroszczę, tak pozytywnie!
priya - dzięki za opis...pieczone ziemniaki? Ale jak- na górze? Czy w palenisku? Dzięki własnie o takie szczegóły mi chodziło, choć sama nie wiedziałam o co pytać...no własnie jak szybko się nagrzewa...itd...czym palimy....Dzięki! Brykiety widziałam w sklepie, działkę w \Gdańsku też ma Tata na pewno jakieś drewno by się znalazło, ale pewnie nie będe Im zabierać bo na działce sobie rozpalą...Mam 2 piwniczki po 20m2 (więcej piwnicy mam miż mieszkania ;) , więc mogłabym raz na rok-dwa zamówić opał drewnem i wysuszyć w tej piwnicy zapewne...
Mnemozyne - dzięki, sprawdziłam to z tym rodzajem opału. Na początku tego nie rozróżniałam a to chodzi o temperaturę nagrzania (przy węglu wyższa|). Na początku chciałam piecyk stalowy, taki minimalistyczny, ale teraz wybrałam jednak zeliwo z cegłami szamotowymi w środku. Można palić drewnem/brykietem/węglem. Ten węgiel to n. na samą noc dorzucać np. łopatkę aby rano jeszcze cuś się tliło a nie zgasło...No ale - to praktyka pokaże co i jak.

Ja tam nie jestem ciepłolubna, teraz jest w pokoju gdzie mieszkam 19C do 21 w najbardziej rozpalonym momencie pieców elektr. a na reszcie mieszkania mam 12C, bo tam w ogóle nie grzeje przed remontem...Czasem łażę w czapce ;) Szczególnie jak zimą jest -10 a ja wrócę i w pokoju jest 16C, jeżdzę rowerem więc jak wracam to jest mi zawsze w pomieszczeniu za gorąco, ale po godzinie zaczynam z kolei marznąć...Na tym mieszkaniu wchodził też grzyb, ale tylko zewnętrznie po tapecie, bo tam 2 lata nikt nie mieszkał, nie ogrzewał i nie wietrzył....dlatego tez chciałabym bardziej dogrzać tymi kozami zimą pokoje i ewentualnie otworzyć uchylić okno, w tym najgorętszym momencie...

zou - 2013-01-09, 09:57

amudabi- no każdy kto się tu dopisze sprawia, że się uśmiecham do monitora błogo ...:)


A macie może fotografie swoich kózek?

priya - 2013-01-09, 10:00

zou, ziemniaki surowe zawijasz w folię aluminiową i wrzucasz do żaru w palenisku. Za jakieś 40 minut powinny być gotowe. Oł dżizas, ależ mi ślinka cieknie ;-)
zou - 2013-01-09, 15:53

priya - heh taki wolnowar z tej kozy ;) ... Kurcze to taki bonus, bo jka kupowałam to mieszkanie to nie sądziłam, że coś takiego jest możliwe w mieście!
TEraz u nas zimno, snieg napadał....jutro wyjeżdzam do pracy, pewnie dopiero w weekend coś zadziałam ... Ale to będzie baaaardzo dziwne uczucie - wrocić do domu, usiąść po całym dniu i zanurzyć się wzrokiem w ogień... Strasznie lubię zimę w ogóle a już te zimy z kominkiem to będa ulubione chyba....

amudabi - 2013-01-09, 16:27

to miło zou :) )
Mnemozyne - 2013-01-09, 19:14

zou dokładnie o to chodzi, my mieliśmy jeszcze taką wersję kombinowaną, bo przejęliśmy po kimś piecyk i sami robiliśmy szamot, ale jak z góry wiesz, że będziesz palić węglem to lepiej od razu kupić mocniejszy.
Powodzenia i miłych, cieplutkich wieczorów! :-)

adriane - 2013-01-09, 19:24

Ciekawy temat.
Ja pamiętam jak mieliśmy taka kozę jak byłam mała. Jak się napaliło, to było aż za gorąco. Mieliśmy też w domu piece kaflowe. Lubiłam się przytulać do pieca :)
Jak byłam nastolatką, to paliłam w piecu u dziadka w domu, tam też mieszkałam parę lat.
Teraz w Irlandii mamy kominek, palimy drewnem i torfem, uwielbiam to :)

A tak w ogóle to myślałam, że MarcieJS ogrzewanie wysiadło i że teraz będzie się swoją kozą ( żywą ) dogrzewać :mrgreen: Swoja drogą nasz Jack Russell jak się do niego przytulić, to grzeje co najmniej jak koza ;) :-)

zou - 2013-01-11, 19:33

Mnemozyne - dziękuję za życzenia ciepłych wieczorów. Dzisiaj w Gdansku od rana zawieja, oczywiście miejska, więc wszystko rozmaka, ale i tak cięzko jechac rowerem...Ale za każdym razem gdy teraz jade na chatę, wyobrażam sobie jak to bedzie błogo i niemal rozkosznie rozgrzać się przy piecyku z ogniem.

Generalnie może to jakaś "chłopomania" u mnie ale bardzo lubię czuć ciałem pory roku, tzn. nie wyobrażam sobie siebie w trybie życia typu - klimatyzacja w aucie latem, oraz ogrzewanie auta zima i myk do garażu podziemnego, potem zakupy i znów w podkoszulku do auta i do garażu w domu...Tak może się wyalienować zupełnie od pór roku...Dla mnie to byłoby niepokojące. Lubię gdy zima zmarzne na dworze i że sie ogrzeje, a latem, że się spocę no nie wiem może to chodzi o takie zwierzęce "czucie" organizmu? Jakiś atawizm? No nie wiem...Inaczej czegoś mi brakuje we mnie, w odczuciach...

adriane - i co jak byłas mała nie poparzyłas sie nigdy o piecyk? Bo czasem myślę,z ę to jest b.niebezpieczne np. dla gości z dziecmi...
Palenie torfem to musi byc suuuper! I ekologicznie i naturalnie i zgodnie z tamtym miejscem...Fajnie macie! A Jack Russel to...wolnowar?

adriane - 2013-01-11, 22:16

zou napisał/a:
Lubię gdy zima zmarzne na dworze i że sie ogrzeje, a latem, że się spocę no nie wiem może to chodzi o takie zwierzęce "czucie" organizmu?

Mam tak samo :) Tylko, że teraz tu w Irlandii nie mam prawdziwej zimy i prawdziwego lata niestety.

zou napisał/a:
adriane - i co jak byłas mała nie poparzyłas sie nigdy o piecyk? Bo czasem myślę,z ę to jest b.niebezpieczne np. dla gości z dziecmi...
Palenie torfem to musi byc suuuper! I ekologicznie i naturalnie i zgodnie z tamtym miejscem...Fajnie macie! A Jack Russel to...wolnowar?


Kaflowym piecem się nie poparzyłam, ani żadnym innym, ostrożna byłam :)
Torfu tu mamy dostatek, naturalne złoża :) A Jack to taki mały rozrabiaka terierek :)

zou - 2013-01-11, 22:21

adriane - ! Przepraszam za zidentyfikowanie Psa jako AGD :-/ . To musi byś super psiak! Ja mam papużki ale do nich nie śmiem się przytulać. (nie wybaczyłyby mi czegoś takiego! :roll: )
adriane - 2013-01-11, 22:24

zou napisał/a:
Przepraszam za zidentyfikowanie Psa jako AGD

:lol: :lol: :lol: Ja się nie gniewam :)

edysqa - 2013-01-12, 00:45

My tez myślimy żeby w przyszłym roku w dużym pokoju tzw salonie wstawić kozę. Jest to ostatnie pomieszczenie, największe, grzejniki są tu chlodniejsze niz gdzie indziej i dlatego mnie sie przebywa. A fajnie tak sobie na ogień popatrzeć :) Co prawda nie mamy w pokoju komina, ale zamierzamy rurę puścić do góry i wyjść na strychu przed dachem (żeby juz dziury w nowym nie robic) w bok przez mur.
Mysle ze da radę tak zrobić :-)

amudabi - 2013-01-12, 14:09

Wiem że żeby dobrze grzał musi mieć w środku szamot.
Gudi - 2013-01-12, 22:57

zou napisał/a:
i co jak byłas mała nie poparzyłas sie nigdy o piecyk? Bo czasem myślę,z ę to jest b.niebezpieczne np. dla gości z dziecmi...


my robiąc teraz dach przygotowujemy wszystko pod kozę na przyszły sezon o ile będzie nas na nią jeszcze stać:) a jak nie to na lepsze czasu... i właśnie się zastanawiam co z dzieciem - macie jakieś patenty na płotki czy po prostu pilnujecie?

a te ziemniaczki to czuję, że będzie hit dla gości :)

priya - 2013-01-13, 10:44

Gudi, u nas dzieci trzymają się z daleka. Mikoś raz się sparzył jak był malutki, od tego czasu wie, że zbliżać się nie należy. Oczywiście nie celowo udzieliłam mu takiej lekcji, sama się udzieliła... O płotku można zawsze pomyśleć jeśli masz obawy.
MartaJS - 2013-01-13, 11:04

Gudi napisał/a:
i właśnie się zastanawiam co z dzieciem - macie jakieś patenty na płotki czy po prostu pilnujecie?


My mieliśmy płotek wokół kominka, Stach akurat uczył się chodzić, zarzucało go, teraz już jest zdjęty.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group