wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dom rodzinny - Rodzina zastępcza

dorothea - 2013-01-11, 09:50
Temat postu: Rodzina zastępcza
Za jakiś czas bardzo chcemy z mężem założyć rodzinę zastępczą. Nurtuje mnie jedna rzecz: jak rozwiązać kwestię żywienia przyjętych dzieci, bo zakładam, że nie będą to dzieciaki wegetariańskie. Czy ktoś wie może coś na ten temat? Czy będę musiała gotować wtedy normalne mięsne posiłki?
excelencja - 2013-01-11, 09:57

też nad tym myślałam i nic nie wymyśliłam. Sądzę, że nie, bo jeśli katolicy są rodziną zastępczą to zabierają wszystkie dzieci do kościoła, jeśli nie lubią buraków to ich pewnie nie gotują.
Ale opowiadanie o tym podczas setek rozmów wstępnych może bokiem wyjść... kto wie...

Lily - 2013-01-11, 10:10

Był taki temat już hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4415&start=0
dorothea - 2013-01-11, 11:58

Lily, dzięki, jakoś nie miałam czasu szukać, w takim razie sorry za powtórkę
malva - 2013-01-11, 17:05
Temat postu: Re: Rodzina zastępcza
dorothea napisał/a:
Za jakiś czas bardzo chcemy z mężem założyć rodzinę zastępczą. Nurtuje mnie jedna rzecz: jak rozwiązać kwestię żywienia przyjętych dzieci, bo zakładam, że nie będą to dzieciaki wegetariańskie. Czy ktoś wie może coś na ten temat? Czy będę musiała gotować wtedy normalne mięsne posiłki?

będę wdzięczna za wszelkie uwagi..też się nad tym swego czasu zastanawiałam..
nie planuję przez najbliżizesze parę lat zostac rodzina zastępczą ,ale temat bliski memu sercu..

zou - 2013-01-11, 19:40

Sądze jako, że nikt nie może nikogo zmuszać do przestrzegania tej diety poza domem, to jednak w domu można stosować taka dietę - zdrową i zbilansowaną- jaka stosują Rodzicie zastępczy. Wegetarianizm nie jest narażaniem zdrowia czy życia, a dzieci otrzymuja także kieszonkowe, i jak mają chęc mogą iśc na hamburgera, a także mogą spożywac posilki mięsne w szkole, oraz poza domem. Natomiast w domu wegetarian jako rodzinie zastępczej, zgodnie z etyką wyznawana przez tę rodzine posiłki mogą być wegetariańskie. Jednak podczas skąłdania papierów, rozmów z psychologami itd itp trzeba to dobrze uargumentowac takze zdrowotnie i dietetycznie. W wielu domach rozin zastepczych np. nie ma telewizji, albo internetu. Nie wiem co jest bardziej "radykalne" ;)
W naszej daleszej rodzinie Ciocia adoptowała dzieczynke, która była otyła. Jadła co popadnie i chomikowała jedzenie. Rodzina jest ortodoksyjnie prawoslawna. Przestrzegaja postu, i dziecko wzyło si w kalendarz i wartości tej rodziny wżylo sie w te nową rodzinę. Tym bardziej, że od razu poszła do baletowki ;) , jak i inne dzieci z tej rodziny. Mimo, ze nie sa wegetarianami to ciotka gotuje surowo, po amiszowemu...Nikt z tego powodu nie robil problemu, a także Kuzynka schudła, wypiękniała, wyzdrowaiała z kompulsji. Myslę, że sama dieta to nie jest problem ważne jest co za tym idzie - zrozumienie, miłość, czas poświęcany razem z dzieckiem spędzany, uwaga poświęcana, wspólne cele, marzenia, obowiązki, bezpieczeństwo id. Teraz Kuzynka zaraz bedzie miała 18 lat :) i w tym przypadku oni bardzo sie kochają.

dorothea - 2013-01-11, 22:41

zou, dzięki bardzo! Mam podobne odczucia co do tego tematu. Oczywiście jeśli dane nam będzie zostać rodziną zastępczą nie będę dzieciaków zmuszać do jedzenia wege, jednakże nie chcę mięsa przyrządzać... zobaczymy jak to będzie, nie zapieram się, może też stopniowo dzieciom spodoba się ten sposób jedzenia, kolorowy, ciekawy, smaczny no i zdrowy. Mam nadzieję też, że w ośrodku adopcyjnym nie zostaniemy przez to skreśleni bo ukrywać tego nie zamierzam.
malva - 2013-01-11, 23:01

dorothea, bo ja się własnie zastanwaiałam..ukrywać,,nie ukrywać.. ale bezsensu ukrywanie= bo jak dzieciakom zabronić mówić ,że w domu mięsa się nie je? nauka płynie z tego fatalna..
Mnemozyne - 2013-01-11, 23:02

zou napisał/a:
W wielu domach rozin zastepczych np. nie ma telewizji, albo internetu. Nie wiem co jest bardziej "radykalne"

A co jest radykalnego w braku telewizora? To przecież może dziecku co najwyżej wyjść na dobre. Mam nadzieję, że nie ma takiego kryterium obniżającego poziom dostosowania rodziny zastępczej. Nie wyobrażam sobie specjalnie przyrządzać mięso dla dzieci, szczególnie, że chyba jednak takie dziecko ma coś do gadania, na siłę przecież nikt go nie umieści w takiej rodzinie. A dieta wegetariańska nie jest radykalna(szczególnie w świetle dzisiejszych zaleceń dietetycznych by jeść nie więcej niż 2-3 razy w tygodniu mięso), co innego jakby chcieć nagle przestawić dziecko np. na dietę witariańską, to mogłoby się wydawać kontrowersyjne...

Lily - 2013-01-11, 23:10

Mnemozyne napisał/a:
To przecież może dziecku co najwyżej wyjść na dobre.
To zależy. Przez środowisko rówieśnicze może być postrzegane jako odszczepieniec, nie zna wielu bohaterów kultury masowej itp. O ile dla malucha brak tv jest korzystny, o tyle dla dziecka w wieku szkolnym nie jest to takie oczywiste. Jakby nie było, żyjemy w cywilizacji, a w tej cywilizacji jest telewizja - nawet jeśli osoby z wegedzieciaka jej nie oglądają ;)
Mnemozyne - 2013-01-11, 23:50

Lily napisał/a:
Mnemozyne napisał/a:
To przecież może dziecku co najwyżej wyjść na dobre.
To zależy. Przez środowisko rówieśnicze może być postrzegane jako odszczepieniec, nie zna wielu bohaterów kultury masowej itp. O ile dla malucha brak tv jest korzystny, o tyle dla dziecka w wieku szkolnym nie jest to takie oczywiste. Jakby nie było, żyjemy w cywilizacji, a w tej cywilizacji jest telewizja - nawet jeśli osoby z wegedzieciaka jej nie oglądają ;)

Dalej mnie to nie przekonuje. Nauczenie dziecka nie dawania manipulowania sobą, że ono coś musi, też uważam za zdrowe. Co innego jeśli dziecko samo na prawdę chce oglądać tv, to już inna rozmowa, ale na prawdę zdarzają się dzieci, które doceniają alternatywne rozrywki.

dorothea - 2013-01-12, 00:12

malva, oczywiście, że nie ukrywać :) szczerość to podstawa.
Cytat:
nie planuję przez najbliżizesze parę lat zostac rodzina zastępczą ,ale temat bliski memu sercu..

Rozumiem, że nie teraz ale za jakiś czas chcesz, tak? :)
Mnemozyne napisał/a:
Co innego jeśli dziecko samo na prawdę chce oglądać tv, to już inna rozmowa, ale na prawdę zdarzają się dzieci, które doceniają alternatywne rozrywki.

No właśnie. Dzieci, które trafiają do rodzin zastępczych były przecież już wychowywane u swoich rodzicieli, jakieś nawyki też mają wyrobione, w większości domów tv jednak funkcjonuje a świadomość tego, że dzieciom tv w nadmiarze szkodzi jest żadna, poza tym dzieci nauczone od małego oglądania bardzo to lubią i trudno będzie im nagle zaakceptować brak tego wynalazku u rodziny zastępczej... Trzeba znaleźć złoty środek aby dzieciakom i sobie nie wyrządzić krzywdy, trochę jednak trzeba będzie przeobrazić swój dom na potrzeby dzieciaków ale w taki sposób aby nie zatracić w tym wszystkim siebie i swoich przekonań. Taka inność też będzie dla nich wartościowa, pokaże, że można żyć inaczej, a to czy to zaakceptują i będą chciały w takim życiu uczestniczyć no to czas pokaże.

Mnemozyne - 2013-01-12, 14:42

dorothea napisał/a:
Trzeba znaleźć złoty środek aby dzieciakom i sobie nie wyrządzić krzywdy, trochę jednak trzeba będzie przeobrazić swój dom na potrzeby dzieciaków ale w taki sposób aby nie zatracić w tym wszystkim siebie i swoich przekonań.

Zgadzam się, nie można przecież być żandarmem dla dziecka. Na pewno taka nowa sytuacja wymaga zmian i pewnie też jakichś wyrzeczeń z obu stron, tym większych im starsze jest dziecko(bo już bardziej ukształtowane), ale jednak nie zdecydowałabym się kupić telewizora ze względu na dziecko, to by już było dla mnie przekroczenie granic. Myślę, że w przypadku diety jest podobnie(szczególnie w przypadku najmniej restrykcyjnej wersji bezmięsnej), to nie jest coś co realnie może dziecko skrzywdzić. Szczególnie, że jak ktoś zauważył jak dziecko będzie bardzo chciało to na własną rękę sobie zorganizuje takie "przyjemności", bo może przecież zjeść coś u kolegi/koleżanki, obejrzeć tam telewizję, kupić coś na mieście albo zjeść kotleta u zatroskanej babci.. ;-)

Gudi - 2013-01-12, 19:10

dorothea, dzisiaj cierpiąc na bezsenną noc też o tym myślałam tzn. co z byciem wege. Chociaż mój chłop ostatnio lekko spasował na drugiego dziecia [skądkolwiek by nie był], nie wiem od czego to zależy... zbyt dużo obowiązków? młoda nie jest problemowa, więc to raczej nie jest przerażenie z jego strony hmm. Rodzina zastępcza = stała adopcja? Czy to są takie domy tymczasowe? Nie zgłębiałam jeszcze mocno tematu, ale jest to bliskie mojemu sercu od wielu wielu lat. U mnie jeszcze o tyle gorzej, że nie szczepimy... To już w ogóle jest wbrew zasadom zapewne. I wątpię by rzeczowe argumenty zadziałały.

Pisz na bieżąco o waszym postępach jeśli możesz!

squamish - 2013-01-13, 22:49

dorothea dopinguje!też o tym myśle ale to kiedyś tam w przyszłosci ,kiedy dorosne,zmądrzeje,przerobie w sobie to co mam jeszcze do przerobienia ,odchowam moją trzode i naucze sie więcej o dzieciach tzn nabiore doświadczenia dlatego
Gudi napisał/a:
Pisz na bieżąco o waszym postępach jeśli możesz!
koniecznie!
dorothea - 2013-01-14, 10:04

Dzięki dziewczyny, ale dla mnie to też jeszcze odległa perspektywa, najwcześniej za 3-4lata

u nas my oboje spasowaliśmy co do drugiego naturalnego dzieciaka, jakoś tak wszystko się nałożyło i to, że jest tyle dzieciaków które domów nie mają, że nasza planeta za chwilę nie będzie nas miała z czego wykarmić bo tyle ludzi, to, że mi się ciąża zupełnie nie podobała, czułam się (psychicznie) fatalnie, rozczarowanie porodem, potem choroba Tymka, nic mnie nie zachęca aby mnie kolejne swoje naturalne dziecko, a zawsze mi się marzył dom pełen dzieci :) Rodzina zastępcza jest formą pomocy czasowej, tzn. dzieci przebywają u mnie do czasu znalezienia im rodziny która je adoptuje już na stałe lub rodzina biologiczna będzie zdolna do podjęcia ponownie opieki nad nimi, różne sytuacje są, ale rodzina zastępcza jest miejscem tymczasowym z reguły.

neina - 2013-01-14, 14:14

Ja marzę o adopcji, ale W chce tylko swoje. Mówi odwrotnie, niż ja ''po co adoptować, skoro można swoje urodzić?'' :roll:
Sunflower - 2013-03-03, 08:47

Dorothea - Twoje przemyślenia i plany są mi baaardzo bliskie. Marzę o stworzeniu rodziny zastępczej od dawna i choć nie mam jeszcze sprecyzowanych planów w czasie, to oboje z męzem jesteśmy zgodni, że to kiedyś nastąpi. I również martwię się kwestią żywienia. To jest złożony problem. Bo, co innego to, że racja jest po naszej stronie, a czym innym jest to, że rodzice zastępczy muszą stale współpracować z PCPR i niezrozumienie tematu w jego szeregach może bardzo utrudnić życie. Nie wszędzie, ale w niektórych PCPRach pracują prawdziwe trole, które są gotowe toczyć z Tobą batalie chociażby o to, że nie chcesz posyłać dzieci do Kościoła, a co dopiero o wegetarianizm, który jeszcze się nie mieści w wielu zaściankowych głowach w naszym kraju. Trochę się tego obawiam.
nemain - 2013-03-03, 17:38

dziewczyny nie wiem jak jest teraz, ale parę lat temu jak sprawdzałam opcję "rodzina zastępcza" to tam są preferowane rodziny bez własnych biologicznych dzieci :/ może coś się zmieniło (mam nadzieję) podpierali się wtedy troską o to, że rodzice nie będą tak samo kochać dzieci swoich i cudzych...
Sunflower - 2013-03-03, 17:51

Jestem blisko z pewnym rodzinnym domem dziecka i zdecydowanie już to tak nie wygląda. Raczej jest problem z tym, że rodzin chętnych do adopcji jest wiele ale już do rodzicielstwa zastępczego wciąż za mało. Ale pewnie wiele zależy od konkretnego PCPR.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group