wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - Poród naturalny a wada wzroku

arete - 2007-09-26, 18:38
Temat postu: Poród naturalny a wada wzroku
Dziś byłam na badaniu u okulisty i jestem załamana - dostałam zaświadczenie o wskazaniu do cc ze względu na dużą wadę wzroku. :-( To dla mnie jak wyrok, bo cały czas nastawiałam się na to, że sama urodzę, bardzo chcę tego doświadczyć. Poza tym, wydaje mi się, że cesarka to gorszy sposób rodzenia. Ciężko mi się pogodzić z myślą, że mnie to czeka. Nie wiem jeszcze co na to powie mój ginekolog, pewnie wybiorę się też do innego okulisty w nadziei, że wyda inną opinię.

Czy któraś wegedzieciakowa mama rodziła naturalnie pomimo wady wzroku i wskazań okulisty?

Mam też prośbę do dziewczyn, które miały cc - napiszcie, że to nie jest takie złe rozwiązanie, że Wasze dzieciaczki się pięknie rozwijają, że wszystko się dobrze zagoiło...

:cry: :cry: :cry:

Martuś - 2007-09-26, 18:44

Arete, nie martw się i nie dołuj!! Ciesz się, że z Twoim dzieciaczkiem jest wszystko w porządku i że ciąża dobrze przebiega! Z tego, co pamiętam to adriane rodziła naturalnie 3 razy pomimo wady wzroku. Warto to na pewno skonsultować z jeszcze innym okulistą, ale jeśli nawet wyda taką sama opinię, to przecież nie jest to koniec świata! Tak naprawdę to nieważne, jak dziecko przyjdzie na świat, ważne, że jest zdrowe i poród inna drogą niż kanałem rodnym na pewno tego nie zmieni!
Alispo - 2007-09-26, 18:47

A czy to"tylko"wada wzroku czy tez wykryli jakies zmiany w oczach?Pamietam,ze Daga pisala ze ma -6 ale rodzic mogla naturalnie bo oprocz wady bylo z oczami w porzadku.
kasienka - 2007-09-26, 18:51

Właśnie, adriane pisała kiedyś, że ma wadę wzroku dużą a rodziła przecież naturalnie.

A jesli chodzi o cc, gdyby tak miało być lepiej...najważniejsze, że dzidziuś jest zdrowy i wszystko będzie dobrze, ja jestem z cesarki a zobacz, jaka jestem fajna :mrgreen: Poza tym i na forum mamy przecież dzieciaczki rodzone cc, pierwszy do głowy przychodzą mi Kubuś Humbaka i Jagoda ań...Nie dołuj się, nawet gdyby nie było wyjścia innego...

Tak w ogóle, to mój ginekolog-anioł, który jest wielkim orędownikiem porodów naturalnych, no dużo by tu pisać, ma żonę, która musiała trzy córki urodzić cesarką, bo po prostu inaczej nie dało rady...Tak bywa, najważniejsze że mama i dzidziuś są zdrowi :) Nie można tak podchodzić, że cc to jakiś gorszy poród...

Humbak - 2007-09-26, 18:56

arete napisał/a:
napiszcie, że to nie jest takie złe rozwiązanie

absolutnie nie jest - ja mam przez to nastawienie na ciążę do dzis wyrzuty że straciłam wiele miłych chwil z natalką na depresję wynikającą z faktu że w mojej głowie coś się ubzdurało że najważniejsze to urodzić naturalnie. Naczytałam się przed porodem jak to cudownie i jak poród dowartościowuje kobietę (oczywiście przy artykułach typu wyrodne mamy - cc i chore mamy - cc... ja nie chciałam być ani jedną ani drugą...). I kiedy ta chwila przyszła, a ja wymiotuję, mdleję trzy dni i poród się nie posuwa bo rozwarcia nie ma...
Miesiące płakałam że jestem złą kobietą złą matką - bo nałożyła się na to depresja poporodowa... a natalka tak rosła w tym czasie obok mnie... :-|

Kiedy pojawił się kubuś też do końca byłam przekonana że urodzę normalnie bo 'wtedy' to była 'moja wina' że nie potrafiłam... ale gdy się okazało że cc to przygotowałam się dokładnie na jego przyjście i zdrowiutki kubuś przyszedł na świat :D teraz jestem świadomą mamą i chwytam garściami jego uśmiechy, zachłystuję się każdą chwilą, gestem, jest cudownie :-D Nie ma żadnego znaczenia jak go urodziłam - urodziłam i jest zdrowy cudowny mój :D

arete napisał/a:
że wszystko się dobrze zagoiło...
oczywiście! cc ma minus na początku - mamy które urodziły chodzą już od zaraz, ty po dniu, po 2 dniu poruszasz się powolutku, na 4 normalnie. Szew nie boli, wszystko robisz jak dawniej, pod arunkiem że przez 1tydzień odpuścisz sobie wszystko i skupiasz się na 4 rzeczach - twoim i malucha leżeniu (2) i twoim i malucha karmieniu (2) ;) I nie ma kłopotów w alkowie... ;)
aha... no i dlużej trzeba być ostrożnym przy ćwiczeniach

arete, poradź się innego lekarza okulisty, może jednak możesz urodzić, nie wiem czy podobny kłopot nie miała adriane, a urodziła naturalnie
a w razie czego - przy cesarce też czujesz kiedy wychodzi, też go widzisz, jak go dostałam i pocałowałam główkę z tą maźką... i obok mnie go ważyli, widziałam grubaska... i dostałam go na sali praktycznie zaraz po :)

arete - 2007-09-26, 19:08

Martuś, wiem, że masz rację i dziękuję za słowa otuchy.
Alispo napisał/a:
A czy to"tylko"wada wzroku czy tez wykryli jakies zmiany w oczach?

Mam wrodzoną wadę wzroku, na jedno oko praktycznie nie widzę i tu leży problem - po prostu, gdyby coś się stało z moim widzącym okiem, mogę utracić wzrok w ogóle. Po prostu u mnie ryzyko jest dużo większe. Nie miałam jeszcze badanego dna oka - wtedy zapuszczają jakieś krople, po których się gorzej widzi, więc muszę iść na badanie z mężowską eskortą - ale już po podstawowych badaniach dostałam zaświadczenie o wskazaniu do cc.
kasienka napisał/a:
ja jestem z cesarki a zobacz, jaka jestem fajna :mrgreen:

Nie da się ukryć, kasieńko, trafiłaś w 10 z tym argumentem. :mrgreen:
Humbaku, dziękuję za to co napisałaś, bo ja podobnie zafiksowałam się na porodzie siłami natury i wbiłam sobie do głowy, że cc to jakaś krzywda dla dziecka. Wiem, że muszę zmienić swoje nastawienie, tyle, że teraz, na świeżo po zapadnieciu "wyroku' jest mi ciężko. Ale będę się starać. :-)

taniulka - 2007-09-26, 19:18

Arete ja mam dużą wadę i badano mi dno oko powiedziano mi, iż to nie zależy od wielkości wady, ale od stanu siatkówki. Aczkolwiek mimo wszystko drugą część porodu miałam skróconą tzn wypychał mi lekarz Nadie łokciem, przyspieszyło to część porodową. To było zalecenie ordynatora. Mam prawie -8.00. Spoko z badaniem dna oka nie pamiętam żebym gorzej widziała aczkolwiek źrenice miałam wielkie jak po prochach :)

[ Dodano: 2007-09-26, 20:19 ]
Trzymam kciuki myślę ,że to badanie będzie decydujące.

kasienka - 2007-09-26, 19:23

arete napisał/a:
Nie da się ukryć, kasieńko, trafiłaś w 10 z tym argumentem. :mrgreen:
dziękuję :mrgreen:

Serio, arete, gdybyś miała stracić wzrok i nie widzieć swojego Antosia, to chyba lepiej pogodzić się z cc. Trzymam kciuki, żeby wszystko się pomyślnie rozwiązało i pamiętaj, że cesarka to nie jest gorszy poród :) Z resztą Humbak pięknie napisała.

zina - 2007-09-26, 19:28

Tez sie zastanawiam jak to bedzie u mnie ze wzgledu na wrodzony blok serca :-/
W Polsce lekarze "straszyli" mnie cesarka. Tutaj jestem pod obserwacja lekarza z kliniki wysokiego ryzyka i choc wolalabym rodzic naturalnie wiem,ze jesli bede musiala miec cc nie bede sie o to obwiniala i na sile domagala porodu naturalnego. Pewnych rzeczy nie da sie chyba przewidziec i trzeba sie z nimi po prostu pogodzic :-)

pao - 2007-09-26, 19:33

Cytat:
Mam wrodzoną wadę wzroku, na jedno oko praktycznie nie widzę i tu leży problem - po prostu, gdyby coś się stało z moim widzącym okiem, mogę utracić wzrok w ogóle.

może to drastyczne skojarzenie ale od razu pomyślałam o Alicji Tysiąc. co prawda tam było dużo poważniej (u niej nawet cc nie wchodziła w grę) ale najwyraźniej powiązania pomiędzy wzrokiem a porodem sa duże.

rozumiem poczucie straty iz nie dane będzie rodzić naturalnie, jednak najważniejsze abyście oboje mieli zdrowie. Myślimy przede wszystkim o zdrowiu maleństwa ale trzeba pamiętać, że do szczęścia potrzebna mu zdrowa mama. zatem choć cc jest mało radosną perspektywą i z niej można czerpać radość, bo przecież najważniejsze być mogła swój skarb zobaczyć, prawda?

Capricorn - 2007-09-26, 19:34

arete, mój najstarszy syn urodził się poprzez cc, chociaż nie z powodu mojej wady wzroku. Miałam łożysko przodujące, błyskawiczna operacja pewnie uratowała życie mojemu synowi, który zresztą zgarnął przy okazji okrągłą 10 w Apgar.

Po operacji czułam się świetnie (ach, te endorfiny), chodziłam (choć bardzo ostrożnie) jeszcze tego samego dnia. Miałam znieczulenie ogólne, więc nie miałam problemu z czuciem w nogach, które przy znieczuleniu zewnątrzoponowym powraca po kilku godzinach.

Problemem jest na pewno odzyskanie elastyczności w mięśniach brzucha. Ja miałam cięcie pionowe, więc w ogóle masakra, choć zaczęłam się tym przejmować stosunkowo niedawno. Teraz chyba częściej tną poziomo.

Tak naprawdę to po cc czułam się rewelacyjnie, i nie wyobrażałam sobie, że można się męczyć rodząc "dołem".

Arete, ja myślę, że przede wszystkim powinnaś nastawić się na to, ze Twój synek będzie bardzo potrzebował zdrowej mamy. Jeśli ryzyko uszkodzenia wzroku przy porodzie naturalnym zostanie przez lekarzy określone jako duże, to najrozsądniej będzie wyrazić zgode na cc.

Capricorn - 2007-09-26, 19:41

ha, i zanim wszystko skleciłam w akceptowalnie rozsądną wypowiedź, babeczki zdążyły napisać to samo powyżej :D
arete - 2007-09-26, 19:47

Czytam co piszecie i ryczę, ze wzruszenia oczywiście. Dziękuję za wszystkie dobre słowa.
Mala_Mi - 2007-09-26, 19:49

Już kilka osób przede mną radziło, poradzę i ja - koniecznie skonsultuj się z innym okulistą, może nawet kilkoma, jeśli Ci bardzo zależy, by rodzić naturalnie.
Ja byłam w podobnej sytuacji jak Ty, też dostałam od okulisty zaświadczenie o wskazaniu do cesarskiego cięcia. A rodziłam naturalnie i to już dwa razy (drugi raz nawet w domu) :-D .
Kiedy byłam w ciąży z Jagódką zaczęłam źle widzieć na prawe oko. Po wielu badaniach okazało się że w okolicy plamki mam uniesioną siatkówkę, coś w rodzaju bąbla pod nią (diagnoza - choroidopatia surowicza centralna). Dostałam zaświadczenie o wskazaniu do cc. Pani okulistka straszyła mnie utratą wzroku, bo - jak twierdziła - siatkówka podczas parcia może pęknąć w miejscu, gdzie jest uniesiona. Roztaczała przede mną czarne wizje :-/ .
Z pokaźnym już brzuszkiem próbowałam zrobić jakieś jeszcze dodatkowe badania, konsultowałam się u kilku jeszcze okulistów i w końcu ktoś mnie skierował do pani, która specjalizuje się w tej właśnie jednostce chorobowej. Ta pani stwierdziła, że takie zaburzenie widzenia jest wynikiem stresu, przeciążenia organizmu i nie pamiętam już czego, i że miała kilka takich pacjentek w ciąży, które urodziły normalnie. Dostałam od niej zaświadczenie o braku przeciwskazań do porodu siłami natury. Miałam więc dwa absolutnie sprzeczne zalecenia od okulistów, oba na piśmie.
Moja pani ginekolog stwierdziła, że decyzja należy do mnie. Oba zaświadczenia były równie ważne. Śmieliśmy się z mężem, że zależnie od nastroju i humoru wyciągniemy jedno albo drugie ;-) , albo będziemy losować :mryellow: .

arete napisał/a:
wydaje mi się, że cesarka to gorszy sposób rodzenia

To nie my wybieramy sposób rodzenia. Jeśli mimo wszelkich starań urodzisz przez cc, przyjmij to, że takiego właśnie doświadczenia potrzebowało Twoje dziecko i Ty sama.
Trzymaj się ciepło, niezależnie od tego jak sprawy się potoczą

A co do badań, to oprócz zwykłego badania dna oka, można jeszcze zrobić badanie OCT (optyczna koherentna tomografia). Niestety państwowo - trzeba stać w kolejce, a prywatnie drogie cholerstwo (4 lata temu płaciłam 200 zł) i aparat do tego badania ma niewiele szpitali.

rosa - 2007-09-26, 19:57

arete napisał/a:

Mam wrodzoną wadę wzroku, na jedno oko praktycznie nie widzę i tu leży problem - po prostu, gdyby coś się stało z moim widzącym okiem, mogę utracić wzrok w ogóle.


to tak jak ja, mam na niepracującym oku 20% widzenia, a na tym którym patrzę -3
lekarz nie widział potrzeby kierowania na cc, wzrok mi się nie pogorszył, ale i tak mam obsesję na punkcie oczu :-) , więc rozumiem Twoje obawy

poradź się jeszcze innego okulisty, ale jeżeli on potwiedzi diagnozę to nie ma co ryzykować

malina - 2007-09-26, 20:03

arete - moim zdaniem powinnaś to skonsultować!Moja kuzynka-okulistka mowiła,że odchodzi się od tego poważna wada wzroku=cc.
Ale jeśli faktycznie bedziesz musiała miec cc to nie martw sie na zapas - Waszemu dziecku potrzebna jest ZDROWA mama!!!
Ja miałam cc - rodziłam kilkanascie godz,wszystko szło super,zgodnie z planem.Przy skurczach partych Zuzi zaczęło soadać tętno ,zaczęła sie dusic - groziła jej zamartwica...Szybko przeprowadzona cesarka uratował jej zdrowie,byc może i życie.Ja oczywiście miałam początkowo doła ale szybko doszłam do tego,że to bez sensu.Mam zdrową,świetnie rozwijającą sie córke i to jest najważniejsze,a nie to jak sie urodziła.
Arete - wiadomo,że poród naturalny jest lepszy ale tylko wtedy gdy NIC nie grozi matce i dziecku!

frjals - 2007-09-26, 20:10

Ja co prawda rodziłam naturalnie, nie miałam problemów zdrowotnych i też mi się wydawało, że poród naturalny jest najlepszy i w ogóle super... i tak się do niego przygotowywałam... Po czym praktycznie nie mogłam w nim świadomie uczestniczyć - z powodu szoku spowodowanego bólem. Do dziś jest mi źle z tego powodu.
Więc wydaje mi się, że cc może być równie dobrym (jeżeli nie lepszym w niektórych sytuacjach) sposobem porodu - co z tego że urodzisz naturalnie, skoro to nawet do ciebie nie dotrze? To wcale nie musi być złym przeżyciem... i nie robisz tego dla swojego widzimisię, tylko z rzeczywiście ważnych powodów.

Najważniejsze jest wasze zdrowie - zarówno twoje jak i małego...

siwa - 2007-09-26, 20:17

Arete cóż ja mogę dodać chyba tylko powtórzyć słowa moich poprzedniczek, najpierw się skonsultuj z drugim okulistą, jeżeli on powtórzy to samo to nie ma co ryzykować, najważniejsze jest Twoje i maluszka zdrowie :-)
adriane - 2007-09-26, 23:01

Arete, koniecznie skonsultuj się z innym okulistą, bo Twoja sytuacja na pewno wymaga podjęcia dobrej decyzji. Ja przed pierwszym porodem miałam na papierze dwie opcje od dwóch różnych okulistów, ale czułam, że mogę normalnie urodzić. Nie martw się, gdy będziesz musiała jednak mieć cesarkę. To też się kobietom zdarza i rodzą w ten sposob cudowne dzieci ;) :-D

Byłam niedawno u okulisty i powiedział, że jak na osobę z taka wadą wzroku (-7 i -8), to mam bardzo dobrą siatkówkę i on nie widzi przeciwwskazań do porodu naturalnego. Powiedział też, że obecnie w świecie medycznym nie robi się już cesarek z powodu krótkowzroczności, jeśli nie ma innych wskazań, takich jak np. osłabiona siatkówka. Prof. Fijałkowski (ojciec naturalnego porodu w Polsce ;) ) zawsze mówił, że podstawa, to rodzić w pozycji pionowej, bo się aż tak nie trzeba wysilać przy porodzie, jak na leżąco. I twierdził, że z krótkowzrocznością można rodzić naturalnie.

[ Dodano: 2007-09-27, 00:12 ]
taniulka napisał/a:
Aczkolwiek mimo wszystko drugą część porodu miałam skróconą tzn wypychał mi lekarz Nadie łokciem, przyspieszyło to część porodową. To było zalecenie ordynatora. Mam prawie -8.00.


Tak nie wolno postępować przy porodzie tzn. wypychać dziecko łokciem, kłaść się na brzuchu rodzącej i popychać dziecko do wyjścia. Można w ten sposób narobić kobiecie albo dziecku więcej szkody niż pożytku. Gdyby jeszcze kiedyś miało Cię to spotkać, to absolutnie się na to nie zgadzaj. Poród można skrócić rodząc w pozycji wertykalnej, albo użyć prożnociągu jeśli zachodzi taka potrzeba, ale takie wypychanie dziecka to są barbarzyńskie metody, może to spowodować np. krwotok, czy inne komplikacje.
Jeżeli masz wadę -8 i siatkówkę przebadaną u okulisty, to możesz rodzić bez wątpliwej "pomocy" zupełnie normalnie.

bajaderka - 2007-09-27, 07:57

ja mogę tylko dodać od siebie słowa otuchy, że wszystko będzie dobrze :-D
dr.Dmochowski także mówił, że krótkowzroczność nie jest wskazaniem do cc jeśli z samym okiem jest wszystko w porządku...mnie straszyli przed porodem, że pogorszy mi się wzrok, bo wysiłek, bo to czy tamto...teraz kochanieńka to możesz sobie zacząć wizualizować...że wszystko jest ok z Twoimi ślicznymi oczami :-D
a jeśli to będzie cc, to pomyśl sobie, że nie będziesz miała 'problemów' z sikaniem, oddawaniem stolca...już nie mówiąc o innych doznaniach ;-)

alcia - 2007-09-27, 12:58

Moja przyjaciółka rodziła z -8 na każdym oku. Badała się wcześniej u różnych specjalistów i ponoć już od dawna odchodzi się od teorii, że kobieta z dużą wadą nie może rodzić naturalnie - jak pisały wyżej dziewczyny, ważniejszy jest stan siatkówki. Ja pewnie na Twoim miejscu też bym poszła do innego lekarza.
arete napisał/a:
Poza tym, wydaje mi się, że cesarka to gorszy sposób rodzenia. Ciężko mi się pogodzić z myślą, że mnie to czeka.

Wiesz, przed samym porodem przemknęło mi przez myśl - co będzie, jak nagle uslyszę: "robimy cięcie". Dotarło do mnie, że wogóle nie jestem przygotowana na taki rozwój wypadków. Byłoby to dla mnie totalnym szokiem...
I aż zaczęłam żałować, że nie brałam wczesniej pod uwagę takiej ewentualności, i że jeśli teraz mnie to nagle spotka, ciężko to przeżyję - bo jak Ty, cały czas miałam mocno wbite w głowę, że urodzę naturalnie.
Zmierzam do tego, że jak się okaże, że rzeczywiście musisz rodzić przez CC, ciesz się, że masz jeszcze sporo czasu. Możesz się do tego spokojnie przygotować, poczytać na ten temat, uspokoić się, i nawet znaleźć szpital, w którym mąż będzie mógł być wtedy przy Tobie.

Christa - 2007-09-27, 13:25

Ja dodam od siebie, ze moze faktycznie to nie o wade wzroku chodzi, bo ja nie mam duzej (okulary nosze jedynie do ogladania TV i w kinie), ale zauwazylam, ze popsul mi sie wzrok po porodzie. Wczoraj jak wlaczylismy telewizor i ogladalismy film, to naprawde niewiele widzialam w moich okularach. Tzn. wiadomo, ze cos tam widzialam, ale na pewno gorzej niz przed porodem.

arete, cesarka to na pewno nie jest koniec swiata, a przynajmniej bedziesz miala pewnosc, ze nie stracisz wzroku. Dla mnie cena bylaby zbyt wielka, a tak naprawde porod silami natury to ogromny wysilek i do przyjemnosci raczej niestety nie nalezy. Nie przejmuj sie wiec i pociesz, ze u Ciebie cesarka bedzie koniecznoscia, a nie Twoim widzimisie (sa przeciez dziewczyny, ktore na cesarke umawiaja sie jak na wizyte do fryzjera - "w piatek 12 pazdziernika o 9.00 rano" ;-) ).

ifinoe - 2007-09-27, 18:02

jak już dziewczyny wcześniej wspomniały - chyba warto skonsultować się jeszcze z kimś

ja mam jedno oko idealne, a drugie z bardzo dużą wadą, ale grunt ze z siatkówką wszystko jest w porządku - według okulistki u której byłam same dioptrie nie są wskazaniem do cesarki, chociaż podobno lekarze "starszej szkoły" jeszcze często automatycznie wysyłaja okularnice na cięcie

pao - 2007-09-27, 18:17

Cytat:
cos tam widzialam, ale na pewno gorzej niz przed porodem


ja po tej ciąży tez słabiej widzę. nie jest to co prawda niepokojące osłabienie wzroku jednak dostrzegam różnicę. ciekawe jakie jest powiązanie miedzy ciążą, porodem a wzrokiem matki.

arete - 2007-09-27, 20:03

Tyle, że u mnie problemem nie jest krótkowzroczność - na zaświadczeniu mam napisane "nadwzroczność obu oczu". Problemem jest to, że mam jedno widzące oko. Na pewno skonsultuję się jeszcze przynajmniej z jednym okulistą i zrobię badanie dna oka i siatkówki. Niestety, żaden lekarz nie da mi gwarancji, że po porodzie siłami natury będę widziała tak samo jak przed. Z drugiej strony, nie wiem na ile takie zaświadczenie to standardowa procedura (miałam takie wrażenie podczas wizyty), a na ile może mnie uchronić przed nieodwracalnymi konsekwencjami. :roll:

Staram się zaakceptować obie możliwości. Najbardziej chyba obawiam się tego, że, tak jak pisze Christa, w szpitalu umówią się ze mną na cesarkę jak na wizytę u fryzjera. :-| Akurat wczoraj po wizycie u okulisty byliśmy na pierwszym spotkaniu w szkole rodzenia i rozmawiałam trochę o tym z położną. Powiedziała mi,ze jej zdaniem dobrze byłoby "sobie porodzić" trochę naturalnie, a dopiero po jakimś czasie zrobić cięcie. Obawiam się jednak, że zważywszy na tłok na porodówkach, nikt się nie będzie ze mną w ten sposób "ceregielił". No ale nie ma co martwić się na zapas.

Dziękuję za Wasze wsparcie. :-)

Marcela - 2007-09-28, 13:55

Ja rodziłam przez cc. Właściwie to powinnam chyba napisać, że mój lekarz za mnie urodził, bo w pewnym sensie byłam przecież nieobecna.(Znieczulenie ogólne) U mnie nie wchodziła w grę inna możliwość, za dużo było problemów na raz. Nie rodziłam nigdy naturalnie, więc nie mam porównania, ale cc nie było dla mnie niczym strasznym (chociaż był jeden straszny moment - zakładanie cewnika ;-) , to było najgorsze!) CC niałam około 15, a następnego dnia już spokojnie poszłam do toalety, chodziłam po korytarzu i wzięłam prysznic. Nie uważam, ze to jest gorszy sopsób rodzenia. Nie warto tak myśleć, szczególnie jeśli nie bardzo jest inne wyjście. Od samego początku miałam bardzo silną więź emocjonalną z córeczką i karmiłam ją piersią już 2 godziny po narodzinach. Pamiętam, kiedy pierwszy raz miałam ją w ramionach, pamiętam każdą chwilkę naszego powitania. Może jestem odosobniona w swoich poglądach, ale jakoś nigdy nie byłam zwolenniczką nadawania bólom porodowym jakiejś magii. Traktowałam je jako konieczność i tyle.
Po cc rana zagoiła mi się bardzo szybko, nie cierpiałam właściwie wogóle. Uważam, że nie ma się czego obawiać. Jeśli jest duże ryzyko problemów zdrowotnych, to chyba warto zaakceptować taką sytuację i przeżyć ją najlepiej jak się da.
Chciałam tylko oddemonizować to nieszczęsne cc.
Aha, no i jeśli nie ma nagłej potrzeby, to cc najlepiej zrobić właśnie wtedy, gdy już zacznie się akcja porodowa. Ma to jakiś związek z grubością ścianki macicy, która będzie przecinana. Macica która jest już w trakcie porodu mniej krwawi po przecięciu, traci się mniej krwi. I hemoglobina wtedy nie spada.

Ania D. - 2007-09-28, 16:40

Arete, nie wiem, który szpital wybraliście, ale wiem, że jak się chodzi do lekarza pracującego w wybranym szpitalu, bo właśnie tak tak wygląda umawianie się z kobietą, czyli "To niech panie przyjdzie w poniedziałek o 8, wtedy mam dyżur". Najlepiej pewnie wcześniej iść do szpitala i pogadać, jak to u nich wygląda, jak się przychodzi z takim zaświadczeniem, a potem czekać spokojnie do rozpoczęcie się akcji porodowej i dopiero, bez ogromnego pośpiechu, pojechać. Może masz sensownego lekarza, bo do tej pory to spotykam się z umawianiem na dzień i godzinę, nawet np. 3 tygodnie przed terminem, bo potem lekarz idzie na urlop.
A co do cc, to też myślę, że spokojnie. Nie można inaczej, to będzie cc i też będzie dobrze. Ważne, żebyś sie nie musiała zamartwiać, czy Twoje oczy nie ucierpią. A reszta dobrze się ułoży.

pao - 2007-09-28, 16:48

arete przynajmniej możecie dobry dzień wybrać ;)
arete - 2007-09-28, 17:01

Ania D. napisał/a:
jak się chodzi do lekarza pracującego w wybranym szpitalu, bo właśnie tak tak wygląda umawianie się z kobietą, czyli "To niech panie przyjdzie w poniedziałek o 8, wtedy mam dyżur"

No właśnie tego chciałabym uniknąć. Mój lekarz ma raptem 3 dyżury w miesiącu no i mam nadzieję, że nie będzie się ze mną umawiał 3 tyg. przed terminem. Zresztą, nie muszę się na to godzić, bardziej zależy mi, żeby poród zaczął się spontanicznie niż na tym, żeby mój lekarz prowadzący mi robił cc.
Ania D. napisał/a:
Może masz sensownego lekarza

Do tej pory był jak najbardziej sensowny. Mam jutro wizytę, zobaczymy co powie.
pao napisał/a:
arete przynajmniej możecie dobry dzień wybrać ;)

To może podpowiesz kiedy w okolicy 5 grudnia jest dobry dzień? ;-)

pao - 2007-09-28, 17:34

a zaraz sprawdzę ;)

[ Dodano: 2007-09-28, 18:58 ]
5 grudnia to byłaby podwójna świnka z kogutem a w koncepcji tygrys. dość ciężko by było takiej śwince, bo wypierała by się swej natury... już 6 było by ciut lepiej bo to dzień psa tylko można mieć anse o mikołajki ;)
7 odradzam bo były by 3 świnki... mielibyście niebywale wrażliwe i kochane dziecko, ale niestety też strasznie naiwne zatem nie było by lekko...

4 to dzień małpy zatem ciekawe połączenie :)


ale wrażliwca macie wpisanego jak nic, bo nawet 9 gdy zmienia się miesiąc solarny o koncepcja i tak zostaje jeden wrażliwiec: królik w koncepcji. 9 jest rok świni miesiąc przełomu szczur/świnia i dzień szczura.

nie wiem co tam wami kieruje ale 5 i 7 to bym nie radziła rodzić. rezsta to już indywidualne kwestie się kłaniają ;)

DagaM - 2007-09-28, 18:46

arete napisał/a:
To może podpowiesz kiedy w okolicy 5 grudnia jest dobry dzień? ;-)
Dziewczyny jesteście niemożliwe :lol:

arete, dobrze dziewczyny piszą, najważniejsze jest Twoje zdrowie i zdrowie dzidzi. Lepiej jak będziesz przygotowana psychicznie na cesarkę i podejdziesz do sprawy tak jak pisała Humbak.
Moja bratowa też była straszliwie nastawiona na poród naturalny i cesarki w ogóle nie brała pod uwagę. Sytuacja tak sie potoczyła (bardzo skoczyło jej ciśnienie), że musieli szybko ją ciąć. Później biedaczka nie mogła do siebie dojść, czuła się gorsza, zupełnie niepotrzebnie. Gdyby od początku uwzględniała taki scenariusz, nie czułaby się tak źle psychicznie.
Pocieszałam ją, dużo rozmawiałam i na koniec doszłyśmy do wniosku, że dzieci z cesarek są ładniejsze :-P (wystarczy spojrzeć na kasienkę :mrgreen: ) , bo nie wymęczone, bez plam po przepychaniu się przez kanał rodny itd.

Ja tez mam dużą wadę wzroku i na pół roku przed porodem przerzuciłam się z soczewek kontaktowych na okulary, żeby wzmocnić oczy. Po badaniu dna oka i siatkówki okazało się jednak, że mogę rodzić naturalnie. W zasadzie ginekolog nie potrafił stwierdzić, czy moge rodzić naturalnie czy nie. Wszystko zależał od okulisty.
A w czasie porodu na szczęście nie miałam takiej sytuacji, żebym czuła że mi gały z orbit wyskakują, więc tez git. ;-)

Także, arete, głowa do góry! :-D

arete - 2007-09-28, 19:12

Dzieki, pao, oczywiście żartowałam z tym wybieraniem dobrego dnia (mam nadzieję, że Antoś sam zdecyduje jak dużym wrażliwcem chce być), ale fajnie wiedzieć jakie są opcje. ;-)
DagaM napisał/a:
Dziewczyny jesteście niemożliwe :lol:

Gwarantuję Ci Daga, że jestem całkiem realna, mój bolący kręgosłup nie daje mi o tym zapomnieć. ;-)
DagaM napisał/a:
Pocieszałam ją, dużo rozmawiałam i na koniec doszłyśmy do wniosku, że dzieci z cesarek są ładniejsze :-P (wystarczy spojrzeć na kasienkę :mrgreen: ) , bo nie wymęczone, bez plam po przepychaniu się przez kanał rodny itd.

:mrgreen:
DagaM napisał/a:
A w czasie porodu na szczęście nie miałam takiej sytuacji, żebym czuła że mi gały z orbit wyskakują

Położna ze szkoły rodzenia stwierdziła, że często dziewczyny, które nie umieją oddychać same niepotrzebnie narażają swoje oczy nadymając się tak, że im z orbit wychodzą.

Macie rację, że dobrze jest oswoić się z tą myślą, dziś już mniej dramatyzuję. Wierzę, że będzie dobrze - musi być, bo dziś widziałam kominiarza, po raz pierwszy od nie wiem ilu lat. :mryellow:

malina - 2007-09-28, 19:40

arete napisał/a:
Macie rację, że dobrze jest oswoić się z tą myślą, dziś już mniej dramatyzuję. Wierzę, że będzie dobrze - musi być


Pewnie!!!
DagaM napisał/a:
Lepiej jak będziesz przygotowana psychicznie na cesarkę i podejdziesz do sprawy tak jak pisała Humbak.

Dokładnie
DagaM napisał/a:
Później biedaczka nie mogła do siebie dojść, czuła się gorsza, zupełnie niepotrzebnie. Gdyby od początku uwzględniała taki scenariusz, nie czułaby się tak źle psychicznie.

Ja miałam to samo.Przez całą ciąże,aż do końca porodu naturanego nic nie zapowiadało takiego finału - najbardziej mnie dobijała myśl,ze miałam juz pełne rozwarcie i skurcze parte.Byłam tak blisko ale wyszło inaczej...Myśle,że w tej chwili najważniejszy jest Twoj wzrok i jesli tak zdecydują lekarze nie powinnaś wogóle się zadreczać z tego powodu.

Co do daty porodu - czy możecie ją dokładnie określić??Ze mna w szpitalu była dziewczyna,której zle wyliczono date porodu(miała bardzo nieregularne cykle,nie potrafiła podać daty poczęcia,a na usg dziecko wydawało sie duże).Nie czekali na samoistne rozpoczęcie akcji porodowej(co jest najkorzystniejsze) tylko własnie umowili sie na konkretny dzien - dziecko przyszło na siwt 2 jakies 2 tyg przed czasem,kilka dni spedziło w inkubatorze bo miało problemy z oddychaniem)

arete - 2007-09-28, 20:11

malina napisał/a:
Co do daty porodu - czy możecie ją dokładnie określić?

Na szczęście chyba tak - nasz Synek począł się 14 lub 15 marca 2007 roku. :-) , więc termin mamy na 9.12 licząc od ostatniej miesiączki, 7/8.12 wg daty poczęcia, a 5.12 wg ostatniego USG. :-)
malina napisał/a:
Ze mna w szpitalu była dziewczyna,której zle wyliczono date porodu(miała bardzo nieregularne cykle,nie potrafiła podać daty poczęcia,a na usg dziecko wydawało sie duże).Nie czekali na samoistne rozpoczęcie akcji porodowej(co jest najkorzystniejsze) tylko własnie umowili sie na konkretny dzien - dziecko przyszło na siwt 2 jakies 2 tyg przed czasem,kilka dni spedziło w inkubatorze bo miało problemy z oddychaniem)

Straszne, ja na pewno nie dam się namówić na ustawioną cesarkę.

bojster - 2007-09-28, 20:13

arete napisał/a:
nasz Synek począł się 14 lub 15 marca 2007 roku


Byłem wtedy w delegacji! :shock:

Martuś - 2007-09-28, 20:14

Bojster, :lol: :lol: :lol:
Dawno się tak nie uśmiałam, dzięki :mrgreen:

malina - 2007-09-28, 20:17

bojster napisał/a:
arete napisał/a:
nasz Synek począł się 14 lub 15 marca 2007 roku


Byłem wtedy w delegacji! :shock:


:mrgreen: :lol:

Humbak - 2007-09-28, 20:44

bojster napisał/a:
arete napisał/a:
nasz Synek począł się 14 lub 15 marca 2007 roku

Byłem wtedy w delegacji!

o mamo, jaki czad! :lol: :lol: :lol: dzięki bojster, fajne zakończenie dnia :-> :lol:

Ja też nie zaplanowałam dnia cesarki, poszłam gdy na ktg skurcze już były znaczące (miałam je od początku lipca a po 2 tygodniu nabrały intensywności więc baaardzo często chodziłam na ktg, u mnie był problem bo szyjka nie puszczała), jeden dzień przygotowań i na drugi poszłam do szpitala - kubuś urodził się zdrowy że hej :)
Przy Natalii był poród wywoływany od zera i dostała za oddychanie tylko 1 pkt

kasienka - 2007-09-28, 20:59

Cytat:
arete napisał/a:
nasz Synek począł się 14 lub 15 marca 2007 roku


Byłem wtedy w delegacji!

o kurde, ale jazda :mrgreen:

bojster - 2007-09-28, 21:08

Już się wyjaśniło, pomyliły mi się miesiące, w delegacji byłem w kwietniu. :-P
arete - 2007-09-28, 21:09

Proszę jak mój Kochany Mąż rozweselił mój smęciarski wątek. ;-)
kasienka - 2007-09-28, 21:11

Ja przy Zuzi tez się strasznie napinałam i wszystko mnie bolało, oczy tez, a teraz jakoś lepiej panowałam nad oddechem i poza tym, że się strasznie spociłam, aż mi ciekło po twarzy, to żadnych "obrażeń" nie miałam, ani specjalnie po wszystkim nie byłam obolała. Dużo zalezy od oddychania jednak, jak można robić to świadomie i umiejętnie to naprawde pomaga.
pao - 2007-09-28, 21:12

i to jak skutecznie :D
taniulka - 2007-09-29, 07:04

W ciąży zachorowałam na zapalenie spojówek i do tej pory mam zaburzenia wzroku po porodzie, Arete jak sie to pocieszy to ja w pewnym momencie błagałam lekarzy o cesarkę i mówiłam,że im zapłacę, ile będą chcieli :) Na myśli miałam nawet oddanie im domu ;-)
Moja koleżanka rodziła jedno przez cc drugie naturalnie trzecie też i nie wspomina cesarki źle. Teraz nawet wiele kobiet chce cesarkę na życzenie :evil:

DagaM - 2007-09-29, 10:42

A co do oddychania, dzień przed porodem moja bratowa robiła mi wykład na temat jak mam oddychać w czasie porodu (co za wyczucie czasu, prawda?), ale to wszystko było daremne. W czasie porodu zapomniałam o bożym świecie i oddychałam tak jak czułam, że powinnam oddychać, zdałam sie na instynkt i było dobrze. :-)
kasienka - 2007-09-29, 20:33

taniulka napisał/a:
ja w pewnym momencie błagałam lekarzy o cesarkę i mówiłam,że im zapłacę, ile będą chcieli :) Na myśli miałam nawet oddanie im domu ;-)

boskie :mrgreen:

DagaM napisał/a:
W czasie porodu zapomniałam o bożym świecie i oddychałam tak jak czułam, że powinnam oddychać, zdałam sie na instynkt i było dobrze.

część rzeczy robi się instynktownie, ale ja np. przy Zuzi się hiperwentylowałam, nie umiałam tego powstrzymać i prawie zemdlałam, byłam totalnie nieprzytomna :roll: Teraz ćwiczyłam w ciąży oddychanie przeponą i zaznajomiłam się mniej więcej z ogólnymi "zasadami", kiedy dyszeć itp i to mi pomogło...Szczególnie na skurczach partych, które trwały niestety ok.20 minut bardzo mi pomógł trening przepony, bo odstępy między skurczami były niewielkie a ja mogłam się zrelaksować i głęboko oddychać, żeby dotleniać tez młodego. W czasie skurczy pomocna była połozna, która na bieżąco przypominała mi jak oddychać, zdaje się, że mówiła coś w stylu "pufaj sobie", czy jakoś tak, w każdym razie robiłam płytkie wydechy i było ok.

Lily - 2007-09-29, 20:35

taniulka napisał/a:
nie wspomina cesarki źle

wg badań najgorzej jest wspominana nieplanowana cesarka - statystycznie gorzej niż najgorsze porody "naturalne" oraz planowe cesarki...

Humbak - 2007-09-30, 10:09

Lily napisał/a:
wg badań najgorzej jest wspominana nieplanowana cesarka - statystycznie gorzej niż najgorsze porody "naturalne" oraz planowe cesarki...
a co to za badania?
ja bym tu pasowała... natalia to koszmar, a teraz jak się dowiedziałam że urodzę kubusia przez cc to najpierw swoje przeżyłam, a potem to się już nawet cieszyłam, dom przygotowalam... na przyjęcie gościa - w domku po 4 dniach w szpitalu go powitaliśmy :-D

pao - 2007-09-30, 10:16

ja cc nie miałam ale i nie chciałam (i nadal nie chcę) mieć. gdyby się nagle okazało, że jednak trzeba to w planowanej jest czas by się nastawić, oswoić, przekonać. przy nagłej niestety nie ma tej opcji i stąd być może takie wspomnienia. ja pewnie przy takiej akcji mocno bym to przeżywała...
Lily - 2007-09-30, 10:37

Humbak napisał/a:
a co to za badania?
gdzieś czytałam jakieś statystyki, jeśli na to trafię to napiszę - może nawet to było na Rodzić po ludzku.
majaja - 2007-09-30, 16:03

arete napisał/a:
Położna ze szkoły rodzenia stwierdziła, że często dziewczyny, które nie umieją oddychać same niepotrzebnie narażają swoje oczy nadymając się tak, że im z orbit wychodzą.

Jak człowieka naszprycują oksytocyną tak, że z bólu w ogóle dziwisz się że jeszcze oddychasz, to trudno nazwać to i porodem naturalnym i trudno dziwić się kobiecie że zapomniała jak się oddycha. :mrgreen:
A koniecznie musi cię kroić ten lekarz do którego chodzisz? Jak przyjedziesz do szpitala z rozpoczęta akcją porodową to nie uszanują przeciwskazania od okulisty?

DagaM - 2007-09-30, 17:10

majaja napisał/a:
Jak przyjedziesz do szpitala z rozpoczęta akcją porodową to nie uszanują przeciwskazania od okulisty?
No właśnie, ja przyjechałam w okularach, przy mojej wadzie nie da się ukryć grubości szkieł i nikt mnie nawet nie pytał o przeciwskazania do porodu naturalnego. Eee tam, było minęło...
Lily - 2007-09-30, 21:31

Humbak napisał/a:
Lily napisał/a:
wg badań najgorzej jest wspominana nieplanowana cesarka - statystycznie gorzej niż najgorsze porody "naturalne" oraz planowe cesarki...
a co to za badania?
ja bym tu pasowała... natalia to koszmar, a teraz jak się dowiedziałam że urodzę kubusia przez cc to najpierw swoje przeżyłam, a potem to się już nawet cieszyłam, dom przygotowalam... na przyjęcie gościa - w domku po 4 dniach w szpitalu go powitaliśmy :-D


tutaj hxxp://www.rodzicpoludzku.pl/opieka/wyniki_ankiety.html - na samym dole - może nie są to różnice istotne statystycznie, ale są

Humbak - 2007-10-01, 08:29

Lily, dziękuję :D
Iwona - 2007-10-01, 16:18

Arete, ja mam dwójkę dzieciaków, gdzie pierwsze urodziłam przez cc, drugie - naturalnie. Przy pierwszym porodzie zostałam zakwalifikowana do cc właśnie przez okulistę, miałam i mam wadę ok. -6 na obu oczkach. I tak, jak za pierwszym razem przygotowałam się psychicznie na rodzenie drogami natury, to okazało się, że będę miała cesarkę; natomiast za drugim razem byłam pewna, że będę miała cc, a tu się zmieniły zalecenia okulistyczne i bach, ja nastawiona psychicznie na cc, miesiąc przed rozwiązaniem oznajmiono mi: nie ma przeciwwskazań do rodzenia naturalnego. No to miałam klopsa. Szczęśliwa to ja za bardzo nie byłam- mocno nastawiłam się psychicznie na tą cesarkę. Jak się okazało, jakiś zespół lekarzy w Tychach badał kobiety z różnymi wadami wzroku, i okazało się, że nawet duże wady nie stwarzają przeciwwskazań do porodu naturalnego. Sprawdzali nawet kobiety, które mają skłonności do odklejania się siatkówki, ale po odpowiednim zabezpieczeniu przez jakieś chyba kropelki, nawet te panie mogły rodzić naturalnie.

Odnośnie dzieciaczków - pierwszy synek rozwija się dobrze, jest wszystko w porządku i naprawdę nie ma się czym martwić, czytałam, że dla dziecka to jest nawet mniej stresująca sprawa być tak urodzonym niż naturalnie, ale czy to prawda, nie wiem.

Ja najbardziej bałam się powikłań, bo to w końcu operacja, ale wszystko było w porządku.

Jeśli tak wyjdzie, że będziesz musiała jednak rodzić przez cc, to nie martw się na zapas. Ciesz się dzieciąteczkiem, ważniejsze jest Twoje zdrowie. Chociaż w pełni Cię rozumiem, bo tak samo jak Ty chciałam strasznie rodzić naturalnie i doświadczyć tego, jak to jest. Chciałam się też "przetestować" :-) jak to będzie u mnie z tym kryzysem 7-ego cm'u i czy poród to takie straszne przeżycie jak to jest często opisywane. Sama dla siebie chciałam być takim króliczkiem doświadczalnym (jakieś takie odchyły mam czasem ;-) ). No, ale rodziłam naturalnie drugie dziecko, i cóż - mówię, że już nie jestem ciekawa. Wiem jak to jest "wspaniale", generalnie uważam to jako jedno z najstraszniejszych chwil w moim życiu, gdzie minuta wydaje się być nieskończonością, a skurcze nie do zniesienia i przetrwania.

Także nie martw się, jakkolwiek urodzisz, będzie dobrze. Trzymaj się i pozdrawiam gorąco.

Lily - 2007-10-01, 17:36

Iwona napisał/a:
że dla dziecka to jest nawet mniej stresująca sprawa być tak urodzonym niż naturalnie
to akurat niekoniecznie prawda, ale w cc chodzi o zdrowie - zarówno mamy, jak i dziecka - i dobrze, że jest taka możliwość
arete - 2007-10-01, 18:59

Cytat:
A koniecznie musi cię kroić ten lekarz do którego chodzisz? Jak przyjedziesz do szpitala z rozpoczęta akcją porodową to nie uszanują przeciwskazania od okulisty?

Oczywiście, że mój lekarz nie musi mi robić cc; ważniejsze jest dla mnie to, żeby Antoś sam zdecydował, że chce wychodzić. A zaświadczenie na pewno wezmą pod uwagę; mój lekarz stwierdził, że po przypadku Alicji Tysiąc nikt nie odważy się go takich przeciwwskazań zlekceważyć.

Iwona napisał/a:
Chociaż w pełni Cię rozumiem, bo tak samo jak Ty chciałam strasznie rodzić naturalnie i doświadczyć tego, jak to jest. Chciałam się też "przetestować"

No właśnie, chyba cierpię na syndrom Zosi-Samosi, chciałabym sama urodzić, a nie żeby dziecko ze mnie wyjmowano.

- 2007-10-02, 21:12

pao napisał/a:
ja cc nie miałam ale i nie chciałam (i nadal nie chcę) mieć. gdyby się nagle okazało, że jednak trzeba to w planowanej jest czas by się nastawić, oswoić, przekonać. przy nagłej niestety nie ma tej opcji i stąd być może takie wspomnienia. ja pewnie przy takiej akcji mocno bym to przeżywała...
ja miałam cc mimo iż nie chciałam o tym słyszeć, nawet omijałam ten temat we wszelkiej lekturze. Jednak podczas porodu-a dokładnie po prawie 2 godz parcia okazało się, że trzeba i koniec (jeszcze w trakcie tych 2 godz się wzbranialiśmy z Jackiem). Do dziś smutno mi, że nie rodziłam Jag naturalnie, że nie leżała na moim brzuchu w pierwszych chwilach a jedynie mogłyśmy sobie spojrzeć w oczy... ale na szczęście szybko mi Ją dali, zaraz po godz obserwacji-bo prosiłam bardzo. No i na szczęście mogłam odrazu karmić.
Ale źle wspominam swoją kondycję po cc, straszny ból brzucha i brak powietrza przy każdej próbie podniesienia się z łóżka, gdyby nie Jacek to było by mi okropnie ciężko.. Potem byłam wątła jak liść zwiędły. Dop 4 dobę po porodzie byłam w stanie sama sie poruszać po korytarzu. Eh, chciała bym aby tym razem udało się bez cc.

[ Dodano: 2007-10-02, 22:14 ]
Humbak, dlaczego rodziłaś dwa razy przez cc-tj napisz mi dlaczego zapadły takie decyzje

Lily - 2007-10-02, 21:16

Zwolenniczki cc na życzenie strasznie się czasem chwalą, jak to w 6 godzin po operacji chodziły sobie po oddziele jak gdyby nigdy nic... no sorry, ale trudno mi w to uwierzyć (chyba że to skutek leków przeciwbólowych). Widziałam parę osób po cesarce i wiem, że ciężko im było w ogóle się zwlec w łóżka...
- 2007-10-02, 21:23

Lily napisał/a:
Widziałam parę osób po cesarce i wiem, że ciężko im było w ogóle się zwlec w łóżka...
dokładnie. 8 h po operacji "uruchamiają" pacjentkę, co jest straszne, bo w ogóle nie możesz złapać tchu i do tego brzuch boli do tego ja byłam jakaś taka wątła... Potem wcale nie było lepiej, do 4 dnia....ale wiem, ze to może być indywidualna sprawa.
Humbak - 2007-10-02, 21:39

ań napisał/a:
Humbak, dlaczego rodziłaś dwa razy przez cc-tj napisz mi dlaczego zapadły takie decyzje
ja nie moge urodzic naturalnie... moja szyjka nie puszcza choćby nie wiem co i jak to powiedział lekarz 'takie szyjki się zdarzają'. Przy 1 porodzie wywoływali oksytocyną aż po 3 dobie zemdlałami zadecydowano o cc. Teraz miałam silne skurcze od początku lipca, po połowie miałam je silne codziennie a po terminie już naprawdę kłopotliwe. Co drugi dzień byłam na ktg czy się mały nie dusi i co drugi dzień wysyłano mnie do szpitala a potem dziwiono że jeszcze nie ma rozwarcia przy takich skurczach - szyjka nie była nawet miękka. No i stąd cc. Ja ogromnie się cieszę - jak już się dowiedziałam że tak mam - że teraz nie wywoływano... przy natalii byłam nieprzytomna, bóle skurczy i oksytocyny zatarły mi całą radość pierwszych dni, teraz było wspaniale :) Przeraziła mnie tylko koleżanka opowiadająca, jak to jej znajoma po dwóch cc zaszła w ciążę i lekarz kazał jej usunąć! Pytałam o to u mnie w przychodni i lekarki mówiły, że po 3 cc podwiązuje się jajniki. Odetchnęłam z ulgą, bo nie planujemy więcej dzieci, ale zawsze gdyby góra zdecydowała inaczej to nie zostanę postawiona przed makabryczną decyzją.
ań napisał/a:
źle wspominam swoją kondycję po cc
a ja teraz przy kubusiu bardzo dobrze, wiedziałam że będzie brzuch bolał, ale 24h przeleżałam, nie wolno było mi się podnosić i to naprawdę była super sprawa, nie wiem kto wpadł na pomysł wstawania po kilku h - przy natalii przyszła baba po 6h i zmusiła mnie do wstania! to był horror, nigdy tego nie zapomnę. Teraz przeleżałam a na drugi dzień wstałam tyle ile mogłam. Potem aż się kłaść nie chciałam :lol: Przez 4dni się tuptało i jedyne co mi przeszkadzało to niemożność położenia się na boku bo mnie szew ciągnął, musiałam karmić na siedząco. No i w 1 dniu podawał mi kubusia mąż, bo nie ma za bardzo jak się odwrócić. No jasne że lepiej mają kobiety które urodziły normalnie, ale też mam wrażenie że szybciej ja doszłam do siebie z brzuchem niż niejedna osoba po porodzie normalnym usiadła na krześle. Nie jest źle. Ale cieszę się że gromadka dzieci to nie mój ideał bo miałabym kłopot ;)

aaaale się rozpisałam :shock: ups... :oops:

Lily - 2007-10-02, 21:50

To co się robi podczas kolejnej ciąży po paru cc zależy od stanu blizny - czasem i po jednej jest kiepsko, a czasem zdarza się więcej niż 3. Nie można tak z góry wyrokować, że trzeba usunąć.
adriane - 2007-10-02, 21:58

Cytat:
Pytałam o to u mnie w przychodni i lekarki mówiły, że po 3 cc podwiązuje się jajniki.


To jest bezprawne. Co to znaczy podwiązuje się? To kobiety ciało i powinna najpierw wyrazić na to zgodę.

kasienka - 2007-10-02, 22:04

Znam kobietę, która rodziła pięcioro dzieci cc, a szóste naturalnie ;) Jest zdrowa i dzieci są zdrowe, więc ciężko z góry przesądzać...
Humbak - 2007-10-02, 22:08

adriane napisał/a:
To kobiety ciało i powinna najpierw wyrazić na to zgodę.
Adriane, myslę, że bez takiej zgody tego nie robią :) Ale uspokoiłam się przynajmniej... góra może decydować ;)
adriane - 2007-10-02, 22:34

Humbak napisał/a:
adriane napisał/a:
To kobiety ciało i powinna najpierw wyrazić na to zgodę.
Adriane, myslę, że bez takiej zgody tego nie robią :) Ale uspokoiłam się przynajmniej... góra może decydować ;)


Nic się nie bój jakby co, ja też znam dziewczynę, która miała 4 cesarki.

A co do zgody, to właśnie słyszałam też, ze w jakimś szpitalu podwiązywali jajowody w ogóle nie pytając o pozwolenie. Po prostu taki mieli zwyczaj :evil:

Lily - 2007-10-02, 22:36

Tak, czasem tak robią, np. kobietom, które bez pamięci rodzą te dzieci i rodzą, często to zony alkoholików itp. Co nie znaczy, że to jest fair... zawsze powinna być zgoda...
Ewa - 2007-10-02, 22:46

Lily napisał/a:
w 6 godzin po operacji chodziły sobie po oddziele jak gdyby nigdy nic... no sorry, ale trudno mi w to uwierzyć (

Możliwe. Jak rodziłam Gabryśka, to ze mną na sali leżała dziewczyna, która urodziła tuż przede mną przez cc. Rodziłyśmy wieczorem, a ona na drugi dzień śmigała równo, wciąż w ruchu, bo ją nosiło od takiego leżenia ;-) . Ja wtedy ledwo się ruszałam i siedziałam i ona robiła na mnie niesamowite wrażenie z tym ganianiem i pozycjami jakie przyjmowała :-)

adriane - 2007-10-02, 22:50

Lily napisał/a:
zawsze powinna być zgoda...


Otóż to.

- 2007-10-02, 23:15

adriane napisał/a:
Nic się nie bój jakby co, ja też znam dziewczynę, która miała 4 cesarki
ja też :-)
alcia - 2007-10-03, 16:47

ań napisał/a:
do tego ja byłam jakaś taka wątła...

, ja myślę, że inaczej jest, jak ktoś przychodzi na umówioną cesarkę. Szybko przeprowadzają zabieg i kobieta poza raną nie ma żadnych dolegliwości... jest silna i wypoczęta. A Ty przechodziłaś normalnie poród, byłas wyczerpana wielogodzinnymi skurczami i dwoma godzinami parcia!! Ja dwa razy rodziłam i oba parcia nie trwały dłużej niż 10 minut. Nie wyobrażam sobie , że można to robić dłużej... do tego 2 godziny?!?!
Także nie ma się co dziwić, że byłaś wyczerpana i nie miałas siły wstać. Kobiety po planowanej cesarce pewnie są w dużo lepszym stanie.

malina - 2007-10-03, 20:03

ań napisał/a:
8 h po operacji "uruchamiają" pacjentkę, co jest straszne, bo w ogóle nie możesz złapać tchu i do tego brzuch boli
ań napisał/a:
.ale wiem, ze to może być indywidualna sprawa.

Dokładnie.U mnie poród trwał kilkanaście godzin,z czego chyba z dziewięć na porodówce.Zuzia urodziła się po 9,ja po południu już chodziłam bez specjalnego problemu,nastepnego dnia to samo - potem było troche gorzej jak znieczulenie przestało działać ale pamietam moje pierwsze dłuższe wyjscie kilka dni po cesarce i czułam się naprawde ok.Jedyny moment kiedy mnie na prawdę bolało to dzień czy dwa po powrocie ze szpitala jak spadłam ze schodów :roll:

Lily - 2007-10-03, 20:27

Cytat:
Kobiety po planowanej cesarce pewnie są w dużo lepszym stanie.
no niestety to naprawdę indywidualna sprawa...
Capricorn - 2007-10-03, 22:56

Lily napisał/a:
Zwolenniczki cc na życzenie strasznie się czasem chwalą, jak to w 6 godzin po operacji chodziły sobie po oddziele jak gdyby nigdy nic... no sorry, ale trudno mi w to uwierzyć (chyba że to skutek leków przeciwbólowych). Widziałam parę osób po cesarce i wiem, że ciężko im było w ogóle się zwlec w łóżka...


nie jestem "zwolenniczką cc na życzenie", ale jednocześnie jestem osobą, która cc przeszła. W znieczuleniu ogólnym na dodatek. Wstałam z łózka - zachęcona przez pielęgniarkę i w jej asyście - jakieś 7 godzin po wybudzeniu właśnie. Chodzenie nie sprawiało mi najmniejszych problemów. Mogłam sobie "chodzić po oddziale jak gdyby nigdy nic". Problemem było jedynie przejście z pozycji horyzontalnej w wertykalną, i odwrotnie.

Aha, po wybudzeniu nie dostałam już żadnych leków przeciwbólowych. Proponowano mi, ale jakoś nie było konieczności. Endorfiny.

Lily - 2007-10-04, 09:34

Rozumiem Capricorn, ja tylko czasem miałam wrażenie, że te osoby chwalą się tym, bo chcą tego faktu użyć jako argumentu za cc na życzenie.
arete - 2007-10-04, 14:07

Czy któraś z Was miała problemy z karmieniem po cc?
DagaM - 2007-10-04, 14:09

Moja bratowa miała cc i nie było problemu z pokarmem, a nawet ledwo opanowała nawał.
Lily - 2007-10-04, 14:10

Arete, to wszystko zależy od determinacji. Jeśli chcesz karmić to na 99% będziesz. Kobiety po prostu same rezygnują - bo ktoś im wmówił, że mają za mało mleka, bo dziecko słabo ssie i w szpitalu dokarmiają, bo nie mają wsparcia, albo po prostu dla wygody. Ale jeśli chcesz karmić to na pewno się uda, nawet po cc. Moja siostra miała cc, dziecko dostała dopiero po dobie, ale była uparta, ja jej pomagałam, znajoma położna (w szpitalu nikt nie pomagał żadnej kobiecie) i udało się, 11 miesięcy karmiła.
rosa - 2007-10-04, 14:20

arete napisał/a:
Czy któraś z Was miała problemy z karmieniem po cc?

moja sister urodziła bliźniaki, 1 m-c za wcześnie, przez cc właśnie
karmiła ich ponad rok, była zdeterminowana i mimo zaburzonych odruchów ssania, niskiej wagi urodzeniowej udało sie, bez sztucznego dokarmiania

tak jak napisała Lily, jeżeli będziesz chciała to się uda :-)

Capricorn - 2007-10-04, 16:01

Nie miałam najmniejszego problemu z karmieniem po cc. Mały się błyskawicznie zassał, zdaje się, że była to bardzo miła odmiana po butli z glukozą.
arete - 2007-10-05, 11:10

Dzięki, Dziewczyny. Wczoraj sobie pogadałam z koleżanką (na szczęście krótko, bo bym się zdołowała), która miała cc i źle to wspomina. Pewnie dlatego, że cięcie nie było planowane, tydzień po terminie zapuszkowali ją do szpitala (standardowa procedura, tak przynajmniej mówił lekarz na szkole rodzenia) i dwa razy wywoływali poród - nie poszło, więc zrobili cc. :evil: Może gdyby poczekali (ale przecież zajmowała łóżko), jej córeczka mogłaby się urodzić normalnie, tym bardziej, ze jej siostra rodziła 2 tyg. po terminie, więc może to u nich rodzinne.
Ania D. - 2007-10-05, 19:13

Zawsze, jak słyszę o wyznaczonym terminie, to się zastanawiam, czy dziewczyny wiedzą kiedy była owulacja i kiedy faktycznie powinien być termin porodu. Przy długich miesiączkach może to być znacząca różnica, tyle, że lekarze nie są zainteresowani najczęściej wiedzą kobiet (nawet, jak te ją mają).
Lily - 2007-10-05, 20:14

Przecież oni mogą sprawdzić, w jakim stanie jest łożysko i czy już trzeba zakończyć ciążę, czy też można poczekać...
Martuś - 2007-10-05, 22:17

Ja sobie wyliczyłam termin porodu wg przybliżonej daty owulacji (bo miałam ja ok. 25. dnia cyklu), moja ginekolog nie kwestionowała tego, tylko przyjęła do wiadomości, nie mam nawet w karcie ciąży wpisanej daty ostatniej miesiączki, żeby nie wprowadzać zamętu. No i moje wyliczenia potwierdził wiek ciąży wyliczony przy usg.
renka - 2007-10-05, 22:21

Arete, ja mialam zarowno cc (Ronka) jak i rodzilam naturalnie (Fionka), wiec jako takie porownanie mam, aczkolwiek wiadomo, ze kazdy przypadek jest inny. Oba dzieciaczki urodzily sie zdrowe. Co do mojej kondycji to o wiele lepiej wspominam cc - bardzo szybko wrocilam do formy, ciecie bardzo ladnie sie zagoilo (pewnie dzieki temu po 19 miesiacach moglam rodzic naturalnie) i blizna wcale mnie sie nie daje we znaki. Porod naturalny, ktory byl szybki i mimo bolu przyjemny, do dzis odczuwam, a to za sprawa glownie naciecia krocza, ktore dosyc dlugo mi sie goilo. Problemow z karmieniem naturalnym nie mialam w obu przypadkach, choc przy pierwszym porodzie przez cc pojawil sie on nieco pozniej. Z tego wzgledu, ze Ronka byla karmiona przez ok. 16 miesiecy to rodzac Fionke juz jako taki pokarm mialam.

Nie da sie jednak jednoznacznie stwierdzic co "lepsze" (bez sensu zreszta tez takie wartosciowanie) - kazdy bowiem na oba porody patrzy przez pryzmat wlasnych doswiadczen.

Tak wiec arete glowa do gory i doswiadczaj - bedzie co ma byc - wazne, zeby bylo uwzglednione zarowno dobro Twojego dzieciaczka jak i dobro Ciebie samej, bo szczesliwa mama to szczesliwe dziecko ;)

Capricorn - 2007-10-06, 07:45

Lily napisał/a:
Przecież oni mogą sprawdzić, w jakim stanie jest łożysko i czy już trzeba zakończyć ciążę, czy też można poczekać...


I tak robią dość często jednak. Moja koleżanka po 40 tygodniu co drugi dzień dojeżdżała do szpitala na usg łożyska.

Lily - 2007-10-06, 08:59

No właśnie moja siostra miała cc w 38 tygodniu, lekarz mierzył jakieś przepływy przez łożysko, stwierdził, że jest już stare i że ciążę trzeba zakończyć.
malina - 2007-10-07, 10:22

Capricorn napisał/a:
I tak robią dość często jednak. Moja koleżanka po 40 tygodniu co drugi dzień dojeżdżała do szpitala na usg łożyska.
Lily napisał/a:
lekarz mierzył jakieś przepływy przez łożysko


Ja też tak miałam - robi sie ktg,sprawdza czy łożysko jest wydolne - jeśli wszystko jest ok z reguły nie ma sensu wywoływać porodu.
arete napisał/a:
Czy któraś z Was miała problemy z karmieniem po cc?

Ja nie miałam problemów z karmieniem,Zuzia od razu ssała - jeśli bedziesz rodziła ze znieczuleniem ZO to walcz o to by przystawili Ci maluszka od razu po porodzie.Jest taka możliwośc,wszystko zależy od dobrej woli personelu niestety,warto o tym wcześniej porozmawiać z lekarzem i położną.Ja dostałam Zuzie dopiero po godz czy dwóch ale ona już wcześniej chciała ssac - Michał mówił,że cały czas szukała piesi,była niespokojna.

- 2007-10-07, 22:04

arete napisał/a:
Czy któraś z Was miała problemy z karmieniem po cc?
ja nie miałam, choć podejrzewam, ze przez drugą noc Jag była głodna a ja jeszcze nie miałam za wiele pokarmu, dop w 3 dobie był mega nawał a Jag tylko jadła i słodko spała, ani pisnęła :)
Po operacji byłam na godzinnej obserwacji a jak tylko mnie przywieźli na salę to odrazu domagałam sie Jagody, zaraz przynieśli i miła pani pielęgniarka odrazu przystawiła mi Jag do piersi. Mała cały dzień sobie ssała. Potem jak była bardziej głodna a ja miałam jeszcze za mało pokarmu to uparcie trzymałam Jag cały czas raz przy jednej raz przy drugiej piersi.
Karmiłam Jag bez problemu 1,5 roku.

renka napisał/a:
Tak wiec arete glowa do gory i doswiadczaj - bedzie co ma byc - wazne, zeby bylo uwzglednione zarowno dobro Twojego dzieciaczka jak i dobro Ciebie samej, bo szczesliwa mama to szczesliwe dziecko
pięknie napisane!
kasienka - 2007-10-07, 22:11

ań napisał/a:
podejrzewam, ze przez drugą noc Jag była głodna a ja jeszcze nie miałam za wiele pokarmu, dop w 3 dobie był mega nawał

to chyba normalne, przez pierwsze dwa-trzy dni laktacja się rozkręca, a dziecko jeszcze nie potrzebuje tyle pokarmu.

Lily - 2007-10-07, 22:13

na szczęście często noworodki są dość senne i nie potrzebuję jeszcze tyle pokarmu, myśmy z sister nie mogły małej w ogóle obudzić, a jej piersi pękały
- 2007-10-08, 18:51

kasienka napisał/a:
a dziecko jeszcze nie potrzebuje tyle pokarmu.
no właśnie nie wiem co myśleć, bo Jagi była tylko wtedy niespokojna, nie spała i płakała. Denerwowała się, a jak już miałam pokarm to ani pisnęła, tylko spała i jadła. W sumie urodziła się z wagą ponad 4 kilo, więc może w 2 dobie była już głodna?
DagaM - 2007-10-08, 20:08

ań napisał/a:
W sumie urodziła się z wagą ponad 4 kilo
niezłe bobo!!!brawo! :-D
kasienka - 2007-10-08, 20:13

, może, ale i zuzia i Emil w drugiej dobie(w nocy)urządzali mi jazdę z rykami(Emil mniej, ale ja się mniej denerwowałam...), może to taki etap ;)
- 2007-10-09, 00:00

DagaM napisał/a:
ań napisał/a:
W sumie urodziła się z wagą ponad 4 kilo
niezłe bobo!!!brawo! :-D
przestań, już się boję jaką wage tym razem wyhoduję :lol: Jacek już mnie ostrzegał, żebym tyle nie jadła ;-)
Lily - 2007-10-09, 09:05

Ań, drugie jest często większe :P
- 2007-10-09, 09:07

Lily napisał/a:
Ań, drugie jest często większe
proszę, nie strasz mnie!
arete - 2007-10-09, 17:41

Właśnie wróciłam z badania u innego okulisty. Nie dostałam jednoznacznego zaświadczenia o wskazaniu do cc, a jedynie do "porodu bez wysiłku fizycznego" (są takie?). Mam niestety wysoką krótkowzroczność w tym niewidzącym oku ze zmianami w dnie oka, które są wskazaniem do cc. W drugim oku mam nadwzroczność, co nie stanowi przeciwwskazania do wysiłku. Oczywiście usłyszałam, że nikt mi nie da gwarancji, że podczas porodu sn nic się nie stanie - są przypadki, że dziewczyny z dużą krótkowzrocznością rodzą naturalnie i nic się nie dzieje; są też takie, że ktoś z niewielką krótkowzrocznością przeniesie maszynę do pisania z biurka na biurko i mu się odklei siatkówka. U mnie zagrożone jest oko, które nie widzi, ale jest i nic w nim się złego nie dzieje, a po porodzie mogą wystąpić różnego rodzaju powikłania, których lekarz nie jest w stanie przewidzieć. Ech, i bądź tu mądry... Mam jeszcze trochę czasu na myślenie.
Lily - 2007-10-09, 19:21

Arete, podobno w pozycji wertykalnej (pionowej) można urodzić bez parcia - samą siłą skurczu - ale ja nie rodziłam, więc nie wiem. W szpitalu mogą nie pozwolić rodzić w takiej pozycji w ogóle.
kasienka - 2007-10-09, 19:29

Lily napisał/a:
podobno w pozycji wertykalnej (pionowej) można urodzić bez parcia - samą siłą skurczu

może jakieś szczęściary tak mają...nie chce mi się wierzyć, że można urodzić bez parcia...
A druga sprawa-to o czym wspomniałaś...Raczej nie pozwalają niestety w polskich szpitalach tak rodzic :(

Lily - 2007-10-09, 19:33

Na jakimś forum opisywała to kobieta, która rodziła ponoć bez parcia, bo położna w ten sposób chroniła ją przed pęknięciem.
hxxp://www.rodzicpoludzku.pl/akcja/artykul.php?artykul_id=155&kategoria_id=2]O, tutaj.

arete - 2007-10-09, 21:52

kasienka napisał/a:
Lily napisał/a:
podobno w pozycji wertykalnej (pionowej) można urodzić bez parcia - samą siłą skurczu

Raczej nie pozwalają niestety w polskich szpitalach tak rodzic :(

Na zajęciach w szkole rodzenia lekarz mówił, że można rodzić w wybranej przez siebie pozycji, ale o porodach bez parcia nie słyszałam, zapytam przy najbliższej okazji.

kasienka - 2007-10-09, 22:59

arete, chodzicie do szkoły rodzenia przy szpitalu, w którym będziesz rodzić?
Fajnie, gdyby faktycznie można było wybrać sobie pozycję, niestety z reguły to się ogranicza to pierwszego okresu porodu...a przy parciu to już usadzą na fotel lub położą, bo tak im wygodnie/sa przyzwyczajeni...bo trzeba podłączyć ktg itp :/

arete - 2007-10-10, 07:35

kasienka napisał/a:
arete, chodzicie do szkoły rodzenia przy szpitalu, w którym będziesz rodzić?

Tak, mam nadzieję, że w tym szpitalu będziemy rodzić, w każdym razie zapewniano nas, ze panie ze szkoły rodzenia mają pierwszeństwo.
kasienka napisał/a:
Fajnie, gdyby faktycznie można było wybrać sobie pozycję, niestety z reguły to się ogranicza to pierwszego okresu porodu...a przy parciu to już usadzą na fotel lub położą, bo tak im wygodnie/sa przyzwyczajeni...bo trzeba podłączyć ktg itp :/

No tak, nie może być zbyt pięknie.

ifinoe - 2007-10-10, 09:54

W naszych szpitalach wszystko właściwie zależy od podejścia położnej. wybrałam taką, o której wiem, że pozwala rodzić w dowolnej pozycji zarówno w I jak i w II fazie. Ale kiedy musiałam wybrać jeszcze jakąś położną rezerwową, okazało się,że z listy kilkunastu nazwisk ołożnych w tym szpitalu, tylko kilka jeszcze odbiera porody w pozycjach wertykalnych :(

Rozmawiałyśmy też o rodzeniu bez parcia - o podobno jeden ze sposobów na ochronę krocza - i tu kluczowa jest pozycja wertykalna. Niestety jeśli chodzi o zmniejszenie wysiłku w II fazie, w większości przypadków stosuje się próżnociąg i pozycję leżącą.

Moja koleżanka bardzo chciała mieć cesarkę, a ponieważ ma problemy z oczami, liczyła bardzo na zaświadczenie od okulisty. Okulista wpisał jej tylko coś w stylu "zalecane skrócenie II fazy porodu" - co miało oznaczać właśnie wykorzystanie próżnociągu.

Lily - 2007-10-10, 10:31

No to trzeba sobie wcześniej położną umówić/ opłacić pewnie...
Wydaje mi się, że lepsze cc niż próżnociąg jednak...

adriane - 2007-10-10, 11:02

Lily napisał/a:
Wydaje mi się, że lepsze cc niż próżnociąg jednak...


Moim zdaniem nie...

Faktycznie skrócenie drugiej fazy najbardziej możliwe jest w pozycji spionizowanej, parcie na leżąco pod górkę zwykle wydłuża tę fazę.

alcia - 2007-10-11, 17:09

Ciężko by było rodzić bez parcia.. Kiedy przyszła u mnie na to pora, potrzeba parcia była tak silna, że nikt by mnie nie powstrzymał!
DagaM - 2007-10-11, 17:14

ifinoe napisał/a:
Ale kiedy musiałam wybrać jeszcze jakąś położną rezerwową, okazało się,że z listy kilkunastu nazwisk ołożnych w tym szpitalu, tylko kilka jeszcze odbiera porody w pozycjach wertykalnych :(
:shock: szczerze mówiąc nie przyszło mi do głowy, żeby mogliby mnie zmusić do rodzenia w innej pozycji niż ja bym chciała...
Lily - 2007-10-11, 18:23

Daga, ponoć potrafią powiedzieć, że jak się nie położysz, to dziecku zrobisz krzywdę i szybko się kładziesz :/ Albo na cały poród podłączają ktg i też nie pozwalają się podnosić. W niektórych szpitalach trzeba mieć niesamowita asertywność, albo zwyczajnie nie ma warunków do porodu innego niż na biedronkę...
kasienka - 2007-10-11, 19:03

DagaM, a w jakiej pozycji rodziłaś(ostatnie minuty-samo wyparcie) ?
Ja chciałam rodzić inaczej, i tak nie dałam się położyć, tylko siedziałam, na końcu znowu prawie w kucki urodziłam, ale nie pozwolili mi wstać z pod ktg, choć słyszałam, że puls był miarowy, pod sam koniec trochę zwolnił, ale to chyba normalne...

DagaM - 2007-10-11, 20:00

Słuchajcie, właśnie przypomniał mi Piotrek, że ostatnie minuty były faktycznie na leżąco, ale nie mogę powiedzieć, żeby to nie była pozycja, w której było mi niewygodnie.
Na początku położyli mnie na fotelu/łóżku, podłączyli mi cholerne ktg i wtedy buntowałam się. Gdy położna wychodziła, wtedy ja rozłączałam przewody i schodziłam z łóżka, po czym przychodziła położna i znowu podłączała mnie, ale na maksymalnie ściszonym ktg, które doprowadzało mnie wręcz do szału. Generalnie cały poród przechodziłam lub bujałam się na piłce, a jedynie ostatnie 20 min spędziłam na łóżku w pozycji na leżąco bokiem, a przy ostatnim parciu ułożyłam się na "biedronkę" ;-)
Podczas porodu nie czułam absolutniej żadnej presji co do pozycji, wręcz położna zachęcała mnie do spacerowania, skorzystania z prysznica (na to ostatnie nie miałam ochoty, jak sobie pomyślałam ile to zachodu z tym rozbieraniem, wycieraniem się z wody itd, stwierdziłam, że nie dam rady prysznicować się w czasie skurczy ;-) )

Tobayashi - 2007-10-18, 23:33

Ja jak zwykle zapóźniona, dopiero teraz weszłam na ten temat :-D

Arete, obydwa sposoby rodzenia mają swoje lepsze i gorsze strony.
Ja zaczęłam naturalnie, ale poród zakończył się cc z powodu ryzyka zamartwicy u małego, więc na taką ewentualność też się trzeba przygotować.
Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia jaką drogą przyszedł na świat Tobiś - to tylko droga :lol: - jedna z możliwych i dziękujmy medycynie za to, że tak bezpiecznie można przeżyć cc :mryellow: Ważne, żeby dziecko urodziło się całe i zdrowe, a mama nie nadwyrężyła swojego zdrowia, jeśli można tego uniknąć, czego Wam życzę :-D

P.S. Moje "cesarskie" dziecię jest cudowne i rozwija się świetnie :lol: .

[ Dodano: 2007-10-19, 00:35 ]
Cytat:
:shock: szczerze mówiąc nie przyszło mi do głowy, żeby mogliby mnie zmusić do rodzenia w innej pozycji niż ja bym chciała...


A Ty, Daga, to jesteś bombowa. I żeby sobie sama odłączyć ktg... No rewelacja :mryellow: !!!

arete - 2007-11-14, 19:49

Kurczę, dylemat pt. "cc czy naturalnie"znów powrócił... Już się właściwie pogodziłam z cc, mam na 2 zaświadczeniach okulistycznych wskazania do cc. Ale... dziś na szkole rodzenia ćwiczyliśmy parcie markowane. Położna wyczuła główkę, kazała nabrać dużo powietrza, przygiąć brodę do klatki i próbować "wypchnąć dziecko". No i tak mi to dobrze szło, że kazała mi przestać jak jak się jeszcze na dobre nie rozkręciłam. ;-) Potem Przemek trzymał główkę, tak jakby objął ja kciukiem i wskazującym i mówił, że jak parłam to dosłownie ta główka weszła mu w dłoń (teraz siedzi i przeżywa :-) ). A ja nie parałam nawet w połowie tak mocno jak czułam, że mogłabym, a z oczami zupełnie nic się nie działo - nie nadęłam się, bo powietrze popchnęłam w stronę macicy. No i mam dylemat czy nie spróbować naturalnie, szczerze mówiąc trochę się napaliłam po dzisiejszych zajęciach. Ech, chciałabym, chciała... ;-)
pao - 2007-11-14, 19:56

pewnie rodząc pomyślisz "czemu nie poszłam na cesarkę" ;)
Tobayashi - 2007-11-14, 20:01

Fajne miałaś zajęcia, nie sądziłam, że nauka parcia może tak wyglądać. U nas było zupełnie "na sucho".
arete - 2007-11-14, 21:38

pao napisał/a:
pewnie rodząc pomyślisz "czemu nie poszłam na cesarkę" ;)

Całkiem możliwe. Jakby co, w każdej chwili mogę wyciągnąć zaświadczenie od okulisty. ;-)
Cytat:
Fajne miałaś zajęcia, nie sądziłam, że nauka parcia może tak wyglądać. U nas było zupełnie "na sucho".

Chyba fajna szkoła i fajna położna nam sie trafiła, ma takie "wegedzieciakowe" podejście do wielu spraw. :-)

pao - 2007-11-14, 22:27

Cytat:
Jakby co, w każdej chwili mogę wyciągnąć zaświadczenie od okulisty.


mam bujną wyobraźnię :D już to zobaczyłam :lol: :lol: :lol:

elenka - 2007-11-15, 08:24

Ehhh... a ja wczoraj zapisałam się do okulisty na konsultację. Wizytę mam 10 stycznia dopiero.
W sumie idę tam tylko dla formalności, ginekolog mnie skierował, mam -4 na obu oczach i takie delikatne wrażenie, że od początku ciąży mi się wzrok trochę pogorszył.
Jednak cały czas nastawiam się na poród naturalny :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group