wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - Pierwszy poród- w wodzie, czy na lądzie?

Lenka 86 - 2013-06-09, 16:26
Temat postu: Pierwszy poród- w wodzie, czy na lądzie?
Witam Mamuski,

Moj termin porodu zbliza sie wiekszymi juz krokami (11dni do terminu) i tak sie ciagle zastanawiam, czy rodzic w wodzie,czy jednak klasycznie? Polozna moja chwali sobie rodzenie w wodzie,ale naczytalam sie roznych opinii na ten temat i sama juz nie wiem co lepsze?!

Mam mozliwosc podjecia decyzji w szpitalu juz przed samym porodem,czy chce do wanny,czy na lozko i pewnie tak jest lepiej,bo chyba nie mozna zaplanowac porodu sobie i trzymac sie scenariusza. Natomiast chetnie poznam wasze doswiadczenia lub osob bliskich Wam,ktore moga cos na ten temat powiedziec?

malwiska - 2013-06-09, 16:38

wiele kobiet mówi, że po urodzeniu kolejnego dziecka w wodzie nie zdecydowały by się więcej rodzić na "sucho" ;-)

może jakieś doświadczone podpowiedzą, bo też się zastanawiam, a pojęcia i porównania tym bardziej nie mam w temacie.

Lenka 86 - 2013-06-09, 16:52

No wlasnie moze ktos doswiadczyli moze powiedziec wiecej nam na ten temat...
koko - 2013-06-09, 17:39

Lenka86, mnie w trakcie porodu położna zaprosiła do mega wypasionej wanny, problem w tym, że o ile rozwarcie szybciej postępowało w wodzie, o tyle o wiele łatwiej było mi to znosić na stojąco, a wtedy woda sięgała mi do łydki ;-) Myślę, że dobrą opcją może być prysznic. Na twoim miejscu spróbowałabym i lądu i wody w trakcie, nigdy nie wiadomo, co w danym momencie ci bardziej podpasuje.
qetrab - 2013-06-09, 18:10

Ja pozwolę sobie na odejście od tematu, nie bijcie :cry: :)
ale uważam, że to istotne.. pamiętaj, że na wszystko co chcą przy Tobie i Twoim dziecko zrobić lekarze i położne musi być Twoja zgoda, nacięcie, podanie kroplówki itp. Możesz nawet sobie wcześniej przygotować na piśmie i mieć ze sobą :) (W niektórych szpitalach ludzie zachowują się jakby pracowali na mięsnym a nie na porodówce)
I pamiętaj to Ty wybierasz pozycję porodu, a nie lekarz :)
Możesz się nawet nie zgodzić na to by położna kąpała Twoje dziecko, które swoją drogą robią to tak, jakby szorowały gacie na kamieniu przy rzece. W każdym razie jak będziemy mieć drugie dziecko to ja nie pozwolę położnym go tknąć :P

Martuś - 2013-06-09, 18:49

Lenka 86 napisał/a:

Mam mozliwosc podjecia decyzji w szpitalu juz przed samym porodem,czy chce do wanny,czy na lozko i pewnie tak jest lepiej,bo chyba nie mozna zaplanowac porodu sobie i trzymac sie scenariusza.

Dokładnie, i to jedyne, czego się trzymaj ;)
Ja bardzo chciałam rodzić w wodzie, pojechałam do szpitala 80 km od domu, żeby to zrealizować. Jednak podczas całego porodu odczuwałam straszne ciepło i siedząc w wannie miałam wrażenie, że pływam we wrzątku i zaraz się uduszę (woda miała oczywiście standardową temp.) i w ogóle było mi jakoś niewygodnie. W końcu przez skurczami partymi wyszłam 'na ląd' i urodziłam na stojaka.

Lenka 86 - 2013-06-09, 19:06

Dziekuje Wam za rady. Wlasnie tez o tym myslalam,ze teraz sa upaly u nas i w wodzie moze sie wydawac,ze jest jescze goracej, kobieta sie poci i tak duzo podczas porodu. Zrobie wlasnie tak jak pisalam i jak radzilas...poczekam do samego konca i wtedy poslucham co moja intuicja, natura mi podpowie...nie bede sie nastawiac konkretnie na wode lub ląd. Wazne, ze sie malutka zdrowa urodzi,a nie czy w wodzie,czy na lądzie.

Co do opieki w szpitalach, to na szcżescie w moim przykladaja wage dotego,ze matka sama dziecko od razu bierze do piersi po urodzeniu ijuz sie nim zajmuje rowniez. Jedynie wiadomo jakies badania itp. Ale dostaje ja od razu ze mna do pokoju i przewijam, karmie itp. Wiadomo jak trzeba pomocy,to one to zrobia,ale klada nacisk na to by kontakt i wiez matki z dzieckiem byla na pierwszym miejscu! Przynajmniej tak mowili mi jak bylam na wizycie i obchodzie. Co ciekawe to ja sama ,czy w wodzie,czy na lozku schylam sie po dziecko i je biore do piersi, nie robia tego polozne,czy lekarz. Moze tak zawsże bylo,ale moje siostry mowily,ze im dawano. A mojej mamie wzieli i nie pokazali nawet! Fakt,ze to byly inne czasy...

nemain - 2013-06-09, 20:36

hej, dodam swoje trzy grosze :)
1. fajnie jest mieć opcje, ale sama zobaczysz w trakcie czy lepiej Ci na sucho czy w wannie. Ja bardzo chciałam wody a prysznic okazał się porażką :) może wanna byłaby lepsza, ale to nie do przewidzenia (tak mi się wydaje)
2. nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś na II fazę proszono aby wychodzić z wanny (przynajmniej w tym szpitalu, w którym ja byłam) być może zależy to od personelu
3. weź ze sobą plan porodu + osobe, która zna ten plan i będzie miała "rękę na pulsie"

Kat... - 2013-06-09, 22:04

Cytat:

wiele kobiet mówi, że po urodzeniu kolejnego dziecka w wodzie nie zdecydowały by się więcej rodzić na "sucho"
to by się łączyło z teorią wodnej małpy :-)

Jak będziesz rodzić na sucho ;-) pilnuj położną, żeby używała żelu. Mi bardzo pomógł z pierwszym porodzie.

malwiska - 2013-06-09, 22:19

gdzieś wyczytałam ostatnio (chyba tu, ale nie mam pamięci do źródeł informacji), żeby zakupić parafinę? (dobrze pamiętam?) na wypadek, gdyby nie mieli żelu gin- gdyż drogi jest i często nie mają/ nie używają.
nemain - 2013-06-10, 08:31

malwiska TAK! ja o tym trąbie ile mogę :) parafina w aptece kosztuje grosze (chyba 2zł za buteleczkę) jedna wystarczy do porodu w zupełności a działanie ma identyko jak żel położniczy, więc raz jeszcze POLECAM!
rozmaryna - 2013-06-10, 09:11

A jak się ma parafina do rodzenia w wodzie? :) Mam na myśli, czy jest sens używać, i czy np nie spłynie radośnie? :D
nemain - 2013-06-10, 09:46

hehe w sumie dobre pytanie, przy najbliższej okazji zadam położnej, ale... tak na chłopski rozum to przy porodach w wodzie raczej się nie używa bo tkanki i tak są nawilżone i mają optymalne warunki do rozwierania się :) przy porodach na lądzie parafina właśnie nawilża, daje "poślizg" :P no a w wodzie to bardziej mokro już nie będzie ;)
rozmaryna - 2013-06-10, 09:56

Niby tak, ale woda daje zupełnie inny rodzaj poślizgu... A wręcz jeśli chodzi o skórę, raczej go trochę utrudnia. :P Swoją wiedzę czerpię z doświadczenia z czasów przedciążowych, konkretnie staraczkowych :P Nie wiem jak to jest przy porodzie :D Stąd wolę wcześniej się upewnic co do tej parafinki :)
jaskrawa - 2013-06-10, 10:41

Dopiszę jeszcze swoje doświadczenia - cały poród przesiedziałam w wodzie, chociaż nie było mi tak do końca wygodnie. Usiąść w wannie za bardzo nie mogłam, bo jakoś źle, a w kucki drętwiały mi nogi. Mimo wszystko - i tak wolałam być w wodzie, bo skurcze "rozwierające" były mniej bolesne niż na sucho.
Co do parcia - być może coś jest na rzeczy z tym poślizgiem, a może to przypadek, bo ja miałam w wodzie kilka skurczy partych, sporo ich było, z siedem na pewno. Już myślałam, że nie urodzę :D , bo młoda jakoś nie mogła wyjść, mimo że chude toto było i małe. W końcu położna zabrała mnie z wody, z banalnej przyczyny - udało mi się wcześniej "wyprzeć" kilka malutkich kupek :D . Takie groszki, ale jednak - położna stwierdziła, że woda zabrudzona i lepiej wyjść. To chyba zależy od położnej - koleżanka miała taką samą sytuację, w tym samym szpitalu, ale z inną położną, która sprawę zanieczyszczonej wody olała i pozwoliła jej urodzić w wannie.
Więc wyszłam, zaprowadziła mnie do drabinki. I w kucki urodziłam już przy pierwszym albo drugim skurczu "na sucho". Więc może rzeczywiście na sucho jest paradoksalnie łatwiej? Ale trudno powiedzieć. Ogólny wniosek mam jeden - nigdy nie wiadomo jak będzie i lepiej się nastawić na rozwój sytuacji. Jednego tylko jestem pewna - przy następnym porodzie nie ma opcji, by mnie ktoś położył na jakimś łóżku. Nie wyobrażam sobie rodzenia na leżąco. Chociaż słyszałam o kobietach, które tak wolały. Dla mnie to jednak nie jest na pewno dobra opcja.

Kat... - 2013-06-10, 13:39

Cytat:

Niby tak, ale woda daje zupełnie inny rodzaj poślizgu... A wręcz jeśli chodzi o skórę, raczej go trochę utrudnia. :P Swoją wiedzę czerpię z doświadczenia z czasów przedciążowych, konkretnie staraczkowych :P Nie wiem jak to jest przy porodzie
o tym samym pomyślałam. Woda daje jednak tarcie, nie jest śliska tylko mokra. Ja bym na wszelki wypadek nabyła tę parafinę czy żel. A żel do USG? Albo jakiś zwykły bezzapachowy lubrykant?
Lenka 86 - 2013-06-10, 22:20

Po przeczytaniu tych postow to stwierdzam,ze nie ma co sie nastawiac na nic, bo sa rozne sytuacje podczas porodu...gdzies tam chodzi mi po glowie porod w wodzie,ale nie wiem jak bedzie? Byc moze woda zlagodzi bole, albo bede sie zle czula w niej i chciala wyjsc...


A tak z innej beczki...pozostalo mi 10 dni do terminu porodu. Wszyscy mowia mi,ze mam brzuch wysoko,wiec urodze po terminie. Zaczelam sie nad tym zastanawiac,czy to prawda? Czy moze nie ma znaczenia? W sumie dobrze sie czuje i nie widze zadnych zmian. Czy przed porodem sie jakos czuje juz to? Jakies objawy? Czy moze przyjsc nagle bez objawow? Bylam 31.05 na wizycie i lekarz mowila,ze nic nie wskazuje jeszcze na to by sie mala wybierala na zewnatrz. W piatek kolejna wizyta. Ale wlasnie,czy lekarz widzi zawsze,ze termin jest juz blisko,czy moze tak z dnia na dzien sie zmienic cos?

qetrab - 2013-06-10, 22:50

z dnia na dzień może się zmienić. Pamiętam jak u mojej małżonki nic nie wskazywało, że poród się zbliża i pewnej nocy budzi mnie o piątej, ja zaspany "co się dzieje", "to chyba już" usłyszałem :P
Lepiej się już spakuj :D

Kat... - 2013-06-10, 22:59

Lenka 86, ja przy pierwszym porodzie zapewniałam koleżankę na gg, że na pewno nie rodzę i śmiałam się, że rodzina histeryzuje, a jak godzinę później byłam w szpitalu to się okazało, że mam 6cm rozwarcia i skurcze co 4 minuty. Spakuj się ;-)
Lenka 86 - 2013-06-10, 23:25

Ja juz spakowana jestem od 3 miesiaca ciazy ;) tylko sie dopakowywalam i ostanio spakowalam malutkiej rzeczy tylko,wiec juz jestem gotowa do boju! No ale to chyba najgorszy czas oczekiwania teraz?! W zasadzie moze sie w kazdej chwili zaczac,a moze jeszcze do 2tyg po terminie teoretycznie. Mowia mi tez,ze pierwsze. Dziecko to raczej po terminie nawet wychodzi na swiat :) w srode mam akupunkture i wbijaja igle w jakis punkt, ktory juz moze wywolac porod powoli..zobaczymy? Narazie niech sobie siedzi w brzuszku jak chce,ale mama juz nerwowa zaczyna byc ;) A pilyscie herbate z lisci malin? Pomaga cos ? Ja pije dziennie 4kubeczki.

Qetrab super,ze jestes tak zaangazowany jako mezczyzna w te "babskie" sprawy :) zona pewnie zadowolona z takiego meza. Brawo! Chociaz moj maz tez sie angazuje,przczytal wiecej poradnikow niz ja chyba, kurs rodzenia odbylismy razem oraz chodzilismy na wyklady tematyczne do szpitala. Fajnie,ze sa tacy faceci na tym swiecie jak Wy!

nemain - 2013-06-11, 07:11

Lenka, jeśli zaczynasz być nerwowa to zapraszam do pobrania darmowej relaksacji dla kobiet w ciąży stąd: hxxp://cud-narodzin.pl/darmowe-nagranie-hipnozy-2/ :) odprężysz się i wyciszysz. teraz Twój spokój i dobre nastawienie jest bardzo ważne :)
Lenka 86 - 2013-06-11, 19:23

Nie moge tego sciagnac :( ((
nemain - 2013-06-11, 20:05

poszło pw
mabo85 - 2013-06-11, 20:20

Ja przesiedziałam w wannie jakieś 3 godziny, czyli od 4 cm do pełnego rozwarcia. Muszę powiedzieć, że było mi przyjemnie leżeć w wodzie w czasie skurczy. Na skurcze parte wyszłam z wody i urodziłam na sucho. Taka mieszana opcja bardzo mi odpowiada. Drugi raz też chętnie tak będę rodzić.
Pozdrawiam i życzę powodzenia !! Trzymam kciuki :)

Lenka 86 - 2013-06-12, 13:49

Udalo sie otworzyc. Baardzo fajnie sie czuje po tej hipnozie :) to Twoj glos? Przyjemne i wyciszajace. Polecam wszystkim ! Duiekuje bardzo za linka.


Mabo 85 dziekuje za twoje doswiadczenia. Mam nadzieje,ze rowniez mi wanna pomoze. Musi byc dobrze! Teraz pi tej hipnozie mam dobre nastawienie na porod :)

nemain - 2013-06-12, 14:58

Lenka, ciesze się, że hipnoza przypadła do gustu, tak to mój głos :) nie pogniewam się jak opowiesz znajomym na przykład o profilu na facebooku: hxxps://www.facebook.com/pages/Cud-Narodzin/424950764219551 ;)
Lenka 86 - 2013-06-12, 16:11

Niestety nikt ze znajomych nie spodziewa sie malenstwa,ale reklame zrobie i tak :)
Lenka 86 - 2013-06-12, 21:04

A jeszcze zapytam,czy te hipnoze moge czesciej robic niz rAz dziennie? Mam nerwice lekowa i chetnie bym czesciej sie tak relaksowala...
nemain - 2013-06-12, 21:34

hej, relaksacje są bardzo polecane przy nerwicach. możesz robić ją częściej niż raz dziennie, przebywanie w stanie hipnozy nie wiąże się z ryzykiem dla Ciebie czy dla dziecka. więcej o samej hipnozie znajdziesz tutaj: hxxps://www.youtube.com/channel/UCQh3RyJD9CST_mJnswVTHzA :) spokojnie możesz też korzystać z tej ścieżki na początku narodzin :)
jaskrawa - 2013-06-13, 14:56

Lenka 86, co do objawów zbliżjącego się porodu - u mnie nic nie wskazywało na to, że urodzę. Po prostu pewnego dnia (tydzień po terminie z miesiączki, tydzień przed terminem z USG, miałam dużą rozpiętość) po południu zaczęły się skurcze. Tego dnia bardzo dużo chodziłam, ogólnie miałam już dosyć czekania, byłam jakaś taka zniecierpliwiona, nosiło mnie po prostu. Byłam chyba trochę jak te kotki szukające sobie miejsca na poród. Skurcze zaczęły mnie łapać co pół godziny i były od razu dość bolesne, ale spokojnie do wytrzymania. Zadzwoniłam do chłopa (piątek był, po południu), żeby się zwijał z roboty w miarę wcześnie, bo będzie się działo. Chłop przyszedł w te pędy, a potem jeszcze się tłukliśmy z tymi moimi skurczami po domu i parku przez jakieś kolejne 30 godzin :D . W ogóle, mimo że skurcze bolały i w ogóle nie mogłam spać w nocy z piątku na sobotę (z soboty na niedzielę już rodziłam), jakoś fajnie wspominam ten czas. W domu oglądaliśmy seriale (m.in. jakieś ściągnięte odcinki Superniani :D ), liczyliśmy czas między skurczami, śmialiśmy się z byle czego. Niesamowita bliskość i zero lęku. Strasznie byłam szczęśliwa, że to już, że będzie z nami, że koniec targania brzucha :)
Aż Ci zazdroszczę, że za chwilę rodzisz :) Będzie dobrze :)

kulla - 2013-06-14, 11:23

jaskrawa napisał/a:
W ogóle, mimo że skurcze bolały i w ogóle nie mogłam spać w nocy z piątku na sobotę (z soboty na niedzielę już rodziłam), jakoś fajnie wspominam ten czas. W domu oglądaliśmy seriale (m.in. jakieś ściągnięte odcinki Superniani :-) ), liczyliśmy czas między skurczami, śmialiśmy się z byle czego. Niesamowita bliskość i zero lęku. Strasznie byłam szczęśliwa, że to już, że będzie z nami, że koniec targania brzucha :-)


To brzmi tak, że każdy chciałby rodzić już :lol: U mnie w rodzinie niedawno urodziła się w wodzie dziewczynka. Mama bardzo dobrze wspomina. Pobyt w szpitalu od rozpoczęcia akcji do urodzenia ekspresowy - 2 godziny. Chciałabym w wodzie. Najlepiej w domu. Zobaczymy czy się uda, póki co jest jeszcze dużo czasu ;)

jaskrawa - 2013-06-14, 12:03

No, dwie godziny to rzeczywiście ekspres :)
Ja też bym trochę chciała w domu rodzić, ale nie mam odwagi. Wiem, że jeśli wszystko przebiega prawidłowo i się "spełnia kryteria" to nie ma wielu powodów do obaw, no ale jakoś... Kiedyś już zresztą o tym pisałam, był wątek dot. porodów domowych.
Myślę, że gdyby w moim mieście nie było szpitala przyjaznego naturalnym porodom, to łatwiej bym się na poród domowy zdecydowała. No ale - mając w domu dwulatkę - zastanawiam się czy szpital to jednak w moim przypadku nie jest lepsze wyjście. Bo tam i tak sobie urodzę spokojnie i tak jak chcę, a tutaj moje starsze dziecko będzie mogło spokojnie położyć się we "własnym" łóżku (czytaj naszym wspólnym :D ), utulone do snu przez kochaną babcię.

Lenka 86 - 2013-06-14, 22:36

Jaskrawa zazdroszcze tego porodu. Tak jak to opowiedzialas to bardzo fajnie przezyliscie ten czas. Ja nie wiem jeszcze jak bedzie u mnie. Kobiety rozne maja historie porodow i czasem, tak jak u Ciebie az milo sie slucha,a czasem jak slucham to spac po nocach nie moge potem :(

Kazdy porod jest chyba inny i kazda kobieta,budowa,odpornosc na bol i przygotowanie do porodu...ja mysle,ze zrobilam wszystko zeby porod byl jaknajlzejszy. Plywalam,robilam wodny aerobic,joge,akupunkture, masaz krocza i pije herbatke z lisci malin :) a byc moze to i tak nic nie da hehe. Zobaczymy?

Dzis bylam u ginekolog i mowila,ze szyjka sie jeszcze nie skrocila i raczej malutka terminowo prZyjdzie na swiat lub pozniej,ale czy to tak jest,ze teraz raczej nic sie nie wydarzy w najblizszych dniach,czy godzinach,czy jednak moze nabrac tempa? Mam 7 dni do terminu,ale juz chodze wlasnie jak taka kotka szukajaca miejsca.. Biegunka,nerwowosc,drazliwosc...juz sie by chcialo miec malenstwo w raczkach!

Lenka 86 - 2013-06-14, 22:45

A wlasnie z ciekawosci, bo Jaskrawa opowiadalas,ze ogladaliscie super nianie z mezem...chcialam zapytac co wlasnie robilyscie miedzy skurczami? Zeby umilic sobie czas hehe. Co w takich momentach mozna najlepiej robic? Ja sie smieje z przyjaciolka,ze sie pomaluje ,wlosy wyprostuje,wykapie sie i bede potem pieknie wygladac na porodowce hehe. Albo ciasto upieke dla poloznych w tym czasie. Mysle,ze wlasnie jak wymysle sobie jakis cel to szybciej mi czas minie i nie bede sie skupiacz tak nad soba i bolem. Moja mama np. Jak jej wody zaczely odchodzic stopniowo to zaczela podloge myc,bo wiedziala,ze po powrocie ze szpitala nie bedzie miala czasu i sil. No i cale mieszkanie(na kolanach) wymyla i wtedy pojechala do szpitala, 20min i brat byl juz na swiecie:) ale to juz przy 4 dziecku,wiec wiedziala,ze nie ma co panikowac.
Kat... - 2013-06-14, 23:45

Lenka 86 napisał/a:
Ja sie smieje z przyjaciolka,ze sie pomaluje ,wlosy wyprostuje,wykapie sie i bede potem pieknie wygladac na porodowce hehe
nie ma się co śmiać, ja między skurczami goliłam nogi. :-D Mój G już ze stoperem umiał przewidzieć kiedy będzie następny, zabierał mi maszynkę, ja się kotłowałam w wannie, okręcałam dosłownie dookoła i dostawałam maszynkę na dokończenie :-) No ale nie wiedziałam jeszcze, że poród jest aż tak zaawansowany (chociaż skurcze co minutę-dwie mogły mi co nieco podpowiedzieć ;-) ) bo zdążyłam wyjść, ubrać się, ledwo dojechałam do szpitala i urodziłam w kucki na izbie przyjęć :mryellow:
Kilkanaście godzin wcześniej farbowałam włosy i jak otarłam czoło z potu to miałam zafarbowaną chusteczkę :-)
W pierwszej ciąży załapałam się w ostatniej chwili i 2 godziny przed pierwszym skurczem, a jakieś 12 przed pojawieniem się Z na świecie, zrobiłam hennę rzęs.
Przynajmniej teraz jak patrzę na zdjęcia z tego pierwszego okresu myślę sobie, że nie ma tragedii ;-)

Lenka 86 - 2013-06-14, 23:58

Hehe. Tez fajna historia :) to moze zdaze zrobic henna,ogolic sie, pomalowac i wlosy wyprostowac no i ciasto upiec :) mialas skurcze co 2 minuty i jeszcze w domu bylas? Wow! Ja chyba juz bym spanikowana jechala do szpitala. To co ile musza byc te skurcze zeby juz jechac do szpitala? Ja slyszalam ,ze jak co 5minut...nie chce za wczesnie jechac,ale tez nie chce w samochodzie rodzic ;)
jaskrawa - 2013-06-15, 08:31

Kat... :mrgreen:
Masz rację, Lenko, poród może być różny. Nigdy nie mamy pewności, że wszystko będzie przebiegało wspaniale, z drugiej strony dobrze wszystkie wiemy, że stres i lęk nie ułatwia sprawy. Naprawdę, strasznie mi przykro, gdy trafię czasem na jakieś "dziewczyńskie" fora i posty w stylu "Dziewczyny, strasznie się boję porodu, czytałam, że to straszliwe przeżycie, a moja kuzynka rodziła 40 godzin, męczyła się i prawie umarła, więc może wiecie ile trzeba zapłacić za cesarkę?". Jasna sprawa, że to nie jest wina rodzącej, że coś czasem idzie nie tak, ale zakładanie z góry, że będzie beznadziejnie to niepotrzebne nerwy.

Muszę przyznać, że gdy zaczęły się skurcze, nie miałam specjalnie siły i ochoty na mycie podłogi czy pieczenie ciasta. Jednak za bardzo mnie te skurcze męczyły. Ale nogi też ogoliłam :) Pamiętam, że byliśmy też na spacerze.

Lenko, podobno biegunka to znak, że poród się zbliża wielkimi krokami :)
Tak, skurcze powinny być co pięć minut w przypadku pierwszego porodu.

Kat... - 2013-06-15, 09:34

Lenka 86 napisał/a:
mialas skurcze co 2 minuty i jeszcze w domu bylas? Wow!
żadne wow, to był czas Euro i gdyby to nie był sobotni ranek to bym w korkach urodziła dziecko, łożysko i jeszcze ze 2 karmienia zdążyła obskoczyć :-D . Wyszłam za późno ale nie spodziewałam, że pójdzie tak szybko. No i musiałam się spakować, umyć, ubrać. Dziecko miałam na rękach 2,5h po obudzeniu się. Ale to był drugi poród.
jaskrawa napisał/a:
Lenko, podobno biegunka to znak, że poród się zbliża wielkimi krokami
o tak potwierdzam. Z naciskiem na wielkimi :-D
koko - 2013-06-15, 09:35

No ja akurat nie rodziłam w Euro, ale też miałam skurcze co 2 minuty siedząc w domu. Po prostu od początku były co tyle.
gaba - 2013-06-15, 16:24

Ja bardzo chciałam w wodzie, sala porodowa z wanną w szpitalu gdzie rodziłam była taka klimatyczna, ciepła, w niczym nie przypominała porodówki, po za tym kocham wodę i wyobrażałam sobie jak mój syn rodzi się w cieplutkiej wodzie.... Niestety z planów i marzeń nic nie wyszło bo nie miałam żadnych skurczy i żadnych oznak zbliżającego się porodu. Dziewiątego dnia po terminie jak co dzień otworzyłam bar o 7 rano, obsłużyłam klientów, zrobiłam kilkanaście kaw, nalałam kilka piw, zrobiłam parę kanapek ;-) i o 12 pojechałam na kontrolę do szpitala. W szpitalu stwierdzili że maluch coś za mało się rusza i że coś jest nie tak i podłączyli mnie do oksytocyny. Po czterech godzinach był na świecie.
Może uda się przy drugim ;-)

Lenka 86 - 2013-06-15, 16:28

Dziwnie z tymi skurczami... Wlasnie niektore kobietki od razu maja takie krotkie odstepy?! No jak u mnie beda co dwie minuty od razu , to jednak wole ruszyc w strone szpitala ;) najwyzej w szpitalu stwierdza,ze moge wrocic jeszcze do domu upiec ciasto hehe.

A biegunke mialam juz 3dni temu,wiec chyba to stres jednak byl. Ja juz codziennie sie przygotowuje,a tu nic. Maz sie smieje,ze ciagle sprzatam i posciel zmieniam juz kolejny raz w tym miesiacu :) no ale wiadomo,ze lepiej miec wszystko zalatwione przed porodem! Do tego moj charakterek perfekcjonistki :( za kazdym razem jak cos robie,to mysle no juz teraz ostani raz przedporodem odkurzam, lub zmieniam posciel, myje lazienke...hehe. A tu znow wszystko zakurzone i od nowa ;) mam nadzieje,ze nie zalamie sie swiat jak zaczne rodzic,a nie bedzie posprzatane ;) I tak mi sie zdaje,ze malutka czeka na babcie. Moja mama przyjezdza do mnie dwa dni przed terminem z Polski i chyba jednak zdazy bez problemu ;) zobaczymy? Ale to czekanie to naprawde jest denerwujace powoli,a co jesli do terminu nic i dalej czekac...ajajaja!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group