wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - paluszek w buzi

alcia - 2007-09-29, 19:37
Temat postu: paluszek w buzi
Lenka od jakiegoś czasu wpycha piąstki do buźki, zresztą wpycha do niej wszystko co w łapki złapie, ale to całkowicie normalne - dziecko w tym wieku poznaje świat ustami.

Ale kilka dni temu pierwszy raz zassała kciuka. Od tamtej pory powtórzyło się to już kilka razy, przy zasypianiu. Nie ssała tak po prostu - dla zabawy, z nudów, dla uspokojenia czy tym podobne... po prostu zasypiając na leżaczku włożyła kciuk do buźki, possała z minutkę, czy nawet krócej i zasnęła. Potem jej wypadał.

Jak uważacie, uniemożliwiać jej takie ssanie? My nie używamy smoka, Lenka nie wie, do czego to służy. Uwżacie, że w takim razie powinnam ją nauczyć, bo lepszy smok niż kciuk?
Wiem, jakie jest zdanie pediatrów na ten temat (nie pozwalać ssać palca, bo wady zgryzu, lepszy smok itp.), ale często z pediatrami się nie zgadzamy w różnych sprawach, dlatego pytam Was o zdanie.
Zdaję sobie sprawę, że ssanie kciuka może być szkodliwe dla zgryzu, ale czy myślicie, że takie rzadkie ssanie również?
Z Kają nie miałam takich doświadczeń i nie wiem, czy jakoś reagować, czy jej na to pozwolić.

Piszcie co myślicie na ten temat, zwłaszcza ważne jest dla mnie zdanie osób, których dzieci również ssały...

Ania D. - 2007-09-29, 19:49

Pawełek lubił swoje paluszki i brał je chętnie do buzi. Nigdy nie reagowaliśmy, nie zabieraliśmy mu ich z buzi i tego nie pozwalaliśmy robić rodzinie. Gdy było to mozliwe, to odwracaliśmy jego uwagę jakąś zabawką, ale nigdy nie było mowy o zwracaniu mu uwagi, że tak nie można. Traktowaliśmy to jako normalną, przejściową rzecz. Samo minęło. U mojej cioci, któta chciała Pawełkowi wyrywać paluszka z buzi, było problemy, bo najstarsza córka miała ten nawyk do 5 roku życia i nic się nie dało z tym zrobić. My stwierdziliśmy, że to pewien etap, który może dziecko przechodzić i nie ma co się tym przejmować. Jak się tylko dało, że dawaliśmy coś do zabawy, do gryzienia, a problem rozwiązał się sam.
DagaM - 2007-09-29, 19:58

Oglądałam program na ten temat. Lekarz stomatolog (ortodonta) powiedział, że dziecko może ssać kciuka dotąd, dopóki nie pojawią mu się stałe zęby. Mleczaki moga się wykrzywić i nie ma to znaczenia, bo i tak wypadną. Natomiast przy ząbkach stałych jest już problem. Wtedy dziecko niestety będzie miało poważną wadę zgryzu, którą trzeba by było prostować aparatem.

Ninka już od dwóch tygodni ssie paluszka, ale nic z tym nie robię. Natomiast wkładanie piąstek do buzi ma na celu przygotowywanie dziąseł do pokarmu stałego - tak powiedziała mi położna.

kasienka - 2007-09-29, 20:16

Ja czytałam na opakowaniu smoczka, że właśnie ok.3 miesiąca życia jest jakaś zwiększona potrzeba ssania, nie pamiętam dokładnie, bo wyrzuciłam to opakowanie, ale coś takiego było :roll: To by się zgadzało bo i Lena i Nina mają po trzy miesiące akurat, może to ssanie po prostu niedługo minie ;)
alcia - 2007-09-29, 21:01

Ania D. napisał/a:
Traktowaliśmy to jako normalną, przejściową rzecz.

Właśnie tak chciałabym również to traktować, tylko brakowało mi pewności... bardzo Ci dziękuję za Twoją wypowiedź, Aniu.
DagaM napisał/a:
dziecko może ssać kciuka dotąd, dopóki nie pojawią mu się stałe zęby

no to mamy jeszcze spoooro czasu, dzięki Daga :)
kasienka napisał/a:
właśnie ok.3 miesiąca życia jest jakaś zwiększona potrzeba ssania

Właśnie ewidentnie to widać, dzięki.

No to problem z głowy.

Ja kojarzę jakąś wypowiedź psychologa, z jaką się kiedyś spokałam, że dziecko czasem tego potrzebuje i nie powinno się reagować. Ale przebrnęłam też swojego czasu przez tonę gazet naszpikowanych artykułami sponsorowanymi - tam rzecz jasna smoczek był dużo dużo lepszym rozwiązaniem :roll:

Lily - 2007-09-29, 21:33

Są lepsze i gorsze rzeczy do ssania, ponoć lepszy naturalny palec niż smoczek. Widocznie dziecko ma dużą potrzebę ssania...
pao - 2007-09-29, 22:04

jak dla mnie bez paniki. ssanie u maluszka jest czymś naturalnym i nie ma powodów do niepokoju. w tym wieku nie ma jeszcze mowy o ssaniu jako tiku nerwowym :) gdy jako starsze dziecko będzie w sytuacjach stresowych pchać kciuk do buzi to można roztrząsać ;)
ajanna - 2007-09-30, 17:41

Alciu: ja miałam smoczka - nie ssałam kciuka i miałam poważną wadę zgryzu.Weronika ssała kciuka i też ją miała (teraz nosi aparat). u nas to akurat była kwestia b. wąskiej szczęki i ssanie nic tu nie zmieniało. ale tak jak pisałam już w tym wątku - ona zaczęła się tak usypiać/uspokajać i potem b. trudno było jej przestać - ssała jeszcze w przedszkolu :roll: . ale jeśli nie przegapisz momentu, kiedy stanie się to nałogiem, no i dasz radę zaproponować coś w zamian, pewnie do tego nie dojdzie.
alcia - 2007-09-30, 17:47

ajanna napisał/a:
ona zaczęła się tak usypiać/uspokajać i potem b. trudno było jej przestać - ssała jeszcze w przedszkolu

a czy karmiłaś ją piersią?

ajanna - 2007-09-30, 17:51

Alcia: karmiłam ją tylko piersią przez 5 msc-y, a potem do ukończenia 3 lat z innymi pokarmami. ona nie znała w ogóle smaku smoczka, bo oni razu nie dostała też butelki - od razu przeszła na kubeczek :-)
olgasza - 2007-09-30, 18:41

hm, z pozycji dziecka, ktore ssalo palec tak dlugo az przestalo byc dzieckiem, moge powiedziec, ze ja swojemu dziecku nie bede zabraniac, jesli bedzie chcialo ssac kciuk zamiast smoczka...
pamietam, ze w wieku przedszkolnym rodzice intensywnie starali sie mnei tego oduczyc, wiec bylo smarowanie kciuka jakimis gorzkimi smarowidlami i zakladanie rekawiczki na noc, ale im bardziej sie oni starali, tym intensywniej ja ssalam ;-)
i z tego, co pamietam to sama wyczuwalam, ze w pewnym wieku juz sie tego nie powinno robic, wiec ssalam kciuka po kryjomu...
a co do zgryzu - to niestety, skrzywil sie i przez pol podstawowki chodzilam do ortodonty i na noc mialam taki ohydny aparat, ktory i tak wypluwalam :mryellow:
wiec pewnie rodzice mieli racje z troska o moj zgryz, ale to taki nawyk ( Freud by powiedzial "zafiksowanie na fazie oralnej" :-) ) jak obgryzanie paznokci - mozna z tym walczyc albo mozna to zaakceptowac i przeczekac...

k.leee - 2007-10-01, 01:23

alcia napisał/a:
Ania D. napisał/a:
Traktowaliśmy to jako normalną, przejściową rzecz.

Właśnie tak chciałabym również to traktować, tylko brakowało mi pewności.

Tak mi się też wydaje, że sama Alcia wiesz jak najlepiej postąpić, intuicja Cię nie zawodzi :-D
alcia napisał/a:
My nie używamy smoka

Podobnie jak ja, ani Kuba , ani Milenka nie mieli smoka. Kciuki ssali sporadycznie i wydaje się, że ze zgryzem jest OK. Moim zdaniem jakieś naprawdę poważne zaniedbania mogły by pchnąć dzieciaka w objęcia ortodonty a tak to decyduje genetyka, Kuba ma krzywe zęby(sorry synu :mryellow: ), Milenka równiutkie i prościutkie. Dodam, że dzieciaki zębów po mnie nie mają. :-P
Będzie OK Alcia :-D

alcia - 2007-10-01, 08:41

ajanna napisał/a:
karmiłam ją tylko piersią przez 5 msc-y, a potem do ukończenia 3 lat z innymi pokarmami. ona nie znała w ogóle smaku smoczka, bo oni razu nie dostała też butelki - od razu przeszła na kubeczek :-)

pytałam, bo się zastanawiam... może nie była zaspokojona jej potrzeba ssania, daltego tak intensywnie za kciuka się wzięła? Jak myślisz? Zaczęła ssać intensywniej po tym jak przestałaś ją karmić piersią, czy nie miało to znaczenia?

olgasza, a Ty byłaś karmiona piersią? (jeśli można spytać :) )


Dzięki jeszcze raz za wypowiedzi :)

[ Dodano: 2007-10-01, 09:42 ]
k.leee napisał/a:
sama Alcia wiesz jak najlepiej postąpić, intuicja Cię nie zawodzi :-D

czasem muszę sprawdzić, ile ta moja intuicja warta :)

Karolina - 2007-10-01, 08:44

Kasia ma rację od 3 miesiąca zaczyna się intensywne ssanie, wkładanie wszystkiego do bużki, memłanie;) My używamy smoka, więc Mia na zaśniecie jego doi, Tymek też tak ssał. Alcia, wiem, że naturalnie chcesz wychowywać dzieci, ale wierz mi smoczek 5 minut przed zaśnięciem nie skrzywi dziecku zgryzu, a paluszka niestety nie zabierzesz...Może po prostu obserwuj jeśli ssanie stanie się uzależnieniem to wtedy będziesz musiała dokonać wyboru.
alcia - 2007-10-01, 09:15

Karolina napisał/a:
Alcia, wiem, że naturalnie chcesz wychowywać dzieci, ale wierz mi smoczek 5 minut przed zaśnięciem nie skrzywi dziecku zgryzu

Nie tyko o to chodzi... ja nie cierpię smoków. Są wg. mnie okropne i tak oszpecają śliczne dzieciaczki :roll: Nic na to nie poradzę, że tak to widzę :)
A poza tym uważam, że z tych 5 minut przed snem szybko zaczyna się robić kilka razy po parę minut w nocy... potem dziecko się uzależnia i taki smok zaczyna bardziej przeszkadzać niż pomagać. Skoro dziecko zaśnie przy smoku, oczekuje go w budzi przy każdym przebudzeniu... i zaczyna się później latanie co chwilę do łóżeczka, by wsadzic smoka, którego dziecko zgubiło. I dziecko przy każdym przebudzeniu oczekuje pomocy rodziców, bo nie potrafi zasnąć samodzielnie (bez smoka). Nie chcę się w to bawić...

ajanna - 2007-10-01, 11:19

alcia napisał/a:
może nie była zaspokojona jej potrzeba ssania, daltego tak intensywnie za kciuka się wzięła? Jak myślisz? Zaczęła ssać intensywniej po tym jak przestałaś ją karmić piersią, czy nie miało to znaczenia?


nie zauważyłam takiego związku. była karmiona na żądanie, więc chyba to nie to. wg mnie to był jej sposób na odreagowywanie stresów.

alcia - 2007-10-01, 12:15

ajanna napisał/a:
nie zauważyłam takiego związku. była karmiona na żądanie, więc chyba to nie to. wg mnie to był jej sposób na odreagowywanie stresów.

ok, dziękuję Ci za informacje.

- 2007-10-01, 16:41

Ania D. napisał/a:
Pawełek lubił swoje paluszki i brał je chętnie do buzi. Nigdy nie reagowaliśmy, nie zabieraliśmy mu ich z buzi i tego nie pozwalaliśmy robić rodzinie. Gdy było to mozliwe, to odwracaliśmy jego uwagę jakąś zabawką, ale nigdy nie było mowy o zwracaniu mu uwagi, że tak nie można. Traktowaliśmy to jako normalną, przejściową rzecz. Samo minęło. U mojej cioci, któta chciała Pawełkowi wyrywać paluszka z buzi, było problemy, bo najstarsza córka miała ten nawyk do 5 roku życia i nic się nie dało z tym zrobić. My stwierdziliśmy, że to pewien etap, który może dziecko przechodzić i nie ma co się tym przejmować. Jak się tylko dało, że dawaliśmy coś do zabawy, do gryzienia, a problem rozwiązał się sam.
dokładnie tak było z Jagodą. Alciu, nie musisz się martwić, myślę, że to przejściowe i związane z wyrastaniem ząbków, dziąsełka pewnie już Ją swędzą. Przestanie pewnie jak wyjdą pierwsze ząbki. Tak było z Jagodą.
renka - 2007-10-05, 22:35

Ronka smoczka nie zna, za to smak swojego kciuka coraz bardziej. Wczesniej ssala go dajac mi do zrozumienia, ze chce piers, a pozniej - jak juz przestalam ja karmic piersia - wylacznie przed zasnieciem. Jednak gdy pojawila sie Fiona to paluszek Ronki bardzo czesto laduje w buzi, szczegolnie, jak Fiona jest przy cycu. Ostatnio rozmawialam z lekarka na ten temat, bo skorka na tym paluszku stwardniala, popekala i przybrala jakas pomaranczowa barwe. Ona powiedziala, zeby w tym czasie zupelnie nie zwracac na to uwagi, bo jest to kwestia emocjonalna, a w przyszlosci - jak juz obie dziewuszki podrosna - bedziemy myslec co z tym zrobic, jezeli ten kciuk ciagle bedzie uzywany.
Jak na razie Fiona tez obywa sie bez smoka, ale zdarza sie jej brac piastki do buzi, czym sygnalizuje, ze jest glodna.

topcia - 2008-03-03, 23:49
Temat postu: moje doświadczenie
Hmm.... to tak o mnie. Miałam problem ze ssaniem kciuka, a raczej moja mama. Robiłam to namiętnie do.... trudno teraz określić, powiedzmy 8-9 r.ż. Próbowała wszelakich sposobów aby mnie tego oduczyć. Nic nie skutkowało. Problem sam i szybko się rozwiązał-będąc na wakacjach u rodziny zostałam obudzona śmiechem kilku osób, wlepiających we mnie gały. Przeszło, jak ręką odjął. Uraz pozostał, było to dla mnie traumatyczne. Ale oczywiscie nie podaję tego przykładu, jako metodę godną polecenia. Tak mi sie przypomniało. W moim przypadku jak już raz spróbowałam, to weszło mi w krew i był kłopot. No i paluszek może wpływac na krzywy zgryz, czy raczej ząbki, dopiero co się kształtujące. ;-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group