| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek niemowlęcy - Pomocy- 2tygodniowe malenstwo ma ataki krzyku co wieczor :(
Lenka 86 - 2013-07-14, 19:22 Temat postu: Pomocy- 2tygodniowe malenstwo ma ataki krzyku co wieczor :( witam Was serdecznie,
Mója mala Madeleine przyszla na swiat prawie 2 tygodnie temu. Do tej pory byla bardzo spokojnym maluszkiem. W zasadzie spala i budzila sie na karmienie,po czym dalej spala. Od 4 dni zaczela wieczorami dostawac ataku krzyku. Przychodzi godzina 19.00 i po karmieniu zaczyna sie! Probowalam juz wszystkiego...karmienie,noszenie,spiewanie,suszarka,jazda samochodem itp. A ona ciagle niezadowolona...taka faza trwa zazwyczai ok.4h i zasypia. Co dziwne to zawsze ta sama pora. Noce przesypia ladnie i za dnia tez. Czytalam o kolce niemowlecej. Czy to mozliwe,ze ja ma juz? Co robic? Jezeli to kolka to co moge zrobic zeby jej pomoz? Zastanawiam sie czy to,ze pije mleko moze miec wplyw na kolke? Odstawilam wszelkie produkty wzdymajace itp.wiec nie wydaje mi sie zeby mogla miec kolki?! Jedynie czytalam,ze mleka nie powinno sie pic,wiec od jutra juz odstawiam tez. Prosze o rady. Czasami juz nie moge wytrzymac tego placzu i minki mojej coreczki i serce peke mi i taka bezradna jestem
jaskrawa - 2013-07-14, 19:46
Po pierwsze - gratuluję narodzin córeczki!!!
Co do płaczu - może kup jakieś kropelki na kolkę? Nie pamiętam nazw, w aptece na pewno Ci doradzą. Jest ich trochę.
Nie jestem pewna, czy odstawienie mleka pomoże. Spróbuj, pewnie nie zaszkodzi. Zadbaj tylko o wapń. Sezam, mak, migdały, pestki, figi. Na WD jest wątek o wapniu, nie mam czasu szukać teraz.
Trudno powiedzieć, co jej jest. U nas np. po kilku tygodniach od porodu pojawił się problem z jedzeniem - po kilku minutach cyckowania mała zaczynała płakać, wić się, wiercić strasznie. Nie pomagało nic, w końcu konsultantka laktacyjna trochę poprawiła moją pozycję przy karmieniu - miałam bardziej dbać o to, by nóżki dziecka były podtrzymane, nie zwisały luźno. Być może to trochę pomogło, być może to w ogóle nie o to chodziło - nieważne - grunt, że problem minął po kilku tygodniach i tyle. Mam wrażenie, że takie małe dzieciaczki po prostu płaczą "bez powodu". Tzn. powód pewnie jest, tylko nie ma sposobu, by się o nim dowiedzieć, ale skoro mała rośnie, je, poza tymi godzinami płaczu śpi normalnie, nie ma żadnych innych objawów, że coś jest nie tak, ma apetyt itd.. to raczej nic jej nie jest. Noś, przytulaj, bujaj, chustuj jeśli Ci wygodnie... U nas trochę pomagało też bujanie się na wielkiej piłce. Tzn. siadałam na piłce z dzieckiem w ramionach i "skakałam", tak, by był mocny ruch góra-dół. Lubiła to, zasypiała.
Nie ma poza tym nic, co by mogło niepokoić?
jaskrawa - 2013-07-14, 19:49
I jeszcze jedno - nie zamartwiaj się tym (ta... wiem... łatwo powiedzieć). Jeśli poza tym wszystko jest ok, to na pewno minie. Może już nawet jutro będzie dobrze...
bajka - 2013-07-14, 19:54
Kropelki to Sab Simplex-dostępne właśnie w Niemczech.Ja je stąd ściągam? Pomagają przy kolkach...
faf - 2013-07-14, 19:59
z opisu wygląda na to, że to kolka. Twoja dieta może wpłynąć na kolkę, ale niekoniecznie ją wyeliminować. czasem trzeba po prostu poczekać, aż dziecko nauczyć sobie samo radzić z kolką. Efektów diety nie zauważysz też na drugi dzień. Póki co możesz za Made masować brzuszek, przykładać ciepłą tetrę do brzuszka, chustować albo spróbować kąpieli. Z naszego doświadczenia uspokajanie przy wzdętym brzuszku nie pomaga, dopóki noworodek nie pozbędzie się gazów My się wspomagaliśmy kroplami espumiconem, potem debridatem, jak nic nie pomagało, trzeba było ją odgazować "mechanicznie" cewniczkiem (efekt był natychmiastowy, ale lepiej stosować to jako ostateczność). przy takim maluszku warto też sprawdzić czy przy przystawaniu dobrze chwyta brodawkę i nie łyka powietrza. i odbijać - Nin po jednym karmieniu potrafiła 2-3 razy odbić.
sorry, jeśli się wymądrzam, ale przeszłam z Nin kolkową mordęgę równo od 3 t.ż. i wiem, że nie jest łatwo, i dla dziecka i dla bezradnych rodziców. chciałabym pomóc trzymajcie się z czasem będzie lepiej!
bajka - 2013-07-14, 20:12
faf, a ten cewnik to w aptece? U nas też
kolkowo mocno...
Lenka 86 - 2013-07-14, 20:18
Dziekuje za gratulacje. Ogromnie jestem szczesliwa tylko ten jej placz mnie tak boli i chcialabym jej pomoc jakos....a tu bezradnosc totalna! Wymieniamy sie z mezem opieka nad nia ,bo nie mozna juz czasem wytrzymac tego krzyku trzeba ochlonac na chwile samemu. Moja polozna mowila,ze to normalne i,ze badania robiono nawet jakies i stwierdzili,ze miedzy 17.00a 24.00 dzieci sa najbardziej niespokojne. Hm? Dziekuje Wam za rady! Sprobuje czego tylko moge. Niedlugo mamy wizyte u pediatry to zapytam o kropelki.
kamma - 2013-07-14, 20:34
Ja także dołączam się do gratulacji
Lenka 86, dla mnie to także brzmi jak kolka. Poszukaj na forum tematu o kolce, tam będzie jeszcze więcej dobrych rad. Generalnie podpisuję się pod faf, u nas zresztą także był problem kolkowy przy pierwszym dziecku. Pomógł trening przystawiania i odbijania z położną środowiskową (nie, żebym przystawiała położną ), a gdy kolka się zaczynała, to mieliśmy dość dobry sposób na odgazowanie małej - chodzenie z nią na rękach w pozycji pionowej, ale nie takie zwykłe chodzenie, a takie dynamiczne, żeby nią trochę potrzęsło (byle nie za mocno). Taki dynamiczny marsz. A drugi sposób to noszenie na brzuszku - główka dziecka na naszym łokciu, brzuszek na dłoni, nóżki wiszą. I chyba układanie na brzuszku od czasu do czasu także pomaga, bo gazy idą w górę, czyli do wyjścia
faf - 2013-07-14, 20:34
Lenka, nie wiem jak u Was wygląda, ale kropelki w PL można kupić bez recepty. no i jakiego fajnego masz męża! dobrze, że Ci pomaga zadbaj o siebie, nie daj się wyprowadzić z równowagi przez płacz. jeśli masz możliwość, to pójdź nawet na krótki spacer, żeby odpocząć. mąż pewnie da radę
Bajka, cewniczki mam jeszcze ze szpitala, w internecie można kupić coś hxxp://allegro.pl/windi-kateter-rektalny-dla-niemowlat-przeciw-kolce-i3368605735.html]takiego, działanie jest podobne.
Lenka 86 - 2013-07-14, 22:34
Niedlugo mam kontrole u lekarza wiec wole zapytac o te krople. Jestem ostrozna z lekarstwami. Ale dziekuje za rade jezeli to kolka,to ile moze trwac? Codziennie wystepuje? O tej samej porze? U niej jak w zegarku zaczyna sie o 19.00 i konczy ok.23 az dziwne. Narazie ciesze sie,ze nocki przesypia. Jutro przychodzi polozna to jeszcze jej zapytam o zdanie na ten temat w koncu od tego ja mamy a z ciekawosci,czy w Polsce tez przychodzi połozna do domu?
kamma - 2013-07-15, 09:28
| Lenka 86 napisał/a: | | czy w Polsce tez przychodzi połozna do domu? |
tak
| Lenka 86 napisał/a: | | jezeli to kolka,to ile moze trwac? Codziennie wystepuje? O tej samej porze? |
tak i tak. Niestety Twoja córcia ma długie te kolki, 4 godziny to sporo. U nas były 2, a i tak byliśmy wymęczeni.
Kropelki powinny pomóc, nam pomagała woda koperkowa (Gripe Water), w 2-3 miesiącu kolki powinny ustać całkowicie.
faf - 2013-07-15, 09:40
pewnie zależy od dziecka. u Nin z tego co pamiętam trwały 3-4 dni, potem 1-2 dni przerwy i znowu do 3 m-ca. ale z czasem jest dużo lepiej, bo niemowlę już lepiej rozumie co się z nim dzieje, rodzice mniej więcej wiedzą jak reagować, co pomaga a co nie, mniej jest w tym wszystkim emocji, ich zdenerwowanie nie udziela się niemowlęciu, mają do siebie więcej zaufania. Potem, jak dziecko zacznie się trochę poruszać, ma większą kontrolę nad swoim brzuszkiem, wie gdzie uciskać, żeby pozbyć się gazów. Nin lubiła od początku pozycję na brzuszku, przebierała nóżkami, aż wreszcie uzyskała pożądany efekt. Pora kolek trochę się zmieniała u nas, czasami zaczynała płakać o 19tej, czasami już o 16tej , ale zwykle nie trwało to dłużej niż 4-5 godzin.
a kąpiecie Madelaine wieczorem? pomaga jej to trochę? słyszałaś o wiaderkach do kąpieli? może to nie byłby zły pomysł jeśli płacze wieczorami?
w Polsce są wizyty patronażowe, ale w praktyce to różnie wygląda. nie każda położna ma ochotę przychodzić do domu (e.g. gosia z badylem i jej psy ). nie ma też obowiązku korzystania z pomocy położnej środowiskowej. pewnie przy pierwszym dziecku, jak nie ma się wyrobionego zdania, i dużej praktyki w opiece nad niemowlakiem takie wizyty są bardzo pomocne. ja sobie chwaliłam, ale niektóre rady musiałam traktować z przymrużonym okiem
surtsey - 2013-07-15, 09:44
Gratuluję córeczki
Przechodzilismy kolkę i my. Polskie kropelki nie pomagały, sprowadzilam z Niemiec Sab Simplex. Doraźnie też pomagały - rowerek nóżkami lub takie uginanie i u nas ciepla kąpiel (z polewaniem brzuszka), ale podobno sprawdza sie i suszarka, ciepła pieluszka na brzuszek, masaż
dorothea - 2013-07-15, 10:06
Lenka 86, mój Tymek miał takie ataki płaczu od 3tygodnia życia do 3 miesiąca, dzień w dzień czasami był spokój 2 dni a potem znowu, zaczynało się zwykle od ok 18 i trwało do 20-21. Podobno to była kolka ale teraz sama nie wiem... ja się prawie głodziłam, co i tak nie pomagało, generalnie u nas nie pomagało nic. Stosowaliśmy chyba wszystkie możliwe specyfiki na koli, masowanie brzuszka, ciepłe okłady, suszarka itd. no nie pomagało, jak to powiedziała moja położna trzeba to przetrwać bo minie i minęło wraz ze skończeniem przez niego 3 miesiąca. Tak jak pisze surtsey, spróbuj tych niemieckich kropelek, może czopki VIBURCOL też pomogą, jeśli to faktycznie kolka. Poczytaj sobie też o tzw. 4 trymestrze chyba bardziej wierzę, że u nas to było to a nie kolki.
Życzę cierpliwości bo to minie, wiem, że ciężko w to uwierzyć ale minie, może nawet szybciej niż u nas;) Najważniejsze żebyś miała jakiegoś zmiennika, który będzie Ci pomagał, zmieniał podczas tych płaczliwych chwil. Ja nosiłam Tymka na zmianę z mężem, sama nie dałabym rady psychicznie. Wszystkie dobrego dla Was!
bajka - 2013-07-15, 11:40
Sab simplex na pewno bez recepty. Viburcol czopki też podaję..Dobrze sprawdzają się też otulacze. Z naszego Olek się rozpina-słabe są rzepy, ale myślę o kupnie woombie. Ktoś używał?
bajka - 2013-07-15, 11:55
Tak czytam-każda z Was pisze o kolce trwającej jakiś przedział czasu...a Olek ma te objawy właściwie całą dobę-prężenia, płacz, unoszenie nóżek...Może to objaw jakiejś nietolerancji a nie kolka...?
AzjaB - 2013-07-15, 17:12
U nas był taki problem na początku, ale raczej był to tzw. 4 trymestr, a nie kolki. Czasem jak widziałam, że to brzuszek dawałam Sab Simplex. Pomagały wszystkie czynności przypominające aurę w brzuszku - kąpiel we wiaderku, zawijanie w kokon, kołysanie góra dół i dogrzewanie okładem żelowym.
kamma - 2013-07-15, 18:01
bajka, to u Olka raczej to nie jest kolka. Może wzmożone napięcie mięśniowe? Popytaj jakichś pediatrów lub fizjoterapeutów, jeśli będziesz miała okazję.
bajka - 2013-07-15, 18:42
kamma, jasne, właśnie szukam jakiegoś dobrego pediatry...Poza tym Olek jednak bardzo często przy tym wszystkim puszcza bączki...
szczypawka - 2013-07-15, 18:54
Moi znajomi sprowadzili z Niemiec Lefax. Jedyne co im pomogło. Pomogło też innym, którym ten Lefax dali.
Mocno skupiali się na pionizowaniu dziecka, nawet w pionie karmili, poklepywali i bez beknięcia nie kładli. W razie ataku nosili w chuście i dziecko zasypialo. Mieli też pochylone łóżeczko - encyklopedie pod nogami łóżeczka od strony główki.
koko - 2013-07-15, 19:30
Lenka86, gratuluję córy!
No, dziewczyny już wszystko napisały, kropelki, masaż brzucha, odbijanie, chustowanie i cewnik, czyli jak to się u nas w wątku nazywało - gazrurka Najważniejsze to nie nastawiać się, że to sytuacja już na zawsze. Powodzenia!
MartaJS - 2013-07-15, 19:48
U nas pomagało też przyciskanie nóżek do brzuszka.
eMka - 2013-07-15, 20:09
u mojej starszej na takie wieczorne płacze bardzo dobrze sprawdzał się szybki energiczny marsz po mieszkaniu, w wersji zaawansowanej w pozycji na samolot.
Lenka 86 - 2013-07-15, 22:21
Dzisiaj byla polozna u mnie i polecila mi kupic czopki. Kupilam je wiec od razu. No i nadeszla godzina zero,dzis byla to 20.00 i malutka moja zaczela byc nerwowa i zaczela poplakiwac. Akurat mama jest u mnie i doradzila mi poczekac z aplikacja czopka i sprobowadz ja uspokoic,tulic na rekach itp. Mama jako,ze sama piecioro dzieci urodzila stwierdzila,ze to raczej na kolke nie wyglada jej tylko na to,ze potrzebuje w tym czasie czulosci,tulenia i mamusi wiec ja od 20.00 do teraz ciagle ja mialam na rekach. Karmilam ja pare razy jak chciala,potem skakalysmy na pilce,tanczylysmy,spacerowalysmy po ogrodzie i spiewalam jej. Te wszystkie motody na zmiane stosowalam i musze powiedziec,ze super pomoglo! Chwilowo sie wydzierala ale wtedy zmienialam czynnosc i wtedy sie uspakajala. Jedynie jak przysypiala na rekach i juz myslalam,ze sie uda ja polozyc to alarm sie wlaczal jej od razu i znow musialam na rece ja brac i wtedy znow jej bylo dobrze wiec to chyba nie kolka dzis byla?!? O co chodzi kochane z tym 4trymestrem?!?
kamma - 2013-07-15, 22:37
| Lenka 86 napisał/a: | | O co chodzi kochane z tym 4trymestrem?!? |
uważa się, że pierwsze 3 miesiące życia dziecka to "czwarty trymestr ciąży", bo dziecko jest wtedy całkowicie zależne od matki i preferuje takie działania/odczucia itp, jakich doświadczało w okresie ciąży.
A Twój opis dzisiejszego wieczoru nadal pasuje mi do kolki. Wynika z niego, że podjęłaś wiele czynności pomagających przy kolce. Ale cokolwiek to jest - super, że taki sukces dzisiaj
Lenka 86 - 2013-07-15, 23:06
Aha! No tak, cos w tym jest...moze to skakanie na pilce jej przypomnialo jak z nia na aquaaerobik chodzilam hehe. Zauwazylam,ze faktycznie ruch,szybki marsz, pomaga! No i bliskosc moja. Chyba sobie sprawie chuste do noszenia malutkiej,bo dzis myslalam,ze mi plecy siada po 4h. Ale wszystkie wasze rady razem podzialaly!! Jestem dzis taka zadowolona,ze normalnie nie zasne chyba naprawde niebo a ziemia. Ciesze sie,ze dzis tak lagodnie to przebieglo. Nie wiem czy miala dzis kolke,czy tez nie? Mama twierdzi,ue jak dzieci maja kolke to nozki preza jakos hm? Ona nic takiego nie robila,ale juz sama nie wiem? Moze lagodniejsza miala ja dzis? Czy mozna jakos rozpoznac, kiedy dziecko ma kolke,a kiedy ze tak powiem jest marudne?
koko - 2013-07-16, 07:46
Lenka86, to po co pytasz o poradę na wd, skoro masz mamę z wiedzą większą, niż my wszystkie razem wzięte? Następnym razem wal do niej jak w dym. Fajnie, że masz taką mamę.
Lenka 86 - 2013-07-16, 14:28
Nie rozumiem co ma do tego wszystkiego moja mama? Oczywiscie,ze ma swoje zdanie,ale po pierwsze ostatnie niemowle miala 22 lata temu i od tego czasu duzo sie zmienilo,bo sama mowi,ze wiele rzeczy teraz robi sie inaczej juz,a po drugie to mowi,ze nie pamieta wielu rzeczy i nie jest pewna...oczywiscie,ze mama chce jak najlepiej i mi mowi swoje zdanie,ale nie narzuca nic. Wiec jezeli mowi,ze jej zdaniem mala nie ma kolki,to nie znaczy, ze ja to akceptuje od razu. Jezeli bym byla pewna, to bym tez nie napisala na WD.
Powracajac do watku to malutka dzis znow dostala ataku i dalam jej czopek. Niestety nic nie momoglo zapytam lekarza o te kropelki co polecalyscie.
MartaJS - 2013-07-16, 14:33
Co do kolki, jest też teoria, że kolka niemowlęca ma związek nie tylko z układem pokarmowym, ale również niedojrzałym jeszcze układem nerwowym. Dorośli również mają niestrawność, problemy jelitowe albo wrzody żołądka ze stresu - a u niemowlaczka te układy są jeszcze ściślej połączone. Kolki pojawiają się wieczorem, po całym dniu pełnym wrażeń, kiedy wszyscy są już zmęczeni... Dlatego dieta, kropelki, odbijanie itp. to jedno, ale odpowiednia "higiena" układu nerwowego to drugie.
Albertyna - 2013-07-16, 19:37
Lenka 86, z mojego doświadczenia ze znajomymi mamami zauważyłam jedno- niewiele dzieci ma kolkę. Natomiast wiele "wypłakuje smuteczki" wieczorem, co nazywane jest kolką,bo objway podobne. Tylko leki nie działają, albo działają raz, a drugi- już nie.
Może poza medykamentami spróbuj w dzień dać córeńce spokój, jak małemu pisklaczkowi, niech ma jak najmniej bodźców. Spacer w spokojnym miejscu, może w chuście? Bez "atrakcji"typu goscie, odwiedziny w kawiarence dla mam, czy na placu zabaw. Bez "usypiaczy" CD, jeżdżenie samochodem itp... Twoja bliskość, spokój i tyle! Może delikatny masażyk wsród szeptów Mamy?
Znajomym mamom to pomogło lepiej niż espumisan, dłubanie termometrem w pupie i cała reszta. A na pewnoe nie zaszkodzi.
faf - 2013-07-16, 21:35
| Lenka 86 napisał/a: | Powracajac do watku to malutka dzis znow dostala ataku i dalam jej czopek. Niestety nic nie momoglo zapytam lekarza o te kropelki co polecalyscie. |
Coś w końcu "zaskoczy". W końcu wypracujesz skuteczną metodę radzenia sobie z płaczem u Madelaine. Niestety nie ma uniwersalnej instrukcji obsługi niemowlaka, każdego dziecka trzeba się uczyć od początku. I to wymaga trochę czasu. Poobserwujesz i za chwilę będziesz sama najlepiej wiedzieć co jest dobre dla Twojego dziecka.
Lenka 86 - 2013-07-16, 22:57
Oj dziewczyny dziekuje Wam za rady i posty! To co piszecie uspakaja mnie bardzo. Albertyna, dziekuje za te wskazowki. Wydaje mi sie,ze to naprawde tak jest...moja intuicja jakos mi mowi,ze to nie kolki...dzisiaj wlasnie czopek nie pomogl na placz. Bralam ja na raczki, tulilam i zasypiala na rekach,a jak chcialam ja polozyc to krzyk,wiec polozylam sie na kanapie wygodnie i ja na piersiach polozylam i przespala tak 2h. Nie wiem czy dobrze robie? Czy ona sie nie przyzwyczai i bedzie chciala tylko na raczkach spac? Ale wydaje mi sie,ze ona jest malutka i potrzebuje tego teraz. Tak samo ze spaniem w lozku z nami...probuje ja wkladac do lozeczka i czasami sie udaje,zasnie tam,a czesto placze i jak tylko ja poloze z nami to spi jak niedzwiadek wiec badz tu madra i czytaj poradniki ekspertow itp. Faf masz racje, ja musze ja poznac,nauczyc sie...dzis ma dokladnie dwa tygodnie przeciez. Czasami wydaje mi sie,ze juz
Kilka miesiecy z nami jest obecnie tez moja mama u nas jest. Moze jak pojedzie do Polski to bede miala wtedy czas sama z nia byc i bardziej poznac. Po porodzie miala duzo wrazen, tesciowie przyjechali z pieskiem duzym,w domu czekal na nia nasz kot i moja mama. Duzo ludzi i zwierzeta...moze jej to za duzo bylo i odreagowuje teraz? Mam nadzieje,ze wszystko sie unormuje i bedzie tylko lepiej z czasem. Jeszcze raz Wam dziekuje za posty!!
MartaJS - 2013-07-16, 23:09
| Lenka 86 napisał/a: | | Czy ona sie nie przyzwyczai i bedzie chciala tylko na raczkach spac? Ale wydaje mi sie,ze ona jest malutka i potrzebuje tego teraz. |
Właśnie tak. Ona nie ma się do czego przyzwyczajać - przyzwyczajała się 9 miesięcy, to dla niej normalne, że mama jest blisko. I tak ma być. Eksperci piszą, że noszenie, przytulanie, a nawet wspólne spanie z dzieckiem to najlepsze, co można mu w tym wieku dać.
KasiaQ - 2013-07-16, 23:33
| Lenka 86 napisał/a: | | polozylam sie na kanapie wygodnie i ja na piersiach polozylam i przespala tak 2h. Nie wiem czy dobrze robie? Czy ona sie nie przyzwyczai i bedzie chciala tylko na raczkach spac? |
robiłam podobnie, szczególnie w pierwszym miesiącu życia Ali - i nie przyzwyczaiła się, owszem do tej pory uwielbia moją bliskość ale to naturalne jest, mnie nawet teraz zdarza się zapakować na kolana swojej mamie i wtulam się w nią jak mała dziewczynka
ze spaniem razem było podobnie - spała od urodzenia z nami, bo i mnie było wygodniej ją karmić i była spokojniejsza, jak mogła się we mnie wtulić w nocy i tak do niedawna, aż nie dostała swojego łóżka - więc nie zamartwiaj się na zapas i przytulaj, śpijcie sobie, jak i gdzie tylko chcecie niech moc będzie z Wami
lilias - 2013-07-17, 07:48
| MartaJS napisał/a: | | Lenka 86 napisał/a: | | Czy ona sie nie przyzwyczai i bedzie chciala tylko na raczkach spac? Ale wydaje mi sie,ze ona jest malutka i potrzebuje tego teraz. |
Właśnie tak. Ona nie ma się do czego przyzwyczajać - przyzwyczajała się 9 miesięcy, to dla niej normalne, że mama jest blisko. I tak ma być. Eksperci piszą, że noszenie, przytulanie, a nawet wspólne spanie z dzieckiem to najlepsze, co można mu w tym wieku dać. |
noszenie, przytulanie ok (sama byłam kangurzą mamą, szkoda, że nie miałam pojęcia o czymś takim jak noszenie w chuście), ale z tym wspólnym spaniem się nie zgadzam. nie każdy dorosły śpi jak zając, czyli czujnie, i na dłuższą metę, nawet jak potrafi to się wykańcza. nie pamiętam gdzie, ale czytałam, że najwięcej przypadków tzw. śmierci łóżeczkowej ma miejsce, kiedy malutkie dzieci śpią z dorosłymi.
co do kolek to przeszłam i nie miało to u nas żadnej konkretnej pory. dzień i noc, jak leci
Lenka 86 - 2013-07-17, 12:11
Co do spania w lozku to sa dwie szkoly. Pytalam lekarzyi poloznych w szpitalu i opinie sa podzielone. W szpitalu jak malutka krzyczala mi jak ja tylko do lozeczka jej wkladalam to polozna przyszla i polecila mi z nia spac w lozku. Zabarykadowala mnie tylko dobrze,zeby nic sie nie stalo jej. Spala do rana przy mnie bez placzu. Spytalam jej czy to dobrze,ze tak robie? Ona stwierdzila,ze w tej fazie jak najbardziej mozna spac z dzieckiem. Lekarz natomiast powiedzial,ze dziecko powinno samo spac i ,ze nie chodzi tu o to ,ze dziecku sie cos zrobi,bo sam nie slyszal o takim przypadku zeby matka zasnela i na dziecko sie polozyla itp. Ale podobno w lozku miedzy rodzicami dziecko dostaje mniej tlenu poprzez cieplo wytwarzane przez rodzicow i dochodzi do niedotlenienia i moze doprowadzic do smierci lozeczkowej...inny lekarz znow powiedzial mi ,ze badania pokazuja,ze dzieci na poczatku powinny sypiac z matka,bo ucza sie regularnego oddechu od matki...wiec znow badz tu madra! My robimy tak,ze probujemy ja klasc zawsze najpierw do jej lozeczka,jak zaczyna krzyczec to ja nocami biore do nas do lozka wtedy. Mamy lozko duze 2mx2m wiec ja kladziemy z jednej strony lozka,a my razem z mezem z drugiej,tak zeby w srodku nie lezala i zeby miala wiecej tlenu.odgradzam ja poduszka do karmienia,zeby nie spadla z lozka. Dzis w nocy spala w lozeczku. Kupilismy monitor ruchu i dzis w nocy pierwszy raz wlaczyl sie alarm. Maz szybko wstal i malutka lezala na skraju lozeczka,wiec mysle,ze musiala z tego materacyka sie zesliznac i nie rejestrowal wtedy jej ruchow...wiec ja tez spie spokojniej jak ona jest w lozeczku i wiem,ze to urzadzenie kontrolujr jej oddech. Wiem,ze niektorzy uwazaja,ze to glupota ale jak juz kupilismy to urzadzenie razem z babyphonem to jak nie uzywac tego?
lilias - 2013-07-17, 12:26
Lenka 86, wszystko dobre dzieki czemu jesteście spokojniejsze i bardziej bezpieczne
mariaaleksandra - 2013-07-17, 12:47
Lenka jeżeli lubicie spać z mała (ona Was nie wybudza, a Wy jej) a jeśli jeszcze pomaga to na kolki to czemu nie?
Myślę, że teoria z ilością tlenu jest przesadzona. Że o ile ktoś nie jest pijany czy pod wpływem narkotyków, to się nie zgniecie dziecka
biechna - 2013-07-17, 12:57
Ja też z tych śpiących z dzieckiem. Badań jest bez liku, przyczyny śmierci łóżeczkowej nie ma jednoznacznie potwierdzonej, są teorie, że więcej ich jest tam, gdzie dzieci są ostro szczepione/ gdzie rodzice są grubsi (tak, ktoś to badał )/ w domach alkoholików/narkomanów (to też sensowne) itd. Jeśli masz duże łóżko i się nie alkoholizujesz to spanie z dzieckiem jest bezpieczne, dobre i wygodne- choć niektórym parom nie służy, a to wg mnie też ważny argument za lub przeciw. Jeśli tylko pomaga, łóżko masz duże i nie cierpi na tym Wasz związek z partnerem, to wg mnie warto zainwestować tę nocną bliskość w dobre samopoczucie dziecka, nieważne, ile dałaś za jakiś super sprzęt do badania oddechu.
Co do kolki: mój starszy synek jej nie miał, młodszy miał i wcale nie tylko wieczorami, ale i w ciągu dnia i nocą. W użyciu były krople (Sab Simplex, Lefax), chusta (nosiłam po 8h dziennie), bujanie się na dużej piłce rehab., moja ostro ograniczona dieta, laktaza, szum morza z youtube itp., koniec końców bywało lepiej i bywało dramatycznie, ale minęło w 4 miesiącu- jak to zazwyczaj bywa.
Trzymaj się, niech malutkiej szybko się polepsza. Start w życie to trudne zadanie, dziecko wszystko musi oswoić, brzuszek dopiero uczy się pracować. Z czasem będzie coraz lepiej.
koko - 2013-07-17, 13:05
Nasz młody przez pierwsze 3 miesiące życia ryczał wieczorem non stop (zresztą nie tylko wieczorem, ale wieczorem obowiązkowo), to nie była kwestia kolek. Nie dało się tego płaczu niczym uspokoić, musiał się po prostu wyryczeć. Podobno to kwestia niedojrzałego układu nerwowego, ilości bodźców i tego, jak przebiegał nasz poród, to opinia pediatry. Po jakimś czasie samo przeszło.
Też z nim spaliśmy w jednym łóżku, nie było problemu z przeniesieniem się do własnego. Myślę, że wspólne spanie ma wiele zalet, dziecko lepiej się czuje, rodzice są bardziej wyspani.
dort - 2013-07-17, 14:55
jak już tu kiedyś pisałam, mnie bardzo poruszyły słowa pewnej badaczki, zajmującej się rozwojem dzieci, powiedziała, że człowiek jest jedynym ssakiem, który wyrzuca swojego oseska z legowiska
poza tym rodzimy zupełnie bezbronne i zależne od nas dzieci i do prawidłowego ich rozwoju, przez pierwsze miesiące życia, potrzebują nie tylko jedzenia, ale bardzo dużo czułości i bliskości - a te obawy, że dzieci rozpuścimy, przyzwyczaimy itp. to niestety jeszcze czkawką odbijają się eksperymenty i metody wychowawcze z lat powojennych, chociaż już dawno je obalono i wiele badań pokazało szkodliwe skutki takiego "sztucznego i zimnego" podejścia do dzieci
dlatego, moim zdaniem, w wychowaniu dzieci najważniejsze jest kierowanie się własną intuicją instynktem, a nie specjalistycznymi poradami
|
|