| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zwierzaki - 30.07 godz. 10.39
Pipii - 2013-07-30, 10:40 Temat postu: 30.07 godz. 10.39 Przepraszam, ale muszę to gdzieś napisać.
Dzisiaj, tj. 30.07 o godzinie 10.39 zmarł mój pies - Liwia. Rasa Yorkshire Terrier. Najukochańsza suczka pod słońcem. Udusiła się. Obrzęk płuc, niewydolność krążeniowa. Dostała sterydy dożylnie, teofilinę dożylnie, relanium dożylnie. Dusiła się. Miała niebieski język z niedotlenienia. Zaintubowali ją, chcieli ją ratować.. Niestety.. zmarła podczas intubacji..
Utrata przyjaciela boli..
Panie Boże, nie jestem aniołem,
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.
Panie Boże, powiedziałeś "Proście",
rzekłeś "Proście, a będzie wam dane".
Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
szedł do Ciebie mój pies ukochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę, o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.
Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny nie był i żeby
przy kimś bezpiecznie mógł zasnąć.
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba...
olgasza - 2013-07-30, 10:54
Pipii, współczuję :-*
Alispo - 2013-07-30, 10:58
Bardzo współczuję... :*
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza
Tusia - 2013-07-30, 11:06
Pipii współczuję bardzo.
lilias - 2013-07-30, 11:08
bardzo mi przykro
Lily - 2013-07-30, 11:35
Współczuję naprawdę
eM - 2013-07-30, 11:47
Przykro i smutno gdy odchodzi przyjaciel... Ogromnie współczuję.
Pipii - 2013-07-30, 11:49
dziękuję Wam wszystkim :*
najgorsze w tym wszystkim było to, że się tak męczyła.. że się dusiła praktycznie 12 godzin, żadne leki nie działały.. jej oczka.. to jest największym bólem..
Na szczęście nie musiałam decydować o eutanazji, gdyż odeszła sama.
wiem, że teraz nie cierpi. Wiem, że jest blisko, tylko, że ja jestem tak ograniczona, że tego nie potrafię dostrzec. Wiem, że była jedyna, kochana, cudowna. Wiem, że będzie nadal taka w mojej pamięci i w sercu osób, które ją kochały. Ona jest, ale.. w innej postaci, w innej rzeczywistości.
A nawet, jeżeli po śmierci jest NIC - to przynajmniej nie cierpi. I jeżeli po śmierci jest nic - to dziękuję ze wszystkich sił, że mogłam z nią żyć te 9 cudownych lat.
oszum - 2013-07-30, 12:15
Pipii, współczuję ! Wczoraj ok. 6 rano podjęłam bardzo ciężką decyzję o eutanazji mojej najstarszej psicy, Pequeny. Była ze mną 15 lat... Od jakiegoś czasu niesamowicie przykro było patrzeć jak dopadła ją starość. Fizycznie czuła się coraz gorzej, ale psychicznie była w świetnej formie. Chorowała przewlekle na serce , wczoraj dobił ją ten cholerny upał .
Ściskam mocno! Oby nasze zwierzaki spotkały się za tęczowym mostem...
Pipii - 2013-07-30, 12:19
oszum na pewno się spotkają.
Również Ci współczuję, łączę się w bólu..
kamma - 2013-07-30, 13:07
Pipii, oszum, bardzo Wam współczuję... Rozumiem Wasz ból.
Maple Leaf - 2013-07-30, 18:47
Pipii, oszum, bardzo mi przykro Wiem dobrze z własnego doświadczenia, jak bardzo boli strata przyjaciela... Trzymajcie się!
Fatty - 2013-07-30, 18:56
Trzymajcie się
Jabłania - 2013-07-31, 13:06
„Śpij piesku, śpij…
już odpocząć trzeba
Może będziesz miał
swój kawałek nieba
Może będzie tam
piękniej niż tu teraz
Może spotkasz tych, których tu już nie ma…
Śnij, piesku śnij…
w snach jest zawsze pięknie
Ciepły dom, miejsca dość
na Twe wierne serce
Przyjdzie czas spotkać się
potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć
Lecz dziś sobie śnij
a czas łzy osuszy”
(*)
xexaa - 2014-05-21, 13:01
W niedzielę umarł mój ukochany piesek - Sopel. Znaleźliśmy go 4,5 roku temu jako prawie zamarzniętego psa. Weterynarze nie byli pewni czy przeżyje, potem groziła mu amputacja obu przednich łapek. Chyba wszystko co możliwe miał odmrożone. I wyszedł z tego! Oceniono, że ma 12 lat. Był prawie zawsze z nami. Zabieraliśmy go niemal wszędzie, nawet na zakupy jeździł z nami, bo nie lubił zostawać sam w domu. Przełaziliśmy z nim setki kilometrów, zawsze wierny towarzysz i świr na punkcie zabawy z patykiem czy kamieniem.
W czwartek źle się poczuł, okazało się, że ma guzy w brzuchu, anemię. Nic nie dało się zrobić. Powiedziano nam, że nie cierpi, więc zabraliśmy go do domu. W piątek jakby trochę odżył, spacerował, dużo jadł, machał ogonem. Ale w sobotę wieczorem widziałam jak słabnie i wiedziałam już, że to niedługo. I rzeczywiście - umarł w niedzielę rano. Nie wiem zupełnie jak sobie z tym poradzić. Chodzę "z nim" codziennie rano na długi spacer, naszą stałą trasą, gadam do niego. Oglądam zdjęcia i filmy i wtedy się uśmiecham. Ale ta pusta podłoga i świadomość, że on już nigdy nie wróci jest nie do przeżycia. Jestem w ciąży i byłam pewna, że będziemy sobie tu razem mieszkać, a tymczasem... Weterynarz śmiał się, że to ruski pies, że jest niezniszczalny, bo wyszedł ze stanu hibernacji. I tego naszego ruskiego pieska już nie ma.
niedzielka - 2014-05-23, 11:14
xexaa, współczuję, posmutniałam
Lily - 2014-05-23, 11:24
xexaa, przykro mi
Pipii - 2014-05-23, 20:11
xexaa ryczę jak bóbr.. tak mi przykro.. przypomniała mi się moja Liwia..
rozumiem doskonale ten ból.. i tę pustkę.. której nic zapełnić nie jest w stanie..
malva - 2014-05-23, 22:01
badzo mi przykro ..w marcu ponad rok temu zmarła moja psica, miłość mojego życia
miałam dwa psy ,mam jednego na otarcie łez..
strasznie za nią tęsknię..
Pipii, całus ,wiem co czujesz
xexaa - 2014-05-24, 12:43
Dzięki, dziewczyny. Widzę, że nawet po tak długim czasie ciężko pogodzić się ze śmiercią zwierzaków.
Jutro minie tydzień. Wiadomo, że jest już nieco lepiej niż na początku, ale wciąż ciężko. Dopiero przed chwilą umyłam miski, które przez te dni stały nieruszone. Zaraz idziemy na działkę, na którą zawsze chodziliśmy z Soplem (chyba nie zdarzył się nawet jeden raz, żeby został w domu). Wszystko bez niego wygląda inaczej. Żałuję, że był z nami tak krótko, ale z drugiej strony i 20 lat to byłoby za krótko. Jak ja za nim tęsknię!
Pipii - 2014-05-25, 19:03
xexaa adoptujcie kolejnego psiaka.. to jest chyba jedyne lekarstwo sensowne na pustkę..
xexaa - 2014-05-26, 11:55
Pipii, chyba trzeba się będzie nad tym zastanowić. Ale jeszcze chwilkę.
geronim - 2014-06-17, 11:11
Nas opuściła sunia, a wraz z nią 4 psiaki, odeszły parę godzin po porodzie, jakieś powikłania...
To był duży pies, owczarek kaukaski, który ma dość trudny charakter, ale Tajga była wyjątkowa.
|
|