wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zwierzaki - jak wygonić koty z podwórka?

Humbak - 2013-07-31, 21:56
Temat postu: jak wygonić koty z podwórka?
jak w temacie...

nasze podwórko jest już tak przez nie obsrane (sorki za dosłowność), że chodzić się nie da. Kupy są wszędzie, piaskownica śmierdzi na kilometr, kupy wokoło, ale są też na trawnikach, na całym placu zabaw. A koty są tak bezczelne że nawet mojego szczekającego psa się nie boją :evil:

planuję poprosić zarządcę o posprzątanie i wymianę piasku ale to bez sensu będzie jeśli zaraz potem one obrobią teren na nowo...

ratunku!

zou - 2013-07-31, 22:05

Pewnie ktoś je z okolicy dokarmia i dlatego sie kręca wokół tego podwórka?
Zajoma boryka się podobym problemem, trudna sprawa. Znajomi cześć kotów wywozili wiosna na inne "lokacje" gdzie sa śmietniki itd, gdzie mogą żerować. Jednak wciąż ktoś dokarmia, i się mnożą. Ale tak to trzebaby wywieźć wszystkie. Dopóki są nie wysterylizowane i dokarmiane- ciężka sprawa, co roku 10 nowych...Sama chętnie poczytam jakieś rady...ale u nas ani Straż Miejska nie pomogła, bo póki to nie jest w mieszkaniu coś ala nielegalna hodowla, to dzikie miejskie koty są chronione (miały polować a szczury i myszy, ale ludzie je karmia więc to już zamieszchła idea).

Humbak - 2013-07-31, 22:34

Cytat:
Pewnie ktoś je z okolicy dokarmia i dlatego sie kręca wokół tego podwórka?
wygląda na to że przychodzą właśnie dlatego że spodobała im się ta toaleta... :-/
dżo - 2013-08-01, 05:47

Humbak, jeśli macie wspólnotę mieszkaniową to warto ustalić z mieszkańcami i zakupić plandekę na piaskownicę i każdorazowo po zabawie przykrywać, wiem, że to dość uciążliwe, ale na naszym osiedlu to działa i rodzice/opiekunowie pilnują pokrywania piaskownicy.

W sklepach ogrodniczych są preparaty zapachowe do odstraszania kotów, nie wiem na ile skuteczne, z roślin podobno hyzop zniechęca do przebywania na terenie gdzie jest posadzony.

Tu na forum jest trochę rad:
hxxp://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=18&t=3912

na szybko wyczytałam, że koty nie lubią zapachu cytrusów, mogłabyś spróbować z olejkiem pomarańczowym, takim do aromatoterapii.

kasienka - 2013-08-01, 07:14

Humbak, plandeka to podstawa, lub zamykana piaskownica - my mamy podwórkowe koty i piaskownicę z wieczkiem ;) ale na dużą plandeki są got i bez tego ciężko. Nawet jak kup nie widać to i tak nie wiafomo, kto tam sikał ;)

Można by też z sąsiadami pogadać, żeby dokarmiali w jakimś konkretnym miejscu, dalej od strefy dzieci, ale i tak zamknięcie jest wg mnie niezbedne. A poza tym, moim zdaniem, choć może kogoś to urazi(mam nadzieję że nie), jak lokatorzy chcą dokarmiać koty powinni też po nich sprzątać...

Alispo - 2013-08-01, 08:50

zou napisał/a:
Dopóki są nie wysterylizowane .

No od tego trzeba zaczac,pytanie czy są,macie kontakt z jakimis karmicielami tam?

Lily - 2013-08-01, 09:13

To nie ma znaczenia, czy będą dokarmiane, czy nie, bo jeśli nawet miejscowe koty przestaną tam przychodzić - to i tak nie wiadomo, jakie obce przechodzą nocą. Wyganiać i tak nie wolno, żadnymi drastycznymi metodami szczególnie. Jeśli się przyzwyczaiły do załatwiania się w piaskownicy, to będą to robić, póki piaskownica jest dostępna. Nie muszą być dokarmiane, wystarczy, że jest dostępny śmietnik i/lub gryzonie.
Karmiciele nie sterylizują? To zamiast mieć pretensje do kotów, trzeba się za to zabrać samodzielnie. Nie można liczyć na to, że ktoś z zewnątrz przyjdzie i to załatwi, bo tak się zazwyczaj nie dzieje.
Co do kup, to "wszędzie" są zapewne kupy psie, nie kocie, koty swoje odchody zakopują. Jak rozumiem - w piaskownicy.
Jedyny ratunek dla piaskownicy widzę w przykrywaniu.

zou napisał/a:
Jednak wciąż ktoś dokarmia, i się mnożą.
Mnożą się, bo są płodne, a nie dlatego że są dokarmiane. Poza tym na pewno polują, bo tak działa koci instynkt. Nie wiem, co konkretnie miałaś na myśli, ale dokarmianie nie powoduje zaprzestania polowania! To szkodliwy mit. Koty to zwierzęta nocne, polują, gdy śpimy.
MartaJS - 2013-08-01, 09:23

Podpisuję się pod tym, co pisze Lily.

Nawet jeśli pozbędziesz się tych konkretnych kotów, przyjdą nowe.
Kupy na trawnikach są na 100% psie. Żaden szanujący się kot nie będzie srał na trawnik. Do piaskownicy - owszem.

Może nawiązać kontakt z jakąś kocią fundacją, żeby pomogli przy wyłapaniu i sterylizacji?

Alternatywą są szczury i porozkładana trutka...

Alispo - 2013-08-01, 09:31

MartaJS napisał/a:
Może nawiązać kontakt z jakąś kocią fundacją, żeby pomogli przy wyłapaniu i sterylizacji?

Pytanie czy tam jest potrzeba sterylizacji,tego nie wiemy.Może Fundacja Kocie Życie wie jak jest na tym terenie?a jesli koty niesterylizowane to po prostu trzeba wziac sprawy w swoje rece na tym terenie,a nie wyganiac gdzie indziej(co i tak nie jest za bardzo mozliwe)

Lily - 2013-08-01, 09:36

Jest jeszcze coś takiego we Wrocławiu: hxxp://www.facebook.com/pages/Fundacja-EBRA-Koci-Zak%C4%85tek/284051141638009?id=284051141638009&sk=info
sylv - 2013-08-01, 09:53

MartaJS napisał/a:
Żaden szanujący się kot nie będzie srał na trawnik.

No to koty przychodzące do ogrodu moich rodziców wyjątkowo się nie szanują ;-) chyba, że to lisy.

Mojemu ojcu kot sąsiadów parę ogrodów dalej szczał regularnie na drzwi ogrodowe - oczywiście nikt go nie dokarmiał, kot przychodził praktycznie codziennie rano. ojciec poprzysiągł mu zemstę i oblał go wodą przez okno. kot dostał motoru w tyłku i przestał szczać, przemykał potem raczej dolną częścią ogrodu. nie wiem, czy to była "drastyczna" metoda, skuteczna na pewno.

A, moja mama też coś ostatnio wspominała o zapachowych odstraszaczach, mówiła, że wetka jakieś skuteczne odkryła i ma się dowiedzieć więcej jak będzie z psem na wizycie, napiszę jak się dowiem jaka nazwa.

Lily - 2013-08-01, 09:56

sylv napisał/a:
No to koty przychodzące do ogrodu moich rodziców wyjątkowo się nie szanują ;-) chyba, że to lisy.
Albo jeże. Które podobno potrafią zasrać wszystko, włącznie z jedzeniem (co mi mówiła znajoma, której zniszczyły stanowisko karmienia kotów).
sylv - 2013-08-01, 09:58

Lily napisał/a:
Albo jeże.

może być, chociaż pies zawsze wyczuje i robi raban taki, że od razu są wynoszone lasu (blisko). ale zdarzają się. muszę mamie powiedzieć, zanim znienawidi te biedne koty ;-)

MartaJS - 2013-08-01, 10:02

A sikanie, a właściwie znaczenie terenu przez kocury to całkiem inna para kaloszy.
Kawonka - 2013-08-01, 15:06

Przeczytałam temat i chciałam odpisać, żeby przygarnąć jednego kocura na członka rodziny, to będzie odpędzał obce, moje tak działają, ale podwórko osiedlowe to inna para kaloszy.
Pozostaje sterylizacja, rzeczywiście zmienia zapach kociego moczu na mniej dotkliwy, i może zasadzenie w jednym miejscu kocimiętki - koci narkotyk działa bez zarzutu, koty się w nim tarzają, reszta terenu jest im obojętna, ale znów o swoich sierściuchach piszę. Odstraszająco działa podobno koleus psi ( Coleus canina), ale tego nie sprawdzałam.
Z dokarmianiem przez obcych walczyłam przy okazji odchudzania 10-latka, którego waga zagrażała jego życiu (kota przygarnęliśmy), pomogło wywieszenie na żywopłocie ogródka kartki z informacją, że kot ma właściciela i proszę go nie przekarmiać. Przestałam znajdować tacki z rybą i innymi frykasami.

Kamyk - 2013-08-01, 15:16

Ja tez mam nie szanujace sie sierciuchy.
Zima zaczelam dokarmiac jednego szkraba i teraz przychodzi wraz z kumplami na wyzerke i niestety zostawiaja niespodzianki na trawniku.

Alispo - 2013-08-01, 15:16

Ale tu nie chodzi o zapach moczu.Sprowadzanie tam kocurow to kolejne bezdomne koty będą się rodzic...każdy kocur wychodzący jest za to odpowiedzialny.Poza tym i tak pewnie są tam kocury.
Kawonka - 2013-08-01, 15:22

Alispo napisał/a:
Ale tu nie chodzi o zapach moczu.Sprowadzanie tam kocurow to kolejne bezdomne koty będą się rodzic....

Brak rozmnażania po sterylizacji to oczywiście podstawowa zaleta, zmiana zapachu moczu to bonus. To jasne jak słońce.

bajka - 2013-08-01, 15:32

Alispo, na naszym zamkniętym osiedlu też są"niczyje" koty, choć w sumie nie aż tak niczyje, bo traktujemy je jako mieszkańców osiedla- są tam od początku budowy:-) Dokarmiane są, widać, że mają się dobrze, ale już z 2 kotów zrobiło się 5..i chciałam Cię zapytać, w jaki sposób można zorganizować sterylizacje??
dynia - 2013-08-01, 15:40

Trzeba je wyłapać i każdego osobnika wysterylizować/kastrować.Są takie klatki-łapki ,zwabić jedzeniem i do weta.
bajka - 2013-08-01, 15:43

dynia napisał/a:
Trzeba je wyłapać i każdego osobnika wysterylizować/kastrować.Są takie klatki-łapki ,zwabić jedzeniem i do weta.

Tyle to chyba wiem... ;-) Chodziło mi o to, czy są np. jakieś bezpłatne sterylki dla bezdomnych kotów?

zou - 2013-08-01, 16:06

Lily - jak jest na podwórku 3-5 kotów, i nie są dokarmiane to są w stanie wypolować większosć populacji szczurów, myszy i śmietniki. Ale jak jest około 20 kilku, to tych myszy w tym rejonie im nie starczy,i w naturze by się przeniosły na inne żerowisko polować skutecznie a tak- ludzie dokarmiają, wtedy na danym podwórku kotów mimo, że "do jedzenia" myszy tyle nie ma, populacja rośnie, koty się mnożą bo ludzie już nie dbają ani o ich zdrowie ani o sterylizację (bo jest ich tyle, zę ich "nie stać na leczenie" , a co roku wydają więcej kasy na karmę, stoją syfiaste, nie myte, pudełka po margarynie, na tym muchy, upał, kał, resztki karmy z puszek... Gdyby zadbali o sterylizację tych 5-6 kotków, to by i na leki dla nich starczyło i na karmę i na polowanie dla nich populacji szczurów, myszy. O to mi chodziło z tym polowaniem. Ale to się dzieje na podwórku znajomej, ma pod balkonem budki około 5-6 budek, w tym około 20 kotów, jak otworzy okno to smród jest nie do opisania, zagrożenie dla zdrowia dziecka (astma) a obok jest straż miejska, też ma okno na to co się tam dzieje. Co roku przybywa około 6 kociąt, niektóre nie przeżywają. Koty są chore.
Także czasami dokarmianie powoduje przyrost populacji na danym terenie, bo małe kotki mają karmę i więcej ich przeżywa a polować nie ma już na co, bo ludzie sypią w piwnicach trutkę i tak i nie baczą jakie zwierze się tym struje.

Alispo - 2013-08-01, 16:12

To zalezy gdzie,w Poznaniu sa dotacje,ale nie wiem czy w tej chwili(zwykle jest okreslona pula),ogolnie najlepiej dowiadywac sie w organizacjach albo lecznicach,beda wiedziec jak na danym terenie.
bajka - 2013-08-01, 16:53

Alispo, dzięki. W moim przypadku to gmina Luboń, więc dowiem się albo w urzędzie miasta albo u naszego weterynarza.
qetrab - 2013-08-01, 17:30

Cytat:
,i w naturze by się przeniosły na inne żerowisko polować skutecznie a tak- ludzie dokarmiają


No właśnie, ludzie pomyślą - ojej, biedny kotek, trzeba dać mu jeść.... ale o konsekwencjach tego dokarmiania to już nie pomyślą.

Humbak - 2013-08-01, 22:17

dżo napisał/a:
zakupić plandekę na piaskownicę
to tak, myślę że choć od czasu do czasu ktoś zapomni to z tym nie powinno być problemu, ale nie tylko piaskownica jest obsrana, ale i przestrzeń wokół niej, bo też jest piaskowa. Pozostały plac zabaw wysłany jest kamieniami/żwirkiem, a teraz tym kocim żwirko-nawozem kurka... Tam powietrze śmierdzi :-/

Myślałam o wyłapaniu kotów, ale ja się na tym nie znam a wołać kogoś nie ma jak bo człowiek nie wróżka i nie wie, kiedy taki kot się pojawi. Moja natalia w desperacji kapciem rzuciła w kota, żeby go przegonić, a ten tylko popatrzał i nawet się nie ruszył :shock:

sylv, jak przypomnisz sobie, napisz, proszę...

dżo napisał/a:
koty nie lubią zapachu cytrusów
hm... a ja słyszałam że lubią podwórka gdzie rosną tuje, bo one pięknie cytrusowo pachną... to nie wiem jak to jest w końcu...

Co do dokarmiania... ja tej czynności tu w okolicy nie widzę... nadal stawiam na kocie toi-toi...

Kawonka napisał/a:
żeby przygarnąć jednego kocura na członka rodziny
mam jamnika, chyba nam wystarczy... ;-)

chyba pomyślę o telefonie do tej organizacji do której link podała Lily (dziękuję!) może powiedzą mi czy są w stanie wyłapać takie koty (nie wiem czy są bezpańskie czy nie... bo jak bez obroży to trudno powiedzieć..) i czy mogę coś tam zasadzić żeby odstraszyć na przyszłość...

dziękuję za wszystkie rady :-D

qetrab - 2013-08-01, 22:25

Humbak napisał/a:

dżo napisał/a:
koty nie lubią zapachu cytrusów
hm... a ja słyszałam że lubią podwórka gdzie rosną tuje, bo one pięknie cytrusowo pachną... to nie wiem jak to jest w


kotów nie przegoni żadne stosowanie dziwnych zapachów, sam kiedyś testowałem
cytrusy, ocet, rożne dziwne rzeczy testowałem i nic nie działa
w końcu jeden facet polecił mi z wiatrówki do kotów strzelać :-/ więc stwierdziłem, że kotów się nie przegna, trzeba się do nich przyzwyczaić

parbleu - 2013-09-11, 12:33

Doskonale znam problem, mam trzy kocice, co prawda wysterylizowane, ale mają całą masę kocich adoratorów. Niestety dotąd nie odkryłam skutecznej metody oprócz werbalnego przeganiania.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group