wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Zdrowie dziecka - profilaktyka dla zębów

- 2013-10-18, 23:57
Temat postu: profilaktyka dla zębów
jakie w Waszych domach panują zasady związane z ochranianiem zębów przed pruchnicą?
narzucacie jakieś sztywne zasady?
jak wygląda sprawa ze słodyczami?

- 2013-10-19, 15:22

hop hop?
dynia - 2013-10-19, 15:50

U nas myją zęby 2 razy dziennie ,czasem jedynie wieczorem :roll: Słodyczy raczej mało.Rezultat Jaga zero ubytków.Ziemek 2 spore :-/ Tendencje genetyczne tu się odzywaja niestety,skłonności do próchnicy też są dziedziczne...
jagodzianka - 2013-10-19, 15:59

Też jestem ciekawa. Ja staram się 2 razy dziennie- jak rano zapomnę to chociaż wieczorem umyję. :mryellow:
Agnieszka - 2013-10-19, 16:34

zgodzę się z dynią genetyka ma znaczenie kluczowe

U nas słodycze sporadycznie a kilka lat bez. Zęby myte 2 razy dziennie (czasem pomoc klepsydry z piaskiem żeby odpowiednio długo, tabletki czy płyn barwiący niedomyte miejsca). U dentysty pokrywanie specjalistycznym preparatem też było przerabiane. Niestety się psują i nawet z wariantem od części umieszczonej w dziąśle (mleczna 4 tak usuwana bo okupiona spuchnięciem, gulą z ropą...)

malina - 2013-10-19, 17:42

U nas obowiązkowo rano i wieczorem ale też z raz w ciągu dnia,a na pewno jeśli było coś słodkiego.
Do tego regularne przeglądy u dentysty,co pół roku obowiązkowo.
Nie pozwalam też na całowanie dzieciaków w usta,dbam by miały swoje sztućce,nie podjadały od kogoś.
Zuzia kilka lat temu miała wypełniane bruzdy w 5 i 6,nie przykleja się wtedy jedzenie i łatwiej domyć.Zęby ma super,zero ubytków,jak mówi dentysta mogłaby w reklamach występować.
U Młodego też super - dodatkowo lakierowanie,już miał dwa razy robione,używamy też takiego kremu hxxp://www.shop-dent.pl/pl_PL/p/GC-Tooth-Mousse-Plynne-szkliwo-bez-fluoru-o-smaku-Melona-35-ml/645 .BArdzo nie lubi mycia,ostatnio szczególnie,wyrywa się itd. ale w tym temacie nie odpuszcze - generalnie na punkcie zdrowych zębów mam lekką obsesję.
I z własnego doświadczenia wiem,że wyrobione w dzieciństwie nawyki procentują przez całe życie - tak samo co pół roku zabierano mnie do dentysty,pilnowano mycia - mam jakieś dwa niewielkie wypełnienia ale to już z ostatnich lat,nie wiem co to ból zęba :-)

malina - 2013-10-19, 17:47

Agnieszka napisał/a:
zgodzę się z dynią genetyka ma znaczenie kluczowe

właśnie nie do końca - kluczowe znaczenie ma profilaktyka,na szczęście.Ostatnio rozmawiałam na ten temat z profesor z Akademii Medycznej,specjalizuje się w leczeniu dzieci,także tych z różnymi zaburzeniami genetycznymi (gdzie często opisywana jest gorsza jakość szkliwa,słabsze szkliwo,większa podatność na próchnicę) - mówiłą,że większość tych teorii to mit,a problemy dzieci wynikają najczęściej z nieodpowiedniej profilaktyki,szczególnie w pierwszych kilkunastu miesiącach od pojawienia się zębów,zarażeniu próchnicą od dorosłych (bo to w końcu choroba bakteryjna zakaźna) - maluszki nie mają bakterii próchnicy - poprzez całowanie w usta,oblizywanie smoczka,jedzenie tymi samymi sztućcami etc.

- 2013-10-19, 20:48

no to dupa bo przeciez moje dzieci starsze maja ubytki a Dobromira nie raz calowali... u nas tez slodycze sa w kontrolowanej ilosci, do picia tylko woda, ale musimy bardziej pilnowac by myli po kazdym posilku bo do tej pory roznie z tym bylo:/ no i jednak musze jeszcze raz sprobowac wywalczyc to aby dziadki nie przynosili slodyczy tylko np orzechy pistacjowe ktore dzieci nasze uwielbiaja

a czy ktos z Was stosuje jakies umowy w stylu jemy slodkie tylko w weekendy?

dżo - 2013-10-19, 21:11

ań napisał/a:
a czy ktos z Was stosuje jakies umowy w stylu jemy slodkie tylko w weekendy?

u nas tak jest, słodycze tylko w niedzielę,
do trzeciego roku życia Tymon nie jadł słodyczy, potem sporadycznie kostkę gorzkiej czekolady, był nieświadomy co to słodycze bo nie kupowaliśmy, dlatego nam tak gładko poszło,
teraz jest jeden dzień i to wystarcza, bardzo czeka na niedzielę, ale w tygodniu nie "jęczy", aby mu cokolwiek dać, nawet jeśli widzi dzieci, które coś słodkiego przy nim jedzą,

malina - 2013-10-19, 22:28

, to też zależy jakie słodycze - najgorsze jest wszystko co długo ma kontakt z zębami,oblepia je.Owoce przecież też zawierają cukier.
ań napisał/a:
do picia tylko woda

To super bo to podstawa lub niesłodzone herbaty,zioła.My mieliśmy problem bo Mienio długo nie chciał pić nic innego poza sokami,od początku dostawał wodę ale pił tylko łyka dosłownie (z tego powodu pojawiły się inne problemy) więc odpuściliśmy i dostawał soki przecierowe,bez cukru.Dentystka kazała odstawić i na szczęście w wakacje się udało,teraz tylko woda,mówiła,że soki mogą być ale do posiłku,jak raz,a dobrze się na pije - absolutnie nie do popijania w ciągu dnia.
Pytała nas też o antybiotyki,Mienio dostawał tylko dożylnie,myślałam,że to jest bez wpływu - mówiła,że antybiotyki bardzo źle wpływają na zęby,nawet u dzieci,które ich jeszcze nie mają,mogą też uszkadzać zawiązki zębów stałych - i to niestety niezależnie od drogi podania :-/

excelencja - 2013-10-19, 23:04

Zdecydowanie obstawiam, że kluczowe są geny, nie profilaktyka.
Też miałam joba na punkcie zębów Li- przez to, co sama przeszłam.
Słodyczy do czasu przedszkola zero, tylko woda do picia, zęby myte zanim jeszcze się pojawiły...
I co? Li ma plombę i zaraz czas na drugą, na górnych piątkach też jakieś przebarwienia, ale kupiłam żel elmexu (ja, która nie używałam past z fluorem) - podobno efekty ma świetne, zobaczymy.
Poddaję się... Tu geny wygrały.

- 2013-10-19, 23:22

malina my kupujemy slodycze rzadko bo glownie pieke ciasta, jak juz to czekolade, czasem wafelki jakies, z zasady nie kupujemy lizakow i zadnych cukierkow, ale czasem dzieci dostaja je w szkole/przedszkolu. owoce u nas sa, Lew je najchetniej te kwasne wszystkie,
oboje mieli conajmniej jeden antybiotyk we wczesnym dziecinstwie, Lew w pierwszych miesiacach az dwa-wtedy wypisalam Jagode z przedszkola...
ja sama jestem ofiara antyboli w dziecinstwie do dzis...tyle co sie nasiedzialam u dentysty to masakra...

Jagode najdluzej udalo sie utrzymac bez slodyczy, ponad dwa lata, potem tylko gorzka czeko. U Lwa juz nie udalo sie tak dlugo, ale tez z pocz tylko gorzka czeko dostawal, do dzis chetnie je,


dla Miska mam paluszki bo lubi, i gorzka czeko znow, unikam jak ognia innych rzeczy, ale je moje ciasta, staram sie uzywac zdroworozsadkowa ilosc cukru

malina - 2013-10-19, 23:39

excelencja napisał/a:
Zdecydowanie obstawiam, że kluczowe są geny, nie profilaktyka.

Spoko,ja też tak myślałam ale kobieta do której chodzimy ( a z mega doświadczeniem,ciągle w rozjazdach na zagranicznych konferencjach,kieruje kliniką w Akademii Medycznej,tu troche o niej - hxxp://klinika-emka.pl/personel.html - ta pierwszal) mówi co innego,myśle,że ma jednak większą wiedzę i doświadczenie więc nie widzę powodu dla którego miałabym jej nie wierzyć,a poza tym to świetna babka,z sercem i cudownym podejściem do dzieci i rodziców :-)

, ważna rzecz jeszcze,żeby ok pół godziny po zjedzeniu kwaśnych owoców nie myć zębów przez jakieś pół godziny bo one czasowo rozmiękczają szkliwo.
No i zdecydowanie szczoteczki elektryczne,tysiąc razy dokładniejsze i skuteczniejsze niż zwykłe.
Po jedzeniu jeśli nie mycie to dobrze przepłukać usta wodą po prostu.
I słodyczami bym się tak nie przejmowała strasznie,pomijając aspekt zdrowotny.

MartaJS - 2013-10-19, 23:52

A wiecie, że w większości tzw. kultur pierwotnych próchnica nie istnieje? To choroba cywilizacyjna.
- 2013-10-20, 10:50

cywilizacyjna? czyli jakie jest jej źródło?
malina napisał/a:
No i zdecydowanie szczoteczki elektryczne,tysiąc razy dokładniejsze i skuteczniejsze niż zwykłe.
właśnie słyszałam różne opinie i nie mam pojęcia która jest prawdziwa :/ ale wciąż się nad ich kupnem zastanawiam
malina - 2013-10-20, 10:56

ań napisał/a:
właśnie słyszałam różne opinie

Tzn.?

MartaJS - 2013-10-20, 12:46

ań napisał/a:
cywilizacyjna? czyli jakie jest jej źródło?


A co do tego nie ma zgody. Ale jest teoria, że dieta, wpływająca na kondycję całego organizmu.
Ciekawy artykuł, nie wiem czy znacie:
hxxp://nowadebata.pl/2011/09/02/czego-nie-dowiesz-sie-od-swojego-dentysty/

Cytat:
Po tym jak [Peruwiańscy Indianie - przyp. tłum] włączyli do swojej diety pokarmy typowe dla nowoczesnej cywilizacji, odrzucając jednocześnie tradycyjne pokarmy naturalne, problemy z próchnicą zaczęły się u nich pojawiać się na szeroką skalę …. Była to typowa żywność białego człowieka: rafinowana mąka, cukier, produkty słodzone, konserwy, polerowany ryż.

Agnieszka - 2013-10-20, 13:12

malina: nie ma zamiaru kwestionować wiedzy Twojego stomatologa. Wiem jakie zęby ma moja rodzina i rodzina ojca mojego dziecka. Ja mogę nie myć i nie chodzić na przeglądy i prócz tego, czego nabawiłam się w dzieciństwie nie nie pojawia się nic nowego. Natomiast trzymam się od lat jednego stomatologa a moje dziecko już na tyle duże, że i ją posadzę na ten fotel.
: my nie mamy umów, moje dziecko mało słodyczowe. Poniedziałek robię jej wolny bo wycieczka do fabryki czekolady i w ramach atrakcji konsumpcja - nie lubi a najbardziej tej ciepłej (dodatkowa składka 6 zł). Kiedyś jak Alcia była w moim mieście była opcja czekoladowa, chciała kupiłam i nie dała rady nawet z rozcieńczeniem. Dla mnie słodyczy może nie być kompletnie. Dieta m.in candidowa, która zmieniła smaki doceniam. Czasem robię jakieś ciasto ale jego wersja jest mini i mało słodka no chyba, że okazja szczególna ale wówczas po jednym kawałku zasłodzone jesteśmy na max. Przetwory też robię bezcukrowe.
Pijamy herbaty owocowe/ziołowe (m.in gdańszczanie doświadczyli smaku) domowo jeszcze woda z miodem (mamy własny) i cytryną. Cukier mam w kuchni, dla gości. Soki, które lubi moje dziecko to Rembowskich - rozcieńczam i niektóre pomidorowe.

malina - 2013-10-20, 13:18

Agnieszka napisał/a:
malina: nie ma zamiaru kwestionować wiedzy Twojego stomatologa. Wiem jakie zęby ma moja rodzina i rodzina ojca mojego dziecka

Agnieszka,może nie wyraziłam się jasno - podatność/skłonność tak ale nie jako główny czynnik - w tym sensie,że jak ktoś ma to nie jest od razu skazany na masakryczne zęby.Odpowiednia profilaktyka,dbanie o zęby są w stanie zdziałać cuda.Gdyby kierować się tylko genetyką to moje dziecko powinno na 'dzień dobry' mieć zęby w fatalnym stanie,pewnie zjedzone już przez próchnicę -a ma cudownie białe i bez cienia ubytków :-) No ale jest już po kilku wizytach u dentysty,zęby zostały wzmocnione i zabezpieczone,używamy specjalnych preparatów.Pewnie gdyby nie to wszystko nie byłoby tak różowo bo bardzo szybko,pewnie z rok temu już zaczął mu się robić osad u góry zębów,świetna pożywa dla rozwoju próchnicy.

bodi - 2013-10-20, 13:46

Malina,my tez mamy u mili problem z osadem na jedynkach I dwojkach ... Ale nie moge znalezc dentysty ktory zajmowalby sie takimi maluchami,standardowo na pierwsza wizyte zapraszaja...trzylatki :/

Mieniowi myjecie szczoteczka elektryczna taka dla dzieci? Czy one maja tylko bardziej miekkie wlosie,czy tez inne obroty? Probowalam wczoraj ogarnac temat.ale za duzo modeli,rodzajow itp.jakiej Wy uzywacie sczoteczki elektrycznej?

Moje jedyne doswiadczenie to taka jednorazowka na baterie,nie przekonala mnie zupelnie,mam nadzieje ze te porzadne z wymiennymi koncowkami to inna liga :)

malina - 2013-10-20, 14:10

bodi napisał/a:
Malina,my tez mamy u mili problem z osadem na jedynkach I dwojkach ... Ale nie moge znalezc dentysty ktory zajmowalby sie takimi maluchami,standardowo na pierwsza wizyte zapraszaja...trzylatki :/

Kurcze,to masakra.My byliśmy pierwszy raz jak Mienio miał rok i coś,a wiem,że przyjmują jeszcze mniejsze dzieciaki.
bodi napisał/a:
Mieniowi myjecie szczoteczka elektryczna taka dla dzieci?

Niestety na razie zwykłą (kwestia nadwrażliwości na dźwięk :-/ ) ale mam nadzieję,że się w końcu przełamie.U nas mycie to walka - po okresie kiedy było już dobrze to znowu jest na siłę,ciężko w takich warunkach domyć - dlatego już dwa razy miał czyszczone z osadu.
bodi napisał/a:
jakiej Wy uzywacie sczoteczki elektrycznej?

U nas ostatnio tylko Zuzia używała reguralnie (i faktycznie widzę ogromną różnicę w czystości jej zębów,tamta się rozwalił niedawno i od 2 tyg myje zwykłą - choć myje długo bez porównania po tamtej zęby wyglądały lepiej.Ja miałam wcześniej,nie pamiętam już jaką ale bez wymiennej końcówki (zupełnie się nie opłacało i drogo wychodziło ale to samo - efekt lepszy). Teraz przymierzamy się do czegoś dla całej rodziny - chyba najpopularniejsze są Oral-B,często widzę promocję w aptekach i można dużo taniej kupić końcówki.

dynia - 2013-10-20, 14:19

Co do genetyki swietnia to dzwierciedla przykład bliźniaków,karmionych obydwoje super zdrowo.Profilaktyka zachowana na wysokim poziomie.Jeden ma zęby super,drugi ma poważne problemy z uzębieniem.Jak inaczej niż genami da się to wytłumaczyć?
bodi - 2013-10-20, 14:35

Malina,a jak wyglada czysczenie z osadu U takiego malucha?
ganio4 - 2013-10-20, 14:54

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że jednak genetyka wiedzie prym. Brat mojego męża, po trzydziestce zero ubytków. Córka, lat 12 zęby myje, jak jej mama przypomni :-/ . Całe ostatnie lato spędziła u babci i zęby umyła ,,,... no mamo, ze trzy razy, nikt mi nie kazał". Zęby ma białe (po umyciu) i zero ubytków. To samo u dwóch synów (9 i 6 lat), zero dziur. Ja mam 6 ,,metalowych" plomb zrobionych 30 lat temu 8-) . Mąż też nie narzeka. Podobno kilka procent populacji (chyba 4) posiada więcej czegoś tam w ślinie co zapobiega próchnicy.
A dzieciaki nie uczestniczą w szkolnej fluoryzacji.

Agnieszka - 2013-10-20, 15:09

moje też nie fluoryzuje
malina - 2013-10-20, 15:13

dynia napisał/a:
Co do genetyki swietnia to dzwierciedla przykład bliźniaków,karmionych obydwoje super zdrowo.Profilaktyka zachowana na wysokim poziomie.Jeden ma zęby super,drugi ma poważne problemy z uzębieniem.

A dwujajowe blizniaki jak rozumiem?
ganio4 napisał/a:
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że jednak genetyka wiedzie prym.

Ja tam wolę wierzyć,że nie i,że moje dziecko ma szansę na zdrowe zęby jeśli odpowiednio o nie zadbamy.
Czyli w zasadzie z niektórych postów wynika,że jak komuś 'dane; są zdrowe i odporne żeby to nie trzeba o nie specjalnie dbać,a jeśli nie to i tak będzie masakra bez względu na profilaktykę czyli równie dobrze idąc za tym stwierdzeniem można olać i nie robić nic :roll:

bodi napisał/a:
Malina,a jak wyglada czysczenie z osadu U takiego malucha?
bodi, siadamy tak,że babka kładzie sobie głowę Mienia na swoich kolanach,tyłem do siebie otwieram mu buzię i czyści po kolei specjalną szczoteczką - wszystko trwa chwilę dosłownie.
kml - 2013-10-20, 15:34

malina napisał/a:
Czyli w zasadzie z niektórych postów wynika,że jak komuś 'dane; są zdrowe i odporne żeby to nie trzeba o nie specjalnie dbać,a jeśli nie to i tak będzie masakra bez względu na profilaktykę czyli równie dobrze idąc za tym stwierdzeniem można olać i nie robić nic :roll:

Z pierwsza częścią tego zdania zgadzam się w 100% (mój mąż nie ma ani jednej plomby), z drugą nie. Zęby będą się i tak psuły, ale przynajmniej nie trzeba będzie ich wszystkich wyrwać :lol:

Agnieszka - 2013-10-20, 16:10

malina: nie mówię odpuszczamy bo przeglądy, mycie itp potrzebne. Tylko jedni mogą mało dbać i cieszyć się ze stanu uzębienia a inni mimo dbania mają problem. Hmmm to chyba jak z trądzikiem, owłosieniem ciała itp i dlatego obstawiam jako główny czynnik ten genetyczny.
dynia - 2013-10-20, 18:27

Tak dwujajowe.
- 2013-10-20, 19:41

Agnieszka napisał/a:
malina: nie mówię odpuszczamy bo przeglądy, mycie itp potrzebne. Tylko jedni mogą mało dbać i cieszyć się ze stanu uzębienia a inni mimo dbania mają problem. Hmmm to chyba jak z trądzikiem, owłosieniem ciała itp i dlatego obstawiam jako główny czynnik ten genetyczny.
no dokładnie tak

a inna sprawa ze znam duzo przypadków dorosłych ludzi, którzy mają świetne zeby i dlatego je olewają, nie zajmują sobie głowy szczególnym dbaniem, bo przeciez nigdy sie nic nie działo...

devil_doll - 2013-10-20, 20:05

agnieszka podpisuje sie, u nas przez pierwsze 3 lata zero slodyczy, pije wode i herbaty ziolowe (slodyczowy dzien ma w sobote) . pilnuje szorowania , regularne przeglady, elmexem smarujemy. efekt 4 leczone zeby i usuwane jedynki (bo je sobie wybil). Ja kiepskie zeby w tym implant 6tki, dbam o zeby jak szalona, wizyty od zawsze co max 3 mce i dupa. Moj maz czasami zapomina umyc zeby :-> nie mial ANI jednego leczonego zeba ani mleczaka ani stalego, pies na slodycze. Jego siosstra niejedzaca slodyczy maniaczka zdrowej zywnosci polowa przeleczona. Ja tez stawiam na genetyke i ciesze sie,ze moj dziec uwielbia swojego stomatologa :)
malina - 2013-10-20, 20:55

Agnieszka napisał/a:
Hmmm to chyba jak z trądzikiem, owłosieniem ciała itp i dlatego obstawiam jako główny czynnik ten genetyczny.

No tak ale to,że na przykład jestem bardziej owłosiona nie skazuje mnie na szczęście na chodzenie ze szczeciną :-P I temu co nie ma problemów jako profilaktyka może wystarczyć mycie raz dziennie,a temu co ma zeby podatne na różne niefajne akcje w ramach profilaktyki dodatkowe rzeczy typu częste usuwanie kamienia,dodatkowe preparaty etc.
I nie mam tu zamiaru nikogo przekonywać - każdy myśli co chce w każdym razie dla mnie wspaniałą wiadomością było to,że dużo mogę zrobić aby moje dziecko miało zdrowe zęby - a nie tylko myć,chodzić na przeglądy i czekać kiedy zacznie się coś dziać...

devil_doll - 2013-10-20, 21:10

a kto tu chodzi tylko na przeglady i czeka az cos sie zacznie dziac :roll:
malina - 2013-10-20, 21:17

devil_doll napisał/a:
a kto tu chodzi tylko na przeglady i czeka az cos sie zacznie dziac :roll:

Nie wiem - zauważ,że pisałam o swoim dziecku,które niby w pakiecie dostało problemy z zębami - i o tym jak bardzo ucieszył mnie fakt,że tak nie musi być i ma szansę na zdrowe zęby.

bodi - 2013-10-20, 22:25

Malina,spojrzalam na ten krem do zebow ktory podlinkowalas: czy dobrze rozumiem ze ma wzmacniac szkliwo,czyli taki odpowiednik zelu elmexu,tylko bez fluoru?
koko - 2013-10-20, 23:02

ań napisał/a:

a czy ktos z Was stosuje jakies umowy w stylu jemy slodkie tylko w weekendy?

Kuzynka była w Szwecji jakiś czas, tam mają takie jakieś słodkie piątki czy tam soboty, wtedy można jeść słodycze, poza tym w tygodniu - nie. Efekt jest taki, że dzieci spuszczone ze smyczy przeżerają się tymi słodyczami niemiłosiernie. No wiecie, coś jak weekendowe picie alkoholu albo ćpanie.
U nas jest mało słodyczy, a umowa że np. jemy je tylko w weekendy byłaby trochę nieżyciowa. Co z sytuacją, kiedy np. idziemy w gości we wtorek i dzieciak chce się poczęstować ciastkiem? U nas jak zje jednego dnia coś słodkiego i prosi o powtórkę za chwilę/za kilka godzin/następnego dnia mówimy mu: już jadłeś, nie można z tym przesadzać, zjedz coś innego, jeśli jesteś głodny. Nie ma problemu z żadnym buntem i domaganiem się.
Co do zębów: myjemy rano i wieczorem chyba, że właśnie zje słodycze - wtedy też staramy się umyć, jeśli mamy dostęp do szczoteczki. Na razie młody jest mały więc próchnicy nie ma, ale tak naprawdę mam jakieś takie przekonanie, że nie da się jej uniknąć zwłaszcza że widzę, że osoby bardziej dbające o zęby od nas miewają z tym problem.
Mnie martwi jeszcze coś: nie możemy nauczyć młodego, żeby wypluwał pastę do zębów w trakcie czy po myciu, najczęściej część albo wszystko połyka, nawet kiedy stara się tego nie robić. Z tego względu wciąż stosuje pasty dla dzieci do 1 roku, a podejrzewam, że w tej chwili są już dla niego za słabe. Miałyście podobny problem? Co na to poradzić?

MartaJS - 2013-10-20, 23:14

koko napisał/a:
Mnie martwi jeszcze coś: nie możemy nauczyć młodego, żeby wypluwał pastę do zębów w trakcie czy po myciu, najczęściej część albo wszystko połyka, nawet kiedy stara się tego nie robić. Z tego względu wciąż stosuje pasty dla dzieci do 1 roku, a podejrzewam, że w tej chwili są już dla niego za słabe. Miałyście podobny problem? Co na to poradzić?


A ogólnie umie pluć wodą na zawołanie? My się sporo bawiliśmy w ten sposób, niestety skutkiem była regularnie zalewana łazienka + ciuchy, no i wypluwanie picia jeśli akurat nie podchodzi ]:-> ale jak mu się przypomina po myciu, że ma pluć, to pluje.

A w ogóle to płucze bezpośrednio pod kranem. Myjemy raz dziennie.

bodi - 2013-10-20, 23:34

My stosujemy bezfluorowa paste.
devil_doll - 2013-10-21, 01:24

umie pluc na zawolanie :) Malina ciesze sie, ze sie cieszysz. Mi chodzilo o to, ze nie wszystko jest zero jedynkowe :->
Alispo - 2013-10-21, 10:11

Agnieszka napisał/a:
malina: nie mówię odpuszczamy bo przeglądy, mycie itp potrzebne. Tylko jedni mogą mało dbać i cieszyć się ze stanu uzębienia a inni mimo dbania mają problem. Hmmm to chyba jak z trądzikiem, owłosieniem ciała itp i dlatego obstawiam jako główny czynnik ten genetyczny.

Niby tak,chociaz ja np.jestem dziwnym przypadkiem-nie unikalam nigdy specjalnie slodyczy,duzo jem smieciowego zarcia,dbam pewnie przecietnie,rodzina,w kazdym razie najblizsza,wcale nie ma jakis super zebow,a ja trzymam sie jakos bez prochnicy calkiem,moze wdalam sie w jakies dalsze pokolenia.

- 2013-10-21, 15:26

koko napisał/a:
Efekt jest taki, że dzieci spuszczone ze smyczy przeżerają się tymi słodyczami niemiłosiernie.
właśnie to mnie najbardziej w tej metodzie martwi...
widziałam wiele takich sytuacji, gdzie człowiek pozbawiony przez rodzica prawa do czegoś tam w chwili braku kontroli strasznie przeginał ilością...a dzieci wiadomo...
dlatego nigdy do mnie ta metoda nie przekonywała...

u nas jest tak, że Jagoda ma 3 plomby i od dłuższego czasu odpukać jest spokój.
Lew ma plomby i teraz idziemy z trzecim zębem, bo błyskawicznie zrobiła się mega dziura :/

dumam jak wspomóc profilaktykę aby to miało ręce i nogi
zastanawiam się też gdzie zawaliłam, bo staram się od początku bardzo dbać holistycznie w tym temacie. Jednak rzeczywiście usze pilnować częstego szczotkowania i kontroli co jakiś czas nie odpuszczać, bo jak widać sama nie jestem w stanie tych dziur wyłapać jak się dopiero coś zaczyna dziać :/

koko - 2013-10-21, 15:47

, może to naprawdę geny? Czytałam też, że żółte zęby (w sensie naturalnego odcienia, nie zapuszczonego :-P ) są mocniejsze, niż te o niebieskawo-białym odcieniu. Chyba chodzi o szkliwo, to pierwsze jest bardziej odporne na próchnicę.
MartaJS, J. umie tak "pierdzieć" wodą, tzn. tak rozpylać, jak kiedyś robiły to panie domu przy prasowaniu. Oczywiście, że przy tym się zachlapuje łazienka i ciuchy. Ale i tak tylko część wody wyparskuje, praktycznie cała piana z mycia jest połykana.

Wretka - 2013-10-21, 20:27

Wydaje mi się, że częstotliwość jedzenia jest bardzo ważna. Może nawet równie ważna, co częstotliwość jedzenia słodyczy. Powinniśmy jeść jakieś trzy razy dziennie, albo i dwa (niektóre systemy mówią nawet, że raz), a pomiędzy jedzeniami nic i to naprawdę nic. I dla zębów i dla reszty organizmu.
Mnie się to nie udaje i przypuszczam, że większości ludzi też nie. Jak coś przekąszamy co dwie godzinki, to jam ustna ma za mało czasu na jakieś tam zdrowe procesy przeciw próchnicy. Nawet, jeżeli to jest jabłko albo orzechy.

gosia_w - 2013-10-21, 21:16

Wretka, ale mówimy o dzieciach. A dla dzieci 4-5 posiłków jest potrzebne.
kml - 2013-10-22, 15:02

No jak to, przecież wszędzie trąbią żeby jeść 5 razy dziennie co najmniej :lol:
koko - 2013-10-22, 16:24

kml napisał/a:
No jak to, przecież wszędzie trąbią żeby jeść 5 razy dziennie co najmniej :lol:

Właściwie trzeba myć cały czas, z przerwą na posiłek ;-)

rosa - 2013-10-23, 12:42

koko napisał/a:
Właściwie trzeba myć cały czas, z przerwą na posiłek ;-)

dobre :mryellow:

my na szczęście mamy genetycznie ( :mrgreen: ) niezłe zęby, bo mimo mojego olewczego podejścia do mycia (max 2 razy dziennie i to nie zawsze) i braku słodyczowych dni (nie w moim stylu, ale słodycze kupne są raczej rzadko), pasty z flourem (o zgrozo), a nawet pewnie jakiejś fluoryzacji w szkole (o ile nie zapomnieli szczoteczek), zero lakowań, regularnych kontroli
moi synowie jeszcze nigdy nie mieli ubytków, próchnicy itd, ani dorosły ani przedszkolny (odpukać)
więc myślę, że jednak w tej genetyce coś jest, zarówno mi jak i chłopakom zęby wyrosły w okolicy roczku, podobno ( :mrgreen: ) to też ma znaczenie

majaja - 2013-10-24, 20:51

koko napisał/a:
U nas jest mało słodyczy, a umowa że np. jemy je tylko w weekendy byłaby trochę nieżyciowa. Co z sytuacją, kiedy np. idziemy w gości we wtorek i dzieciak chce się poczęstować ciastkiem? U nas jak zje jednego dnia coś słodkiego i prosi o powtórkę za chwilę/za kilka godzin/następnego dnia mówimy mu: już jadłeś, nie można z tym przesadzać, zjedz coś innego, jeśli jesteś głodny. Nie ma problemu z żadnym buntem i domaganiem się.
u nas to świetnie działało dopóki nie poszedł do szkoły, bo odkąd poszedł to nic nie działa, ani ze jemy mało ani słodyczowe soboty, bo twedy pochłania straszne ilości. Jedyne co działa to dostęp do komputera, wtedy nie ma czasu obrzerać się słodyczami, ale to wiadomo...
koko - 2013-10-24, 21:06

majaja napisał/a:
u nas to świetnie działało dopóki nie poszedł do szkoły, bo odkąd poszedł to nic nie działa

Widzisz, w wiejskich szkołach nie ma szkolnych sklepików ;-)

majaja - 2013-10-25, 18:38

koko napisał/a:
Widzisz, w wiejskich szkołach nie ma szkolnych sklepików
rozumiem, że wszyscy koledzy i koleżanki na drugie śniadanie karnie przynoszą jabłka i kanapki
jagodzianka - 2013-10-27, 09:35

koko napisał/a:

Widzisz, w wiejskich szkołach nie ma szkolnych sklepików ;-)

Chyba nie było 20 lat temu.

jaskrawa - 2013-10-27, 11:47

Moja dentystka twierdzi, że spory wpływ ma stopień zmineralizowania zębów. A to pewnie się wiąże z ilością np. wapnia w diecie i tym, na ile organizm ten wapń jest w stanie wchłonąć.

Ja mam zęby trzonowe beznadziejne, psują się na potęgę, a teraz w ciąży w ogóle dramat. Te z przodu są w porządku. Zaskakujące, bo gdy myję, to właśnie szczególnie dbam o to, by dokładnie trzonowce umyć, wiedząc, że to one się psują

Mój dzieć na razie bez ubytków, myjemy raz lub dwa razy dziennie. Może ma zęby po tacie, który ma wprawdzie kilka plomb, ale generalnie raczej mocne zęby bez tendencji do próchnicy, ubytki jeśli były to małe. Mam nadzieję, że nie popsują jej się te śliczne zębiszcza, ma naprawdę ładne, kształtne takie jak na mleczaki. Jej kuzyn, dziecko wychowane na lizakach i danonkach, do tego codziennie butla mleka z proszku na noc do łóżka - ani jednego ubytku, lat trzy i pół.
Córka kuzynki - hopla na punkcie żywienia, słodyczy niemal zero (mleko bez sacharozy i chyba też laktozy, bo uczulenie miała), zęby myte małej na siłę, bo nie chce (nie podoba mi się to, ale kuzynka jest typem matki, która w pewnych sprawach nie odpuszcza i jak dzieć się opiera, to ona ma to gdzieś, zresztą jest maniaczką higieny, oczyszczanie nosa profilaktycznie i te sprawy) - już się jej jedynki psują. Lat dwa zaledwie.
Niech mi ktoś powie, że to kwestia higieny...
Ja stawiam jednak na genetykę i zdolność przyswojenia odpowiedniej ilości minerałów. Plus oczywiście higiena jako kwestia, której nie warto zaniedbywać, bo jest dodatkiwym, istotnym jednak czynnikiem w miarę upływu lat. I już nawet nie chodzi o próchnicę, ale estetykę czy świeżość oddechu.
To być może tak jak z żelazem - ja się specjalnie nie staram o nie, a nigdy nawet nie zbliżyłam się do anemii, a znam ludzi, którzy bardzo o to żelazo dbają, a i tak ciągle mają niedobory, zresztą, nawet u nas na forum są taki przypadki. Pewnie z zębami jest to samo.

Dni słodyczowych nie uznaję, zbyt nieregularne życie prowadzimy. Czasem w tygodniu jeździmy w gości lub mamy gości, nie sprawdziłoby się. Staram się po prostu o umiar, wpojenie dziecku, że to niezdrowa przyjemność, z którą nie można przesadzić i której nie fundujemy sobie codzienne. Zatem jak zje coś słodkiego, to kawałek i koniec. Może "słodyczowe niedziele" to jest jakiś pomysł i nie twierdzę, że zły, ale mam wrażenie, że stawianie sprawy w ten sposób sprawia, że czekoladę zaczynamy uznawać za jakieś "top-żarcie", na piedestale, symbol luksusu, coś godnego pożądania bardziej niż na to zasługuje.

dżo - 2013-11-19, 19:02

Ciekawy artykuł:
hxxp://nowadebata.pl/2011/09/02/czego-nie-dowiesz-sie-od-swojego-dentysty/

ropuszka - 2013-11-19, 19:44

dżo napisał/a:
Ciekawy artykuł:
hxxp://nowadebata.pl/2011/09/02/czego-nie-dowiesz-sie-od-swojego-dentysty/


artykuł z wieloma błędami... :roll:
najlepiej przeczytać komentarz podpisany "dentystka", tam jest dość dobrze napisane (choć z tego co wiem od nici są lepsze szczoteczki do przestrzeni międzyzębowych i nie znam podstaw co do szkodliwości alkoholowych płynów do płukania)

dżo - 2013-11-19, 20:21

Niezależnie od błędów w artykule wspomniano o ważnych rzeczach. Mi żaden stomatolog nigdy nie mówił o wpływie diety na stan zębów, większość skupia się na profilaktyce opartej na higienie.
Lily - 2013-11-20, 10:08

ropuszka napisał/a:
choć z tego co wiem od nici są lepsze szczoteczki do przestrzeni międzyzębowych
Ale do tego trzeba mieć chyba szerokie te przestrzenie? Tzn. w mleczakach na pewno nie ma tego problemu, ale ja np. mam tak ciasno upakowane zęby, że dentystka ma problemy z wepchnięciem paska lub formówki, jak zakłada plombę i nawet z nitką mi ciężko, a co dopiero ze szczoteczką.
martyna2293 - 2016-01-25, 14:19

Kiedy pierwszy raz zaprowadziłyście swojego malucha do dentysty? Mój ma już 2 latka i zastanawiam się, czy już mogę z nim pójść, szukam takiej wizyty zapoznawczej raczej niż leczenia, bo ząbki ma zdrowe.
Lily - 2016-01-25, 15:51

Można iść do dentysty z każdym, kto ma zęby, a nawet ma je "w planach" ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group