wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - Ciąża na urlopie wychowawczym :-)

Jabłania - 2013-12-17, 13:03
Temat postu: Ciąża na urlopie wychowawczym :-)
Dopisek: pytam tylko teoretycznie -tak na zaś :mryellow:
---------------------------------------------------------------------------------------



Podejrzewam, że podobny temat mógł już być, ale nie znalazłam :)

Czy jeśli w czasie bezpłatnego urlopu wychowawczego zajdę w ciążę, mogę go przerwać i pójść na zwolnienie lekarskie od gina, a później po porodzie na roczny rodzicielski, czy może muszę na chociaż jeden dzień wrócić do pracy? Wydaje mi się, że można przerwać, a jak pracodawca wyrazi zgodę, to pierwszego dnia powrotu do pracy przedłożyć L4. Tylko to takie niezbyt eleganckie :-? Czy nie skraca mi to rocznego po urodzeniu dziecka?

Tak się też zastanawiam, co w takiej sytuacji napisać we wniosku o przerwanie urlopu wychowawczego, bo przecież nie chęć powrotu do pracy :-? :mryellow: Ale z drugiej strony napisać prawdę, że jestem w ciąży i chce mieć kasę też tak nie bardzo...

Na pewno Któraś z Was była w takiej sytuacji :D

go. - 2013-12-17, 13:15

Jabłania napisał/a:

Czy jeśli w czasie bezpłatnego urlopu wychowawczego zajdę w ciążę, mogę go przerwać i pójść na zwolnienie lekarskie od gina, a później po porodzie na roczny rodzicielski, czy może muszę na chociaż jeden dzień wrócić do pracy? Wydaje mi się, że można przerwać, a jak pracodawca wyrazi zgodę, to pierwszego dnia powrotu do pracy przedłożyć L4. Tylko to takie niezbyt eleganckie :-? Czy nie skraca mi to rocznego po urodzeniu dziecka?


tak! możesz! Musisz zawiesić urlop wychowawczy, najprawdopodobniej pracodawca wyśle Cię na badania kontrolne (co się robi po dłuższym zwolnieniu, ale niekoniecznie jeśli masz aktualne do załżómy 2015, wola pracodawcy- mnie skierowali na ogólne, okulistę miałam ważnego jeszcze rok, więc przychodnia medycyny pracy bez badania mi podbiła zaświadczenie, że mam aktualne badania). Najlepiej popracować miesiąc, bo i stawka wyjściowa pewnie Ci podskoczy do obecnej, chyba, że od Twojego początku "odejścia" nic się finansowo nie zmieniło?
No i potem zwolnienie, roczny macierzyński, zaległy wypoczynkowy, wychowawczy i co sobie jeszcze zamarzysz ;-) :-D
A jak transfer się należy to trzeba brać. I tak zus, podatki i inne oskubują z nas na codzień, to i my nie bądźmy w ciąży charytatywnie :mrgreen:
Generalnie to gratulacje :) ))))))

diancia - 2013-12-17, 14:12

Jabłania, to Ty w ciąży jesteś??!! Czy tak na zaś pytasz?
Jabłania - 2013-12-17, 14:42

Diancia, na zaś pytam :D
Jak będę w ciąży nie omieszkam od razu Was powiadomić :D

go., dziękuję za wyczerpującą odpowiedź, ale na gratulacje za wcześnie, bo ta druga ciąża to na razie w sferze planów jest ;)

Tylko co napisać w podaniu o przerwanie urlopu, bo jak napiszę o chęci powrotu do pracy, oni przygotują mi stanowisko, a ja wrócę i od razu dam L 4, to tak nie bardzo....

diancia - 2013-12-17, 15:13

Jabłania, acha ;) no bo już myślałam... :D
Jabłania - 2013-12-17, 15:19

Jeszcze ciut za wcześnie ;) , ale chciałabym się przygotować na taką okoliczność :D
Zawsze też można zajść w ciążę pod koniec wychowawczego, ale wypadki chodzą po ludziach ;)

go. - 2013-12-17, 15:24

Jabłania napisał/a:
bo jak napiszę o chęci powrotu do pracy, oni przygotują mi stanowisko, a ja wrócę i od razu dam L 4, to tak nie bardzo....
]

a zabierać Ci na jakieś socjalne, z których z 90% nie skorzystasz pewnie, 1/3 dochodu to tak bardzo? ;)

No to gratuluje chociaż podjęcia decyzji i... owocnych, miłych starań :D

jaskrawa - 2013-12-17, 17:44

Jabłania, ja jestem w takiej sytuacji.
W podaniu o skróceniu wychowawczego WCALE nie podałam powodu powrotu do pracy.
U mnie było tak - gdy już wiedziałam, że jestem na pewno w ciąży, dokładnie i nieodwołalnie ;) , czyli gdzieś tam w okolicy chyba 10 tygodnia, napisałam po prostu "proszę o skrócenie urlopu wychowawczego, na którym przebywam od dnia tego i tego". Wszystko zależy od Twoich relacji z szefostwem. U mnie relacje z szefową zawsze były całkiem niezłe, aczkolwiek ostatnimi czasy nastąpił pewien kwas w kontaktach (w sprawie niezwiązanej z ciążą), więc uznałam, że nie będę do niej dzwonić i jej o niczym informować. Wysłałam więc podanie o skrócenie wych. do działu kadr i wszystko. Kadróweczka, o nic nie pytając, dopełniła tylko formalności - wysłała mi papierek-skierowanie na badania lekarskie - wymagane przy powrocie do pracy po tak długiej nieobecności. Poszłam sobie do lekarza, a tam okazało się, że lekarka NIE MOŻE mi wystawić zgody na powrót, bo w skierowaniu od kadr jest informacja, że moja praca to co najmniej 8 godzin dziennie przed kompem. A ja, wypełniając papier u lekarza, dotyczący stanu mojego zdrowia, musiałam odpowiedzieć twierdząco na pytanie "czy jest pani w ciąży" (nie miałam odwagi kłamać, zresztą, to chyba potem tylko same kłopoty mogło przynieść). A w ciąży tych 8 godzin przed kompem nie można i tu pojawił się zonk. Lekarka poradziła mi więc, bym zadzwoniła do kadrowej i poprosiła o nowe skierowanie, takie dla kobiet w ciąży, gdzie godzin przed kompem będzie mniej - o ile to nie problem. No więc kadrowej i tak musiałam się przyznać, żem zaciążona. Na szczęście dziewczyna problemów nie robiła, wystawiła mi odpowiednie skierowanie i zgodę na powrót do pracy dostałam.

Jakiś tydzień później zadzwoniła moja szefowa (kadrowa nie powiedziała jej o mojej ciąży, ale podanie o powrót do pracy dostała wcześniej ode mnie w opcji DW w mailu) i zapytała, o co chodzi - czy naprawdę chcę wrócić i dlaczego. Więc się jej przyznałam, że jestem w ciąży i chcę po prostu dostać L4 - przyznałam, że cóż, nie jestem aż tak szlachetna, by rezygnować z pensji, gdy mogę ją znów mieć. Szefowa oczywiście zrozumiała, chyba nawet jej ulżyło, że mój powrót to tak naprawdę ciąża - bo obecnie nie mają dla mnie za bardzo żadnego biurka i nic do roboty - gdybym naprawdę chciała wrócić, pewnie musieliby zwolnić jakąś młodą, która ma najkrótszą umowę. Więc pogadałyśmy sobie w zgodzie i przyjaźni i wszystko git. Siedzę na zwolnieniu. Wszyscy są zadowoleni - ja, bo mam znowu kasę, szefowa - bo nie musi się martwić o wakat dla mnie - a firma jest "stratna" tylko o miesiąc mojej pensji, bo po 30 dniach L4 płaci ZUS. Tylko ZUS pewnie nie jest zadowolony. Cóż... Pocieszam się, że składki płaciłam ładnych parę lat i jeszcze przez wiele lat płacić będę, a w końcu rodzenie dzieci też jest w interesie szlachetnego ZUSu. Więc trudno, nie mam wyrzutów sumienia.
Ciążę mam upierdliwą (pierwsze cztery miesiące to permanentny rzyg i leżenie ze wzrokiem utkwionym w sufit), a pracę taką, że nie mogę sobie siedzieć za biurkiem i udawać, że pracuję (prowadzę spotkania rekrutacyjne m.in, czasem mam ich po osiem dziennie, więc nie mogę wyskakiwać na pawia do kibla, kiedy mi się nazbiera) więc tak na dobrą sprawę moje L4 to nie żadne oszustwo.

Uf, się rozpisałam.

Jadzia - 2013-12-18, 09:41

jaskrawa,a nie miałaś przez to kontroli Zusu? I nie musiałaś się tłumaczyć, że zaraz po powrocie do pracy masz l4? Tak z ciekawości pytam, bo teraz mocno kontrolują.
jaskrawa - 2013-12-18, 12:20

Jadzia, nie :) Chociaż obawiałam się tego, po tym, co Lenka napisała ostatnio o kontroli.
Jabłania - 2013-12-18, 14:38

jaskrawa, dzięki za Twoją wypowiedź!
Jabłania - 2014-10-20, 13:30

Czas na odświeżenie tematu :-)
Wiecie może, czy można najpierw otrzymać L 4 (lekarz chce mi wystawić) i dopiero na tej podstawie przerwać urlop, czy kolejność musi być odwrotna?

go. - 2014-10-21, 07:45

Jabłania, piszę pw, jak będziesz miała pytania to wal :)
Inga789 - 2014-11-12, 12:28

Z tego co wiem, to raczej odwrotna, ale pewności nie mam.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group