| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ogólne rozmowy - Automamty ze słodyczami w szkole podstawowej.
YolaW - 2014-01-24, 19:21 Temat postu: Automamty ze słodyczami w szkole podstawowej. Witam Was Kochani!
Mimo mojego długiego milczenia na forum ostatnimi czasy, chciałam się zwrócić z ogromnie ważną sprawą właśnie do Was, bo wiem, że jesteście kopalnią nie tylko wiedzy, ale też pomysłów i na pewno pomożecie No i może ktoś inny skorzysta w wypracowanych rozwiązań. Ale do rzeczy:
Pracuję w szkole podstawowej (wielu z Was pewnie pamięta ). Jest to szkoła osiedlowa w średniej wielkości mieście. We wrześniu wróciłam do pracy po długiej przerwie, bo aż 6 lat! W międzyczasie w szkole postawiono dwa wielkie automamty ze słodyczami i to one są dla mnie wielkim problemem. Wiedziałam o nich odwiedzając szkołę czasami, ale kiedy wróciłam na dobre to wypowiedziałam im wojnę. Zrobię wszystko, żeby się ich pozbyć.
Automaty sprzedają same syfiaste słodycze, sam cukier i chemia, dosłownie produkty najgorszego sortu (np. buteleczki z jakimś kwaskiem, w którym macza się lizaka i ma się język ufarbowany na różne kolory - to jest hit wśród dzieci). Ceny spore, a popyt ogromny. Na każdej przerwie ustawiają się do nich ogromne kolejki, słodycze schodzą w ogromnych ilościach. Ja kiedy mam tam dyżur, to zniechęcam dzieciaki do tego, czytam im etykiety, edukuję. Niektóre potrafią wyrzucić słodycze do kosza. Wiedzą już co to koszenila itp Ale dzieciaków jest kilka setek.
Od tego roku razem ze mną przyszła nowa dyrekcja i bardzo mnie w tym wspiera. Kazała mi się zająć tym tematem.
Nawiązałam kontakt z firmą wstawiającą maszyny do wyciskania świeżego soku, ale nie bardzo się to może udać, bo sok drogi i mało schodzi (4zł za 150ml), a maszyna stoi i nie zarabia w ferie i wakacje czy weekendy. Poza tym trzeba codziennie ją czyścić, więc zarobek mały w stosunku do kosztów dla tej firmy.
Na sklepik szkolny nie ma miejsca, więc odpada.
Nadal myślę, co jeszcze można wymyślić, bo dyrekcja twierdzi, że jak wywalimy maszyny to musimy dać coś w zamian. Może wspomożecie mnie pomysłami co mogłoby się sprawdzić? Może w szkole Waszych dzieci coś fajnego funkcjonuje, a może wiecie coś o programach unijnych albo inicjatywach społecznych, które zdały egzamin? Będę Wam bardzo wdzięczna za wszelkie sugestie i pomysły, bo na razie to tak sobie jest i truje dzieci.
Ja uważam jako rodzic, ale i jako nauczyciel, że my nie mamy prawa podsuwać dzieciom pod nos śmieciowego jedzenia. Gdyby moje dziecko było w tej szkole to bym już pisała pisma.
Na razie będę przeprowadzać po feriach ankiety, żeby sprawdzić ile dzieci kasy wydają na ten syf i jak często każde z nich kupuje. Mam też napisać kilka artykułów na naszej stronie internetowej o zdrowym śniadaniu, drugim śniadaniu, czy zdrowych słodyczach dla ucznia.
Ale maszyny muszą zniknąć.
Pomożecie??
PS. Pisałam już na fb, ale tutaj chyba jest więcej osób skupionych i mających wiedzę o zdrowym odżywianiu.
Lily - 2014-01-24, 19:25
Ja się nie znam, ale np. w Google wyskakuje coś takiego: hxxp://handler.com.pl/zdrowy_vending.html
Oczywiście gorąco popieram zamianę na coś zdrowszego niż to co piszesz (ohyda).
YolaW - 2014-01-24, 19:27
Lily, zerknęłam, ale itak są tam słodzone jogurty, soki tymbark i inne "cuda". Wolałabym takie na serio zdrowe i smaczne jedzenie. To nie musi byc kolejna maszyna.
YolaW - 2014-01-24, 19:29
To ich podstawowy zestaw produktów:
hxxp://handler.com.pl/produkty.html
dżo - 2014-01-24, 19:40
YolaW, a co na to rodzice? bo bardzo często jest tak, że to rodzice stawiają największy opór i od nich warto byłoby zacząć (np. na zebraniach naświetlić problem i przedstawić zdrową alternatywę).
Akse - 2014-01-24, 19:46
a może kanapki z automatu? kiedyś u nas w pracy była taka maszyna z kanapkami
np. coś takiego
hxxp://www.alekanapka.pl/maszyny_vendingowe.php
gosia_w - 2014-01-24, 21:00
YolaW, ja pracuję nad tym tematem od kilkunastu m-cy. Udało się zamienić cześć asortymentu, część usunąć. Trochę to trwało, bo firma się opierała, twierdząc, że proponowane przeze mnie produkty nie pasują do automatu lub są nierentowne. Ale co nieco udało się uzyskać. Niedawno była przedłużana umowa z ajentem - udało się wprowadzić do niej zapis, że asortyment ma być uzgadniany z RR.
Były różne opcje - sklepik, automat z kanapkami, inny automat, ale na sklepik brak miejsca, a inne firmy mają ofertę gorszą niż to co my mamy w tej chwili. Oprócz tego był w szkole prowadzony program przez Bank Żywności "Jeść lepiej-żyć lepiej", myślę że można u nich na stronie poczytać. Wzięliśmy tez udział w konkursie organizowanym przez fundację BOŚ i szkoła wygrała grant na zakup suszarki do żywności. Będą suszone owoce dla dzieci
YolaW - 2014-01-24, 23:49
dżo, na pewno na zebraniach będę musiała strzelić jakieś "przemówienie", ale na razie dla mnie najtrudniejszym zadaniem jest wymyślić coś rozsądnego
Akse, patrzyłam na ten link. Kanapki ok, ale tam jest też cały korporacyjny asortyment Kurczę, tak jest z wszystkimi chyba automatami, bo syf się najlepiej sprzedaje. Sama przeglądałam jakiś czas temu sporo ofert i nie znalazłam nic konkretnego.
gosia_w, dzięki za cenne informacje. Pogadam z dyrekcją nad zmianą asortymentu w automacie, choć jak się odejmie syfne słodycze to niewiele zostanie, właściwie nic Ale choćby małymi kroczkami można zadziałać.
Poszperam na stronie Banku Żywności Dzięki za sugestię, bo sama bym na to nie wpadła
excelencja - 2014-01-25, 00:05
YolaW, Go Jolka GOOO!
YolaW - 2014-01-25, 00:10
excelencja, dzięki za doping! Twój dodaje energii jak za dziesięciu
excelencja - 2014-01-25, 00:12
YolaW, Dasz radę kochana! Wiem to!
olgasza - 2014-01-25, 00:13
YolaW, ten projekt z BOŚu już się zakończył, ale na pewno będzie nowa edycja na jesieni: hxxp://ulicaekologiczna.pl/zdrowy-styl-zycia/sklepiki-szkolne-z-horroru/ .
Poza tym warto napisać do Szkoły na widelcu, bo oni się zajmują zdrowym odżywianiem w szkołach, prowadzą warsztaty: hxxp://szkolanawidelcu.pl/.
A najlepiej chyba byłoby porozmawiać z właścicielem automatu o zmianie asortymentu na zdrowszy jako warunku utrzymania ich maszyn w szkole?
Zebrać listę zdrowszych zamienników, konkretnych produktów. Tu pewne propozycje: hxxp://www.zdrowyprzedszkolak.org/swiateczna-paczka-dla-przedszkolaka/
YolaW - 2014-01-25, 00:47
excelencja, dzięki Mam sporo pomysłów i energii
olgasza, Dzięki wielkie za te strony. Jutro przejrzę je dokładnie
Wiedziałam, że tutaj od razu będą pomysły. Na razie pogadam z dyrekcją o zmianie asortymentu w maszynach. A w którąś sobotę, jak będziemy odrabiac jeden z dni chcę zorganizować warsztaty dla rodziców i dzieci o zdrowym jedzeniu. Taki cały dzień ciekawych wydarzeń związanych ze zdrowym odżywianiem (bo zawsze tylko dzień sportu jest).
Uściski dla Was!!
agus - 2014-01-25, 06:06
Dopiero zobaczylam temat i tylko chcialam dodac, ze u mnie w pracy sa w maszynach i owoce i swieze kanapki, wiec sie da. YolaW, bardzo zycze powodzenia w batalii o zdrowsze jedzenie.
I jeszcze pytanie: czy szkoly w PL maja w swoich oficjalnych zalozeniach jakas wzmianke o promowaniu zdrowego stylu zycia? Zawsze latwiej negocjowac z opornymi, jak ma sie taka podkladke...
priya - 2014-01-25, 09:17
YolaW, fajnie Cię tu widzieć U nas w szkole sklepik to dosłownie miejsce na jeden regał i panią, która sprzedaje, nie znalazłoby się tyle u Was? Pomijam fakt, że to co sprzedają w tym naszym sklepiku to żenada. Gdybym miała mówić Natowi co może tam kupić zgodnie z moimi przekonaniami, to byłaby to woda i chrupki kukurydziane oraz jabłka i marchewki. Poza tym sama chemia i cukier.
Ale tez gdzies kiedyś widziałm automat wyposażony w stosunkowo nienajgorsze produkty, mam nadzieję, że uda Ci się cokolwiek wywalczyć w tej sprawie. I tak, porusz sprawę na zebraniu z rodzicami. U nas, ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że mamy w klasie całkiem spora grupkę rodziców, która poparła np. pomysł by na mikołajki nie kupować słodyczy, a na klasowe imprezy przynosić wyłacznie owoce i domowe ciasta
gosia_w - 2014-01-25, 11:29
Kanapki w automatach to biała bułka, majonez/margaryna, wędlina, ser, czasem plasterek pomidora. Moim zdaniem nie warto wchodzić w kanapki, chyba że nie byłoby w ogóle słodyczy. Bo jeśli będą, to większość dzieci wybierze słodycze. Poza tym opcji wegan raczej nie uświadczysz.
Jeżeli chodzi o owoce, to musiałaby firma obsługująca często przyjeżdżać, nie sądzę, żeby się im opłacało. U nas przyjeżdżają raz w tygodniu.
Na stronie Fundacji BOŚ są przykłady dobrych produktów do automatu, mogę poszukać, jeśli potrzebne.
U nas udało się wprowadzić chipsy jabłkowe (czyli suszone jabłka w plastrach, są jeszcze marchewki, buraki, truskawki), soki bez cukru oraz sezamki z cukrem brązowym (zamiast takich z syropem gluk-frukt i białym cukrem). Udało się też wymienić część słodyczy na takie z dodatkiem płatków owsianych, mąki razowej, bez utwardzonego tłuszczu, bez syropu gluk-frukt.
Chciałam jeszcze rodzynki, pestki dyni i słonecznika, ale to mi się jeszcze nie udało.
YolaW - 2014-02-03, 22:16
Dziewczyny, dzięki za odzew raz jeszcze. Mam w domu dwóch chorych na ospę, więc mało czasu na ogarnianie tematu, bo muszę głaskać Diankę po całym ciele, a biedaczkę wszystko swędzi. Jestem teraz na zwolnieniu do piątku, więc zbiorę Wasze i swoje pomysły w jeden mail i wyślę do dyrekcji szkoły. Na początek najważniejsza będzie zmiana asortymentu w automatach. Będę proponować:
- suszone owoce
- wszelkiego rodzaju pestki (słonecznik, dynia itp), ale nie w czekoladzie
- chrupki kukurydziane bezsmakowe
- chipsy z jabłek, buraków, marchewek itp.
- sezamki (tylko opcja z miodem)
- wafle ryżowe (bez czekolady czy cukru)
- owoce (jabłka, banany) - jakieś nie psujące się szybko
- jogurty naturalne
- soki 100% owocowe i warzywne
- niegazowana i niesmakowa woda mineralna
- kanapki (ewentualnie) choć pod warunkiem, że będą razowe i z dobrej jakości wkładem (do zatwierdzenia przez nas czyli szkołę).
Podejrzewam, że tak jak u niektórych z Was właściciel maszyn uzna niektóre z tych rzeczy za nieopłacalne, mało sprzedające się. Ale podejrzewam, że trzeba się postawić i nie uznawać kompromisów, bo tak to małymi kroczkami zaraz będzie to samo. Dam Wam znać jak już będę coś wiedziała.
| priya napisał/a: | | U nas w szkole sklepik to dosłownie miejsce na jeden regał i panią, która sprzedaje, nie znalazłoby się tyle u Was? |
Podobno nie, bo musi być dostęp do wody itp. Ale podrążę temat, bo może dotyczy to tylko sklepików sprzedających niepakowane jedzenie, np.kanapki czy robiące jakieś potrawy.
| agus napisał/a: | | czy szkoly w PL maja w swoich oficjalnych zalozeniach jakas wzmianke o promowaniu zdrowego stylu zycia? Zawsze latwiej negocjowac z opornymi, jak ma sie taka podkladke... |
Maja, mają, nawet musimy realizować tzw. program profilaktyczny, ale teoria sobie, a życie sobie. W końcu na te maszyny wyraził zgodę poprzedi dyrektor. Smutna szkolna rzeczywistość.
Pytałam też zdrowego przedszkolaka czy szkoła może się przyłączyć i może więc będę działać i tam. No i szkoła na widelcu.
Myślę jeszcze o wkroczeniu trochę w kompetencje intendentki (delikatnie i raczej przez dyrekcję) i wywalenie zawiesistych sosów na mące, czy opcji makaronu z samym cukrem jeśli dziecko nie chce sosu. No i zwiększenia dań bezmięsnych. Ale tu sprawa może byc trudna, bo tą funkcję pełni u nas bardzo wpływowa baba, która dosłownie rządziła poprzednią dyrektorką, a teraz już co prawda tak nie jest, ale ona jest bardzo wpływowa i "nie do ruszenia ze stołka", więc przypadek ciężki.
Ale co tam.
Lily - 2014-02-04, 19:01
Trochę na temat: hxxp://tvn24bis.pl/informacje,187/rzad-broni-jogurtow-w-szkolach-drozdzowki-znikna-bledy-w-ustawie-o-smieciowym-jedzeniu,394460.html
Oczywiście lobby mleczarskie aktywne.
olgasza - 2014-02-04, 19:15
i też trochę na temat - poidełka w gdańskich szkołach. Czyli jednak można
hxxp://wyborcza.pl/1,75248,15082273,Poidelka_z_woda_zamiast_coca_coli__W_gdanskich_szkolach.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza
Lily - 2014-02-04, 19:19
O, fajne, nieraz za moich czasów (bez plastikowych butelek z wodą) chciało się pić np. po wuefie, a z kranu to niekoniecznie miało się ochotę
go. - 2014-02-04, 19:57
A ja tylko dodam, że w sklepiku w liceum (wiem, to może być znaczące, że nie w podstawówce) były same chipsy, batony, oranżady. Babeczka jak byłam w II klasie wprowadziła bułki, zwykłe białe, z szynką i serem, i druga wege opcja- z serem, sałatą i pomidorem. I był na nie taki rzut, że po pierwszej przerwie znikały wszystkie. Potem "zatrudniła" męża to robienia bułek na bieżąco. I stał pół dnia, kroił i smarował. Wydaje mi się, że tym słodyczy wszyscy mieli dosyć.
gosia_w - 2014-02-04, 20:12
U nas w szkole były kiedyś kanapki (jeszcze zanim córcia zaczęła uczęszczać). Podobno kupowały tylko panie nauczycielki, więc zrezygnowali.
olgasza - 2014-02-04, 21:36
YolaW, rząd jest z tobą, zawsze możesz się podeprzeć: hxxp://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/uczniowie-nie-kupia-juz-smieciowego-jedzenia-w-szkole,56514.html
gosia_w - 2014-02-05, 07:44
i jeszcze tu hxxp://wyborcza.pl/1,75478,15399494,Koniec_smieciowego_jedzenia_i_jego_reklam_w_szkole_.html
Maple Leaf - 2014-02-05, 08:17
| go. napisał/a: | | A ja tylko dodam, że w sklepiku w liceum (wiem, to może być znaczące, że nie w podstawówce) były same chipsy, batony, oranżady. Babeczka jak byłam w II klasie wprowadziła bułki, zwykłe białe, z szynką i serem, i druga wege opcja- z serem, sałatą i pomidorem. I był na nie taki rzut, że po pierwszej przerwie znikały wszystkie. Potem "zatrudniła" męża to robienia bułek na bieżąco. I stał pół dnia, kroił i smarował. Wydaje mi się, że tym słodyczy wszyscy mieli dosyć. |
U mnie w liceum było podobnie, tylko wybór kanapek był na prawdę spory. I tak robili na bieżąco (na prośbę), więc można było sobie wybierać. Były jakieś szynki, pasztety, ale też twarożki domowej roboty, żółty ser, krem czekoladowy. Można było wziąć całą bułę albo tylko połówkę. I też cieszyły się niesłabnącym powodzeniem, bo jednak taka domowa kanapka lepsza niż burger w McShicie. Do tego sprzedawali też kawę, herbatę (prawdziwą, a nie rozpuszczalny przesłodzony ulepek z automatu), kakao, jakieś tam gorące kubki- też bardzo popularne. A automaty ze słodyczami i napojami gorącymi miały powdzenie właściwie tylko w tych godzinach, kiedy sklepik był już zamknięty.
Lily - 2014-02-05, 08:49
U mnie w LO była taka jadalnia, gdzie sprzedawano bułki i zapiekanki, nie było żadnych słodyczy ani chipsów, ale tam zawsze stała kolejka.
bronka - 2014-02-05, 13:51
Myślę, żbe jest duża różnica pomiędzy LO, a podstawówką.
Chociażby fakt, ze w podstawówce to jednak rodzice kanapki dziecku do szkoły zrobią, w LO to już niekoniecznie
an - 2014-02-13, 21:49
Może nie zupełnie w temacie, ale być może się przyda audycja z udziałem żywieniowców Małgorzaty Desmond, Hanny Stolińskiej i dyrektorką warszawskiej szkoły D.Kozakiewicz
"Czy w szkołach powinno się zakazać sprzedaży "śmieciowej" żywności?" hxxp://audycje.tokfm.pl/audycja/91
lilias - 2014-02-14, 17:47
podobało mi się słuchałam dzisiaj kilka razy
YolaW - 2014-03-04, 20:47
an, dziękuję Ci za tego linka
PS. Okazało się, że jest projekt w którym teraz można wziąć udział. Zapisuję naszą szkołę jutro. Podaję linka. Termin zapisu już tylko do 7 marca, więc czasu malo, ale może ktoś się zdecyduje i kolejna szkoła dołączy. W sumie wszystko da się zrobić w 1 dzień, trzeba tylko zebrać 10 uczniów. Podaję link do projektu:
hxxp://www.czasnazdrowie.fundacjabos.pl/2014/index.php?m=ok
Lisia - 2014-03-27, 12:43
Jestem zdecydowanie na NIE, najwyżej takie z wodą automaty i tyle.
olgasza - 2014-04-09, 20:17
We Wrocławiu pozytywnie: hxxp://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3395025,wroclaw-rewolucja-w-szkolach-koniec-obiadow-na-slodko-i-cateringu-jadlospis-ustali-dietetyk,id,t.html?cookie=1
|
|