| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ogólne rozmowy - freeganizm
szysza - 2014-03-31, 14:25 Temat postu: freeganizm chciałabym zacieśnić kręgi- czy jakiś freegan tu znajdę?
jeśli nie-co sądzicie?
uważam, że jest to jedna z wielu, dobrych, form recyklingu- czy to chodzi o jedzenie czy o sprzęty. dlaczego coś co ktoś uznał, że zbędne nie może przydać się komuś innemu? dlaczego połowa rzeczy zwyczajnie się marnuję bo nie wygląda już atrakcyjnie?
dlaczego wg. ogółu społeczeństwa koktajl bananowy który mam w lodówce jest zymś ochydnym bo lekko ciemnawe banany leżaly w śmietniku?
żuk - 2014-03-31, 14:58
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=9289
alken87 - 2014-03-31, 19:46
kiedys jadłam w pracy czarnego banana i mi mówili że jest bardzo niezdrowy taki dojrzały banan. niestety nie potrafili tego uargumentować
Maple Leaf - 2014-03-31, 20:32
| alken87 napisał/a: | kiedys jadłam w pracy czarnego banana i mi mówili że jest bardzo niezdrowy taki dojrzały banan. niestety nie potrafili tego uargumentować |
O! ja też to słyszałam. Wielokrotnie. A nie wolno go jeść, bo on już zepsuty jest. A w telewizorze mówili, że zepsutego nie wolno. Tak, jak nie wolno obitego jabłka konsumować ("to przecież pleśń!").
Lily - 2014-03-31, 20:34
| Cytat: | | Ciemnobrązowa lub czarna skórka bananów nie jest oznaką ich gnicia a jedynie świadczy o pełnej dojrzałości konsumpcyjnej. |
hxxp://www.promocjazdrowia.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=88&Itemid=71
Gorzej, jak jest czarny też w środku
MartaJS - 2014-03-31, 21:50
Ja uprawiam raczej freeganizm wiejski - ziemniaki pozostawione przez maszynę po wykopkach, owoce w porzuconej alei przydrożnej... Jak mieszkałam w mieście, to żarcia ze śmietników nie braliśmy, ale całą masę innych różności - owszem Do tej pory mamy śmietnikowy czajnik, komódkę i parę innych drobiazgów.
Mój mąż w dawnych czasach mieszkał w domu samotnej matki, gdzie trafiały całe kontenery "odpadów" z Lidla itp. Oficjalnie były niszczone, a w rzeczywistości całe kosze zupełnie dobrej żywności trafiały właśnie tam. Czasem np. jeden owoc z opakowania był lekko nadpsuty, więc wyrzucano całość.
gaba - 2014-03-31, 23:58
| MartaJS napisał/a: | | Czasem np. jeden owoc z opakowania był lekko nadpsuty, więc wyrzucano całość. | Dokładnie to wygląda, jedno brązowe winogronko i cała paczka ląduje w śmietniku, moja mama z partnerem "uprawiała" freeganizm w Norwegii, odkryła to przez przypadek spacerując w pobliżu supermarketu wieczorową porą zobaczyła jakie ilości jedzenia się wyrzuca i była w szoku, ja zresztą też jak to zobaczyłam. Wystarczy zgnieciony lekko karton albo rozerwany lekko worek od pieluszek i cała paczka do śmietnika. Niestety okazało się, że więcej osób korzystało z tego dobra i zamknęli kontenery na klucz.
Jeśli chodzi o inne rzeczy to ja jestem megaśmieciara i wróg bezsensownego konsumpcjonizmu i wiele rzeczy mam ze śmietnika lub takich, które właśnie miały tam trafić.
Fatty - 2014-04-01, 08:31
Ja niesmieciara, ale z okazji odgracania robię czasem wieczorami eleganckie wystawki na murku przed smietnikiem , aby kto chciał niechaj przygarnia, nawet w woreczki pakuję co by nie zamokło czasem przez noc - najprędzej znikały puzzle
MartaJS - 2014-04-01, 09:27
Kiedyś (w Poznaniu) wystawiliśmy niezbyt udane wina domowej roboty. Nawet minuty nie stały
panikanka - 2014-04-01, 09:30
ja na śmieciach spożywczych byłam tylko raz w Pip, ale jakoś dużo z tym roboty i nie miałabym czasu żeby tak regularnie tam łazić, bo np. trzeba być po zamknięciu sklepu bardzo późnym wieczorem i zanim się pogrzebie, podzieli, ogarnie te produkty to już głęboka noc, a ja w nocy lubię spać szczególnie jak rano do pracy
za to mój mąż często wyczai coś fajnego na śmieciach w okolicy domu, kiedś przyniósł 3 wagi takie łazienkowe do ważenia się, o ile dobrze pamiętam to wszytskie dziłały, zostawiliśmy sobie jedną elektroniczną co wylicza od razu BMI
szysza - 2014-04-01, 21:56
no to ładne rzeczy:D
myśmy ostatnio z niemężem znależli worek taki z kranikiem, chyba trzylitrowy, takiego mętnego tłoczonego na zimno soku jabłkowego z biedronki. prawdopodobnie karton był uszkodzony i wyrzucili worek w kubeł >.<
fajne jest to jak ktoś nawet sam nie korzysta to umożliwia to innym- tak jak napisała Fatty.
ale jednak każdemu grzebanie w śmieciach za jedzeniem kojarzy się z upodleniem. kiedyś, ze wspomnianym już panem, zobaczyliśmy worek żarcia ze sklepu z płazem w logo [;)], co-nieco wzięliśmy, a reszta została. i kiedy spotkaliśmy dwójkę osób wyciągających puszki z kubłów i powiedzieliśmy im o dobrym jedzeniu za free - ci się oburzyli i "że nie, jedzenia to ze śmietnika nie weźmiemy..." O.o
JarekTkaczyk - 2014-04-09, 17:30
Jak dla mnie zdecydowana przesada, ale trzymam kciuki za freegan
grazynka77 - 2014-04-09, 17:34
Aż tak radykalna nie jestem, ale trzymam kciuki
Janush - 2014-04-09, 17:42
Nie mój klimat, ale powodzenia
Space - 2014-05-25, 15:00
Raczej jedzenia ze śmietnika nie, bo pomieszane z różnymi innymi 'śmieciami', ale często widzę jednego gościa, który pała się freeganizmem i raz kiedy chciałam coś wyrzucić chciał się podzielić ze mną zdobyczą Wolałabym jednak, aby nie wyrzucano do śmietnika żywności a zostawiono gdzieś obok, jak pozostałe rzeczy, które mogą jednak się przydać, ostatnio dwie ładne ceramiczne doniczki znalazłam koło śmietnika.
martusza - 2014-05-25, 15:26
a ja mieszkając we francji umeblowałam cale mieszkanie znaleziskami śmietnikowymi... zresztą "syndrom śmieciary" mam już chyba we krwi i zawsze przechodząc obok większych śmietników muszę zajrzeć- taki odruch bezwarunkowy!
Jeśli chodzi o jedzenie to zdarzyło mi się parę razy łowić w supermarketowych śmietnikach, ale ponieważ zakupy robiłam zawsze raczej na targowisku niż w marketach to opracowałam inną strategię- po prostu robiłam zakupy na ostatnią chwilę- wtedy zawsze ceny są niższe, albo sprzedawca dorzuca to co mu zostało... no a jak już ogarną swoje kramy to zostają zawsze jakieś warzywa i owoce turlające się na stoiskach...
biorąc pod uwagę jak dużo przydatnego do jedzenia pożywienia się wyrzuca, uważam że freegan to nie tylko dobry pomysł ale wręcz konieczność!Nieraz kręciła mi się łezka w oku na widok ogromnych ilości jedzenia (i nie tylko... moja prawie nowa pralka została wyrzucona bo zatkała się rura... wystarczyło ją przepłukać!) lądujących w śmieciach... chyba dopiero grzebiąc w śmieciach można naprawdę zdać sobie sprawę z ogromu problemu!!!
Space - 2014-05-25, 17:33
Zgadzam się, że tyle wyrzuca się i ląduje w śmietniku, szkoda tylko, że jedzenie też zamiast inny oddzielny pojemnik.
Mnie sie wielokrotnie zdarzyło, jak miałam wyjazd dłuższy i za dużo nakupiłam warzyw, włozyłam w torby i zostawiłam koło śmietnika, po krótkim czasie zniknęły, zapewne bezdomni wzięli.
Fajnie, że chociaż rzeczy domowego użytku zazwyczaj zostawia się koło śmietnika, albo w specjalnych kontenerach.
szysza - 2014-06-10, 16:27
tak naprawdę to zazwyczaj większość rzeczy ląduje w kuble posegregowana lub w workach. odpady zielone- z odpadami zielonymi, pieczywo w workach stoii obok albo ciasno zawinięte ląduje w kuble. i tak wczoraj jak byliśmy w biedronce (a raczej za nią) jeden kubeł był po brzegi wypełniony jabłkami, nawet nie były obite (sic!), a pieczywo (nasz bilans- zamrażarnik z 15 bułkami grahamkami, 11 chlebów w tym razowe i chyba 6 bagietek- wzięliśmy może 1/5) było zapakowane i nie dotykało niczego.
wyrzucają takie ilości, że zaczełam być kapryśna. nie-mąż nurkuje, ja stoję obok i pakuje zdobycze:
wojtek- chcesz jeszcze jednego banana? albo 5?
ja- mam już 10. jak wygląda?
wojtek- lekko brązowy i w jednym miejscu obity.
ja- to nie chcę. szybko się zepsuje.
wojtek- ok, ale to w takim razie weź to piwo i je schowaj. o, jeszcze jedno...
Fatty - 2014-06-10, 17:48
Aż sie zaczęłam zastanawiać gdzie moja biedronka ma smietnik.
Niestety a dla freegan stety, ludzie nieraz dewastuja towary (kiedyś puszczona samopas kilkulatka wbijała paluszki w foliowe opakowania pieczarek- toć potem to muszą wywalić), przeglądałam Twojego bloga i tak mnie chętka naszła....
A banany to ja w każdej ilości
Maple Leaf - 2014-06-11, 07:43
| szysza napisał/a: | | wyrzucają takie ilości, że zaczełam być kapryśna. |
Nie wiem, czy oglądaliście dokument "Dive". O tym samym właśnie wspominał "główny bohater". Że to takie przewrotne, bo został freeganinem, żeby ocalić jedzenie od marnotrawienia, a teraz i Jemu zdarza się wyrzucać, nie brać jakiegoś towaru, nie zjadać do końca, wręcz nie szanować, bo i tak jest tego tyle, że można przebierać i wybierać.
Lily - 2014-06-11, 07:56
| szysza napisał/a: | | i tak wczoraj jak byliśmy w biedronce (a raczej za nią) jeden kubeł był po brzegi wypełniony jabłkami, nawet nie były obite (sic!) | Hmm, a u mnie sprzedają takie nadpsute, ja ich nie kupię, bo one na drugi dzień są niejadalne.
Fatty - 2014-06-11, 11:08
Zapanowało nade mną chcenie. Ino obawiam sie, że jak wleze do kubła to nie wyjde ;d
zawsze byłam doopa z wf
bronka - 2014-06-11, 12:56
| Fatty napisał/a: | Ino obawiam sie, że jak wleze do kubła to nie wyjde ;d
zawsze byłam doopa z wf |
Fatty, poćwicz najpierw trochę na sucho
Bo jak utkniesz to faktycznie nie najlepiej będzie to wyglądało
|
|