| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek szkolny - a ja mam duuuzy dom i jestem bogata:-)
magdus - 2014-04-26, 20:31 Temat postu: a ja mam duuuzy dom i jestem bogata:-) wlasnie odebralam Majczyka z noclegu u kolezanki (troche zalujac,ze sie w ogole zgodzilam - ale jakas taka moda widze w klasie, do ktorej dolaczyla:-)
- Mamo, ale oni sa bogaaaaaci! Bo jak powiedzialam Ali,ze ma fajny, duzy dom, to ona na to,ze owszem, maja duzy, i w dodatku, nie chwalac sie, sa bogaci.
No i zapytala, ile my mamy pieniedzy.
- no a ja na to,ze nie powinno sie tak jakos, no wiesz, chwalic glupio, bo w sumie nie ma czym, ale czulam,ze musze cos powiedziec, jak ona tak o tym bogactwie
- to mowie,ze mnie urazila (i ze mnie wystarczy to, co mam - bieeeedne to moje dziecie)
- no to ona,ze ona wszystko ma, i zawsze wszystko miala, i wiesz,ze byla wychowywana, jak ta, no jak jej tam, diwa!
Mamusiu, ale Ala jest fajna, nie? Kazdy popelnia bledy, i zasluguje na 2ga szanse, no powiedz sama!
No i 'rozkminialysmy' przez jakis czas powyzsze zajscie.
I widzialam,ze sie moja mala nieswojo bardzo czula po tym calym noclegu.
I teraz tak - kazdy popelnia bledy, nalezy przebaczac, szukac dobrych stron w bliznim - tak czesto prawie moim dziewczynom, i wlasnie dzis uslyszalam to samo od M.
A ze podskornie czuje,ze jej sie bardzo nie podobalo gledzenie tej kolezanki, sama sie wlasnie zaplatalam w rozmowie. Wiec stanelo na tym: owszem, ciezki kaliber (bo szczerze, to 1szy raz sie z taka postawa dziecka spotykam), ale szanse trzeba dac (tak wymyslila sobie moja kochana M). Ingerujecie w takie sytuacje?
kamma - 2014-04-26, 20:41
jako że moja córa jest prostoduszna i... hm... naiwna, to zawsze obgadujemy takie sytuacje, staramy się dociec, ile w tym było prawdy, jak ona się z tym czuje itp. Aczkolwiek Irmy nie obchodzi, ile kto ma pieniędzy.
Trzeba przyznać, że Twoja córa bardzo dojrzale podeszła do całej tej sytuacji. Myślę, że po Waszej rozmowie ona sama już to sobie tak w głowie poukłada, żeby było dobrze.
magdus - 2014-04-26, 21:02
| kamma napisał/a: | jako że moja córa jest prostoduszna i... hm... naiwna, to zawsze obgadujemy takie sytuacje, staramy się dociec, ile w tym było prawdy, jak ona się z tym czuje itp. Aczkolwiek Irmy nie obchodzi, ile kto ma pieniędzy.
Trzeba przyznać, że Twoja córa bardzo dojrzale podeszła do całej tej sytuacji. Myślę, że po Waszej rozmowie ona sama już to sobie tak w głowie poukłada, żeby było dobrze. |
Tak wlasnie - mysle,ze masz racje kamma, i wierze,ze dzieciaki, po przerobieniu pewnych tematow, jakos tam sobie ukladaja w glowach, zapewne z duza porcja intuicji, a wiec tak jak powinno byc, jednym slowem - czuja pismo nosem:-)
Mialam tylko takie wrazenie,ze tym razem M robi 'podchody' - ze bardzo jej sie to nie podobalo i z jednej strony szukala wytlumaczenia, a z drugiej oczekiwala zdecydowanej opinii z mojej strony. Taaaaakie tam sobie mamusiowe wywody:-)
Mycha89 - 2014-08-27, 11:28
To prawda dzieci na ogół umieją sobie wszystko poukładać, ale w dużej mierze to zasługa rodziców i ich podejścia
aquella - 2014-09-07, 17:17
Ingerujecie w takie sytuacje?
magdus, ja opiszę troszkę inną syt. ale też widzę, że synowi na koledze zależy choć ten nie bardzo koleżeński bywa.
Mój syn jest hojny i szczodry dla wszystkich, idę ulicą to słyszę: o moja mama idzie zaraz nam kupi chipsy, do domu przyprowadza na picie i przekąski kolegów ( ale już to ukróciłam bo koledzy mają domy tuż obok), z domu też najchętniej by wyniósł zawsze coś dla kogoś i dziś po powrocie z urodzin zaniósł kolegom cukierki. Po czym przychodzi do mnie żebym mu dała 50zł na bransoletkę z gumek, bo tyle sobie za nią życzy kolega. Powiedziałam mu, że mogę dać złotówkę po czym zaświeciła się żarówka, że przecież gdyby kolega był koleżeński to by taką bransoletkę mu dał i to prosiłam koledze powtórzyć.
Kolega nie dał bransoletki, syn tłumaczy mi, że to interes jest a nie rozdawanie i dalej się z kolegą bawi
Uważam, że dzieciom trzeba tłumaczyć, ingerować mocniej tylko wtedy gdy dziecku jest bardzo przykro albo jest niesprawiedliwie traktowane.
Po prostu trzeba zaakceptować, że szkoła to to czas kiedy to dzieci przestają być niewinne a zaczyna się czas przechwalania, cwaniakowania, zauważania i komentowania różnic
|
|