wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Muszę Wam opowiedzieć... - Marysiowe gadki

jaskrawa - 2014-05-28, 19:42
Temat postu: Marysiowe gadki
Od jakiegoś czasu chodzi mi po glowie założenie wątku, żeby nie zapominać tekstów Maryśki, no i dzisiaj może zdążę, zanim młody się obudzi :D .
Nie jest (jeszcze ]:-> )tak kreatywna, jak Jerzyk, Filip lub Stach :D , ale i tak chcę zachować nasze rozmówki, bo wyraźnie się rozkręca.

Niedawno. Tata pojechał z młodym na badanie bioderek, Marysia nie mogła się pogodzić z tym, że jej nie wzięli.
Marysia: Mamo, ja chcę tam!
Ja: Gdzie?
M: Na klatkę.
Ja: Na klatkę schodową?
M: Tak.
Ja: A co ty chcesz tam robić?
M: Mieszkać.

Niedawno była ze mną na pobraniu krwi (tzn. mi pobierali, a ona była świadkiem).
Potem męczy mnie pytaniami, dlaczego i tę krew pani zabrala itd... Tłumaczę cierpliwie:
- Pani pobrała mi krew, żeby sprawdzić, czy jestem zdrowa.
- Dlaczego?
- Bo nie wiem czy jestem zdrowa czy chora.
- Dlaczego? Dlaczego pani zabrała krew?
- Hm... potem sobie pani krew obejrzy i zobaczy, co w niej pływa.
- A co w niej pływa?
- ("kurwa, jak to wyjaśnić?" myślę, że opowiem o złych i dobrych ciałkach w krwi i robię to oczywiście nieudolnie). Widzisz, we krwi są takie małe... komóreczki.
- Ogóreczki?

Wczoraj. Do parku idziemy przez kładkę nad jezdnią. Na kładkę można wejść schodami lub pochylnią. Zawsze idziemy na pochylnię, bo młoda na hulajnodze lub rowerku, ja z wózkiem. A dzisiaj ruszyła na schody, nie oglądając się na mnie. Hulajnogę niesie w rękach. Drę się (straszny hałas, pod kładką ulica stupasmowa):
- Marysiu, poczekaj! Chodźmy tamtędy!
- Nie, idę schodami!
- Nie! Wracaj, jak ja wejdę z wózkiem na schody? Wózek jest ciężki, jak go tędy wniesiemy?
Młoda znudzonym głosem, jakby wygłaszała coś oczywistego:
- Zadzwonimy po strażaka Sama...

kamma - 2014-05-28, 20:18

strażak Sam zawsze da radę :mryellow:
czindirela - 2014-05-29, 17:45

Czekamy na więcej, zapowiada się obiecująco :-D
ana138 - 2014-05-30, 22:35

super Maryśka !!! dawaj więcej !!! ;-)
jagodzianka - 2014-05-31, 13:38

jaskrawa napisał/a:
Młoda znudzonym głosem, jakby wygłaszała coś oczywistego:
- Zadzwonimy po strażaka Sama...

Cudowna!

jaskrawa - 2014-06-02, 13:06

Wczoraj wróciliśmy dość późno, a że chcieliśmy młodej dać prezent z okazji dnia dziecka, daliśmy jej go mimo późnej pory. Młoda, szczęśliwa, pobawiła się prezentem chwilę, a potem padła do łóżka i przed zaśnięciem, głosem pełnym emocji godnym telenoweli brazylijskiej mówi:
- Co za noc! Co za noc!
:mrgreen:

kamma - 2014-06-02, 14:42

co za dziewczyna :)
bronka - 2014-06-02, 15:08

:lol:
No niezła zawodniczka rośnie :lol:

ana138 - 2014-06-02, 21:59

:lol: :lol: :lol:
jaskrawa - 2014-06-15, 15:00

Leżymy rano we troje w łóżku. Mały Grubas (tak go nazywa siostrzyczka), Mary i ja.
Marysia (patrząc z miłością na Jasia): Mamo, ja chcę mieć dużo braciszków!
Ja (z przerażeniem) Tzn ilu?
M: Dużo. Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć!
Ja: Aha.
Mary (po chwili zastanowienia): No ale się to wszystko do wózka nie zmieści...

jagodzianka - 2014-06-15, 15:19

Jaka praktyczna kobieta. Btw. ona umie liczyć do 10!
Jadzia - 2014-06-15, 15:35

jaskrawa napisał/a:
No ale się to wszystko do wózka nie zmieści...

No, wózków na 10 bobasów jeszcze nie wymyślili :mryellow:

jaskrawa - 2014-06-15, 17:34

jagodzianka napisał/a:
Jaka praktyczna kobieta. Btw. ona umie liczyć do 10!


umie :D
i wszędzie widzi kształty. patrzy na coś i mówi "zobacz, tam jest księżyc, a tam trójkąt" (a ja w tym, na co patrzymy, widzę raczej rzeczy niż kształty).
myślę, że (na razie) jest typem ścisłowca, raczej :D (oby! z moich życiowych obserwacji wynika, że humaniści częściej mają przerąbane). generalnie chrzani najczęściej jeszcze zupełnie bez sensu, ale potrafi liczyć, zna prawie wszystkie litery - mimo że jakoś specjalnie jej nie staram się uczyć ich, bo po cholerę to trzylatce, i ma zajebistą pamięć.

jaskrawa - 2014-06-23, 08:39

Po minutowej nieobecności w pokoju, w którym siedzą dzieciaki, wracam.

Marysia: Bardzo przepraszam, że włożyłam Jasiowi łyżeczkę w oczko.

:shock:

(podbiegłam do młodego w panice, ale ten nie płakał ani nic, oczki całe, widocznie młoda coś kombinowała, ale jej, na szczęście, nie wyszło)

koko - 2014-06-23, 12:13

:mryellow: Pełna kultura.
jagodzianka - 2014-06-23, 22:12

Jak rozrabiać to elegancko.
jaskrawa - 2014-07-20, 09:41

Maryśka opowiada mi bajki wieczorem.
Niedawno było coś o krowie (zapomniałam niestety).
A wczoraj:
Dawno dawno temu była sobie piękna babcia. I przyszedł lew i chciał zjeść babcię. I przyszedł wilk i chciał zjeść babcię. I przyszedł hipopotam i też chciał zjeść babcię. I żyrafa i zebra.
I wtedy był koniec.

Ja: Aha. No a co stało się z babcią?
M: Wilk zjadł babcię.
Ja: A lew?
M: Lew też zjadł babcię. Lew zjadł jedną nóżkę, a wilk drugą, a hipopotam rączkę, a zebra drugą rączkę a żyrafa zjadła brzuszek babci. I wtedy był koniec!

Jovana - 2014-07-20, 19:38

jaskrawa napisał/a:
Maryśka opowiada mi bajki wieczorem.
Niedawno było coś o krowie (zapomniałam niestety).
A wczoraj:
Dawno dawno temu była sobie piękna babcia. I przyszedł lew i chciał zjeść babcię. I przyszedł wilk i chciał zjeść babcię. I przyszedł hipopotam i też chciał zjeść babcię. I żyrafa i zebra.
I wtedy był koniec.

Ja: Aha. No a co stało się z babcią?
M: Wilk zjadł babcię.
Ja: A lew?
M: Lew też zjadł babcię. Lew zjadł jedną nóżkę, a wilk drugą, a hipopotam rączkę, a zebra drugą rączkę a żyrafa zjadła brzuszek babci. I wtedy był koniec!

bo babcią dzielić się trzeba, sprawiedliwa wśród narodów świata! :mrgreen:

jagodzianka - 2014-07-21, 17:44

jaskrawa napisał/a:
Ja: Aha. No a co stało się z babcią?
M: Wilk zjadł babcię.
Ja: A lew?
M: Lew też zjadł babcię. Lew zjadł jedną nóżkę, a wilk drugą, a hipopotam rączkę, a zebra drugą rączkę a żyrafa zjadła brzuszek babci. I wtedy był koniec!

Nowa wersja Czerwonego Kapturka?
F też opowiada bajki albo co gorsza każe mi opowiadać np. jak siedział na torach i przejechał go pociąg. :shock:

jaskrawa - 2014-09-18, 11:07

Ciągle zapominam notować co gada Marysia, a potem zapominam...
Notuję to z dzisiaj. Bawimy się w chowanego. Ja się chowam, Marysia mnie szuka.
Marysia idąc do kuchni - Mamo, schowaj się może w szafie...
Ja - Mogę się schować, ale jeśli będziesz wiedziała, gdzie się chowam, nie będzie zabawy.
Mary - Oj mamo, nie przesadzaj!
:D :D

koko - 2014-09-19, 08:12

No właśnie, psujesz całą zabawę ]:->
czindirela - 2014-09-20, 20:21

haha :-D
ana138 - 2014-09-21, 11:49

ale sie usmiałam :mrgreen:
koniecznie notuj wszystko ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group