| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zdrowie - dorośli wegetarianie (od dziecka bezmięsni)
ewatara - 2007-10-21, 21:02 Temat postu: wege dorośli Witam serdecznie wszystkich na forum
Mam pytanie: czy znacie dorosłe osoby, które od urodzenia były wegetarianami?
Ostatnio ktoś mnie straszy, że jak dziecko w ten sposób odżywiam, to robie mu wielką krzywdę i że to wychodzi jak już jest taka osoba dorosła ( fizycznie i intelektualnie poniżej normy- i to nauczycielka z biologii ! Pytam bo chcę więcej dowodów na to, że tak nie jest. Znam kilka osób i przykładów wychowywanych na wege diecie, ale nikogo oprócz Hindusów , kto byłby dorosły już, a od dziecka wege? proszę o Wasze opinie
pao - 2007-10-21, 21:07
hej ewo.
takie poglądy to przestarzałe stereotypy. przykre że są jeszcze tacy, co w nie wierzą i co gorsza przekonują do tego innych.
znam kilka wege od urodzenia i w niczym nie odstają od normy intelektualnej.
mnie też straszyli gdy zmieniałam dietę: bo za młoda, bo nie rozwinę sie, bo będę bezpłodna, bo poronię i wiele innych tego typu pomysłów z których żadem sie nie spełnił...
zatem nie dajmy się zwariować
p.s. wydzielę Twój temat, bowiem raczej w nowym powinien się znaleźć
Lily - 2007-10-21, 21:34
Znam tylko z mediów Maję Ostaszewską od dziecka wege
ań - 2007-10-21, 22:04
| Cytat: | | Znam tylko z mediów Maję Ostaszewską od dziecka wege | zdolna i płodna
Lily - 2007-10-21, 22:10
Nawet wywiad tu jest: hxxp://ostaszewska.stopklatka.pl/strona.htm
I tu: hxxp://wegetarianie.pl/PrintArticle112.html
honey - 2007-10-21, 23:50
tak znam wielu...
niczego im nie brakuje...
zdrowi jak wszyscy inni ludzie i glupi rowniez nie sa..
k.leee - 2007-10-22, 00:09
W Holandii kilkanaście lat temu trafiłem "przypadkowo" na camping który prowadziło małżeństwo 40-latków, wegetarianie od urodzenia. Bynajmniej nie wyglądali jak zombie. Znamy jeszcze dwie dziewczyny ok 20 lat wege od urodzenia i też jest z nimi wszystko OK.
Kuba ma 12 lat, wege od urodzenia i wygląda już prawie jak dorosły
Duży spokój
rebTewje - 2007-10-22, 00:27
znam bardzo wielu ludzi od urodzenia miesozernych, ktorzy maja powazne klopoty zdrowotne, serio! pokusimy sie o wnioski?
[ Dodano: 2007-10-22, 01:27 ]
ewatara, witaj dziewczyno!
Tobayashi - 2007-10-22, 10:51
No właśnie, dajmy spokój tym usprawiedliwieniom i dowodom, że wegetariańskie dzieci nie wyrastają na idiotów Jeżeli ta pani tak twierdzi, to Ty zażądaj od niej dowodów na to, co mówi (bredzi)
pao - 2007-10-22, 11:13
to właśnie ciekawe, że to wegetarianie mają coś udowadniać... pewnie dlatego, że mięsni nie mają czym się popisać
taniulka - 2007-10-22, 15:51
| pao napisał/a: | | pewnie dlatego, że mięsni nie mają czym się popisać |
No dokładnie. My w niedziele dowiedzieliśmy na spotkaniu rodzinnym, iz mamy całkowicie wyjałowione organizmy. A na stole stały kiełbasy ketchupy, chleb oczywiście biały, ryba w occie, grzyby w occie, jaja całe , ogórki konserwowe, herbata oczywiście zwykła czarna. Dla nas jeszcze w miarę zjadliwa była sałatka dla której zrobiliśmy wyjątek gdyż były w niej jaja i groszek oczywiście konserwowy którego nie jadamy. Było nam niedobrze po niej, wieczorem mieliśmy jazdę. Zero nawet pomidora czy ogórka. To była feta rodzinna z okazji imienin babci więc rozumiem , iż żarcie super wypas, a co na co dzień? I to my mamy wyjałowione organizmy.
No i właśnie a propos obrony. Ja mam już dość udowadniania czegokolwiek. Jak padł ten tekst to Seba mówi, iż jemy wiele rzeczy których we nie znacie i gadka sie ucięła.
honey - 2007-10-22, 18:29
chcieli zamordowac babcie takim wysokokalorycznym i niezdrowym zarciem...??
Lily - 2007-10-22, 20:59
A to my jedliśmy wczoraj pizzę u teściów, wyjątkowo po ostatniej "wpadce" specjalnie dla mnie wegetariańską, ale brakowało mi oregano. A. powiedział, że nie będzie się mamy pytał, bo będzie jej przykro, że czegoś nie ma (podejrzewam, że to zbyt egzotyczna przyprawa jak dla niej .
taniulka - 2007-10-22, 21:02
| Cytat: | | chcieli zamordowac babcie takim wysokokalorycznym i niezdrowym zarciem...?? |
Babcia uwielbia takie żarcie na szczęście żołądek nie pozwala jej za dużo jeść. Ale powiedziała i tak, "wiem ,że będę cierpiała, ale muszę zjeść". Nieźle co?
ewatara - 2007-10-22, 21:14
Dopiero teraz widzę więcej odpowiedzi na mojego posta
Dziękuję wszystkim za odp i pozdrawiam rebTewje i wszystkich wege:)
Wicia - 2007-10-23, 08:32
| rebTewje napisał/a: | | znam bardzo wielu ludzi od urodzenia miesozernych, ktorzy maja powazne klopoty zdrowotne, serio! |
| taniulka napisał/a: | | mamy całkowicie wyjałowione organizmy |
Ja też to usłyszałam od mojego 6 lat młodszego kuzyna i zapowidział jeszcze, że dziecko będzie mi mięsem podkarmiał w ramach ratowania przyszłych pokoleń.
Tobayashi - 2007-10-23, 10:47
Ja tak sobie myślę, że ludzi mięsożernych boli, że jednak są tacy, którzy mięsa nie jedzą i żyją.
Ich sumienia nie dają im spokoju, coś im tu nie pasuje. Przecież uczono ich od dziecka, że mięso jest zdrowe i nie można bez niego żyć, a więc muszą postrzegać wegetarianizm nie jako jakieś tam dziwaczne podejście do jedzenia, ale zaprzeczenie ich poglądów, wiary, wręcz dogmatów. Jako zagrożenie !!! Bo jeden zdrowy wegetarianin w rodzinie to może być wybryk natury, jakiś błąd statystyczny, czarna owca. Ale to to się rozplenia, dzieci tak zaczynają chować. No Jezus Maria, bez mięsa to te dzieci MUSZĄ być chore, rachityczne i zidiociałe, jak nie teraz, to chociaż na starość!!! Ale postraszyć trzeba już, teraz, bo wszyscy muszą mięso jeść.
Bo jeżeli wegetarian będzie coraz więcej, to się okaże, że jednak można żyć bez mięsa i wszystkie te fajne argumenty za jego spożywaniem szlag trafi. I się okaże, że jednak nie trzeba zabijać, żeby się wyżywić, i rzeźnie zamkną i wujek Gienek straci pracę, i smacznego kotlecika nie będzie na talerzu... No bo gdyby wszyscy jedli mięso, to by nie było sprawy - no, biedne te zwierzęta, biedne, ale co robić, jeść trzeba, a bez mięsa nie można żyć. A tu ci wegusy żyją i mają się dobrze, no jasny by to szlag!
Tak więc, Ewo, o to właśnie chodzi
Lily - 2007-10-23, 12:08
| Tobayashi napisał/a: | | a więc muszą postrzegać wegetarianizm nie jako jakieś tam dziwaczne podejście do jedzenia, ale zaprzeczenie ich poglądów, wiary, wręcz dogmatów. Jako zagrożenie !!! | dokładnie, gdyby chodziło tylko o to, że ktoś lubi oliwki, a ktoś inny kapustę, to nie budziłoby to aż takich emocji
pao - 2007-10-23, 13:48
| Cytat: | | Przecież uczono ich od dziecka, że mięso jest zdrowe i nie można bez niego żyć, a więc muszą postrzegać wegetarianizm nie jako jakieś tam dziwaczne podejście do jedzenia, ale zaprzeczenie ich poglądów, wiary, wręcz dogmatów. |
kwintesencja.
martka - 2007-10-23, 16:02
Tobayashi, idealnie ujęte
Malroy - 2007-10-24, 07:16
Tobayashi fajnie napisane
Mnie rozwala jedno, powiedzmy, że jest śniadanie, jem z jakimś trupojadem, idziemy do sklepu, kupujemy sobie co tam chcemy. Podczas śniadania mięsożerca, częstuje mnie powiedzmy jakimś nabiałem - ja mówię nie dzięki, nie jem nabiału, a on oburzony: a co?!?! To też nie zdrowe, krówki cierpią?!?!. Ja w ogóle nie chciałem o tym rozmawiać, powiedziałem tylko nie dziękuje, a w kolesiu wybuch dosłownie
No mam ubaw po pachy wtakich sytuacjach.
rosa - 2007-10-24, 07:36
| Malroy napisał/a: | | że jest śniadanie, jem z jakimś trupojadem |
a twoja małżonka i dzieci przeszły na wegetarianizm?
hans - 2007-10-24, 12:03
Pytanie o wegetarian od dziecka...i od razu nasunęła mi się postać Gandhiego...nigdy mięsa nie jadł, a potężny mężczyzna z niego wyrósł
Humbak - 2007-10-24, 13:14
potężny duchem... bo taki znów duży to on nie był...
choć przypomniał mi się napoleon, że on jest niski, ale z pewnością nie mały...
Tobayashi - 2007-10-24, 13:20
A Ramanujan - pochodził z kasty braminów i proszę: geniusz matematyczny!!! Wykończyła go zachodnia cywilizacja:
| Cytat: | | Przez trzy lata Ramanujan współpracował z Hardym w Trinity College, potem zachorował, między innymi na skutek niemożności utrzymania ścisłej diety wegetariańskiej, i często bywał w sanatoriach. Do Indii powrócił po I wojnie światowej w 1919 r., gdzie zmarł rok później, w wieku zaledwie 33 lat. |
Alispo - 2007-10-24, 13:21
| Malroy napisał/a: | Podczas śniadania mięsożerca, częstuje mnie powiedzmy jakimś nabiałem - ja mówię nie dzięki, nie jem nabiału, a on oburzony: a co?!?! To też nie zdrowe, krówki cierpią?!?!. Ja w ogóle nie chciałem o tym rozmawiać, powiedziałem tylko nie dziękuje, a w kolesiu wybuch dosłownie
No mam ubaw po pachy wtakich sytuacjach. |
A mnie to męczy..ilez mozna ludziom tlumaczyc.juz chyba mowie jak robot..mozna olac pytanie,ale jak sie chce ludzi poedukowac troche to ciezko olac Ludzie maja tak mala wiedze,bylam dzis na fermie swinskiej i sie zastanawialam czy chocby jeden promil ludzi wie co sie tam dzieje naprawde,jak wyglada nie sama rzez,ale to co sie dzieje ze swinia od porodu do transportu na rzez,o zabiegach bez znieczulenia,o warunkach..jedno to ze ludziom to nie przeszkadza,ale tez wiedza naprawde malo..bo przeciez nikt sie tym nie chwali
odplynelam sobie...koniec dygresji;)
hans - 2007-10-24, 13:28
| Humbak napisał/a: | potężny duchem...
|
a pewnie że duchem...
| Humbak napisał/a: | bo taki znów duży to on nie był...
|
one te hindusy to już tak mają...że raczej konusowate są, szczególnie te z bengalu
Tobayashi - 2007-10-24, 14:47
| Cytat: | | jak wyglada nie sama rzez,ale to co sie dzieje ze swinia od porodu do transportu na rzez,o zabiegach bez znieczulenia,o warunkach..jedno to ze ludziom to nie przeszkadza,ale tez wiedza naprawde malo.. |
Powinno się o tym mówić, wciąż i wciąż... Próbować. Wielu ludzi ma ciepłe uczucia do zwierząt. Jak kilka dni temu turysci w Tatrach zabili 2-rocznego misia, wielu ludzi wypowiedziało się w takim tonie: "przecież on był taki malutki, jak on się musiał bać", "przecież to zwierzę też ma uczucia". Statystycznie mało prawdopodbne, żeby wszyscy mówiący w ten sposób byli wege. Trzeba informować.
Alispo - 2007-10-24, 14:53
Ciekawe jakie by byly glosy gdyby to byl prosiaczek albo cielaczek..ludzie niesamowicie potrafia oddzielic"do kochania" od"do jedzenia"..gdyby to wszystko co robi sie np.swiniom robic psom to najwieksi twardziele by sie sprzeciwiali..ciezko to pojac..Ale odchodzimy od tematu..
znacie doroslych vege od dziecka?
Tobayashi - 2007-10-24, 21:00
| Cytat: | znacie doroslych vege od dziecka? |
A niech ta biologiczka powie ilu ich zna
ewatara - 2007-10-24, 21:39
ale Wy jesteście oczytani no no
A tak wracając do tematu, to powiem Wam, że napisałam też do kilku wege lekarzy- z listy z internetu co się deklarują.
I dwoje mi odpisało, że mają dzieci: 7-14 lat, od urodzenia wege, i też zdrowe i silne, niektóre najlepsze w klasie! a pod względem siłowym, nawet niektóre dziewczynki silniejsze od chłopców!!!
'A straszą, że takie lebiody- te wegetarianie...
aż miło się robi na sercu, mając takie dowody :Dpozdrawiam WSZYSTKICH WEGUSóW
Lily - 2007-10-24, 21:42
Pani Ewa Selwa-Wasilewska ( hxxp://czasdzieci.pl/krakow/katalog/id,4470a5-selwa_wasilewska_ewa.html ) mówiła, że jej dzieci są od dziecka wege (teraz już dorosłe).
ewatara - 2007-10-24, 21:44
Alispo
Można olać, ale ja nie umiem ,
tym bardziej, kiedy ktoś mi mówi, że TAAAAKą krzywdę robię dziecku!!! " i co jej powiem, jak za pare lat nie będzie mogła mieć dzieci," choć daję przykłady, że jest inaczej !
ale chyba faktycznie przestanę się męczyć tym udowadnianiem , bo ludzie i tak nie chcą w to wierzyć, a mi się robi po prostu przykro
[ Dodano: 2007-10-24, 22:53 ]
No właśnie miś biedny, a świnkę na talerz jest ok
Alispo - 2007-10-24, 23:24
| ewatara napisał/a: |
ale chyba faktycznie przestanę się męczyć tym udowadnianiem , bo ludzie i tak nie chcą w to wierzyć, a mi się robi po prostu przykro |
nie przestawaj,nie chca wierzyc,ale cos tam im zostaje w glowkach jednak
Ania D. - 2007-10-25, 09:08
Ewa, nie jest łatwo być wege. Nam nie wolno chorować, nam nie mogą zdarzać się wypadki, nic, bo wszystko to będzie dlatego, że nie jadamy mięsa. "Normalni" ludzie mogą chorować przez cały rok, wege nie powiniem mieć nigdy nawet kataru. Czasem jest z tym ciężko; jak się jest samemu, to jeszcze ujdzie, ale jak się ma dzieci, to już gorzej. Ja się cieszę, że Pawełek nie chorował, w przeciwieństwie do mnie i mojego rodzeństwa (przez pierwsze lata ciągle byliśmy chorzy) i w przeciwieństwie do młodych kuzynów, którzy też chorują. Ale ostatnio usłyszałam, że to wcale nie zasługa naszej diety. Trzeba mieć wielką cierpliwość do wszystkiego...
Iwona - 2007-10-25, 09:36
| Ania D. napisał/a: | | . Ale ostatnio usłyszałam, że to wcale nie zasługa naszej diety. |
Oj tak tak. Jak jest źle, to na pewno to jest skutek niejedzenia mięsa, a jak jest dobrze - "to wtedy nie jest to zależne od diety". Ehh, szkoda gadać.
Ja na początku, jak zostałam olśniona o "zdrowotności" mięsa, to byłam w szoku i chciałam z innymi też się podzielić tą wiedzą. Ale po pewnym czasie przeszło, a została gorycz, a teraz niechęć do gadania z kimkolwiek na ten temat i udowadniania, że to nie jest gorsze od mięsożerstwa.
Tobayashi - 2007-10-25, 10:45
Mam nadzieję, że wkrótce nadejdą czasy, kiedy wegetarianin będzie postrzegany jako pozytywny przykład dla swojego otoczenia, jako osoba wyrzekająca się agresji i dbająca o zdrowie, a mięsożercom będzie głupio, że jeszcze nie uporali się ze swoim szkodliwym nałogiem i będą coraz bardziej spychani na margines.
Wszystko się zmienia, ta kwestia także ewoluuje. Musimy skoncentrować się na przyszłości i nie zatruwać się tym, że teraz jest jeszcze kiepsko ze świadomością ludzi. Może wybierzemy sobie jakiś stały czas, kiedy będziemy się łączyć mentalnie w intencji nadejścia zmierzchu świadomości mięsożercy?
hans - 2007-10-25, 11:00
Tobayashi, teraz z tym zrozumieniem dla bezmięsności jest całkiem ok...pamiętam jak kilkanaście lat temu ludzie na takie dziwactwa reagowali nawet w tzw. "środowiskach niezależnych" patrzyli na człeka jak na czuba kompletnego...a naigrawanie się z odmienności było na porządku dziennym, jakiś geniusz napisał sprayem na bloku gdzie wówczas mieszkałem "liście i trawa, to dla nas podstawa" było naprawdę "wesoło"
Teraz ludzie wiedzą na ten temat o wiele więcej...i o wiele więcej przyjmują do wiadomości więc ewolucja światopoglądową już trwa...jest coraz lepiej
pao - 2007-10-25, 11:14
ano, osoby z letnim stażem maja porównanie jak porównam teraz a to co było te 10 czy 14 lat temu to różnica jest przeogromna
Ania D. - 2007-10-25, 12:14
Różnica dla wegetarian tak, dla wegan nie. Czasem się usłyszy coś tak okropnego, że szkoda gadać. Ja nikogo nie nawracam, nie przekonuję, a usłyszałam, że stanowimy problem (mimo, iż sami przynosimy dla nas posiłki), że inni się przy nas źle czują etc. Ja wiem, że to się będzie zmieniało, ale łatwo nie jest. Najgorszy jest beton, który i tak wie lepiej, bez względu na to, jakie są widoczne fakty.
hans - 2007-10-25, 12:26
pierwsza cegła każdej ściany zazwyczaj jest w nas samych...
pao - 2007-10-25, 12:29
myślę ze dla wegan też z czasem będzie coraz lepiej
Tobayashi - 2007-10-25, 17:49
Pewnie, że będzie lepiej Nowe pokolenie przecież chowamy
(Aczkolwiek doświadczenia mam inne niż Wy - w ogóle mnie nikt nie szkalował, a staż mam spory; tylko teraz teściowa mi zarzuca, że mam obsesję na punkcie jedzenia )
ewatara - 2007-10-25, 19:04
Ania D. " nie jest łatwo być wege. Nam nie wolno chorować, nam nie mogą zdarzać się wypadki, nic, bo wszystko to będzie dlatego, że nie jadamy mięsa. "Normalni" ludzie mogą chorować przez cały rok, wege nie powiniem mieć nigdy nawet kataru. " - dokładnie ! bardzo dobrze to ujełaś , nic dodać nic ująć.
[ Dodano: 2007-10-25, 20:14 ]
"Alispo"]
" nie przestawaj,nie chcą wierzyć,ale coś tam im zostaje w główkach jednak " - oby, bo już czasem mam naprawdę dość, ostatnio akurat w szkole były sprzedawane różne książki, w tym kuchnia wegetariańska którą sobie kupiłam.
Ktoś zaczął ją sobie przeglądać i dodał tekst: ale to wygląda niesmakowicie ble- więc znowu mi się miło zrobiło, żałuję tylko, że nie powiedziałam, że sama je takie rzeczy, a różnica polega na tym że ja najwyżej nie mam na moim talerzu czegoś co ma ona.....a po drugie zwierzęce zwłoki na talerzu na pewno są smakowitsze niż surówka z warzyw, ....a po trzecie czy mówiąc tak zrobiło jej się lżej na sumieniu ????
[ Dodano: 2007-10-25, 21:22 ]
Mam do Was kolejne pytanko , a propo wczasów z maluszkiem napisałam tutaj , bo postu z wczasami nikt od jakiegoś czasu nie odwiedza- no cóż nie dawno wakacje się skończyły, a ja już myślę o następnych . tu napisałam:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=248
Może maci jakieś propozycję? chętnie skorzystam z dobrych rad tych na wakacje, lae na ferie też z maluszkiem teraz 9 mies. a feri mam za 2 miesiące. i już nie mogę się doczekać
|
|