wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Poradnik emigracyjny...

hans - 2007-10-23, 19:43
Temat postu: Poradnik emigracyjny...
Wielu z nas pazurami trzyma się rynny, a zęby głęboko wbite w parapet...ale czas najwyższy w świat wyruszać i to nie tylko mnie ;-)
Zwracam się więc do szanownych wegegrantów z prośbą o porady, opinie, doświadczenia...co warto wiedzieć, gdzie warto wyruszyć, co zabrać ze sobą itd. itp.
Myślę że jest jeszcze sporo osób na "wylocie" więc Wasze opinie i zebrane doświadczenia mogą być bardzo pomocne :mrgreen:

honey - 2007-10-23, 20:24

co kraj to obyczaj... europa czy ameryka itd. to rozne swiaty.....
wiec konkretnie....nalezy..
najwazniejsze to zabrac ze soba osobe ktora sie kocha ..wtedy wszystko mozna przezyc..

biechna - 2007-10-23, 21:04

A wiesz już dokąd jedziesz? Mam doświadczenia tylko ze Szkocji, gdzie zresztą za tydzień będę się już zadomawiała. Jeśli chodzi o pakowanie, to...
Biorę męża, dużo nadziei na powodzenie i sporo kasy ;-)
Ubezpieczenie, śpiwór, kartę bankową tamtejszego banku (no ale konto już mam) i figurkę Buddy ;-)
Ciepłe ubrania - ale nie za wiele, jeśli już się pracuje, to tam można bardzo tanio ubrania nabyc, dlatego nie trzeba pakowac 10 swetrów.
Przeciwdeszczowa ciepła kurtka z kapturem. Złączka, która umożliwia podłączenie wtyczki europejskiej do gniazdka brytyjskiego.
Mam też kartkę z numerami tel przyjaciół i rodziny, ale to dlatego, że nie mam już polskiej komórki tylko tam na lotnisku zaopatrzę się w nowy numer.
Numer "taniego dzwonienia", czyli 2p/minuta w weekendy (08444620620).
Obowiązkowo dobrą, grubą książkę i słownik. I aparat fot. z kompletem akumulatorków na zmianę, bo tam tak pięknie, że ciągle chce się robic zdjęcia :-)

Miałam przykre doświadczenie przed dwoma laty - wynajęliśmy z M pokój w domku od Polaków, przewieźliśmy rano rzeczy ze starej klitki, zresztą też wynajmowanej od Polaka, ale uczciwego - tylko mieszkanie okropne. Rozpakowaliśmy się i pojechaliśmy na cały dzień na jakiś festiwal. Wieczorem, po powrocie, w drzwiach stanął napakowany wielki chłop i kazał się nam wynosic. Straciliśmy wpłacone im pieniądze bezpowrotnie. Nigdy wcześniej ani później się to nie zdarzyło. Ale warto uważac i jeśli zostaje się na dłużej niż 2-3 miesiące to najlepiej wg mnie podpisac normlaną umowę wynajmu, chyba min. to pół roku; przy okazji się to bardziej opłaca.

Jeśli ma się psa, to trzeba po nim sprzątac, nawet jak nikt nie widzi :-) Uwielbiam ich za to :-)

Internet darmowy dostępny jest w Bibliotekach Uniwersyteckich po wyrobieniu sobie darmowej karty właśnie na Internet, ma się wtedy pół godziny chyba czy godzinę... Przynajmniej w Szkocji się z tym spotkałam.

Nic więcej nie przychodzi mi do głowy :-)
hans, dokąd planujesz emigrowac? Kiedy? :-)

hans - 2007-10-23, 21:19

Miałem Norwegię na myśli ale...myśl ta dość ulotną się okazała :lol: i chyba wyspy zielone najłaskawsze się mogą okazać...jak fotki babaagowe z Man oglądałem parę dni temu, to urzekło mnie to miejsce niezmiernie...lubię wyspy (GB, IRL) spędziłem trochę czasu w Belfaście i trochę w Londynie...ale to nie to...ja miasta dużego mam dosyć w Krakowie, coś kameralnego mi się marzy ech...
Choć Szkocja piękna niezmiernie i kusząca...a nie byłem jeszcze :mrgreen:

biechna - 2007-10-23, 21:24

hans napisał/a:
Miałem Norwegię na myśli

No to wszystkie moje "rady" o kant dupy.. ;-)
hans napisał/a:
Choć Szkocja piękna niezmiernie i kusząca...a nie byłem jeszcze :mrgreen:

To może jednak nie o kant... ]:->
A mniejszych urokliwych szkockich miejscowości pod dostatkiem. Gdybyś się zdecydował przyjeżdżac - daj znac :-) Zrobimy szkockie wegespotkanie :-D

Alispo - 2007-10-23, 21:27

biechna napisał/a:

Jeśli ma się psa, to trzeba po nim sprzątac, nawet jak nikt nie widzi :-) Uwielbiam ich za to :-)

Jeszcze co do zwierzakow to w niekt. krajach/m.in.GB/ trzeba zaczac sie przygotowywac do wyjazdu czworonoga ponad pol roku wczesniej,a w przypadku maluszkow nawet i z 10 m-cy w niekt.przypadkach.

hans - 2007-10-23, 21:32

biechna napisał/a:
hans napisał/a:
Miałem Norwegię na myśli

No to wszystkie moje "rady" o kant dupy.. ;-)

no ale coś ta cała Norwegia jak na razie o kant... :lol: bo odezwać się miała, a milczy jak wiking jaki ;-) a mnie się czekanie już przejadło serdecznie :-P
kurczaczku...te Bieszczady na Man takie kochane i swojskie...prawie jak Jura...

bodi - 2007-10-24, 09:37

biechna, trzymam za Was kciuki :) My też może przeniesiemy się gdzieś, od dawna o tym myśłimy ale póki co ciągle warszawa.
agus - 2007-10-24, 13:00

hans, służę informacjami z południa Anglii. Niestety nie za wiele wiem o możliwościach pracy w małych miejscowościach, trzymamy się miasta z oczywistych względów, ale nawet pracując w mieście można mieszkać w cichej i spokojnej okolicy, dojazdy nie są aż tak wielkim problemem. Kwestia organizacji. :)
hans - 2007-10-24, 13:23

agus, z tymi małymi miejscowościami to taki odruch frustracyjny ]:-> bo jak jedziesz z dzieckiem do przedszkola odległego o 6 km 45 minut, albo czekasz na przystanku pół godziny na łaskawe pojawienie się autobusu to pewnie nawet Gandhi by się wkurzył :lol: w tym mieście jest po prostu komunikacyjna masakra...że o świeżym krakowskim powietrzu nie wspomnę ]:->
zina - 2007-10-25, 19:05

Jesli chodzi o Londyn to jesli kogos sie nie zna to nie polecam...generalnie z praca juz chyba tez kiepskawo...Znalazlam sie tu przez przypadek i coraz czesciej myslimy o emigracji w inne rejony swiata :-)
Znam spora ekipe Wegrow w okolicach Barcelony, ktorzy sobie bardzo chwala wiec moze warto sporobowac, tym bardziej ze Hiszpania to taki piekny kraj :-)

taniulka - 2007-10-25, 19:10

My pewnie tez wyjedziemy ....znowu ja a Seba pierwszy raz.
stokrotki - 2007-10-25, 19:40

Ja moge "poradzić" conieco jesli chodzi o Irlandie. Ja jak narazie sobie chwalę :)
babaaga - 2007-10-25, 22:48

na wyspie Man jest dobrze :-) , choć można trochę narzekać na brak życia kulturalnego, ale jest i tak fajnie. biechna chyba napisała o najważniejszych rzeczach, co trza. jakby co, czekamy, hansowoazjowie!!! :-D
Christa - 2007-10-26, 01:00

Ja chetnie sluze rada na temat emigracji do Australii.
I choc kraj ten tylko z pozoru jawi sie jako raj na Ziemi, to zycie tutaj bardzo sobie chwale. Tylko proces emigracyjny jest dlugi, czasochlonny i kosztowny, ale warto!

martka - 2007-10-26, 07:26

hans, cokolwiek chciałbyś się dowiedzieć w kwestii Anglii, wiesz gdzie uderzać ;-)

generalnie ja sobie chwalę... i co kilka dni na nowo odkrywam jak dobra to była decyzja, że zostałam tu. na początku przyjechałam przecież tylko na 3 miesiące :lol:

agus - 2007-10-26, 08:10

Przypomniało mi się, co warto zrobić jeszcze przed wyjazdem: wyleczyć zęby i generalnie przebadać się, jeśli się ma taką potrzebę. Na lekarzy w UK raczej nie ma za bardzo co liczyć, kolejki do EKG czy innych badań są bardzo długie, człowiek zdążyłby się dawno wykończyć... W takich przypadkach najlepiej jechać od razu do szpitala.

Trzeba zabrać ze sobą odpis aktu urodzenia dziecka i odpis aktu ślubu - przyda się do benefitów i ubiegania się o certyfikat rezydenta po roku.

martka - 2007-10-26, 08:17

a ja się ostatnio dowiedziałam fajnej rzeczy: mając angielskie ubezpieczenie w Polsce nie płaci sie za leczenie zębów :-) . podobno dentyści sami się już upominają o przedstawienie im angielskiej karty ubezpieczeniowej. mają z tego jakieś profity czy co? :roll:

ale co prawda to prawda, przed wyjazdem warto i tak o to zadbać...jeżeli ktoś nie dba na bieżąco ;-)

agus - 2007-10-26, 08:21

Płacąc rent ZAWSZE domagać się pokwitowania, nawet jeśli landlord wydaje się być ugodowym gościem i zapewnia o braku jakichkolwiek problemów w przyszłości. Z tego samego powodu trzymać zapłacone rachunki. Takie niby oczywiste, a zadziwia mnie, jak dużo ludzi daje komuś swoje pieniądze "na wiarę" i potem ma kłopoty z odzyskaniem albo musi się nagle wyprowadzić, choć jest zapłacone jeszcze za dwa tygodnie. :/

Częściej niż o innych słyszę o oszukiwaniu Polaków przez Polaków, którzy podnajmują wynajęty na siebie lokal. Landlordzi Hindusi często używają haczyka w postaci rachunków wliczonych w rent nie uwzględniając tego w umowie, a potem okazuje się, że za wszystkie jednak trzeba samemu płacić.

hans - 2007-10-26, 10:01

Dziewczyny jesteście bezcenne :mrgreen:
zmieniłem tytuł wątku na bardziej adekwatny, bo przecież nie chodzi tylko o mnie...
Rady odnośnie mieszkań bardzo dla wszystkich pomocne być mogą, ja będąc kilka lat temu w Londynie, przeżyłem nieciekawą noc stojąc na deszczu wraz z innymi współlokatorami...
Około 3 nad ranem do mieszkania weszło kilku brysiów Litwinów czy Łotyszy w towarzystwie polaka właściciela mieszkania i wywalili nas na ulicę :-(
Kasy oczywiście już nie zobaczyliśmy...około 9 rano do pewnej osoby zadzwonił jeden z bałtów i powiedział że zawiezie nas do innego mieszkania i wcale nie musimy dopłacać...
To co zobaczyliśmy na miejscu to był jakiś obłęd...jego rodacy uprawiający seks gdzie popadnie, naszprycowani Polacy i hindus "właściciel" tego przybytku, który na widok naszego brysia mało nie dostał zawału (no w każdym razie portki miał pewnie pełne)
Wiec jeśli znacie jakieś sprawdzone lokale to pewnie nowi wegegranci będą bardzo wdzięczni :-D

martka - 2007-10-26, 10:06

kolejny dowód na to jak nieciekawie wchodzić w interesy z Polakami za granicą... :roll:

mi się taka historia nigdy nie zdarzyła, w ogóle w głowie mi się to nie mieści. ale wniosek prosty: wynajmować, owszem, ale od Anglika i z umową. ja mam taki właśnie układ i jest super. a ostatnio szukałam mieszkanka dla taty...znalazłam bardzo fajnego Anglika, który wynajmuje wszystkim...tylko nie Anglikom :lol: ...a Polakom to nawet bez kaucji :-)

ale to mniejsze miastko...to nie to co Londyn...

dynia - 2007-10-26, 11:26

hans napisał/a:
Miałem Norwegię na myśli

Jesli chodzi o Oslo na tamtejszym skłocie robia pyszne wege posiłki za symboliczna cenę(to niezła oferta zjesc cos pysznego i ciepłego za taka kaske gdzie w okol wszystko kosztuje fortune) \ Oprócz tego jest to swietne miejsce spotkan etc.(to ten skłot w centrum blisko muzeum Ibsena)
Dodatkową umiejetnioscia jest pieczenie chleba (gdzie bochen mega puchacza kosztuje baardzo wiele) za małe pieniadze mozna zrobic dobry bochen,mąz mój opanował tę sztuke do perfekcji ;-)

agus - 2007-10-26, 14:46

Jeśli chodzi o opinie... mnie jest tu dobrze, nie wybieram się spowrotem, chyba że będę bardzo zmuszona. Mieszkamy na południu kraju, blisko mamy do plaży (jeśli lato dopisze...), cudowną morską bryzę czasami... Miasto nie za wielkie, nie przytłacza, wszystko co potrzeba w nim jest, do Londynu góra dwie godziny drogi.

Ogromnie mnie cieszy możność poznawania tak przeróżnych ludzi (zdarzają się i konflikty, jak wszędzie; i uprzedzenia, zarówno ze strony Polaków, Anglików jak i Azjatów), brak zdziwienia moją dietą, duży wybór jedzenia z różnych zakątków świata. Polskie sklepy z towarami w przyzwoitych cenach, polskie darmowe gazety, restauracje, organizacje pomagające rozwiązywać problemy, itp. Czasem tylko marzę, żeby jednak było nas tu trochę mniej... żeby nie słyszeć tak często słynnego już "k...." na ulicach...

Cieszy skuteczność City Council, który uzbrojony w przepisy prawne dwoma listami uspokoił sąsiadów hałasujących po nocach (Polaków zresztą). I mandaty, których jak w Polsce nie da się olać, trzeba zapłacić - potrafią skutecznie zniechęcić do łamania przepisów. ;) Kupując samochód nie trzeba ani razu odwiedzać urzędu - po prostu dostaje się odcinek dowodu rejestracyjnego od poprzedniego właściciela, a za jakiś czas DVLA przysyła nowy i po krzyku.

Uświadomiłam sobie, że to co dobrego widziałam zaraz po przyjeździe - sprawna organizacja, wiele ułatwień - teraz przestałam prawie dostrzegać, stało się normalne. Za to zaczynają denerwować inne rzeczy: np. policja, która się nie pojawiła, gdy włamano nam się do samochodu, przysłali tylko pocztą potwierdzenie zgłoszenia (żeby nie było: bardzo lubię tutejszych policjantów :-P ). Bank, który prawem kaduka zatrzymał mi pieniądze (będzie chyba sprawa, bo nie jestem jedynym przypadkiem). Praca, która zbyt długo jest dla agencji albo na czas określony, a chciałoby się pomyśleć o zrobieniu wreszcie jakichś oszczędności i kupnie własnych czterech kątów. Zarobki, które wciąż pozwalają godnie żyć, ale nic ponadto.
Znacznie więcej jednak jest rzeczy, które sprawiają, że ciągle jestem tu a nie w Polsce. Adusia tez już wsiąkła w tutejsze życie, i już nie tak chętnie mówi o powrocie. Jeszcze brakuje nam zapuszczenia korzeni, ale to się pewnie nigdy nie uda...

Jagula - 2007-10-26, 18:02

Ehhh...doświadczeń mam kilka ale konkretnie nie umiałabym chyba polecić żadnego kraju...
Dla mnie idealny byłby kraj oparty na szkockich zarobkach, dbałości o obywatela , klimacie z holenderskim porządkiem, organizacją,pracowitością i tolerancją wraz z czeskim relaksem i zdrowym spojrzeniem na świat.
Tak czy siak trzeba zawsze się solidnie przygotować do każdego wyjazdu (dokumenty,świadectwa itd) żeby sobie oszczędzić niepotrzebnych stresów.

hans - 2007-10-28, 13:53

Decyzja ostateczna zapadnięta...bilety zabukowane...10.12 wielki odlot...ale piszcie proszę, bo każdemu może się przydać :-D
babaaga - 2007-10-28, 19:04

:-D książęk polskich i gazetów zabrać, aby szerzyć myśl u krajanów ;-)
kasienka - 2007-10-28, 20:20

hans, to gdzie jedziecie???
i wszyscy razem?od razu?
mnie tak ciekawi, czy na przykład macie tu, w Polsce swoje mieszkanie?Bo mnie to zastanawia, co wynająć je, zostawić znajomym i tam tyrać, żeby też tu kredyt spłacać? Sprzedać i znowu zostać bez niczego(bo kredyt-więc tylko trochę kaski by zostało pewnie po sprzedaniu i spłaceniu...)?
Jedziecie w ciemno? Czy macie na oku robotę?

hans - 2007-10-28, 20:59

Jadę tylko ja...na razie ;-) do babaagi forumowiczki naszej szanownej i jej rodzinki...to tak na początek.
Jak kaski zarobie to ściągam dziewczyny swoje i ustawiamy się jakoś wspólnie tam...co do mieszkania to mamy tu kawalerkę i jakoś nie ciężko ją zostawić...może wynajmiemy komuś, może sprzedamy...
Aga i Paweł radzą szukać pracy na miejscu, bo rynek jest dość płynny...dziś jest oferta a jutro może być już nieaktualna...ja doświadczenia w tej materii nie Man to wierzę im na słówko ;-)

kasienka - 2007-10-28, 21:20

hans, wobec tego musisz wycałować ich od nas ;) Mam nadzieję, ze Azja wybaczysz, co? :) a może nam się uda we wakacje na wyspę polecieć w gości, to pewnie się zobaczymy :D

powodzenia :)

ps. A jeszcze z moich pytań ;) ... Co sprawia, że chcecie stąd wybyć?

hans - 2007-10-28, 21:51

W świat nas ciągnie, ale Azja trochę marudzi, jak już doszło co do czego ;-)
babaaga - 2007-10-28, 22:48

kasienka napisał/a:
a może nam się uda we wakacje na wyspę polecieć w gości, to pewnie się zobaczymy :D
och kochana, to by bylo wpaniale :-D ale przed czy po Barcelonie? :mrgreen:
Christa - 2007-10-28, 22:56

hans, w takim razie powodzenia! I zebys sie jak najszybciej zobaczyl z Azją i Pierożkiem! :-)
hans - 2007-10-28, 23:57

Christa napisał/a:
hans, w takim razie powodzenia! I zebys sie jak najszybciej zobaczyl z Azją i Pierożkiem! :-)

dzięki :-D

Azja - 2007-10-29, 09:22

hans napisał/a:
ale Azja trochę marudzi


No...tak, bo trochę przeraża mnie myśl, że trzeba wszystko od początku zaczynać...budować ...tutaj w Krakowie wiem na czym stoję: gdzie co kupić, gdzie załatwić i jak się za to załatwianie zabrać, znam już mniej więcej szkołę, do której poszłaby Izunia...(a marzy mi się waldorfska, na wyspach duuużo droższe są...), a na obczyźnie wszystkiego trzeba się uczyć, poznawać...

Ale z drugiej strony ( wszak zawsze są dwie ;-) ) to wyzwanie wielkie i nowe doświadczenia... :-) i już od baaaardzo dłuuugiego czasu Cały Wszechświat mi pokazuje, że należy iść naprzód, dalej...że konieczne są zmiany, a wręcz nieuniknione... :-)
i jak Miś napisał:

hans napisał/a:
W świat nas ciągnie


ogromnie nas ciągnie....a te studia nasze z turystyki i hotelarstwa to też nie przypadek :lol:

kasienka napisał/a:
Mam nadzieję, ze Azja wybaczysz, co?


Kasiu, no co Ty! :mryellow: zazdrośności we mnie nie ma ;-)

martka - 2007-10-29, 09:44

Azja napisał/a:
a na obczyźnie wszystkiego trzeba się uczyć, poznawać...

...i sama się zdziwisz jakie to wszystko okaże się proste; no panic Azja ;-)

bodi - 2007-10-29, 09:44

hans, kciuki zaciśnięte za dobry start na wyspie. Przekaż pozdrowienia babaagom, których co prawda nie znam osobiście ale ze zdjęć bije dobra energia :D
pepper - 2007-10-29, 10:07

hans napisał/a:
Dziewczyny jesteście bezcenne :mrgreen:


Wlasnie dowiedzialem sie o tym watku, tez chce cos dodac - hans - wez laptopa koniecznie i troche pankowej muzyki :)

pao - 2007-10-29, 11:24

Cytat:
No...tak, bo trochę przeraża mnie myśl, że trzeba wszystko od początku zaczynać...budować ..


azja, czy ja dobrze pamiętam żeś Ty bawołek? ;)

nie bój sie zmian, bo one są podstawą świata :)

Azja - 2007-10-30, 23:21

pao napisał/a:
azja, czy ja dobrze pamiętam żeś Ty bawołek? ;)

nie bój sie zmian, bo one są podstawą świata :)


Tak Pao ... bawołek...i zmiany mnie napawają lękiem...ale klamka zapadła...
Dziękuję Ci za wsparcie :-) , którego mi potrzeba baaaadzro...
Martko...już chciałabym, się dziwić ;-) ... mam nadzieję, że Cię wkrótce poznam :-D !

martka - 2007-10-30, 23:30

Azja napisał/a:
... mam nadzieję, że Cię wkrótce poznam :-D !

a pewnie! ja też mam nadzieję na spotkanie :-)

hans - 2007-11-24, 11:43

pepper napisał/a:
Wlasnie dowiedzialem sie o tym watku, tez chce cos dodac - hans - wez laptopa koniecznie i troche pankowej muzyki :)

Laptop jest...muzyka jest...bilety są, za 2 tygodnie jestem na Man więc może spotkanko?

magdusia - 2007-11-24, 13:54

o jej!!! to już?
hans, Ty sobie poradzisz :-D napewno,
trzymam kciuki za znalezienie dobrej posady :-)
Azja, ja też bawół,więc rozumiem Twoje obawy :-) ,ale na Twoje szczęście to Jarek będzie przecierał szlaki ,Ty przyjedziesz na gotowe :-)
Kochani będę Was wspierać myślami :-)

a tak przede wszystkim to każda zmiana jest zmianą na lepsze:-D przecież to wiecie.

Azja - 2007-11-24, 18:57

magdusia napisał/a:
Kochani będę Was wspierać myślami :-)


magdusiu kochana, już dziękuję za takowe wsparcie :-) będzie ono baaardzo potrzebne...

magdusia napisał/a:
a tak przede wszystkim to każda zmiana jest zmianą na lepsze:-D przecież to wiecie.


tak, wiemy, wiemy, ale nie znasz "koleżanek-wątpliwości"...co się próbują wcisnąć każdą maleńką szparką w głowę? ;-)

magdusia - 2007-11-24, 19:25

Azja napisał/a:
ale nie znasz "koleżanek-wątpliwości"...co się próbują wcisnąć każdą maleńką szparką w głowę? ;-)

mam z nimi kontakt na co dzień ;-) i zawsze muszę im wszystko tłumaczyć ;-) :->

Kreestal - 2007-11-24, 19:31

magdusia napisał/a:
Azja napisał/a:
ale nie znasz "koleżanek-wątpliwości"...co się próbują wcisnąć każdą maleńką szparką w głowę? ;-)

mam z nimi kontakt na co dzień ;-) i zawsze muszę im wszystko tłumaczyć ;-) :->


:-D mnie też bardzo polubiły i zostaną ze mną jeszcze parę lat, gdyż wyjadę dopiero po zakończeniu studiów. Także piszcie dzielnie, niech ten wątek będzie jak najobszerniejszy :)

ewatara - 2007-11-24, 22:50

Ja w czerwcu z Anglii wróciłam i się cieszę, ze jestem już tu. Choć zawsze to jakieś inne doświadczenie, nie wiem czy czegoś się nauczyłam, ale poznałam innych ludzi, inna kulturę- to co chciałam,.... myślałam, że zarabia się inne pieniądze- z tym się przeliczyłam... jak większość, która tam jedzie (tzn, w sensie zaoszczędzania takowych pieniędzy- a wydatków bieżących ;-) ). Pocieszające jest to, że jak się nie spodoba zawsze możecie wrócić. A jak mnie ktoś pyta o Anglię, to mówię, że jeśli chodzi o zarobki, to jeśli nie masz na prawdę bardzo ciężkiej sytuacji i super angielskiego to lepiej nie jedź, tu też można wynająć na spółkę dom, żeby zaoszczędzić na czynszu. Chyba, że chodzi o nowe doświadczenia lub inne tym podobne to warto....
Z większości ludzi, których tam poznałam (piszę teraz o Polakach) to każdy się przeliczył jeśli chodzi o zarobki.
Co do Polskich gazet, to ja bym odradzała brać, bo są tam na miejscu w polskich sklepach, + gazety wydawane tam dla Polaków też po polsku jak: Polish Express czy Cooltura, która zawsze jest na bieżąco w tematach ważnych dla Rodaków, a także o imprezach, koncertach polskich wykonawców w Anglii , które na pewno uprzyjemnią czas i choć troszkę zmniejszą a czasem wywołają tęsknotę za krajem ;-)

W każdym razie powodzenia na wyspie :-)

Malati - 2007-11-24, 23:39

-----
Ewa - 2007-11-24, 23:43

czarna96 napisał/a:
naszego ruchu wyznaniowego

A z ciekawości, jakie to wyznanie?

Malati - 2007-11-24, 23:55

Hare Kryszna :-)
pepper - 2007-11-25, 20:04

hans napisał/a:
za 2 tygodnie jestem na Man więc może spotkanko?

Czemu nie...

qqewer46 - 2007-11-25, 21:29

Azja napisał/a:
trochę przeraża mnie myśl, że trzeba wszystko od początku zaczynać

Ja bym się bardziej bał 12u godzin pracy na dobę i 18u m mieszkania

magdusia - 2007-11-25, 23:15

Ty to jesteś bezpośredni qqewer ;) i po kim Ty to masz?
qqewer46 - 2007-11-27, 17:15

Na pewno nie po mamie
hans - 2007-12-05, 00:08

no pora się pakować :lol:
Capricorn - 2007-12-05, 00:10

hans napisał/a:
no pora się pakować :lol:


powodzenia - i szerokiej drogi!

hans - 2007-12-05, 00:11

Capricorn napisał/a:
powodzenia - i szerokiej drogi!

dzięki :mrgreen:

Tobayashi - 2007-12-05, 01:11

Niech Ci się wiedzie :mryellow:
martka - 2007-12-05, 08:18

hans, zapraszam na jakiś weekendzik :-D
magdusia - 2007-12-05, 08:57

hans trzymaj się chłopie,będzie dobrze :lol:
adriane - 2007-12-05, 09:24

Pomyślnych wiatrów :)
dynia - 2007-12-05, 09:49

Hans powodzenia Ci,dużo zycze i rychłego odnalezienia się w nowych warunkach!
Dużo sił Także dla Azji i Pierożka,bo rozłaka(oby minimalna) zawsze bywa trudna.
Trzymajcie się dzielnie!

hans - 2007-12-05, 10:46

dzięki dziewczyny...jesteście kochane (i znowu mi tu brak serduszków w emotkach) :mrgreen:
pao - 2007-12-05, 11:24

no to powodzenia :) daj znać jak sie tam zaaklimatyzujesz :)
dort - 2007-12-05, 12:35

ja również przesyłam ciepłe myśli i czekam na wieści z obczyzny :-D
gosiabebe - 2007-12-05, 12:51

powodzenia :)
Ania33 - 2007-12-06, 13:33

I ja zycze powodzenia-najwazniejsze jest nastawienie ;-)
hans - 2007-12-06, 14:38

martka napisał/a:
hans, zapraszam na jakiś weekendzik

jak trochę się rozgoszczę to może razem z Agą i Pawłem zawitamy, oni jakies kombi mają to powinniśmy sie pomieścić (no ale może nie będę za nich decydował :mrgreen: ) ja w każdym razie jestem za ;-)

Agnieszka - 2007-12-06, 21:50

Hans: mocno trzymam kciuki i życzę aby rozłąka rodzinna była krótka
pepper - 2007-12-06, 21:53

To i do mnie wpadnijcie, od stycznia do nowego domku zapraszam.
babaaga - 2007-12-06, 22:22

hans napisał/a:
Agą i Pawłem zawitamy, oni jakies kombi mają to powinniśmy sie pomieścić (no ale może nie będę za nich decydował :mrgreen: ) ja w każdym razie jestem za ;-)
no pewno, akurat się zmieścimy! :-) zrobimy se rajd po Anglii od wegedzieciakowca do wegedzieciakowca :-D
hans - 2007-12-06, 22:37

babaaga napisał/a:
zrobimy se rajd po Anglii od wegedzieciakowca do wegedzieciakowca

no ale mężczyzna pepperowy to raczej na innej wyspie jest... :-/
na tej zielonszej :lol:

martka - 2007-12-06, 22:52

babaaga napisał/a:
no pewno, akurat się zmieścimy! :-) zrobimy se rajd po Anglii od wegedzieciakowca do wegedzieciakowca :-D

trzymam za słowo :-D

hans - 2007-12-06, 23:16

Agnieszka napisał/a:
Hans: mocno trzymam kciuki i życzę aby rozłąka rodzinna była krótka

dzieki Aga

kasienka - 2007-12-07, 08:56

ja też trzymam kciuki :)
krótkiej rozłąki i świetlanej przyszłości :)
Garów od nas wycałuj...
Aga, nie pisałaś, że już macie auto!!! :-)

agus - 2007-12-07, 12:42

babaaga napisał/a:
zrobimy se rajd po Anglii od wegedzieciakowca do wegedzieciakowca :-D

I ja się skromnie przypominam :)

babaaga - 2007-12-07, 13:43

hans napisał/a:
no ale mężczyzna pepperowy to raczej na innej wyspie jest... :-/
no tak...no ale jakby, to też jest do zrobienia, prom do dublina a potem jazda. szkoda tylko, że za przewóz samochodu promem tak sie dużo płaci(z 200 funtów jakieś? :roll: )

kasienka napisał/a:
Aga, nie pisałaś, że już macie auto!!! :-)
kochana, niemożliwe:)przeciez ja ci wszystko piszę!
aguś, martka no pewnie, że pamiętamy :-D

hans - 2007-12-07, 15:22

Aga to za gościnę i za całokształt i... :mrgreen:
Azja - 2007-12-09, 19:35

ojej...to już jutro...
martka - 2007-12-09, 19:36

Azja, głowa do góry. lada moment będziesz pisać, że już lecisz z Izunką też :-)
Azja - 2007-12-09, 19:39

:-) tak... myślcie o nas choć troszkę ciepło...
martka - 2007-12-09, 19:40

no jakżeż by inaczej :-D
adriane - 2007-12-10, 00:25

Jestem z Tobą Azja.
magdusia - 2007-12-10, 09:45

Asia ściskam mocno :-D
jakoś wytrzymasz tę rozłąkę,a potem to już super będzie :-D

malina - 2007-12-10, 10:48

Azja napisał/a:
myślcie o nas choć troszkę ciepło...


Czemu tylko troche ;-) ??Ja myśle o Was bardzo ciepło :-) POWODZENIA !!!
Tak mi sie przypomniało własnie jak u Sławka pokazywaliście mi plusy wyjazdu - my jednak nie wyjezdzamy - tylko Wy.

biechna - 2007-12-10, 14:40

Ojej!!! Przegapiłam Twój wyjazd hans :-) Mam nadzieję, że układa się OK. Jestem pewna, że nie musicie się o nic bać, zaczynanie "od nowa" nie jest wcale takie trudne i wbrew wielu opiniom muszę przyznać, że idzie tu odkładać naprawdę grubą kasę - jeśli oczywiście przyjeżdża się ją odkładać ;-) My przez 1,5 miesiąca mamy już tak dużo odłożone, że mogę sobie pozwolić na 2-tygodniowy wyjazd do Polski i bardzo spokojne poszukiwanie nowej pracy, jako że fabryka ciasteczek wstrzymuje produkcję aż do marca. A jeśli niczego się nie odkłada, a buduje się tutaj swoje życie na dłużej, to też jestem pełna pozytywnych wrażeń. Zresztą, wierzę mocno, że sami się przekonacie i że będzie Wam tu dobrze :-)
Strasznie się cieszę, że więcej mam tu bratnich dusz na wyspie.
Pamiętajcie tu o mnie, jam w Szkocji co prawda, ale na jakiś zjazd wege chętnie się stawię albo i sama zaproszę :-) Tylko informujcie proszę na gg - tam co 2 dni gdzieś zaglądam, a na wegedzieciaku bywam chwilami małemi i to bardzo rzadko.
Hans, napisz, jak się wiedzie.

bodi - 2007-12-10, 21:39

emigranci drodzy, napiszcie mi prosze z jakich stron / forów internetowych korzystaliście, szukając informacji i przygotowując się do wyjazdu?

thank you from the mountain :mryellow:

ina - 2007-12-10, 22:44

bodi, polecam Ci np tą stronkę hxxp://www.szkocja.net/ogloszenia/tablica.aspx?id=6

(jeśli myślałabyś o Szkocji)

bodi - 2007-12-10, 23:57

ina, dzięki :)

czekam dalsze wpisy zza morza :)

pepper - 2007-12-11, 01:58

bodi napisał/a:
emigranci drodzy, napiszcie mi prosze z jakich stron / forów internetowych korzystaliście, szukając informacji i przygotowując się do wyjazdu?

Ja przygotowywałem się do wyjazdu szukając wszelkich informacji o Irlandii oraz czytając polskie portale i blogi polskich emigrantów. Ich adresy znaleźć można teraz na moim blogu. Ja sobie je wyguglowałem.

babaaga - 2007-12-11, 16:25

kochani, śpieszę donieść, że Hans dotarł cały i zdrowy dzisiaj juz byliśmy na mieście załatwiac pierwsze rzeczy,papiery, ubezpieczenia jemy,bawimy się. jest bardzo miło :-) właśnie jaś uklada hansowi na ręce piramidę z podkładek do kubków i bardzo próbuje się dobrać do jego laptopa :-D
hans - 2007-12-12, 20:56

Jestem już na wyspie, a może raczej na wysepce ;-) poznałem wspaniałą wegedzieciakową rodzinkę, a Jaś i Kacper zostali moimi kumplami...fantastyczne wegańskie chłopczyska :mrgreen:
magdusia - 2007-12-12, 21:21

ojej :-D
czyli nowy rozdział życia zaczęty :-D
przesyłam ciepłe myśli i życzę dużo,dużo powodzenia :-D

hans - 2007-12-12, 21:23

magdusia, :-D :-D :-D
Azja - 2007-12-12, 21:24

Radość we mnie jest jak czytam te Twoje słowa - Miszunku...Cały czas ślę góry pozytywnych myśli i duuuużo Miłości :-D
dynia - 2007-12-12, 21:27

hans ja też Ci zycze szybkiego przestawienia sie na wyspiarskie życie i interesującej pracy :-)
hans - 2007-12-12, 21:30

Cytat:
.Cały czas ślę góry pozytywnych myśli i duuuużo Miłości

Dzięki też Cię kocham mocniuteńko :-D :-D :-D

ina - 2007-12-12, 21:31

hans napisał/a:
Cytat:
.Cały czas ślę góry pozytywnych myśli i duuuużo Miłości

Dzięki też Cię kocham mocniuteńko :-D :-D :-D


ale się słodziutko zrobiło ;-)

magdusia - 2007-12-12, 21:34

Azja, hans, :-D :-D :-D
pepper - 2007-12-13, 00:33

Hans, krótko gadaliśmy, bo z dostępnością u mnie było słabo, powodzenia chłopie (a raczej sąsiedzie). Życzę wege pracy z dobrymi wagesami.
puszczyk - 2007-12-13, 10:24

magdusia napisał/a:
Azja, hans,

Mnie też to rozczuliło. :-)

kasienka - 2007-12-13, 12:47

Azja, hans, jesteście słodziusieńcy :D
taniulka - 2007-12-13, 12:58

Azja, hans :)
gosiabebe - 2007-12-13, 13:20

sweet :D
- 2007-12-14, 14:30

Azja, hans jestem sercem z Wami! Uda się uda!!!
magdusia - 2007-12-14, 18:51

kiedyś byłam na imprezie z ogniskiem i ktoś chciał przeskoczyć przez ogień i wszyscy skandowali ; uda ci się!! uda ci się!! uda ci się!!
no i się udało :-D

Tak więc Azja Hans uda ci się!! uda ci się!! uda ci się!!

agus - 2007-12-14, 20:57

bodi napisał/a:
emigranci drodzy, napiszcie mi prosze z jakich stron / forów internetowych korzystaliście, szukając informacji i przygotowując się do wyjazdu?


Ja czytałam dwutygodniki o pracy za granicą (bardzo pożyteczne, choć jak się okazało już na miejscu, nie wszystkie informacje były aktualne):

hxxp://www.pracainauka.pl/
hxxp://www.pracaizycie.pl/

Okazyjnie, ale już raczej po przyjeździe, ze względu na nowe wiadomości i oferty pracy, też te:

hxxp://www.mojawyspa.co.uk/
hxxp://londynek.net/
hxxp://wielkabrytania.org
hxxp://www.goniec.com
hxxp://www.polishexpress.co.uk
hxxp://www.cooltura.co.uk
hxxp://www.dziennikpolski.co.uk/
hxxp://www.gbritain.net

Wpadły mi właśnie w oko też te portale, nie znałam ich wcześniej, ale wydają się mieć sporo istotnych informacji:

hxxp://miecio.pl
hxxp://www.infolinia.org

Jak poszperać, to podobnych stron jest mnóstwo, Polonia w prawie każdym większym mieście też ma swoje fora.

To się też bardzo może przydać:
hxxp://www.polishconsulate.co.uk

Słownik medyczny polsko-angielski:
hxxp://bioling.com/pl/slownik.php

... no i zawsze też można spytać niżej podpisaną. ;) Jeśli tylko nie pracuję danego dnia, jestem na necie. :)

moTyl - 2007-12-14, 21:30

babaaga napisał/a:
zrobimy se rajd po Anglii od wegedzieciakowca do wegedzieciakowca :-D


w moje progi szerokie zapraszam :-)
kiedy mam zacząć wypatrywać?? ;-)


Azja, hans trzymam kciuki za powodzenie misji "rozłąka" ;-)
mam nadzieję, że czas upłynie szybko i ślę pozytywną energię żeby Was podtrzymywała na duchu :-)

bodi ja przyjechałam niekoniecznie dobrze przygotowana :oops: i tak naprawdę to wszystko wyszło "w praniu" :mryellow:

hans - 2007-12-15, 16:16

Dostałem dzisiaj Manxowe prawo jazdy i załapałem pierwszą robotę na dwa tygodnie...sprzątanie w sklepie...nic ambitnego, ale przybliża spotkanie z rodzinką i to się liczy :-D
martka - 2007-12-15, 21:04

hans, super :-D
hans napisał/a:
przybliża spotkanie z rodzinką i to się liczy :-D
no właśnie :-D
bodi - 2007-12-15, 23:09

agus, dzięki wielkie :D niby jest tych stron wiele, ale właśnie dlatego zadałam to pytanie, bo wiadomo że nie wszystkie są tyle samo warte.

hans, first cats behind the fences :mryellow: :-P

Azja - 2007-12-16, 15:00

hans napisał/a:
przybliża spotkanie z rodzinką i to się liczy


bardzo na to czekam :-D

babaaga czy wyrażałam Wam oficjalnie swą wdzięczność za Wasza pomoc i troskę??? Jesteście wspaniali!!! :-D

bodi czy Ty też myślisz o wyruszeniu w świat?

bodi - 2007-12-18, 23:59

Azja, myslimy o tym od dawna, ale z różną intensywnością. Różne rzeczy mają na to wpływ, na razie nic konkretnego się nie rysuje. Ale informacji zawsze szukam :D
babaaga - 2007-12-19, 15:25

Azja napisał/a:
babaaga czy wyrażałam Wam oficjalnie swą wdzięczność za Wasza pomoc i troskę??? Jesteście wspaniali!!! :-D
kochana Azju, ale dla nas to przyjemnosć ino! zyskaliśmy wspaniałego wspóllokatora, gadamy jak najęci, aż smutno, że tak szybko hans złapał pracę i go nie ma cały dzień ;-) będziemy kombinować, żebyście jak najszybciej do nas dołączyły, cudowne kobiety! :-D
Ania33 - 2007-12-20, 10:14

Stronka miecio mi sie przydala co do zalatwiania dokumentow(dokladnie jakie trzeba), polecam.
Nadmienie jeszcze, ze leki tu sa dla dzieci za darmo a i dentysta dla matki z malutkim dzieckiem(dziecko do poltora roku) jest za darmo(tylko ze czeka sie tu prawie z pol roku :-D ).

Hans jak bedziecie wyruszac w droge to zaprazam w moje skromne progi, notabene niedaleko nas jest Wasza wysepka
:mrgreen:

Azja czas rozlaki szybko minie-mi minelo szybko choc trwalo ponad rok :-D

Pozdrawiam

Azja - 2007-12-22, 11:03

Ania33 napisał/a:
mi minelo szybko choc trwalo ponad rok


O rety!!! Rok!!! Dla mnie to za długo!!! Ja zdecydowanie krótszą rozłąkę przewiduję :-)

babaaga napisał/a:
będziemy kombinować, żebyście jak najszybciej do nas dołączyły, cudowne kobiety!


babaaga to bardzo miłe i oby to było jak najszybciej!

Ania33 - 2007-12-24, 00:53

Ano troche to rwalo, ale urodzilam Kamilke i czas b.szybko mi zlecial.

Azja napisał/a:
Ja zdecydowanie krótszą rozłąkę przewiduję


I tego wlasnie zycze! :-D

hans - 2007-12-31, 12:08

Pierwsze oddzielne święta już za nami...i mam nadzieję że ostatnie...
Towarzystwo miałem przednie...ale zawsze rodzina to rodzina i tęsknota jakaś taka...eh...

adriane - 2008-03-28, 11:38

hans napisał/a:
Pierwsze oddzielne święta już za nami...i mam nadzieję że ostatnie...


My już trzecie święta spędziliśmy osobno...

Azja - 2008-03-29, 23:52

adriane napisał/a:


My już trzecie święta spędziliśmy osobno...


My juz drugie....i powiem, że mi już starczy tej rozłąki. :-?

adriane a kiedy Wy dołączycie do siebie?

adriane - 2008-03-29, 23:56

Cytat:
adriane a kiedy Wy dołączycie do siebie?


No też bym chciała wiedzieć... Jakoś mi nie pasuje ta mieścina w której Pepper mieszka, a on nie chce (i nie może w sumie teraz...) wrócić do Polski. Może do wakacji coś wymyślimy...

Jagula - 2008-03-30, 09:42

Zaliczyliśmy drugie święta osobno....teraz czekamy na hasło odlotu dz Szkocji, myślę ,że do dwóch miesięcy tak sie stanie :mryellow: :mryellow:
scambojohny - 2008-04-12, 20:19

o irlandii pólnocnej moge napisac co niecojakby sie ktos wybieral...
Malati - 2008-12-01, 13:32

Tosiek napisał/a:
Mnie tam jakoś kasa nie ciągnie.



.My wyjechalismy z innych powodów niz kasa,co nie zmiena faktu że pod wieloma wzgledami tutaj zyje sie łatwiej

Tosiek napisał/a:
Dziwi mnie to, że tak wiele osób robi z siebie 'białych murzynów' i samozwańczych niewolników dla anglokolonialistów.


Wiele tych osób ma rodziny na utrzymaniu i brak możliwości zarobienia dogodnych pieniedzy w Polsce,nie ma co ich oceniać.Ponadto wielu Polaków pracuje na dobrych stanowiskach,zna angielski i robi w Anglii karierę. :-P

nitka - 2008-12-01, 13:51

Tosiek napisał/a:
Dziwi mnie to, że tak wiele osób robi z siebie 'białych murzynów' i samozwańczych niewolników dla anglokolonialistów.

ech, lepiej byc bialym murzynem niz szarym-okradanym w swoim panstwie, Tosku o bardzo malym i waskim polu widzenia.
zreszta jakos nie zauwazylam, zeby ktos byl przymuszany do pracy za granica, jako ten niewolnik. co wiecej, powiem Ci, ze to nie od pochodzenia zalezy, a od czlowieka, jak bedzie za granica traktowany.

biechna - 2008-12-01, 19:54

Tosiek napisał/a:
Dziwi mnie to, że tak wiele osób robi z siebie 'białych murzynów' i samozwańczych niewolników dla anglokolonialistów.

Kto? I..kogo z siebie robi??? Niewolników? No błagam Cię :roll: Ja tu bardzo chciałam być, bo dla mnie akurat kasa bardzo ważna. Na spełnianie marzeń potrzebowałam. Teraz odkładam zapasy, bo nie chcę żyć we wiosce tylko w dużym mieście, więc się przyda, nim nasza sytuacja finansowa się unormuje - bo teraz wrócimy na jakiś czas wybadać teren, ale jeśli z kasą będzie krucho, to wracamy znowu na Wyspy i tu zakładamy firmę. Tym bardziej, że znamy tu świetnych ludzi, i co więcej tu się nas lepiej traktuje niż w Poslce - a właśnie, wyjaśnij, proszę, o co biega z tym niewolnictwem? 8-)

Karolina - 2008-12-01, 20:02

"Biali murzyni" to w Polsce za 1,5tys. robią.
Alispo - 2008-12-01, 20:51

albo za 600, 1,5 tys.to wielu marzy zeby takimi bialymi murzynami byc,i to czesto z super wyksztalceniem,w duzym miescie.Wiec nie wiem czemu Tosiek sie dziwisz ze ludzie chca po prostu godnie zyc.albo ze chca zarobic wiece,ciebie to nie ciagnie,inni widoczie tego potrzebuja do szczescia i nic w tym zlego.Nikt do"niewolnictwa"nie zmusza.
zina - 2008-12-01, 21:04

Cytat:
Dziwi mnie to, że tak wiele osób robi z siebie 'białych murzynów' i samozwańczych niewolników dla anglokolonialistów.


Czy to prowokacja jakas miala byc? :-/

A ja sie dziwie ze ktos sie jeszcze dziwi ze mozna zyc gdzie sie chce i cieszyc zyciem, godnie, normalnie i z wyboru. Tyle ode mnie.

biechna - 2008-12-01, 21:07

Alispo napisał/a:
nie wiem czemu Tosiek sie dziwisz ze ludzie chca po prostu godnie zyc

Może godnie oznacza "wyłącznie w ekovegan wiosce"? :lol:

Jagula - 2008-12-01, 23:10

Nie ma co się obruszać :-P
Kto nie zaznał tego cudownego uczucia ,że można sobie po prostu zmienić pracę lub po prostu z niej zrezygnować pod wpływem impulsu bądź "widzimisię" bądź dlatego,że nie odpowiada nam przełożony nie pogrążając rodziny w finansowym bagnie - może sobie bredzić ze zdziwieniem o jakimś tam (bo nie rzeczywistym przecież) niewolnictwie...
a co ja mam poradzić,że wybraliśmy nomadyczny tryb życia? (mogliśmy wybrać wieczory przy świecy :mryellow: ;-) )

Jagula - 2008-12-01, 23:29

Tosiek- gdyby weganizm miał być katolicki , bez książek i bez netu to zapewne nie byłabym weganką ...i zapewne nie poznałabym innych wegan...i prawdopodobnie Ty też nie byłbyś weganinem :mryellow:

Byłeś kiedyś na Śląskiej wsi? hodowałeś tam marchewki :-P ?

Generalnie cały współczesny dobrobyt jest oparty na byłych i obecnych kolonializmach...można to oczywiście kontestować ;-)

fizia - 2008-12-01, 23:45

Tośku ze wsi, że tak zacytuję, czy Ty naprawdę nie masz innych rozrywek, rolnych zajęć, niż wygłaszać jakieś straszne teorie własne, jesteś pełen skrajności, zawsze czarne albo białe, bardzo mi to armię mocherowych przypomina niestety, w innym wymiarze, oczywiście :-/
Capricorn - 2008-12-02, 12:42

fizia, f*ckin' kolonializm przez Ciebie przemawia. Jesteś narzędziem w rękach imperialistycznych siepaczy ;-) :D
kocham_tramwaje - 2008-12-02, 13:18

Capricorn, :lol:
Tosiek napisał/a:
serialowym wegetarianinem
mozna jasniej?
Malati - 2008-12-02, 14:12

Tosiek napisał/a:
Ciekaw jestem kiedy weganizm stanie się katolicki (powszechny) bez netu, bez gazet i bez książek ..


o rany ja mam nadzieje ze weganizm nie bedzie powszechny,bo ja nie chce byc weganka :-P ;-)

kocham_tramwaje - 2008-12-02, 14:29

taka refleksja mi sie nasunela, przy serialowym myciu garow.
tosku-powiedzmy, ze Twoje marzenie sie zisci, wszyscy wege stana sie wegan i zaczna emigrowac do wiosek, oczywiscie ekowegan. nie pomyslales, ze wtedy te wioski stana sie regularnymi miastami?
a co do kupowania w miescie jarzynek za kasse-no ten rolnik tez z czegos musi zyc. tak mi sie wydaje. moze jestem w bledzie. moze powinni rozdawac za darmo.
Tosiek napisał/a:
bez książek
sorry, tego nie dam sobie odebrac.

[ Dodano: 2008-12-02, 14:31 ]
no i wywalze Ty wreszcie ten komputer. gdzie logika i konsekwencja?

Malati - 2008-12-02, 14:38

walaija napisał/a:
Tosiek napisał/a:
bez książek

sorry, tego nie dam sobie odebrac.


No własnie. Ja potrafie zrozumieć awersje do internetu czy gazet ale czemu książki? :roll:

biechna - 2008-12-02, 14:52

Tosiek napisał/a:
Tyrał na budowie 2 tygodnie. Miał po tym czasie dostać kasę, jakąś zaliczkę czy coś takiego.

O, a to umowy żadnej nie miał, tak o poszedł na słowo honoru, że mu ktoś zapłaci? Stąd potem te historie, jakoby nas tu źle traktowano, a mózgiem swojem to ruszyć nie łaska :roll:

Tosiek napisał/a:
Fakt faktem, że angole bardzo maczali łapy w zniewalaniu Afrykańczyków, Hindusów itd. Te "godne życie" utworzyli na pasożytniczym żerowaniu na koloniach.

Jak Ty chcesz być superrodzicem, kiedy z taką łatwością oceniasz i wyzywasz innych ludzi, czego uczysz swoją córkę? Jak się ma Twoje wspaniale wychowawcze "ekovegan" do braku podstawowego szacunku dla innych? Think about it, że się wyrażę w jednym z moich ulubionych języków :-P

Tosiek napisał/a:
serialowym wegetarianinem

O! Długo czekałam na to, jakież to na mnie przyjazne określenie znajdziesz :lol:

Tosiek napisał/a:
serialowym wegetarianinem łatwiej być mając 'pod nosem' dużo roślinek do kupienia za kassę.

No łatwiej, jakbym sama musiała to wszystko uprawiać, to bym nic innego nie mogła robić. Ale widzisz, nie dosć, że chcę mieć kasę, to lubię ułatwiać sobie życie i od rolnika kupić warzywo :-P

Tosiek napisał/a:
Ciekaw jestem kiedy weganizm stanie się katolicki (powszechny) bez netu, bez gazet i bez książek ... (?)

Oby NIGDY :mrgreen:

[ Dodano: 2008-12-02, 13:53 ]
Tosiek napisał/a:
bez netu

No chwileczkę, czy nie byłoby to dla Ciebie zbyt proste - pozbyć się nałogu, bo po prostu zniknąłby internet? Takiej chciałbyś łatwizny? Czy stąd aby nie za blisko do wygodnickiego mieszczucha wege? ]:->

kofi - 2008-12-02, 16:46

Po lekturze końcówki tego wątku mam już prawie pewność, że Tosiek tak naprawdę nie jest żadnym Tośkiem eko-veganinem, tylko być może kobietą, a może facetem prowadzącym jakieś badania socjologiczne, albo potwornie znudzonym/ą. Nie wierzę, żeby ktoś, kto ujawnia między wierszami, inteligencję - choćby poprzez całkiem sprawne posługiwanie się językiem może mieć tak zapyziałe, niespójne i szowinistyczne poglądy.
frjals - 2008-12-02, 17:22

kofi napisał/a:
poprzez całkiem sprawne posługiwanie się językiem

no ja tu bym miała wątpliwości... :roll:
Tosiek napisał/a:
angole

na Niemców mówisz szwaby? na ciemnoskórych czarnuchy? żółtki, żabojady, makaroniarze, pewnie jeszcze inne pogardliwe określenia na innych ludzi się znajdą, chyba zacznę cię zwać polaczkiem :evil:

kofi - 2008-12-02, 17:28

frjals napisał/a:
kofi napisał/a:
poprzez całkiem sprawne posługiwanie się językiem

no ja tu bym miała wątpliwości... :roll:
Tosiek napisał/a:
angole

na Niemców mówisz szwaby? na ciemnoskórych czarnuchy? żółtki, żabojady, makaroniarze, pewnie jeszcze inne pogardliwe określenia na innych ludzi się znajdą, chyba zacznę cię zwać polaczkiem :evil:

No akurat nie to miałam na myśli ;-)
To raczej świadczy o tym szowinizmie.

Lily - 2008-12-02, 17:29

fizia napisał/a:
Tośku ze wsi, że tak zacytuję, czy Ty naprawdę nie masz innych rozrywek, rolnych zajęć,
no właśnie, o ile sobie przypominam, to na wsi jest robota od rana do wieczora, zwłaszcza jeśli używa się tylko ręcznie sporządzonych narzędzi, a na jakieś Internety nie ma czasu, bo wieczorem to się człowiek przewraca i zasypia :) tak przynajmniej było na prawdziwej wsi, którą ja znam :)
kofi - 2008-12-02, 17:35

A w ogóle to weszłam na ten wątek, żeby opowiedzieć o tym, że wczoraj odwiedziła mnie była uczennica, wegetarianka (pochlebiam sobie, że z mojej inspiracji), która właśnie wróciła z podróży do Francji, Hiszpanii i Włoch. Była też w Holandii i na Cyprze. Trochę pracowała, trochę zwiedzała, kurczę, jaka ta Europa się zrobiła mała. Jak niedyskretnie zapytałam skąd miała kasę na te podróże (ale tak sobie rozmawiamy o różnych osobistych sprawach) odpowiedziała, że 2 tygodnie pracowali (z chłopakiem), potem mieli na 2 miesiące podróży. Fajnie. Czy to była praca niewolnicza?
(Np. w Holandii w pralni). To już moja jest bardziej niewolnicza, no, ale moja wg kryteriów T. to już wo ogóle hell ]:->

Lily - 2008-12-02, 17:38

kofi napisał/a:
To już moja jest bardziej niewolnicza, no, ale moja wg kryteriów T. to już wo ogóle hell ]:->
z pewnością - kuzyn mojego A. jest od lat w Niemczech na zasiłku, jeździ sobie w Alpy i ani myśli pracować... rzekomo nie ma pracy w jego zawodzie. A ponoć to nasze państwo jest opiekuńcze...
Capricorn - 2008-12-02, 18:41

kofi napisał/a:
Po lekturze końcówki tego wątku mam już prawie pewność, że Tosiek tak naprawdę nie jest żadnym Tośkiem eko-veganinem, tylko być może kobietą, a może facetem prowadzącym jakieś badania socjologiczne, albo potwornie znudzonym/ą. Nie wierzę, żeby ktoś, kto ujawnia między wierszami, inteligencję - choćby poprzez całkiem sprawne posługiwanie się językiem może mieć tak zapyziałe, niespójne i szowinistyczne poglądy.


e, to znaczy, że nie zaglądałaś na starego wd. ;-) Ja stamtąd zapamiętałam jego wątek pt: "szukam miłej weganki, cośtam, cośtam... PS. Szukam również siostry, która zaginęła jako mała dziewczynka"

kocham_tramwaje - 2008-12-02, 20:00

Capricorn napisał/a:
"szukam miłej weganki, cośtam, cośtam... PS. Szukam również siostry, która zaginęła jako mała dziewczynka"

:shock:

fizia - 2008-12-02, 21:27

Capricorn napisał/a:
e, to znaczy, że nie zaglądałaś na starego wd. ;-) Ja stamtąd zapamiętałam jego wątek pt: "szukam miłej weganki, cośtam, cośtam... PS. Szukam również siostry, która zaginęła jako mała dziewczynka"

no to wszystko jasne

orenda - 2008-12-02, 22:32

kofi, zapewniam Cię, że Tosiek jest na 100% rzeczywisty! Poznałam osobiście :mrgreen:
Kitten - 2008-12-02, 22:36

orenda, rety, rety! :mrgreen: Jakie wrażenia? 8-)
Capricorn - 2008-12-02, 22:36

orenda napisał/a:
kofi, zapewniam Cię, że Tosiek jest na 100% rzeczywisty! Poznałam osobiście :mrgreen:


ohohoho. nononono. byłaś na wczasach?

orenda - 2008-12-02, 22:44

Poznaliśmy się w Golubiu Dobrzyniu w gospodarstwie znajomego rolnika.
Kitten napisał/a:
orenda, rety, rety! :mrgreen: Jakie wrażenia? 8-)
Z Tośkiem ciężko dyskutować, bo jak widać nie jest reformowalny w poglądach, ale gruncie rzeczy jest sympatyczny (nieszkodliwy ;-) ).
Capricorn - 2008-12-02, 23:00

orenda napisał/a:
eko-rolnika (męża wege-pediatry).


cudnie, uwielbiam takie twory językowe. :D

orenda - 2008-12-03, 10:07

Capricorn napisał/a:
orenda napisał/a:
eko-rolnika (męża wege-pediatry).


cudnie, uwielbiam takie twory językowe. :D
tak mi się napisało, myślałam, że ktoś będzie kojarzył miejsce i tych ludzi. Dla mnie to nie ma jakiegoś znaczenia.

już zmieniłam, sama się z tym źle czułam :-P :mrgreen:

topcia - 2009-08-14, 00:10

Fajny wątek. Czy ktoś z Was ma doświadczenia z pobytem w Holandii? Będę wdzięczna za wszelkie info. :-D
Kasiula2305 - 2009-08-23, 17:59

Smoczki dla dzieci firmy MAM za darmo. Niestety tylko dla mieszkajacych w uk :(
hxxp://mambaby.co.uk/primababysoother.asp

ajanna - 2009-08-28, 01:13

kurcze, dopiero trafiłam na ten wątek, a już wyemigrowałam :-> . nie wiem, czy to kogoś zainteresuje, bo widzę, że głównym kierunkiem jest UK, ale jeśli ktoś z Was wybiera się do Hiszpanii, to radzę, nauczcie się hiszpańskiego przed wyjazdem koniecznie. a, jeśli nie daj buddo, do Katalonii, to najlepiej katalońskiego też. my sobie jakoś z R. bez znajomości żadnego z nich radzimy, ale to tylko dzięki temu, że R. znalazł pracę w międzynarodowej firmie, gdzie obowiązującym językiem jest angielski :-D . jednak każda wizyta w urzędzie, banku czy sklepie jest (przynajmniej dla mnie męczarnią), bo dosłownie nikt nie mówi tu ani po angielsku, ani po francusku i musimy się męczyć układając zdania w stylu "Kali jeść" po hiszpańsku :roll:
melba - 2009-08-28, 10:42

ajanna z przejeciem zerkam na twojego bloga :)
swojego czasu tez myslalam nad emigracja, no ale sie rozmylo.

rzucilo mi sie w oczy ze blog otwierasz postem o srodziemnomorskich klimatach a rok pozniej juz w nich jestes.... troche zazdroszcze.

ajanna - 2009-08-28, 13:20

melba napisał/a:

rzucilo mi sie w oczy ze blog otwierasz postem o srodziemnomorskich klimatach a rok pozniej juz w nich jestes.... troche zazdroszcze.


wiesz, ja o tych klimatach od kilkunastu lat marzyłam, ale tak na luzie :-)

ina - 2009-08-28, 13:32

ajanna, nie tęsknisz za Warszawą ani trochę?
ajanna - 2009-08-28, 14:19

dobre pytanie :-D wiesz, aż się dziwię, że nie :shock: ale w sumie, może jestem tu za krótko jeszcze i za dużo mam do roboty, żeby tęsknić :-? zobaczymy :->
Raito - 2009-08-28, 16:16

Witam Wszystkich, założyłem konto na tym forum w szczególności po to, aby napisać o tym co niżej napisałem :-) ,ale więcej o mnie w dziale Powitania. W październiku razem z rodzicami i bratem przenoszę się do Tokio, jest tam jedna z siedzib firmy mojego ojca i dlatego tam jadę. Fakt faktem stolica Japonii jak i sam kraj zawsze były moim ulubionym miejscem. Jak kogoś to interesuje to powiem, że narazie będziemy mieli wynajęte, przez firmę ojca mieszkanie blisko stacji Iidabashi na pograniczu trzech dzielnic Tokio - Chiyoda, Shinjuku i Bunkyo. Teraz czas na pytania. :-)
1.Jako, że interesuję się Japonią, wiem, że kulinarnie słynie głównie z ryb, tak więc czy jako wegetarianin, będe tam jako tako przyjęty?
2.Jest jakiś forumowicz, który mieszka w Japonii i mógłby mi opowiedzieć o życiu właśnie w tym kraju jako wegetarianin, wiem że Tokio to największe miasto świata i napewno każdy tam znajdzie odpowiednie dla siebie warunki, ale chciałbym coś mieć z japońskiej kuchnii :-) .
3.Jako, że oglądam anime i czytam mangę znam trochę japońskiego, ale naprawdę mało, pojedyńcze zdania i słowa i mimo, że idę do szkoły dla dzieci mówiących po angielsku, to i tak chcę się nauczyć japońskiego(nie wiem jak rodzice, ale ja w Japonii napewno zostanę na stałe :-) ). Czy jest na forum ktoś, kto ma ten język w jakimś większym stopniu opanowany?
Narazie to chyba wszystkie pytania, najwyżej potem zapytam o coś jeszcze, z góry dzięki za odpowiedź.

Malinetshka - 2009-08-28, 19:57

Raito, mam znajomą w Tokio, Japonkę, z którą mam kontakt mailowy. Mogę podpytać o wegetarianizm, jak jest przyjmowany, jaka jest dostępność wege potraw w restauracjach. Wiem, że tofu jest bardzo często składnikiem potraw, przyrządzane na różne sposoby.
Wiem, że moja znajoma je mięso (nawet nie tylko ryby), ale jest bardzo towarzyską osobą, ma dużo przyjaciół, więc na pewno orientuje się w temacie wege.

Raito - 2009-08-28, 23:30

Malinetshka dzięki za odpowiedź. Jakbyś mogła spytać się znajomej byłoby naprawdę miło.
nitka - 2009-08-29, 09:00

nasza forumowa kłaft uczy się pilnie japońskiego, możesz uderzyć do niej na PW. Ale przed 12.09, bo potem jedzie do Chin :mrgreen:
melba - 2009-08-29, 22:21

ajanna na luzie niby, ale widac ze to czego sie pragnie naprawde, to sie spelnia, przynajmniej ja w to wierze :)
ajanna - 2009-09-06, 22:05

melba napisał/a:
ajanna na luzie niby, ale widac ze to czego sie pragnie naprawde, to sie spelnia, przynajmniej ja w to wierze :)

no, fakt :-D . dziś byliśmy nad morzem :mryellow:

Raito ja o Japonii dużo nie wiem. ale swego czasu miałam znajomą wege, która miała męża Japończyka. wyjechali na bodajże 2 lata do Japonii i po powrocie opowiadała mi, że najtańsze produkty spożywcze tam, to ryż i tofu :-D . a co do kuchni japońskiej, to znam ją tylko z europejskich restauracji, w których weganin zawsze może się najeść: zupą miso (bez dashi), wegańskim sushi, warzywną tempurą i mnóstwem przystawek - jakieś tofu, szpinak itp. :-D

zina - 2009-09-07, 07:16

Raito, Witaj na forum :-)
Moja dobra znajoma-wegetarianka byla w Japonii (i nie tylko) wiec moge popytac bo akurat sie z nia w tym tygodniu spotykam a poki co polecam jej bloga, na ktorym moze dowiesz sie cos wiecej :-)

hxxp://chihiro.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?556606]Chihiro o świecie

ajanna, musze w koncu dorwac sie do czytania Twoich zapiskow bo mnie niezwykle takie rzeczy fascynuja (tj. podroze, mieszkanie w innym kraju) :-)

zina - 2009-09-08, 13:23

Raito, dopytalam sie znajomej o wegetarianska kuchnie w Japonii.
Jest dobrze a nawet bardzo nie uwzgledniajac ceny owocow (cena za 6 truskawek moze dochodzic w przeliczeniu nawet do £40! :shock: )
W kazdym najmniejszym sklepiku czy restauracji wegetarianin znajdzie cos dla siebie. Najczesciej bedzie to zupa miso z makaronem soba i tofu badz ryz.
Wiekszosc Japonczykow jest buddystami a Ci jak wiadomo miesa nie spozywaja stad niejedzenie miesa w Japonii nikogo nie dziwi :-)
Kiedy jedziemy? ;-)

ajanna - 2009-09-08, 15:30

Zina to ja jako buddystka z warszawki się wypowiem :-P . po pierwsze, z tego co wiem, to w Japonii główną religią jest jednak shintoizm, a jak jest z jedzeniem mięsa przez shintoistów nie wiem :-? . po drugie, z tymi buddystami to wcale tak różowo nie jest - wiele zależy od szkoły/odłamu itp. wielu z nich także mnichów i mistrzów niestety je mięso :-/

a z tymi truskawkami, to niezłe :shock:

ja b chętnie pojadę, tylko muszę się najpierw trochę dorobić :roll:

woy1976 - 2010-01-09, 17:58

Ja mam doswiadczenia rówinież ze Szkocji i jak zwykle różnie to bywa . Zgadzam się z Biechną ale wyposażyłbym sięw dużą dozę zdrowego rozsądku i niestety w brak ufności do Polaków. Jest takie stare emigracyjne bardzo smutne z resztą powiedzonko : "Jak Ci Polak nie zaszkodził za granicą to już Ci pomógł ". Jasne , że na Świecie są tylko dwa rodzaje ludzi ale Polacy nie wiedzieć czemu są mało pomocni za granicą i bardzo zawistni .
Wyjechałem prawie 5 lat temu ale wciąż jestem zawieszony między dwoma Światami (Szkocja, Czechy ) moja żona i syn wolą Czechy ja chyba z resztą też choć życie tam jest łatwiejsze . Jakiej pracy szukasz ? Jeśli masz kwalifikacje to możesz trafić bardzo fajnie (jak zawsze kwalifikacje to podstawa ) jeśli nie masz to zajmie to troche czasu zanim znajdziesz coś odpowiedniego . Jest duży popyt na róznego rodzaju pracowników polecam gumtree.com lub jobcentreplus.gov.uk możesz sobie posprawdzać różne sprawy zanim wyjedziesz . Jeśli jedziesz na przykład z myślą o pracy w turystyce to najlepszym okresem będzie maj .
Pozdrawiam i życzę powodzenia .


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group