wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - kojec

kłapouchy - 2007-11-09, 16:18
Temat postu: kojec
Babcie przekonuja mnie do zakupu kojca, a ja szczerze mówiąc nie jestem przekonana czy on w ogóle jest nam potrzebny (nie mówiąc już, że kojce są raczej drogie). Jakie macie doświadczenia? Macie (mieliście) kojce? Jakie są jego wady i zalety?
malina - 2007-11-09, 16:35

kłapouchy napisał/a:
Jakie macie doświadczenia?


Zuzia do pewnego czasu nie lubiła małych,zamknietych przestrzeni więc kojec odpadał,od razu chciała wyjsc.kupiliśmy 2 zestawy takich puzzli : hxxp://allegro.pl/item261984470_puzzle_piankowe_10_warst_rozne_wzory.html
Na takiej macie się bawiła.W wieku 7 msc zaczęła pełzać,chwile pózniej raczkować i ruszyła na podboj świata,nic jej nie ograniczało(poza barierką na schodach ;-) .Myśle,że to wszystko zależy od dziecka,jego temperamentu itd.
Gdy czasemi musiałam coś zrobić i chciałam zeby Zu była bezpieczna to wsadzałam ja po prostu do łóżeczka.Mamy tez turystyczne u rodziców,z którego bardzo szybko nauczyła sie wychodzic po siatce(podobnej jak w kojcach)

stokrotki - 2007-11-09, 16:56

kłapouchy , hmmmm zależy jaki twój dzieciaczek na to patrzy ;-) . U nas kojec był kompletna porażką , Zośka była bardzo aktywna , ruchliwa , nie było mowy o zamknietej przestrzeni ;-) ale z koleji znam dziewczynkę która ochoczo siedziała w kojcu .... takze myslę że wybór powinien być indywidualny
Może kompromisem było by kupienie łóżeczka turystycznego ? Może tańsze ? może gdzieś się przyda jeszcze na wyprawę :-)

k.leee - 2007-11-09, 17:35

Kuba i Milka nie mieli kojców. Szczególnie Mileny, z jej temperamentem nie wyobrażam sobie siedzącej w "zamknięciu"
- 2007-11-09, 17:56

k.leee napisał/a:
Szczególnie Mileny, z jej temperamentem nie wyobrażam sobie siedzącej w "zamknięciu"
u nas to samo
pozatym nie czułam potrzeby zamykania dzieciaka na jakiejś powierzchni, wolę usuwanie z "pola rażenia" ewentualnych groźnych przedmiotów i bycie z dzieckiem po prostu :)

Ewa - 2007-11-09, 22:30

U nas jest kojec, ale wcześniej nie służył raczej do zabawy, tylko było to zabezpieczenie dla dziecka, gdy ja musiałam wyjść, do toalety chociażby. Dopiero teraz kojec spełnia rolę miejsca do zabawy, bo jest wypełniony piłeczkami. Nati domaga się włożenia go do środka, wyrzuca piłeczki, a Gabryś mu podaje, ewentualnie sam zbiera i wrzuca do kojca. Dopiero teraz łapię sens kupienia kojca ;) . Poza tym przydaje mi się obecnie przy pilnowaniu dzieci, córeczka sąsiadki uwielbia się w nim bawić.
DagaM - 2007-11-09, 22:38

Ja planuje jeden pokój przeznaczyć/przygotować dla dziewczyn (moja córa plus bratanica) do zabawy, a jedynie wyjście z niego zablokuję barierką. Tak jak Ewa pisze, w sytuacji kiedy trzeba będzie pójść do toalety, czy do kuchni, nie będę się stresować, że coś się dzieje złego z maluchami.
ajanna - 2007-11-10, 05:47

my właśnie w nd odbieramy kojec od kuzynki i będziemy chłopaków wdrażać - jest taka ze dziecko trzeba przyzwyczaić do kojca zanim zacznie się przemieszczać - zobaczymy ile w tym prawdy.
wg mnie to czy kojec jest potrzebny czy nie zależy nie tyle od dziecka, co od warunków lokalowych. Weronika w ogóle nie miała kojca i nie było takiej potrzeby - mieszkaliśmy w małym, minimalistycznym mieszkaniu z nową wykładziną na podłodze :-) . teraz mamy duże mieszkanie z otwartą kuchnią i salonem (latem także balkonem), mnóstwem kabli, no i z wychodzącym kotem :roll: . do niedawna, kiedy chciałam iść do łazienki, mogłam zostawić chłopców w łóżeczku, ale teraz im coraz ciaśniej, położeni na macie spełzają, o kanapie nie wspomnę. oczywiścienie jestem zwolenniczką trzymania dziecka w kojcu non-stop, ale czasem się przydaje. kojec ma tę zaletę, że można go postawić właściwie wszędzie i mieć dziecko na oku i jednocześnie coś np. ugotować. dziecko też widzi i słyszy mamę, a nie jest pozostawione np. w łóżeczku. (najlepsza zabawa to wyrzucanie zabawek z kojca, kiedy mama podaje z powrotem :lol: ). kojec ma jeszcze jedną moim zdaniem wielką zaletę (mówię o kojcu siatkowym) - to msc-e gdzie dziecko może całkiem bezpiecznie ćwiczyć siadanie, wstawanie i inne akrobacje i czasem odpocząć od nieustannego w tym wieku nabijania sobie siniaków i guzów :roll:

puszczyk - 2007-11-10, 11:55

Jak muszę zostawić Weronikę w bezpiecznym miejscu, to wstawiam ją do łóżeczka turystycznego, a i zwykłe łózeczko w drugim pokoju wystarczy. Według mnie kojec jest zbędny.
pao - 2007-11-10, 18:56

ja kojca nie chciałam i nie miałam dla gabi. dla uli tez nie planuję.

raz tylko widziałam fajny kojec:
u Ewy jest taki a w nim sporo kolorowych kulek (takich jak w domach zabaw) zatem taki kojec jako zabawka mi sie spodobał innego nie uznaje bowiem jest to dla mnie zbytnie ograniczanie dziecka (choć pewnie wygodne dla rodzica...) tak więc co dla kogo ważne :)

kłapouchy - 2007-11-15, 21:31

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :) postanowiliśmy jednak nie kupować kojca, nie czujemy takiej potrzeby, a i do reakcji mojego ruchliwego malucha nie byłabym pewna. Póki co młody szaleje po podłodze pod bacznym wzrokiem mamy, a kiedy muszę wyjść do łazienki wsadzam go na chwilę do łóżeczka. Tylko nad jakimiś zabezpieczeniami szuflad trzeba pomyśleć bo uwielbia je otwierać ;)
Pat - 2007-12-08, 23:26

A co sądzicie o czymś takim? hxxp://esklep.babyfant.pl/index.php?main_page=product_info&cPath=89&products_id=1341
majaja - 2007-12-09, 11:24

kłapouchy napisał/a:
Póki co młody szaleje po podłodze pod bacznym wzrokiem mamy, a kiedy muszę wyjść do łazienki wsadzam go na chwilę do łóżeczka.

Miron nie tolerował zostawiania go w łóżeczku, więc ciągałam go w foteliku bujaczku wszędzie za sobą, więc uważam że taki fotelik dla dziecieka które się jeszcze za bardzo nie przemieszcza jest bardziej przydatne niż kojec.

Pat - 2007-12-09, 11:29

Cytat:
więc uważam że taki fotelik dla dziecieka które się jeszcze za bardzo nie przemieszcza jest bardziej przydatne niż kojec.
...no tak tylko ile czasu będzie się nie przemieszczał ten szkrab... mój jak raz zaczął to już postępy idą szybko...a tak jak Twój Miron - nie lubi zostawiania na dłużej w łóżku :-/
majaja - 2007-12-09, 11:38

Ja trzymałam go w foteliku dopóki na dobre nie zaczął raczkować i sam z fotelika wyłazić, tyle że coraz więcej musiałam gadać, np. w kuchni opowiadałam mu co robię, dawałam warzywa do wąchania itd.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group