| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Muszę Wam opowiedzieć... - jeszcze bez słów
pao - 2007-11-12, 10:09 Temat postu: jeszcze bez słów no chcę się pochwalić
siedzę z ulą na łapkach i gadam do siebie: no i gdzie jest tata? (czekamy na bratka) a ula słysząc to łepetynką trzepie na wszystkie strony i sie rozgląda. zdziwiłam bo maluch to jeszcze przecie, więc założyłam, ze to taki zbieg okoliczności, ale by mieć pewność mówię dalej
a gdzie jest mama?
a ula mi prosto w oczy spojrzała i uśmiech od ucha do ucha
ale rozumne dzieciątko
kasienka - 2007-11-12, 11:08
a uśmiech ma przesłodki inteligentne mamy bestyjki
ań - 2007-11-12, 11:43
pao,
DagaM - 2007-11-12, 11:50
| pao napisał/a: | | siedzę z ulą na łapkach i gadam do siebie: no i gdzie jest tata? | To widzę, że Ty tak samo gadasz jak ja, albo ja jak Ty
Nie wierzę, że Ula już jest taka rozumna, przeprowadź test jeszcze raz
Podobno trzeba mówić do dzieci od najwcześniejszych dni ich życia, bo nie wiadomo tak naprawdę kiedy dziecko zaczyna rozumieć. My od początku rozmawiamy z Niną, ale spotkalismy się już ze zdziwieniem otoczenia.
magdusia - 2007-11-12, 12:53
słodkie
kamma - 2007-11-13, 13:20
| DagaM napisał/a: | | Podobno trzeba mówić do dzieci od najwcześniejszych dni ich życia |
eeeee tam, mi jakaś pani na przejściu dla pieszych powiedziała, żenie warto tyle gadać, bo toto małe (Irma miała wtedy 1,5 roku!) i nic nie rozumie
Popisała się Uleńka, to fakt
Inteligencją i dobrym słuchem!
pao - 2007-11-13, 15:42
a jakie ma reakcje na słowo: cycuś
dziś jak usłyszała to zaśmiała się w głos (po raz pierwszy ) jeszcze ten śmiech taki nijaki ale już śmiech potem przez pół godziny usiłowała ten dźwięk powtórzyć
a co do "nie rozumienia" mój brat rzucił mi takim tekstem odnośnie swego 2letniego synka... ponoć tez nie rozumie... ech...
p.s. coś mnie ostatnio na wzdychanie wzięło
kasienka - 2007-11-13, 15:54
U nas dziś z tej serii:
Emi lubi patrzeć się na naszą starą szafę w sypialni, śmieje się do niej...Próbowałam wyczaić o co mu chodzi i patrzę dokładnie na tą szafę, a tam taki ozdobnik na górze, półkula z cyckiem takim na środku
mówię do Emila"co, podoba Ci się, bo to coś wygląda jak cycuś?" A ten skubany w śmiech nie chce mi się wierzyć, żeby mógł to zrozumieć, ale kto to wie...
Lily - 2007-11-13, 15:59
no jak to, u nas położna na wizycie patronażowej już mówiła, żeby dużo mówić do dziecka, bo to je bardzo stymuluje psychicznie
Humbak - 2007-11-14, 15:02
| DagaM napisał/a: | | bo nie wiadomo tak naprawdę kiedy dziecko zaczyna rozumieć. |
była niedawno taka seria programów o dzieciach i między innymi rozumieniu... już 2-miesięczniakom pokazywano scenkę, na której była wieża, i zza wieży wyglądała co jakiś czas maskotka. raz z jednej raz z drugiej strony. Potem postawiono 2 wieże niestykające się ze sobą tak że między nimi była przestrzeń. Maskotka raz wyjrzała do dzidzi z lewej strony lewej wieży, a za chwilę... ta sama ale z prawej strony prawej wieży... i po kilku powtórzeniach 2 miesięczne dzidzie już wiedziało, że jak raz z lewej to następny ukaże się z prawej...!
A 3-miesięczne?
Zdziwiło się!!!
3miesięczne dziecko taaak że zabawka wystaje z prawej kolumny bo przecież skoro było w lewej a pomiędzy nimi jest przestrzeń to powinno widzieć przechodzącego maskota, więc skąd on po prawej stronie? między nimi była przestrzeń!
dzieci są baaaaaaaaaaaardzo mądre
Ewa - 2007-11-14, 20:22
| pao napisał/a: | | a co do "nie rozumienia" mój brat rzucił mi takim tekstem odnośnie swego 2letniego synka... ponoć tez nie rozumie... |
Ha, mój dwulatek mnie dziś zadziwił rozumieniem. Mam z nim dużo większe problemy z jedzeniem niż z Gabryśkiem, ale jakoś daje się nim trochę "manipulować" . Za to wciąż jest awantura o kiełki. Składam mu kanapkę na pół i do środka daję kiełki. Zadziałało tylko za pierwszym razem. Teraz jest awantura. Dziś jak tylko zobaczył, że po kiełki sięgam, to zaraz był krzyk "nie!". No więc.... odstawiłam robienie śniadanka, wzięłam go na kolanka i wytłumaczyłam, że kiełki są zdrowe, że jak będzie je jadł, to duży urośnie i będzie miał zdrowy brzuszek, nie będzie miał katarku ani kaszelku. Zapytałam czy zje. Potaknął główką. Zrobiłam kanapkę. Usiadł, wcinał równo i jeszcze co chwila mi pokazywał jak on ładnie je. Wiedziałam, że mam mądrego synka, ale i tak mnie nieźle zaskoczył .
A Uleńka... no cóż, mądra mama, to i córka mądra. Czemu tu sie dziwić
pao - 2007-11-14, 20:53
ale żeby nie było: pierwszy dźwięk wydawany znaczeniowo to: ne! bardzo stanowcze ne!
moja krew
[ Dodano: 2007-11-14, 20:54 ]
ale żeby nie było: u nas w domu to bartek rozmowę od NIE zaczyna
pao - 2007-11-19, 11:52
a ula dziesiaj powiedziała
maa-maaa
co prawda powiedziała to do akwarium, ale i tak się liczy
|
|