| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ciąża i poród - Połóg - pielęgnacja nacięcia
arete - 2007-11-10, 21:55 Temat postu: Połóg - pielęgnacja nacięcia
| Wicia napisał/a: | | czy ktoś Wam w szkołach rodzenia mówił o połogu? |
Trochę było, ale raczej krótko i po łebkach. A na | Wicia napisał/a: | | 8 miesięcy | to już na pewno nie jesteśmy przygotowani. Wiciu, czemu tak długo?
Wicia - 2007-11-11, 15:10
Oj Pepper, lepiej sobie przypomnij jak to było pierwszy raz
Arete u mnie to była trochę patologia, niemniej miałam żal do szkoły rodzenia za nie przygotowanie nas na taką ewentualność. Należę do małych osób i poród był dla mnie wysiłkiem ogromnym pomimo którego i tak nie mogłam wyprzeć Karolinki (pomijam fakt, że z winy lekarzy i natychmiastowego położenia mnie, zatrzymali mi akcję porodową). Położna po długim oczekiwaniu nacięła mnie dosyć mocno. Rana się paskudnie goiła, narosło "dzikie mięso". Po dwóch tygodniach doczołgałam się do szpitala i zapowiedziałam, że nie wyjdę dopóki nie będę w stanie normalnie funkcjonować. Pomimo karmienia dawali mi silne prochy, działały krótko. Po tygodniu kuracji antybiotykowej wyszłam o własnych siłach, ale ból był jeszcze niestety przez 8 miesięcy. Bolało to mięso i bolało duże zakażone (do czego szpital się oficjalnie nie przyznał) nacięcie. Do tego czystki z macicy kontaktujące się z raną też swoje zrobiły
To nie zdarza się często więc mam nadzieję, że u Was będzie ok. Mi na tym całym etapie pomógł lekarz, który zalecił mi szare mydło. Jeżeli nie czujecie oporu natury etycznej do korzystania z niego to polecam. Po zastosowaniu szarego jelenia rana zaczęła zdecydowanie szybciej się goić no i ból był mniejszy.
arete - 2007-11-11, 16:01
Wiciu, szczerze współczuję, ale mam nadzieję, ze czas choć trochę zatarł te złe wspomnienia.
| Wicia napisał/a: | | Mi na tym całym etapie pomógł lekarz, który zalecił mi szare mydło. Jeżeli nie czujecie oporu natury etycznej do korzystania z niego to polecam. |
Rozumiem, że czasem nie ma wyjścia i szuka się wszelkich sposobów, żeby sobie pomóc.
Capricorn - 2007-11-11, 16:36
Wicia, współczuję przejść okołoporodowych.
Martuś - 2007-11-11, 17:01
| arete napisał/a: | Wicia napisał/a:
Mi na tym całym etapie pomógł lekarz, który zalecił mi szare mydło. Jeżeli nie czujecie oporu natury etycznej do korzystania z niego to polecam.
Rozumiem, że czasem nie mam wyjścia i szuka się wszelkich sposobów, żeby sobie pomóc. |
Trochę offtopic, ale w razie problemów (zresztą nie tylko, równie dobrze do mycia niemowlęcia) polecam mydła z Ekosensu - są niezwykle delikatne, całkowicie naturalne (bazowe jest bez żadnych dodatków, reszta z olejkami eterycznymi i dodatkami roślinnymi), a przy tym są 100% wegan i nietestowane.
arete - 2007-11-12, 08:38
| Martuś napisał/a: | | Trochę offtopic, ale w razie problemów (zresztą nie tylko, równie dobrze do mycia niemowlęcia) polecam mydła z Ekosensu - są niezwykle delikatne, całkowicie naturalne (bazowe jest bez żadnych dodatków, reszta z olejkami eterycznymi i dodatkami roślinnymi), a przy tym są 100% wegan i nietestowane. |
Fajnie wiedzieć, że jest jakaś alternatywa. Dzięki, Martuś.
Lily - 2007-11-12, 10:39
Kora dębu i nagietek jeszcze.
Wicia - 2007-11-12, 15:53
Ja stosowałam i delikatne mydła i nagietek i jakoś nie sprawdziły się w moim przypadku
Martuś - 2007-11-12, 17:29
Wiciu, ale te 'delikatne mydła' to zawsze mają jakieś dodatki, nie spotkałam jeszcze dobrego, naturalnego mydła, chociażby na opakowaniu twierdzili, że jest 'naturalne' i dla niemowląt, ten Szary Jeleń jest zapewne taki dobry dlatego, że jest to po prostu zmydlony tłuszcz (chociaż nie wiem, może nawet on ma jakieś dodatki w stylu soli, jak wszystkie przemysłowo robione mydła), a mydła Ekosensowe są właśnie jedynie zmydlonym tłuszczem, tyle, że roślinnym (na dodatek wysokiej jakości), zresztą najlepiej poczytać na ich stronie - www.ekosens.pl
Alispo - 2007-11-12, 22:45
Ta,ekosens to swietny wybor.a moze jeszcze hxxp://www.ekologiczny.pl/x_C_I__P_136010149.html]sonett ?
Martuś - 2007-11-12, 22:52
Sonett też w porządku, co prawda z solą i gliceryną (bo wiadomo, że to masowa produkcja, a Ekosens wszystko ręcznie i ze składników prima sort), no ale cena też dużo niższa, naprawdę przyzwoita.
ulapal - 2007-11-13, 02:31
a moze by tak w ramach pielegnacji krocza zorganizowac jakas manife przeciwko nacinaniom jakimkolwiek. ja nie mialam i wyobrazam sobie tylko, co mnie ominelo. chyba to wcale nieglupi pomysl. tlumy brzuszkowych dam i tych rozpakowanych i tych co na zapas, i mezowie wszyscy skanduja- uwolnic krocze od skalpela!!!! ale sie rozmarzylam... hi hi, w koncu prawie 3 rano.
Lily - 2007-11-13, 11:02
| ulapal napisał/a: | | wszyscy skanduja- uwolnic krocze od skalpela!!!! | hehe, chyba by była kontrmanifestacja położnych
Capricorn - 2007-11-13, 12:20
Choć sama nigdy nacinana nie byłam i w zwiazku z tym mogę tylko teoretyzować, to dodam, że bardzo pomocne w gojeniu rany jest "wietrzenie krocza" - niestety, rzadko która świeza mama ma możliwość polezenia sobie gołą pupą do góry.
Wicia - 2007-11-13, 12:28
Tak, pomaga o ile nie ma zakażenia.
PiPpi - 2007-11-19, 10:21
jejku..współczuje ci Wicia, i wszystkim nacinanym mamom
m.in.dlatego zamierzam rodzić w domu i za jakiś czas zacząć masować krocze olejami jadalnymi, żeby sie uelastyczniło. naprawde wymiękam kiedy słyszę takie historie z polskich szpitali, legalne okaleczanie dla wygody personelu, wrrrr
pao - 2007-11-19, 11:05
to poczytaj te miłe historie, bo szpital nie zawsze jest straszny
z pierwszego porodu mam niemiłe wspomnienia (stwierdziłam, że jak bartek chce drugiego dziecka to sam sobie urodzi ), ale drugi wspominam fantastycznie. impreza była przednia, personel fantastyczny i ogólnie fajnie było (na dowód powiem, ze zaraz po urodzeniu zaczęłam myśleć o kolejnym porodzie )
Wicia - 2007-11-19, 11:53
| pao napisał/a: | | zaraz po urodzeniu zaczęłam myśleć o kolejnym porodzie |
Ja też pomimo wszystko
Capricorn - 2007-11-19, 11:55
Ja na sali porodowej oświadczyłam położnym: my tu jeszcze wrócimy i wrócilismy
strzeszynek - 2007-11-19, 14:50
| ulapal napisał/a: | | a moze by tak w ramach pielegnacji krocza zorganizowac jakas manife przeciwko nacinaniom jakimkolwiek. ja nie mialam i wyobrazam sobie tylko, co mnie ominelo. chyba to wcale nieglupi pomysl. tlumy brzuszkowych dam i tych rozpakowanych i tych co na zapas, i mezowie wszyscy skanduja- uwolnic krocze od skalpela!!!! ale sie rozmarzylam... | fajny pomysł, che che
co do wietrzenia, ja nawet nie chciałam, bo plamiłam dobry miesiąc po porodzie i bez majtek zwyczajnie nie czułam się komfortowo. co do samego cięcia, to chyba był najmocniejszy punkt porodu - przynajmniej męża to najbardziej ruszyło. miał dobre miejsce, w 1. rzędzie to i widok lepszy
a mnie tam nawet nikt nie pytał, co ja bym chciała. zasadniczo to najpierw chciałam iść do domu a potem to już bardzo chciałam urodzić ale też mieliśmy przejścia i w czasie porodu, i po. no i ja, niestety, tego szpitalnego cyrku nie wspominam dobrze. czułam się tam trochę jak krowa, nikt mnie o nic nie pytał ,niespecjalnie miałam coś do powiedzenia, leżałam tylko i czekałam, aż coś się ruszy. u mnie w mieście są tylko 2 porodówki, mój szpital miał lepsze opinie na stronie rodzić po ludzku, ten drugi - w opinii znajomych. mój wybrałam ze względu na możliwośc porodu w wodzie, koniec końców, nawet o to nie pytałam - wiedziałam już, że się nie zgodzą ze względu na komplikacje
lamialuna - 2010-07-02, 10:24
no ok dziewczeta, ale procz mycia mydlem i wietrzenia... to duzo tu nie ma
z masowaniem olejkami dalam ciala, odkladalam odkladalam i teraz to juz za pozno - moge sie modlic o porod w wodzie i nierozdarcie.
Polowek zostal juz przeszkolony, ze ma atakowac polozna zblizajaca sie do mnie ze strzykawka, nozyczkami czy skalpelem .
Do wietrzenia kupilam juz podklady na lozko, ale ciezko wyczuc czy to wypali. Rodzimy w upalach wiec moze sie faflac wszystko, czego ja nie cierpie. Wogole zabawa ze mna i zabawa z pepowina mlodziezy mnie przeraza.
Gdzies czytalam, ze myc za duzo nie mozna, a potem ze po kazdym siku....
No i kwestia samego naciecia czy rozerwania jak juz sie zdaza... o tym, ze trzeba naciskac na szyjacego zeby zeszyl porzadnie tez nic nie wspominacie...
Zatem czekam na newsy
[ Dodano: 2010-07-02, 10:51 ]
ok, juz sie kajam... czytam forum od konca zeby nie bylo, ze zapodaje nowe tematy - a tu sie okazuje, ze tematy sie powtarzaja....
moze by je laczyc?
[ Dodano: 2010-07-02, 10:51 ]
ok, juz sie kajam... czytam forum od konca zeby nie bylo, ze zapodaje nowe tematy - a tu sie okazuje, ze tematy sie powtarzaja....
moze by je laczyc?
Kaja - 2010-07-02, 22:25
A można się nie zgodzic na naciecie poprostu?
lamialuna- Ty w którym tygodniu jestes?
Kat... - 2010-07-03, 00:29
| Alispo napisał/a: | | A można się nie zgodzic na naciecie poprostu? | nie zawsze się da nie zgodzić. Są szpitale, które mają jakieś tam procedury, leją na wiedzę i szacunek a poza tym czasem naprawdę zdarza się dziecko, które jest wielkie i ponoć trzeba. Ja miałam to szczęście, że rodziłam jak chciałam, wypchnęłam z siebie Zygmula na czworaka, pękłam nieznacznie, to właściwie wyglądało jak rozstęp a teraz śladu nie ma. Ale wiem, że miałam szczęście bo jako pierworódka w większości innych szpitali zostałabym rutynowo nacięta. Nie wyobrażam sobie tego i bardzo wszystkim naciętym współczuję. To był mój największy porodowy strach, rodzić się w ogóle nie bałam.
Anja - 2010-07-03, 08:17
| Capricorn napisał/a: | | Choć sama nigdy nacinana nie byłam i w zwiazku z tym mogę tylko teoretyzować, to dodam, że bardzo pomocne w gojeniu rany jest "wietrzenie krocza" - niestety, rzadko która świeza mama ma możliwość polezenia sobie gołą pupą do góry. |
Zdecydowanie pomaga, mówię to nieteoretycznie. No i chodzenie cały dzień bez majtek (ale w spódnicy, żeby nie było). Jakkolwiek wiem, że dla niektórych to nie do przyjęcia.
lamialuna - 2010-07-05, 08:05
| Kaja napisał/a: |
lamialuna- Ty w którym tygodniu jestes? |
Kaju,
40+5.... tydzien "czekania"
[ Dodano: 2010-07-05, 08:09 ]
A co do... co mozna a czego nie, a w zasadzie czego nie musimy robic i na co sie zgadzac w szpitalach czytalam conieco w ksiazce Okrzesikow "Piersia Spoko".
Zakladam, ze na stronce rodzic po ludzku jest wiecej info o tym....
A z mojego doswiadczenia z tamtego tygodnia wynika, ze i tak mowisz nie, a oni bezprawnie robia co chca... w te srode im tak latwo nie pojdzie ....
gemi - 2010-07-06, 05:58
lamialuna, rodzisz rodzinnie? Tak pytam, bo zawsze łatwiej jest wtedy postawić na swoim.
Mi się nacięcie tak paprało, że bliska byłam załamaniu. Lekarz zszył mnie tak, że mi się szwy wrosły i pojawił się ropny stan zapalny. Zostałam poinformowana, że to szwy rozpuszczalne. Moja lekarka, która mnie wyratowała z opresji stwierdziła, że i owszem - rozpuszczalne były, ale dopiero po 3-4 miesiącach. Poza tym jak tu dbać o krocze w szpitalu, w którym jedynym miejscem do karmienia jest wąskie łóżko i nie można sobie inaczej usiąść, niż na obolałych czterech literach. Z karmieniem na leżąco na początku nam nie szło, więc męczyłam się potwornie na siedząco ze zgarbionymi plecami, bo nie było się o co oprzeć.
Dla mnie ulgą było robienie nasiadówek w wywarze w kory dębu. Łagodziły stan zapalny. A później suszyłam się suszarką.
lamialuna - 2010-07-06, 09:58
No niby rodzimy rodzinnie w Birth Centre, ale nie wiem co wymysla 'po terminie'. Oni tu niby sa tacy zaje...fajni ale terroryzuja na maxa - pojedyncze polozne sa w miare....
Nie masz 3000 funa na prywatna to sie stresujesz...
No i z planu aktywnego porodu i w wodzie bez ciec z ewentualnym rozdarciem a i niekoniecznie nie wiadomo gdzie skonczymy...
Jagienka - 2010-07-08, 18:04
Mnie pomogły naświetlania lampą bioptron. Moi Rodzice zakupili kiedyś takową i bardzo sobie chwalą, ja nie do końca byłam przekonana do tego wynalazku. Jednak rana po nacięciu, w fazie gojenia się, bolała mnie i swędziała tak niemiłosiernie (a - wiadomo - podrapać się nie dało, ani pomasować), że uznałam, iż zgadzam się na wszystko, co tylko może przynieść mi ulgę. I Mąż codziennie naświetlał mi tę ranę i faktycznie pomagało.
Później na pierwszej wizycie po porodzie, lekarz zdumiony był, że tak ładnie zrosło mi się nacięcię i blizna jest ledwo widoczna.
A teraz mam zamiar zadziałać nieco wcześniej i liczę, że regularne masowanie krocza olejkami pozwoli mi uniknąć naciecia przy kolejnym porodzie.
gemi - 2010-07-14, 06:26
Jagienka, jak zdecydujecie się na poród domowy, to masz naprawdę ogromne szanse na uniknięcie ponownego nacięcia.
A o lampie dobrze wiedzieć
|
|