| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Off-topic - kącik poprawiania humorów :)
Malroy - 2007-11-16, 10:56 Temat postu: kącik poprawiania humorów :) taaa, godne wynagrodzenie, duże zarobki, większe pieniądzą za większą odpowiedzialność - utopia, niestety Nie tutaj, nie teraz.
włączył mi się ostatnio tryb pesymistyczny, co nie znaczy, że nie prawdziwy.
pao - 2007-11-16, 11:00
to go wyłącz bo tylko materię w tej postaci wzmacniasz
Malroy - 2007-11-16, 11:04
| pao napisał/a: | to go wyłącz bo tylko materię w tej postaci wzmacniasz |
dzięki za przypomnienie, ale właśnie wiszę całym ciężarem ciała na wielkiej wajsze oznaczonej samopoczucie i nie mogę jej ściągnąć w dół, gdzie namalowana jest uśmiechnięta buźka - może się ktoś jeszcze powiesi i pomoże?
pao - 2007-11-16, 11:10
no wieszać to sie nie zamierzam a i Tobie nie polecam
ale ćwiczyly usmiech o tak:
alcia - 2007-11-16, 11:33
| Malroy napisał/a: | | może się ktoś jeszcze powiesi i pomoże? |
o, ja dziś jestem w sprzyjającym nastroju na takie akcje
No to ćwiczymy:
Pao, dobrze mi idzie??
pao - 2007-11-16, 11:39
bardzo dobrze jeszcze trochę ćwiczeń a efekt końcowy sie utrwali
Malroy - 2007-11-16, 11:45
to jak mamy kĄncik to podajcie sposoby jakimi to poprawiacie sobie samopoczucie.
pao - 2007-11-16, 11:50
a to zależy od tego czym jest zapaskudzone
jak wiadomo, na różne plamy różne środki
alcia - 2007-11-16, 11:53
| Malroy napisał/a: | | podajcie sposoby jakimi to poprawiacie sobie samopoczucie |
na mnie ostatnimi czasy chyba najlepiej moje dzieci działają. Gorzej, jak jedno w przedszkolu, a drugie śpi...
pao - 2007-11-16, 11:57
| Cytat: | | Gorzej, jak jedno w przedszkolu, a drugie śpi... |
gorzej? przecie to dopiero jest czas dla siebie
kamma - 2007-11-16, 12:49
ja lubię poczytać anegdotki na naszym forum
Chociaż dzisiaj to nawet nie ma takiej potrzeby, bo cały dzień śmiać mi się chce. Od rana jest o tak:
rosa - 2007-11-16, 13:02
Malroy głowa do góry !
ja niestety nie znam zawsze skutecznych sposobów na poprawę nastroju. ale praca lub coś co spowoduje zmęczenie fizyczne czasem pomaga
DagaM - 2007-11-16, 13:21
Malroy, ja ostatnio też mam trochę kiepski nastrój, ale wiem że to ze zmęczenia. Mi najbardziej pomaga sen, a oprócz tego przypomnienie sobie jak moja zagadana bratowa przywaliła beztrosko wózkiem w słup.
Nie było by to smieszne, gdyby nie to, że A jest osobą o wysokim poczuciu zagrożenia z byle powodu, często stresuje się różnymi wymyślonymi anomaliami zdrowotnymi u swojego dziecka (choć dzieciątko pięknie się rozwija), a tu takie po prostu "łup w słup" ot tak po prostu i zero przejęcia
Pomaga mi też zabawa i wygłupianie się z Ninulą i z Chrapką (psem).
Ania D. - 2007-11-16, 13:21
To ja opiszę moją wpadkę, kilka ładnych lat temu. Umówiłam się z chłopakiem, które znałam tylko korespondencyjnie. Mieliśmy się z spotkać w Sopocie na stacyjce, on był u koleżanki, która ma dziecko. Przyszła owa godzina, wszedł z tą koleżanką, usmiechął się do mnie. Trochę się zdziwiłam, że są razem, ale poszli kupować bilety (w moim domyśle - dla niej). Podeszłam do niego i zaczęłam rozmawiać. O książce, którą czytałam (polecana przez niego). Oni nic nie mówili, troszkę się odsuwali, ale stwierdziłam, że sa skupieni na tych biletach. Dalej mówiłam o dniu, o czymś tam jeszcze. Z ich strony czuło się coraz większy chłód. Kupili bilety i poszli, a ja zostałam sama przy kasie, smiejąc się z siebie. Chłopak, z którym się umówłam, przyszedł chwilę później.
DagaM - 2007-11-16, 13:23
Ania, świetne!
Malroy - 2007-11-16, 13:43
może zbytnio ostatnio się bombarduję sprawami zwierząt i może mnie to przerasta, nie wiem - czuję się lekko wypompowany. A może to ta grypa. Może dlatego, że tak słońca mało widać. Smutek normalnie. Nie żeby wielki dół, ale smutek - just like that.
kamma - 2007-11-16, 13:46
Wiesz, co mi pomaga na takiego doła? Wypłakać się i wyżalić. Śmiało
Marcela - 2007-11-16, 14:35
Aniu
rosa - 2007-11-16, 14:53
Ania, dobre
Malinetshka - 2007-11-16, 15:51
Filmowa taka ta historyja
Agnieszka - 2007-11-16, 19:15
Kiedyś przy okazji wakacyjnych podróży (Kraków, Warszawa - i ja i druga strona) umówiłam się pod pomnikiem narodowego wieszcza. Ja czekałam w Warszawie a druga strona w Krakowie
Kiedyś pod Rotundą (Wawa)
Przedszkole miałyśmy w Centrum, zima więc czasem trudno rozróżnić płeć dziecka w kombinezonie. Idę i nagle biegnie ku mnie rozpromieniony mężczyzna, wręczył kwiatka, cmoknął w łapkę, Adzie dał jakiś prezent. Osłupiałam. Opowiadał, że biega wokół Rotundy bo nie ustaliliśmy miejsca spotkania więc nas szukał. Z odrętwienia wyrwało mnie stwierdzenie "śliczny ten Twój synek". I dopiero wówczas zaczęłam tłumaczyć: że dziewczynka, że mnie z kimś pomylił itp. i porozmawialiśmy chwilę. Okazało się, że umówił się z dziewczyną z dzieckiem, poznaną netowo. Oddałam mu kwiatek i prezent dla dziecka, wytłumaczyłam, że to nie ja. No i mam nadzieję, że spotkał tą właściwą "umówioną" a teraz żyją sobie szczęśliwie.
Tobayashi - 2007-11-16, 19:35
Na poprawę nastroju, oprócz śmiesznych historyjek, u mnie działa obejrzenie filmu o jakiejś tragedii (z wyjątkiem filmów wojennych, bo one mnie z kolei dołują), może być thriller, albo inna sensacja. Po takim filmie doceniam moją sytuację i lżej mi na tzw.duszy
Dobrze też działa oglądanie Tobiaszowego archiwum - zostawiam niektóre ciuszki, buciki, szczególne zabawki. Kiedy je oglądam, wspominam sobie jego pierwsze tygodnie, miesiące - to wspaniale działa.
Capricorn - 2007-11-16, 21:27
lubię ten wątek o gafach:
hxxp://forum.muratordom.pl/najwieksza-gafa-i-lub-przypadki-roztargnienia-czyli,t76984.htm
pao - 2007-11-16, 21:36
capri :d niektóre są genialne
Cytrynka - 2007-11-16, 21:48
Ostatnio robię kartki i słucham kolęd albo rozmawiam z kimś przez telefon.
Capricorn - 2007-11-16, 21:54
| pao napisał/a: | capri :d niektóre są genialne |
no nie?
niektóre chyba nawet są moje
Ewa - 2007-11-16, 22:53
| Capricorn napisał/a: | pao napisał/a:
capri :d niektóre są genialne
no nie? |
Fantastyczne na poprawienie humoru. Popłakałam się ze śmiechu
rosa - 2007-11-17, 17:28
capri bomba
Lily - 2007-11-17, 17:40
ja wyłam dosłownie ze śmiechu
majaja - 2007-11-17, 21:44
W kwestii poprawiania sobie humoru:
rano byłam u fryzjera: moja nie miała czasu, poszłam przypadkowo - salon pamięta Gomułkę, pani mogłaby być moją babcią, ale jedno zdanie i ścięła mnie jak chciałam, a zwykle muszę się nagadać
kupiłam sobie czerwone rękawiczki bez szukania
poczytałam sobie gafy z linka Capri
oglądam mecz Polska - Belgia w przerwie: wracam ze spaceru z Rudą, idę jak zahipnotyzowana do tv, a tam Ebi właśnie strzela drugiego gola
Lily - 2007-11-17, 23:25
Za czasów ciąży mojej siostry łaziłam po różnych forach i natrafiłam na to: hxxp://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3241856 - niektóre może niesmaczne, ale i tak się obśmiałyśmy jak pszczoły
alcia - 2007-11-18, 09:07
Capri, dzięki za tego linka. W piątek w nocy wzięłam się za czytanie i normalnie kwiczałam momentami ze śmiechu (a mnie rozśmieszyć nie tak łatwo..)
kamma - 2007-11-18, 10:15
No cóż, wiele lat minęło, to mogę się przyznać do strzelonej onegdaj gafy, na pewno Was rozbawi.
Otóż dawno temu, gdy internet był jeszcze w powijakach, w salach komputerowych królował IRC. I poznałam kiedyś za pośrednictwem IRC'a pewnego chłopaka, który również studiował we Wrocławiu (na polibudzie) i na dodatek miał na imię Kamil
Rozgadaliśmy się z Kamilem na temat wegetarianizmu i gotowania. Oświadczyłam nieskromnie, że jestem najlepszą kucharką we Wro. Zapragnął to sprawdzić, toteż umówiliśmy się na obiedzie u mnie za parę dni.
Nadszedł Ten Dzień, gotuję obiad, pełna werwy i entuzjazmu. Nagle - dzwonek do drzwi. Otwieram, patrzę - a za drzwiami "typowy chłopiec z Polibudy", tyle, że wystrojony: Spodnie na kancik, biała koszula, w kieszonce oczywiście długopisy... Pomyślałam: "Cóż, taki sobie", ale postanowiłam nie wypadać z roli i przywitałam go entuzjastycznie:
-Heeeej! Wejdź, obiad już prawie gotowy! Trochę wcześnie przyszedłeś, gotuję coś-tam coś-tam, zaraz spróbujesz i ocenisz!
Gdy wreszcie udało mu się coś wtrącić, była to promocyjna oferta ubezpieczeń studenckich.
Kamil przyszedł 5 minut później.
I jeszcze coś z serii moich nieprzyzwoitych przejęzyczeń. Otóż jeździłam kiedyś po Warszawie z dwoma kolegami, Maćkiem i Kostkiem. Jeździliśmy maluchem, który należał do Kostka. No i szukamy jakiegoś miejsca do parkowania, a tu wszystko pozajmowane! Chłopaki bezradnie kręcą głowami, a ja, jak zwykle pełna optymizmu, oznajmiam radośnie:
-Maluch Kostka wciśnie się wszędzie!
Miłego dnia everybody!
Malinetshka - 2007-11-18, 10:29
kamma
Lily - 2007-11-18, 12:55
Malroy - 2007-11-18, 13:22
ja paę lat temu wyjeżdzam na wakacje, ostatnie minuty przed wyjściem pakuję się w pośpiechu, zapinam plecak wychodzę z mieszkania. Już niedaleko do przystanku autobusowego widzę, że autobus już stoi, no to zaczynam biec, co by mi nie uciekł. Biegnę i z każdym metrem widzę coraz więcej roześmianych ludzi w autobusie, zaczynają na mnie pokazywać i śmieją się, kiedy wpadam do autobusu wiem dlaczego. Wypadła mi na starcie biegu z plecaka rolka papieru toaletowego, ale końcówka została w plecaku, a ja dobiegając do autobusu rozciągnąłem cały papier. Było mi głupio
marcyha - 2007-11-18, 23:10
Jakiś czas temu: rano - idę sobie, idę, w pewnym momencie czuję, że o coś girą zahaczyłam i to snuje się za mną. Patrzę - ciągnę za sobą rajstopę w całej okazałości - dzień wcześniej szybko wyskakiwałam z ciuchów i zdejmowałam rajstopy razem ze spodniami - no i one rajstopy w nogawce zostały. Wiedziałam, że próby wyciągnięcia rajstopek z nogawki będą się rzucały przechodniom w oczy, więc jak gdyby nigdy nic dociągnęłam się z nimi do domu .
A całkiem niedawno zobaczyłam przez balkon, że spadły mi suszące się na sznurkach dżinsy męża. Zeszłam, wzięłam - suche - wrzuciłam do szafy. Po jakimś tygodniu - patrzę - co to za spodenki nieznajome? Niechcący gwizdnęłam któremuś sąsiadowi .
Lily - 2007-11-18, 23:12
| marcyha napisał/a: | więc jak gdyby nigdy nic dociągnęłam się z nimi do domu |
| marcyha napisał/a: | Niechcący gwizdnęłam któremuś sąsiadowi |
kasienka - 2007-11-19, 09:21
marcyha,
jak chcę sobie poprawić humor to czytam dział "muszę wam opowiedzieć"
kamma - 2007-11-21, 17:21
Autentyk, zasłyszany od uczestniczki opisanego wydarzenia:
Lidzia i Maks wybrali się do dziadka na wieś. Mieli wówczas po 6-7 lat. Kilka dni wcześniej przypadkiem obejrzeli fragment filmu, w którym gościowi odrąbano głowę, a potem gość wziął tę głowę pod pachę i poszedł. No i tak się zdarzyło, że Lidzia i Maks zawędrowali do dziadkowej szopy, gdzie wbita w pieniek tkwiła siekiera. Maks wpadł na świetny pomysł zabawy:
-Lidzia, utnij mi główkę! - poprosił siostrę i położył głowę na pniaku. Był przekonany, że jeśli odetnie mu głowę, to po prostu weźmie ją pod pachę i pójdzie.
Lidzia uznała, że to doskonała zabawa i chwyciła siekierę. Uniosła ją wysoko nad głowę...
-Nie utnę, bo mi wczoraj schowałeś lalkę!
-Lidzia, utnij! - Maks wpadł w ton błagalny, ale Lidzia była nieubłagana.
Tak oto Lidzia i Maks OBOJE mają niezłą historię do opowiadania wnukom.
Kreestal - 2007-11-21, 17:27
| kamma napisał/a: | Autentyk, zasłyszany od uczestniczki opisanego wydarzenia:
Lidzia i Maks wybrali się do dziadka na wieś. Mieli wówczas po 6-7 lat. Kilka dni wcześniej przypadkiem obejrzeli fragment filmu, w którym gościowi odrąbano głowę, a potem gość wziął tę głowę pod pachę i poszedł. No i tak się zdarzyło, że Lidzia i Maks zawędrowali do dziadkowej szopy, gdzie wbita w pieniek tkwiła siekiera. Maks wpadł na świetny pomysł zabawy:
-Lidzia, utnij mi główkę! - poprosił siostrę i położył głowę na pniaku. Był przekonany, że jeśli odetnie mu głowę, to po prostu weźmie ją pod pachę i pójdzie.
Lidzia uznała, że to doskonała zabawa i chwyciła siekierę. Uniosła ją wysoko nad głowę...
-Nie utnę, bo mi wczoraj schowałeś lalkę!
-Lidzia, utnij! - Maks wpadł w ton błagalny, ale Lidzia była nieubłagana.
Tak oto Lidzia i Maks OBOJE mają niezłą historię do opowiadania wnukom. |
Miał szczęście, że zrobił siostrze na złość
Lily - 2007-11-21, 17:30
kamma....
kamma - 2007-11-21, 18:30
No dobra, ta poprzednia historia to może zbytni hardkor jak na kącik POPRAWIANIA humoru
To macie na odtrutkę coś lżejszego. Historia ma dwie wersje.
Mój M. jest listonoszem. Tak się składa, że w jego rejonie jest zespół lekarza rodzinnego, w którym pracuje moja mama. M. jest znany z żarcików i różnego rodzaju numerów (nawiasem mówiąc, wreszcie zdołałam przywyknąć ).
Wersja 1, z perspektywy M.:
Przyszedłem do praktyki z listem, ale teściowa akurat rozmawiała z kimś za zamkniętymi drzwiami. Nagle nadeszła ładnie ubrana pani i zwróciła się do ludzi oczekujących w kolejce: "Przepraszam bardzo, ja z Sanepidu, wejdę tylko na momencik!" Więc ja jako lojalny zięć, wysłałem teściowej sms'a "Masz Sanepid za drzwiami".
Wersja 2, z perspektywy mojej mamy:
siedzę w zabiegowym i gawędzę z Jarkiem (*imię zmienione ), gdy nagle dostaję sms'a od zięcia: "Masz Sanepid za drzwiami". A ponieważ nie ze mną te numery, otworzyłam drzwi i powiedziałam:
"Ja ci dam Sanepid!" prosto w twarz pani z Sanepidu.
Ewa - 2007-11-21, 19:00
| kamma napisał/a: | | "Ja ci dam Sanepid!" prosto w twarz pani z Sanepidu |
Lily - 2007-11-21, 19:29
alcia - 2007-11-21, 20:38
No to moja historia ze wczoraj :
Odbieram Kaję z przedszkola (Lenka w chuście), biorę buty, Kaja zakłada, ja wiążę po omacku of'course, bo Lenka mi pół świata przesłania)
- Mam takie fajnie buciki, prawda? - pyta Kaja
- no fajne.. - ja
- A kto buciki takie zrobił?
- Nie wiem kochanie, ktoś wyprodukował
- A od kogo dostałam?
- od Jagódki (w myślach: co ona tak 'wsiadła' dzisiaj na te buty...??)
Kilka godzin później w domu, Karko wraca z pracy;
- Oo, skąd Kaja ma takie buty?
- od Olgi
- to znowu jakieś dostała?
- Coście się tak dzisiaj tych butów uczepili?? Ma jej już miesiąc, a Ty jesteś taki wielce zaskoczony???
No i zgadnijcie jaka była puenta.
Kreestal - 2007-11-21, 20:41
| alcia napisał/a: | No to moja historia ze wczoraj :
Odbieram Kaję z przedszkola (Lenka w chuście), biorę buty, Kaja zakłada, ja wiążę po omacku of'course, bo Lenka mi pół świata przesłania)
- Mam takie fajnie buciki, prawda? - pyta Kaja
- no fajne.. - ja
- A kto buciki takie zrobił?
- Nie wiem kochanie, ktoś wyprodukował
- A od kogo dostałam?
- od Jagódki (w myślach: co ona tak 'wsiadła' dzisiaj na te buty...??)
Kilka godzin później w domu, Karko wraca z pracy;
- Oo, skąd Kaja ma takie buty?
- od Olgi
- to znowu jakieś dostała?
- Coście się tak dzisiaj tych butów uczepili?? Ma jej już miesiąc, a Ty jesteś taki wielce zaskoczony???
No i zgadnijcie jaka była puenta. |
Czyżby obca własność?
Capricorn - 2007-11-21, 20:43
alcia
ostatnio moja teściowa maluchy z przedszkola odbierała, też miałam stracha, że nieświadomie buchnie coś komuś
alcia - 2007-11-21, 21:24
| Kreestal napisał/a: | Czyżby obca własność? |
no niestety...
Myślałam, że się spalę ze wstydu
Zakręcona mamuśka.
Ewa - 2007-11-21, 22:08
Alcia brawo
zojka3 - 2007-11-22, 06:34
| alcia napisał/a: | | Kreestal napisał/a: | Czyżby obca własność? |
no niestety...
Myślałam, że się spalę ze wstydu
Zakręcona mamuśka. |
marysia - 2007-11-22, 08:35
Alcia
Ania D. - 2007-11-22, 20:11
Alcia
A ja szukałam sobie dziś książki w necie i znalazłam takie coś:
Kto jest pierwszą damą polskiej literatury?
Wisława Szymborska
Manuela Gretkowska
Dorota Masłowska
Katarzyna Grochola
Michał Witkowski
Lily - 2007-11-22, 21:22
Ja wiem, ja wiem
kamma - 2007-11-28, 16:09
Przypomniało mi się coś z czasów studiów. Jeden kolega chciał skorzystać z pracowni komputerowej. Miał założone konto, ale ponieważ dawno tam nie był, hasło się zdezaktualizowało. Próbuje się więc zalogować, a tu nic. Woła więc admina. Przychodzi admin razem z przydupasem i kombinują. Admin każe koledze ponownie się zalogować. Pyta, czy kolega na pewno dobrze zapamiętał hasło, bo może zapomniał i wpisuje niewłaściwe. Kolega zapewnił, że pamięta. Wpisuje swój login, ale nie zauważył, że pojawił się jakiś komunikat o błędzie i komputer ponownie poprosił o login. Następnie, nieświadomy błędu, wpisał hasło, które ukazało się zdumionym oczom admina, przydupasa, samego kolegi oraz osób siedzących w pobliżu. Hasło brzmiało: "cipka".
Wierzę, że takiego hasła nie mógł zapomnieć!
marcyha - 2007-11-30, 00:00
to musiał mieć minę nietęgą hehehe, dophre!
A ja Wam opowiem przydługą historyjkę z życia mojej szalonej ciotki:
Pierwszy wyjazd zagraniczny - do Hiszpanii. Rok 1978. Jechała z siostrą. Przed wylotem całą wycieczkę miły pan ustawił w szeregu i zadał onemu szeregowi pytanie "czy ktoś ma bursztyny?". Moja ciotka uczciwie jak na świętej spowiedzi podniosła rękę i jeszcze podnosiła rękę siostrze "ja mam bursztyny, ja mam! Ale drobnica, nieszlifowane. Moja siostra ma duuuuże, szlifowane, piękne bursztyny, ja tylko drobnicę..." Siostra usiłowała coś powiedzieć, ale nie dała rady. Facet poprosił "proszę pokazać!". Ciocia na to osłupiała "co mam pokazać???" . Facet "no jak to co, bursztyny oczywiście...". "A nieeee, ja te bursztyny mam w domu....". Facet oniemiał, jak się pozbierał, strasznie nakrzyczał na obie, że kpią sobie, albo co. Potem stanął nos w nos z ciocią, napiął się i wysyczał "czy ktoś ma kryształy?". Ciocia na to "przy sobie nie mam..."
Inna historyjka, ta sama ciocia, niedawno. Ciocia zapisała się na uniwersytet trzeciego wieku. Razem z kumpelą (obie nigdy nie miały do czynienia z komputerem) wybierały sobie kursy, przyszło w końcu do wybrania kursu komputerowego. Miła pani zapytała na jaki kurs komputerowy chcą uczęszczać. Nie wiedziały, więc miła pani zaproponowała grafikę komputerową, na co obie przystały. Na pierwszych wykładach obie panie skrupulatnie przez kilkanaście minut robiły notatki. Prowadzący zapytał, czemu (jako jedyne w grupie) nie włączyły komputerów. "Bo jeszcze nie było o tym jak się włącza komputer..." . Pan uprzejmie stwierdził, że chyba nie na ten kurs się zapisały , ale, ale, to jeszcze nie koniec... Przepisały się na kurs dla początkujących, ciocia notowała jak zwykle skrupulatnie "włączamy komputer zielonym przyciskiem..." Ciotka obejrzała MONITOR ze wszystkich stron i zielonego przycisku nie znalazła. Poprosiła wykładowcę do siebie "proszę pana, mój komputer nie ma zielonego przycisku". "Ależ ma, o tu, przy nodze jest" (komp stał na ziemi pod ławką). "No to pan nie powiedział, że przy nodze, muszę dopisać - ZIELONY PRZYCISK PRZY NODZE", "nie, niech pani nie pisze, że przy nodze, bo komputer może stać w różnych miejscach..." "To jak mam napisać? "przy nodze lub w innym miejscu???"... Zrezygnowany wykładowca na to: niech Pani napisze "przy nodze..."
alcia - 2007-11-30, 00:07
Marcyha, świetną masz ciocię! No, humor dzięki niej poprawiony, można iść spać
marcyha - 2007-11-30, 00:09
To się cieszę, ze poprawiony
Ewa - 2007-11-30, 00:11
Brawo dla cioci! Nie mogę przestać się chichrać
ań - 2007-11-30, 00:23
marcyha,
marcyha - 2007-11-30, 00:24
Tylko niech Wam się nie wydaje, że to jakiś matołek - ciotka to prawniczka "od rozwodów", kobitka na poziomie, tylko troszku szurnięta
Jeszcze mi się przypomniało - przez dłuższy czas jeździła na rowerze, ale nigdy nie nauczyła się skręcać (wydawało się jej, że zawsze jest za mało miejsca). Wybierała proste trasy, a kiedy musiała skręcić - hamowała i zmieniała kierunek. Przy czym sam proces hamowania polegał na zeskoczeniu z siodełka do przodu. Ponieważ zawsze sobie obijała przy tym tyłek siodełkiem - jeździła z majtkami wypchanymi watą . Kiedyś jechała na rowerze, miała na ręku duży zegarek. Przechodzący chłopak zapytał o godzinę - ciotka na to "nie powiem, jadę na rowerze!". Nie potafiła puścić kierownicy jadąc, a nie chciała stawać, bo wiązałoby się to z obitym (mimo waty) tyłkiem.
[ Dodano: 2007-11-30, 00:27 ]
A, jeszcze: kiedyś robiła sobie sama trwałą i zagapiła się na jakiś program. Spaliła sobie włosy do skóry. Musiała chodzić w peruce
Capricorn - 2007-11-30, 00:35
o matko, tak się śmieję, że mnie brzuch boli
taka ciotka w rodzinie to skarb
Ewa - 2007-11-30, 08:19
| marcyha napisał/a: | | kobitka na poziomie, tylko troszku szurnięta |
puszczyk - 2007-11-30, 09:14
Płaczę ze śmiechu.
pao - 2007-11-30, 09:35
u nas w rodzine spacjelistką od wszelkich gaf i nierozumienia wypowiadanych przez siebie słów jest babcia Icia to klasyczna Smoczyca, zawsze ładnie ubrana, umalowana dbająca by nikt jej nie ujrzał inaczej niż ona by sobie tego życzyła (rzecz jasna niezapowiedziane wizyty kompletnie nie wchodzą w rachubę ) niestety ja jej smoka mam czasem dość (działa wedle zasady: MÓWIĘ WIĘC JESTEM i to niekoniecznie mówi z sensem
no i któregoś dnia gdy już byłam zmęczona jej trajkotaniem o niczym wyłączyłam sie nieco. babcia dalej gadała i w końcu rzekła zmierzając do lustra (właśnie miałyśmy wychodzić razem)
-to idę sie zrobić na ubóstwo.
huknęłam śmiechem i cała złość na babcię minęła jak ręką odjął a ona biedaczka nie wiedziała z czego ja sie śmieję potem jeszcze długo razem sie z tego śmiałyśmy
i babcia takich wtop ma naprawdę wiele
marcyha - 2007-11-30, 10:01
Mojemu małżowi czasem się sóś spląta i niechcący genialne teksty mu wychodzą, np. "ten gość śpiewa jakby mu wielbłąd nadepnął na ucho igielne"
kamma - 2007-11-30, 10:11
Jak ja lubię się tak śmiać!
puszczyk - 2007-11-30, 10:37
pao, no chyba mam jednak coś wspólnego z Twoją babcią.
marcyha, niezłe.
No to opowiem wam historyjkę, którą często powtarzała moja mama. Za panieńskich czasów przychodziła obok pewnego ogrodnika, który pracował w swoim ogrodzie. Zaznaczę, że gość miał już słaby słuch.
Mama: Kopie pan, kopie...
On: Kopru mam dużo, ale już stary.
mama: To do kiszenia.
On: Do widzenia, do widzenia.
rosa - 2007-11-30, 11:23
marcyha ciocia pierwsza klasa!
puszczyk koper dobry
kasienka - 2007-11-30, 12:27
marcyha, bosskie, dawno się tak nie poryczałam i posmarkałam ze śmiechu
Malinetshka - 2007-11-30, 17:36
hue hue, genialne te opowiastki!
pao - 2007-12-02, 19:22
mnie właśnie kolega od spamu zarzucił różnościami (33 maile )
na razie przejrzałam jeden: link załączam poniżej, bośmy się z bartkiem uśmiali
hxxp://pl.youtube.com/watch?v=r4Zc8FoMd0U
jak dalej będzie coś godnego to tez zamieszczę
[ Dodano: 2007-12-02, 19:28 ]
hxxp://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4441769.html
a tutaj mądry piesek
Malinetshka - 2007-12-02, 19:38
| pao napisał/a: | | hxxp://pl.youtube.com/watch?v=r4Zc8FoMd0U |
aaa znam to bombowe!
[ Dodano: 2007-12-02, 19:39 ]
| pao napisał/a: | hxxp://wiadomosci.gazeta....08,4441769.html
a tutaj mądry piesek |
i to też mam świetny skubaniec..
magdusia - 2007-12-02, 19:40
marcyha, pao, puszczyk, ale się uśmiałam
pao - 2007-12-02, 20:01
a to jest śliczne
hxxp://pl.youtube.com/watch?v=ESkrwM64ejY
[ Dodano: 2007-12-02, 20:05 ]
a tu kolejne
hxxp://pl.youtube.com/watch?v=mCwKbUVyHLY
[ Dodano: 2007-12-02, 20:18 ]
hxxp://pl.youtube.com/watch?v=OLE94WphzdI
taniulka - 2007-12-02, 22:31
Marcyha dawno sie tak nie uśmiałam Pozdrowienia dla cioci
Tobayashi - 2007-12-02, 22:44
Nigdy nie zapomnę jak kilka lat temu moja koleżanka ze schroniska miała całą serię wypadków kończących się na pogotowiu. Wszystko działo się w bardzo krótkim czasie na przestrzeni może paru tygodni, w okolicy sylwestra.
Zaczęło się od tego, że w przypływie czułości i naiwności dała się lizać po twarzy pewnemu psu, który miał opinię łagodnie mówiąc psa groźnego. No więc on także w przypływie czułości lub też z wyrachowania najpierw oczyścił sobie teren liżąc twarz koleżanki, po czym ugryzł ją centralnie w nos. Założyli jej kilka szwów. Na bal sylwestrowy nie pojechała .
Wkrótce potem poslizgnęła się przed bramą schroniska i upadła. Najpierw było "ha ha ha" a potem się okazało, że nie może sama wstać. Miała pękniętą kość ogonową. Przez wiele tygodni nie mogła się schylać, kucać, mogła tylko chodzić wyprostowana
I na koniec, znów wkrótce potem, piła kawę, którą posypała sobie cynamonem. A że nie miała pod ręką łyżeczki i trudno jej było wstać z krzesła, postanowiła, że sobie podmucha na tę kawę i w ten sposób wymiesza cynamon. Jak dmuchnęła, tak cynamon poleciał jej prosto w oczy. Pomimo płukania i płakania nie potrafiła go wydobyć z oczu i ich otworzyć - trzecia wizyta na pogotowiu.
Kiedy ktoś w tym czasie narzekał, że się gdzieś tam drasnął, czy coś go boli, kiedy usłyszał tę historię zaraz robiło mu się lepiej
Lily - 2007-12-02, 23:16
Marcyha
martka - 2007-12-08, 20:10
marcyha, ciocia rządzi
puszczyk - 2007-12-09, 01:08
Czemu ten wątek ciągle pojawi mi się w nieprzeczytanych? Dziwne...
Lily - 2007-12-09, 01:09
może na 1 stronie masz jakąś nieprzeczytaną wiadomość, wtedy cały się pojawia.
puszczyk - 2007-12-09, 01:30
Raczej nie, bo przeleciałam specjalnie wszystkie strony wątku. Znowu się pojawiło.
martka - 2007-12-09, 10:46
puszczyk, może to bo prostu znaczy, że ten wątek 'czuje', że masz zapotrzebowanie na poprawianie humoru
kasienka - 2007-12-09, 14:39
puszczyk, oznacz jako przeczytane, tez mi się czasem tak robi, ale to pomaga
Malinetshka - 2007-12-09, 16:25
Historyjka z moich zajęć angielskiego.
Wyjaśniam grupie (same kobitki ) znaczenie nazwiska Nicolas Cage i dla ułatwienia proponuję skojarzenie z klatką (cage), że niby ów aktor ma ogrooomną klatę
Krótko po tym pada pytanie jednej z lekko onieśmielonych dziewczyn:
- To.. w takim razie, co ma Sting?
Alispo - 2007-12-09, 23:45
ech,te kobitki
ina - 2007-12-10, 07:04
Dzisiaj dostałam taką wiadomość na gg od koleżanki:
<Phaet> mleko sojowe?! WTF
<Phaet> co ty mi tu ściemniasz?!
<llio> jest coś takiego
<Phaet> lol
<Phaet> mleko z krowy, kozy, kurwa samicy muła czy wenezuelskiego bobra ok
<Phaet> ale z soi (soji) ?!
<Phaet> od kiedy to soja ma cycki??
taniulka - 2007-12-10, 08:18
| ina napisał/a: | | <Phaet> od kiedy to soja ma cycki?? |
| Cytat: | - To.. w takim razie, co ma Sting? |
Stringi nosi.
majaja - 2007-12-10, 08:57
| taniulka napisał/a: | Cytat:
- To.. w takim razie, co ma Sting?
Stringi nosi. |
Wiesz co Taniulka, to nie fair, chora jestem, osłabiona siły nie mam, a ty takie: sting w stringach
taniulka - 2007-12-10, 19:14
| majaja napisał/a: | | Wiesz co Taniulka, to nie fair, chora jestem, osłabiona siły nie mam, a ty takie: sting w stringach |
A co pogorszyło się?
Teraz ja Wam coś opowiem. Jak mieliśmy historię spalania dowcipu.
Jedziemy na wakacje dwoma samochodami.
Słuchamy Trójki i mówią dowcip
Facet, jąkała w sklepie ze sprzętem gospodarskim kupuję rurę. Za nim stoi Shaggy
Facet mówi
-Dla mnie rura plasti plasti kowa
Na co Shagyy
- A mi sta lowa lowa
Haha pośmialiśmy się dzwonie do kumpeli ( jedziemy w to samo miejsce) i jej opowiadam dowcip
Ona na to hahaha zaraz opowiem reszcie ludzi w samochodzie i opowiada
Facet, jąkała w sklepie ze sprzętem gospodarskim kupuję rurę. Za nim stoi Shaggy
Facet mówi
-Dla mnie rura plasti plasti kowa
Na co Shagyy
- A mi meta meta meta lowa
Po czym dojechaliśmy na miejsce opowiedzieliśmy jeszcze jednej koleżance jak to został spalony dowcip. Przy ogólnym spotkaniu w większym gronie, ta koleżanka mówi słuchajcie opowiem was dowcip. I zaczyna
Przychodzi Shaggy do sklepu z rurami i mówi....
Na co my...NIEEEEE
Lily - 2007-12-15, 22:35
Nie mam teraz źródła tej opowiastki, więc sklecę z pamięci (nie jest to pewnie na faktach oparte ) :
Kupiłem piękny dom w Beskidach. Jest cudownie. Właśnie spadło 20 cm śniegu. Odśnieżyłem już podjazd.
Następnego dnia:
Dziś znów spadło 20 cm śniegu. Odśnieżyłem podjazd, ale drogą żaden pług nie jeździ. Mimo to nadal jest przepięknie.
Następnego: Znowu spadło 20 cm śniegu. Coraz trudniej odśnieżać podjazd,a ponadto dalsza droga nie jest odśnieżona, wszędzie zaspy.
Następnego. Znowu spadło 20 cm śniegu. Nie odśnieżam już podjazdu, bo drogą nie da się jeździć, żadne pługi ani piaskarki nie pojawiły się.
Następny dzień: Znów spadło 20 cm tego białego gówna. Pierdolę Beskidy, wracam do Warszawy.
Troszkę przerysowane, ale moja pierwsza zima tutaj to było brnięcie do maja po kostki w błocie pośniegowym, żeby w ogóle wydostać się z osiedla, więc rozumiem, że można mieć takie odczucia
gosiabebe - 2007-12-16, 01:03
| Lily napisał/a: |
Następny dzień: Znów spadło 20 cm tego białego gówna. Pierdolę Beskidy, wracam do Warszawy |
poplułam się
rosa - 2007-12-17, 08:13
fajne
kamma - 2008-01-04, 14:39
Moja szwagierka po wypadku przyjechała do nas, bo mój ojciec jest fizjoterapeutą i zabiera ją na zabiegi. W tym samym domu mieszka mój dziadek. Szwagierka odbyła z nim dzisiaj wielce terapeutyczną rozmowę:
D: I jak się czujemy, lepiej?
A: Lepiej, lepiej!
D: No, ja zawsze mówiłem, że auto to taka trumna na kółkach!
Kreestal - 2008-01-11, 20:45
Muszę się tym podzielić, po prostu muszę
<object width="425" height="355"><param name="movie" value="hxxp://www.youtube.com/v/bhWrn05cW_0&rel=1"></param><param name="wmode" value="transparent"></param><embed src="hxxp://www.youtube.com/v/bhWrn05cW_0&rel=1" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="355"></embed></object>
Marcela - 2008-01-11, 21:32
Kreestal,
Też mam coś podobnego...
Tylko nie muiem tego wkleić tutaj. Warto zobaczyć.
hxxp://video.interia.pl/obejrzyj,film,52150,sortuj,ch,st,11,pozycja,82,TURYSTYCZNA_PIOSENKA
martka - 2008-01-15, 10:10
Marcela, piękne...i co za choreografia!!!
Malroy - 2008-01-15, 11:52
hxxp://pl.youtube.com/watch?v=jjCVexoexR8&NR=1
martka - 2008-01-15, 14:47
| Malroy napisał/a: | | hxxp://pl.youtube.com/watch?v=jjCVexoexR8&NR=1 | biedactwo....
sylv - 2008-01-15, 21:52
| taniulka napisał/a: | | Przychodzi Shaggy do sklepu z rurami i mówi.... |
dzizas, skueczow brzucha dostalam... przesada!!!
"podwozieee, podwoziee, podwozie tez bylo zle" - moj maz dostal ataku, musze isc go uspokoic
To teraz ja:
Bezapelacyjnie I nagroda w kategorii: BHP
pao - 2008-01-16, 00:28
a to dla pojmujących aury:
od kilku dni słyszę głosy. brzmi to niemal jak syreni śpiew. no i dziś siedzę z gabi i dźwięki mnie dochodzą, ale tym razem niosą w sobie wybitnie paskudną energię. niewiele myśląc okokoniłam się i całe mieszkanie, założyłam blokady, symbole tak by nic paskudnego mi do domu nie weszło i gramy dalej. chwile potem pukanie do drzwi. pierwsza myśl: no przecież miało mi żadne cholerstwo nie przyłazić
otwieram a tu pytanie:
czy przyjmuje pani księdza po kolędzie?
Kreestal - 2008-01-16, 00:29
pao nie mogę przestać się śmiać
Kitten - 2008-01-16, 00:31
pao, ROTFL
martka - 2008-01-16, 11:26
pao,
dort - 2008-01-21, 15:48
kasienka - 2008-01-22, 07:30
Marcela, prawie jak mumio
| sylv napisał/a: | | "podwozieee, podwoziee, podwozie tez bylo zle" |
myślałam, że to dalszy ciąg kawału o Shaggym, ale już kumam
PiPpi - 2008-01-26, 09:41
[ Dodano: 2008-01-26, 09:44 ]
może teraz wejdzie
[ Dodano: 2008-01-26, 12:46 ]
co do przygody pao, to zwaliło mnie z nóg;to batman takie dźwięki wysyłał ale jaja
nitka - 2008-01-27, 13:14
| pao napisał/a: | | czy przyjmuje pani księdza po kolędzie? | jak Ty to wszystko czujesz??
mossi - 2008-01-27, 18:05
czemu tak późno odkryłam ten wątek?
Lily - 2008-01-30, 20:55
hxxp://www.giantmicrobes.pl/katalog/zakane/wrzod-odka
dynia - 2008-01-30, 21:00
Lily dobre ,lambia tez daje radę
A propos wizyt księdza,dzwoni domfon Piotrek odbiera i na pytanie ''Czy przyjmiecie księdza'',spontanicznie odpowiada ''broń boze''normalnie komizm sytuacyjno-słowny
Lily - 2008-01-30, 21:03
| dynia napisał/a: | | spontanicznie odpowiada ''broń boze' |
Ewa - 2008-01-30, 21:08
| dynia napisał/a: | | na pytanie ''Czy przyjmiecie księdza'',spontanicznie odpowiada ''broń boze'' |
dynia - 2008-01-30, 21:18
No ja tez się obsmiałam jak norka z tego ksiedza.
To się nazywa feel the rhytm...
<object width="425" height="355"><param name="movie" value="hxxp://www.youtube.com/v/kJ8bT6reQ00&rel=1"></param><param name="wmode" value="transparent"></param><embed src="hxxp://www.youtube.com/v/kJ8bT6reQ00&rel=1" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="355"></embed></object>
rosa - 2008-01-30, 21:35
Dynia fajowe
ta pani to ja za kilka lat
Capricorn - 2008-01-30, 22:24
| dynia napisał/a: | Lily dobre ,lambia tez daje radę
A propos wizyt księdza,dzwoni domfon Piotrek odbiera i na pytanie ''Czy przyjmiecie księdza'',spontanicznie odpowiada ''broń boze''normalnie komizm sytuacyjno-słowny |
haha, cudne!
Lily - 2008-01-30, 23:45
Opisy z wypadków samochodowych
# Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam.
# Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
# Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
# Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
# Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
# Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.
# Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
# Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
# Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
# Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
# Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
# Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
# Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
# Niewidzialny samochód nadjechał znikąd, uderzył w mój i zniknął.
# Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
# Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
# Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
# Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
# Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
# Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
# Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
# Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
# Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.
# W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.
# Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
# Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
# Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
# Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
# Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
# Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
# Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
# Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
# Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.
# Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
# Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
# Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
# Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
# Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
# Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
# Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".
# Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
# Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
# Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".
# Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
# Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem" Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu"
# Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
# Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
# W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
# Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
# Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
# Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
# Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
# Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
# Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
# Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
# Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
# Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
# Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
# Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
# Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
# Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?
Ocena:
Kreestal - 2008-01-31, 19:18
hxxp://www.metacafe.com/watch/1045217/thirsty_monkey/]Małpie figle
hxxp://akimages.metacafe.com/f/fvp/EmbedVideoPlayer_5.1.0.4.swf?itemID=1068919&mediaURL=hxxp://akvideos.metacafe.com/ItemFiles/%5BFrom%20www.metacafe.com%5D%201068919.6003362.11.flv&normalizedTitle=dramatic_lemur&isViral=false&embeddingURL=hxxp://www.wykop.pl/frame_navi.php?linkid=43339&isWatermarked=false&postrollContentURL=hxxp://akimages.metacafe.com/f/fvp/EmbedMiniCatalog_1.0.0.3.swf&networkingAllowed=true&]Obcy są wśród nas
nitka - 2008-02-02, 19:53
| Lily napisał/a: | | # Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony. |
| Lily napisał/a: | | # Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść. |
| Lily napisał/a: | | # Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę. |
elenka - 2008-02-02, 20:54
[quote="Kreestal"]hxxp://www.metacafe.com/watch/1045217/thirsty_monkey/]Małpie figle
Hehehe.. niezła urytoterapia
pidzama - 2008-02-04, 12:06
Dowod na to ze warzywa sluza nie tylko do jedzenia... z cyklu kreatywni Japonczycy:))
hxxp://pl.youtube.com/watch?v=N5aUz9cDaCY
no i standard - jak dla mnie klasyka:) moze stare ale daje rade:)
hxxp://www.youtube.com/watch?v=VS6I9HimCUU
Marcela - 2008-02-07, 22:36
A to o pewnej zdeterminowanej pani....
hxxp://www.youtube.com/watch?v=1mboWqWKPAc
nitka - 2008-02-11, 09:32
| pidzama napisał/a: | | no i standard - jak dla mnie klasyka:) moze stare ale daje rade:) | ja tego nie znałam
| Marcela napisał/a: | | A to o pewnej zdeterminowanej pani.... | wow. super. oplułam się, jak przy Irmie
Ania D. - 2008-02-11, 21:59
Marcela, super!
Ja się dziś usmiałam. Na dywanie leżał Pawełka ulubiony strażak. Nie zauważyłam go, weszłam na niego i wbiłam go sobie w stopę (strażak stracił ręce ). Wyrwało mi się cicho "o cholera", Pawełek stał daleko i źle mnie usłyszał. Zaczął się śmiać i powtarzać " o fotela". Nawet nie mogłam spokojnie pocierpieć
Marcela - 2008-02-11, 22:04
Aniu ,
kofi - 2008-02-11, 22:21
| Marcela napisał/a: | A to o pewnej zdeterminowanej pani....
hxxp://www.youtube.com/watch?v=1mboWqWKPAc |
Czy będę bardzo złośliwa , jak powiem, że tak sobie ni stąd ni z owąd pomyślałam o teściowej?
dort - 2008-02-12, 09:15
Aniu D. u nas mojej babci raz sie wyrwalo to nieszczesne "o cholera" i Oskarek bardzo dobrze zapamietal - ostatnio obudzil sie z tekstem "cholera, cholera, cholera"
Ania D. - 2008-02-12, 09:40
Dort, nie ma to jak pamięć u dzieci
kamma - 2008-09-09, 17:26
Macie coś nowego?
Ja mam, autentyk:
Facet miał uczestniczyć w cesarskim cięciu swojej żony i natychmiast po wyjęciu dziewczynek miał je przytulić. Był bardzo zestresowany, więc gdy położna weszła na salę i zauważyła:
-Pan jeszcze nie przebrany???
to facet w tym stresie rozebrał się do majtek i założył koszulkę przygotowaną dla jego żony
Capricorn - 2008-09-09, 19:38
to ja daję coś, czym się ostatnio zaśmiewam. Z niezastąpionego wątku z forum muratora
| Cytat: |
Coś na świeżo z serii budowa domu ogłupia. Tesco późno wieczór. Po pracy i po paru upalnych godzinach na budowie wpadliśmy po zaopatrzenie dla naszych majstrów. Trochę wody i piwka, co bym im po robocie umilić czas. Kasa. Spora kolejka. Kasjerka liczy piwko: „1 zgrzewa= 4 piwa. Razem 8 razy 4???”. Patrzy na nas głupio i się pyta: „ile to jest piw?” Nie ma kalkulatora, więc widać panikę w oczach. My na siebie i spokojnie: mąż: „24!”, ja: „36!”. Z tyłu kolejki ktoś krzyczy żeśmy nową matematykę wymyślili, że ma być „32!!!”. My w trójkę purpurowi. Kurcze komórka w samochodzie, więc jak tu policzyć, na palcach głupio! Kasjerka wybiła jednak wpierw 24, więc co ona teraz ma zrobić. Pyta się nas: „ile to jest 32-24?” My: „???” Mąż do mnie głośno: „przecież z zawodu jesteś księgowa, więc licz do ch.olery”. Ja się drę, „że po 16.00. mój umysł ma luz”. Ludzie śmieją z nas, kolejka coraz większa… I kasjerka rozterepana doliczyła nam jeszcze 24, (niby 32-24=24). Zapłaciliśmy, więc za 48 piw a w koszyku 32! Więc dalej nam coś nie pasuję, więc mówimy „48 a nie 32!”. A kasjerka na cały sklep:„ potrzebuję pomocy! Kto to widział, żeby tyle piwa kupować” „Co mam teraz zrobić, wycofać czy doliczyć... ” Na szczęście zleciało się kilku pomocników do kasy i dorzucili nam do koszyka 16 piw….
I po co nam były studia??? |
| Cytat: | Była sobota.Żona coś pichciła.Zaproponowałem jej,że wezmę Tomka (syna) na spacer.Co za radość rzekła.Gdzie tu iść.Gazeta,imprezy sportowe-są Mistrzostwa Polski w zapasach.Z natury jestem oszczędny więc zrezygnowałem z samochodu i wybrałem autobus.Wyposażony w siatkę z ciuszkami na przebranie wyruszłem na spacer.Na przystanku czekałem 5 min.Po chwili trzymajac dumnie syna rozpocząłem jazdę.Nagle konsternacja-gdzie siatka.Szybka wysiadka,taryfa i jadę do punkt wyjscia,opwiadając kierowcy o zdarzeniu.Dotarliśmy.JEST.Co za radość.Taryfa czekała.Więc wsiadłem z synem ponownie i po kilku minutach dogonilismy autobus.Zaplaciłem i wysiadlem.Wsiadłem ponownie do autobusu.Czegoś mi jednak brakowało.GDZIE SIATKA.Została w taryfie na tylnym siedzeniu.Znowu TARYFA,tylko inna.Gdzie jechać.Zaryzykowałem,moze kierowca nie zlapał klienta i pojechał na postój.Szybka jazda.JEST.Uradowany opowiadał właśnie kolegom o kliencie.Wiecie miałem takiego z dzieckiem i .....ja wtedy wysiadam i krzyczę
JESTEM.
Znowu bylem w punkcie wyjścia,a ile wrażeń.
Nic mnie to nie nauczyło.DALEJ OSZCZĘDZAM |
link do całego wątku:
hxxp://forum.muratordom.pl/najwieksza-gafa-i-lub-przypadki-roztargnienia-czyli,t76984.htm
Capricorn - 2008-09-09, 19:53
hxxp://www.joemonster.org/filmy/2778/Czekam_(Wciaz_cie_nie_ma - a to jest stare, ale nieodmiennie mnie bawi
Jagula - 2008-09-18, 21:53
hxxp://www.tvn24.pl/26086,1565273,0,1,nie-wybudowal-drog-_-za-kare-idzie-80-km,wiadomosc.html]hxxp://www.tvn24.pl/26086,1565273,0,1,nie-wybudowal-drog-_-za-kare-idzie-80-km,wiadomosc.html
kocham Czechów
Lily - 2008-09-24, 20:27
hxxp://www.komik.cz/obrazky/8079-trenky-model-leto-2008/ hmm, ciekawe spodenki
Nova - 2008-09-27, 21:43
Mało używana i niezniszczona spacerówka jeśli dorzucą tą siekierkę to biorę
hxxp://www.allegro.pl/item443146009_spacerowka.html
Jagula - 2008-09-27, 22:21
no proszę hxxp://inverness.gumtree.com/inverness/47/24312847.html]można i tak...
k.leee - 2008-09-29, 17:39
| euridice napisał/a: | | Nova napisał/a: | Mało używana i niezniszczona spacerówka |
zdjęcia tylko to potwierdzają, prawda? |
He, he, zła euridice, zła
Tobayashi - 2008-10-18, 22:56
hxxp://pl.youtube.com/watch?v=fFcTzWVzZuo
Dla miłośników Stinga
|
|