wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Zdrowie dziecka - Odporność, pomocy!

alcia - 2007-11-30, 11:10
Temat postu: Odporność, pomocy!
Mam straszny problem, pomóżcie...

Kaja zaczęła chodzić do przedszkola 2 m-ce temu, w tym czasie była chora 4 razy. W sumie ten ostatni - czwarty, przelał się od razu w piąty, kiedy myślałam, że już zdrowieje.

Wcześniej przez całe swoje życie była przeziębiona kilka razy, raz miała zapalenie oskrzeli i podany antybiotyk (w wieku 2 lat) - i to był jedyny lek, jaki kiedykolwiek przyjmowała. Zawsze przeziębienia przechodziły same, przy delikatnym wspomaganiu naturalnymi metodami. Uważałam ją za bardzo silną i odporną, nigdy nie unikałam kontaktu z dziećmi, nawet chorymi, mimo to nigdy sie od nich nie zarażała.

Teraz sytuacja wygląda tak: 1-2 tygodnie przedszkola, choroba tydzień, 1-2 przedszkola... itd. w kółko to samo. MAM JUŻ DOSYĆ!
W tym momencie wygląda już na porządnie osłabioną, podkrążone oczka, pewnie ma już anemię - po tylu infekcjach zdziwiłabym się, gdyby było inaczej... Tydzień temu zaczęła znów smarkać i pokasływać, przeszło po kilku dniach, już miała wracać do przedszkola, a tu nagle temperatura, boli ja ucho, kaszel już paskudny. Ręce opadają....

A Lenka? Z nią jest lepiej, ale zaraża się od Kai, przechodzi wszystko łagodniej i szybciej, ale też ją chwyta. Kaja całymi dniami kaszle na nią, dotyka, całuję, nie jestem w stanie ich separować. Teraz pierwszy raz w swoim życiu złapała taki paskudny kaszel, wcześniej miała taki typowy katarowy... Teraz jest inaczej.

Byłam u lekarza dzisiaj - wstrętna baba; nieprzyjemna, wyniosła, stara... Zbadała dziewczyny, obie dostały antybiotyk (u Kai decyzję czy go przepisać podjęła na podstawie informacji, kiedy ostatni raz antybiotyk zażywała... :shock: - to na prawdę wzbudza zaufanie :roll: ). Obie dziewczyny określiła, że: "no coś tam zaczyna trochę grać w oskrzelach". Nie ufam jej, chciałam od razu wziąć je do innego lekarza, ale żadnego nie znalazłam. Co radzicie? Podać im te antybiotyki?
Kaszlą, ale nie za dużo, samopoczucie OK, temperatury Lena nie ma, Kaja wieczorem miała. Czy jeśli zaczyna się coś dziać w oskrzelach, to jest szansa wyjść z tego bez antybiotyku, czy jak nie podam, to będzie już tylko coraz gorzej? Dostają syrop wykrztuśny.
O Kaję się tak nie martwię, mogę spróbować kilka dni bez antybiotyku, jak nie wyjdzie, podam później. Ale co z Leną? Mogę próbować bez? Czy to jest ryzyko w przypadku takiego maluszka??


No i podstawowa kwestia: bardzo proszę o pomoc, w związku z tą odpornością dziewczyn. Co mogę zrobić w naszym przypadku, co mi możecie poradzić? Czy odstawić Kaję z tego przedszkola na jakiś miesiąc? Zacząć jakąś naturalną suplementację? Może jeszcze jakieś zioła? Jak ją podratować? I przede wszystkim, czy to normalne, takie chorowanie na początku przedszkola, w taki sezonie jesienno-zimowym, czy jednak u niej jest to już za bardzo przegięte??? Wasze dzieci po jakim czasie od rozpoczęcia przedszkola przestawały tak chorować?
Słyszał ktoś kiedyś taką teorię, że takie częste infekcje w tym wieku skutkują później na starość chorobami serca? Że to świadczy o tym, że ma za słaby układ immunologiczny jeszcze?

Proszę, pomóżcie mi, bo czuję się ostatnio taka bezradna z tym wszystkim... :-|

pao - 2007-11-30, 11:16

ja bym nie dawała antybiotyku. to tylko osłabi organizmy zamiast pomóc. jeśli nie był robiony antybiogram to antybiotyk jest leczeniem na chybił-trafił. zatem żadnym a testów na dzieciach lepiej nie robić.

tu masz link do fajnej publikacji: hxxp://www.wolfpunk.most.org.pl/lnat06.htm

może znajdziesz tam najlepsza w waszym przypadku metody :)

co do przedszkola: początki bywają takie ale ja bym nadal dziecko posyłała :) izolacja niewiele da bo w końcu wróci do przedszkola i tak a miesiąc przerwy wcale nie pomoże

ina - 2007-11-30, 11:20

alcia, a jecie dużo czosnku? Jak mnie tylko coś bierze, to dodaję wyciśnięty czosnek do sałatek przez kilka dni. To jest naturalny antybiotyk i naprawdę działa. W sezonie grypowym piję ciepłą wodę z miodem i cytryną też mi pomaga. Nie chorowałam już kilka lat.
kamma - 2007-11-30, 11:26

alcia, współczuję :(
Irma na razie nie chodzi do przedszkola, ale mamy zimno w domu, więc też ma często katar, a nawet kaszel. Ale bez gorączki. Nie podaję jej na to żadnych leków, zresztą nasza lekarka też nakazuje spokój. Raz, jak to dłużej trwało, zaproponowała syrop z cebuli. Może Ty spróbujesz? Dwie duże cebule pokrój w kostkę, zasyp 2 łyżkami cukru i 2 łyżki miodu. Trochę pomieszaj, trochę pognieć łyżką, ale nie za mocno. Zostaw na trochę, a jak cebula puści sok, to podawaj Kai dwie łyżeczki samego soku 4-5 razy dziennie. Cebula ma naturalny antybiotyk.
Trochę nieprecyzyjne jest sformułowanie "coś tam gra w oskrzelach", na Twoim miejscu poszukałabym rady jeszcze u innego lekarza.
Pamiętam jeszcze, jak mój siostrzeniec zaczynał chodzić do przedszkola. Było tak samo jak u Was. Potem okazało się, że niektóre mamy przyprowadzają chore dzieci, dają przedszkolance antybiotyk z poleceniem, jak stosować. W takich warunkach nie ma szans na wzmocnienie odporności :(

alcia - 2007-11-30, 11:27

Kaja nie jest zbyt chętna do jedzenia surowego czosnku, piecze ją w język. Ogólnie jemy bardzo dużo, ale u niej na surowo jest zawsze w mniejszych ilościach, tak samo surowa cebula. Woda z miodem i cytryna jest u nas codziennością, zwłaszcza przy infekcjach. Znam takie naturalne sposoby na przeziębienia, ale tu problem jest większy, tracę panowanie nad sytuacją.. chodzi o to przedszkole - wcześniej nie chorowała. :(

[ Dodano: 2007-11-30, 11:28 ]
pao napisał/a:
ja bym nie dawała antybiotyku. to tylko osłabi organizmy zamiast pomóc.

no właśnie, też się tego obawiam :-| Tak bym chciała pogadać z jakimś mądrym lekarzem, a mojej akurat nie ma :(

pao - 2007-11-30, 11:31

przejrzyj ten link co Ci podałam, jest naprawdę godny uwagi. warto też przejrzeć wcześniejsze rozdziały :)
Lily - 2007-11-30, 11:33

A może hxxp://www.interlek.pl/bronchialis-heel-tabl-p-1147.html ?
alcia - 2007-11-30, 11:34

kamma napisał/a:
Trochę nieprecyzyjne jest sformułowanie "coś tam gra w oskrzelach", na Twoim miejscu poszukałabym rady jeszcze u innego lekarza.

Wiem, miałam ochotę iść do innego od razu po wyjściu z gabinetu, nadzwoniłam się i nic. Należymy do tej przychodni, prywatni przyjmują tylko popołudniami, a popołudniu będę już z nimi sama uziemiona w domu. teraz już nic nie zrobię.

Syrop z cebuli stosujemy.
Chodzi mi o bardziej dalekosiężne metody zwiększenia odporności u dzieciaka, takie doraźne metody przy infekcjach raczej znamy.

kamma napisał/a:
Pamiętam jeszcze, jak mój siostrzeniec zaczynał chodzić do przedszkola. Było tak samo jak u Was. Potem okazało się, że niektóre mamy przyprowadzają chore dzieci,

Tak, już kilka razy widziałam takie sytuacje... Raz mała dziewczynka była w przedszkolu w taki stanie, że ledwie oddychała, dusiła się z kaszlu. Ulubiona koleżanka Kai, i tak pewnie kaszlała na nią cały dzień. Opiekunka poprosiła rodzica, by zabrał dziecko do lekarza. Dwa dni później mała znów była w przedszkolu. Normalnie krew człowieka zalewa! :evil:

[ Dodano: 2007-11-30, 11:35 ]
pao napisał/a:
przejrzyj ten link co Ci podałam

dzięki, pao

[ Dodano: 2007-11-30, 11:37 ]
Jeszcze apropo's zimna.. Nie używamy kaloryferów, mamy chłodno w mieszkaniu, ale ubieram je ciepło. Myślicie, że jednak przeginam i powinnam grzać w taką pogodę?

[ Dodano: 2007-11-30, 11:38 ]
Cytat:
A może hxxp://www.interlek.pl/br...abl-p-1147.html ?

homeopatia... raczej nie dla mnie. (ja z tych niedowiarków ;) )

pao - 2007-11-30, 11:38

Cytat:
Jeszcze apropo's zimna.. Nie używamy kaloryferów, mamy chłodno w mieszkaniu, ale ubieram je ciepło. Myślicie, że jednak przeginam i powinnam grzać w taką pogodę?


u nas gabi miała katar zawsze właśnie w okresie gdy jeszcze nie grzaliśmy a już bywało chłodno... zatem warto spróbować :)

alcia - 2007-11-30, 11:45

pao napisał/a:
tu masz link do fajnej publikacji: hxxp://www.wolfpunk.most.org.pl/lnat06.htm

Już przejrzałam, mam to na kompie od lat, dzięki za przypomnienie. Jest tam napisane: na odporność - dziurawiec. Nie wiedziałam, spróbujemy. I podobno jest propolis w tabletkach. Też poszukam, bo do pyłku pszczelego jakoś nie mogę jej nakłonić.

Pao, a te suplementy naturalne, często o nich wspominasz, nigdy o nich nie czytałam... Myślisz, że mogłyby ją takie wzmocnić? Podasz mi linka? Tylko to drogie jest, tak? Ile Ci wychodzi koszt miesięcznie?

Lily - 2007-11-30, 11:46

Homeopatia - jeśli nie pomoże to przynajmniej nie zaszkodzi jak antybiotyk - więc chyba warto spróbować?
pao - 2007-11-30, 11:50

hxxp://vipgroup.pl/category26/product37/product_info.html

tu jest o lifepacku

koszt podany na stronie jest detaliczny, ja zamawiam z hurtowni więc mam taniej ;)
jest 60 tabletek więc wystarcza na miesiąc do 4 w zależności od wieku dziecka któremu się podaje
maluszkom można dawać pół rozdrobnione, starszym 2 razy dziennie po jednej.

bajka - 2007-11-30, 11:52

Alcia, to naprawdę naturalne/normalne, że Kaja choruje. Została"wyjęta spod klosza", czyli z domowego środowiska, weszła w takie pomieszanie drobnoustrojów, jakie dzieci przynoszą do przedszkola, że nie mam mocy, żeby przez pierwszy rok przedszkola nie chorowała. W zasadzie każde dziecko to przechodzi, choćby miało nie wiem jak silny układ odpornościowy.
Z moich rad- spróbuj najpierw Esberitox( krople lub tabletki homeopatyczne) na poprawe odporności, a dwa- może laryngolog by zbadał porządnie migdałki, w tym trzeci migdałek?
Trzymaj się ciepło!...wiem dobrze, co to chorowanie w przedszkolu przez pierwszy rok. U nas się okazał sprawcą też 3 migdałek.

Lily - 2007-11-30, 11:53

hxxp://www.allegro.pl/search.php?string=Lifepac ?
alcia - 2007-11-30, 11:55

dzięki bajka... A co Ty myślisz o tym antybiotyku teraz? Mogę próbować kuracji bez niego? Czy w przypadku Lenki nie warto?
rosa - 2007-11-30, 11:56

alciajeżeli dasz Kaji teraz antybiotyk, ona wyzdrowieje, ale jak pójdzie do przedszkola znowu coś złapie bo odporność spadnie. i tworzy się błędne koło.
my przeszliśmy przez przedszkole bez antybiotyków, przeziębienia się zdarzały, nie ma cudów przy takiej grupie dzieci,ale nie aż tak mocne. na kaszel stosowałam syrop bronchicum, albo prawoślazowy. do gardła psikacz tantum verde. na zatoki sinupret. woda z solą pogrzewana grzałką w garnku, postawiona wieczorem przy łóżku żeby ułatwić oddychanie
a na odporność - citrosept. u nas bardzo pomógł. Franek brał jak miał 2 lata przez 1/2 roku i przez całe przedszkole bezproblemowo przeszliśmy

Marcela - 2007-11-30, 11:56

alcia napisał/a:
homeopatia... raczej nie dla mnie.

Alcia, ja też się tak zarzekałam, aż znalazłam lekarza, który takimi metodami wyciąga nas z candidy. Jest duża poprawa.
Też raz dałam mojemu dziecku antybiotyk i od tego momentu zaczęły się nasze późniejsze kłopoty. Nie wiem co Ci radzić, ale ja bym już chyba mojemu dziecku nie dała antybiotyku drugi raz. No chyba, że w zagrożeniu życia, w poważnej sytuacji.
A Kaja je słodycze? Pokarmy wyziębiające?
Kaloryfery bym włączyła, ale nie na maksa. Chory człowiek cały dzień w zimnie to porażka. Nie chciałabym być monotematyczna (ostatnio mi się zdarza ;-) ), ale może dziewczyny mają przerost candidy? Czasem objawia się częstymi infekcjami i obniżeniem odporności. Tak czy owak warto zastanowić się nad dietą i nie podawać za wiele słodkiego, nawet tego naturalnego. Zdrowiejcie, trzymam kciuki, wiem co przeżywasz.

rosa - 2007-11-30, 11:58

no i maść kamforowa lub tygrysia do nacierania.
uwielbiam ten zapach

Marcela - 2007-11-30, 12:00

oj, ostrożnie z tą kamforą. Nie pamiętam już o co chodziło, ale coś tam było nie tak. W każdym razie niemowlętom się nie poleca.
alcia - 2007-11-30, 12:01

rosa napisał/a:
hxxp://www.allegro.pl/search.php?string=Lifepac ?

dzięki Lily, właśnie zamówiłam :)
rosa napisał/a:
alciajeżeli dasz Kaji teraz antybiotyk, ona wyzdrowieje, ale jak pójdzie do przedszkola znowu coś złapie bo odporność spadnie. i tworzy się błędne koło.

no właśnie, dlatego tak bardzo chcę tego uniknąć. :(

bajka - 2007-11-30, 12:05

alcia napisał/a:
A co Ty myślisz o tym antybiotyku teraz? Mogę próbować kuracji bez niego? Czy w przypadku Lenki nie warto?

A właściwie dlaczego lekarz zapisała antybiotyk? Ma jakieś zmiany w oskrzelach?

alcia - 2007-11-30, 12:05

rosa napisał/a:
a na odporność - citrosept. u nas bardzo pomógł.

A co to takiego?
Marcela napisał/a:
A Kaja je słodycze? Pokarmy wyziębiające?

słodycze sporadycznie, tzn. takie syfiaste sporadycznie, w różnych podbramkowych sytuacjach poza domem. W domu tylko własnego wyrobu, bez cukru.. A pokarmy wyziębiające - je banany czasem (z 1 tygodniowo, to chyba nie jest bardzo źle?) Sporadycznie cytrusy, no i nabiał niestety, walczę z tym, ale tatuś je i Kaja często się przez to domaga. Przy infekcjach odstawiam całkowicie, ale może będę musiała jeszcze nad tym popracować na stałe...

Lily - 2007-11-30, 12:06

A tak w ogóle jeśli to jest infekcja wirusowa, co jest niewykluczone, to antybiotyk nie tylko nie pomoże, ale poważnie zaszkodzi...
bajka - 2007-11-30, 12:07

alcia napisał/a:
homeopatia... raczej nie dla mnie. (ja z tych niedowiarków )

Wiesz, co, dla mnie też nie, ale próbowałam u Gaby :mrgreen: Teraz jest 4 miesiąc po uodparniającej kuracji Ribomunylem( bakteryjne rybosomy) i poprawe widzę. Cała kuracja trwa 6 miesięcy. Może to by Cię przekonało?

Lily - 2007-11-30, 12:08

Citrosept to wyciąg z pestek grejpfruta - można podawać z herbatą miętową lub sokiem pomarańczowym, bo gorzki bardzo.
alcia - 2007-11-30, 12:08

bajka napisał/a:
A właściwie dlaczego lekarz zapisała antybiotyk? Ma jakieś zmiany w oskrzelach?

Określiła to: "no coś tam zaczyna powoli się dziać" - u Lenki
A u Kai: " Nic nie słyszę. Ale kaszle brzydko, choć tu jeszcze raz.... No coś tam lekko chrapie. A kiedy ostatnio był antybiotyk?" - ja: raz tylko miała, rok temu. "Aaaa, to można dać"

No. Tyle wiem, że mądra, to ta pani nie jest. Ale mogę wywnioskować, że zmiany jak są, to niewielkie, dopiero się zaczyna. I co myślisz?

Karolina - 2007-11-30, 12:09

Próbowałyście tych visionowych preparatów? Moja mam się nacięła na ich spotkaniu na pewną babkę, która sprzedawała te suplementy. Pranie mózgu przez 5 godzin, potem teksty w stylu - zdrowe jedzenie nic nie pomoże, bo gleba jest wyjałowiona i pokarm jest prawie bez wartości - dlatego trzeba zaczać kurację - co najmniej 3 suplementy - ponad 150zł miesięcznie. Moja mama dostała od nich ofertę współpracy, bo dużo rozmawiała na tym spotkaniu - uznała jednak, ze takie wciskanie ludziom jest nieetyczne i odrzuciła propozycję. To tak a historyjka - nie mam pojęcia jaka jest jakość tych preparatów - mam nadzieję, z warta swej ceny :-)
Nieszkodliwym antybiotykiem jest to srebro koloidalne. Zabija w ciągu 6 minut, zarazki oczywiście;
hxxp://www.bioter.pl/preparaty/srebro.htm

alcia - 2007-11-30, 12:14

Cytat:
A tak w ogóle jeśli to jest infekcja wirusowa, co jest niewykluczone, to antybiotyk nie tylko nie pomoże, ale poważnie zaszkodzi...

fakt..ale w sumie jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym, by pediatra zlecił robienie antybiogramu. Na prawdę nigdy, a znajomych z dzieciakami mam sporo.
Wkurza mnie to, że sama muszę sobie radzić i za lekarza robić. Bo na cały Oświęcim znam dwóch, którym zaufać można, ale też nie do końca...
bajka napisał/a:
Teraz jest 4 miesiąc po uodparniającej kuracji Ribomunylem( bakteryjne rybosomy) i poprawe widzę. Cała kuracja trwa 6 miesięcy. Może to by Cię przekonało?

A w sumie, co mam do stracenia. A ile miesięcznie wychodzi Ci ta kuracja?
Teraz jestem już tak wkurzona i zdesperowana, że jak się zaraz rzucę na te wszystkie środki, to później trudno będzie określić, co pomogło.

Ale takie kuracje, to i tak trzeba zaczynać dopiero jak się wykuruje, tak?
A z Lenką coś mogę w tym kierunku zrobić?
Lily napisał/a:
Citrosept to wyciąg z pestek grejpfruta

A no tak, słyszałam o nim. Dzięki!

kasienka - 2007-11-30, 12:16

alcia, bardzo Ci współczuję, z Zuzią przeżywaliśmy to samo, tylko każde nasze wolne z powodu jej choroby było bardzo kłopotliwe, bo oboje musieliśmy pracować, a ja nawet nie dostawałam kasy, jak szłam na zwolnienie :/ Przez cały pierwszy rok to wyglądało tak- tydzień w przedszkolu, tydzień w domu, albo i dłużej...Dwa albo trzy razy miała antybiotyk na niby zapalenie oskrzeli, ale miałam głupią lekarkę, i tak nie za każdym razem dawałam jak przepisywała...
Próbowałam stosować Padme w ramach uodpornienia, ale była bardzo ziołowa i Zuzia nie dawała rady tego jeść...Sztucznych środków niby uodparniających się bałam, są takie "niby szczepionki" ale to nie wzbudzało we mnie zaufania, z resztą chyba podaje się to zanim jeszcze dziecko zaczyna tak chorować, przed jesienią.
Pocieszę Cię, że to minie, sama w to nie wierzyłam, ale niestety, bardzo często pierwszy rok w przedszkolu jest ciężki :( Dobrze, że możesz zostawić Kajkę w domu tak długo, aż się wychoruje...Nie wiem, czy jest jakiś super sposób na wzmocnienie odporności, u nas nic się nie sprawdziło, dopiero przeczekanie i homeopatia(ale nie wiem, czy homeopatia pomogła, czy po prostu Zu się uodporniła...w każdym razie po incydencie ze szpitalem zaczęliśmy stosować homeopatię klasyczną i od tego czasu było lepiej).
Trzymajcie się cieplutko.
Z moich rad to wypraktykowałam, za radą mamy, taki motyw:
jak lekarka zapisywała kolejny antybiotyk, to pytałam wprost:
"co pani diagnozuje?"
Ona często zapisywała, bo coś "się zaczynało dziać" w gardle, żeby nie zeszło na oskrzela, takie blubry...A te antybiotyki tylko osłabiają odporność i potem, jak już faktycznie coś się dzieje, to nie działają...
Jak coś słychać w oskrzelach warto mocno oklepywać, nawet kilka razy dziennie po kilkanaście minut, z głową lekko w dół i zachęcać do odkrztuszania.
Temperaturę zbijać dopiero jak robi się wyższa, mi lekarka radziła dawać syrop lub czopki jak miała 37,5, nie daję jednak wczesniej, niż ma 38.5, bo potem już jej szybko nachodzi do 40stopni.

Lily - 2007-11-30, 12:16

neoaferatu, życzę szczęśliwej podróży, bo niestety u nas zima w pełni i warunki drogowe kiepskie.
kasienka - 2007-11-30, 12:21

alcia napisał/a:

Określiła to: "no coś tam zaczyna powoli się dziać" - u Lenki
A u Kai: " Nic nie słyszę. Ale kaszle brzydko, choć tu jeszcze raz.... No coś tam lekko chrapie.

dokładnie jak moja, ja bym nie dawała.
Możesz też spróbować baniek, ja stawiałam, ale niezbyt często, bo Zuzia nie chciała leżeć spokojnie i wyła.
bajka, też jestem ciekawa co to za kuracja?

bajka - 2007-11-30, 12:21

alcia napisał/a:
A w sumie, co mam do stracenia. A ile miesięcznie wychodzi Ci ta kuracja?
Teraz jestem już tak wkurzona i zdesperowana, że jak się zaraz rzucę na te wszystkie środki, to później trudno będzie określić, co pomogło.

Pierwszy miesiąc podajesz przez 4 dni tygodnia(poniedz., wtor., śr., czw.), przez 3 tygodnia w tym miesiącu(czyli 12 tabletek)- cena ok.70 zł za ten miesiąc.
Przez kolejne 5 miesięcy raz w tygodniu przez 4 dni w tygodnia(4 tabletki)- ok.25-26 zł/ miesiąc.

alcia - 2007-11-30, 12:25

Karolina napisał/a:
Nieszkodliwym antybiotykiem jest to srebro koloidalne. Zabija w ciągu 6 minut, zarazki oczywiście;

O, właśnie, o tym też nigdy nie czytałam, choć temat pojawiał się już kilka razy. Przejrzałam na szybko, zapowiada się ciekawie... Stosowałaś? działa rzeczywiście?
Znalazłam srebro koloidalne kilku firm, interesowałaś się może tym, czy czymś się różnią między sobą? Czy po prostu szukać najtańszego?

[ Dodano: 2007-11-30, 12:31 ]
neoaferatu napisał/a:
Alciu, może najlepiej przeleczyć małą u dr Bross?

Pomyślę o tym. Ile płacisz za wizytę? Ile kosztuje takie leczenie?

A o bańkach nie pomyślałam... Nigdy nie robiłam, myślicie, że warto przy takiej infekcji?
kasienka napisał/a:
Temperaturę zbijać dopiero jak robi się wyższa, mi lekarka radziła dawać syrop lub czopki jak miała 37,5, nie daję jednak wczesniej, niż ma 38.5, bo potem już jej szybko nachodzi do 40stopni.

No właśnie, ja temperatury nigdy nie zbijam. A ta mi zaleciła, pani specjalistka, podawać przeciwgorączkowe co 4h. :roll:

Kreestal - 2007-11-30, 12:36

Ja ze swojej strony polecam olejek pichtowy. Biorę codziennie 5 kropelek. Lecz parę razy, gdy zaczęła brać mnie grypa, połknęłam z miodem dawkę uderzeniową, 20 kropelek i praktycznie następnego dnia byłam zdrowa. Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się, że nie chorowałam przez cały rok.
kasienka - 2007-11-30, 12:45

alcia, ja mam bańki chińskie, ale dla dziecka sa niewygodne moim zdaniem, bo tylko te dwie najmniejsze można przystawić(mam dwa komplety ;) ).
kupiłam też swego czasu szklane bańki ale z takim zaworkiem, wysysa się specjalną strzykawką powietrze, te są lepsze, choć wyglądają hardcore'owo-jak klasyczne, te bąble ze skóry, uch...
Moim zdaniem warto. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie stawiać na kręgosłupie i nerkach, na łopatkach też nie bardzo chyba, i żeby potem przez dwa dni nie wychodzić na dwór.

Ania D. - 2007-11-30, 12:57

Alcia, ja zawsze stawiam na czosnek. Wyciskam do kubka z łyżką czy łyżeczką oleju, mieszam i zostawiam na 2-5 s. Traci wtedy swój ostry smak. Pawełek zjada zawsze bez problemów ma chlebie, zwykle bez dodatków. Możesz spróbować z Kają. Czasem też daję taki wyciśnięty z oliwą (też moment stoi) z małym dodatkiem słodu (można miód), od razu do buzi, do połknięcia. Czosnek jadamy codziennie, na uodpornienie.
Czy masz książkę "Leki z Bożej apteki dzieciom"? Tam są kuracje takie na bazie czosnku (zalewa się czosnek wodą z kiszonych ogórków i zostawiam na 7(może więcej, nie pamiętam) dni. Problem w tym, że nie da się tego wykorzystać od razu, ale potem można stosować do końca zimy. Jeśli chcesz, to wklepię przepis. Na pewno były też inne kuracje.
U na jest średnia temperatura w domu. Rano Pawełek chodzi z długim rękawem, po obudzeniu, ok. południa zakładam krótki rękaw. Jest w ciągłym ruchu, więc nie musi być ciepło ubrany. Warto, by w domu nie odczuwało się chłodu, tylko taką neutralną temperaturę - teraz, gdy Kaja jest przeziębiona.

alcia - 2007-11-30, 13:08

Ania D. napisał/a:
ja zawsze stawiam na czosnek

spróbuję, dzięki.
Ania D. napisał/a:
Czy masz książkę "Leki z Bożej apteki dzieciom"?

nie mam, jeśli znajdziesz chwilkę, możesz mi napisać.
Albo może zrób zdjęcie i mi prześlij? żebyś nie musiała przepisywać?
Dziękuję! :)

Malati - 2007-11-30, 13:09

-----
Kreestal - 2007-11-30, 13:13

Dodam może, że do codziennego jadłospisu należy włączyć kaszę jaglaną.
- 2007-11-30, 15:17

Kreestal napisał/a:
Dodam może, że do codziennego jadłospisu należy włączyć kaszę jaglaną.
dokładnie, najlepiej na śniadanie, niech te śniadania zawsze będą ciepłe, albo jak najczęściej. To dodatkowo wspomoże organizm.
Zastanawiałam się, że może zamiast zabierać dziecko z przedszkola, to może dawaj Ją narazie na te 3 godz zabawy a na obiad już zabieraj do domu? Zawsze będzie krócej wystawiona na zarazki, choć nie wiem już czy to coś zmienia.
Szkoda, ze nie mogłaś iść do innego lekarza. Ja bym Kai nie podawała antybiotyku ale z Lenką chyba wybrała bym się jeszcze raz na kontrolę do kogoś innego, bo skoro kaszle inaczej niż dotychczas to lepiej, żeby jakiś normalny lekarz to sprawdził. Nie da się naprawde do kogoś innego?
Co do homeopatii-wiem, ze u dzieciaków rewelacyjnie się sprawdza, nigdy nie zaszkodzi a wspomoże i pobudzi organizm. Naprawdę warto spróbować Alciu!
Aha, pewnie to robisz, ale przypomnę-smaruj na noc obie dziewczyny maścią rozgrzewająca, my mamy PULMEX w domu, specjalny dla małych dzieci. Maści rozgrzewające przy problemach z drogami oddechowymi zawsze świetnie pomagają. Chyba maść bursztynowa też się nadaje.

[ Dodano: 2007-11-30, 15:20 ]
wracając do Lenki-myślę, że baba mogła odruchowo przepisać antybiotyk-tak jak z moją Jagą, gdy miała 3 tyg i zaraziła się od Jaca. Ale ja byłam czujna i nie podałam, dostawała tylko wit C i w 3 dni było po wszystkim :) A tamta to tez była starsza doktor, niby doświadczona...

alcia - 2007-11-30, 16:08

pao napisał/a:
maluszkom można dawać pół rozdrobnione, starszym 2 razy dziennie po jednej.

pao, maluszkom, czyli Lence?
Zamówiłam to tutaj:
hxxp://www.allegro.pl/item276067675_lifepac_junior_vision_alergia_angina_w_ciazy_.html
Nie zdążyłam jeszcze zapłacić, a już godzinę później dzwoniła do mnie kobieta, że właśnie mi to wysłała :)

pao - 2007-11-30, 16:20

generalnie LJ jest od 4 roku życia jednak znam dzieci dostające od 2 miesiąca, tylko niewielkie ilości. podobnie jak preparaty dla dorosłych dawałam już gabi (ale to czysto leczniczo) ino w małych dawkach :)

maluszkom można pół tabletki sproszkować i dodać z czymś co lubią jeść. nie wiem czy podkarmiasz już małą (pamiętam waszą historię z brokułem) ale jeśli tak to swobodnie możesz dodawać jej lifepacka :)

rodzynka - 2007-11-30, 16:40

ań napisał/a:
Zastanawiałam się, że może zamiast zabierać dziecko z przedszkola, to może dawaj Ją narazie na te 3 godz zabawy a na obiad już zabieraj do domu? Zawsze będzie krócej wystawiona na zarazki, choć nie wiem już czy to coś zmienia.


u nas nie dziala,
Edi jest w przedszkolu 2 razy w tygodniu po 3 godziny
odkąd zaczął tam uczęszczać (maj 2007) jest prawie non stop przeziębiony albo chory (nasz rekord- w totalnym w zdrowiu to 3 tygodnie), prawie zawsze jest cos... choćby katar

a wiec Alciu moge Ci podać rękę...
Edi dopoki na zaczął przedszkola byl odporny, do przez dwa pierwsze lata nie brał żadnych antybiotyków

na szczęscie nauczeni na błędach lekarze brytyjscy nie przepisują dzieciom antybiotyku na każdy katar czy kaszel (kiedyś tak robili i wychodowali sobie takie bakterie, że teraz 'postawili' na odbudowywanie odporności); antybiotyk podaje się tu sporadycznie (musi być wysoka temperatura, dlugotrwajaca infekcja)
ostatnio nawet jak mielismy podejrzenie zapalenia ucha, doktor kazal sie kilka dni wstrzymać, zanim poda się antybiotyk...bo może organizm sam zwalczy

ogólnie uważa się tu, że każde dziecko przez to przechodzi i jest to normalne i tak jak ktoś wyżej pisał- przez około rok to może potrwać...
cóż tylko się pocieszam, że to teraz a nie w szkole, gdzie nieobecność wiąże się z wiekszym stresem dla dziecka

a czosnku mój maly nie trawi jak tylko widzi to sie krzywi i mówi: tata lubi, mama lubi Edi nie :)

pozdrawiam

kamma - 2007-11-30, 16:40

alcia, gdzieś w tym wątku mi się rzuciło w oczy, że na odporność dobry dziurawiec. Jeśli będziesz go stosować, pamiętaj, że trzeba unikać słońca, bo robią się przebarwienia na skórze.
alcia - 2007-11-30, 16:48

Ania D. napisał/a:
Wyciskam do kubka z łyżką czy łyżeczką oleju, mieszam i zostawiam na 2-5 s. Traci wtedy swój ostry smak.

Ja nie wiem, czy Kaja taka wrażliwa, czy co? Dziś znów próbowałam dokładnie w taki sposób jak opisałaś i masakra! Język ją szczypie, awantura na całego :roll:
Ile tego czosnku mu wyciskasz jednorazowo? Może bardziej śladowe ilości?

- 2007-11-30, 16:51

neoaferatu, ja się nie znam, możesz mi powiedzieć które z tych substancji są szkodliwe?
Pulmex Baby:
# Substancje czynne:
Olejek eukaliptusowy 5,0 g
Olejek rozmarynowy 5,0 g
Balsam peruwiański 6,0 g
# Substancje pomocnicze:
Carbomer 974P,
Wodorotlenek sodu 30%,
Polisorbat 20,
Woda oczyszczona.
my stosowaliśmy już kilka razy i nic się nie działo :-/

Ania D. - 2007-11-30, 18:18

Alcia, może Kaja zjadłaby czosnek, który troszkę dłużej stoi w tym oleju? Może by go z czymś połknęła? My takim czosnkiem polewamy ziemniaki, kaszę, brokuła etc.

Z książki "Leki z Bożej apteki dzieciom":
Nalewka:
Zalewamy obrane i pokrojone na pół ząbki czosnku (350-400 g) 1 litrem wody po kiszonych ogórkach. Słoik postawić w ciemnym, niezbyt ciepłym miejscu na 14 dni. Po tym czasie część wody zlać do mniejszej butelki do bezpośredniego spozycia (chodzi o to, by nie wypuszczać fitoncydów ze słoika poprzez często otwieranie). Dzieciom podaje się ½-1 łyzki tego leku 3 razy dziennie po jedzeniu. Jest znakomitym lekarstwem przy stanach podgorączkowych, ropnych anginach, zapaleniu migdałów, grypie, chorobach infekcyjnych. Kiszone ząbki można posiekać dzieciom na chleb.
Małym dzieciom rozcieńcza się wodą w stosunku 1/5.
Czosnek posiada silne właściwości antybiotyczne, a w postaci „nalewki” można je spotęgować.
Warto także podawać dzieciom przy stanach podgorączkowych, kaszlu, nieżytach nosa i gardła owoce czarnej jagody. Hamuje ona rozwój bakterii chorobotwórczych, zabezpiecza ustrój przed wchłanianiem toksyn.
Układ immunologiczny pobudza także Biostymina (wyciąg z liści aloesu), stosowana co 1-2 dni w ilości 0,3-1 ml lub „miód aloesowy”. Jest to środek ogólnie wzmacniający, przeciwnieżytowy. Domowe przetwory z aloesu podawane z zalecanych dawkach nie wywołują objawów szkodliwych.
„Miód aloesowy”:
obrywa się kilka większych liści z roślin co najmniej 3 letnich, myje, osusza i przechowuje w lodówce 7-10 dni. Tak przygotowane liście miele się w maszynce, na każde 100 g miazgi daje się 200 g miodu. Powoli ogrzewa do wrzenia i odstawia do następnego dnia. Ponownie ogrzewa się do wrzenia i przecedza przez gęste sitko. Przechowywać w lodówce. Przyjmować rano na czczo oraz godzinę przez obiadem po 1 łyżeczce.

dort - 2007-11-30, 18:28

Alciu ja polecam ten kiszony czosnek, o którym pisała Ania D., u nas to podstawa leczenia - pisalam o tym, ale to chyba na kropkowcu - jak Oskarek byl mniejszy (tak okolo roku) to dawalam mu jeden zabek rano i jeden wieczorem, dla doroslych po dwa zabki (mozna popijac dodatkowo sok) - ten czosnek nie ma czosnkowego smaku i jest miekki, Oskarkowi bardzo smakowal, dla takiego maluszka jak Lenka to lepsza bylaby ta woda z tego czosnku (po łyżeczce rano i wieczorem)
to jest bardzo stara metoda, podczas kiszenia tego czosnku wytwarza sie naturalny antybiotyk (z tego co pamietam to cos podobnego do polopiryny)


jezeli chodzi o aloes - rowniez polecam, moja babcia nas zawsze nim leczyla - zanim zerwie sie liscie najlepiej przez jakies 3 dni go nie podlewac, wtedy gromadzi w nich duzo soku, przez co jest bardziej wartościowy

kasienka - 2007-11-30, 18:38

alcia, a ja Ci jeszcze napiszę, żebyś się przypadkiem nie obwiniała, że to Ty czegoś nie dopatrzyłaś, albo coś w tym stylu...Ja ciągle miałam wyrzuty sumienia, że może Zuzia coś je nie tak, albo nie tak ją leczę, albo coś tam, a teraz wiem, że po prostu tak jest i tyle. Na pewno są super-zdrowe dzieci, które nie chorują, ale większość znaczna dzieciaków odchorowuje przedszkole i trzeba się z tym niestety pogodzić. Oczywiście warto stosować różne metody uodparniające, ale wyeliminować się tego pewnie nie da i nie warto popadać w paranoję. Trzymaj się moja droga, dużo sił Ci życzę :)
dort - 2007-11-30, 19:04

jasne, podpisuje sie pod kasienka, moge dodac, ze z tego co obserwuje dzieci na tradycyjnej diecie przechodza to jeszcze gorzej

wytrwałości alciu :-D

Ewa - 2007-11-30, 19:12

Alcia, pisałaś, że robisz syrop z cebuli. Ja robię z cebuli, czosnku i miodu. Gabryś przy przeziębieniu zje po prostu czosnek pokrojony na kanapkę, ale Nati nie ruszy. Dlatego taki syrop robię głównie dla niego. Jest słodziutki, nie czuć czosnkiem i Nati wręcz się go domaga.
Ania D. - 2007-11-30, 20:12

Ja robię tak samo syrop, jak Ewa. Pawełek też się go domaga, a mnie aż wykręca od tej słodyczy, jak spróbuję :-P
magdusia - 2007-11-30, 20:33

stan zapalny układu moczowego,zapalenie oskrzeli,zapalenie ucha
te trzy przypadłości przechodziła Nadia,na wszystkie trzy zostały zapisane antybiotyki.żadnego z nich nie podałam choć się bardzo bałam na początku.
Pierwsza przypadłość wyleczona z pomocą homeopatii,dwie następne też u homeopaty lecz lekami wspomagającymi odporność-nie homeopatią.

[ Dodano: 2007-11-30, 20:37 ]
a może żyworódka lub/i srebro koloidalne-naturalny antybiotyk.

Mala_Mi - 2007-11-30, 20:42

My z takich sytuacji wychodzimy na kaszy jaglanej (monodieta) i ziołach. Ten sposób leczenia nadaje się też dla niemowlaka (wtedy to mama wsuwa kaszę i pije zioła). Przetestowane na naszych dziewczynach i na mnie. Działa.
Kalińcia jak miała 3 miesiące załapała naprawdę paskudny kaszel (wyjechaliśmy na sylwestra i przez kilka dni przebywaliśmy z grupą prawie 20 dzieci - z czego połowa kaszlących i zasmarkanych i tyluż samo dorosłych w stanie podobnym). Żeby wyjść z tego kaszlu potrzebne było 8 dni mojej monodiety i ziół. Nie wiem, czy było coś w oskrzelach na początku, bo osłuchana była dopiero 5 albo 6 dnia diety, a wtedy było już OK, ale odgłosy jakie z siebie wydawała na początku były przerażające. Na szczęście do lekarza stamtąd było daleko, więc nikt nas nie straszył i antybiotyków nie przepisywał. Podjęliśmy leczenie, czyli dietę, a po powrocie umówiliśmy się z naszą panią doktor na konsultację i osłuchanie i dołączyliśmy zioła (bo na wyjeździe nie mieliśmy).
Podobnych przypadków leczenia każde z nas ma za sobą już kilka.
Alcia, życzę przede wszystkim spokoju.
A co do antybiotyków, to czasem są one potrzebne, wtedy kiedy ratują życie. W innych przypadkach warto dać organizmowi szansę na samowyleczenie.

bajka - 2007-11-30, 20:46

kasienka napisał/a:
Na pewno są super-zdrowe dzieci, które nie chorują

W przedszkolu? Nie ma takowych raczej...

pao - 2007-11-30, 20:49

gabi nie chorowała... przeszła świnkę i ospę, kontuzjowała sobie palec (paznokcieć trzeba było ściągać) walczyła z alergią i komplikacjami poszczepiennymi, ale przeziębiona nie była... zatem odporność ma wzorową :)
majaja - 2007-11-30, 20:58

Alcia, przypadkiem nie stosuj wszystkich tych kuracji na raz :) , bo rozwalisz dziecku wątrobę. Ale którąkolwiek nie wybierzesz dodać może oklepywanie :)
A na nabranie odporności to najlepeij nie posyłać niedoleczonego dziecka do przedszkola, poczekać jeszcze ze dwa dni po ustąpieniu wszystkich objawów i dopiero. Po antybiotyku jakbyś musiała dać tydzień jeszcze po zakończeniu conajmniej. Niedługo będzie ci chorować coraz rzadziej.

[ Dodano: 2007-11-30, 20:59 ]
alcia napisał/a:
boli ja ucho,

a to może lepiej sprawdzic u laryngologa, antybiotyku możesz nie podać, a nieleczone zapalenie ucha może uszkodzić słuch.

bajka - 2007-11-30, 21:08

alcia napisał/a:
napisał/a:
boli ja ucho

To tym bardziej laryngolog i sprawdzenie migdałków. Przy ich stanie zapalnym, ucho jest atakowane raz dwa. gaba tak właśnie miała, w badaniu słuchu miała niedosłuch z tego powodu i skończyło się na wycinaniu migdałka...

majaja - 2007-11-30, 21:08

pao napisał/a:
kontuzjowała sobie palec (paznokcieć trzeba było ściągać)

Pao, możesz coś więcej? Bo Miron sobie drzwiami przytrzasnął i zastanawiam się co dalej, sam zejdzie czy do lekarza iść?

majaja - 2007-11-30, 21:22

bajka napisał/a:
Przy ich stanie zapalnym, ucho jest atakowane raz dwa.

U Mirona zapaelenie ucha za każdym razem zaczynało się od gardła, to lubi przechodzić z jednego na drugie.

pao - 2007-11-30, 21:25

majaja, powiem, że nie mam pojęcia co się stało. po prostu zaczął sie nagle paprać. mnie nic nie wiadomo o żadnym urazie, gabrysia tez nic nie pamiętała, zatem jak go załatwiła nie wiem. wiem że podszedł bardzo brzydko ropa i trzeba było działać. wpierw lekarz wyciął fragment ale niestety rozniosło sie dalej i mimo czyszczenia trzeba było zdjąć cały paznokieć. gabi dzielnie to znosiła a my czyściliśmy i smarowaliśmy. ganiała jakiś czas z bandażem i poza świnką która sie przypałętała po drodze czas przetrwaliśmy spokojnie :)
majaja - 2007-11-30, 21:28

Dzięki Pao, to w takim razie czekam i obserwuję :)
kasienka - 2007-11-30, 21:43

bajka napisał/a:
kasienka napisał/a:
Na pewno są super-zdrowe dzieci, które nie chorują

W przedszkolu? Nie ma takowych raczej...

miałam na mysli m.in. Gabi pao. Wiesz, że ona się zawsze wyłamie :mrgreen:

[ Dodano: 2007-11-30, 21:46 ]
Mala_Mi, ja tak myślałam o tej monodiecie jaglanej...czy to nie jest jednak forma głodówki Czy organizm wtedy nie oczyszcza się z toksyn, które mogą być szkodliwe dla dziecka karmionego piersią? Podobno wszelkiego rodzaju głodówki sa bardzo niewskazane w czasie laktacji :-?

pao - 2007-11-30, 22:19

Cytat:
Wiesz, że ona się zawsze wyłamie


chyba wiem po kim to ma ;)

loika - 2007-12-01, 12:15

Alcia, ja bym postawiła na marynowany czosnek oraz syrop z czosnku i cebuli. To są wypróbowane metody, które z pewnością są bezpieczne nawet dla niemowląt. Poza tym polecam szok z czarnego bzu, ma on działanie przeciwwirusowe (potwierdzone badaniami medycznymi) oraz wzmacniające, ja stosuję go od lat (z dobrym efektem), podaję go również rocznemu synkowi (za zgodą lekarza).
Nie polecam natomiast citroseptu, gdyż likwiduje on zarówno złe jak i dobre bakterie!!

Trzymam za Was kciuki!

Mala_Mi - 2007-12-01, 12:25

kasienka napisał/a:
ja tak myślałam o tej monodiecie jaglanej...czy to nie jest jednak forma głodówki Czy organizm wtedy nie oczyszcza się z toksyn, które mogą być szkodliwe dla dziecka karmionego piersią? Podobno wszelkiego rodzaju głodówki sa bardzo niewskazane w czasie laktacji

Nie wiem dokładnie jak to działa jeśli chodzi o malucha karmionego piersią, ale wiem że działa. Poza tym nie wymyśliłam tego sama, to są zalecenia naszej pani doktor.
Poza tym tej kaszy można jeść dowolnie dużo, więc z głodówką nie musi to mieć nic wspólnego ;-)

Agnieszka - 2007-12-01, 13:10

alcia:
Ada z początkiem przedszkola też często łapała infekcje przeziębieniowe. U nas dołączyła się terapia antybiotykowa i codzienne dojazdy przez pół miasta komunikacją miejską i dieta przedszkolna (choć bez nabiału to z produktami oczyszczonymi, cukrem itp.)
Na szczęście u Ady kończy się taka infekcja kaszlem (zap ucha, gardła, oskrzeli, anginy nie było jeszcze). Wówczas zaczęłam czytać na starym wd posty Gonya i wprowadziłam ciepłe śniadania, sposób gotowania, unikanie pewnych produktów.
Monodiety jaglanej Ada by nie przeszła ale w stanach chorobowych jaglana jest w każdym posiłku (na śniadanie, zupa np. krupnik ale z jaglaną, kotlety jaglane itp.)
Dodatkowo przy katarze zapalam w kominku inhalol, czasem skrapiam pościel tym olejkiem, robię inhalacje np. z inhalolu lub zaparzonej macierzanki, świecuje uszy.
W przypadku kaszlu oklepuję plecy, produkuje sok z cebuli z ksylitolem.
Dodatkowo przy infekcjach przeziębieniowych stosuję bańki chińskie - hxxp://www.pcpoint.com.pl/jata/porady.html , citrosept ale nie za często i tylko w stanach chorobowych (dodaje do naparu z melisy), leki homeopatyczne jak: L52 oraz w zależności od objawów krople R1, R6 (zerknij np: hxxp://www.oferciak.pl/zdrowie_107,homeopatia_372__561769,372.html )
Jeśli pojawia się temperatura czekam do 39 i dopiero potem zbijam.
Jestem fanem teorii o kolorach więc w stanach przeziębieniowych ubieram na czerwono (rajstopy, podkoszulka, skarpetki do spania itp.)

Od czwartku u Ady zaczął się kaszel, w piątek została w domu ale od popołudnia czwartkowego stosuję taką mieszankę (ja robię z mniejszych ilości, na bieżąco i dodaje tylko łyżkę miodu, dodatkowo także pokrzywę a gdy kaszel już wilgotny zmniejszam ilość prawoślazu). Dziś mamy sobotę i niebawem wybywamy, kaszel jest ale nie jest już niepokojący i jest niezbyt intensywny
Mikstura ma w oryginale przepis taki:
3 łyżki macierzanki, 2 łyżki rumianku oraz prawoślazu, 1 łyżkę szałwi oraz nagietka wszystko zalać 1 l wody, zagotować i dodać 1 l miodu a następnie gotować na b małym ogniu pół godziny. Przecedzić i rozlać do butelek.
Stosować 3 x dziennie po 1 łyżce w kieliszku ciepłej wody (ja daję Adzie bez rozcieńczania bo u nas, to nie jest słodkie). Gdy kaszel b dokuczliwy to 1 łyżka co godzinę.
Przepis pochodzi z książki S Korżawskiej „Przewodnik po zdrowym życiu”

Dodatkowo zerknij na stary artykuł w Wegetariańskim Świecie: hxxp://www.wegetarianski.pl/podstrona/czytnik.php?dzial=lekarze&artykul=13
Kiedyś była seria art. m.in. Pietkiewicz Rok o leczeniu dzieci

oczywiście nie stosuję wszystkiego na raz. W obecnej infekcji był citrosept (czwartek wieczorem), inhalol w kominku, inhalacje z macierzanki, mikstura powyższa i co drugi dzień bańki w punkcie na odporność + oklepywanie, czerwone skarpetki do snu i dieta. Poza dawką citroseptu pierwszego dnia nie daje żadnych innych leków homeo, nie świecuję uszu bo kataru brak

magdusia - 2007-12-01, 20:52

loika napisał/a:
Nie polecam natomiast citroseptu, gdyż likwiduje on zarówno złe jak i dobre bakterie!!

naprawdę?mogę zapytać o źródło?

Lily - 2007-12-01, 21:14

magdusia napisał/a:
naprawdę?mogę zapytać o źródło?
już o tym słyszałam, ale oni informują, że w minimalnym stopniu wpływa na korzystną mikroflorę - komu więc wierzyć?
gibusia - 2007-12-04, 10:24

Alcia, na pocieszenie - moja Kaśka była w przedszkolu 2 tygodnie, bo potem dostała poważnego zapalenia płuc. Po wyjściu ze szpitala nie wróciła do przedszkola. Dlaczego? bo dosłownie co półtora tygodnia dostawała infekcji. Wcześniej super zdrowe dziecko - nie wiedzieliśmy co to kaszel, ból ucha. Wreszcie ,teraz w grudniu wróciła do przedszkola, ale widzę, ze znów ma katar.
Co do anemii, to rzeczywiście po zapaleniu płuc wyszła lekka niedokrwistość.

Mi też mówiono, że powinno się robić antybiogram przed podaniem antybiotyku.
Poza tym jednak namawiam cię do homeopatii.

malina - 2007-12-08, 15:06

Alcia i jak dziewczynki??
majaja - 2007-12-08, 15:44

gibusia napisał/a:
Alcia, na pocieszenie - moja Kaśka była w przedszkolu 2 tygodnie, bo potem dostała poważnego zapalenia płuc. Po wyjściu ze szpitala nie wróciła do przedszkola. Dlaczego? bo dosłownie co półtora tygodnia dostawała infekcji.

Prawie zawsze tak jest, pierwsze pół roku jest "zmarnowane" bo dziecko ciągle choruje, czy poszło do żłobka czy dopiero do szkoły. Jak to się ciągnie dłużej niż pół roku to jest powód do niepokoju...

alcia - 2007-12-08, 16:13

malina napisał/a:
Alcia i jak dziewczynki??

Kaja zdrowa już całkiem, od czwartku wróciła do przedszkola. Bardzo szybko doszła do siebie mimo, że wyglądało (a raczej brzmiało) to dość paskudnie. Lenka jeszcze nie całkiem (ale ona zaczęła kilka dni później), przez cały tydzień bywały chwile, kiedy miałam ochotę lecieć z nią do lekarza, potem znów wydawało mi się, że jest coraz lepiej.... Ale od wczoraj wyraźnie wraca do siebie. Znów jest fajną, pogodną dzidzią, nie muszę jej cały czas organizować czasu, tylko jak dawniej - potrafi się czasem sama sobą zająć.., kaszel sporadycznie ją atakuje. Coś tam jej jeszcze chrobocze jak oddycha, ale to już nic, w porównaniu z tym co było. Ale nerwów mnie to wszystko kosztowało...

Będzie dobrze :)

malina - 2007-12-08, 16:18

alcia napisał/a:
Kaja zdrowa już całkiem
alcia napisał/a:
Ale od wczoraj wyraźnie wraca do siebie. Znów jest fajną, pogodną dzidzią,

:-)
Cytat:
Będzie dobrze :)

Pewnie :-) ,nie ma wyjścia!!!

Marcela - 2007-12-08, 21:46

Alciu, obyło się bez antybiotyku?
alcia - 2007-12-09, 01:01

tak :)
tylko syrop wykrztuśny. Oby się na tym skończyło...

Marcela - 2007-12-09, 08:57

Świetnie! Cieszę się :-) No i gratuluję, że nie spanikowałaś i nie podałaś dziewczynkom leków. Wiem, że w takich sytuacjach to nie jest proste, a lęk o dzieci robi swoje.
magdusia - 2007-12-09, 10:46

super alcia :-) że się udało ,jednak warto zaufać naturze :-)
alcia - 2007-12-10, 00:06

dziękuję Wam wszystkim za pomoc, wsparcie i doping :)
Capricorn - 2007-12-10, 09:28

Moje maluchy teraz też poprzeziębiane. Traktuję je pewnym specyfikiem domowej produkcji, receptura wyczytana na innym forum:

3 ząbki czosnku drobno pokrojone (uwaga, nie wyciskać przez praskę!)
2 łyżki miodu
sok z całej cytryny

Mieszam i zostawiam, żeby się przegryzło. Podaję na łyżeczce uważajac, aby nie podać czosnku. U nas pomaga na kaszel i zielone katary.

Malati - 2007-12-15, 10:07

Mam pytanko podajecie dzieciakom sok z aloesu? Jesli tak to od jakiego wieku? Mam sprzeczne informacje, raz slyszałam ze mozna podawac małym dzieciakom ( mam na mysli np 2 latków) a ostanio dowiedzialam sie ze aloes nie jest wskazany dla osob ponizej 18 roku zycia. troche mnie to zdziwiło.
kofi - 2007-12-15, 12:49

Capricorn napisał/a:
Moje maluchy teraz też poprzeziębiane. Traktuję je pewnym specyfikiem domowej produkcji, receptura wyczytana na innym forum:

3 ząbki czosnku drobno pokrojone (uwaga, nie wyciskać przez praskę!)
2 łyżki miodu
sok z całej cytryny

Mieszam i zostawiam, żeby się przegryzło. Podaję na łyżeczce uważajac, aby nie podać czosnku. U nas pomaga na kaszel i zielone katary.

A konkretnie jak długo?
Jedna noc starczy?

Capricorn - 2007-12-15, 13:03

kofi napisał/a:
Capricorn napisał/a:
Moje maluchy teraz też poprzeziębiane. Traktuję je pewnym specyfikiem domowej produkcji, receptura wyczytana na innym forum:

3 ząbki czosnku drobno pokrojone (uwaga, nie wyciskać przez praskę!)
2 łyżki miodu
sok z całej cytryny

Mieszam i zostawiam, żeby się przegryzło. Podaję na łyżeczce uważajac, aby nie podać czosnku. U nas pomaga na kaszel i zielone katary.

A konkretnie jak długo?
Jedna noc starczy?


ale co jak długo?

robię rano taki specyfik, po raz pierwszy podaję po ok. 3 godzinach od przyrządzenia, potem jeszcze kilka razy po łyżeczce. I drugiego dnia kilka razy.

taniulka - 2007-12-15, 14:25

A my zaczynami u Nadii stosować doraźnie kinotakare. Zawsze myślałam,że to ściema , ale jednak wygląda na to,że nie. Czytałam bardzo pozytywne opinie pediatrów na ten temat i właśnie w wychodzeniu z chorób i podwyższeniu odporności. Wczoraj pierwszy raz przykleiłam Nadii dwa plastry i byłam w szoku. I takiej małej dziewczynki odżywiającej sie głownie eko jedzeniem plastry były czarne! Czyli fura swiństwa z niej wyszła. To jest drogie, ale kurcze chyba naprawdę warto.
magdusia - 2007-12-15, 15:07

ciekawe co piszesz Taniulka,
taniulka napisał/a:
plastry były czarne!

a może po prostu zachodzi tam jakaś reakcja nie mająca nic wspólnego z pozbywaniem się toksyn?

Capricorn - 2007-12-15, 15:12

tak samo pomyślałam, plastry mogą ciemnieć po otwarciu opakowania, reakcja z powietrzem, nie mająca nic wspólnego z usuwaniem toksyn. Możnaby zrobic doświadczenie, i wystawić taki otwarty plaster na działanie powietrza, albo np. przykleić na ścianie. Ciekawe, czy zczernieje. ;-)

Jakoś nie przemawia do mnie taka metoda oczyszczania organizmu.

Lily - 2007-12-15, 17:20

A co myślicie o spirulinie, chlorelli, młodym jęczmieniu?
Kreestal - 2007-12-15, 17:21

Działanie spiruliny mogę potwierdzić. Biorę pół roku i nawet lekkie, jesienne przeziębienie mnie ominęło.
magdusia - 2007-12-15, 17:27

Lily napisał/a:
młodym jęczmieniu

tak,tak!! jak najbardziej,co prawda jeszcze nie robiłam, czytałam na tan temat i jestem pod dużym wrażeniem.

Lily - 2007-12-15, 17:28

U nas ponoć w sklepie czeskim jest (proszek), ale to drogie jak cholera...
Kreestal - 2007-12-15, 17:37

Możecie napisać coś więcej na ten temat? Chodzi o kiełki?
Lily - 2007-12-15, 17:41

Kreestal, hxxp://www.ways.cz/jecmen-pl.htm
Zdaje mi się, ze to jest jakoś w proszku, do jedzenia się dodaje.


Kreestal - 2007-12-15, 17:46

Dzięki Lily :) Wyszukałam na hxxp://www.allegro.pl/item278738626_green_ways_mlody_jeczmien_zywy_sok_w_polsce.html]Allegro Szczęka mi opadła jak zobaczyłam cenę :evil:
Lily - 2007-12-15, 17:51

Tu w promocji ok. 218 wychodzi. Ale dla mnie to nie jest przystępna cena :)
Capricorn - 2007-12-15, 17:51

Kreestal napisał/a:
Dzięki Lily :) Wyszukałam na hxxp://www.allegro.pl/item278738626_green_ways_mlody_jeczmien_zywy_sok_w_polsce.html]Allegro Szczęka mi opadła jak zobaczyłam cenę :evil:


no nie dziwię się...

magdusia - 2007-12-15, 17:57

nie no ja czytałam książkę w której autorka polecała robić z jęczmienia kiełki przez chyba 12 dni i potem z tej ''trawki'' sok albo drobno pokroić i wcinać(kuracja trwa 2 tygodnie)
Ponoć rewelacyjne efekty.

[ Dodano: 2007-12-15, 18:00 ]
coś wątpię by ten sok w proszku z allegro był jak piszą ''enzymatycznie żywym napojem''

Lily - 2007-12-15, 18:00

jak znam swoje eksperymenty to by mi pewnie ten jęczmień zapleśniał zamiast kiełkować, ale możliwe, że to dobre :)
Kreestal - 2007-12-15, 18:01

To na pewno tańszy sposób :mryellow: czyli można te kiełki po prostu zmiksować? Kiedyś robiłam tak z lucerną.
kofi - 2007-12-15, 18:33

Capricorn napisał/a:
kofi napisał/a:

A konkretnie jak długo?
Jedna noc starczy?


ale co jak długo?

robię rano taki specyfik, po raz pierwszy podaję po ok. 3 godzinach od przyrządzenia, potem jeszcze kilka razy po łyżeczce. I drugiego dnia kilka razy.[/quote]
:lol:
Jak długo ma się przegryzać...
:lol: Daniel nie chce jeść świeżego czosnku. Musi trochę stracić ostrość. Na grzankach np. lubi, bo mówi, że ładnie pachnie.
To ja na noc zrobię, może rano nie będzie ostre.

Capricorn - 2007-12-15, 18:39

kofi, chodzi o to, że ja czosnku w ogóle nie podaję - tylko miód z cytryną, i to, co z czosnku wypłynęło do miodu i cytryny, samego czosnku w sensie białych kawałeczków na łyżeczkę nie nabieram, bo pewnie byłoby zbyt hardcore'owo.
kofi - 2007-12-15, 18:46

Capricorn napisał/a:
kofi, chodzi o to, że ja czosnku w ogóle nie podaję - tylko miód z cytryną, i to, co z czosnku wypłynęło do miodu i cytryny, samego czosnku w sensie białych kawałeczków na łyżeczkę nie nabieram, bo pewnie byłoby zbyt hardcore'owo.

No domyślam się.
Spróbujemy. :->

magdusia - 2007-12-15, 18:56

Kreestal napisał/a:
czyli można te kiełki po prostu zmiksować

no jak najbardziej,autorka nazwała to kuracją chlorofilem,bo to właśnie o tę młodą zieleninę chodzi.

sebusel - 2007-12-15, 19:54

Capri tez tak myśleliśmy ( aropos kinotakary) tylko jak wyjaśnić, że każdy kolejny plaster po kolejnym użyciu staje się coraz jaśniejszy, aż potem jest zupełnie czysty? Czyli jednak nie wygląda na ściemę. My też tworzyliśmy różne teorie. Nadia miała plaster czarny a i u taniulki to wyglądało jak błoto.

[ Dodano: 2007-12-15, 19:57 ]
Używa się tego przez piec dni, za każdym razem nowe plastry aż staną się zupełnie czyste. Dzisiaj na nic zakładamy Nadii kolejne. Pomagają wyciągać śluz z organizmu i ponoć dzieci chorowite po kuracji kinotakarą zimę przeszły bez problemu. Pisała o tym pediatra. Zobaczymy.

[ Dodano: 2007-12-15, 19:58 ]
PS A w ogóle to wszystko napisałam ja taniulka z konta Seby bo u mnie się coś zawiesiło :)

magdusia - 2007-12-15, 20:57

jakie są substancje czynne w kinotakarze?

ile kosztuje i na jak długo starcza?
jak długo powinna trwać kuracja?

Malati - 2007-12-15, 21:37

Magdusia tutaj jest troche informacji o kinotakarze:
hxxp://www.kinotakara.org/kinotakara/kinotakara-sklad.html
hxxp://www.bioterapia.pl/kinotakara.html

Tutaj znalazłam negatywna wypowiedz na temat kinotakary:
hxxp://forum.o2.pl/temat.php?id_p=5083720

pao - 2007-12-15, 21:46

czarna, ostatni link to chyba nie ten co chciałaś...

[ Dodano: 2007-12-15, 21:46 ]
oho, już poprawiłaś jak widzę ;)

Malati - 2007-12-15, 21:49

No poprawiłam , jakoś mi wskoczył nie ten co trzeba :-)

Znalazłam jeszcze forum na temat kinotakary:

hxxp://www.k-link-poland.pl/forum/viewforum.php?f=1&st=0&sk=t&sd=d

taniulka - 2007-12-16, 10:40

Dzisiaj znowu założyliśmy Nadii. Znowu czarny niby ciut mniej, ale na dole pojawiły sie tez czerwone kropki. Postanowiliśmy zrobić jej cała kurację czyli 5 dni a potem raz w miesiącu. Kto wie może zapobiegliśmy jakiejś infekcji. Na allegro kosztuje kuracja 150zł, ale można tez kupić pojedyncze sztuki i przesyłka gratis. Tak sobie myślę, że 150 to dużo ale sam jeden lek homeopatyczny a kupowaliśmy 3 jak Nadia była chora kosztował prawie 40zł.
Kinotakara oczyszcza limfę.

Malati - 2007-12-16, 10:51

Znalazłam info ze kolor plastrów może byc rózny.

Jak interpretować różne kolory zanieczyszczenia plastrów stosowanych do detoksykacji organizmu
Zielony - wątroba „ woreczek żółciowy i pęcherz
Czerwony - serce, jelito cienkie i przewód pokarmowy
Żółty - śledziona, system immunoiogiczny, żołądek oraz układ trawienny
Biały - płuca, jelito grube,
Czarny - nerka, pęcherz moczowy
Zródło: hxxp://www.google.pl/search?hl=pl&sa=X&oi=spell&resnum=0&ct=result&cd=1&q=kinotakara+pytania+i+odpowiedzi&spell=1

kinotakara pytania i odpowiedz.

taniulka - 2007-12-16, 11:32

Dzięki czarna :)
gosia_w - 2008-11-28, 22:06

Ania D. napisał/a:

Z książki "Leki z Bożej apteki dzieciom":
Nalewka:
Zalewamy obrane i pokrojone na pół ząbki czosnku (350-400 g) 1 litrem wody po kiszonych ogórkach.

A ile to jest 350-400 g czosnku? Nie mam wagi, a rozumiem że proporcje należy mniej więcej zachować.

Ania D. - 2008-11-29, 19:02

Gosiu, ja nie wiem, bo robiłam kiedyś z małej ilości, a i tak w ogóle z tego nie korzystaliśmy, bo nikt nie chorował. W końcu dodawałam nam po troszku do zup.
Jeśli zależy Ci na wadze, to kup główke w sklepie czy na targu, gdzie jest waga. Będziesz mogła obliczyć sobie mniej więcej wagę.

gosia_w - 2008-11-29, 19:36

Aniu, a pamiętasz jakie mieliście mniej więcej proporcje? Ja też nie będę robiła z litra płynu, tylko mniejszą ilość. Nie wiem, czy ma znaczenie, ile się daje czosnku, stąd pytanie. A pójść na targ (u nas zwany bazarkiem) nie mogę, bo właśnie jestem chora :-( . Chciałabym zrobić na wszelki wypadek na przyszłość, korzystając z tego, że została mi woda po kiszonych ogórkach.
dżo - 2008-11-29, 19:41

gosia_w, zważyłam średnią główkę czosnku (na 7 ząbków :-) ), waży około 50 g,
Ania D. - 2008-11-29, 19:45

Gosiu, robiłam z 2 główek czosnku, woda z ogórków przykrywała je na jakieś 2 cm.
gosia_w - 2008-11-29, 19:52

dżo, Aniu, bardzo Wam dziękuję. Zrobię sobie dzisiaj, mam nadzieję, że nie skorzystam :-) .

[ Dodano: 2008-11-29, 21:30 ]
Zrobiłam, mam jeszcze 3 wątpliwości. Czy słoik przez te 14 dni powinien byc zakręcony? Czy po tym czasie należy przechowywac słoik/buteleczkę w lodówce? Czy 3-letniemu dziecku można podać sam sok, czy należy go rozcieńczać wodą?

loika - 2008-12-23, 11:55

Janka dopadła jakaś infekcja górnych dróg oddechowych - katar, powiększona migdały, ból gardła, kaszel. Gorączka zaczęła się w piątek popołudniu, w sobotę i niedzielę była dosyć wysoka, od wczoraj stan podgorączkowy. Byliśmy wczoraj w przychodni, lekarka zbadała i stwierdziła, że nie ma zmian w płucach, na gardle też nie widać zmian bakteryjnych. Martw mnie tek długo utrzymująca się podwyższona temperatura (nigdy się u niego tak długo nie utrzymywała).Czy zdarzała się u Was tak długo trwająca gorączka? Jan bardzo źle się czuje, dużo płacze, mało je, mówi, że bardzo boli go gardło.

Podaję mu sok z czarnego bzu, napar z tymianku, syrop z cebuli, stosuję inhalacje czosnkiem i tymiankiem, dziś przed drzemką posmarowałam go maścią rozgrzewającą. Mam sporą hodowlę aloesu, czy mogę wycisnąć sok z liści i podać mu trochę?

Potrzebuję pocieszenia :cry:

Ania D. - 2008-12-23, 18:16

Gosia, dopiero teraz zauważyłam Twój dopisek. Słoik powiniem być cały czas zakręcony i przechowywany w lodówce. Myslę, że takiemu dziecku można dawać bez rozcieńczenia. Co prawda piszę to już po czasie, ale może ktoś inny skorzysta.
gosia_w - 2008-12-23, 21:28

Aniu, dziękuję za odpowiedź. Niestety właśnie od dzisiaj korzystamy z tego lekarstwa :-( Przechowywałam słoik zamknięty, ale na parapecie (takim bez kaloryfera, jest tam dość chłodno, choć napewno cieplej niż w lodówce). Wg mnie to nie zaszkodziło, czosnek się ukisił, a całość ma zapach i smak "niezepsuty". Ale przeniosę do lodówki i tam już będę przechowywać. Podałam córeczce bez rozcieńczenia - wypiła dzielnie, potem popiła trochę wodą, bo ją szczypało w język. Ja też łykam, tak trochę profilaktycznie, bo moja córcia jest przytulaskiem i wszystkie wirusy mi oddaje.

[ Dodano: 2008-12-23, 21:34 ]
loika, łączę się z Tobą w bólu. Moja córcia też ma wysoką temperaturę. Jeżeli u Twojego synka po 3 dobach się obniżyła, to moim zdaniem jest w porządku. Jak wysoką miał wcześniej, a jaką teraz?

loika - 2008-12-23, 22:01

gosia_w napisał/a:
loika, łączę się z Tobą w bólu. Moja córcia też ma wysoką temperaturę. Jeżeli u Twojego synka po 3 dobach się obniżyła, to moim zdaniem jest w porządku. Jak wysoką miał wcześniej, a jaką teraz?


Przez trzy dni gorączka dochodziła do 39 st., nie podawałam nic na obniżenie temperatury. Wczoraj i dziś stan podgorączkowy, wczoraj synek czuł się całkiem dobrze. Niestety dziś nastąpiło znaczne pogorszenie samopoczucia, Janek prawie cały dzień spędził u mnie na rękach, dużo płakał, wciąż ma mocno powiększone migdały, mocno boli go gardło. Dziś znów poszłam do lekarza, zmian w płucach nie słychać, gardło zaczerwienione, ale nie ma ropnych zmian. Mimo to lekarz zapisał antybiotyk, dziś jeszcze nie podałam, ale jeżeli jutro nie nastąpi poprawa, podam.

Gosiu, życzę córze rychłego powrotu do zdrowia.

Lily - 2008-12-23, 22:13

hmm, z gorączką jest podobno tak:
Cytat:
Gorączka w przebiegu zakażenia wirusowego ma, o czym warto wiedzieć i pamiętać, bardzo charakterystyczny przebieg. Jest to o tyle istotne, że na wirusy medycyna nie wymyśliła jeszcze żadnych specyficznych leków, i na co dzień pozostaje nam jedynie leczenie objawowe m.in. przeciwgorączkowe i przeciwzapalne. Gorączka w infekcji wirusowej utrzymuje się przez 3-5 dni po czym spada i po około 24 godzinach może się ponownie pojawić, nie dłużej jednak niż na kolejną dobę. Utrzymywanie się jej powyżej tego okresu z reguły wskazuje na nadkażenie bakteryjne wymagające już antybiotykoterapii.

stąd hxxp://www.obcasy.pl/grypa/Goraczka_u_malych_dzieci_pytania_do_pediatry,1,230,231.html

gosia_w - 2008-12-24, 10:47

Ja też nie obniżam temperatury. Chyba że w wyjątkowych sytuacjach, tzn. kiedy córeczka dostała silnych dreszczy i była w fatalnej formie, to kiedyś podałam Paracetamol. Jako mniejsze zło.
loika, życzę, żeby po 24 godzinach (pewno mniej więcej, bo jednak każdy organizm jest inny) temparatura sie obniżyła. I żeby Jaś jak najszybciej wyzdrowiał!
Dzięki lily za info, ja nie wiedziałam, że gorączka może wrócić. A dokładnie taką sytuację mieliśmy przy poprzednij infekcji i bardzo mnie to zestresowało.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group