| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Dom rodzinny - Moje pierwsze wpomnienie...
Karolina - 2007-12-02, 19:15 Temat postu: Moje pierwsze wpomnienie... Ciekawi mnie co zapamiętaliście z wczesnego dzieciństwa, jak daleko sięga Wasza pamieć?
magdusia - 2007-12-02, 19:27
mam takich wiele,jeszcze z głębokiego wózka,np jak się jakaś 'ciocia' nachyliła nad wózkiem i zaczęła swoje''tititi''.Dla mnie to było straszne przeżycie,rozpłakałam się.
Jak jechałam mostem w wózku i na niego patrzyłam.
No i ze spacerówki.
Teraz jak przejeżdżam przez Orunię(tam mieszkałam do 4 roku życia)to patrzę na nią z rozrzewnieniem ,bo często widzę ją oczyma niemowlęcia.
bajka - 2007-12-02, 19:32
...leżę na dużym kuchennym stole,w starym mieszkaniu mojej babci i babcia mnie przewija Powaga. Czyli bardzo wczesne dzieciństwo.Pytałam babcię i mamę o szczegóły z tego mieszkania- zgadzało się wszystko. Pamietam też w tym samym domu, balkon babci sąsiadów, a na nim kota
gosiabebe - 2007-12-02, 20:22
moje jest trochę dziwne: jest tata , dziadek i mama która trzymie mnie na ręku przy starym targu w T.G ja płaczę i dziadek pokazuje mi palec ( a raczej to co po nim zostało ) który stracił w wypadku w kopalni ( był górnikiem) ja przestaję płakać.Nie wiem ile miałam ,ale dziadek zmarł jak miałam niecałe dwa lata.
Kreestal - 2007-12-02, 20:28
Pamiętam mój pierwszy sen: podchodzę do okna, widzę czyste, błękitne niebo, na którym po chwili pojawia się wielka czarna plama, kształtem przypominająca nietoperza ... to coś, wyglądało jak żywcem wyjęte z testu Rorschacha.
Ewa - 2007-12-02, 21:49
Moje łóżeczko stało na werandzie przy drzwiach do pokoju babci, drzwi obok prowadziły do pokoju rodziców. Rano babcia często otwierała swoje drzwi i wyciągała mnie bezpośrednio z łóżeczka. Ponieważ mój ojciec kiepsko żył z teściową, był zawsze na nią o to zły. Pamiętam poranek, moje bardzo cichutkie pukanie i świadomość w tamtej chwili, że muszę pukać cicho, żeby tato nie usłyszał. Babcia mnie wzięła, a później była oczywiście awantura. Pamiętam, że miałam wtedy na sobie śpioszki, więc raczej mała jeszcze byłam.
ań - 2007-12-02, 22:50
pamiętam jak leże w swoim łóżeczku, i pamiętam jak jadę w wózku głębokim, pozatym ma bardzo dużo wspomnień różnych z dzieciństwa, z bardzo wczesnego dzieciństwa
Christa - 2007-12-03, 09:12
Ja niestety niewiele pamietam z tak wczesnego dziecinstwa. Pierwsze wspomnienie mam z ok. 2-3 lat. Bylam u babci na wsi i idac tylem, wpadlam do miski z woda. Teraz tak mysle, ze moze bylam jednak mlodsza? No bo skoro szlam tylem, to moze jeszcze raczkowalam? Zaraz wysle smsa do rodzicow i spytam.
Lily - 2007-12-03, 11:14
Ciekawe, co na to kamma Mnie na studiach generalnie mówili, że tak wczesnych wspomnień nikt nie ma - że to się tylko tak wydaje, bo znamy to z opowieści i zasugerowaliśmy sobie, że to pamiętamy.
Ja niby pamiętam jak pielęgniarka przychodziła do mnie na zastrzyki (miałam chyba 4 miesiące), ale sądząc po lokalizacji mebli nie mogło to być tak, jak mi się zdawało. Pierwsze świadome wspomnienia to jak ojciec przyniósł pieska w kieszeni (chyba ze 3 lata miałam), potem płacz, że nie chcę chodzić do przedszkola, samo przedszkole, w którym nic nie jadłam i nie piłam (4 lata), no i jak ojciec mi miśka przyniósł na 4 urodziny.
Pao pewnie powie, że możemy wszystko pamiętać, nawet z innych wcieleń, więc czemu nie z niemowlęctwa
pao - 2007-12-03, 12:48
| Cytat: | | że tak wczesnych wspomnień nikt nie ma - że to się tylko tak wydaje, bo znamy to z opowieści i zasugerowaliśmy sobie, że to pamiętamy |
taka teoria jest wygodna no i często prawdziwa, jednak nie zawsze. dam przykład czegoś czego nie da sie uzasadnić choć nie o moim dzieciństwie mówi
miałam sen: mój biały puchaty kot (nie mam takiego w rzeczywistości) gdzieś mi uciekł i szukałam go. weszłam za nim do mieszkania (aktualnie jest tam od lat apteka) a tam pokój, łóżeczko, dziecko, jakaś kobieta przy kuchni. kobieta karmi kota, dziecko się budzi itp. taki codzienny widoczek. kobieta mówiła do dziecka po imieniu a dziecko imieniem Agnieszka uspokajało się. (nie pamiętam teraz szczegółów snu poza ścianą na której stało łóżeczko)
gdy sie obudziłam pomyślałam o mojej przyjaciółce, Agnieszce zatem opowiedziałam jej ten sen a ta wielkie oczy mnie za rękę w autobus sadza przed mamą i każe opowiadać. no to opowiadam a mamie Agnieszki oczy rosną ze zdziwienia.
gdy skończyłam dowiedziałam się ze po narodzinach Agnieszki mama zamieszkała tam z nią u kogoś z rodziny (ojca nie było). mieszkały tam pierwsze kilka miesięcy (chyba mniej niż pół roku) i w domu był kot (nie tak biały jak ten ze snu ale tez jasną miał sierść). opis wnętrza był dokładnie taki jak mama Agnieszki pamiętała. nie podejrzewała nas jednak o jakiś wkręt, bo sama Agnieszka tylko wiedziała ze mieszkała w tamtym miejscu, jednak nie pamięta nic z tego okresu więc nie mogła mi nic opowiedzieć. zdjęć też nie miały.
jak widać można pamiętać wczesne dzieciństwo nie tylko swoje obawiam się że na psychologii nie rozpatruje sie takich przypadków
co do tematu:
bardzo podoba mi sie podtytuł
a moje osobiste wspomnienia? sporo ich choć nie wiem które najwcześniejsze. czasem sie gubię z tym co pamiętam a co było mi opowiedziane, niemniej do tych opowiedzianych potrafiłam potem dotrzeć wspomnieniami. niespecjalnie zwracam uwagę na przeszłość, korzystam z niej wtedy, gdy jest potrzeba
kamma - 2007-12-03, 14:12
| Lily napisał/a: | | Ciekawe, co na to kamma |
Hehe, wywołana do tablicy, mam nadzieję, że nie dostanę pały
Otóż: słuszna uwaga odnośnie zasugerowania wspomnień. Dodam jeszcze, dlaczego nie pamiętamy takich wczesnych zdarzeń: otóż wynika to ze struktury mózgu niemowlaka. Jest jeszcze niewiele połączeń nerwowych (one wytwarzają się w wyniku powtórzeń pewnych zdarzeń, mam na myśli te pierwsze połączenia, i to one odpowiadają za pamięć), a i niedojrzała kora mózgowa "wyczyszcza się" bardzo szybko. Trzecia przyczyna - niemowlak nie potrafi mówić, a mowa jest niezbędna do artykulacji zdarzeń. Większość przechowywanych przez nas wspomnień ma charakter werbalny, z czego prosty wniosek, że nie są to wspomnienia niemowlaka. Niemowlak może mieć jedynie obrazowe wspomnienia, ewentualnie dźwiękowe, te jednak o wiele trudniej zapisać na powierzchni kory mózgowej.
Oczywiście są wyjątki. Pewnie wydarzenia, które mają dla niemowlaka kardynalne znaczenie, mogą zostać zapamiętane.
Moje pierwsze wspomnienie jest z wieku około 3 lat. Daję w nim pić mojej młodszej siostrze. Co ciekawe, odkryłam takie zdjęcie w domowym archiwum. Jednak w moim wspomnieniu stoimy kilka metrów dalej (na trawie, nie na ziemi) i w odwrotnych miejscach, więc sądzę, że jednak jest to rzeczywiście moje wspomnienie.
pao - 2007-12-03, 14:24
hmmmm... chyba przyjdzie mi potwierdzić to co napisała kamma, pierwsze wspomnienia są bardziej wrażeniowe niemniej z czasem można je ująć w słowa. choć jakby ich nie ujmować to pozostaje wrażenie nieprecyzyjnego przekazu. jak bowiem rzetelnie przekazać emocje?
Karolina - 2007-12-03, 16:06
Moje wspomnienie to obraz i emocje.
Lily - 2007-12-03, 17:23
| kamma napisał/a: | | Niemowlak może mieć jedynie obrazowe wspomnienia | moje pierwsze wspomnienia są właśnie obrazowe
jak się nazywała ta badaczka wspomnień, Elizabeth Loftus? ona sama przeżyła jakąś historię z zasugerowanym wspomnienie, chodziło chyba o czyjeś samobójstwo, chyba rzekomo kogoś znalazła martwego, wszystko sobie przypomniała, a potem okazało się, że to nie ona - dokładnie nie pamiętam jak to było
magdusia - 2007-12-03, 17:27
i moje wspomnienia to obrazy.
[ Dodano: 2007-12-03, 17:36 ]
| pao napisał/a: | | bardzo podoba mi sie podtytuł |
no to dawaj co pamiętasz
Malroy - 2007-12-03, 17:50
niezłą macie pamięć, ja nie pamiętam nic poniżej przedszkola
pao - 2007-12-03, 17:56
rekord ze wspomnień tego życia, to mój przyjaciel podczas medytacji przypomniał sobie jak mama po raz pierwszy wzięła go na ręce. pamięta tylko wrażenie i nijak nie umiał tego opisać (nic dziwnego zresztą) niemniej przepięknie lśnił gdy o tym mówił
to musiało być piękne przeżycie: zarówno samo przytulenie jak i potem przypomnienie sobie o tym
agus - 2007-12-04, 09:31
A ja zauważyłam ze smutkiem, że przez ostatnie bardzo ciężkie przeżycia zaczęły mi zanikać wspomnienia... Z trudem wygrzebuję coś w pamięci, jakbym zapomniała kim jestem, kim byłam przez ostatnie 30 lat...
Za to dzięki swojemu mężowi znam niektóre z naszych wcześniejszych wspólnych wcieleń. Bardzo ciekawe, nie tylko o nas, ale i o czasach, w których żyliśmy. To nie zawsze znajdzie się w książkach.
Flippi - 2007-12-14, 09:03
A ja pamiętam, jak mama w łazience zapinała mi żółte frotowe śpioszki. Nie umiałam jeszcze dobrze stać, trzeba było mnie podtrzymywać, więc na pewno miałam mniej niż rok.
Jadzia - 2007-12-14, 14:04
moja zmarła praCiocia...miałam wtedy 3 lata,pamiętam jak leżała w trumnie, z kim tam byłam, w którym to było pokoju(potem byłam w tym domu jedynie kilka razy). Pytałam Mamt czy faktycznie miała taką chustkę na włosach, czy taki był układ trumny itd...potwierdziła, ale nie pamięta czy mnie tam Babcia(bo z nią tam byłam) zabrała. Uważam, że to jest rzeczywiste wspomnienie.
Moje wspomnienia są generalnie bardzo obrazkowe i emocjonalne. Nie pamiętam słów tak dokładnie jak obrazów i tego co wtedy odczuwałam, co myślałam, jak czuła sie moja psychika
badba - 2008-02-09, 14:40
moje wspomnienie to ze szpitala (miałam wtedy ok 4 lat). pamiętam jak ojciec przewoził mnie taksówką z jednego szpitala do drugiego. pamiętam ten szary kocyk którym byłam opatulona. aż dziw bierze że to pamiętam. rodzice strasznie się dziwili że to pamiętam. byłam przecież bardzo chora, (wg lekarzy w szpitalu 1- umierająca- dlatego ojciec przewoził mnie taksówką a nie karetką, wypisał mnie na własne żądanie).
biechna - 2008-02-09, 15:07
Ja pamiętam jak zaczęłam stawiać pierwsze kroki.
Niestety, pamiętam to z innego domu niż ten, w którym rzeczywiście zaczęłam chodzić
Te pierwsze świadome są raczej smutne, byłam bardzo zazdrosna o młodszego brata i dużo krzywdy chciałam mu robić
va - 2008-02-16, 23:49
pamiętam sytuację, gdy leżałam w łóżeczku i zrobiłam siku w pieluszkę, natychmiast zaczęłam wołać mamę, ale ona była zajęta otwieraniem drzwi sąsiadce, przyszła do mnie po dłuższej chwili; najwyraźniejsze było to, że dokładnie wiedziałam, co mówię, ona przez długą chwilę nie miała pojęcia, o co mi chodzi, co mnie bardzo irytowało. stanowi to dla mnie dowód, że dzieci wiedzą, co mówią
nie potrafiłam wtedy jeszcze nawet siadać, co się zgadza, że mogłam mieć gdzieś pół roku, wtedy łóżeczko stało w tamtym miejsu, które pamiętam, poświadczone jest to wspomnieniami politycznymi mojej babci, bo miały one jakiś związek z przemeblowaniem
ze spacerówki pamiętam, jak mnie babcia wiozła przejściem podziemnym pod jezdnią, a ja sobie wydumałam, że istnieją dwa światy, ten przed zjazdem i ten po. jakoś nie zarejestrowałam faktu wyjechania na powierznię.
ań - 2008-02-17, 13:22
va, mistrz
maga - 2008-06-07, 20:55
| pao napisał/a: | rekord ze wspomnień tego życia, to mój przyjaciel podczas medytacji przypomniał sobie jak mama po raz pierwszy wzięła go na ręce. pamięta tylko wrażenie i nijak nie umiał tego opisać (nic dziwnego zresztą) niemniej przepięknie lśnił gdy o tym mówił |
Nie wiem czy rekord. Ja jeszcze parę lat temu miałam dziwne "wspoomnienie odczuciowe", że tak to nazwę. Czasem nachodziło mnie dziwne uczucie jakbym była w jakimś worku-nieworku. Pojawiało się ni z tego ni z owego, gdy byłam zrelaksowana, zwłaszcza gdy leżałam w łóżku i nie mogłam zasnąć. Było ono dla mnie bardzo dziwne, raczej niezbyt komfortowe, ale nie nieprzyjemne. Ciężko mi to wyłtłumaczyć. Pojawiało się ono o wiele częściej w dzieciństwie, później coraz rzadziej, obecnie bardzo dawno nie. Gdy podczas studiów opowiedziałam o tym mojemu psychologowi, stwierdził on, że może to być "wspomnienie z życia płodowego". Nie wiem co o tym sądzić, ale skłonna jestem uwierzyć.
Poza tym nie posiadam wspomnień z "okresu wózkowo - łóżeczkowego. Zaczynają się one dopiero od 2-3 roku życia.
qqewer46 - 2008-06-23, 15:55
Pamiętam moje 1 urodziny, w moim pokoju było mnóstwo dzieci i bawiły się MOIMI zabawkami, strasznie się denerwowałem bo myślałem że pogubią albo zniszczą.
arahja - 2008-06-23, 22:34
Niesamowity jest ten temat... Wróciły do mnie te pierwsze wspomnienia, których już dawno nie pamiętałam...
Pierwsze wspomnienie?... Mam mniej niż 15 miesięcy, mieszkamy jeszcze w hotelu. Do mamy przychodzi koleżanka, ja w niebieskich rajtkach spaceruję po pokoju. Mamy z tego zdjęcia, ale pamiętam jeszcze układ mieszkania (którego na zdjęciach nie uwieczniono).
Drugie - u babci. Wiek podobny, moja siostra jeszcze w brzuchu. Siedzimy wszystkie kuzyniątka na kanapie, kuzynka pokazuje, że ma 5 lat. Jestem od niej 4 lata młodsza.
Pamiętam, jak zaraz po przeprowadzce do mieszkania, w którym mieszkamy do dziś, mama zapukała z balkonu w okno mojego pokoju. Pamiętam, jak strasznie się wtedy rozpłakałam i jak długo musieli mnie uspokajać. Przez całe dzieciństwo bałam się zostawać sama w pokoju/domu, bo byłam pewna, że zaraz jakiś ptak zapuka do okna. Strach przed pukaniem w okno pojawia mi się do dziś, gdy śpię w nowym miejscu.
Dalej to już pewna samodzielność: nie chcę sukienki, którą mama próbuje mi założyć, jakiś spacer po parku, "miziam" siostrę, która wtedy jest bobasem (maks.pół roku, wiec i ja ok.2 lat) i co chwilę raportuję mamie, że "robię kizi-mizi", "kłótnia" z siostrą o to, która będzie jechać w wózku - w efekcie wózek został w domu. i powtarzanie za tatą alfabetu w wieku 3 lat, mama obok prasuje.
Efekt - nie znamy dnia ani godziny, kiedy stanie się coś, co dziecko zapamięta do końca życia. Grunt, że z reguły są to rzeczy obojętne dla naszej przyszłości. Więcej takich traum jak z oknem i nie wiem, co by było...
Tym przydługim postem witam Was wszystkich, przywędrowałam tu z forumVeg poszukując nowych informacji. Nie mam wprawdzie dzieci, ale myślę, że co nieco nowego mogę wnieść do tego fragmentu wirtualnej rzeczywistości
Pozdrawiam!
magcha - 2008-06-24, 10:09
Witaj arahja
Ja pamiętam jak dostałam od św. Mikołaja (przebrana Babcia ) puchatego intensywnie pomarańczowego miśka. Miałam wtedy rok bez kilku dni. Miska mam do dziś ale juz nie jest puchaty (i hippisi będą łysi )
Lily - 2009-06-22, 23:07
A propos "wspomnień" ciekawostka:
| Cytat: | Kreatywność neuronów posuwa się czasem jeszcze dalej, tak daleko, że niejednego może przyprawić o gęsią skórkę. Tkanka mózgowa jest bowiem w stanie "zmaterializować" wspomnienia zdarzeń, które tak naprawdę nigdy nie miały miejsca. Świadczy o tym chociażby przygoda, jaka przytrafiła się szwajcarskiemu psychologowi Jeanowi Piagetowi.
Piaget w niebezpieczeństwie
Jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń wczesnego życia przyszłej gwiazdy nauk humanistycznych było zatrważające spotkanie z kidnaperem. Tylko dzięki odwadze niani, która bez namysłu rzuciła się na ratunek, dwuletni Jean uniknął porwania. Rodzice chłopca w podzięce za poświęcenie obdarowali bojową opiekunkę wspaniałym zegarkiem, a cała przygoda stała się rodzinną sagą opowiadaną podczas towarzyskich spotkań. Dorastający Piaget przez wiele lat pamiętał wiele szczegółów zajścia: samego porywacza, własny wózek, a nawet rany na twarzy swej obrończyni.
Historia doczekała się jednak zaskakującego zakończenia, kiedy 13 lat po wypadku skruszona eks-opiekunka zwróciła otrzymany zegarek i opisała w liście do państwa Piaget prawdziwą wersję wydarzeń. Okazało się, że rodzinna legenda nie miała w sobie nawet ziarna prawdy. Niania zmyśliła całą historyjkę o porwaniu w celu usprawiedliwienia spóźnionego powrotu ze spaceru, obawiając się gniewu swoich chlebodawców. Mały Jean, słuchający przez lata wieczornych opowieści przy herbatce, musiał tak głęboko wziąć do serca swoje rzekome spotkanie z kidnaperem, że bezwiednie skonstruował na jego podstawie urojone wspomnienie.
|
Stąd hxxp://serwisy.gazeta.pl/zdrowie/1,51212,834534.html
sylv - 2009-06-23, 09:09
dopiero ten temat odkryłam
ja pamiętam jak stoję na schodach w domu, jst b. wcześnie rano, chyba zima, bo ciemno, mam na sobie zieloną sukienkę z kieszenią na brzuchu
mossi - 2009-06-23, 09:58
czytałam ostatnio coś podobnego jak Lily, ale był inny przykład podany i to chyba w jakieś książce było, ale ja oczywiście nie pamiętam i chciałam dodać, że za bardzo nie wierzę w takie wczesne wspomnienia... Tu się coś usłyszy, tu sobie dodamy w głowie i "udajemy", że to nasze wspomnienia..
koko - 2009-06-23, 10:22
Pamiętam, jak babcia trzymała mnie na rękach i pokazywała kukułkę z zegara.
Z mojego opisu śpiochów, jakie miałam wtedy na sobie, mama wnioskuje, że musiałam mieć jakieś 5 miesięcy. Babcia zmarła zresztą parę miesięcy później.
Ciekawe jest to, że w bardzo wielu postach przewija się w naszych wspomnieniach babcia. Czy to zbieg okoliczności, czy coś w tym jest?
lilias - 2009-07-05, 20:09
ulapal - 2009-07-30, 21:04
a moim pierwszym wspomnieniem jest piosenka the queen, radio gaga.
pamietam radio, regal na ktorym stalo. musialam miec mniej niz 1rok i 4mies, bo nie bylo jeszcze mojej sister.
wyprowadzilismy sie z tego mieszkania jak mialam 2,5 roku. i mnostwo rzeczy pamietam,
umeblowanie, jak ojciec raz rzucil talerzami, jak scinali drzewo, krasnale w ogrodzie zlych sasiadow, kwiaty w ogrodzie nad rzeka ,gdzie nie wolno nam bylo chodzic.
Pianka - 2009-08-19, 10:14
Najstarsze wspomnienie..hmm.. to chyba jak ktoś mnie usypia w łóżeczku poprzez "lulanie - huśtanie" poduszką, pamiętam białą poszewkę w kwiatki o niebieskich kwiatkach i pomarańczowych środkach ... potem to już wspomnienia takie przedszkolne, tych jest sporo
melba - 2009-08-21, 07:20
Pianka, natchnelas mnie ta powloczka na poduszke
rzeczywiscie, ja tez pamietam jak spalam w zlobku na lezakowaniu na swojej podusi ktora miala powloczke w takie male biegajace dzieci w krotkich spodenkach. i pamietam ze mi bylo niefajnie, cos mnie gniotlo w brzuchu, jakies emocje... ale lezalam cicho i nie moglam zasnac.
pamietam tez ze zlobka jak robili nam zdjecia i kazali mi prasowac takim malym zelazkiem czy tam karmic lalke, a ja chcialam co innego, i chcialo mi sie plakac. mam nawet te zdjecia z naburmuszona mina
i jeszcze jak siedze u pani na kolanach i macham przez okno babci ktora mnie do tego zlobka odprowadzala
w tej konkurencji to chyba nie wygram z wami, skoro chodzilam do zlobka to juz bylam calkiem duza.
eMka - 2009-10-22, 09:27
ja pamiętam jak stoję w łóżeczku, musiałam mieć mniej niż rok, bo to na starym mieszkaniu, ale niewiele mniej niż rok, skoro już stałam, patrzę w telewizor i ruszam pupą w rytmie piosenki "wonderful life".
KaliszAnka - 2009-10-31, 21:16
No proszę, a wydawało mi się że takie wczesne wspomnienia to rzadkość. Ja sama mam jedno czy dwa wspomnienia z okresu poniżej 2 lat, a potem to już dość dokładnie pamiętam różne rzeczy, ale wśród rodziny i znajomych to się raczej nie zdarzało. Większość pierwsze wspomnienie notuje około 4 roku życia czy nawet później i byłam swoistym ewenementem a czasem wręcz sugerowano, że zmyślam bo to niemożliwe
Pierwsze wspomnienie to jak bawię się plastikową piłką z moim dziadkiem (zmarł zanim skończyłam 2 latka). Turlamy sobie tą piłę z korytarza do pokoju, dziadek siedzi na kanapie i się śmieje. Potem bardzo dokładnie pamiętam jak mama z babcią szły na jego pogrzeb i co wtedy czułam (raczej ciekawość samym faktem śmierci niż smutek, i złość że nie chcą mnie zabrać na pogrzeb).
Późniejszych wspomnień jest już całkiem sporo od najmłodszych lat począwszy i nie są raczej zasugerowane zdjęciami czy opowieściami bo np. o niektórych faktach moi rodzice przypomnieli sobie dopiero gdy im opowiedziałam dane wspomnienie.
topcia - 2009-11-01, 00:00
| Lily napisał/a: | Kreatywność neuronów posuwa się czasem jeszcze dalej, tak daleko, że niejednego może przyprawić o gęsią skórkę. Tkanka mózgowa jest bowiem w stanie "zmaterializować" wspomnienia zdarzeń, które tak naprawdę nigdy nie miały miejsca. Świadczy o tym chociażby przygoda, jaka przytrafiła się szwajcarskiemu psychologowi Jeanowi Piagetowi.
Piaget w niebezpieczeństwie
Jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń wczesnego życia przyszłej gwiazdy nauk humanistycznych było zatrważające spotkanie z kidnaperem. Tylko dzięki odwadze niani, która bez namysłu rzuciła się na ratunek, dwuletni Jean uniknął porwania. Rodzice chłopca w podzięce za poświęcenie obdarowali bojową opiekunkę wspaniałym zegarkiem, a cała przygoda stała się rodzinną sagą opowiadaną podczas towarzyskich spotkań. Dorastający Piaget przez wiele lat pamiętał wiele szczegółów zajścia: samego porywacza, własny wózek, a nawet rany na twarzy swej obrończyni.
Historia doczekała się jednak zaskakującego zakończenia, kiedy 13 lat po wypadku skruszona eks-opiekunka zwróciła otrzymany zegarek i opisała w liście do państwa Piaget prawdziwą wersję wydarzeń. Okazało się, że rodzinna legenda nie miała w sobie nawet ziarna prawdy. Niania zmyśliła całą historyjkę o porwaniu w celu usprawiedliwienia spóźnionego powrotu ze spaceru, obawiając się gniewu swoich chlebodawców. Mały Jean, słuchający przez lata wieczornych opowieści przy herbatce, musiał tak głęboko wziąć do serca swoje rzekome spotkanie z kidnaperem, że bezwiednie skonstruował na jego podstawie urojone wspomnienie. |
jak u Korsakowa
zorro - 2009-12-12, 21:45
Pamiętam taką scenkę: wchodzimy do domu ze spaceru, ja w czerwonej spacerówce. Moja mama dostrzega w dużym pokoju gołębia, więc rusza do walki z nim uzbrojona w zmiotkę i szufelkę. Jak kopara chce go złapać tym narzędziem. Mnie porzuca przypiętą w spacerówce, spacerówka w przedpokoju tyłem do całej akcji. Próbuję się odwrócić (nie umiem się odpiąć), więc spacerówka wywraca się na plecy i w tej pozycji oglądam poczynania mamy. To mogło być pomiędzy 2 a 3 rokiem życia.
Kilmeny - 2009-12-15, 19:38
Najwyraźniej jeśli chodzi o pierwsze wspomnienia pamiętam moją nianię w szpitalu. Leżała. Kroplówki. Wołała do mnie: "Monisiu, Monisiu". Ja odsunęłam się. Bałam się. To był ostatni raz, kiedy ją widziałam. Miałam wtedy z cztery lata.
A tak z przyjemniejszych wspomnień, to nie jedno, ale ciągłe awantury, już od samego początku... Nie, miało być przyjemne. No to jak ciągle coś wskazywałam i mówiłam "widzisz, widzisz!?" .
zina - 2009-12-17, 20:53
Ciekawy temat.
Babcia, ktora pamietam tylko w tej jednej sytuacji (zmarla jak nie mialam nawet 2 lat).
Siedzimy w bardzo starym domu na wsi w sieniu niedaleko stajni gdzie babcia obiera ziemniaki takim specjalnym nozykiem. Siedzi na niskim stolku z chustka na glowie. Bardzo fascynuje mnie to obieranie i prosze babcie zeby dala mi ten nozyk. Probuje obrac ziemniaka i rozcinam sobie strasznie palec przy pierwszym podejsciu. Pomimo ze bardzo mnie szczypalo bardzo szanowalam babcie ze mi zaufala i dala sprobowac
Inne wspomnienie. Nie moglam miec 2 lat chyba. Rodzice odprowadzaja mnie do innej babci. Siedze na lodowce z koperta z takim przezroczystym okienkiem na adres. W srodku mam ubranka dla swoich lalek. Bardzo podoba mi sie ta koperta, w ktorej moge schowac moje skarby
Potem mam duzo wspomnien zwiazanych z moja kochana niania pania Skorupowa, ktora szyla i dziergala mi sliczne kolorowe ubranka i sweterki (do dzis pozostalo mi zamilowanie do kolorowych ubran ) a takze przed popoludniowa drzemka pozwolila mi na niezdrowa lyzeczke bialego cukru z cukiernicy
bronka - 2010-02-12, 16:34
Kąpiemy się z siostrami ( jedna 3- a druga 5- lat starsza) razem w wannie. Śmiechy i chlapanie oczywiście Nagle siostry zaczynają krzyczeć i usiadły na rogach wanny. Ja zdziwiona i przerażona reakcją dziewczyn wyciągam ręce do Mamy. Okazało się, ze kupę do wanny zrobiłam
excelencja - 2010-02-12, 19:22
No wlaśnie wczesne wspomnienia to chyba wcale nie rzadkość, chociaż wiele osób wmawia bez sensu, że dzieci pamiętają od 4 r.ż. czy jakoś tak. Bowl shit.
Oczywiście nie należy sugerować się wspomnieniami na temat historii opowiadanych, bo wiadomo, że łatwo się zasugerować - jak wyżej wymieniony psycholog.
Ja mam trochę wspomnień z okresu wózkowego ale już siedzącego, czyli jak mnie do szału doprowadzały sąsiadki na spacerach, które mnie zaczepiały, ale jeszcze bardziej doprowadzało mnie do szału jak matka zatrzymywała się przy siatce któregoś z sąsiadów i plotkowała zawzięcie
A pierwsze takie konkretne wspomnienie to moje chrzciny. Miałam rok z małym kawałkiem.
I nie jest ciekawe to, że pamiętam chrzciny, a w zasadzie samych chrzcin nie, tylko czas zanim pojechaliśmy do kościoła, ale to, co się działo w mojej głowie.
Pamiętam jak wyglądał pokój, gdzie stały meble, jaka była narzuta itp. I pamiętam jak mi było smutno i jaka byłam zła, że zakładają mi błękitną kurtkę (z dwiema malutkimi wstążeczkami jakby na piersi - białą i czerwoną) a przecież na chrzciny powinnam mieć białą (SKĄD mi to do głowy przyszło???)
Nie było szans żeby mi to ktokolwiek opowiedział, bo nikt oprócz mnie tego nie zauważył.
Po latach zapytałam mame o kurtke- nie pamietala. Ale moja siostra pamietała- faktycznie taka była.
w ogóle sporo mam wspomnień ciuchowych - jak byłam malutka. Że majtki chłopięce np, albo koszulka w plamy (farba olejna) albo beznadziejny kożuch co jak futro niedźwiedzia wyglądał )
Mam nadzieję, że Lilka nie zapamiętała 'porodu' i 2 dni po
maga - 2010-02-13, 08:59
excelencja, no ja też mam ciuchowe wspomnienia z wieku mniej - więcej lat 3. Miałam np. czapeczkę-chusteczkę (hit końcówki lat 70 ), której szczerze nienawidziłam a matka z uporem maniaka, na siłę mi ją zakładała. Pamiętam mojego wnerwa i walkę o tęże czapkę. Nie rozumiem kompletnie jej uporu... Chyba musiała jej się nieziemsko podobać Kolejne wspomnienie to wełniany sweterek, który mnie gryzł i do szału doprowadzał... A matka nic sobie z tego nie robiła... Po latach okazało się, że mam alergię na wełnę
Cieszę się bardzo, że mam takowe wspomnienia, bo przynajmniej za nic w świecie nie zrobię takiej jazdy mojemu dziecku....
excelencja - 2010-02-13, 23:15
| maga napisał/a: | | Cieszę się bardzo, że mam takowe wspomnienia, bo przynajmniej za nic w świecie nie zrobię takiej jazdy mojemu dziecku.... |
to inne zrobisz :P
Kat... - 2010-02-13, 23:42
| thehoneypot napisał/a: | | Kąpiemy się z siostrami ( jedna 3- a druga 5- lat starsza) razem w wannie. Śmiechy i chlapanie oczywiście Nagle siostry zaczynają krzyczeć i usiadły na rogach wanny. Ja zdziwiona i przerażona reakcją dziewczyn wyciągam ręce do Mamy. Okazało się, ze kupę do wanny zrobiłam |
gadałam o tym z wieloma znajomymi mającymi rodzeństwo i my, starsi mamy wszyscy takie wspomnienie i związaną z tym traume bo zawsze najpierw wyciągali młodszego winowajce a nas z ta nieswoją kupą zostawiali w wannie
Ja mam niby jakieś wspomnienia- takie zamazane obrazy ale nie wiem czy to ja pamiętam czy mi opowiadano.
Na 100% pamiętam jak byłam na podwórku, jeszcze na Wawrzyszewie czyli miałam między 1,5 a 2 i była dziewczynka, która w wózku dla lalek przywiozła swoją świnkę morską i pozwoliła mi ją pogłaskać. Pamiętam z jakiej perspektywy patrzyłam na bloki- musiałam być krasnalkiem Pamiętam też uczucie, że ja jestem taka jakaś obca i mało rpzumiem w porównaniu z nimi. One się chyba znały i były starsze bo ja nie mówiłam tak dobrze jak one. Nie jestem pewna czy w ogóle cokolwiek wtedy mówiłam.
Mam tez takie obrazy jak ta kawalerka, w której mieszkaliśmy, pierwszy raz w nowym pustym mieszkaniu, śmierdzące stopy jak siedziałam pod stołem
angienunia - 2010-02-14, 09:52
A ja pamietam doskonale pewna sytuacje jak mialam 3 latka:)
Bylo to jeszcze jak mieszkalismy cala rodzina na Zlotopolskiej na Targowku. Wtedy mieszkaly z nami moje 2 siostry (juz obecnie zadna z nami nie mieszka). Moja 'srednia' siostra uwielbiala wtedy sluchac hip-hopu, a dokladniej Kalibra 44. Pamietam tez, ze czesto i mi puszczala te piosenki, ktore bardzo mi sie wtedy podobaly.
Pewnego dnia mama wyslala moja siostre ze mna na spacer. Oczywiscie ja w wozeczku, a moja siostra sluchala sobie walkmana (wtedy to jeszcze byly te stare:)) i podspiewala piosenke Kalibra 44 pt. "Gruby Czarny Kot". Ja uwielbialam spiewac refren tej piosenki i gdy tylko uslyszalam, ze siostra ja nuci ja na caly glos (a przechodzilysmy kolo kosciola i akurat za nami szly zakonnice ) spiewam "gjuby czajny kot, on przebiegl nam djoge, a ch*j mu w diupe nawet 13 w pjatek". Pamietam miny tych zakkonic myslalam, ze zemdleja
madziulina - 2010-02-19, 15:19
Ja bardzo często nie mogę oprzeć się wrażeniu, że pamiętam swoje chrzciny. Nie wszystkie szczegóły się wprawdzie zgadzają, ale może coś w tym jest. Wspomnienia są dla mnie bardzo cenne i uważam, że to piękna sprawa, jednak z moja pamięc bywa (żeby nie powiedzieć jest ) zawodna i zbyt wielu zdarzeń z czasów dzieciństwa nie jestem w stanie sobie odtworzyć
Mia - 2012-07-17, 00:23
Bardzo fajny temat, więc odgrzebuję z czeluści 2010 roku
Niestety nie mam wspomnień z pierwszych lat życia, z wózka, łóżeczka itd. Najstarsze wspomnienie to moje pierwsze dni w przedszkolu, a więc miałam niecałe 3 lata. Jakiś obcy chłopak mnie zaczepia i bije, ale mój starszy o rok brat broni mnie i przytula Kolejne wspomnienie też z przedszkola i również takie traumatyczne: nie jem i siedzę w pustej sali sama z wredną panią, która na siłę karmi mnie klopsem/kotletem mielonym (?), który chomikuję w policzku i za chiny nie chcę przełknąć
jagodzianka - 2012-07-17, 06:44
| Mia napisał/a: | nie jem i siedzę w pustej sali sama z wredną panią, która na siłę karmi mnie klopsem/kotletem mielonym (?), który chomikuję w policzku i za chiny nie chcę przełknąć |
Tak to już jest z tymi wegusami.
Ja pamiętam tylko, że miałam taką butelkę, czy tam niekapek, z jakąś zebrą narysowaną. I chodziłam w kółko po kuchni i piłam z tego jakąś słodką herbatę.
A z przedszkola to pamiętam tylko gorąco i wiecznie zsuwające się rajstopy.
MartaJS - 2012-07-17, 09:17
Pamiętam zielone i jasne plamy. Prawdopodobnie wózek stał pod drzewem i patrzyłam na słońce prześwitujące przez liście.
Mada95 - 2012-07-30, 12:15
Moje pierwsze wspomnienia sięgają czasu kiedy miałam nie wiele ponad rok...ale takie regularne mam od około 2 roku życia
Ja głównie zapamiętuje emocje...nawet obrazów za bardzo nie...nawet jak mi się coś śni to pamiętam uczucia ,ale nie pamietam żadnych szczegułów ,tak jakby były czasem umowne
Gudi - 2012-07-30, 12:40
| MartaJS napisał/a: | | Pamiętam zielone i jasne plamy. Prawdopodobnie wózek stał pod drzewem i patrzyłam na słońce prześwitujące przez liście. |
i tak właśnie można nakierować dziecko na zawód od pierwszych chwil życia ;P
emaliia - 2012-07-30, 23:45
| MartaJS napisał/a: | | Pamiętam zielone i jasne plamy. Prawdopodobnie wózek stał pod drzewem i patrzyłam na słońce prześwitujące przez liście. |
mi rodzice świat przysłaniali pieluchą bo ją pamiętam i białe wnętrze wózka z brązowymi ramkami wewnątrz, no i grzechotke przewieszoną widzę. Z późniejszych-pierwszych wspomnień: wracałam z Tatą wieczorem, zimą z lasu terenowym leśnym "gazikiem", siedziałam na nadkolu metalowym z tyłu, wokół resztki siana, które zostało z karmienia saren i widzieliśmy stado dzików ryjące w śniegu na skraju. Tata stanął w poprzek drogi tak by oświetlic stado i móc chwile poobserwować. Już jako dorosła osoba pytałam Ojca ile miałam wtedy lat, powiedział że nie mogłam miec wiecej niż trzy. Ot i takie moje... teraz czekam na pierwsze wspomnienie mojego dorosłego dziecka, ciekawe jakie bedzie jego
|
|