| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Off-topic - Polska nie jest krajem wyznaniowym????
dynia - 2007-12-05, 09:57 Temat postu: Polska nie jest krajem wyznaniowym???? Znalazłam na onecie ciekawyhttp://wiadomosci.onet.pl/1455457,240,kioskart.html] artykuł .Coraz częsciej rozwazamy z mężem zrobienie podyplomowych studiow(3 semestralnych,zaocznych,niestacjonarnych) z etyki,żeby dac dzieciom przynajmniej w naszej okolicy inną opcję niż siedzenie samotnie na korytarzu podczas zajec religii.
Przeczytajcie tez jak kasa idzie rocznie na koscielne inwestycje
pao - 2007-12-05, 10:28
ja przy moim wykształceniu i wiedzy mogła bym etyki uczyć, rzecz w tym, że nie mam pedagogicznego zatem nie nadaję sie na nauczyciela w myśl przepisów
bojster - 2007-12-05, 10:37
| pao napisał/a: | ja przy moim wykształceniu i wiedzy mogła bym etyki uczyć, rzecz w tym, że nie mam pedagogicznego zatem nie nadaję sie na nauczyciela w myśl przepisów |
...a podyplomowa pedagogika kosztuje niemało... ale można się chyba starać o jakieś dofinansowanie?
kasienka - 2007-12-05, 10:46
pao, takiego nauczyciela etyki jak Ty to fajnie by było mieć Przypuszczam, że dzieciaki chciałyby się z religii na etykę przepisywac
hans - 2007-12-05, 11:02
Jednym z powodów naszego wyjazdu za granicę jest właśnie to że "Polska nie jest krajem wyznaniowym" o czym świadczą chociażby niektóre komentarze pod przytoczonym artykułem…
Ja osobiście nie chciałbym aby moja córka chodziła do szkoły razem z dziećmi tak „tolerancyjnych” rodziców, bo dzieci szybko się uczą od rodziców najczęściej, a ten specyficzny rodzaj tolerancji jakoś mi nie leży…
pao - 2007-12-05, 11:23
powiem że mnie uczenie dzieciaków etyki od dłuższego czasu po głowie chodzi... jeszcze bardziej mnie to wciągnęło gdy kolega (nawiasem kumpel z federacji zielonych który potem uczył mnie etyki ) zasugerował mi bym zrobiła pedagogiczne bo mu pasuję ze względów ideologicznych i chętnie by mnie zatrudnił (jego ojciec ma prywatną szkołę, która on z czasem przejmie). ja lubię gadać, lubię uczyć i myślę że dobrze bym spełniła swe zadanie. niemniej nadal nie wzięłam sie za realizowanie, choć teraz może być zapotrzebowanie na nauczycieli etyki, więc mam szanse.
tylko pieniądze na szkołę zdobyć...
kasienka - 2007-12-05, 11:24
pao, wizualizuj
dynia - 2007-12-05, 11:28
Pao jak masz taka możliwośc zrób to!
Bo niedługo jedynym wyjsciem bedzie własnie emigracja.Trzeba zawalczyć,wciąz się łudze ze w tym kraju moze być jeszcze normalnie...
Lily - 2007-12-05, 11:33
pao, do dzieła
pao - 2007-12-05, 11:35
wiesz kasieńka, ja to mam tak, że jak czuję się potrzebna to góry przeniosę, jeśli jednak dobrze jest jak jest to po prostu żyję przecież nic na siłę
dobry bodziec i będę GTP (kto oglądał GTO to wie o co chodzi )
rosa - 2007-12-05, 12:38
| pao napisał/a: | ja przy moim wykształceniu i wiedzy mogła bym etyki uczyć, rzecz w tym, że nie mam pedagogicznego zatem nie nadaję sie na nauczyciela w myśl przepisów |
to chyba jednak byś nie mogła uczyć skoro nie masz pedagogicznego chyba że w prywatnych szkołach przymykają na to oko
Ania D. - 2007-12-05, 13:01
Dynia, z tych pieniędzy korzystają wierni (którzy też płacą podatki), podobnie jak niewierzący. Pamietam dyskusję o slubie katolickim, były osoby, które się deklarowały jako niewierzące, ale miały zamiar wziąć slub w KK. Autor podaje też, ile pieniędzy idzie np. na KUL, może warto byłoby dodać, ile pieniędzy idzie na inne uczelnie? Na KULu poza tym studiują nie tylko wierzący.
Podano kwoty, które dostaje KK. Może - tak dla uczciwości piszącego artykuł - dobrze byłoby podać kwoty, które idą na cele innych wyznań i na cele, na które wielu z nas się absolutnie nie godzi? Dla mnie nie było czymś miłym, jak z pieniędzy państwowych były (i są) finansowane różne wizyty polityków, typy Żirinowski.
Szkoda, że artykuł jest napisany w takim tonie, jak czasem pisze się sensacyjnie o wegetarianach.
vlada - 2007-12-05, 13:38
moje wykształcenie pozwala mi uczyć etyki, ale ja siebie nie widzę w roli nauczyciela Czasami jednak wydaje mi się, że to fajny zawód i że przecież nie mogę wiedzieć czy by mi się to podobało, ale
jak na razie pracy nie szukam. Zobaczymy jak to będzie w przyszłym roku
Lily - 2007-12-05, 17:12
Niestety doskonale znam sytuacje z tego artykułu (religia w szkole, mała miejscowość itp.).
k.leee - 2007-12-05, 22:31
| Ania D. napisał/a: | | z tych pieniędzy korzystają wierni (którzy też płacą podatki), podobnie jak niewierzący |
Tak np ja płacę podatki z których opłacane są m.in pensje funkcjonariuszy KK w postaci katechetów a Kuba nie ma zajęć bo nie ma nauczyciela etyki. Niewierzący korzystają podobnie jak wierzący? Niestety nie.
Poza tym określenia "wierni" i "niewierzący" trochę mnie irytują , ja też jestem wierny, swojej żonie ale rozumiem, że słowo wierni jest zarezerwowane dla osób , którzy są lojalni wobec władz Watykanu a każdy kto nie wierzy w niepokalane poczęcie i Boga w trzech osobach jest niewierzący. Ja wierzę w miłość, w rodzinę i jeszcze parę rzeczy.
Z góry sorki Ania D za moją mocno emocjonalną wypowiedź, nie jest to personalnie przeciwko Tobie, temat jest po prostu dla mnie gorący. Cieszę się, że zabrałaś głos i liczę na więcej.
Tobayashi - 2007-12-05, 22:58
W Polsce KK jest hołubiony. Sam fakt, że w szkołach jest przedmiot "religia" w domyśle "katolicka", a wszędzie wiszą krzyże jako symbole tylko jednej religii mówi za siebie. No i jeszcze biskupi strofujący rząd... Swego czasu "Fakty i mity" (tygodnik nieklerykalny) publikował dokładne dane ile Polska wydaje na KK, a ile na inne wyznania. Nie chce mi sie tego teraz szukać, ale dysproporcja była ogromna. KK jest w Polsce dobrze docieplany i dofutrowany, co widać także po brzuchach i autach księży.
Lily - 2007-12-05, 23:04
W Cieszynie jest do wyboru jeszcze ewangelicka. Bratanek A. chodzi na katolicką, brat był wściekły (oni są z urodzenia ewangelikami, ale teraz ateistami), ale jego żona powiedziała, że będzie chodził, bo "wszyscy chodzą". Mają godzinę angielskiego i 2 religii
frjals - 2007-12-05, 23:32
Ja nie doczytałam do końca, krew mnie zalewa w tym temacie
Martuś - 2007-12-06, 14:34
Ja po studiach jak najbardziej będę mogła i chciała uczyć etyki, ale z tym zapotrzebowaniem wcale nie jest tak różowo, tzn. zapotrzebowanie pewnie jest, ale etatów nie ma... dobrze będzie, jak 1/10 absolwentów filozofii w ogóle znajdzie pracę jako nauczyciel etyki, ale szczerze w to wątpię
majaja - 2007-12-06, 16:28
Ja jestem zwolenniczką rozwiązania niemieckiego: deklarujesz w zeznaniu podtakowym jakiego jesteś wyznania i na ten kościół idą twoje podatki
Lily - 2007-12-06, 16:30
| majaja napisał/a: | Ja jestem zwolenniczką rozwiązania niemieckiego: deklarujesz w zeznaniu podatkowym jakiego jesteś wyznania i na ten kościół idą twoje podatki | a czy KK zgodziłby się na to u nas? bo to chyba tak jest, ze jak ktoś chce, to nie na kościół płaci tylko na jakąś inną organizację - coś jak nasz 1%
bojster - 2007-12-06, 19:46
| majaja napisał/a: | Ja jestem zwolenniczką rozwiązania niemieckiego: deklarujesz w zeznaniu podtakowym jakiego jesteś wyznania i na ten kościół idą twoje podatki |
A jak wierzę w siebie, to mi zwracają?
Capricorn - 2007-12-06, 19:47
| bojster napisał/a: | | majaja napisał/a: | Ja jestem zwolenniczką rozwiązania niemieckiego: deklarujesz w zeznaniu podtakowym jakiego jesteś wyznania i na ten kościół idą twoje podatki |
A jak wierzę w siebie, to mi zwracają? |
Ania33 - 2007-12-06, 20:32
Od dawna wiadomo-chocby uczac sie historii-ze katolicyzm(rzymsko-katolicki) to jeden wielki biznes, ktory daje wladze i kase i nijak sie ma do wiary-wiecej, wykorzystyje ja do swoich celow.
I to jest irytujace , a w polsce dostrzegli swoje tzw.10 min. i ciagna jak moga bo w innych krajach za bardzo sie nie da-trza uczciwie podatki placic
Ania D. - 2007-12-06, 21:16
Ania, a ja myślę, że Twoje słowa nie dotyczą wszystkich. Często czytam słowa, gdzie z niechęcią, złośliwością czy nawet złością pisze ktoś o KK. A KK to nie jest jednolita grupa, podobnie jak wege nie stanowią takiej jedności. Ciekawie jak czuliby się wegetarianie, gdyby pisano o nich tylko np. przez pryzmat nawiedzonych, wojujących wege lub tych - jak o szaleńcach, którzy sa w stanie zrobić wszystko. Bardzo łatwo jest powtarzać słowa dziennikarzy, którzy lubią pisać źle o KK, a może warto - jesli zabieramy głos - poznać też inną stronę katolików?
Czasem czytam ze zdziwniem słowa, które oddają złość, niechęć do KK i jest to dla mnie przykre. Sami, jako wege, czujemy się inni od jedzących tradycyjnie i nie raz dostajemy za tę naszą inność. Szkoda, że nie można tego przełożyć na inne obszary - zanim zabiorę głos, to wcześniej poznam przynajmniej część faktów, a nie tylko gazetowe prawdy objawione.
Jak to jest modnie pisać o księżąch, że mają dobre samochody, duże brzuchy - a dlaczego mamy liczyć ich dochody? Nie mają rodzin, mogą więc swoje pieniądze wydawać tak, jak uważają to za stosowne. Nie składają slubu ubóstwa. Czy byłoby poprawne politycznie napisać tak samo np. o popach? Ile osób by się oburzyło, że potrzeba trochę tolerancji? Ale na księży KK to nawet wypada tak mówić, bo tak jest przyjęte. KK dostaje największe dotacje, a może warto porównać liczby wiernych w poszczególnych kościołach? Dlaczego np. ewangelicy, których jest niewielu w Polsce mają dostać tyle samo, co katolicy? Dotacje to też jest dbanie o ludzi, jedni idą do teatru awangardy (który dostaje też pieniądze z kasy państwa), a inni dbają o swoje życie duchowe idąc do kościoła. Myślę też, że warto porównać kwoty, które idą na KK np. z kwotami, jakie idą na parlament, na ekstra potrzeby posłów - wtedy patrzy na na takie liczby inaczej.
Kleee, ja nie wiem, co złego jest w tym, że słowo wiara ma kilka znaczeń, a wiara jako religia czy wyznanie jest jednym z nich (obok np. wiary jako przekonania, jako wierności w stosunku do kogoś). Używasz słowa "funkcjonariusze", co dla mnie fatalnie się łączy i co źle odbieram. Księża nie są urzędnikami, w KK polega to zupełnie na czymś innym. Czy tak samo byś określał np. przywódców duchowych w innych religiach? Wspominasz o podatkach, które płacisz. Katolicy też płacą podatki, więc nie dostają z łaski tych zajęć.
Ja nie jestem za ukrywaniem niczego, podoba mi się też system niemiecki, gdzie każdy podatnik deklaruje, na jaki kościół chce łożyć pieniądze. Dla mnie taki system jest zdrowy.
Przeraża mnie czasem ta złość czy niechęć kierowana do innych, taka wypływająca przy każdej możliwej okazji.
Ania33 - 2007-12-06, 22:11
Alez Aniu, zdaje sobie sprawe z tego ze sa naprawde z powolania dobrzy duchowni-ale jest ich malo. Poza tym krytykuje bez zlosci te "machine" jako caloksztalt a nie tylko polski kosciol. Poza tym troszke wiem jak to jest(bynajmniej nie z medjow) i niestety wiekszosc chlopcow idzie na ksiedza bo "dobra kasa" -notabene jeszcze w czasach komuny(koncowki) te info. i to wlasnie od kumpla ktory poszedl na ksiedza a i niektorzy klerycy maja rodziny. Takie fakty-nie wspomne o nasmiewaniu sie przez ksiezy przy "mszalnym" z niektorych spowiedzi ludzi(i gdzie tu tajemnica spowiedzi). Nie miej do mnie zalu Aniu, ze Kosciol jako instytucjia mnie irytuje, instytucja ktora stworzyla takie srodowisko. A ksiadz to tez czlowiek i jak ma mozliwosc to korzysta.
A wiara i Bog to im sie po drodze zgubil.
Naprawde nie zauwazylas zmian?
Ostatni raz bylam w kosciele jak ksiadz powiedzial ze -datek na kosciol ma byc wiekszy a nie co niektorzy daja grosze-a na tace to lepiej papierkowe czy jakos tak. I juz wiecej nie chodzilam.Szmat czasu temu to bylo.
Ania D. - 2007-12-06, 22:22
Nie chodzę do kościoła dla księży lub też go nie unikam z powodu księży. Ja nie wierzę w księży, tylko w Boga. Dla mnie to oczywiste, że księża też ludzie. Jedni zostają z powołania, część - z innych powodów. Zmiany w kościele były i są i nie jest nowością, że nie wszyscy są dobrymi duchownymi. Dla mnie, jako osoby wierzącej, nie ma znaczenia, czy uważam danego księdza za dobrego duchownego czy nie, bo specjalnie w to nie wnikami i się takimi rzeczami nie ekscytuję. Do tej pory nie trafiłam na takiego księdza, na którego bym narzekała, raczej mam szczęście do takich z otwartymi umysłami. Bardzo mnie rażą też uproszczenia.
Nie chodzi mi tu o dyskuję na temat, czy KK jest taki, czy owaki, ale o słowa, jakie tu padają i o towarzyrzące temu często niedobre emocje.
k.leee - 2007-12-06, 22:40
| Ania D. napisał/a: | | Kleee, ja nie wiem, co złego jest w tym, że słowo wiara ma kilka znaczeń | Nic. Chodzi o pewien monopol na to określenie ,który przywłaszcza sobie religia panująca, dominująca w danym kraju ( w Polsce KK ) określeniem niewierzący, lub niewierny określa każdego kto nie jest wyznawcą owej religii. Ty użyłaś takiego określenia | Ania D. napisał/a: | | podobnie jak niewierzący | co mnie irytuje, bo w moim pojęciu nie jestem osobą niewierzącą.
| k.leee napisał/a: | | opłacane są m.in pensje funkcjonariuszy KK w postaci katechetów |
| Ania D. napisał/a: | | Używasz słowa "funkcjonariusze", co dla mnie fatalnie się łączy i co źle odbieram. Księża nie są urzędnikami, |
Katechetami są nie tylko księża ale również cywile. Pobierają pensje z państwowej kiesy więc stają się urzędnikami czyli funkcjonariuszami państwowymi.
| Ania D. napisał/a: | | Czy tak samo byś określał np. przywódców duchowych w innych religiach? | Żadnego przywódcę duchowego nie określiłbym tym mianem, osobę podległą władzom innego państwa (Watykan) i działającą na terenie państwa trzeciego (np Polska) w celu zdobywania władzy, majątku i przywilejów określam mianem funkcjonariusza.
| Ania D. napisał/a: | | Przeraża mnie czasem ta złość czy niechęć kierowana do innych, taka wypływająca przy każdej możliwej okazji. | Ja patrząc na to co się dzieje, czuję złość i niemoc, gdy KK ma tak duży wpływ na życie publiczne. Jestem za rozdziałem państwa od kościoła.
| Ania D. napisał/a: | | Katolicy też płacą podatki, więc nie dostają z łaski tych zajęć. |
A ja nie płacę?, więc czemu moje dziecko nie dostaje możliwości nauki etyki a katoliccy koledzy mają swoje zajęcia?
Ania33 - 2007-12-07, 00:37
Aniu ja wiary tu nie tykam i artykol tez nie jest o wierze. Ja wierze w Boga choc inaczej
to pojmuje. A to ze KK sobie chula w polsce to jest fakt. Taka jest rzeczywistosc i taka ja przyjmuje jaka jest-choc irytuje mnie bo robia ludzi w bambucho. Kiedys -jak juz nie chodzilam na msze-poprostu przychodzilam do kosciola w tyg.jak byl otwarty i modlilam sie(rozmawialam z Bogiem) teraz wiem ze dobrze robilam. A co do artykulu
to mysle ze mialo to troche poruszyc opinia publiczna, ze zamiast podniesc pensje np.nauczycielom, lekarzom i pielegniarkom jak rowniez zachowanie rent tudziez podwyzszenie rent lub emerytur to nie ma funduszy. Na obiady dla dzieci szkolnych-nie ma funduszy, dofinansowanie szpitali, ktore sobie nie radza-nie ma funduszy, itp. i to mnie irytuje.
Jesli obrazilam czyjes uczucia to przepraszam.
majaja - 2007-12-07, 06:58
| Ania D. napisał/a: | Ja nie jestem za ukrywaniem niczego, podoba mi się też system niemiecki, gdzie każdy podatnik deklaruje, na jaki kościół chce łożyć pieniądze. Dla mnie taki system jest zdrowy.
Przeraża mnie czasem ta złość czy niechęć kierowana do innych, taka wypływająca przy każdej możliwej okazji. |
I dopóki kwestia finansowania/dofinansowywania KK przez państwo nie zostanie rozwiązana w sposób otwarty i uczciwy, kwestia pieniędzy będzie budziła niechęć i inne negatywne emocje. KK w Polsce ma ogromną władzę i z niej korzysta w sposób nierzadko mało uczciwy bez poszanowania dla wierzących inaczej, dla Konstytucji Polskiej. Porównania do wegetarianan sa mylące bo wegetarianie nie mają żadnej władzy i żadnego wpływu na rzeczywistość. Poza tym co ma wiara religijna do diety wegetariańskiej? To są dwie całkiem różne kategorie.
kasienka - 2007-12-07, 09:57
| Ania D. napisał/a: | | Nie chodzi mi tu o dyskusję na temat, czy KK jest taki, czy owaki, ale o słowa, jakie tu padają i o towarzyszące temu często niedobre emocje. |
ja myślę, Aniu, że powodem tych emocji jest to, że w tej kwestii nie za bardzo możemy coś zmienić...są rzeczy narzucone z góry, które wielu osobom się nie podobają, ale jakoś nie za bardzo mamy na to wpływ...i to powoduje frustrację...
|
|