wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - indukcja porodu

zina - 2008-01-08, 17:31
Temat postu: indukcja porodu
Na dzisiejszej wizycie w szpitalu dowiedzialam sie od kardiologa ze w moim przypadku (wrodzonej wady serca i koniecznosci tymczasowego rozrusznika podczas akcji porodowej) wchodzi w gre albo indukcja porodu albo cesarskie ciecie.
Czas podjecia decyzji to 2 tygodnie, do nastepnej wizyty.
Indukcje czy cc bede miala przeprowadzona w 38 tc wiec juz za miesiac.
Mowiac szczerze bardzo tego chcialam uniknac ale wydaje sie ze nie mam innej mozliwosci i musze wybrac.
Slyszalam/czytalam troche o indukcji i troche mnie to przeraza, np.

"Wywoływanie porodu bez wyraźnego powodu jest niewskazane. Jeżeli indukowany jest poród przed czasem, przy nieprzygotowanej szyjce macicy, częściej dochodzi do porodu zabiegowego, za pomocą kleszczy lub vacuum, częściej też trzeba wykonywać cesarskie cięcie. Skurcze spowodowane działaniem oksytocyny są bardziej bolesne dla rodzącej, dziecko odczuwa je mocniej, jest bardziej narażone na niedotlenienie."

Staram sie nie panikowac ale podjecie takiej decyzji jest jedna z trudniejszych doswiadczen w moim zyciu :-/

Lily - 2008-01-08, 18:01

A czemu ma to być lepsze niż samoistny poród? Przecież skurcze oksytocynowe zazwyczaj są bardziej gwałtowne niż te naturalne?
Alispo - 2008-01-08, 18:04

Moze chodzi o dlugosc porodu?
zina - 2008-01-08, 18:06

Lily napisał/a:
A czemu ma to być lepsze niż samoistny poród? Przecież skurcze oksytocynowe zazwyczaj są bardziej gwałtowne niż te naturalne?

Chodzi o to ze musze byc podlaczona do rozrusznika ratujacego moje serce w razie czego a to musi sie odbyc w szpitalu.
Co do dlugosci to czytalam ze porod wywolywany moze byc strasznie dlugi :-|

Alispo - 2008-01-08, 18:08

czyli chodzi o wygode szpitala??
honey - 2008-01-08, 18:16

chyba nie zrozumialas....
moim zdaniem termin jest ustalony przez lekarza by uniknac zagrozenia zycie kobiety w ciazy ktora ma powazne problemy z sercem...
jezeli zaczelaby rodzic w jakims dziwnym miejscu ..zanim dotrze do szpitala ..
moze po prostu stracic zycie....
wykonujac " zabieg cesarki " cz wywolania...
daje to ekarzom kompletna kontrole nad porodem i trzymaja reke na pulsie by nic zlego czy nieprzewidzianego sie nie stalo..
Osobiscie wybralabym cesarke..:) mniej boli... stres ze sercem bylby wystarczajacy ..by jeszcze wic sie w bolach.. wywolywanie dziala inaczej na kazdego...w cesarce przynajmiej jest jakas " stalosc"
napewno wybierzesz dobrze..wydaje sie ze obie metody sa w porzadku z punktu widzenia twojego zdrowia i dziecka.. jezeli lekarz daje ci wybor.
powodzenia

zina - 2008-01-08, 18:23

Alispo napisał/a:
czyli chodzi o wygode szpitala??

Nie do konca o wygode, Alispo.
W skrocie napisze tak. Moja akcja serca w spoczynku wynosi maksymalnie 60 uderzen na minute a w nocy spada nawet ponizej 40. W sytuacji niekontrolowanego (naturalnego) porodu moze sie stac ze moje zycie stanie pod znakiem zapytania. Serce nie bedzie w stanie podolac intensywnemu wysilkowi jakim niewatpliwie moze stac sie porod (parcia) i moze sie po prostu zatrzymac.
W moim przypadku rozrusznik serca to raczej koniecznosc a nie przywilej.
Kontrolujac akcje mojego serca podczas akcji porodowej mozna przewidziec jego oslabiony rytm i mu pomoc.
W tym momencie trudno mi pojsc na takie ryzyko i odmowic podlaczenia mnie pod rozrusznik gdyz sytacja moze stac sie nieodwracalna.
Trudno nie myslec o najgorszym gdy w gre wchodzi moje zycie.

honey dziekuje :-)

Lily - 2008-01-08, 18:28

zina, tak sobie myślę, a może jednak zdecydujesz się na cc? bo z tym indukowanym porodem to może być tak, że on się skończy cesarką, jeśli organizm nie będzie gotowy, do tego skurcze dodatkowo Cię wymęczą, a to w Twoim stanie chyba niewskazane...
chyba że absolutnie jesteś przeciwna cc, to oczywiście Twoje prawo... ważne, żeby z Wami było wszystko w porządku...

pao - 2008-01-08, 18:30

ja miałam wywoływana gabryskę ale ja generalnie często wykraczam poza normy książkowe, zatem choć moje doświadczenie było całkiem przyjemne (jak na poród rzecz jasna) to jednak wiem, ze moge być wyjątkiem.

w takiej sytuacji gdy wchodzi w grę spore ryzyko z dwojga złego jednak bym cesarkę wybrała. szczególnie jeśli jest możliwość przy znieczuleniu nie narkozie.

Tobayashi - 2008-01-08, 18:39

Poród naturalny, czy to indukowany czy bez ingerencji medycyny, jest wielką niewiadomą. Może być bardzo męczący i stresujący, i stwarzać duże ryzyko dla Twojego serducha. Cesarka jest bardziej przewidywalna i nie narazi serca na stres. Ja bym wybrała cc.
Ewa - 2008-01-08, 18:42

W takim przypadku wybrałabym cesarkę, mniejsze (krótsze) obciążenie dla serca.
YolaW - 2008-01-08, 18:48

zina jesteś dzielna, wiesz?
Z tego co piszesz cc chyba będzie lepszym rozwiązaniem, bo długie parcie po oxy itak może się skończyć przecież cc. Dużo pozytywnych myśli przesyłam Tobie i Maleństwu...

Alispo - 2008-01-08, 19:28

aaa..pojęłąm,dzieki honey ;-)
i chyba dziewczyny maja racje z cesarką,bardziej przewidywalna.I pewnie tez nie bedziesz miec w narkozie?wtedy tym bardziej.A lekarz Ci ktores z wyjsc proponowal jako lepsze dla zdrowia?

alcia - 2008-01-08, 19:49

też bym na Twoim miejscu wybrała cesarkę. Przykro mi, że musisz dokonywać takiego wyboru :-(
kasienka - 2008-01-08, 19:58

Ja też wolałabym cesarke...To na pewno mniejsze obciążenie jednak dla Ciebie, poza tym, poród wywoływany może być jeszcze trudniejszy niż naturalny...Skurcze oksytocynowe są ponoć bardziej bolesne i intensywne...A skoro to i tak ma nastąpić przed samoistnym rozpoczęciem porodu, to dziecko tak czy siak jest na to średnio gotowe...Niektórzy twierdzą, że skurcze są dziecku potrzebne i że warto próbować rodzić naturalnie, nawet gdyby poród miał się zakończyć cesarką, ale w Twojej sytuacji chyba bym sobie dała spokój...Maluszek na pewno będzie zdrowiuśki i wszystko będzie ok, już niedługo. :-D
dynia - 2008-01-08, 20:07

Zina faktycznie masz poważny dylemat.
Ja osobiscie w takim przypadku wybrałabym cc.Zmniejszy to ryzyko do minimum,wszystko odbędzie sie pod pełną konrola lekarska a to tutaj chyba chodzi.Trzymam mocno kciuki za Was!!!!

Martuś - 2008-01-08, 20:21

Zina, dużo siły Ci życzę, jestem pewna, że wszystko będzie dobrze! Ja na pewno wybrałabym cesarkę, moim zdaniem poród indukowany niesie za sobą jeszcze większe ryzyko, niż naturalny, i nie ma żadnych zalet poza tym, że zacząłby się w dokładnie wyznaczonym momencie, ale za to mógłby być dla Ciebie bardzo dużym obciążeniem i i tak zakończyć się cesarką.. Cesarka na pewno zaoszczędzi Tobie i maleństwu wysiłku i stresu.
- 2008-01-08, 20:25

zina mi się też ten indukowany poród w Twoim przypadku jakoś nie widzi..chyba już lepiej cc. W każdym przypadku jednak będą u Ciebie wybierać datę przed planowanym porodzie, prawda? Więc nie ma się co męczyć bo może być za ciężko dla Twojego serca przy tym indukowanym, a na cc nic się nie będziesz męczyła i dla dziecka to lepsze niż vacuum czy kleszcze-to napewno! Nie martw się, ważne, ze dziecko się zdrowe urodzi i Ty przy tym nie ucierpisz :) głowa do góry!
A co do karmienia piersią-ja miałam cc(nieplanowane, ale Jaga nie drgnęła przez prawie 2 godz parcia, więc trzeba już było) i nawał mleczny miałam standardowo w 3 dobie, karmiłam spokojnie :D

pidzama - 2008-01-08, 21:45

Zina
w tej sytuacji to "polecam" cesarke; ja bardzo dobrze wspominam zabieg i cale dochodzenie do siebie choc nie ukrywam ze wchodzac na sale operacyjna mialam stracha:) ja duzo szybciej doszlam do siebie niz czesc dziewczyn po naturalnym porodzie; no i tez karmie piersia - slyszalam ze czasem po zabiegu daja oksytocyne na wywolanie pokarmu;
jak bedziesz mialam jakies pytania co do samej cesarki to daj znac to opisze co i jak;
pozdraiwam

rosa - 2008-01-08, 21:52

Zina trzymaj się, bardzo trudna decyzja
obie drogi równie nieprzyjemne, ale ja bym się skłaniała ku cc, z powodów które dziewczyny wymieniały

zina - 2008-01-08, 22:08

Dziewczyny, jestem bardzo wzruszona Waszymi zaangazowanymi odpowiedziami.
To byl dla nas ciezki dzien, nawal informacji troche nas odurzyl ale nie na tyle zeby sie znowu zalamac. Trudne sytuacje nie sa wyjatkowymi i przytrafiaja sie na kazdym etapie naszego zycia i wiem doskonale ze i tym razem damy im rady :-)
Tak bardzo jestem pro natura ze zgubilam gdzies w tym wszystkim swoje cenne zdrowie i zrobilabym wszystko zeby dziecku bylo jak najlepiej!
Teraz jednak podczas weryfiakcji swojego podejscia musze sie przyznac ze po raz kolejny musialam zawalczyc ze soba, odkryc co jest w zyciu najwazniejsze i czego tak naprawde pragne najbardziej.
Obiecuje ze bede dzielna zeby nie zawiezc siebie samej i byc od samego poczatku najlepsza mama dla naszej coreczki, ktora na pewno zrozumie moja decyzje i nie odmowi ciagniecia piersi :-)

Agnieszka - 2008-01-08, 22:47

Zina nie doradzę podjęcia decyzji ale
Ada miała nieprawidłowe ułożenie, mogłam zdecydować się na obrócenie przez lekarza albo cc i wybrałam cc.
Znieczulenie od pasa w dół, pełna świadomość, Ada dostała 10 punktów, nie była wymęczona porodem. Jak patrzyłam na kobietki takie po naturalnym porodzie obolałe, to powiem, że mnie chyba było lżej (zagoiło się szybko oprócz małej wpadki ale to już moja manipulacja przy szwach po małym wypadku więc zupełnie inna historia), po 8 godzinach zmuszona byłam do wstania i marszu pod prysznic a jak się rozruszałam to poszło sprawnie. Doznania w trakcie to jakby swędzenie a nie mogłam się podrapać bo na wszelki przypinają łapki i stół wąski jakiś ale ja też miałam spore gabaryty więc może dlatego takie odczucie.

zina - 2008-01-08, 22:56

Agnieszka, nasza corcia tez ciagle w polozeniu miednicowym. Za 2 tygodnie mam usg ( w ten sam dzien kiedy musze podjac decyzje) i sie okaze czy sie przewrocila czy nie.
Jesli nie na pewno nie zdecydowalabym sie na obrocenie. Wydaje mi sie to na za duza interwencje i stresujace dla dziecka.
Powodzenie samej indukcji to tez 50:50 i sklaniam sie ku cc.
Dziekuje za Twoja odpowiedz :-)


Dodane
mam pytanie- czy przed "nawalem pokarmowym" przez 3 dni Jaga byla dokarmiana butelka i jak zareagowala na piers, ciagnela bez problemu?

Agnieszka - 2008-01-08, 23:05

życzę powodzenia :-)
rosa - 2008-01-08, 23:30

Zina, moja siostra przy pierwszym porodzie - bliźniaki - miała cc
mimo wielu trudności, bardzo chciała i karmiła piersią
nie dokarmiano dzieci, ale to już chyba zależy od szpitala
będzie dobrze

- 2008-01-08, 23:33

zina napisał/a:
ań mam pytanie- czy przed "nawalem pokarmowym" przez 3 dni Jaga byla dokarmiana butelka i jak zareagowala na piers, ciagnela bez problemu?
Spokojnie, przez pierwsze dni leci siara, która jest bardzo pożywna dla dziecka, pozatym przez pierwsze dni noworodek nie jest jeszcze taki głodny, bo ma zapasy z brzucha ;) Co prawda Jaga drugiej nocy była trochę już głodna, ale Ona była duża-ponad 4 kilo, więc miała prawo się domagać ;)
Lily - 2008-01-08, 23:41

Zina, jeśli chcesz karmić to będziesz, naprawdę. I to prawda, że w pierwszych dniach dzieci często ssą słabo, bo są troszkę ospałe (nie wszystkie), ale na pewno cc nie zaprzepaszcza możliwości karmienia.
zina - 2008-01-08, 23:42

, Lily, rosa dziekuje Wam wszystkim bardzo, strasznie mi to pomaga :-D
W planie porodu moge sobie zazyczyc niedokarmianie (moj przywilej) choc jesli mala bedzie glodna i malutka to raczej nie bedzie innego wyjscia.

martka - 2008-01-08, 23:43

zina, trudne to wszystko, ale jesteś bardzo dzielna. pamiętaj, że Twojej córci najbardziej potrzebna jest sprawna mamusia.... nie możesz ryzykować swojego zdrowia. ja bym się w tej sytuacji skłaniała też ku cc, tak jak dziewczyny piszą..
Lily - 2008-01-08, 23:49

zina, moja siostra po cc nie karmiła dobę - w ogóle nie dostała dziecka - potem dostała i karmiła przez prawie rok, a w szpitalu małą poili butelka, nikt o zgodę nie pytał. Trzeba po prostu chcieć, jak ktoś nie chce, to poda butelkę i nie będzie sobie zawracał głowy podtrzymywaniem czy rozkręcaniem laktacji, ewentualnie powie "nie mam pokarmu" i już.
zina - 2008-01-08, 23:53

Lily napisał/a:
a w szpitalu małą poili butelka, nikt o zgodę nie pytał

W Anglii cale szczescie kobiety pisza plan porodu, do ktorego personel musi sie dostosowac i z tego co wiem jest to raczej respektowane.
Na pewno zaznacze o laktacji jako jednym ze swoich priorytetow na owej liscie :-)

martka - 2008-01-08, 23:57

zina, oni tu generalnie bardzo promują karmienie piersią przecież... nie sądzę, żeby ktoś małej wpychał butlę bez Twojej zgody. na pewno będzie dobrze :-)
zina - 2008-01-09, 00:01

martka napisał/a:
nie sądzę, żeby ktoś małej wpychał butlę bez Twojej zgody

Tak wlasnie mysle i sadze ze zrobia wszystko zeby mi pomoc :-)

Ps.
Dziwne uczucie wiedziec ze planowany porod bede miala juz za miesiac...nie sadzilam ze tak sie to moze skonczyc.

pidzama - 2008-01-09, 09:28

Zina
ja tez karmilam piersia i gdzies ok 10 minut po porodzie przystawili mi mlodego do piersi; nie wiem kiedy pojawil sie pokarm ale nastepnego dnia juz na pewno; u dziewczyny co lezala ze mna na sali - tez po cesarce pokarm byl od razu; wiec z tym brakiem pokarmu po cesarce bym ostroznie podchodzila;
a tak jak dziewczyny pisza ok 2 doby po porodzie dziecko ma w zoladku jeszcze wody plodowe wiec to jemu tez starcza;

- 2008-01-09, 09:42

zina, możesz przecież wcześniej zastrzec, ze nie chcesz by Ją dokarmiali, dobrze też jeśli będą dokarmiać kieliszkiem a nie butelką. Ja dostałam małą jakieś 2 h po porodzie chyba, przez pierwsza godz byłam na sali poporodowej gdzie obserwowano jak schodzi znieczulenie(miałam to od pasa w dół) a w drugiej przewozili do sali, oporządzali itd a ja cały czas się domagałam dziecka więc szybko Ja przywieźli i miła pielęgniarka odrazu pokazała mi jak Ją przystawić do piersi :) trzymałam Ją cały dzień. Potem na noc Ją zabrali bo kazali mi próbować wstawać i trochę odpocząć, ale jak się obudziła do jedzenia to natychmiast mi Ja przynieśli i cały czas starałam się Ją trzymać przy cycu jak chciała. Będzie dobrze.
Brak laktacji po cc to mit. Jak ktoś chce to po miesiącach nie karmienia będzie miał mleko, to wszystko kwestia chęci. Wszystko pięknie będzie zina!

zina - 2008-01-09, 09:49

, pidzama jeszcze raz mocno Wam dziekuje za cieple mysli :-)

Wczoraj nie moglam zasnac z natloku mysli o tym co bedzie juz za miesiac.
Dzis rano jestem juz w o wiele lepszej formie, oswojona z cala sytuacja chyba.
Czytam jak przygotowac sie do planowanej cesarki i jak sobie radzic z rana po.
Czytalam w "Wegetariance w ciazy", ze wlasciwosci gojace ma wyciag z ananasa i papai.
Czy wiecie jeszcze o czyms?
Jak dlugo goila sie rana?
Przepraszam ze tak odbiegam od glownego tematu ale chyba rozumiecie :-)

Lily - 2008-01-09, 10:14

zina, raną się nie martw, ona się dosyć szybko goi, a teraz już tak ładnie to tną, że nawet nie ma jakiejś brzydkiej blizny zazwyczaj, jest tylko taka biała kreska nisko na podbrzuszu.
pidzama - 2008-01-09, 10:16

Ja o cesarce dowiedzialam sie ok pol godziny przed zabiegiem i przynajmniej tyle mojego ze nie mialam czasu za bardzo sie zdenerwowac; wazne jest zeby byc naczczo i to nawet nie wolno pic wody;
ja rany niczym nie okladalam i bardzo ladnie sie zagoila; jeszcze w szpitalu w 3 dobie sciagneli mi opatrunek. w pierwszych 2 dobach mialam uwazac na wode przy kapieli ale nie dalo sie jej calkiem utrzymac suchej; no i po tygodniu mialam sciagniecie szwow; calosc trwalo ok 10 sekund i nawet nie wiedzialm kiedy:)
a jezeli chodzi o bol po znieczuleniu to tez sie tym nie przejmuj; troche bolalo nie ukrywam zaraz potem jak znieczulenie puscilo ale nie byl to bol nie do zniesienia - a moja tolerancja na bol jest bardzo niska:) jak przyniesli mi mlodego to juz nic sie nie liczylo; srodki przeciwbolowe mialam rozpisane na 2 doby a poprosilam tylko o cos na noc; potem juz nie byly potrzebne;
jak masz jeszcze jakies pytania to daj znac;
3maj sie cieplo

pao - 2008-01-09, 12:29

to podeślij mi jeszcze na pw wasze daty a poszukam tak byście się mogli naturalnie dogadać ;)
martka - 2008-01-09, 12:30

pao napisał/a:
coś mi się widzi że to będzie bardzo wegedzieciakowy poród ;)

o to, to na pewno :mrgreen:

YolaW - 2008-01-09, 16:24

pao napisał/a:
coś mi się widzi że to będzie bardzo wegedzieciakowy poród

wszyscy będziemy Ci dopingować i przesyłać dużo siły :)
Zobaczysz, że na pewno nie będziesz miała problemów z karmieniem, Twoje pozytywne nastawienie jest najważniejsze a reszta się ułoży po Twojej myśli :)

zina - 2008-01-09, 17:06

YolaW napisał/a:
wszyscy będziemy Ci dopingować i przesyłać dużo sil

Poczulam sie jak na meczu i mam treme ;-)
Dzis sie juz totalnie wyligthowalam, dzieki Wam, stokrotne dzieki :-D

pao daty wyslalam i czekam na jakies znaki na niebie czy fazy ksiezyca co by sie przygotowac :-)

pao - 2008-01-09, 17:08

zajmę się tym jak dziewczyny położę spać ;)
YolaW - 2008-01-09, 17:14

zina napisał/a:
YolaW napisał/a:
wszyscy będziemy Ci dopingować i przesyłać dużo sil

Poczulam sie jak na meczu i mam treme

wyluzuj :) to będzie życzliwy i dobry energetycznie doping :)

zina - 2008-01-09, 17:16

YolaW napisał/a:
wyluzuj :) to będzie życzliwy i dobry energetycznie doping :)

Otoz to :-D

Dodano
Moze glupie pytanie ale czy po cc sie krwawi?

loika - 2008-01-09, 17:28

Krwawi się tak jak po normalnym porodzie.
elenka - 2008-01-09, 17:34

Zina fajnie, że założyłaś ten wątek.
Tak jak dziewczyny ja wybrałabym cc, najważniejsze jest zdrowie Twoje i córeczki i abyście zaraz po porodzie mogły się sobą cieszyć. :-D

A tak na marginesie ja jutro idę do okulisty na badania w związku z porodem. Niby się nie martwię, ale jakieś dziwne przeczucia mam, śniło mi się też wczoraj że cc mi robią :roll:

loika - 2008-01-09, 17:42

Moja koleżanka ostatnio miała cc. Ona z powodu wady wzroku też mogła wybierać albo cc, albo poród siłami natury z wykluczeniem drugiej fazy (czyli bez parcia, zatem użytoby próżnociągu lub wypchnięto dziecko!).
Wybrała cc i obecnie bardzo dobrze to wspomina. A wyglądało to tak: wyznaczonym terminie przyszła rano o 9 do szpitala, przygotowano ją do operacji i o 12 już było po wszystkim. Znieczuloną ją zewnątrzoponowo, więc była świadoma, zaraz po wyjęciu dziecka, dano jej je do pocałowania, i na tej samej sali w zasięgu jej wzroku zbadano. Następnie musiano zakończyć operację, więc malutką zabrano, ale już po godzinie z kawałkiem była na sali pooperacyjnej i karmiła zdrową córkę.

Także Zina myślę, że to nie jest taki zły scenariusz, a wręcz przeciwnie - całkiem piękny.

Mocno trzymam kciuki!

YolaW - 2008-01-09, 19:31

elenka napisał/a:
A tak na marginesie ja jutro idę do okulisty na badania w związku z porodem.

elenka czy gin Ci kazał zrobić te badania? Dużą masz wadę wzroku?
Nie martw się - wszystko będzie dobrze.

loika dzieki za optymistyczny scenariusz z życia wzięty, zina na pewno poczuje się bardziej optymistycznie :)

malina - 2008-01-09, 19:37

zina ja tez,podobnie jak dziewczyny wybrałabym cc na Twoim miejscu.Twojemu dziecku jest przede wszystkim potrzebna ZDROWA mama!!!
Ja sama miałam cc która była dla mnie kompletnym zaskoczeniem(to,ze porod tak sie zakonczy wyszło dopiero przy skurczach partych),niestety nie brałam pod uwage,ze tak moze byc.Zuzia dostałam szybko,z tego co pamietam to po 2 godz - od razu ssała jak smok :-) Jak tylko połozna pomogła ja przystawic przed kilkanascie minut nie wypusciła piersi z buzi!Była czesto przystawiana,takze w nocy i nie miała nigdy problemow ze ssaniem.
zina napisał/a:
moge sobie zazyczyc niedokarmianie (moj przywilej) choc jesli mala bedzie glodna i malutka to raczej nie bedzie innego wyjscia.

Waga urodzeniowa nie ma tu nic do rzeczy!Jesli dzidzia bedzie głodna to po prostu ja przystawisz,zreszta jak nie bedzie to tez :-)
Wszystko bedzie dobrze,najwazniejsze,ze Malensto jest zdrowe!!!

zina - 2008-01-09, 19:50

YolaW napisał/a:
loika dzieki za optymistyczny scenariusz z życia wzięty, zina na pewno poczuje się bardziej optymistycznie :)

Jak sobie przypomne swoje emocje wczoraj i dzis to nie ma w ogole porownania!
Dziekuje za wsparcie loika :-D

malina napisał/a:
Zuzia dostałam szybko,z tego co pamietam to po 2 godz - od razu ssała jak smok :-)

To musi byc niesamowite!!! :-D

elenka mam nadzieje ze nie bedziesz tak bardzo zaskoczona swoimi jutrzejszymi badaniami i wszystko okaze sie w porzadku czego Ci zycze z calego serca! :-)

Agnieszka - 2008-01-09, 20:09

ja też normalnie karmiłam (choć w sumie pierwsze 24 godziny to miała mały apetyt i spała tylko - no może z wyjątkiem kąpieli szpitalnych bo nie lubiła i płakała)
pierwszej nocy zabrano Adę ale i tak po nią poszłam i byłyśmy razem (miałam farta trafiłyśmy 1)
leki przeciwbólowe brałam pierwszej nocy (zastrzyk)
w sumie najmniej przyjemny był dla mnie moment podania znieczulenia przed cc i potem zdjęcie szwów (wrosły mi w skórę 2 supełki)
blizna trochę się goi, może nie jest bolesna ale miejsce cięcia jakiś czas jest zmienione, wrażliwe i ma inny kolor (może byłoby lepiej gdybym nie dłubała w szwach)

elenka - 2008-01-09, 20:14

[quote="YolaW"]
elenka czy gin Ci kazał zrobić te badania? Dużą masz wadę wzroku?
Nie martw się - wszystko będzie dobrze.

Wiesz mam -4 na obu oczach, teoretycznie nie jest to duża wada, ale chodzi o stan siatkówki i dna oka, a tego nikt mi nigdy nie badał.
Lekarz ginekolog sam mi zasugerował, że może bym się skonsultowała z okulistą skoro tak naprawdę to nie wiem w jakim stanie są moje oczy :roll:
Więc idę jutro.

Dzięki Wam za słowa otuchy :-)

Agnieszka - 2008-01-09, 20:22

elenka: napisz do Ady Pepperowej, kiedyś już był taki temat ale chyba na starym wd i wydaje mi się, że tam się wypowiadała o wadach wzroku i porodach
pao - 2008-01-10, 13:11

zina, a ty sie przy tym szczurku upierasz... bo jak spojrzałam na wasze znaki (a szczególnie twoje) to przekonana specjalnie nie jestem. a niestety przełom roku (by załapać sie i na szczura i na świnkę) ma resztę dość niekorzystnie niestety...

daty i uzasadnienie chcesz na pw czy tutaj?

zina - 2008-01-10, 15:32

pao napisał/a:
daty i uzasadnienie chcesz na pw czy tutaj?


Mozesz tutaj napisac, pao.
Nie upieram sie przy szczurku ale porod i tak pewnie odbedzie sie po 7 lutym wiec co z tym przelomem roku, dlaczego niekorzystnie?? :shock:
Mam nadzieje ze masz dla mnie jakies pozytywne wiesci :-)

Martuś - 2008-01-10, 15:46

Ja mam przeczucie, że urodzę jeszcze świnkę ;) Ale też mnie bardzo ciekawi ten niekorzystny przełom 'roków'!
pao - 2008-01-10, 15:53

idę po gabi, jak wrócę to napiszę ;)

a przełom niekorzystny ale nie dla wszystkich :)

YolaW - 2008-01-10, 17:07

elenka napisał/a:
Wiesz mam -4 na obu oczach, teoretycznie nie jest to duża wada, ale chodzi o stan siatkówki i dna oka, a tego nikt mi nigdy nie badał.
Lekarz ginekolog sam mi zasugerował, że może bym się skonsultowała z okulistą skoro tak naprawdę to nie wiem w jakim stanie są moje oczy
Więc idę jutro.

elenko dzięki za odpowiedź. Pytałam Cię dlatego, że ja mam -3,75 i -3,25, czyli niewiele mniej od Ciebie i też myślę, że powinnam pójść do okulisty zbadać stan oczu (mój gin mi tego nie zasugerował, bo noszę szkła kontaktowe i nie podejrzewał mnie o wadę wzroku).
Trzymam kciuki za Twoje badanie. Na pewno się okaże że wszystko ok i możesz rodzić.

elenka - 2008-01-10, 17:55

Odwiedziłam dzisiaj i okulistę,a potem ginekologa :) Istny rajd po lekarzach.
Okulistka stwierdziła, że moja siatkówka i dno oka wyglądają wzorcowo i nie ma żadnych obaw do porodu siłami natury. Bardzo się ucieszyłam :-D
Potem byłam u ginekologa i okazało się, że mały waży według usg 3200, ale szyjka mocno się trzyma nie zanosi się na poród wcześniej niż w terminie czyli 7 lutego.

Uff.... a teraz coś muszę zjeść i padam na kanapę... zmęczyłam się tym jeżdżeniem autobusami :roll:

zina - 2008-01-10, 18:04

elenka ciesze sie ze u Ciebie okazalo sie bez niespodzianek :-D
3200 g, to sobie juz maly wazy ;-)

elenka - 2008-01-10, 18:07

zina napisał/a:

3200 g, to sobie juz maly wazy ;-)

taaa.... i podobno ma dużą głowę :mrgreen:

pao - 2008-01-10, 21:46

no to posty o dacie narodzin przeniesione do horoskopów:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=694&postdays=0&postorder=asc&start=200

YolaW - 2008-01-10, 22:55

elenka super wieści!! Dzisiaj jest wogole dzień dobrych wiadomości na Brzuszkowych Damach :)
zina - 2008-01-13, 18:11

Czy Wasi mezowie/parnerzy byli obecni przy cesarskim cieciu?
Czy mozliwe jest wtedy przeciecie pepowiny bo moj tak bardzo by chcial :-)
Pisze plan porodu i chcialabym zaznaczyc taka opcje.

Ciekawa rzecz znalazlam w internecie. Mianowicie, ze istnieje mozliwosc usuniecia kotary na zyczenie matki i obserwacji narodzin dziecka a nawet pomoc w wyciagnieciu go z brzucha!! :shock: Ale to dla mnie zbyt krwawa opcja raczej ;-) Fajnie jednak wiedziec o takiej mozliwosci :-)
Oprocz tego mozna miec malenstwo na sobie zaraz po porodzie podczas szycia.
Musze dopytac poloznej czy w moim przypadku bedzie to mozliwe...

- 2008-01-13, 18:17

zina, u mnie to była nagła decyzja i za mało czasu by przygotować męża do towarzyszenia podczas operacji. Ale przy planowanych słyszałam, ze to norma.
zina - 2008-01-13, 18:24

ań napisał/a:
zina, u mnie to była nagła decyzja i za mało czasu by przygotować męża do towarzyszenia podczas operacji. Ale przy planowanych słyszałam, ze to norma.

Nie mam watpliwosci co do obecnosci A. przy zabiegu. Nie wyobrazamy sobie wrecz zeby bylo inaczej :-)
Ale co z ta pepowina?

- 2008-01-13, 18:42

zina napisał/a:
Ale co z ta pepowina?
na chłopski rozum wydaje mi się, ze nie powinno być problemu
malina - 2008-01-13, 18:48

ań napisał/a:
u mnie to była nagła decyzja i za mało czasu by przygotować męża do towarzyszenia podczas operacji


U mnie to samo niestety,jedyne pocieszenie to to,że Michał był potem od razu z Zuzia - jak ją czyścili,ubierali i to Jego pierwszego trzymała za palec :-)

zina napisał/a:
Mianowicie, ze istnieje mozliwosc usuniecia kotary na zyczenie matki i obserwacji narodzin dziecka a nawet pomoc w wyciagnieciu go z brzucha!! :shock: Ale to dla mnie zbyt krwawa opcja raczej ;-) Fajnie jednak wiedziec o takiej mozliwosci :-)

U mnie nikt nie bawił sie w zasłanianie bo liczyła sie każda sekunda.Do tego wszystko i tak odbijało sie w wiszącej nade mną wielkiej,srebrnej lampie.Widziałam jak robią nacięcie skalpelem - krwi praktycznie nie było,potem było mniej fajnie jak rozciągali rękami powłoki brzuszne(znieczulenie nie zdązyło dobrze zadziałać :roll: ),widziałam też moment wyjecia Zuzi - to już w lampie ;-) Jak dla mnie fajna sprawa.

- 2008-01-13, 18:53

malina napisał/a:
U mnie to samo niestety,jedyne pocieszenie to to,że Michał był potem od razu z Zuzia - jak ją czyścili,ubierali i to Jego pierwszego trzymała za palec
u nas to samo
zina - 2008-01-13, 18:54

Na pewno przy naglej decyzji o cc jest troche inaczej niz przy planowanej.
Przeczytalam ciekawy hxxp://www.guardian.co.uk/family/story/0,,1656246,00.html]artykul o "naturalnym" cc polecam :-)
Jesli tak to moze wygladac to chyba nie mam sie juz czego bac ;-)

frjals - 2008-01-14, 11:51

zina napisał/a:
a nawet pomoc w wyciagnieciu go z brzucha!!

samej sobie wyjąc dziecko? z własnego rozciętego brzucha??? :-o :shock:
o matko!
ale...można by zobaczyć co ma się w środku... :-> to chyba ciekawe, co?

zina - 2008-01-14, 17:31

frjals napisał/a:
ale...można by zobaczyć co ma się w środku... :-> to chyba ciekawe, co?

Chyba jednak nie mam takich kaprysow ;-)

rosa - 2008-01-14, 22:18

dla mnie to trochę przerażające, ale na pewno ciekawe :-)
bodi - 2008-01-14, 22:47

zina, ja miałam planowaną cesarkę, byliśmy na niej we trójkę :) Co prawda nie słyszałam o opcji odsłonięcia kotary, ale i tak w pewnym momencie zorientowałam się że wszystko widać w tej ielkiej lampie nad moją głową. Hm, w sumie nie bardzo miałam ochotę się w nią wpatrywać :-P
Natomiast zaraz po owinięciu w kocyk J została mi "podana", czy raczej położona na ramieniu - na brzuchu miejsca nie było z przyczyn oczywistych ;) przytulić jej też nie mogłam, bo ręce rozkrzyżowane na łożu operacyjnym ;) Ale przytulała się do mojego policzka a po chwili piła mleko trzymana przez położną :D Tak że wszytsko da się zrobić, tak jak piszesz.
O przecinanie pępowiny nie przyszło nam do głowy, by spytać, W jakoś na tym nie zależało chyba, ale na zdrowy rozum - czemu nie?

zina - 2008-01-14, 23:32

bodi napisał/a:
Natomiast zaraz po owinięciu w kocyk J została mi "podana", czy raczej położona na ramieniu - na brzuchu miejsca nie było z przyczyn oczywistych ;)

U mnie miejsca moze nie byc i na ramieniu ze wzgledu na rozrusznik :-|

bodi napisał/a:
a po chwili piła mleko trzymana przez położną

Mleko z butelki czy piersi? Czy mozesz mi cos wiecej o tym napisac?

renka - 2008-01-14, 23:59

zina napisał/a:


bodi napisał/a:
a po chwili piła mleko trzymana przez położną

Mleko z butelki czy piersi? Czy mozesz mi cos wiecej o tym napisac?


Raczej z piersi - mi nie podano od razu Ronki, tylko pokazano (tez widzialam wszystko w lampie :-P ), ale z tego co mi dziewczyny opowiadaly, to jezeli ktoras czula sie na silach przystawiano dziecko do piersi.

Ja mialam zarowno cesarke jak i rodzilam naturalnie i moge tylko napisac, ze po cesarce o wiele szybciej wrocilam do formy (co jest bardzo wazne do sprawnego zajecia sie dzieckiem). Ale na to reguly nie ma (znam dziewczyny, ktore urodzily naturalnie i same zeskakiwaly z lozek porodowych - po cesarce na pewno nie da rady tego doswiadczyc ;) ).

bodi - 2008-01-15, 01:10

oj tak, pierwsze wstanie z łóżka po cesarce... "Hm, ale właściwie, jak to się robi?" :shock: :mryellow: - i instrukcje pielęgniarki - proszę położyć się delikatnie na bok, podkurczyć nogi i zamachem opuścić je na ziemię... wcale nie było to takie proste ;-)

co do mleka - moje oczywiście :) Jagoda piła je przystawiona w pozycji "na lotnika": trzymana w powietrzu przez położną, bo ja wciąz przypięta na stole operacyjnym, więc obie ręce unieruchomione. Potem już po wyjeździe z bloku operacyjnego było następne karmienie, już takie dłuższe. Zawsze powtarzam że jak na cesarkę rodziłam chyba najbardziej "po ludzku" jak się tylko da.

zina - 2008-01-15, 10:14

bodi napisał/a:
co do mleka - moje oczywiście :) Jagoda piła je przystawiona w pozycji "na lotnika": trzymana w powietrzu przez położną

Niezle :-)

renka, bodi dziekuje Wam za kolejne krzepiace opisy cesarek :-D

Malati - 2008-01-15, 10:54

No to ja jeszcze napisze cos o swojej :-) Miałam nie planowąną, decyzja została nagle podjeta, tak że poczatkowo byłam przerażona.Sama operacja szybko sie odbyła, bez wiekszych rewelacji.Nie bolało mnie nic, nawet podanie znieczulenia w rdzen kregowy.W czasie zabiegu leżałam z zamkniętymi oczami , bo gdzie nie spojrzałam to wszystko sie odbijało albo w kafelkach, żyrandolach czy zaszklonych półkach ;-)
Filipka pokazano mi na chwile, bo musiano go zbadać ze wzgledu na wcześniactwo.Po zabiegu, juz na sali jak przestało działać znieczulenie trzesłam sie jak galaretka( wy dziewczyny tez tak miałyście? bo podobno to normalne)Boleć, boli ale idzie wytrzymac, zreszta daja srodki przeciwbólowe.Na drugi dzien trzeba rano wstac z łózka, z tym są niezłe jazdy :-) Ale im więcej chodzisz , tym lepiej, szybciej dochodzi sie do siebie.Więc plecam częste spacery po korytarzu:) Karmiłam piersią, cesarka nie ma na szczescie wpływu na laktację.Dzidzia będzie ssała, mleko będzie lecieć :-)
Mnie wkurzały te wszystkie cewniki i sączki.Bałam sie usuwania cewnika i szwów, idzie przezyć ;-) Dla m n ie duzym plusem było to że mogłam bez problemu od razu korzystać z ubikacji ;-) Ja bardzo szybko, doszłam do siebie po cesarce.Jak mnie wypisywano do domu, nie miałam żadnych dolegliwośći,tylko trochę swędziała mnie gojąca się blizna.
Co prawda nie polecam cesarki, bo co natura to natura :-) ale jesli jest konieczna i uzasadniona to inna sprawa,i nie jest tak strasznie jakby się człowiekowi wydawało ;-) .A i dla mnie duzym plusem było to ze nie miałam robionej lewatywy( nie wiem czy często tak jest?) Zważywszy ze nie mogłam wogóle wstawać, bo mi lekarze zabronili, brak lewatywy był dla mnie wielka ulgą :oops:

zina - 2008-01-15, 13:16

Czarna96 rodzilas w Polsce czy UK? Fajnie ze tak szybko doszlas do siebie i nie masz zadnych urazow :-)

Jak to jest z ta lewatywa przy cc, konieczna? Wydaje mi sie ze niejedzenie iles tam godzin przed wystraczy.

Marcela - 2008-01-15, 13:52

Może i wystarczyłoby, ale w większości szpitali nalegają na lewatywę przed operacją. Zreztą lewatywa nie jest taka straszna - można kupić małe "wlewki" w aptece, po 150 ml chyba. To niewiele. Taka na przykład lewatywa Walkera (2 litry!) to jest wyzwanie... ;-)
Lily - 2008-01-15, 13:55

zina napisał/a:
Jak to jest z ta lewatywa przy cc, konieczna?
mi się wydaje, że nie, mojej siostrze lekarz powiedział, że rano może zjeść lekkie śniadanie, a cc miała o 11:30. Za to przed zabiegiem laparoskopowym wcześniej miała całkowicie czyszczone jelita jakimiś płynami (doustnie). Z cc sobie radzą, bo często odbywa się przecież w trybie nagłym i nie ma czasu na takie rzeczy. Poza tym chyba ryzyko uszkodzenia jelita jest niewielkie.
Malati - 2008-01-15, 14:02

zina napisał/a:
Czarna96 rodzilas w Polsce czy UK? Fajnie ze tak szybko doszlas do siebie i nie masz zadnych urazow :-)

Jak to jest z ta lewatywa przy cc, konieczna? Wydaje mi sie ze niejedzenie iles tam godzin przed wystraczy.


Rodziłam w Polsce, w Szczecinie.Jesli chodzi o lewatywe to chyba zależy od szpitala.Mnie zapytano ile godzin temu jadłam ostatni posiłek, wyszło ponad 12 godzin( przywiezli mnie w nocy do spzitala, pokroili nad ranem :-) )wiec stwierdzono ze lewatywa nie bedzie konieczna.zreszta jesli w twoim przypadku jest to zabieg planowany, to tak jak juz napisano, możesz zrobic sobie sama w domu.

zina - 2008-01-15, 14:09

Dzieki :-)
Dopytam sie jeszcze o ta lewatywe i mam nadzieje ze jednak mi odpuszcza ;-)

renka - 2008-01-15, 14:35

W szpitalu, gdzie rodzilam, to przed planowanymi cesarkami zawsze wykonywano lewatywe. Decyzja o mojej byla tez nagla, wiec ja nie mialam robionej lewatywy. Oczywiscie pytano mnie sie, kiedy jadlam i czy duzo (a bylam po dwoch obiadach - szpitalnym i domowym). Ale z tego co pamietam to im raczej chodzilo o skutecznosc znieczulenia (ze niby ponoc, jak jest sie po jedzeniu, to moze slabiej ono dzialac).

Zina, zawsze mozesz powiedziec, ze robilas sobie lewatywe w domu, albo, ze nie jadlas jakis czas - jakby mieli naciskac na lewatywe. Ale ponoc to nie takie zlo, jakby sie mialo wydawac i moje znajome, ktore byly po terminie i mialy proby oksytycynowe to stwierdzaly (po dwoch lub nawet czasami trzech lewatywach), ze to bardzo przyjemne ;-)

Kitten - 2008-01-16, 10:01

renka, koleżanki chyba żartowały ;-) . Przyjemne to-to nie jest, ale i nie jest straszne... Ja miałam lewatywę daaawno temu, w dzieciństwie, jak byłam w szpitalu. Nie wspominam tego jako rzeczy szczególnie traumatycznej ;-)

zina, ja na Twoim miejscu bym się nie wzbraniała przed lewatywą, mając taką możliwość. Czułabym się... Higieniczniej :-)

pidzama - 2008-01-16, 11:13

Ja potwierdzam - ze lewatywa jest bardzo przydatna- szczegolnie w pierwszych dniach po porodzie jest o jeden problem mniej; poza tym zabieg w ogole jest bezbolesny - a duzo zalezy od podejscia; jezeli masz jakies opory zeby zrobili ci ja w szpitalu mozesz kupic domowy zestaw do lewatywy;
cewnik tez nie taki straszny - u mnie zalozyli go z zaskoczenia i nic nie poczulam; a przynajmniej w pierwzej dobie po porodzie moglam sie cieszyc dzieckiem a nie myslec jak tu sie zalatwic....

zina - 2008-01-17, 11:03

Jesli zechca mi zrobic ta lewatywe to sie nie bede upierala ze nie. Nie wiem czy mozna kupic w angielskiej aptece...
Wczoraj podczas telefonicznej rozmowy z pielegniarka dowiedzialam sie ze po zabiegu cesarki, ktory bede miala na oddziale kardiologicznym a nie polozniczym dostane osobny pokoj z mala bo spedza w szpitalu conajmniej 4 dni. Bede sobie go mogla obejrzec jeszcze przed porodem. Zawsze to jakis mily akcent w tym calym medycznym, w moim przypadku, porodzie :-)

YolaW - 2008-01-17, 15:04

zina napisał/a:
po zabiegu cesarki, ktory bede miala na oddziale kardiologicznym a nie polozniczym dostane osobny pokoj z mala bo spedza w szpitalu conajmniej 4 dni. Bede sobie go mogla obejrzec jeszcze przed porodem.

zina to super :) Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.

Karolina - 2008-01-17, 15:19

Kurcze a jak mi sie zaczynał poród to lewatywa nie była konieczna, z wrazenia od razu miałam rozwolnienie ;-) Zina może sama myśl o cesarce ci pomoże.
Najlepsze jest to, ze przed i po porodzie Mii wypiłam butelkę wody, domyslacie się chyba jak długo potem siedziałam na baseniku. Czekam, czekam, a tu leci, leci, leci. Pęcherz bez dna ;-)

pao - 2008-01-17, 17:08

Cytat:
Kurcze a jak mi sie zaczynał poród to lewatywa nie była konieczna, z wrazenia od razu miałam rozwolnienie

bo jeśli poród jest naturalny to same się przeczyszczamy przed :) lewatywa zatem jest "potrzebna" tylko przy wywoływaniu.

zina - 2008-01-17, 18:38

Karolina napisał/a:
Zina może sama myśl o cesarce ci pomoże.

Byc moze... ;-)
Wszelkie egzaminy rozpoczynalam w... toalecie :->
(natura kroliczka -wrazliwca ;-) )

Agnieszka - 2008-01-17, 19:13

Noc przed leżałam na patologii ciąży. Rano tylko dostałam maszynkę do golenia, lewatywy nie było
elenka - 2008-01-18, 10:00

Agnieszka napisał/a:
Rano tylko dostałam maszynkę do golenia, lewatywy nie było


Sama miałaś się ogolić :shock:

zina - 2008-01-18, 13:39

Znowu mam pytanie...czy po cesarskim cieciu mozna od razu nosic swoje dziecko czy jest jakis okres, ktory trzeba odczekac ze wzgledu na rane i szwy?
Lily - 2008-01-18, 13:41

zina, dostaniesz pewnie wózeczek do wożenia, a wziąć na ręce będziesz mogla do karmienia - noszenie po naturalnym porodzie tez nie jest wskazane, bo zdarzają się omdlenia i można upuścić.
pao - 2008-01-18, 17:43

ja zalecenia olałam... ale to ja.

jak rodziłam gabi to na sali byłam z dziewczyną po cesarce. szybciej doszła do siebie niz dwie pozostałe mamy po naturalnych porodach. no mnie nie przebiła, ale i tak była jak błyskawica :)

Malati - 2008-01-20, 00:56

zina napisał/a:
Znowu mam pytanie...czy po cesarskim cieciu mozna od razu nosic swoje dziecko czy jest jakis okres, ktory trzeba odczekac ze wzgledu na rane i szwy?


Ja odgórnie nie miałam zadnych zaleceń co do noszenia dzieciaka.Mysle że to zależy w dużej mierze od tego jak będziesz sie czuła.Ja Filipka nie nosiłam dużo bo on praktycznie caly czas spał, budził sie( i to nie zawsze sam) tylko na jedzenie i wieczorne kapiele z tatusiem ;-) Kobieta ktora leżała ze mną miała bardziej energiczna dziewczynkę, która pozycja leżąca mierziła.Kiedy ta dziewczyna czuła ze jest juz zmęczona i osłabiona prosiła położne zeby np na okres 2, 3 godzin zabrały mała do siebie na odział a ona w tym czasie spała. Myslę ze skoro ważne jest częste chodzenie to noszenie własnego dziecka nie powinno stanowić zagrożenia dla szwów czy swieżej rany.

pidzama - 2008-01-20, 11:05

no ja pierwsza dobe to mialam mlodego tylko na karmienie przynoszonego i w sumie caly czas lezalam wiec o noszeniu nie bylo mowy; druga dobe zaczelam juz chodzic ale nie czulam sie pewnie zeby go nosic; moze nie ze wzgledu na szwy ale bardziej balam sie ze sie potkne lub "cos takiego" co mogloby spowodowac ze sie przewroce z malym; i dopiero po poludniu drugiej doby odwazylam sie go wziac na rece; w tak to polozne pomagaly i przynosily dzieci do karmienia i kladly nam je na lozku;
pozdrawiam

YolaW - 2008-01-20, 23:00

czarna96 napisał/a:
Ja Filipka nie nosiłam dużo bo on praktycznie caly czas spał, budził sie( i to nie zawsze sam) tylko na jedzenie i wieczorne kapiele z tatusiem

aż Ci zazdroszczę :) też bym chciała miec taki spokój przynajmniej na początku :)

zina - 2008-01-22, 15:30

Dzis po wizycie w szpitalu ustalono nam termin cc 4 lub 5 lutego!
Czy orientujecie sie jak to jest z ta woda w plucach przedwczesnie urodzonych dzieci?
Lekarka powiedziala nam ze istnieje ryzyko 5%. Bede wtedy w okolicach 38 tc wiec niby nie za wczesnie i mam nadzieje ze jednak nasza mala to ominie :roll:
Nie chca zwlekac z cc zebym nie dostala skurczy i nie musiala rodzic naturalnie.
Coreczka nam urosla i wazy prawie 2200kg :-)

martka - 2008-01-22, 16:33

to już naprawdę niedługo zina... :-)

a z małą na pewno będzie wszystko dobrze, 38tc to zadne przedwcześnie.

zina - 2008-01-22, 16:42

martka napisał/a:
a z małą na pewno będzie wszystko dobrze, 38tc to zadne przedwcześnie.

Dziekuje, tak bardzo potrzeba mi teraz sil do takiego myslenia!! :-)
W szpitalu powiedziano nam o tych 5% dla dzieci urodzonych po 37 tc a na internecie wyczytalam ze dopiero po 39 a wczesneij ryzyko wzrasta do 10%.
Ja chyba zaczynam faktycznie panikowac bo juz z tego nadmiaru informacji zaczynam miec stresa :roll:
Przed chwila zadzwonila do mnie specjalistyczna pielegniarka, kt sie mna opiekuje i jak uslyszala ze szukam informacji po internecie kazala mi natychmiast przestac i myslec pozytywnie.
Jejku, musze sie koniecznie uspokoic...

martka - 2008-01-22, 16:48

zina, serio przestań już czytać takie rzeczy. sama wiem po sobie - im więcej zaczynam czytać tym bardziej się schizuję. chcesz coś na poprawę humoru? ja się śmieję do rozpuku jak czytam o tych dzieciakach, tzn o hxxp://zielonawyspa.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?0,2008]Zarządzie :lol:

poza tym one urodzone przez cesarke, przed 38tc na pewno i zobacz jak dają radę :-D . dobrych przykładów Ci trzeba :-)

- 2008-01-22, 17:05

zina, proszę sobie wizualizować, że wszystko pięknie będzie a nie po necie buszowac i się stresować!
A dlaczego nie mogli by zrobić cc jak by juz były skurcze? Chodzi o Twoje serce?

zina - 2008-01-22, 17:13

ań napisał/a:
A dlaczego nie mogli by zrobić cc jak by juz były skurcze? Chodzi o Twoje serce?

Chodzi o rozrusznik, ktory musze miec w pogotowiu. Choc jak sie dzis dowiedzialam bede miala zainstalowana rurke w szyi a nie sam rozrusznik (na wszelki wypadek) i usunieta dzien po cc.

ań napisał/a:
zina, proszę sobie wizualizować

Staram sie bardzo ,jestem pewna ze jutro juz bede miala piekniejsze obrazy :-)

Lily - 2008-01-22, 17:30

zina, poród w 36 tygodniu uważa się za bezpieczny poród przed czasem, a cc zazwyczaj ustala się na 38 tydzień - tak właśnie urodziła się moja siostrzenica i dostała 10 punktów, nie miała żadnej wody w płucach.
Tobayashi - 2008-01-22, 17:31

Zina, zdecydowanie zostaw internet w spokoju :mryellow: Na pewno będziesz w rękach fachowców, spokojnie :-D
YolaW - 2008-01-23, 19:02

zina zostaw ten internet!!
Możesz sprawdzać wegedzieciaka i czytać jak wszyscy wizualizują dla Ciebie poród bez cienia komplikacji no i jestem pewna że żadnej wody w płucach nie będzie :)

zina - 2008-01-23, 19:14

Dziekuje wszystkim za slowa otuchy :-)
Masuje brzuszek i mysle o milych chwilach porodu jak mi pokaza corcie i bedzie nam taaaak dobrze :-D

YolaW - 2008-01-23, 19:17

zina napisał/a:
Masuje brzuszek i mysle o milych chwilach porodu jak mi pokaza corcie i bedzie nam taaaak dobrze

cudownie zabrzmiało zina :)

Malati - 2008-01-23, 21:45

Zina mój filipek urodził się w 35 tyg ciązy, nie miał żadnej wody w płucach, dostał 10 punktów, był zdrowy jak rybka tylko malutki bo ważył 2080 ale szybko nabrał tłuszczyku :-) Wszystko będzie dobrze zobaczysz, nic nie grozi Twojej dzidzi :-)
Jagula - 2008-01-25, 21:50

moja kochana...pora porzucić wszelkie obawy...będzie dobrze!
martka - 2008-02-02, 08:18

zina, jak zakładałaś ten temat do głowy by mi nie przyszło, że będę mogła podzielić się własnymi doświadczeniami jeszcze przed Twoim porodem....

poza tym przyznam, że podczytywanie doświadczeń dziewczyn z cesarki bardzo pomogło mi pokonać lęk przed cc. w praktyce okazało się, że faktycznie luzik ;-)

decyzja o cesarce zapadła w jednej sekundzie po tym jak po trzech godzinach intensywnego parcia nie było zadowalających efektów. poza tym Filipek i tak był ustawiony pośladkowo, więc nawet gdybym urodziła Olafka siłami natury, bardzo możliwe, że tak czy siak by mnie pocięli. ledwie przytomna podpisałam papier, że się godzę na cc i powieźli mnie na salę operacyjną. podano mi znieczulenie, chwila moment zaczęło działać. śmieszne i irytujące za razem było to,że cały czas trzęsły mi się ręce jak szalone. nie mogłam tego kontrolować. i cały czas mi sie wydawało, że mam nogi zgięte w kolanach, co chwila pytałam Piotrka czy na pewno moje nogi leżą płasko :lol: . zawieszono przede mną zasłonę, nic się w żadnych lampach nie odbijało ;-) . zanim się obejrzałam pokazano mi mojego synka, za dwie minutki - drugiego :-D .
nie miałam możliwości przytulenia dzieci ze względu na to, że jak na takie wcześniaki musiały od razu trafić pod specjalistyczną aparaturę. zobaczyłam je dopiero na drug dzień rano. kiedy miałam już siłę, żeby przesiąść się na wózek od razu pojechaliśmy na oddział do chłopców. Piotrka wysłałam na zwiady niewiele po porodzie, więc i tak wiedziałam, że wszystko jest w porządku, ale trudne było to, że są tak blisko, a tak daleko za razem. na szczęście jedna z położnych jeszcze w dniu porodu, wiedząc, że nie mogę maluchów zobaczyć, że w zasadzie nie mogę się ruszyć, załatwiła mi zdjęcia chłopców i przykleiła na szafce obok mojego łóżka. chwała jej za to :-D

teraz wszystko się ślicznie goi. blizna jest malutka. trudno też było nauczyć się wstawać z łóżka, cały czas nie jest to łatwe.

no i śmigam w takich śmiesznych specjaistycznych pończochach antyzakrzepowych. mam e nosić przez sześć tygodni. też pewnie dostaniesz :mrgreen: . na codziennych kontrolach położna się upewnia, czy mam moje 'sexy socks' na sobie ;-)

teraz trzymam kciuki za Ciebie i Klarcię :-)

zina - 2008-02-02, 10:29

martka ciesze sie bardzo ze mialas takie dobre doswiadczenia z cc i dziekuje Ci ze sie nimi podzielilas (nie obeszlo sie bez wzruszenia ale te ostatnie dni tak mocno wszystko przezywam).

Cytat:
teraz trzymam kciuki za Ciebie i Klarcię :-)

Bedziemy dzielne, dziekujemy :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group