wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - Samodzielne zasypianie w łozeczku

pidzama - 2008-01-21, 20:24
Temat postu: Samodzielne zasypianie w łozeczku
Wlasnie jestem po lekturze "Jezyku niemowlat" Tracy Hogg i jestem przrazona;
okazuje sie ze w naszym zyciu panuje chaos: wszystkie problemy ktore sa opisane w ksiazce u nas wystepuja: nie mamy stalego planu dnia, tzn pobudka, spacer i kapiel sa o stalych porach ale karmienie i drzemki to juz hard core szczegolnie jezeli chodzi o drzemki;
karmie mniej wiecej co godzine a i z tym zeby wytrzymac godzine jest problem... i sama widze ze to nie chodzi o pokarm ale o uspokajacz
mlody zasypia przy piersi i na spacerze wiec jedynie dluzsze spanie to w wozku. w dzien udaje sie max 30 minut raz gora dwa razy; no i nie byloby zle tylko przez to ze jest malo snu w dzien to Michal robi sie bardzo marudny; sam nie zasnal jeszcze wiec zaczyna sie robic studnia bez dna; bo karmienie trwa juz krotko a potem nie wiemy juz co robic zeby mlody nie plakal; zabawiamy go i nosimy ale to wszystko jest na krotka mete. zdalam sobie sprawe ze jakby byly regularne drzemki w dzien to bylby bardziej wypoczety i dzieki temu szczesliwszy; podejrzewam ze dluzej zajalby sie zabawa; i to nie chodzi zeby go zostawiac samemu sobie ....
jakie mialyscie pomysly zeby uczyc samodzielnego zasypiania; jestem tak zdesperowana ze kupuje kazdy pomysl...

alcia - 2008-01-21, 20:37

Ja akurat Leny nie musialam uczyc, sama po prostu umiala. Z kaja mialam problem. Tzn. teraz juz wiem, ze to ze mna byl problem, niepotrzebnie na kazdym kroku piers jej dawalam, na kazde marudzenie cycus. Z Lena bylo inaczej - jadla, kiedy tego potrzebowala, inne czulosci - kiedy potrzebowala.. i kiedy potrzebowala, byl spokoj - wtedy wlasnie sie wyciszala i zasypiala. Ale mysle, ze nad tym trzeba od poczatku pracowac, i moze nie z kazdym dzieckiem sie uda. Po zabkowaniu oduczyla sie samodzielnego zasypiania, wtedy dopiero musialam zaingerowac. Kiedy byla pora, kladlam ja na boczku do lozeczka, jedna reka glaskajac po glowce, druga trzymajac ramie i mowilam do niej spokojnie, ze juz pora spac itp. Plakala, momentami podnosila alarm na calego, wtedy bralam ja na chwile na rece, uspokajalam i znow odkladalam. po chwili zasnela. Pozniej juz szlo blyskawicznie (stekanie najwyzej do 30sekund, po dwoch dniach juz wcale).
Teraz ja kladziemy, wystarczy jej polozyc na chwilke reke na glowce i od razu zasypia. W nocy tez jak sie wybudza dziala ta sama metoda - tylko poczuje dlon - od razu jest cisza i sen wraca (jak nie, to oznacza, ze jednak jest glodna).
Samodzielne zasypianie to bardzo pozyteczna umiejetnosc, oszczedza rodzicom wiele wysilku, a dzieciom lez...

kasienka - 2008-01-21, 20:44

Po wczorajszej nauce samodzielnego zasypiania Emil przez całą noc walił nogami i rękami na oślep...Spałam godzinę :-?
Zobaczymy jak dzisiaj...Na razie usnął po kąpieli nakarmiony, nie potrafię go usypiać bez piersi, rzadko mi się zdarza...

elenka - 2008-01-21, 20:44
Temat postu: Re: Samodzielne zasypianie w łozeczku
pidzama napisał/a:
Wlasnie jestem po lekturze "Jezyku niemowlat" Tracy Hogg


Jestem już w połowie książki, cieszę się że ja czytam, ale też momentami trudno mi uwierzyć, że to takie łatwe wszystko ma być :roll:

alcia - 2008-01-21, 20:47

Cytat:
Po wczorajszej nauce samodzielnego zasypiania Emil przez całą noc walił nogami i rękami na oślep...

W jaki sposob go uczysz, mozesz napisac?

zina - 2008-01-21, 20:49

Ksiazke przeczytalismy dwa razy, tzn raz czytalam sama a raz A. na glos i musze przyznac ze jest w tym wszystkim jakis sens ale czy latwy do wprowadzenie w zycie?
Na pewno jednak pewne nawyki sie ksztaltuja i warto, zeby zadbac o te dobre od samego poczatku.
Pamietam jak biegalysmy po pokoju zeby uspic starsza (teraz juz 13 letnia, ale ten czas leci!! :shock: ) core mojej siostry bo nie dalo rady inaczej :->
Nie wyobrazam sobie podobnej sytuacji w przypadku mojego dziecka :roll:

- 2008-01-21, 21:00

pidzama, ja od początku wiedziałam, ze nie będę Jagi usypiać cycem, dla mnie to bez sensu, bo logiczne-dziecko jak zasypia z cycem w buzi to jak się budzi bez cyca i w dodatku w innym miejscu to odrazu podnosi alarm-jest to bez sensu, bo przede wszystkim dziecko nie może się normalnie wyspać. Dlatego uważam, ze nauka samodzielnego zasypiania jest bardzo ważna, gdyż sprzyja zdrowemu snu bez zakłóceń :) jeśli dziecko się wybudzi, czuje sie bezpieczne bo zasypiało w takich samych warunkach i spokojnie zapada w sen. Wydaje mi się, że właśnie dzięki temu Jaga nigdy nie urządzała scen w nocy a jak odzwyczajałam Ją od nocnego jedzenia to zajęło mi to 2 noce :)

u nas było tak-przez pierwszy miesiąc było jedzenie prawie non-stop więc wtedy po prostu byłam mleczarnią cały czas ;) ale jak Jaga skończyła miesiąc to dało się zauważyć, że ma już swój rytm. Za rada eenii zaczęłam przez kilka dni spisywać co w jakich godz Jaga robi i jak już miałam jasność ile śpi itd to ułożyłam plan dnia-wstawanie-cyc-czuwanie-zasypianie i tak w kółko. Wieczorem po kąpieli jeszcze czuwała a potem szła spać. Pamiętam, ze były jakieś 3 dni jazd na początku kiedy to Jaga nie chciała zasnąć spokojnie w łóżeczku i podnosiła alarm na maxa, ale odkryliśmy, ze wybudzają Jagę Jej własne machające rączki, których posiadania nie była jeszcze świadoma, Jac zamotał więc Ją w rożek i zasnęła snem sprawiedliwego w kilka minut :) U nas problemem okazały się właśnie te rączki. Jag szybko dość zakumała zasypianie w łóżeczku i od tamtego czasu nigdy nie miałam z Nią w tej kwestii problemu.

kasienka - 2008-01-21, 21:04

alcia, od jakiegoś czasu staram się kąpać go zawsze o tej samej porze, czyli około 20.00. Emil samoistnie zasypia około 24, mam tego już serdecznie dość, nie wiem, czy to taki model, czy co, ale nie daję rady. Poza tym, śpi w naszym łóżku, a z tego powodu mój mąż śpi w innym łóżku i tego też mam już dosyć.
Wczoraj zlikwidowałam przewijak, bo i tak przewijam teraz małego na łóżku, zyskałam trochę miejsca, wstawiłam sobie fotel z silnym postanowieniem wstawania w nocy do niego, a nie brania go do łóżka.
Po kąpieli nakarmiłam Emila, bo był głodny, ale wyrywał się, więc skończyłam karmienie, bo chyba już nie chciał. Położyłam do łóżeczka, płakał, więc po paru minutach wzięłam go na ręce, jak się uspokoił, znowu odłożyłam...Znowu wycie, znowu na ręce, usiadłam przy kompie i zasnął mi na ręku. Po odłożeniu się obudził no i się zaczęło...Płacz, wierzganie, branie na ręce, uspokajanie, odkładanie i tak w kółko...Po jakiejś półtorej godziny siedziałam już tylko przy łóżeczku i głaskałam po głowie mówiąc uspokajająco, ale on się tak rzucał i wył(nie wiem, czy wszystkie dzieci tak potrafią, ale on naprawdę wpada w histerię). Potem karmiłam go jeszcze raz, ale się rzucał, nie chciał pić...Zrobił kupę. W końcu usnął na ręku, odłożyłam, ale przez sen się dalej rzucał, macha rękami i nogami strasznie...i czasem podskakuje normalnie, jest strasznie silny...Żal mi go było, tym bardziej, że M. potem był zły(jak o 2 w nocy go nosił - znowu zrobił kupę...więc może coś z brzuchem sę na to nałożyło...), że tak go próbuję nauczyć, że przez to się tak rzuca i zaczął szukać w necie o padaczce :/ W efekcie nie spałam całą noc, raz po karmieniu usnął na 40 minut spokojnie, ale ja nie mogła zasnąć, bo ciągle mi się wydawało, że zaraz się obudzi...No i faktycznie się obudził...i rzucał dalej do 6, wtedy usnął spokojnie.

Emil należy do typu wrażliwców chyba :roll:

pao - 2008-01-21, 21:05

kurcze, ciężko mi mówić o uczeniu. od początku bazuję raczej na intuicji i naturalnym cyklu dziecka. czasem ciut za późno sie orientuję w zmianach, ale jednak dostosowuje się (wcześniej lub później) do nich i kłopotu nie ma. ani z gabi ani z ulą (choć ula to wybitnie anielski model)

w języku niemowląt jest wiele porad godnych uwagi, zatem krok po kroku a zapanujecie nad tym :)

dzieci lubią mieć pewna swobodę ale potrzebują też pewnej stałości i ram. jeśli sie znajdzie proporcje potrzebne dla naszej pociechy to dziecięcy rozwój płynie łagodnie :)

- 2008-01-21, 21:50

kasienka, Jaga na poczatku też mi się tak darła, brałam Ją na ręce, uspokajała się a po odłożeniu znów mega ryk. Miałam taki jeden wieczór, ze to chyba z 3 godz trwało, ale się uparłam, choć po tym byłam totalnie rozbita i nie wiedziałam co dalej. Ktoś mi na wege.dzieciaku wtedy napisał coś na pocieszenie i następnego wieczoru poszło w wiele wiele łatwiej :) Nie wiem czy próbowaliście motać Emila w rożek kiedyś?
taniulka - 2008-01-21, 21:53

Pidzama, ale Michałek ma dopiero 2 miesiące z tego co widzę. Wydaje mi sie, że na tym etapie dziecko się dopiero reguluje. Nie martwiłabym sie jeszcze. Aczkolwiek warto wprowadzać spacery o w miar o stałej porze, ale ze spokojem.
A jeżeli chodzi o zasypianie Nadii w łóżeczko to dałam już sobie spokój po tym jak Seba powiedziała,że żeby ja nauczyć musimy ją złamać. I tak jakoś mi sie odechciało. W końcu przecież wyjdzie nam z łózka sama :)

kasienka - 2008-01-21, 23:12

, tak, próbuję go owijać...Czasem pomaga...Ale on jest strasznie silny, serio, jeszcze nie widziałam takiego dziecka...i zaraz się odwija, chyba bym musiała go sznurkiem zawiązać :-? I macha tymi kończynami...

Dziś chyba zmęczony bo poległ po kąpieli i na razie raz się obudził na cyca...lecę się myć i może uda mi sie pospać, trzymajcie kciuki... :->

Humbak - 2008-01-21, 23:30

kasienka napisał/a:
i zaczął szukać w necie o padaczce
fajne fajne :lol:
ale kasienko, nasz kuba też tak się trząsł że chcieliśmy z nim iśc do lekarza, on się szarpał i skakał nawet gdy był opatulony w rożek... przeszło, w tym tygodniu mały ma inaugurację i już kilka razy spał na poduszce a nie na rożku, no ale i tak opatulony kołderką wokół... te skoki najwyraźniej przechodzą :-D

co do tracy, przeczytałam i właściwie wszystko wykorzystałam z wyjątkiem porad o karmieniu i spaniu - choć czytałam je na początku zaraz to kuba nie dał się wcisnąć w model 'ciiii' - po prostu nie dawał się uspokoić, płakał tak że aż siniał to raz, a dwa że obojętniał na moją obecność i wył tak czy inaczej a jak wył długo to się rozbudzał, miał oczy królika i błedny wzrok ale spać nie poszedł, gdy z kolei padł ze zmęczenia to spał fatalnie, budził się co 15 minut, po kilku dniach dałam spokój... :roll:

teraz usypiał jak dotąd przy cycusiu - pilnuję żeby go nie miał jako uspokajacz (no może czasami...) ale on sam sobie chyba to normuje - coraz częściej zdarza mu się że je gdy głodny a nie gdy śpiący... niestety usypiamy chodząc z nim na rękach... :-/ coś z tym trza zrobić ale jeszcze nie wiem co... :roll: czas pokaże ;-)

malina - 2008-01-21, 23:35

kasienka napisał/a:
Ale on jest strasznie silny, serio, jeszcze nie widziałam takiego dziecka...i zaraz się odwija, chyba bym musiała go sznurkiem zawiązać :-? I macha tymi kończynami...


My mielismy taki rozek z wiazaniem,ze zwykłego Zuzia od razu tez sie wykopywała.Jak macie rozek to mozesz go czyms przewiązac po zawinieciu,np paskiem od szlafroka ;-)

kasienka - 2008-01-21, 23:57

malina, Emil nosi rzeczy na 74, lub 6-9 miesięcy, w żaden rożek go nie wcisnę :mrgreen: Jak już, to obwiązuję go kwadratowym kocem, złożonym w trójkąt.
MAm opory przed przewiązywaniem go, bo jednak wydaje mi się, że to trochę niefajne, takie ograniczanie na maksa ruchów...Najlepiej się sprawdza, jak już jest w miarę spokojny.

renka - 2008-01-22, 00:49

kasienka napisał/a:
alcia, od jakiegoś czasu staram się kąpać go zawsze o tej samej porze, czyli około 20.00. Emil samoistnie zasypia około 24, mam tego już serdecznie dość, nie wiem, czy to taki model, czy co, ale nie daję rady. Poza tym, śpi w naszym łóżku, a z tego powodu mój mąż śpi w innym łóżku i tego też mam już dosyć.


To troche podobnie jak Fiona, z tym, ze ja kapie ja przed 18, zeby pozniej moc sie zajac Ronka (te zazwyczaj kapie po dobranocce). Po kapieli to Fionka nawet przysnie na kilkanascie minut, ale dobrym snem zasypia wlasnie ok.24, co mnie tez meczy, bo juz prawie w ogole nie mam czasu dla siebie. Dobrze, ze choc noce przesypia cale (czasami sie budzi na jedno karmienie, ale rzadko, no i chyba, ze Ronka ja obudzi, gdyz tej czesto zdarza sie budzic w nocy z placzem - mysle, ze to przez to co jej oboje zafundowalismy w ciazy jeszcze i pozniej). Ja z braku partnera pozwolilam sobie na wejscie dwoch brzdacow do lozka (bylo/jest to korzystne dla mnie ze wzgledu na karmienie piersia), tak wiec spie otoczona nimi. Na ten czas zbytnio mi to nie przeszkadza, ale dostawilam do swego lozka lozeczko bez jednej bocznej scianki - tak, ze stanowi ono przedluzenie lozka. Mialo ono byc przeznaczone dla Ronki, zeby w koncu wiedziala, ze ma swoje miejsce, ale sypia w nim w zaleznosci od humoru (dzis np. chciala spac ze mna, tak wiec w lozeczku bedzie spac Fiona).
Brakuje mi konsekwencji odnosnie uczenia Ronki samodzielego spania, bowiem nie chce by czula sie odrzucona, widzac, ze Fiona ze mna zasypia. Z drugiej strony chyba mam wewnetrzne poczucie winy, ze tak wyszlo nasze "rodzinne" zycie, iz wlasnie nie wyszlo i jak widze niespokojny sen Ronki to nie potrafie jej miec zbyt daleko od siebie.

- 2008-01-22, 00:54

renka, wydaje mi się że w Twoim przypadku w grę wchodzi albo opcja, ze obie dziewczynki śpią z Tobą albo, ze obie śpią samodzielnie w łóżeczkach, bo rzeczywiście Rońka mogła by się poczuć odrzucona, albo po prostu zazdrosna. A jak często budzi się z płaczem w nocy? Pytam, bo Jaga tez ma czasem takie akcje, ze nad ranem coś przez sen krzyczy (np. że chce zupę, albo że Jej się skoczek wylał). Wystarczy Ją obudzić, lub sama za moment przestaje-po prostu śni. Może u Rońki to samo?
renka - 2008-01-22, 01:00

ań napisał/a:
A jak często budzi się z płaczem w nocy? Pytam, bo Jaga tez ma czasem takie akcje, ze nad ranem coś przez sen krzyczy (np. że chce zupę, albo że Jej się skoczek wylał). Wystarczy Ją obudzić, lub sama za moment przestaje-po prostu śni. Może u Rońki to samo?


U niej wlasnie jest roznie, czasami placze przez sen i wystarczy, ze jak tylko dotkne ja lub przytule to momentalnie sie uspokaja, a czasami jest to po prostu tak wielki placz, ze juz obudzona nie potrafi sie uspokoic. Czestotliwosc tez jest rozna -czasami zdarza sie to nawet 3-4 razy w tyg., a czasami jest spokoj przez dobrych kilka dni.
Wydaje mi sie, ze ona w ogole ma dosyc niespokojne sny, gdyz bardzo we snie wedruje po calym lozku lub rzuca sie poprzez sen.

- 2008-01-22, 01:10

renka napisał/a:
gdyz bardzo we snie wedruje po calym lozku lub rzuca sie poprzez sen.
znam wiele dzieci, które tak śpią. Jagoda też ciągle zmienia pozycje, często spi w poprzek. Ja tez tak podobno spałam, że jak czasem lądowałam u rodziców w łóżku to raz budzili się ze mną w poprzek przy głowach a raz gdzieś na dole łóżka...
Być może jest jakiś związek z Jej przeżywaniem sytuacji, ale myśle, ze nie masz się co martwić bo to chyba raczej standard jest

renka - 2008-01-22, 01:17

ań napisał/a:

Być może jest jakiś związek z Jej przeżywaniem sytuacji, ale myśle, ze nie masz się co martwić bo to chyba raczej standard jest


Byc moze przewrazliwiona jestem, ale wciaz dopiero jestem u stop tak poteznej gory , ktora stanowi przygoda bycia matka ;)

kasienka - 2008-01-22, 07:14

Wczoraj normalnie cud...od ok.20.30, jak Emilek zasnął obudził się dwa razy, nakarmiłam i dalej spanko. W nocy teleportował się do naszego łóżka(to równie prawdopodobne, jak to, że Marcin go przyniósł albo ja, żadne z nas tego nie pamięta :-> ).Obudził się około 6 rano, ile razy w nocy cycał, to nie wiem...A teraz właśnie zasypia w łóżeczku i biorę go na ręce, jak płacze, żeby się uspokoił...ale już odpływa :mrgreen:

chcę, żeby tak było zawsze... :-D

pidzama - 2008-01-22, 08:33

No wczoraj my tez probowalismy metode zostawiania w lozeczku; jak mlody zaczal plakac to bralam na reke i tak do skutku; tzn skutku nie bylo bo po 1,5h mocno mu sie ulalo z tej histerii i ja juz nie wytrzymalam; rozryczlaam sie tylko i potem jacek sie nim zajal; w nocy po karmieniu jak odlozylam do lozeczka to sie budzil i probowalam kilka razy odkladac ale dopiero przy cycu zasnal tak ze po odlozeniu sie nie obudzil; tyle tego wszystkiego ze przespal prawie 11h z przerwami na dwa karmienia.
wczoraj byl ponoc najgorszy dzien w roku; moze dzis pojdzie lepiej...
ehhhhhhhhhhhh

alcia - 2008-01-22, 08:58

Cytat:
chcę, żeby tak było zawsze... :-D

kasienka, super! :) Jeszcze kilka dni i bedzie tak zawsze, a nawet jeszcze lepiej. Pierwsza noc nauki zawsze jest najgorsza, potem juz z gorki :)

DagaM - 2008-01-22, 09:21

elenka napisał/a:
Jestem już w połowie książki, cieszę się że ja czytam, ale też momentami trudno mi uwierzyć, że to takie łatwe wszystko ma być :roll:
zina napisał/a:
Ksiazke przeczytalismy dwa razy, tzn raz czytalam sama a raz A. na glos i musze przyznac ze jest w tym wszystkim jakis sens ale czy latwy do wprowadzenie w zycie?
Nie nastawiajcie się, że metody Tracy Hogg sprawdzą się w przypadku Waszych maleństw. Prawdą jest, że pewien rytm dnia jest potrzebny, ale trzeba obserwować dziecko. Ja na początku nie wiedziałam dlaczego Nina tak często płacze, co się okazało później, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że małe dziecko tak szybko się męczy i jest najzwyczajniej w świecie zmęczone. Do tego dochodzi brak umiejętności zasypiania i jest dramat. Po kilku miesiącach zorientowałam się, że Nina od momentu obudzenia się, wytrzymuje 1,5 -2 godzin i po tym czasie trzeba już zadbać o wyciszenie dziecka i zacząć usypiać.
zina, elenka pamiętajcie o tym od samego początku, Wy nie będziecie się męczyć zgadywaniem co jest dziecku i dzieciaczek będzie lepiej funkcjonował (bez marudów).

Humbak - 2008-01-22, 10:48

renka napisał/a:
ze ja kapie ja przed 18, zeby pozniej moc sie zajac Ronka (te zazwyczaj kapie po dobranocce).
to tak jak u nas :-D
renka napisał/a:
gdyz tej czesto zdarza sie budzic w nocy z placzem - mysle, ze to przez to co jej oboje zafundowalismy w ciazy jeszcze i pozniej
nieprawda, to, o czym piszesz Ty i , to normalny etap w rozwoju dziecka - piszą o tym w wielu książkach i my tez tak mieliśmy z Natalią. Co więcej, im bardziej ciekawy był dzień tym więcej było takich krzyków. Nie ma się czym przejmować, wyrośnie z tego, a tymczasem wystarczy po prostu ją przytulać i uczyć rozgraniczenia między snem a rzeczywistością (o ile coś pamięta ze snu, jak nie nie ma po co jej przypominać)
malina - 2008-01-22, 11:45

renka napisał/a:
gdyz tej czesto zdarza sie budzic w nocy z placzem - mysle, ze to przez to co jej oboje zafundowalismy w ciazy jeszcze i pozniej)


renka
to zupełnie normalne u dzieci w tym wieku.Tak małe dziecko ma jeszcze niedojrzały układ nerwowy,a z drugiej strony dociera do niego masa bodzców w ciągu dnia - to jest po prostu odragowanie.Zuzia w tym wiku tez płakała w nocy,czasem nie moglismy jej przez kilkanascie minut uspokoic po czym spokojnie zasypiała.Potem to minęło,teraz czasem płacze,jak jej sie cos sni,tak jak Jagodzie Ostatnio plakała i krzyczała "zjadłas mojego nalesnika" ;-) Nie przejmuj sie tym,potraktuj raczej jako naturalny - choć uciązliwy - etap w rozwoju :-)

- 2008-01-22, 13:00

Humbak, toż ja właśnie pisałam, ze moim zdaniem to norma u wszystkich dzieci, dlatego podałam przykład mojej Jagody, która przeciez nie ma żadnej stresującej sytuacji w rodzinie. Ale nie chciałam tak z górki spłycać, bo sie nie znam i może troszkę też wpływ na sen Renki ma ta sytuacja domowa.
kasienka, super, trzymam kciuki by tak zostało :D
pidzama, nie zniechęcaj się tylko próbuj konsekwentnie, moja pierwsza noc tez była koszmarna a potem już coraz lepiej i lepiej :)
DagaM, właśnie o tym pisała Hogg, że trzeba obserwować dziecko i reagować na pierwsze oznaki senności a nie czekać aż dziecko zacznie płakać ze zmęczenia i nadmiaru bodźców. Każde dziecko ma swój rytm dnia to naturalne.

pidzama - 2008-01-24, 18:25

Dzieki wszystkim za rady
za jakis czas dam znac jak idzie; zaczelam przede wszystkim od uporzadkowania planu dnia; przede wszystkim widze ze cogodzinne karmienie nie wiele mialo wspolnego z jedzeniem; troche pewnie pociagnal a potem juz tylko cyckal jak smoczek; a teraz potrafi przetrzymac i 3 godziny i sama mu podaje piers bo juz czas a nie dlatego ze sie upomina..moze sie uda; :mryellow:

- 2008-01-26, 12:13

pidzama, powodzenia :)
adriane - 2008-02-01, 18:06

pidzama napisał/a:
a teraz potrafi przetrzymac i 3 godziny i sama mu podaje piers bo juz czas a nie dlatego ze sie upomina..moze sie uda;


Akurat w kwestii karmienia piersią Tracy Hogg nie jest żadnym autorytetem, mówili nam na szkoleniu z laktacji, ze niejako jest "na indeksie". :->
Dziecko trzeba karmić na żądanie, ale oczywiście nie pozwalać "smoczkować" tylko starać się pobudzać dziecko do aktywnego ssania.
Daga zna taką osobę, która dziecko karmiła ściśle według zegarka co trzy godziny, mała za mało przybiera na wadze przy takim traktowaniu: zabawianiu zamiast podania piersi jak dziecko głodne.

moTyl - 2008-02-01, 21:12

adriane napisał/a:
karmiła ściśle według zegarka co trzy godziny


adriane z tego co pamiętam to Tracy też nie była za karmieniem ściśle według zegarka, tylko za takim w miarę ustalonym planem dnia, dostosowywanym do potrzeb dziecka, a mimo wszystko w miarę przewidywanlym.

mój Antoś wisiał na cycu co pół godzinki-godzinkę, po prostu ciumkał mnie sobie jako ludzki smoczek i dobrze mu się spało ;-)

po lekturze "języka niemowląt" zmieniłam kilka rzeczy i mój synek zrobił się mniej marudny, jadł porządnie, bez cyckania, a po jakimś czasie zaczął samodzielnie zasypiać (jednak krótkie drzemki to była jego specjanlość).

najbardziej podobała mi się sama struktura spanie-jedzenie-czuwanie/zabawa-znów spanie. przy takim systemie maluchy nie mają okazji zasypiać na cycu i uczą się samodzielnego zasypiania szybciej.

elenka i zina może to nie jest od początku takie łatwe, ale włożony wysiłek procentuje, poza tym można parę rzeczy dostosować w zależności od potrzeb dziecka i tego co nam przeszkadza, a co nie. :-)

adriane - 2008-02-01, 23:33

Cytat:
najbardziej podobała mi się sama struktura spanie-jedzenie-czuwanie/zabawa-znów spanie. przy takim systemie maluchy nie mają okazji zasypiać na cycu i uczą się samodzielnego zasypiania szybciej.


Ja tego nie kwestionuję. :) Chodzi mi tylko o to żeby dać dziecku jeść jak jest głodne, a nie czekać bo teraz właśnie jest np. pora zabawy. Niekiedy, zwłaszcza z małymi dziećmi trudno jest tak sobie wszystko dokładnie zaplanować, uważam, że jednak lepiej być elastycznym. My też jemy jak jesteśmy głodni , a nie wtedy kiedy przewiduje jakiś tam plan :mryellow:

alcia - 2008-02-02, 11:12

Ja myślę, że najważniejsze, to zdawać sobie sprawę z tego, że płacz dziecka i marudzenie miewa inne przyczyny niż głód. Pewnie każdy o tym wie, jednak wiele młodych matek czy to z wygody, czy ze strachu przed głodem dają na każde kwęknięcie malucha pierś... a później po paru miesiącach budzą sie, że coś jest nie tak i nie wiedzą jak to odwrócić. Łatwiej zapobiegać, niż potem "naprawiać" dziecko.
Sama przy pierwszym dziecku popełniałam takie błędy mimo, że byłam oczytana mundrymi książkami ;) , głowę miałam napchaną różnymi zasadami, których planowałam przestrzegać. A po całym dniu gonitwy przy Kai, kiedy nadchodził wieczór, godzina 21, a ona nadal nie zamierzała spać, brałam ją do piersi dla chwili spokoju, włączałam sobie film, lub brałam książkę do ręki... i tak nawet 2h ssała 9ona uwielbiała pierś, mogłaby tak ssać całą dobę). W ciągu dnia zresztą często też, kiedy nie miałam już siły kombinować, by marudzenie ustało. Cycuś - i spokój. Albo usypianie.. kiedy odkładałam ją do łóżeczka, budziła się po parunastu minutach. Więc po co odkładać - przy piersi pośpi ze 2 godziny, a ja sobie poczytam. Nie zawsze tak było, ale na pewno za często.

Za to później (po paru miesiącach) zbierałam plony, zwłaszcza nocami, czy kiedy przychodziło do usypiania :roll:
Przy Lence już do tego nie dopuszczałam i nie mam z nią żadnych problemów ze spaniem, usypianiem. Zawsze odkładałam do łóżeczka. Obudzi się po 5 minutach - trudno. W końcu przecież się zmęczy i zaśnie znów. A dawanie co chwilę do piersi niczego dobrego nie wniesie. I efekty szybko przyszły - ona budzi się, kiedy się wyśpi, a nie - kiedy poczuje, że smoczek-cycuś zniknął, czy że została w łóżeczku sama.

renka - 2008-02-02, 22:34

Kurcze, a co zrobic z maluszkiem, ktory nie chce zasnac "twardym" snem wczesniej niz przed 24?

To jest naprawde uciazliwe, ale wszelkie moje proby nie daja rezultatu?

Soul - 2008-02-03, 09:38

Renka, a słyszałaś o metodzie doktora Harveya Karpa? Brzmi strasznie naukowo ;-) ale najważniejsze, że działa. Mi to przywróciło duuużo spokoju ducha, że jestem w stanie uspokoić swoje dziecko w każdej sytuacji, a młode mamy wiedzą, jaki to nie lada wyczyn i radość, kiedy maluch w końcu śpi..

To coś, jak tradycyjne "owijanie", ale dla jasności, tak nienaukowo, i w skrócie:

1)zawijanie
2)kołysanie
3)"szuszanie"

Układam Mikołajka na kocyku, lub większym, nie za grubym rożku, i zawijając, układam mu rączki wzdłuż ciała, najpierw jeden bok i rączka, potem dolna część rożka/kocyka ta od nóżek, zakładam ją na brzuszek, do góry, i drugi bok, z drugą rączką. Końcówkę kocyka trzeba gdzieś zahaczyć, podwinąć, gdzieś wsunąć, żeby kocyk się nie luzował. Jeśli dziecię może wysunąć rączkę, lub nią majtać w środku, to jest źle, musi być dość ciasno, ale i elastycznie. Takie zawiniątko układam sobie na lekko rozstawionych kolanach, jak siedzę na łóżku, jedną dłoń mam pod pupką i plecami, a na drugiej leży jego główka, no i bujam go - tak, żeby jego główka ruszała się bezwładnie na boki, jak w pociągu, tylko mocniej. Czasem, na początku mały jeszcze się pręży, kilka razy, i wygina, ale generalnie, u nas, po 15, 20 minutach już ma przymknięte oczy i przysypia. A jak ma duuuużo gorszy dzień, albo jak płacze, to jest jeszcze "punkt dobijający" 8-) czyli to "szuszanie", robię mu po prostu głośno "szszszszszszszsz........" tak jak suszarka, albo "ćśśśśśśśśśś........." jak przy usypianiu, co komu łatwiej.. Jak płacze, to trzeba to robić tak głośno, żeby płacząc on to słyszał, czyli blisko uszka, albo odpowiednio głośniej. I tyle..

Jeszcze nie usypiałam go dłużej niż maks 45 min. Najczęściej jest to pół godziny. Przedtem sam zasypiał o 23, 24, teraz około 21, 22. Kurcze, nie wiem, czy to jasno opisałam :-/ , ja obejrzałam to na filmiku z płytki, i wszystko było jasne.. Spróbuj, może się uda! Powodzenia! :-)

Malati - 2008-02-03, 09:42

Metoda o której piszesz soul jest swietna.Ja ją stosowalam jak młody miał bóle brzuszka.Wystarczyło zawinięcie w kocyk i chwila bujania a padał od razu. :-) Ja tez dowiedzialam sie o tej metodzie z filmu na cd.

[ Dodano: 2008-02-03, 09:46 ]
O tej metodzie mozna troche znaleść tutaj:

hxxp://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/rosnij-zdrowo/nie-placz_-skarbie,1913_8854.htm

Lily - 2008-02-03, 09:47

Soul, może to się powinno nazywać metodą "na pociąg" :mrgreen: zamiast tego doktora jakiegoś tam ;)
Soul - 2008-02-03, 11:26

U nas to figuruje pod nazwą "metoda Karpia" :mryellow:

akurat odkryliśmy to w okresie przedświątecznym, i zbiegło się w czasie z radiową piosenką trójkowego karpia :mryellow: , i tak już zostało..

zina - 2008-02-12, 15:58

Chcialam sie Was zapytac choc przepraszam jesli nie dotyczy bezposrednio tematu jaka jest najwlasciwsza pozycja spania dla noworodka.
Moj A. podpatrzyl ze w szpitalu wiekszosc maluszkow kladzie sie na boku i zmienia strony co pare godzin. Czy spanie na wznak jest odpowiednie dla takiego dziecka? Nie wiemy czy to nie utrudnia np. oddychania a w przypadku odbicia zachlysniecia?

Marcela - 2008-02-12, 16:33

zina, jak zwykle nie ma jednej recepty. Jedni kładą na pleckach inni na boczkach. Ja moją maleńką kładłam na boku, bo miałam jakiegoś schiza z tym ulewaniem podczas snu, ale wiem, ze niektórzy kładą dziecku płaską poduszkę pod materac (nie pod główkę) i kładą na pleckach. Gdyby się coś ulało, to w tej pozycji wypłynie z buzi.
DagaM - 2008-02-12, 16:49

według mnie jest bezpieczniej jest układać na boku i zmieniać boki co kilka godzin, poza tym dzięki tej pozycji czaszka maleństwa ładnie się formuje (ostatnio widziałam kilka noworodków z płaskimi głowami od leżenia tylko na pleckach :-| )
alcia - 2008-02-12, 17:41

DagaM napisał/a:
według mnie jest bezpieczniej jest układać na boku i zmieniać boki co kilka godzin, poza tym dzięki tej pozycji czaszka maleństwa ładnie się formuje (ostatnio widziałam kilka noworodków z płaskimi głowami od leżenia tylko na pleckach :-| )

zamierzałam napisać dokładnie to samo :)

zina - 2008-02-12, 21:38

DagaM napisał/a:
według mnie jest bezpieczniej jest układać na boku i zmieniać boki co kilka godzin, poza tym dzięki tej pozycji czaszka maleństwa ładnie się formuje (ostatnio widziałam kilka noworodków z płaskimi głowami od leżenia tylko na pleckach :-| )

Tak wlasnie robimy ale Klara od wczoraj wykreca glowke na strone przeciwna lezac w dosc niewygodnej, tak na oko, pozycji. Nie wiemy czy mamy ja korygowac ale raczej staramy sie to robic.

alcia - 2008-02-12, 22:26

zina, my zawsze kładliśmy dziewczyny na boczku, podkładając za pleckami rulon z kołderki. Wtedy raczej nie miały możliwości przewracania się na plecki, ani przekręcania bardziej główki.
zina - 2008-02-12, 23:15

alcia napisał/a:
zina, my zawsze kładliśmy dziewczyny na boczku, podkładając za pleckami rulon z kołderki. Wtedy raczej nie miały możliwości przewracania się na plecki, ani przekręcania bardziej główki.

Mamy taki rulonik, ale Klara lezac na lewym boku czesto odgina glowke do tylu a nastepnie na bok, ktora wyglada na bardzo wykrecona :-/

renka - 2008-02-12, 23:53

zina napisał/a:
alcia napisał/a:
zina, my zawsze kładliśmy dziewczyny na boczku, podkładając za pleckami rulon z kołderki. Wtedy raczej nie miały możliwości przewracania się na plecki, ani przekręcania bardziej główki.

Mamy taki rulonik, ale Klara lezac na lewym boku czesto odgina glowke do tylu a nastepnie na bok, ktora wyglada na bardzo wykrecona :-/


Ja mialam tak z Fionka - mimo podkladanych rulonikow za pleckami wyginala glowke tworzac wielkie S, a poza tym takze ja wykrecala na rozne strony (z Ronka nie pamietam, ale chyba tez sporo sie wyginala). Konsekwetnie jednak ja przewracalam z jednej strony na druga (do spania), w dzien pozwalalam jej sypiac na wznak (pod moim czujnym okiem) z glowka i tak przekrecona na bok. Poza tym lezenie na brzuszku (czasami tez pozwalam jej zasnac, ale wtedy tez nie spuszczalam jej oka). Nie wiem nawet kiedy, ale sie to unormowalo (byc moze wtedy, gdy juz potrafila trzymac sztywno glowke), a lekarka na wizycie kontrolnej nie stwierdzila niczego nieprawidlowego.

Tak wiec Zina glowa do gory - wg mnie wszystko jest w porzadku, ale dla wlasnego spokoju mozesz to zglosic lekarzowi pediatrze.

Nimrodel - 2008-08-28, 18:55

poczytałam, ale czy jestem mądrzejsza?... :-/
aeljot - 2008-09-02, 08:10

Nimrodel napisał/a:
poczytałam, ale czy jestem mądrzejsza?... :-/


:-/ to tak jak ja. Teorię niby znam, stosowłam przy starszej córce ale.... jakoś teraz nie potrafię sobie poradzić i ze wszystkim ogarnąć no i jeszcze zawsze babcia biegnie na pomoc "bo się zajdzie" :-?

zina - 2008-09-24, 18:30

Jak sobie poradzic z luntatycznym wspianiem sie po szczebelkach lozeczka w srodku nocy?
W ogole ten niepokoj zwiazany z intensywnym napinaniem sie miesni daje nam mocno popalic od paru nocy. Klara nie potrafi zasnac, jest bardzo aktywna i lozeczko wylacznie kojarzy jej sie z narzedziem wspinaczkowym.

Karolina - 2008-09-24, 20:59

Zina dobrze, że zasypia w łóżeczku, bo jakby spała z Wami to by była jazda :shock:
A lunatykuje cylkicznie w stosunku do fazy księżyca?

orenda - 2008-09-24, 21:06

Zojka ma już miesiąc, przez ten cały czas śpi ze mną, budzi się 2-3 razy w nocy na jedzonko. Ale zasypia na piersi i trochę mnie to męczy. Jest nie-smoczkowa, z Liwią miałam łatwiej, bo chciała smoczka i szybko załapała o co chodzi z zasypianiem w łóżeczku. Planuję już odkładać ją do łożeczka, bo wszytsko przewróciło się do góry nogami. A wolałabym wtulać się w męża w nocy. ;-)
Ań, Alcia, Wasze dzieci od jakiego wieku zasypiają same?

ajanna - 2008-09-24, 21:37

Orenda ja, niepytana, odpowiem, że od 11. msc-a :lol:
martka - 2008-09-24, 21:42

zina, a może śpiworek by trochę Klarę unieruchomił ;-)
Marcela - 2008-09-24, 21:46

martka napisał/a:
może śpiworek by trochę Klarę unieruchomił

Moja córeczka w śpiworku w półśnie wstała w łóżeczku, zaplątała się i mocno uderzyła się w głowę.

orenda - 2008-09-24, 21:54

ajanna napisał/a:
Orenda ja, niepytana, odpowiem, że od 11. msc-a
hehe, nie pytałam innych, bo z tego co pamiętam to właśnie dzieciaczki Ań i Alci zasypiają same od (?)urodzenia. A 11 m-cy usypiania... ufff, wolałabym nie ;-)
agata - 2008-09-24, 22:14

Moja Ola od okolo tygodnia przesypia cale noce w lozeczku i tylko raz budzi sie na jedzonko ale zasypia na reku. Jeszcze nie podjelam sie wyzwania nauki samodzielnego zasypiania. Musze sie do tego nastroic i wyspac na zapas :mrgreen:
ajanna - 2008-09-24, 22:14

Orenda :lol:
alcia - 2008-09-24, 22:14

moja Lenka.. hmm nie pamiętam od kiedy dokładnie. Wiem, że od 3. m-ca przesypiała całe noce i wtedy na pewno już zasypiała sama, ale o ile wcześniej, to już nie wiem :) jej to jakoś tak łatwo przyszło. Z Kają miałam taki problem, że zawsze zasypiała przy cycu, od razu jak ją przystawiałam, nie dało jej się dobudzić, by miała szanse zasnąć sama. Z Leną już tego bardziej pilnowałam, nie było wiszenia przy piersi, odkładaliśmy i sama sobie odpływała, nie zakłócaliśmy tego procesu. I nie było problemów. Nie robiliśmy tego na siłę, ani w jej łzach. Po prostu spokój, odpoczynek, sen... rulonik z kołderki za pleckami, pozycja na boczku, coś przy buźce - lubiła sobie schować twarzyczkę w pieluszce flanelowej.. i tak zasypiała. Potem się pogmatwało przy ząbkowaniu i zaczęłam jej pomagać głaskaniem, by znów zaczęła sama zasypiać, trochę płaczu czasem przy tym było. Ale szybko przeszło i dalej spała bezproblemowo.
Momo - 2008-09-24, 22:17

Ivko od urodzenia pięknie usypiał niezależnie od pozycji, wystarczyło że był zmęczony. Wszystko uległo radykalnej zmianie wraz z zębami. Wybudzenia z płaczem, nocne karmienie...Przez sierpień próbowałam wprowadzić zasady z "Języka niemowląt", ale najwidoczniej to nie ten czas dla Iva. To było jak walka z wiatrakami, a każdego dnia zależało skąd powiało. A ogólnie było mnóstwo płaczu. Dlatego narazie wychodzę z założenia, że dopuki młody nie przestanie cierpieć to do niczego go nie przyuczam. I tak jest dobrze: drzemki w ciągu dnia robi jak się zmęczy, a wieczorem usypia przy piersi. Ale śpi samodzielnie i tym się cieszę. Niestety widzę, że jeśli dłużej pośpi w ciągu dnia (tak 2- 3 razy po godzince), to w nocy spokojniej spi, tyle że jak nie chce spać długo w dzień to nie widzę sposobu żeby go do tego jakoś nakłonić.
Śmieszą mnie poranki kiedy jeszcze nie do końca dośpi, ale nie chce już leżeć, a tym bardziej sam. Biorę go wtedy do siebie, podkulam nogi leżąc na boku, a on siedząc opiera się o nie i tak jeszcze pzysypia, czasami nawet na 1,5 godziny.

agata - 2008-09-24, 22:56

Momo napisał/a:
jeśli dłużej pośpi w ciągu dnia (tak 2- 3 razy po godzince), to w nocy spokojniej spi,
swieta prawda, niewyspane dzieci maja trudnosci z zasypianiem i spaniem w nocy.
zina - 2008-09-25, 08:03

Karolina napisał/a:
Zina dobrze, że zasypia w łóżeczku, bo jakby spała z Wami to by była jazda :shock:
A lunatykuje cylkicznie w stosunku do fazy księżyca?

Juz trzecia noc spi z nami bo daje taki wokalny popis po odlozeniu do lozeczka ze nie da sie wytrzymac :-/
Mysle, ze akurat fazy ksiezyca sa Klarze obojetne bo robi to co noc ;-)

martka napisał/a:
zina, a może śpiworek by trochę Klarę unieruchomił ;-)

Obawiam sie ze spiworek jej w niczym nie przeszkodzi. Dziewczyna ma energii za trzech a wlasnie, obawialabym sie, ze zrobi sobie krzywde.

Poza tym musze Klare mocno trzymac jak ja biore w czasie takiego wrzasku na rece bo sie wyrywa i drapie :-| Czopki juz przestaly dzialac.

Karolina - 2008-09-25, 08:14

Orenda na pewno warto próbowac w dzień ją odkładac do łóżeczka aby sama sie reaksowała. Tymek ni cholery nie potrafił, Mia natomiast zaskoczyła gdzieś ok. 2go miesiąca i pięknie sama zasypiała otulona w becik z kocyka. Potem przez liczne rozjazdy wszystko się popsuło, ale znowu ok. 10 mies sprobowałam i sama usypiała. Niestety nie było opcji, żeby w nocy nie jadła. Wiekszośc dzieci jednak je w nocy jak są maleńkie, takich maluchów raczej się nie powinno odstawiac. Jedyne co możecie zrobi to łóżeczko postawi obok Waszego łóżka i tam ją odkłada jak się odessie od cycka.
ajanna - 2008-09-25, 09:38

orenda napisał/a:
ajanna napisał/a:
Orenda ja, niepytana, odpowiem, że od 11. msc-a
hehe, nie pytałam innych, bo z tego co pamiętam to właśnie dzieciaczki Ań i Alci zasypiają same od (?)urodzenia. A 11 m-cy usypiania... ufff, wolałabym nie ;-)


sorry, Orenda ja w ogóle nie zrozumiałam pytania - przeczytałam "sypiają", a nie "zasypiają". więc chłopcy zasypiali sami od urodzenia do właśnie jakichś 11. msc-y, kiedy zaczęli sypiać sami w łóżeczkach także w nocy - od tej pory trzeba ich czasem usypiać - zwłaszcza jak ząbkują :-/

Manu - 2008-09-25, 17:05

na urlopie spalismy w namiocie, bywalo w nocy 3 stopnie i Pola spala spokojnie. po powrocie jedna noc pierwsza przespala jak zwykle z przerwami na jedzenie ale spokojnie, naotomiast kolejne noce to jakis maraton energii, w nocy szukalam Polentki po calej sypialni :!: teraz staram sie ja zmeczyc na dworze aktywnie, dziala na czesc nocy.
byl czas, ze stawala przy scianie i upadajac walila w nia nosem -ale to byla faza i juz przeszlo, mysle Zina, ze Twojej coreczce tez przejdzie! No, i mysmy wlasnie wpakowywali Polente w spiworek - ograniczalo predkosc poruszania sie!!!

DagaM - 2008-09-25, 19:14

Manu napisał/a:
szukalam Polentki po calej sypialni :!:
Manu napisał/a:
No, i mysmy wlasnie wpakowywali Polente w spiworek - ograniczalo predkosc poruszania sie!!!

Manu, nieźle, ha, ha, ha!
orenda napisał/a:
A wolałabym wtulać się w męża w nocy. ;-)
oj, ja też :-)
Orenda, moja Nina tez jest niesmoczkowa, natomiast bratanica bardzo smoczkowa i ona właśnie sama z siebie potrafiła zasypiac, dosłownie, tam gdzie ją sen złapał, tam padała - marzenie rodziców nie?

[ Dodano: 2008-09-25, 20:15 ]
stąd, jakoś sobie radziłam, gdy opiekowałam się nimi dwoma.Gdyby to były dwie Ninki to nie dałabym rady...

zina - 2008-09-25, 19:37

Manu, Klara sie nauczyla juz wspinac bez upadkow ale grozna jest i potrafi cuda wyczyniac.
Niemniej jednak pocieszajace to co napisalas, ze przejdzie ;-)
Czekamy z pomoca kuleczek homeopatycznych dla niesfornych i krzyczacych dzieciakow :-)

Momo - 2008-09-25, 22:28

DagaM napisał/a:
sama z siebie potrafiła zasypiac, dosłownie, tam gdzie ją sen złapał, tam padała

Mój B tak usypia i mam taką cichutką nadzieję, że jak już akcja "ząbki" się uspokoi, to okaże się, że Ivo odziedziczył to w genach ;-)

zina - 2008-09-26, 20:23

Momo napisał/a:
DagaM napisał/a:
sama z siebie potrafiła zasypiac, dosłownie, tam gdzie ją sen złapał, tam padała

Mój B tak usypia i mam taką cichutką nadzieję, że jak już akcja "ząbki" się uspokoi, to okaże się, że Ivo odziedziczył to w genach ;-)

Jak ja Wam zazdroszcze ;-)

DagaM - 2008-10-03, 15:15

zina napisał/a:
Jak ja Wam zazdroszcze ;-)
ale chodziło o moją bratanicę, którą już się nie zajmuję :-)
A ja pochwalę się, że dojrzałam do decyzji nauczenia samodzielnego usypiania Ninki i ... w końcu odstawienia Jej od nocnego cyca. Trzymajcie za mnie kciuki!

Ania D. - 2008-10-03, 15:41

Daga, super. Trzymam kciuki, bo mogą być bardzo potrzebne. Ninka jest uparta ;-)
alcia - 2008-10-03, 16:04

też trzymam kciuki :)
Będzie dobrze!

DagaM - 2008-10-03, 16:12

Mam taki plan, że na początek będę oswajać Ninkę ze słowem "spać". Będziemy usypiac razem misia lub lalę, będę jej tłumaczyć, że misio śpi itd. A potem spróbujemy w ten sam sposób uśpić Ninkę, w jej łóżeczku. Tatus będzie nam pomagał, także w nocy :-D

Jestem nastawiona na sukces! Daję nam ... tydzień, to powinno wystarczyć przy charakterze Niny :mryellow:
Ostawienie od nocnego karmienia widzi mi się jako początek nowej ery :-D :-D :-D - zacznę się wysypiać, reaktywuję łoże małżeńskie i wrócę do swojego biegania o 5 rano, które jest dla mnie forma medytacji/kontemplacji....ach A Nina w końcu może zacznie byc głodnia po nocy :lol:
DAMY RADĘ! (ale sama siebie dopinguję, hi, hi, a przyjaciółka powiedziała, że ma dla mnie super strój do biegania w nagrodę za odstawienie nocnego karmienia i butelkę dobrego babskiego wina malinowego, do wspólnego obalenia :mrgreen: )

olgasza - 2008-10-03, 17:47

DagaM, kibicuje ci mocno! (tym bardziej, ze sama sie nosze z zamiarem przerwania nocnych karmien i powrotu do normalnosci). I u nas tez flaszka wina juz czeka :-) Tylko ja jestem zbyt ulegla i sie daje cyckac, a przeciez po kazdej nocy ledwo zyje...

Koniecznie napisz za tydzien, jak poszlo i jak sie czujesz, jako nowa osoba, ktora w nocy SPI ;-)

Marcela - 2008-10-03, 18:11

DagaM, przechodziłam przez to jakieś 2 miesiące temu. U nas to trwało 10 dni, a raczej nocy ;-) , było ciężko, ale za to teraz jaka ulga. Śpimy wszyscy calutką noc! Wstaję w znacznie lepszym nastroju niż dawniej. Trzymam kciuki!
DagaM - 2008-10-03, 18:30

Marcela, a w jakim wieku było Twoje dzieciątko i dlaczego tak długo to trwało? :shock:

A ja właśnie znalazłam lalkę, która otwiera oczy gdy jest w pionie i zamyka, gdy w poziomie - idealna modelka treningowa ;-) No i już bawimy się w usypianie lali. Nina od razu załapała tą zabawę, nawet zaczęła nucić kołysankę dla lali :shock: :-D

zina - 2008-10-03, 18:46

DagaM, trzymam mocno kciuki za Was :-)

Klara spi na nowo w swoim lozeczku po 3 dniach dawkowania homeopatycznych granulek :-)
Zeszlej nocy budzila sie tylko 3 razy co jest naprawde ogormnym sukcesem! :-)

My tez mamy butelke zaleglego wina ale ta sobie jeszcze troche poczeka ;-)

DagaM - 2008-10-03, 19:19

O własnie, zina co homeopatycznego polecasz na uspokojenie? Mam chamomille, ale nawet nie wiem jak dawkować.
Marcela - 2008-10-03, 20:09

DagaM, moja córcia jest wyjątkowo uparta i niezwykle wytrwała. Stała w łóżeczku i i płakała okrutnie "mokaaaa....". Byłam o krok od złamania się. Kilka dni prawie nie spaliśmy. Ja udawałam nieżywą a mój mąż przytulał ją i uspokajał.
Miała wtedy16 miesięcy. (Oj, to było już 4 miesiące temu.... ale czas szybko pędzi!)
Trzymam za was kciuki!

A to był właśnie mój tysięczny post! :-D

zina - 2008-10-03, 20:20

DagaM napisał/a:
O własnie, zina co homeopatycznego polecasz na uspokojenie? Mam chamomille, ale nawet nie wiem jak dawkować.

Ja podaje Pulsatilla 30c dla dzieci wymagajacych duzej uwagi, ktore czesto "terroryzuja" rodzicow swoim placzem az w koncu postawia na swoim (wg ksiazki "Your healthy child with homeopathy", ktora wlasnie czytam). Podawalam przez 3 dni 3 razy dziennie po granulce, teraz tylko czasem jedna jak widze ze Klara sie robi niespokojna pod wieczor.
Chamomile w kropelkach Weledy 3c u nas sie nie sprawdzily.
Oprocz tego mam esencje kwiatowa Bacha Walnut na zabkowanie, ktora wydaje mi sie bardzo pomaga.

martka - 2008-10-03, 20:24

Cytat:
Oprocz tego mam esencje kwiatowa Bacha Walnut na zabkowanie, ktora wydaje mi sie bardzo pomaga.

napisz coś więcej proszę

Lily - 2008-10-03, 20:27

O, orzech jest dobry przy każdej zmianie, ponoć w domu gdzie są dzieci i/lub zwierzęta zawsze powinien być. Martka, esencje Bacha rozcieńcza się po 2 krople ekstraktu w 30 ml wody mineralnej i podaje 4 razy dziennie po 4 krople, nie koliduje to z niczym, można podawać każdemu
hxxp://drbach.pl/index.php/ekstrakty/grupa5 tu np. o orzechu - pomaga w każdej aklimatyzacji do nowych okoliczności

[ Dodano: 2008-10-03, 21:28 ]
hxxp://www.gtn.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=97&Itemid=74 a tu więcej o kroplach dla dzieci; nota bene na wyspach bardzo są chyba popularne :)

martka - 2008-10-03, 20:35

Lily, dziękuję :-)

tak są ogólnie dostępne, ale jakoś nigdy nie zgłębiłam tematu, nadrobię ;-)

zina - 2008-10-03, 20:56

Lily, juz napisala chyba wszystko co musisz wiedziec ;-)

Dodam ze krople Bacha mi kiedys bardzo pomogly i widze ze na Klare tez dzialaja :-)

ajanna - 2008-10-03, 22:50

Lily dzięki za linka - zainspirowałaś mnie :-) . już dawno o tych esencjach słyszałam, ale teraz chyba spróbuję - na początek wysłałam maila :->
alcia - 2008-10-04, 13:43

Daga, no to masz motywację teraz! Ten strój, winko, bieganie - super! :)

A jakie to przyjemne położyć dzieci o 20. i obudzić się z nimi między 7:30 a 8:30... Po prostu miód ;-)

Marcela - 2008-10-04, 15:17

alcia, niestety nie wszystkie dzieci śpią tak długo... My mamy pobudkę o 5.20 (a dziecko śpi od 20.00)
Karolina - 2008-10-04, 16:13

A w dzień też śpi?
alcia - 2008-10-04, 18:23

Karolina napisał/a:
A w dzień też śpi?

do mnie to pytanie?

Lena jest śpiochem, w ciągu dnia śpi jeden raz, ale 3 - 4 godziny.

Marcela napisał/a:
My mamy pobudkę o 5.20

wow! A dziecko budzi się wyspane, zadowolone, bez płaczu i marudzenia? Czy po prostu przy pierwszym porannym przebudzeniu nie potrafi jeszcze zasnąć, tylko wszczyna alarm?
Ja tam miałam z Kają, ale nauczyłam ją, że OK, może wstawać o której chce, ale ja o 5 nie zamierzam. Trochę wojowaliśmy o to i w końcu zaczęła spać normalnie. Ona się budziła tak wcześnie, ale nie była wyspana, marudziła potem przez pół dnia ze zmęczenia, wykańczające to było. Jak zrozumiała, że ja o tej porze zabawiać jej nie zamierzam, błyskawicznie zaczęła sypiać do 7 - 8.

Martuś - 2008-10-04, 19:16

alcia, dobrze rozumiem, że Lena śpi prawie jak noworodek - 16 h na dobę? :shock: :lol:
Martuś - 2008-10-04, 19:56

euridice, Jas też miał taki krótki okres w wieku ok 3 miesięcy, że spał baardzo mało w dzień, później mu się to unormowało i miał dłuższy czas cztery ładne drzemki dziennie (teraz zszedł do dwóch i w dzień śpi w sumie 2-3 h). Nie martw się kochana i pamiętaj, że przy niemowlętach wszystko jest w pewien sposób okresem przejściowym :)
Malati - 2008-10-04, 19:56

euridice napisał/a:
Wow... A moje 3-miesięczne dziecko spało dziś w dzień mniej niż godzinę (3 razy po 15 minut). Ledwo żyję. To, że udało mi się zrobić obiad, to jakiś cud. Z resztą zwykle też nie śpi więcej niż 1,5-2,5 h. Taka Lenka - mogę tylko pomarzyć :roll:


Wiele dzieci w wieku Twojej córeczki tak sypia,mój Filip też miał krótkie drzemki.Z czasem jak bedzie coraz wieksza bedzie spała dużej,zobaczysz ;-) a pózniej wogóle przestanie spac w dzień ;-)

magcha - 2008-10-04, 21:27

euridice napisał/a:
alcia napisał/a:
Lena jest śpiochem, w ciągu dnia śpi jeden raz, ale 3 - 4 godziny.

Wow... A moje 3-miesięczne dziecko spało dziś w dzień mniej niż godzinę (3 razy po 15 minut). Ledwo żyję. To, że udało mi się zrobić obiad, to jakiś cud. Z resztą zwykle też nie śpi więcej niż 1,5-2,5 h. Taka Lenka - mogę tylko pomarzyć :roll:

Uuuu... 2,5 godziny to rozpusta :mryellow: Mieszko nigdy :!: nie spał dłużej, nawet jako miesięczniak.

alcia - 2008-10-04, 22:19

Martuś napisał/a:
alcia, dobrze rozumiem, że Lena śpi prawie jak noworodek - 16 h na dobę? :shock: :lol:

no trochę mniej. Ja je kładę do łóżka koło 20, 20:30, ale nie zasypiają natychmiast, słyszę śmiechy-chichy, wygłupy czasem nawet z pół godziny. Rano jak się obudzą, też często razem trochę pourzędują zanim zaczną mnie nawoływać. Więc można przyjąć że w nocy śpi z 10-11h, w ciągu dnia ze 3-4, czyli 13-15h na dobę. No sporo, świetne to jest, Kaja nigdy nie była spaniolubna, z nią nie miałam tak lekko :)
Ale pomocne bardzo jest to, że potrafi samodzielnie zasypiać. Bo jak śpi w ciągu dnia, przebudza się co jakiś czas, czasem nawet ze 2, 3 razy. Gdyby nie potrafiła samodzielnie zasypiać, byłby to automatycznie koniec spania i nie spałaby dłużej niż godzinę. A tak słyszę czasem jakieś miałknięcie, czy coś tam powie, poszamota się w łóżku i śpi dalej. Jak już się wyśpi, to mnie woła, albo zaczyna płakać, bym po nią przyszła.

A Ty euridice się nie przejmuj, Lenka jak była maleńka też miała taki etap krótkich drzemek. Chwilowy, ale był. To wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie przez pierwsze pół roku...

ajanna - 2008-10-04, 22:25

kurczę, Alcia ale Ci zazdroszczę takiego śpiącego dziecka :oops:
Martuś - 2008-10-05, 10:37

alcia napisał/a:
jak śpi w ciągu dnia, przebudza się co jakiś czas, czasem nawet ze 2, 3 razy. Gdyby nie potrafiła samodzielnie zasypiać, byłby to automatycznie koniec spania i nie spałaby dłużej niż godzinę. A tak słyszę czasem jakieś miałknięcie, czy coś tam powie, poszamota się w łóżku i śpi dalej. Jak już się wyśpi, to mnie woła, albo zaczyna płakać, bym po nią przyszła.

Kurczę, Jaś nie zasypia sam w łóżeczku, a robi dokładnie tak samo, tylko, że nie mówi ;) Czasem nawet podniesie głowę, popłacze chwile i dalej zasypia. Też czasem śpi w dzień ciurkiem 3h (wtedy oprócz tego ma jeszcze jedna krótką drzemkę).

Karolina - 2008-10-05, 11:22

To było pytanie do Marceli. Mia śpi w sumie 13 godzin. Godzinka w dzień i 12 w nocy.
Marcela - 2008-10-05, 18:23

Karolina, moje dziecko śpi w nocy jakieś 9 i pół - max 10 godzin, a drzemki w dzień zdarzają się co 2, 3 dni i są niestety krótkie jakaś godzinka z kawałkiem może.
Nie zdarza się żeby spała dłużej niż 11 i pół godziny na dobę (w sumie). To był jej rekord. Zwykle jest to 9 i pół godz. i konec. (Ma 20 miesięcy)

Karolina - 2008-10-06, 08:29

No to nie zazdroszczę :->
Jovi - 2008-10-06, 08:55

ehhh dziewczyny....pożalę się
Nasza Majsia zwykła była sypiać 3 po 1,5h w ciągu dnia i w nocy spała od 19.30 do 7.30. Natomiast po przyjeździe do Polski zaczęła się budzić o 5.530 i nie potrafi zasnąć. Jestem załamana, bo potem jest oczywiście śpiąca. Gdy próbuję ją uspać, to moja rodzina twierdzi, że już się wyspała i chcą się z nią bawić. Więc ja ją wyciszam a mój tato do niej gada i pieprzy bzdury typu: niedobra mama, każe dziecku spać. Normalnie ręce mi opadają. Dzisiaj to już była masakra, od piątej walka a potem zasnęła o ósmej na butelce przy karmieniu. A o ósmej to my zaczynamy dzień a nie śpimy. Przykro mi to mówić ale marzę o powrocie do domu i dojścia do ładu z własnym dzieckiem.

Karolina - 2008-10-06, 09:13

Jovi konsekwentnie nie pozwalaj jej zabawiac rano, w końcu się przestawi.
Moje dzieci też miały okresy wstawania nawet o 4 tej. To trzeba tylko przetrwac, trzymając się "strarego" porządku. Nie budzi się na kupkę przypadkiem?
"Ja jestem mamą i ja najlepiej wiem co jest dla niej najlepsze, wiec uszanujcie moją decyzję" - to powinno wytarczyc.

Manu - 2008-10-06, 10:15

Karolina napisał/a:
Jovi konsekwentnie nie pozwalaj jej zabawiac rano, w końcu się przestawi.
Moje dzieci też miały okresy wstawania nawet o 4 tej. To trzeba tylko przetrwac, trzymając się "strarego" porządku. Nie budzi się na kupkę przypadkiem?
"Ja jestem mamą i ja najlepiej wiem co jest dla niej najlepsze, wiec uszanujcie moją decyzję" - to powinno wytarczyc.


popieram! mozesz dodac "ja decyduje!". trzymaj sie!

DagaM - 2008-10-06, 11:47

Jovi, to co piszesz jest normalnie oburzające. Dziecko potrzebuje miec stały rytm dnia, który nota bene nie jest łatwy do wychwycenia u takiego maleństwa, u którego ciągle wszystko się zmienia. To jest ważne dla zdrowia psychicznego i poczucia bezpieczeństwa dziecka.

A ja pochwalę się, że jesteśmy po pierwszej nocy akcji "śpimy bez cyca". Później napiszę więcej.

Manu - 2008-10-06, 13:16

DagaM napisał/a:


A ja pochwalę się, że jesteśmy po pierwszej nocy akcji "śpimy bez cyca". Później napiszę więcej.


napisz napisz!

pidzama - 2008-10-06, 14:51

DagaM napisał/a:
A ja pochwalę się, że jesteśmy po pierwszej nocy akcji "śpimy bez cyca".

no u nas tez; od jakiegos czasu zauwazylam ze wystarczy Miska przytulic i to wystarcza; dzis w nocy byla u nas akcja spanie bez cyca; bylo niezle a spodziewalam sie armagedonu; postanawilam jeszczwe karmic wieczorem przed spaniem - zeby z dnia na dzien nie zostawic pokarmu samego sobie:)
DagaM gratulacje i powodzenia
Jovi, tak jak dziewczyny pisza - plan dnia to podstawa; a co do textow rodziny: rece opadaja; Ty jestes matka i Ty wiesz najlepiej co dla niej najlepsze; a jezeli maja tylko takie zlote rady to niech wstaja dzien w dzien o 5 i zajmuja sie mala; szybko wymiekna i zaczna Cie popierac;

ajanna - 2008-10-06, 14:53

euridice napisał/a:
Jovi, ale czy ja dobrze zrozumialam - rodzina się z nią zaczyna bawić od 5.30? :shock:


:lol:

zina - 2008-10-06, 15:08

Pocieszajace jest to ze da sie dziecko "przestawic" zeby sie nie budzilo o 5, tak jak piszecie.
A co zrobic skoro to najlepsza godzina (od urodzenia byla 3 a teraz 2 godziny pozniej) jest najlepszym momentem toalety.
Po przebraniu juz niestety nie usnie :-/

Daga, ale sukces! :-D Pisz jak Wam sie udalo!

DagaM - 2008-10-06, 18:30

Kochane, żeby Nina zasypiała przed 21-szą i spała ciurkiem do 5 rano, byłabym bardzo szczęśliwa, ale może niedługo tak będzie... :mryellow:

W takim razie zaczynam opowieść. :-) Przez kilka dni bawiłyśmy się w usypianie lali. Lala zasypiała w łóżeczku Ninki (dawno nie używanym :lol: ). Nince bardzo spodobała się ta zabawa, troszczyła się o lale jak nie wiem co, przykrywała ją, kazała się wkładać do łóżeczka, żeby położyc tam lalę i w ogóle widziałam po Ninie, że bardzo spodobało jej się siedzenie w łóżeczku. Do tego trochę bawiłysmy się tam w akuku, trochę odegrałam teatrzyków z innymi maskotkami, pluszakami, jednym słowem łóżeczko zrbiło się cool 8-) .

I tak, na wieczór było karmienie, ale okazało się, że Ninka jeszcze nie była śpiąca, więc zmęczeni (Piotrek i ja) włączyliśmy sobie film, wyłożylismy sie na podłodze, a Ninka biegała między nami. Jak to Nina, w pewnym momencie zaczęła szamotac mnie, żeby dac jej pierś. Tak tez zrobiłam i ani się obejrzałam, Nina spała z cycem w buzi. Niewiele robiąc sobie z tego, delikatnie "odłączyłam się", co równało sie obudzeniem Niny i wielkim krzykiem. No i zaczęło się...Na zmianę nosilismy Ninę, ja zaparzyłam herbatkę z lawendy, melisy i rumianku (wszystkie możliwe uspokajacze :lol: ), dla siebie i Niny, hi, hi. W pokoju unosił sie zapach ziół, a Nina popłakiwała na moim ramieniu. W końcu napiła się herbatki i zasnęła na ramieniu. Delikatnie zrzuciłam Ją na łózko, co trochę rozbudziło Ninkę, ale zaraz zaczęłam głaskać głowkę i robić "szszszszsz...." Trwało to wszystko 35 minut, a Nina wcale nie rzucała się tak, jak przy poprzedniej próbie (wtedy przez ponad godzinę rzucała się jak w konwulsjach, aż złamałam się i dałam jej pierś).

W nocy obudziła sie jeszcze tylko raz. Dałam jej herbatkę, popiła, jeszcze popłakała przez dosłownie minutkę i poszła spać :shock: Byłam w takim szoku, że nie mogłam zasnąć.
Finish był taki, że Nina obudziła sie o 6.30, a ja bałam się dawać jej cyca, żeby nie zasnęła przy nim. Jednak nie było to nocne przebudzenie, tylko prawdziwa pobudka, bo Nina nagle zaczęła się uśmiechać, bawić się z nami. Dla pewności jeszcze przetrzymałam ją do 7 (pozapalałam wszystkie światła, włączyłam muzykę, zabawa na całego) i w końcu nakarmiłam ją piersią.

Moje przemyslenia sa takie, że:
1. Dziecko musi być wystarczająco dojrzałe emocjonalnie do rezygnacji z nocnego cycusia.
2. Matka musi być całkowicie przekonana, że jest to działanie jak najbardziej w słusznej sprawie, dla dobra dziecka i własnego. Ja będę wyspana, a co za tym idzie, miała więcej energii, a dziecko również lepiej wypocznie i nie będzie obciążąć ukł. trawiennego, no i będzie sens mycia zębów na noc.

Jednak to nie koniec opowieści. U nas jest sprawa dużo trudniejsza niz by się wydawało. Otóż jak wiecie Nina jest niejadkiem. Miałam nadzieję, że po tej nocy obudzi się głodna i zacznie jeść normalnie jak człowiek. Niestety nie. Zazwyczaj głodniała pod koniec dnia i wtedy zjadała dwa solidne posiłki. A dzisiaj nic nie jadła. Trochę cyca, trochę jednego chrupka, herbatka, that's it!
Do tego wypracowany schemat stałej drzemki w okolicach 12-13-tej poszedł się bujać. Nie wiedziałam dzisiaj jak mam Ninę poprowadzić. Swoje obserwacje opierałam na ziewach Niny, ale i to nie było wystarczające.
Był tez problem z położeniem jej na drzemkę, bo nie dałam jej cyca na uśpienie, choć powiem Wam optymistycznie, że coś tam w jej główce sie pozmieniało, bo dawała sie nosić do ululania, a normalnie robiła akrobację, której efektem było, że potrafiła dosłownie zawisnąć na cycu.

Generalnie podeszłam do sprawy zadaniowo:
1. zlikwidować nocne karmienia
2. przenieść Ninę do jej łóżeczka (Piotrek stwierdził, że to za duża rewolucja :roll: )
3. spowodowanie, że Nina nie będzie się budziła co 1-2 godziny
4. usypiać bez piersi
5. sprowadzić męża do łoża małżeńskiego

Zobaczymy jak to będzie dzisiaj w nocy, ale powiem Wam, że widzę "światełko w tunelu" :-) A mianowicie, Nina zdecydowanie łatwiej daje się odłożyć do łóżeczka i nawet jak się trochę wybudzi przy odkładaniu, akceptuje fakt bycia odłożoną, ja ją głaszczę, nucę i jakoś się udaje :-D
Na chwile obecną, Nina zasnęła o 18-tej. Obudziła się po 30 minutach, więc dałam jej jeszcze pierś w pokoju obok (przy światłach), plus herbatkę i odłożyłam Ją do łóżeczka, szumiąc jak wiatr i głaszcząc główkę :-)
Jestem troche zmęczona dzisiejszym chaosem w ciągu dnia, ale fakt, że Nina dała się położyć spać, i to tak wcześnie, napawa mnie wielkim optymizmem :-D Teraz juz nie ma odwrotu :->

[ Dodano: 2008-10-06, 19:32 ]
Ale się rozpisałam :mrgreen:
Musiałam, bo to bardzo ważna sprawa dla mnie :-) a może komuś się przyda moja historia.

olgasza - 2008-10-06, 18:56

DagaM, super, ze to napisalas. Malymi kroczkami , ale do przodu. Czekam na jutrzejsza relacje!
zina - 2008-10-06, 19:12

DagaM, swietnie Wam idzie, jestem pelna podziwu dla Waszej trojki :-D
Trzymam kciuki za wszystkie takie nocki! :-)

Ania D. - 2008-10-06, 19:34

Oby tak dalej, trzymam kciuki. Idzie Wam świetnie!
DagaM - 2008-10-06, 20:44

Dziękuję Wam Kochane za doping i wsparcie. Normalnie czuję się jakbym biegła maraton, jestem solidnie zmęczona, ale "widzę już metę" :-D
Jest teraz 21.40, a Nina jeszcze ani razu nie przebudziła się, a normalnie po zaśnięciu, budziła się co godzina do północy, a potem już troszkę rzadziej, że już nie wspomnę o porze zasypiania - codziennie modliliśmy się, żeby udało się ululać Ninę do 22-giej...

W takim razie korzystam z okazji i idę spać, a jutro relacji ciąg dalszy :-)

alcia - 2008-10-07, 09:07

DagaM, super :) Codziennie będzie coraz lepiej.
A co do jedzenia... Nina jest niejadkiem, ale wygląda zdrowo, dobrze się rozwija i jej waga jest OK. Widzisz, Lenka jest żarłoczkiem niesamowitym, je wszystko co jej podam, czy mi wyjdzie dobre, czy nie ;) Je zdrowo, w sporych ilościach, a waży z 2 kg mniej od Niny. Chodzi mi o to, że może nie ma się co przejmować tym niejedzeniem Niny? To się szybko unormuje, zacznie w końcu jeść. Wcześniej pewnie nie musiała, bo zawsze dostała tą pierś, kiedy była głodna, teraz w końcu głód ją przyciśnie i zacznie jeść prędzej czy później. Daj jej tylko trochę czasu, bo teraz ma niezłą rewolucję w życiu, musi się dostosować do nowej sytuacji.

Marcela - 2008-10-07, 12:43

alcia napisał/a:
Wcześniej pewnie nie musiała, bo zawsze dostała tą pierś, kiedy była głodna, teraz w końcu głód ją przyciśnie i zacznie jeść prędzej czy później

Dokładnie tak. Moja córcia zaczęła w końcu normalnie jeść po całkowitym odstawieniu od piersi. Przybrała na wadze i w końcu przestała być takim chudziakiem. Wcześniej ciągle wołała o pierś zamiast posiłku, ciągle były jakieś problemy z jedzeniem.

DagaM - 2008-10-07, 13:16

alcia wielkie dzieki za to co napisałaś :-) Wiem, że Nina nie jest wychudzona (wdała się w tatusia :-P ), ale jak nie je dłużej niż dobę, zaczynam dostawać nerwówki. Moja pierś to już jest ilość deserowa, więc nie za bardzo ją wliczam w posiłki. W sobotą Nina zjadła dużą miseczkę zupy pomidorowej z makaronem razowym. Obżarła się jak nie wiem co, a na koniec jeszcze przystawiła sie do piersi :shock: stąd mój wniosek, że pierś jest już tylko deserkiem ;-)

A teraz ciąg dalszy relacji z nocy. Tak jak pisałam, położylismy Ją spać o 18-tej (była zmęczonma po poprzedniej nocy, plus to, że miała w ciągu dnia tylko jedną krótką drzemkę). Po 30 minutach obudziła się z płaczem, więc jeszcze na chwile przystawiłam Ją do piersi (ach ten mój strach, że Ona jest głodna, ale wiecie, cały dzień ani jednego posiłku nie zjadła) i o 19-tej już była z powrotem w łóżeczku :-)
Zanim ochłonęłam była 20-ta. Wzięłam się za sprzątanie w kuchni, i tak wpadłam w wir pucowania, że wyszłam z kuchni dopiero po 21-szej :mrgreen: No ale do rzeczy, wyobraźcie sobie, że Nina jak zasnęłao 19-tej, tak spała do 3 nad ranem. Spojrzałam na zegarek i pomyslałam sobie, "o moja panno, 3 godzina to nawet jeszcze nie jest ranek, przynajmniej pośpij do 5" i dałam jej ciepłą herbatkę. Nina rezolutnie załapała, po czym rzuciła sie z powrotem na łóżko i przewalała sie to na jeden bok, to na drugi. Widać, próbowała zasnąć :mryellow: A ja cicho siedziałam jak trusia, cała w oczekiwaniu co dalej.
Pospała do 5 rano (chyba czyta mi w myślach) i zaczęła wrzeszczeć, że nadal nie dostaje piersi, a herbatka juz nie satysfakcjonowała Ją. Szybko przeliczyłam ilość godzin, jaką przespała :arrow: wyszło 10 godzin, więc dałam pierś i myślałam, że pójdziemy sie bawić, a Nina popiła mleczko, odwróciła się na drugi bok i pospała jeszcze do 7 rano :-D

Po nocy, jak zwykle, nic nie jadła do południa. Była dodatkowo straszliwie jęcząca - może zęby idą? W każdym razie jakos między jękami Niny i taszczeniem Jej na rękach, udało mi się zrobić pranie i załatwic ubezpieczenie działki rodziców. Gdy wróciłyśmy, Nina była juz rozhisteryzowana. Nie wiedziałam, czy chce spać, jeść, czy jeszcze coś. W każdym razie w ciszy usiadłyśmy sobie w kuchni na podłodze (tak zazwyczaj najlepiej jej wchodzi jedzenie) i bawiłysmy się w smarowanie kromki chleba masełkiem, przy okazji troche zjadła, trochę przemyciłam Jej jaglanki ze śniadania, popiła rooibosem i od razu poprawił Jej sie humor. Gdy skończyłysmy całą zabawę (po 13-tej), stwierdziłam, że teraz już jest zdecydowanie czas na drzemkę. Dałam jej jeszcze pierś, ale jak zobaczyłam, że zaczyna "odlatywać", szybko wrzuciłam Ją do łóżeczka, żeby świadomie zasypiała u siebie. Niestety spotkało się to z porażką, więc ponosiłam Ninę jeszcze 10 minut, tak żeby jeszcze bardziej wyciszyć i znowu delikatnie odłożyłam do łóżeczka. Oczywiście znowu sie wybudziła, ale zaraz zaczęłam nucić po cichu, chwile pogłaskałam i udało się. Widze po niej, że nucenie najbardziej działa, bo wie że gdzies tam jestem, bez sprawdzania osobiście :-D

Oboje z Piotrkiem widzimy różnice w zachowaniu Niny. Lekko nie jest, ale wszystko sie ułoży. Tak jak napisałaś alcia, teraz zrobilismy dużą rewolucję i wszyscy potrzebujemy czasu na oswojenie sie z nowymi zwyczajami. :-D

Marcela, wiem o czym piszesz. Ja zaczęłam bardzo pilnować, żeby Nina nie dyndała na piersi, bo i tak sie nią nie naje. Trochę trudno mi odwracac uwage Niny od piersi. Najlepiej zdaje egzamin wyjście na dwór, ale ostatnio prawie całe dnie jestesmy na placu zabaw, juz mam przesyt, poza tym w domu tez trzeba czasem coś posprzątać czy ugotować. Dlatego dzisiejsza drzemkę Nina spędza w domu.
A Tobie jak sie udało odstawic córcię od piersi? alcia, Ty też juz nie karmisz, prawda?

Karolina - 2008-10-07, 13:27

U nas żle się dzieje, Mia zasnęła szybko ale potem się wybudziła, tak lekko stękała. W nocy gorączka, rano ok, ale przysnęła na 2 godziny i obudziła się sflaczała i bez sił. Ciągle popłakuje, sama nie usiedzi. Znowu zsnęła bidulka. Mam nadzieję, że to zęby, dalam jej Panadol, bo bardzo z nią żle.
DagaM - 2008-10-07, 13:38

Oj to faktycznie nie jest dobry moment na wprowadzanie niczego nowego. Mia potrzebuje teraz taryfy ulgowej, życze duuużo zdrówka dla Krasnoludka :-)
Karolina - 2008-10-07, 13:38

Dzięki, na razie siedzę jak na szpilkach, wkręcam jak zwykle dziwne choroby :roll:
alcia - 2008-10-07, 14:50

DagaM napisał/a:
alcia, Ty też juz nie karmisz, prawda?

nie, ostatecznie skończyłam w lipcu. Dwa tygodnie ograniczałam. Ja karmiłam ją z 8 razy na dobę, tzn. poiłam, bo to nie było już karmienie, jadła sporo posiłków stałych. I tak przez pierwsze dni wyeliminowałam takie zbyteczne ciumkanie, zostawiłam 4 główne karmienia (rano po kaszce, przed południowym spaniem, po spaniu i na dobranoc). Potem eliminowałam co parę dni jedno karmienie, zostały poranne i wieczorne. I te co tydzień wywalałam, aż po prostu przestałam. Lena była tym niewzruszona, wręcz chyba nie zauważyła ;) Na prawdę, zero reakcji (oczywiście tatuś rano zabawiał i odkładał wieczorem do spania przez pierwszych kilka dni)

DagaM - 2008-10-07, 15:03

alcia napisał/a:
Lena była tym niewzruszona, wręcz chyba nie zauważyła ;) Na prawdę, zero reakcji
Rewelacja!
A jeszcze pytanko odnośnie spania, czy Lena śpi na poduszce?

alcia - 2008-10-07, 18:58

Na takim plaskaczu niemowlęcym ;)
Tzn. ma taką podusię w łóżku, a śpi gdzie popadnie, czasem na niej :)

DagaM - 2008-10-07, 19:43

Kurcze, dzisiaj jest wyjątkowo ciężko. Od godziny próbuję uśpić Ninę i nic. Już ziewała, pokładała się, ale cały czas z powrotem wstaje i popłakuje :-/ Teraz Piotrek przejął dyżur.

[ Dodano: 2008-10-07, 20:44 ]
No i już słyszę, że robi się coraz gorzej, a już tak dobrze wszystko szło.

[ Dodano: 2008-10-07, 21:07 ]
Uff, udało się. Mój błąd, ze zaraz po odłożeniu przestawałam nucić i wtedy Nina myślała, że została sama. Najważniejsze, że śpi, o rany....następny kroczek zrobiony.

pidzama - 2008-10-07, 21:28

DagaM, trzymam kciuki; u nas Michal wczoraj obudzil sie 2 razy ale wystarczylo go przytulic i spal dalej; o 4 rano chwile pomarudzil ale jak wyszlam to momentalnie zrobilo sie cicho :shock: i tak juz spal do 7 :lol: wiec kolejna noc bez karmienia; takie male kroczki zblizaja nas do wielkiego finalu: przespanej nocy: i tego sie trzymam ;-)
Karolina - 2008-10-08, 08:07

Daga, teraz przechodzicie najcięższe chwile. Ograniczanie piersi jest najtrudniesze, zwłaszcza w nocy, potem to tak jak Alcia pisała, nawet nie zauważy.
Manu - 2008-10-08, 21:25

tak straszycie w tym watku, ze zaczelam Polcie przyzwyczajac do zasypiania w ciasnych objeciach ale bez cyca w buzi - dziala rewelacyjnie i bezbolowo. zaczelam ja tez odkladac na materac ale trzymajac jeszcze raczki i glowke. oczywiscie wszystko poprzedzone piciem z piersi :roll:
ajanna - 2008-10-09, 00:19

Manu ja tam nie straszę :lol: a poza tym Pola jest przecież jeszcze malutka. ja dokąd Olafek zasypiał przy piersi, byłam przeszczęśliwa :-)
DagaM - 2008-10-09, 09:30

Dzieci są różne, ale fakt faktem, że dziecko, które zasypia przy piersi, częściej się budzi w nocy i nie dlatego, że jest głodne, tylko dlatego, że nagle okazało się, że gdzieś zgubiło cyca. ajanna, nie byłam tak zmęczona przez pierwsze pół roku Niny, gdy karmiłam 2 razy w nocy, jak teraz, kiedy to Nina co chwilę budziła się, bo chciała spać przyssana do piersi, a smoczka w ogóle nie tolerowała.
Manu - 2008-10-09, 10:24

ajanna napisał/a:
Manu ja tam nie straszę :lol: a poza tym Pola jest przecież jeszcze malutka. ja dokąd Olafek zasypiał przy piersi, byłam przeszczęśliwa :-)


nie no spoko, ja tam jestem wyspana (w miare) szczesliwa mamusia :mryellow: zasypianie przy piersi mnie uszczesliwia, a przytulaniem "zwalczam"nocne dziumdzianie.
Daga, trzymam kciuki za Twoja konsekwencje i spokój :!:

Jovi - 2008-10-09, 11:22

Dzień dobry dziewczyny :-)

Jesteście bardzo mądre i wiedziałam, żę mogę liczyć na słowa otuchy od Was.Dziękuję za wsparcie, będę dzielna i stanowcza. Powoli wracamy do właściwego rytmu dnia.

DagaM, jesteś WELKA - gratulacje. Wczoraj pisałaś o gorszym dniu, pewniw wiesz (ja wyczytałam w "Języku niemowląt"), że po paru dniach sukcesu zawsze jest mały regres a potem znowu wszystko wraca do normy. Dobrze, że wiesz co było przyczyną małego niepowodzenia. Swoją drogą to niebywałe, jak dzieciaczki są plastyczne i malutkie odchylenie zaburza ich cały porządek.

Karolina, jak Mia?

Karolina - 2008-10-11, 08:20

Mia już wczoraj była ok. Dzisiaj w nocy zrobiła przez sen dwie kupki, ale to pewnie od zębów.
kociakocia - 2009-01-11, 19:24

DagaM, jestem podobnego zdania. Czytalam do polowy chyba Tracy Hogg (moge tez ta ksiazke wysłac chetnym na maila), ale wiecej sie przerazilam niz przypuszczalam, bylam nastawiona na najgorsze, a tymczasem mała B zasypiala sama, nie wie co to bujanie jej na rekach, od poczatku jej nie nosilismy, teraz jedynie, kiedy zebiska idą, choc jeszcze ni widu ni slychu to jest jakas taka humorzasta
i mam tez ksiazke dr Eduard Estivill,Sylvia de Bejar Uśnij wreszcie! Jak pomóc dziecku zasnąć, tez przeslę :idea:

olgasza - 2009-01-11, 19:56

kociakocia napisał/a:
mam tez ksiazke dr Eduard Estivill,Sylvia de Bejar Uśnij wreszcie! Jak pomóc dziecku zasnąć,

ech, mi te książki w niczym nie pomogły. Naprawdę wszystko zależy od dziecka, a moje jest cycusiowe i koniec. Czasem mam wrażenie, że będę ją karmiła do skończenia świata, a przecież miało być tylko do roku...
No, aktualnie oczekuję na magiczne syropki homeo, które mają poprawić sytuację. Bardzo jestem ciekawa, czy zadziałają...

kociakocia - 2009-01-11, 20:38

a jakie to syropki??
zina - 2009-01-11, 21:29

olgasza, u nas tak samo, bez piersi nie zasnie, delikatne bujanie na rekach to standard :roll:
Teraz dodatkowo doszly atrakcyjne spazmy zabkowe i czasami bezsennosc w ciagu dnia wiec Klara sie bawi na podlodze a ja przysypiam obok niej :->

kociakocia - 2009-01-11, 21:38

zina, mogę wiedziec ile ma twoja pociecha?
zina - 2009-01-11, 21:40

kociakocia napisał/a:
zina, mogę wiedziec ile ma twoja pociecha?

Dzis 11 msc i 6 dni jak na suwaczku :-) Widac?

kociakocia - 2009-01-11, 21:47

jezu, ja z tymi suwaczkami to mam niezly odjazd, niezauważam z reguły :roll:
ach! to ja juz wiem kogo będę męczyła ZINA w sprawie wszelakich tutaj, hahahhaaa, wkońcu o te 2 mce jestes bardziej doświadczona ;-)

arete - 2009-01-11, 21:51

U nas też musi być cysio, bujanie na rękach, potem głaskanie po pleckach i czekanie, aż delikwent zaśnie. Zostawienie go samego w łóżeczku oznacza dzikie harce niestety.
ajanna - 2009-01-14, 08:35

na pocieszenie napiszę Wam, że nasi chłopcy dorośli do samodzielnego zasypiania dopiero po ukończeniu 18. mscy. tzn. nadal nie jest idealnie - kładziemy ich w łóżeczkach z butlami i smoczkami (nałogowcy :roll: ) i wychodzimy, a oni zależnie od humoru albo piją albo je wyrzucają i ryczą. ale po 5 min z reguły już śpią :-D
pidzama - 2009-01-14, 08:42

ajanna, fajnei że jest jakieś światełko i wreszcie coś zacyzna się normować;
kociakocia - 2009-01-14, 10:11

u mnie samodzielne zasypianie bylo do 8 mca, teraz od kilku tyg dziecie mi oszalalo, trzeba troche pobujac i spi, nadal obstawiam moją szczerbusie, ze to te ząbki ja męcza
p.s. podziwiam rodziców z dwojgiem dzieci, siostra mi caly czas tlumaczy, ze z dwojgiem łatwiej, ale jakos nie dociera to do mnie :roll: , jedno sie drze, to jeszcze jak cie moge, ale dwoje- to juz chór! :-?

ajanna - 2009-01-14, 11:45

kociakocia napisał/a:
siostra mi caly czas tlumaczy, ze z dwojgiem łatwiej, ale jakos nie dociera to do mnie :roll:

ciekawa teoria :shock: :lol:

kociakocia - 2009-01-14, 12:01

to jest teoria z podszytym pocieszeniem siebie samej 8-) ... hmm.. napewno dzieci to cos pieknego, ale i masa obowiązków
groszek - 2009-01-14, 13:57

ajanna - a jakie mleko dostaja Twoi chłopcy w butlach?
martka - 2009-01-14, 14:18

kociakocia napisał/a:
siostra mi caly czas tlumaczy, ze z dwojgiem łatwiej

tak, tak, ostatnio jakaś przypadkowo napotkana w windzie pani (z jednym dzieckiem) wymądrzała się przede mną, że z bliźniakami to łatwiej niż z jednym :evil: :evil:

kociakocia - 2009-01-14, 14:23

martka ]:-> ]:-> ]:-> ;-)
dynia - 2009-01-14, 14:24

To ja się pochwalę,że od tygodnia Z.spi razem z J. w ich pokoju każdy w swoim wyrku ,dostali po nowym także Z,pożegnał znienawidzone szczebelki i ma takie już dorsłe .Zasypia w 5 min.czasem coś popłakuję przez sen bo zebiska dokuczają i trzeba podejsc ale generalnie luzik 8-)
olgasza - 2009-01-14, 14:28

dynia, wyrazy szczerej zawiści :mryellow:
dynia - 2009-01-14, 14:30

olgasza napisał/a:
dynia, wyrazy szczerej zawiści :mryellow:
:-P :mryellow:
kociakocia - 2009-01-14, 14:31

dynia, o kurcze, to fajnie i chyba to bardzo szybko taki postep malucha, a ja sie zastanawiam kiedy i u nas mala wreszcie przespi cała nocke, mamy nianie elektro z cam, wiec byloby latwiej, ale na razie odpada, bo ona ciagle szuka smoczka po omacku, albo glodna, albo stac jej sie chce lub spi na siedzaco, ...ale pewno nic w tym odkrywczego 8-)
kama - 2009-01-14, 16:04
Temat postu: Re: Samodzielne zasypianie w łozeczku
Oliwier prawie wcale sam nie zasypia. Najczęściej jak pije cyca to uśnie i zanoszę go do łóżeczka ale nie jest to jego ulubione miejsce. W dzień prawie wcale nie śpi, aq najczęściej w bujaku. W nocy idzie spać dopiero o 23 i przesypia 5godzin a potem biorę go do łóżka bo jestem tak padnięta po całym dniu, że masakra.
kociakocia - 2009-01-14, 17:39

o kurcze kama to masz przerąbane z tym niespaniem malenkiego, moja B do chyba 6mca przesypiala nawet do 18h, mam nadzieje, ze lada moment troszke mu sie odmieni, zycze z całego serca ;-)
kama - 2009-01-14, 18:52

No trochę mam przerąbane, ale mój starszy synek był jeszcze gorszy, bo do 3 lat nie przespał nocy, także Oliwier i tak jest grzeczniejszy. Wszystko trzeba jakoś przetrzymać. Nie ma idealnych dzieci. Pozdrawiam
ajanna - 2009-01-15, 12:03

kama napisał/a:
No trochę mam przerąbane, ale mój starszy synek był jeszcze gorszy, bo do 3 lat nie przespał nocy, także Oliwier i tak jest grzeczniejszy. Wszystko trzeba jakoś przetrzymać. Nie ma idealnych dzieci. Pozdrawiam


:shock: o kurcze, a ja narzekałam, że moi nie spali do 1,5 roku :oops:
współczuję

[ Dodano: 2009-01-16, 11:46 ]
martka napisał/a:
kociakocia napisał/a:
siostra mi caly czas tlumaczy, ze z dwojgiem łatwiej

tak, tak, ostatnio jakaś przypadkowo napotkana w windzie pani (z jednym dzieckiem) wymądrzała się przede mną, że z bliźniakami to łatwiej niż z jednym :evil: :evil:


Martka i co jej zrobiłaś? ]:->


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group