wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wśród jedzących inaczej - Nazwa

NiokoTyx - 2008-01-27, 19:52
Temat postu: Nazwa
Wielokrotnie, mam dyskusje pod tytułem

"ja nie jem mięsa, ..." "a ryby?"
"ja nie jem istot czujących ..." "a roślin tez czują "



ostatnio natchnęło mnie stwierdzenie

"Nie jem zwierzątek"

i to wszystko wyjaśnia bez zbędnych niemiłych pytań....

przynajmniej na razie nie było ...

Lily - 2008-01-27, 21:10

a znasz "nie jem niczego, co ma matkę"?
albo "nie jem niczego, co ma oczy"?

Kitten - 2008-01-27, 21:58

NiokoTyx napisał/a:

"ja nie jem mięsa, ..." "a ryby?"

"a na jakim drzewie one rosną?"

To zwykle załatwia sprawę :-P

Malati - 2008-01-27, 23:56

Ja od dłużeszego czasu bywam dość dosadna i mówię że nie jadam trupów.?Najczęsciej kontrargumenty juz wówczas nie padają ;-)
Lily - 2008-01-28, 00:20

czarna96 napisał/a:
Ja od dłużeszego czasu bywam dość dosadna i mówię że nie jadam trupów.?Najczęsciej kontrargumenty juz wówczas nie padają ;-)

na mnie się jedna osoba z tego powodu ciężko obraziła...

Malati - 2008-01-28, 00:26

Lily napisał/a:
czarna96 napisał/a:
Ja od dłużeszego czasu bywam dość dosadna i mówię że nie jadam trupów.?Najczęsciej kontrargumenty juz wówczas nie padają ;-)

na mnie się jedna osoba z tego powodu ciężko obraziła...


A to czemu? Przecież takie są fakty

Lily - 2008-01-28, 00:33

No właśnie. Ja też nie mogłam pojąć, bo ona nawet mnie nie poinformowała, że o to poszło. Dopiero za jakiś czas się dowiedziałam. Chodziło o to, że ona przecież nie je trupów tylko mięso i owoce morza czyli wg niej prawie nie mięso.
Malati - 2008-01-28, 00:45

Po prostu nazwała to inaczej.to chyba jakiś mechanizm obronny.? Ludzie jedzący mięsą nie chcą nazywac tego co spożywają po imieniu, nie chcą wiedzieć o tym jak powstaje mięso.Myślę że obawiają się wyrzutów sumienia i że czasami wegetarianie samym istnieniem przypominają im o tym co oni chcą skrupulatnie zatuszować Dlatego często nas atakują.....
strzeszynek - 2008-01-28, 00:46

Och, Lily, bo ty postąpiłaś b. nieładnie i nietaktownie, zwracając na takie coś uwagę ]:-> Jak widać, koleżanka jest wrażliwa, skoro tak ją ten "zarzut" zabolał... Moja kumpela rozmowy na temat niejedzenia mięsa (akurat nie mojego, wiele lat temu to było, a chodziło o moją starszą kuzynkę, która niejako przetarła szlak :-) ), skwitowała słowami: ale nie powiesz mi, że schabiki są niedobre... Może twoja koleżanka myśli w podobny sposób. Porównaj zresztą jaka przepaść nazewnicza... ]:->
Lily - 2008-01-28, 00:47

Trup brzmi nieapetycznie :D
strzeszynek - 2008-01-28, 01:18

W zasadzie wszystko poza "mięso, kiełbaska,etc." brzmi niezbyt... Bo te określenia są jednak obojętne. Każdy wie, o co chodzi, ale nie je się zwierząt, tylko np. polędwicę wieprzową czy pasztet francuski. Niby nic, a robi różnicę. Ja osobiście lubię określenie: padlina ]:->
pao - 2008-01-28, 09:35

wiecie, padlinę to i ja może w pewnych (drastycznych) okolicznościach to bym ruszyła, ale ofiary morderstwa...?
Izzi - 2008-01-28, 10:26

NiokoTyx napisał/a:
"ja nie jem mięsa, ..." "a ryby?"
"ja nie jem istot czujących ..." "a roślin tez czują "
ja też nie jem tego co ma mózg :mrgreen: choć przy takiej odpowiedzi muszę tłumaczyć dlaczego nie jem jajek fermowych
czarna96 napisał/a:
i mówię że nie jadam trupów
ja mówię że nie jem zwłok - zawsze to milej niż trupów :lol:

a co do obrażania się to przecież ja też mogę się obrazić, że ktoś przy mnie wspomina o mięsie 8-)

strzeszynek - 2008-01-28, 18:11

pao napisał/a:
wiecie, padlinę to i ja może w pewnych (drastycznych) okolicznościach to bym ruszyła, ale ofiary morderstwa...?

Tak sobie myślę, że osoby "lubiąco-jedzące mięso" odrzuca ta dosadność (w sensie nieowijania w bawełnę), bo to psuje apetyt... ]:->

Kitten - 2008-01-28, 18:21

W jakimś sensie, uczciwsza mi się wydaje postawa myśliwych, osób które potrafią same zabić i oprawić zwierzę. O qr*icę przyprawiają mnie natomiast mimozy, mdlejące, gdy im przypomnieć, czym jest 'kotlecik' na ich talerzu :evil: . Niewiele jest rzeczy gorszych od hipokryzji... :roll:
strzeszynek - 2008-01-28, 18:41

Mnie trochę inna hipokryzja wkurza. nazwijmy: kulturowa. Że te zwierzęta jemy i to jest dobre, ale na myśl, że w Azji mogą jeść psy, to się słabo robi. Mięso to mięso. Jak można zabić i zjeść prosię czy królika, to skąd ta wrażliwość na inne zwierzęta?
Chociaż sama mam coś podobnego :-? Jeśli mój synek będzie jadł mięso, wolę, by było tego jak najmniej. I ilościowo, i gatunkowo. Nie zmienia to przecież faktu - życie to życie - ale zawsze... Powiedzmy, że chociaż jakieś zwierzęta będą "bezpieczne". Wysłowić mi się trudno, pewnie (jak zwykle) zagmatwałam :-/

Kitten - 2008-01-28, 18:56

strzeszynek napisał/a:
Mnie trochę inna hipokryzja wkurza. nazwijmy: kulturowa.

Mnie też...
Cytat:
Jak można zabić i zjeść prosię czy królika, to skąd ta wrażliwość na inne zwierzęta?

Bo ludzie zazwyczaj nie zastanawiają się nad 'prawdami', które im wpaja środowisko. Na co komu rachunek sumienia, wysiłek, zmiany? Skoro coś sprzedają w spożywczym, to jest dobre Naprawdę znam ludzi, którzy w to wierzą... Podobnie, jak w humanitarne zabijanie, i w to, że mięso jest niezbędne. A gdy dochodzi do wymiany argumentów, okazuje się, że mają jeden: bo ktoś mądry im tak powiedział. Zero własnej refleksji.

To oczywiście nie jest jedyna możliwa sytuacja, ale niestety typowa :-|

strzeszynek - 2008-01-28, 19:07

Kitten napisał/a:
ludzie zazwyczaj nie zastanawiają się nad 'prawdami', które im wpaja środowisko. Na co komu rachunek sumienia, wysiłek, zmiany? Skoro coś sprzedają w spożywczym, to jest dobre Naprawdę znam ludzi, którzy w to wierzą... Podobnie, jak w humanitarne zabijanie, i w to, że mięso jest niezbędne. A gdy dochodzi do wymiany argumentów, okazuje się, że mają jeden: bo ktoś mądry im tak powiedział. Zero własnej refleksji.

Łatwiej jest wierzyć, że te zwierzęta nic nie czują. Hmm....... Jak się człowiek zacznie zastanawiać, myśleć, to jego spokój diabli wzięli. I wtedy jedzenie już tak nie smakuje. Zresztą, nie tylko jedzenie. To się tyczy wielu kwestii.

Kitten - 2008-01-28, 19:12

Taaa, na to też mają 'argument' - świata nie zbawię, więc daję sobie spokój z robieniem czegokolwiek :roll:
strzeszynek - 2008-01-28, 19:26

Eeee, a to żaden argument. To tak samo jak z tym, że grosz to żaden pieniądz. Ale jak dzieciaki co roku robią akcję "góra grosza", nagle się okazuje, że z niczego można całkiem sporo zebrać. Tylko chcieć, jak to się mówi.
Kitten - 2008-01-28, 19:36

Cytat:
Eeee, a to żaden argument.

Dlatego też wzięłam słowo 'argument' w cudzysłów ;-)

strzeszynek napisał/a:
To tak samo jak z tym, że grosz to żaden pieniądz. Ale jak dzieciaki co roku robią akcję "góra grosza", nagle się okazuje, że z niczego można całkiem sporo zebrać. Tylko chcieć, jak to się mówi.

Ja to wiem, Ty to wiesz, ale mnóstwo ludzi woli tego nie przyjmować do wiadomości... Jeszcze by ucierpiało ich starannie pielęgnowane lenistwo ;P

A' propos lenistwa... Fajnie sobie razem ponarzekać :-P , ale notatki mnie wzywają... Egzamin... Już czuję oddech sorki na karku :shock:

;-)

strzeszynek - 2008-01-28, 19:57

Kitten, ja za to rozdział magisterki piszę. Każdy ma swoje "problemy" ;-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group