| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zdrowie - Świecowanie uszu
PiPpi - 2008-02-20, 09:57 Temat postu: Świecowanie uszu Kupiłam wczoraj zestaw do świecowania, coby Wężowi dogodzić
po przeczytaniu instrukcji okazało się, ze mój rozumek nie wszystko przyswaja. Zapisze tu instrukcję i wytłuszczę kwestię dla mnie niejasną.
Położyć osobę, której wykonujemy zabieg na prawy bok, kładąc pod głowę małą poduszkę: głowę przykryć papierowym ręcznikiem z otworem wyciętym na ucho, posmarować kremem małżowinę uszną i wymasować.
Zapalić fitoświecę i dolny koniec (z folią) delikatnie przyłożyć szczelnie do wlotu kanału słuchowego pod niewielkim kątem. Świeca powinna spalić się do miejsca oznaczonego paskiem, co oznacza koniec zabiegu. Pozostałą część świecy zgasić w szklance z wodą.
Zewnętrzną część ucha oczyścić bagietką. Powtórzyć zabieg na drugim uchu. Zabezpieczyć uszy przed zimnem i wiatrem tamponikami z waty. Resztki świec wyjąć ze szklanki i sprawdzić ich zawartość. W dniu wykonywania zabiegu nie moczyć głowy, przez najbliższe 5dni nie myc uszu;) itd....
Bardzo proszę o wyjaśnienie tego gaszenia świec w szklance wody, może ktoś z Was ma doświadczenie w tym temacie, z takich akcji to ja tylko nos lubię płukać, że świecowaniem nie miałam jeszcze nic wspólnego.
ań - 2008-02-20, 10:00
pierwsze co mi przyszło na myśl to po prostu zanurzyć w wodzie knotem do dołu. Może nie można ich zdmuchiwać.
PiPpi - 2008-02-20, 10:02
o, to już jest trop...tyle, że knota w nich nie ma
kofi - 2008-02-20, 10:02
Jak Danielowi pani świecowała ucho, to ta świeca się spalała w trakcie świecowania. Pani miała miseczkę z wodą i to co się spalało i tak jakby zwisało ze świecy odczepiała za pomocą - no własnie nie wiem czego - chyba jakiegoś patyczka - i wrzucała do tej miseczki z wodą. Nie pamiętam, czy jak się skończyła palić to gasiła w wodzie, może tak.
W każdym razie rozwinęła potem tę resztkę i pokazała mi co uzbierało się w środku (zostało wyssane z ucha).
Agnieszka - 2008-02-20, 11:33
świecuję Adzie uszy
nie smaruje jej ucha, wystarczy wyczucie (nie za głęboko) i ważne aby świeczkę tak włożyć w kanał aby bokami dym nie wychodził, które ucho pierwsze wybieram różnie.
Zwilżonymi palcami odrywam co jakiś czas to, co się wypaliło, sprawdza się też pęseta.
Po wypaleniu patyczkiem delikatnie zbieram "pyłek" z wnętrza małżowiny.
Świeczkę gaszę w wodzie i po rozwinięciu jej zobaczysz, że na sreberku w środku zostają różne rzeczy (grudki, coś czasem coś jak kamyczki)
poczytaj też tu:
hxxp://www.bioterapiaimasaze.webpark.pl/swiecowanie.htm
hxxp://www.centrum-aloha.com/swiecowanie_uszu.html
ketsisu - 2008-02-20, 15:59
Do środka zaglądamy po to, żeby zobaczyć jakie nieczystości wyszły z ucha. Często wychodzi woskowina zbita w mniejsze i większe kamyczki, barwy ciemniejszej, a nawet brązowej, co świadczy o stanie chorobowym. W przypadku kiedy nie gasi się świecy wodą, to te paprochy zostają zdmuchnięte, usunięte i nic nie można "odczytać"
Karolina - 2008-02-20, 20:51
| kofi napisał/a: | | pokazała mi co uzbierało się w środku (zostało wyssane z ucha) |
ale super, czy ten zabieg można tak sobie bez ryzyka żadnego zrobić?
ań - 2008-02-20, 20:54
właśnie od jakiegoś czasu łazi za mną myśl by zakupić takie świece są jakieś przeciwwskazania? Gdzie można kupić coś takiego?
ketsisu - 2008-02-20, 21:03
Wiesz, tak ni z gruchy ni pietruchy zrobić świecowanie, to nie zawsze jest różowo
Zaraz napiszemy trochę o tym
Tutaj masz ciutkę, ale to jeszcze za mało hxxp://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domowy/1,52520,2660945.html
Karolina - 2008-02-20, 21:19
Jak dla mnie bomba, zwłaszcza, ze karmię piersią i nic oczyszczającego nie mogę robić.
kofi - 2008-02-21, 09:58
Może z lekka przesadziłam z tym oczyszczaniem - to była woskowina, Daniel ma nadprodukcję tejże (to moja opinia).
taja - 2008-02-25, 18:35
Siostra ostatnio robiła mi to świecowanie, ale byłam zawiedziona, że nie było jakoś strasznie dużo tych nieczystości, a jakoś słabiej słyszałam, ale mimo to coś mi to dało, a zabieg przyjemny. Nie wiem czy to jest znów taki straszny zabieg oczyszczający, żeby go nie móc robić w ciąży, to mnie się kojarzy z płukaniem uszu, ale bardziej relaksujące.
jasminea - 2008-02-25, 21:13
Ja też robię świecowanie uszu i zgadzam się z przedmówczyniami co do analizy instrukcji.
Podczas pierwszego zabiegu rzeczywiście niewiele moze zostać usunięte z ucha. Dlatego, gdy robi się zabiegi pierwszy raz, to warto je powtórzyć w krótkich odstepach czasu.
No a w celach zdrowotnych (w ostrych stanach) to w ogole robi się zabiego co 2 - 3 dni.
Przeciwwskazań jest kilka. np. perforacja (uszkodzenie) błony bębenkowej, ostry ropny stan zapalny ucha, uczulenie na wosk pszczeli, itp.
Acha, nie wiem czy ktoś to pisał, ale ja tą część, która jest w uchu smaruję kremem (dodatkowo uszczelnia), a zamiast papierowego ręcznika używam kawałek lnianego materiału (na wszelką wszelakość, gdyby tak popiól się posypał).
W każdym razie polecam bardzo, choćby dla pobudzenia sił odpornościowych
frjals - 2008-08-16, 07:53
Chciałabym zakupiś sobie takie świece i wypróbować. Ale widze, że na allegro są też konchy, oprócz świec. Czy wiecie czym to się różni? Co jest lepsze?
magdusia - 2008-08-16, 11:44
koncha jest większa i dłużej się pali
bozenat - 2009-07-21, 19:28 Temat postu: ŚWIECOWANIE I KONCHOWANIE USZU WITAM -PODAJĘ OPIS ŚWIECOWANIA USZU DLA ZAINTERESOWANYCH TĄ METODĄ
INSTRUKCJA ŚWIECOWANIA USZU
JAK PRZEPROWADZIĆ ŚWIECOWANIE USZU
Powinniśmy przygotować:
1. Dwie świece HOPI
2. Starą czapkę na głowę przykrywający włosy lub pokrowiec z otworem na ucho. Zwykle robi się go z papierowej husteczki do nosa - którą nacina sie na środku. Poprzez powstałą szparę - przewleka sie potem ucho które bedzie świecowane. Można tez zadbać o materiał (np. ręcznik) przykrywający ramię. Choć jescze nigdy popiuł z świecy nie spadł mi na pacjenta/tkę. Swieca miedzy innymi robiona jest z bawełnianego lub lnianego włókna. Mimo iż ulega ono spaleniu - trzyma jednocześnie popiół świecy w "ryzach"
3. Patyczki do oczyszczania uszu.
4. Zapałki, zapalniczka, a najlepiej świeczka
5. Krem do namaszczenia uszu ( może być nivea )
6. Wata
7. Nożyczki
Warto też zadbać o to, aby odbywał się w spokojnej atmosferze, np. przy przyćmionym świetle i relaksującej cichej muzyce.
Osobę poddaną terapii:
1. Kładziemy na leżance na odpowiednim boku.
2. Bierzemy trochę kremu na palce i delikatnie masujemy małżowinę uszną pacjenta/tki.
Znajduję się na niej mnóstwo punktów akupunkturowych - poza tym czynność ta spaniale relakcuje panta/tkę przed samym zabiegiem świecowania.
CZYM WIEKSZY RELAKS TYM WIEKSZE EFEKTY.
3. Smarujemy kremem końcówkę świecy którą włożymy do ucha, Obtaczamy ją jakby z zwenątrz warstwą kremu. Dzieki temu po włożeniu świecy do ucha - krem na obrzerzach jej końcówki przylgie do ścianki, Uszczelniając ewentualne nieszczelności między samą świecą a ścianką ucha.
4. Zapalamy świecę Hopi.
5. Niepalący się koniec ( dokładnie tek który włóżymy do ucha ) zatykamy palcem. Po czym robimy nią przed sobą w poziomie- 7 kolistych ruchów - w kierunku odwrotnym do wskazówek zegara.
6. Wkładamy świecę do ucha - zbając przy tym by końcówka weszła do kanału usznego - nie powodując jednak bólu. Jednym słowem - jest to połączenie delikatności z koniecznością uzyskania szczelnego połączenia.
( DLA OSÓB MAŁO SPOSTRZEGAWCZYCH
NIE WKŁADAMY SWIECY DO UCHA ZAPALONĄ KOŃCÓWKĄ )
Po włożeniu wystająca c ześć świecy powinna w przybliżeniu tworzyć kont prosty z głową.
Jest to wyśrodkowanie miedzy koniecznością spalania się świecy w położeniu pionowym, a możliwym dyskonfortem pacjenta/tki .
świeca
|
|
__________ <---Linia głowy
7. Czas zabiegu zależy od tempa spalania świecy i zwykle powinien trwać około 10-15 minut na każde ucho. Czym szybciej świeca spala sie w uchu tym lepiej. Większy okres czasu np. 20 minut, wskazywać może na wystepowania blokad (energetycznych )- z którymi świeca musi sobie poradzić.
8. Oczywiście paląca się świeca musi być kontrolowana wzrokowo, i wyjęta z ucha pacjęnta w ściśle wyznaczonym miejscu spalania.
Najlepiej gdy ogień dojdzie do około 1 cm od kolorowego paska znajdującego się na świecy - w tedy ją wyciągamy..
9.Po wyciągnięciu zanurząc jej palącą sie końcówce w wcześniej przygotowanej miseczce wody.
( gasimy ją )
10. Bierzemy do ręki patyczki higieniczne - po czym oczyszcamy kanał uszny z harakterystycznego zółtawego proszku który sie w nim znajduję. Oraz kremu "uszczelniającego"
Dbamy przy tym by proszek nie wleciał nam z powrotem - głebiej do kanału usznego.
11. Bierzemy kawałek waty i wkładamy w wyświecowane własnie ucho. Pacjent bedzie musiał chodzić z tymi wacikami do końca dnia. - nie wolno my w tym dniu myć głowy.
12. Zdejmujemy "chusteczke zabezpieczającą" z ucha pacjenta.
13. Odwracamy na drugi bok.
14. Z DRUGIM UCHEM POWTARZAMY TE SAME CZYNNOŚCI - OD punktu 2 do 12.
Po zakończony świecowaniu możemy jeśli chcemy rozwinąć (zagaszone już ) końcówki świec.
Znajdziemy wewnątrz blaszkę z pazłotka - na której odłożył sie osad wytrącony podczas swiecowania.
Jeśli zauważymy ciemnobrązowe ślady - oznacza to iż świecowanie naruszyło jakąś energetyczną blokade - po czym świece przystąpiły do wciągania w siebie i spalania jej negatywnej energii.
Zasady terapii leczniczej:
1. Zabieg świecowania warto powtórzyć. Zwykle zaleca się przyjęcie trzech zabiegów, które pozwolą stwierdzić, czy kuracja pomaga. Najczęściej jest potrzebnych ok. 5 zabiegów, niekiedy więcej - nawet kilkanaście, aby uzyskać pożądany efekt.
Powturzenie wykonujemy dopiero na drugi dzień - choć moim zdaniem warto poczekać nawet dwa dni od ostatniego zbiegu.
2. Reikowcy posiadający drugi stopień Reiki - mogą jeszcze dodatkowo wspomóc działanie świecy, poprzez zwizualizowanie na niej,- przed samym zabiegiem - symboli Reiki.
Pierwszego - trzeciego - drugiego - oraz zapieczentować to znów pierwszym symbolem. <--- Kombinację tą należy wprowadzić z intencją podłączenia świecy na czas zabiegu do energii Reiki.
3. Po zabiegu świecowania trzeba jednak chronić uszy przed zimnem i „zawianiem”, najlepiej więc nie wychodzić na „wiatr”, czy chłodne powietrze i nie myć uszu ani głowy tego dnia.
- Zabiegi są całkowicie bezpieczne, bez skutków ubocznych i mogą być bardzo dobrym uzupełnieniem leczenia konwencjonalnego.
- UWAGA OSTRZEŻENIE! Świecowania nie powinno się stosować przy otwartych wysiękach ropnych z uszu, skaleczeniach oraz uczuleniu na produkty pszczele.
[ Dodano: 2009-07-21, 20:47 ]
[color=red]ZAPRASZAM NA STRONKĘ
hxxp://www.bioterapia.pl.tl
POZDRAWIAM
[ Dodano: 2009-08-13, 23:17 ]
Koncha od swiecy różni sie i to bardzo !!!!!!!!
Konchowanie uszu to juz szeroki zabieg na poziomie fizycznym i mentalym - całkowicie inaczej robi sie swiecowanie uszu a konchowanie , gdyz konchowanie robimy w trzech etapach !!!!!!!!!!!!
Konchy służą jako kanał dotarcia do wnetrza organizmu .Oprócz wszystkich zalet świecowania konchą docieramy i oddziałowujemy na wszystkie centra energrtyczne organizmu czyli CZAKRY ,harmonizujac w nich energie i wpływajac na kondycję i zdrowie wszystkich organów , za ktore czakry odpowiaaja,
NIE POLECAM ROBIC SOBIE KONCHOWANIA USZU SAMEMU NIE WIEDZĄC JAK TO SIE ROBI I JAK DZIAŁAJA KONCHY - ZABIEG TEN ROBI JUZ SPECJALISTA W TEJ DZIEDZINIE !!!!!!!!!!!!
ZAPRASZAM NA STRONKĘ : hxxp://www.bioterapia.pl.tl TAM PISZE WIĘCEJ CO TO JEST KONCHOWANIE I NA CO ODDZIAŁYWUJE
POZDRAWIAM
BOŻENA TROJOK
gosia_w - 2010-03-23, 19:21
Robiliśmy córci świecowanie uszu w sobotę (ma katar i kaszel). Zabieg ok, natomiast w nocy córcia się obudziła i zupełnie nie mogła zasnąć (ponad godzinę). Czy spotkaliście się z problemami ze snem u dzieci po świecowaniu? Ja po świecowaniu śpię dobrze. Zrezygnowałam z drugiego zabiegu u córci, bo sama jestem chora i nie dam rady zajmować się nią w nocy, kiedy się obudzi.
Agnieszka - 2010-03-23, 19:33
Gosia: ja się nie spotkałam, zazwyczaj dzieci po takim zabiegu śpią bdb, może inna przyczyna niepokoju? poobserwuj
robiliście zabieg gdy spała?
wybudzała się przy tym?
jeśli w ciągu dnia to może się zrelaksowała i bardziej płytki sen był?
jeśli nie spała, może sam zabieg był już dużymi emocjami?
jeśli ktoś jest alergikiem (wosk, zioła) świeczka może podrażniać wnętrze ucha i powodować dyskomfort
gosia_w - 2010-03-23, 19:51
Robiliśmy zabieg późnym popołudniem. Potem miała czas, żeby jeszcze poskakać, ale jest dość "emocjonalna", więc mogły ją emocje wybudzić. Co do alergii to nie wiem, raczej nie. Czasem dodaję miód do ciasteczek, nie zaobserwowałam żadnych problemów.
Na pewno jeszcze zrobimy, ale wtedy, kiedy będę mogła w razie czego się nią zająć. Wtedy się pewno przekonam (albo zbliżę do przekonania ) jak to u niej jest.
Agnieszka - 2010-03-23, 20:23
Jak rozmawiałyśmy i pisałyśmy ja zazwyczaj dziecku robię nocą. Ada starsza od Kamilki ale wolę świecować ją jak zaśnie. Mimo, że przyzwyczajona do różnych rzeczy, to trudno jej wyleżeć nieruchomo, gada a że słuch wówczas inny, to się podnosi bo nie słyszy co odpowiadam, mnie też często telefony przerywają itd...
Tempeh-Starter - 2010-03-23, 20:30
Jezus Maryja Józefie Święty a to co znowu !?
Niech ktoś mnie uszczypnie bo oto myślę że śnię...
czy jak się przeziębią to wkładacie dzieciaki do piekarnika czy może już do mikrofalówki
gosia_w - 2010-03-23, 20:44
| Tempeh-Starter napisał/a: | | czy jak się przeziębią to wkładacie dzieciaki do piekarnika czy może już do mikrofalówki |
rozpalamy ognisko na środku pokoju, kładziemy na nim folię aluminiową i na folii sadzamy dziecko. Trzymamy tak długo, jak damy radę.
Agnieszka - 2010-03-23, 20:58
tak, wkładam do piekarnika ale zazwyczaj na jedną zdrowaśkę
każdy żyje, jada i leczy po swojemu
pomarańczka - 2010-03-23, 21:08
| Tempeh-Starter napisał/a: | | czy jak się przeziębią to wkładacie dzieciaki do piekarnika czy może już do mikrofalówki | No co Ty, nie znasz świecowania uszu? Oj nieładnie To bardzo skuteczna metoda leczenia ( nie wierzę ,że nie słyszałeś ) Najlepiej świecować 3 razy co drugi dzień ( to takie optimum)
Tempeh-Starter - 2010-03-23, 22:03
...to ja chyba pójdę sobie do parku nawpie...ać się wiewiórek (ponoć się obudziły)...
koniec z wegetarianizmem!
kociakocia - 2010-03-23, 22:06
Lily - 2010-03-23, 22:07
Tempeh-Starter, ale Ty masz problem z tymi alternatywnymi metodami leczenia
Tempeh-Starter - 2010-03-23, 23:27
no nie da się ukryć, taki stan nazywa się Dysonansem Poznawczym
bardzo nieprzyjemny szczególnie gdy trzeba się ładnie zachowywać i nie wymyślać ludziom od czarownic
gosia_w - 2010-03-24, 09:25
| Tempeh-Starter napisał/a: | no nie da się ukryć, taki stan nazywa się Dysonansem Poznawczym
bardzo nieprzyjemny szczególnie gdy trzeba się ładnie zachowywać i nie wymyślać ludziom od czarownic |
Można wyrazić swoje zdanie/zdziwienie/itp. również w sposób nieobrażający innych.
Agnieszka, ja się boję świecować w czasie snu, bo jeżeli córcia obudzi się w trakcie, to będą straszne pretensje (że ominęła ją taka fajna sprawa) plus ew. utrata zaufania, że coś jej robię podczas snu.
Agnieszka, pomaranczka, myślicie, że po 4 dniach można zrobić drugi zabieg? Trochę lepiej się czuję i dałabym radę w nocy z gadającą córcią
pomarańczka - 2010-03-24, 10:00
| gosia_w napisał/a: |
Agnieszka, pomaranczka, myślicie, że po 4 dniach można zrobić drugi zabieg? Trochę lepiej się czuję i dałabym radę w nocy z gadającą córcią | nic się nie stanie,możesz robić to świecowanie ( ale mi wyszedł rym nie ma co ) | gosia_w napisał/a: | | ja się boję świecować w czasie snu, bo jeżeli córcia obudzi się w trakcie, to będą straszne pretensje (że ominęła ją taka fajna sprawa) plus ew. utrata zaufania, że coś jej robię podczas snu. | to jej to zrób jak nie śpi i po sprawie | Tempeh-Starter napisał/a: | bardzo nieprzyjemny szczególnie gdy trzeba się ładnie zachowywać i nie wymyślać ludziom od czarownic | jak chcesz to mi wymyślaj bo ja jestem czarownica i wcale się tego nie wstydzę ;-)Gdy moja córcia bywała chora (prawie wcale ) to stosowałam przeróżne metody niekonwencjonalne by jej organizm powrócił do właściwej równowagi( z pozytywnym skutkiem).I cieszę się,że mogłam to czynić bez cienia wątpliwości.Zawsze będę propagować takie metody leczenia bo wiem,że są skuteczniejsze od konwencjonalnej medycyny.
gosia_w - 2010-03-24, 16:37
dziękuję pomaranczko, nie spodziewam się, że zaszkodzi, zastanawiałam się, czy pomoże (wszędzie piszą, żeby świecować co 2-3 dni)
pomarańczka - 2010-03-25, 10:03
Różnie to w życiu bywa zawsze należy próbować
Agnieszka - 2010-03-25, 13:37
pomarańczka już odpowiedziała
ja w stanach mocnych robię co 2/3 dni ale jak zrobisz co 4 też będzie ok
gosia_w - 2010-03-25, 14:35
dzięki dziewczyny, jednak zrezygnowałam wczoraj ze świecowania, bo córcia była w coraz lepszej formie, a ja w coraz gorszej. Uznałam, że ona da radę bez, a ja potrzebuję jak najwięcej snu. Chyba miałam rację - ona dzisiaj jest już ok, po prostu we wtorek nastąpiło u niej pogorszenie. A ja nadal zakatarzona. Ale ja mam świecowanie co 2 dni, więc mam nadzieję, że w końcu pomoże
pomarańczka - 2010-03-25, 22:34
Z pewnością pomoże i życzę zdrówka
gosia_w - 2010-04-08, 16:23
dzielę się nowymi doświadczeniami - córcia wczoraj miała początki kataru (znów ), więc zdecydowałam się na świecowanie. Tym razem nie było problemów ze snem - spała dobrze całą noc. Dzisiaj ma lekki katar, ale infekcja nie rozwija się. Jutro znów świecujemy
pomarańczka - 2010-04-08, 17:28
Będzie dobrze z każdą chwilą
Agnieszka - 2010-04-08, 21:21
z pewnością będzie b łagodnie, zdaj relację po kolejnych świeczkach
gosia_w - 2010-04-10, 20:16
zdaję relację - wczoraj katar u córci był nieco większy, co przyjęłam ze zrozumieniem. U mnie przy poprzedniej chorobie było lepiej w dniu po świecowaniu, kolejny dzień gorzej i znowu lepiej po świecach. Wieczorem świecowanie i niestety dzisiaj jeszcze większy katar Samopoczucie bardzo dobre, ale smarkać trzeba... A u mnie jeszcze gorzej - w nocy z czwartku na piątek obudził mnie ból gardła, wczoraj dalej bolało i miałam lekki katar, wieczorem świecowanie, a dzisiaj czuję się fatalnie - dreszcze, ból mięśni, duży katar. Czekam na jutrzejsze świecowanie u siebie i córci i zobaczę, czy nam pomoże tym razem.
pomarańczka - 2010-04-10, 20:42
Trzymam kciuki by wszystko szło ku lepszemu i Ty gosia _w też myśl pozytywnie
gosia_w - 2010-04-12, 10:41
myślę pozytywnie Wczoraj córcia miała znacznie mniejszy katar, wieczorem było świecowanie, dzisiaj puściłam ją na 3 godz. do przedszkola. Jeszcze troszeczkę smarka, ale jest nieźle. Ja wczoraj fatalnie, zupełnie zatkany nos przez pół dnia i lecący katar przez drugie pół. Po świecowaniu mogłam pospać, bo nos się odetkał. Dzisiaj czuję się lepiej. Ale chciałabym być już zdrowa, ostatnio znowu często mam katar
Agnieszka - 2010-04-12, 11:03
gosia: lejący, wodnisty katar, może przyczyny też warto poszukać w tym co kwitnie aktualnie
gosia_w - 2010-04-12, 14:00
dziękuję Agnieszko, nigdy nie miałam alergii, ale chyba może się pojawić w dowolnym momencie. Przyjrzę się sobie pod tym kątem. Teraz mam znowu zupełnie zatkany nos.
Agnieszka - 2010-04-12, 15:11
Niestety może się pojawić w każdym momencie a wiosna wybuchła. Popatrz czy nie lepiej gdy deszcz pada, gdy w wannie siedzisz, czy np kurz nie wzmaga kataru lub kichania (świecowanie tutaj odetka trochę kanały i zapewne złagodzi ale może przyczyna inna).
Na próbę zawsze możesz zastosować alertec i podobne leki (homeopatyczne też są) i zobaczysz czy coś się zmienia (trochę trzeba je pobrać, od pierwszej tabletki, granulki nie przechodzi jak "ręką odjął")
Sama jestem alergikiem wziewnym, z opcją astmatyczną więc katar wiosenny, oczy piekące, ból /drapanie gardła, podwyższona temperatura, kaszel, ataki duszności...... obce mi nie są.
gosia_w - 2010-09-11, 21:19
U mnie z katarem ok. Natomiast córcia ma katar od połowy lipca (z przerwami na okresy, kiedy ma kaszel ), nie wiadomo co się dzieje. Robiłam jej dzisiaj piąte świecowanie (robię co drugi dzień), ale nie widzę żadnej poprawy. Wygląda to dziwnie - w nocy jest wszystko dobrze, nie ma problemów z oddychaniem, rano ma lekki katar, który narasta w ciągu dnia. Po południu/wieczorem ma zatkany nos. I znów spokój w nocy, itd. Czyżby alergia?
dynia - 2010-09-11, 22:13
Gosia pierwsze co pomyślałam to alergia właśnie
Tempeh-Starter - 2010-09-13, 15:26
alergia na wosk
Agnieszka - 2010-09-13, 16:21
Pomyśl o testach. Topole, brzozy itd odpadają ale grzyby itp... pokarmowe też bym sprawdziła. Diagnostyka, jak uznasz ale sprawdzić warto.
Lily - 2010-09-13, 17:34
hxxp://www.pylenia.pl/?i=103&t=content&a=r&rid=4 - teraz te grzyby są właśnie w natarciu...
gosia_w - 2010-09-13, 19:43
Dzięki dziewczyny, pomyślę o badaniu w tym kierunku. Tylko jak to możliwe, że w nocy jest zupełnie dobrze?
kofi - 2010-09-14, 07:18
| Lily napisał/a: | | hxxp://www.pylenia.pl/?i=103&t=content&a=r&rid=4 - teraz te grzyby są właśnie w natarciu... |
Noooo, to już wszystko rozumiem. Cholera, tak nie lubię tych leków na alergię, ale chyba to jednak to, paracetamolem nijak nie mogę się wyleczyć.
Agnieszka - 2010-09-15, 08:47
Też nie lubię tych leków.
Wosk może uczulać ale bardziej byłoby to chyba kontaktowe. U nas po świeczkach zawsze poprawa, sprawdzają się. Jako alergik w tym jad pszczoły miód, świeczki (wosk) u mnie i dziecia ok.
gosia_w - 2010-09-17, 10:30
To już zupełnie nic nie rozumiem... Po 5 świecowaniach (co drugi dzień), stwierdziłam, że kończę, bo poprawy nie widać. Noc po wieczorze, podczas którego byłoby szóste świecowanie była bardzo ciężka - córcia nie mogła oddychać przez nos, sapała, chrapała, itd. Następnego dnia wielki katar. Wieczorem stwierdziłam, że znów zrobię świecowanie - noc spokojna, rano spłynęło sporo gęstego kataru, ale wydaje się, że nos odetkany. Co robić - świecować co drugi wieczór do wiosny?
Nova - 2010-09-17, 12:41
| gosia_w napisał/a: | | To już zupełnie nic nie rozumiem... |
Świecowanie pomaga pozbyć się śluzu, udrażnia kanały zatok ale niestety nie usuwa przyczyny kataru, śluz tworzy się nadal... Plus jest taki, że jeśli nie zalega w kanałach mniejsza jest szansa na stan zapalny czy infekcję bakteryjną no i pomaga w miarę oddychać przy katarze. Ja bym świecowała dalej ale też próbowała "osuszyć" organizm np.jaglanką i zadbać o jelita (probiotyk, czosnek z miodem i cytryną itp).
Moja córka nie daje sobie zrobić świecowania (co zapalałam to ona w ryk, że chce zdmuchnąć i dałam sobie spokój) ale za to regularnie wypłukuję jej zatoki solą fizjologiczną i jak jednego dnia nie wypłukałam był taki efekt jak u Ciebie- nocą ją przytkało a potem mega katar.
gosia_w - 2010-09-17, 12:48
Dzięki Nova, to będę kontynuować. Jaglanka jest codziennie, kiszone ogórki też. Córcia nie je nabiału ani cukru (no nie w 100%, kompot w przedszkolu ma z cukrem, czasami zje tam jakieś ciastko). Skąd ten śluz?
Lily - 2010-09-17, 13:02
gosia_w, może to po prostu jakaś bakteria?
Nova - 2010-09-17, 13:06
| gosia_w napisał/a: | | Skąd ten śluz? |
no wlaśnie...
my "leczymy się" u chińczyka i on twierdzi, że to złe funkcjonowanie potrójnego ogrzewacza czyli wyziębienie i dysfunkcja jelit. Jelita są dosyć wrażliwe i długo wracają do normy. Moja córka nabiał je w zasadzie tylko w przedszkolu, ja wcale a i tak jesteśmy w stanie wyprodukować hektolitry śluzu... Mi pomagały lewatywy, małej robiłam raz i też poprawa była natychmiastowa, ale nie chcę jej zbyt często tak oczyszczać bo nie jest to dla niej komfortowe. Porównując zeszły sezon to teraz i tak katar małej jest ledwo zauważalny
vis - 2012-09-22, 10:46 Temat postu: Świecowanie uszu wegańskie czy ktoś wie może czy w Polsce można kupić wegańskie świece do uszu takie jak te lub inne?
hxxp://www.niftywhiffs.co.uk/acatalog/Azteca_Ear_Candles.html
|
|