wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - W co się bawicie z dwulatkiem?

Katarzyna Kępsk - 2008-03-17, 15:28
Temat postu: W co się bawicie z dwulatkiem?
Podzielcie się pomysłami ;-)
Lily - 2008-03-17, 17:52

Nie mam dzieci, ale witam krajankę ;)
ewatara - 2008-03-17, 19:32

Popatrz tutaj:

hxxp://niemowle.onet.pl/pl_PL/playing_100.php#

renka - 2008-03-17, 20:43

Ronka uwielbia ksiazki - czesto jakies przeglada, opowiada co widzi, kaze sobie czytac - duzo czasu spedzamy na tym. Lubi tez ukladac rozne rzeczy (klocki nie bardzo, ale takie klocko-wieze lub takie, ktore wklada sie jedno w drugie), przesypywac cokolwiek z jednego pojemnika do drugiego. Pod choinke dostala zestaw swinki Peppy - sa tam figurki i domek - bardzo lubi sie bawic tymi figurkami. No i zainteresowala sie ukladaniem puzzli - w sumie to na razie ktos musi jej ukladac, ona obserwuje.W szpitalu lezala z 8-letnim chlpoczykiem i sprobowala gry w domino - spodobalo jej sie, ale jeszcze troche miesza sie jej ilosc kropek ;)

Poza tym uwielbia zabawy paluszkowe:
hxxp://allegro.pl/item327680563_zabawy_paluszkowe.html

Frajde jej tez sprawia uczenie sie wierszykow i piosenek.

alcia - 2008-03-17, 20:59

Ciastolina, plastelina, wszelkie inne masy - dla mojej córy był to totalny raj :) (dalej jest)
Malowanie, rysowanie, pierwsze próby wycinania, naklejanie... (np. wycinać różne elementy - ubranka, części samochodu, drzew, domków - niech dziecko nalepia, by tworzyły jakąś całość)
Budowle z klocków - zawsze aktualne.
Zabawy w kuchni pt. gotowanie z mamą - też dla nas ponadczasowe - na każdy wiek znajdą się tam jakieś atrakcje (Kaja po tych wszystkich zabawach potrafi już zrobić ciasto na pierogi, lepić pierogi, knedle :-> , wie jak gotować zupę itp.). Ja lubię zabawy "przyjemne z pożytecznym :) (np. sprzątanie).

Nie pamiętam co jeszcze było na topie... ten czas tak szybko leci.

Tobayashi - 2008-03-19, 14:02

U nas przebojem jest zjeżdżalnia - to znaczy nie dorobiliśmy sie jeszcze prawdziwej, ale służy nam za nią przewijak oparty o stół czy fotel. Tobiś uwielbia spuszczać po niej auta, zabawki i siebie (to ostatnie z asekuracją mamy oczywiście) :mryellow:
Karolina - 2008-03-19, 15:55

Ostatnio u nas na topie zabawy plastyczne. Wcześniej było czytanie książeczek. Tymek zdecydowanie woli malowanie farbami niż kredki.
Całodobowo jest strażakiem, hełm strażacki zdejmuje tylko do kąpieli i do snu. Od rana nosi na głowie, podczas posiłków i wszystkich zabaw. Trochę zaczyna to ocierać się o fiksację...

Lily - 2008-03-19, 16:31

Karolina, dzieci w tym wieku są bardzo przywiązane do pewnych rytuałów, trochę to może wyglądać jak nerwica natręctw, ale to przejściowe na szczęście :)
ewatara - 2008-03-19, 20:57

Lily napisał/a:
trochę to może wyglądać jak nerwica natręctw,

nie no bez przesady ;-) nerwica natręctw to np ciągłe mycie się- az skóra z wysuszenia pęką, nie dotykanie przedmiotów (bo sa niby na nich straszne bakterie - a tak swoją drogą - te maski na buziach w Waszym avatarze tak dla jaj karolina?), przeskakiwanie co 2 kafelek czy płytka na chodniku itp
a takie zachowanie raczej jedynie świadczy o dziecięcej fascynacji i pewnie niedlugo minie, dla nas dorosłych to może dziwne, ale u dzieci tak czasem jest ;-) , a swoją drogą dobrze, że ztrażakiem, a nie bandziorem :lol:

Lily - 2008-03-19, 21:04

są różne natręctwa, nie tylko mycie rąk :)
ewatara - 2008-03-19, 21:14

wiem, dlatego napisałam "np" tak jak te przechodzenie przez co 2 płytki chodnikowe, to może byc wyrywanie sobie włosow latami i wiele innych rzeczy, ale raczej nie chodzenie w kasku u małego chłopca, - chyba, żeby jako powód mówił np. że nosi go bo czuje się cigle w niebezpieczństwie, że coś mu na glowę spadnie itd,
hxxp://www.nerwice.choroby.biz/Nerwica+natr%C4%99ctw

a to chyba nie to w tym przypadku...
myślę, że to tak jak niektóre dzieci wszędzie zabierają swojego ulubionego pluszaka...

Lily - 2008-03-19, 21:18

ewatara, ale przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź - napisałam, że dzieci w tym wieku mają swoje rytuały, które czasem (nie napisałam, że w tym przypadku) mogą wyglądać jak nerwica natręctw, ale nic nie mają z nią wspólnego, bo to tylko taki etap w rozwoju :D
ewatara - 2008-03-19, 21:26

oki ;-)
Karolina - 2008-03-19, 21:54

W avatarze zdjęcie w maskach - byliśmy bobami budowniczymi ;-) Bob to konkurent Strażaka, obecnie pozostający lekko w cieniu.
Co do kasku - dostał go Tymek na święta od babci ale mu nie podpasował, bo się zapinał pod brodą. Wcześniejszymi kaskami była przyczepa od wywrotki, a do obecnej chwili plastikowe pudełko od kiwi. Teraz Tymek przekonał się do kasku jak on to mówi "z plastiku" czyli tego kupnego.
Tożsamość Boba wydaje się byc czasem nieco destrukcyjna, kiedy wczoraj kąpałam Mię Tymek po cichutku wziął nożyk i porył nim ścianę stojąc na fotelu aż do tynku...

[ Dodano: 2008-03-19, 21:58 ]
Tutaj nastąpiła natychmiastowa zmiana ról - hełm strażacki został zrzucony na ziemię (leży po prawej stronie) Tymek przeistacza się natychmiast w Boba Budowniczego.

majaja - 2008-03-19, 23:03

Jak was czytam to mam wrażenie, że my w ogóle z naszym dwulatkiem sie nie bawimy, tz. ja mu czytam książeczki, tata gra z nim w piłkę, ale po odpowiedzeniu na nieskończona liczbe pytań co to...? na zabawę czasu już nie staje.
No i dochodzi nieustanna pomoc we wszystkim plus : ja siam. Zresztą przyznaję, że szału już dostaję, dziś chcąc sam wyjąć książeczkę połamał krzesło, nie mogę spokojnie zrobić prania, bo dzika awantura, ze on chcial pomóc.
Kiedy wy na to wszystko znadujecie czas?

[ Dodano: 2008-03-19, 23:14 ]
A poza tym: no fajnie Miron sobie kupił plastelinę i no leżą takie kulki koło monitora, bo żadne znas nic z tego nie potrafi zrobić poza baławnkiem, więc jak tu dziecko nauczyć? kredki pewnie trzeba by kolejne opakowanie kupić, ale to zawsze na max 3 min, zabazgra całą stronę na kolorowo i starczy; fajne jest "pisanie", ale na to to akurat czasu brak trochę, bo go potem oderwać nie można. I w ten sposób obawiam się że nasza ulubiona aktywność z dzieckiem to wyjść do lasu, niech się z suka ganiają i spokój z obojgiem :oops:

bodi - 2008-03-20, 00:36

u nas na topie sa puzzle, mamy takie bardzo ambitne od babci ;-) , które wymagają asysty mamy/taty, i łatwiejsze które J układa praktycznie sama.
Malowanie też baardzo lubi, rysowanie i "pisanie" też.
Kiedy gotuję oczywiście musi mi pomagać, ogólnie pomaga we wszystkim, rozpakowywanie zakupów to obowiązkowy punkt programu.
Czytanie.
Zabawa plasteliną wygląda tak że J robi placuszki, czyli pracowicie rozsmarowuje plastelinę po blacie. Choć ostatnio ulepili z tatą pięknego krokodyla :)
Aha, wyklejanki to tez super zabawa. Nie tylko te z gotowych naklejek, ale też ze zwykłych papierów kolorowych - najpierw drzemy na kawałki, a potem J bierze klej w sztyfcie i nakleja na kartkę.
Skakanie po łóżku :D
Łaskotanie :D
Zabawa w lokomotywę która jeździ w kółko po mieszkaniu - tzn. J gania aż padnie, a my podziwiamy i dopingujemy :mryellow:
Huśtawka, taka podwieszana pod sufitem, J ją uwielbia my trochę mniej bo trzeba stac i bujać ;)
moja znajoma kiedy musi popracowac przy kompie w domu, bawi się ze swoją córką w aportowanie - mała jest pieskiem, przynoszącym w zębach rzucane piłeczki ;) dziecko gania a matka może trochę popracować :mryellow:

Lily - 2008-03-20, 08:54

majaja napisał/a:
A poza tym: no fajnie Miron sobie kupił plastelinę i no leżą takie kulki koło monitora, bo żadne znas nic z tego nie potrafi zrobić poza baławnkiem, więc jak tu dziecko nauczyć?

majaja: hxxp://www.wiadomosci24.pl/artykul/plastelinowy_szal_czyli_jak_zrobic_fajnego_stworka_3186.html :)

albo hxxp://www.wiadomosci24.pl/artykul/plastelinowe_szalenstwo_czyli_jak_zrobic_swinke_3339.html

dort - 2008-03-20, 12:08

Oskarek
- uwielbia puzzle, ma kilka rodzajow takie łatwiejsze i takie trudniejsze, czasami zaprasza nas do wspolnego układania, ale jak za bardzo "pomocnik" sie wciagnie do układania, to mały krzyczy, że to jego puzzle i on ma układać ;-)
- zabawe samochodzikami, klockami i tym podobnym np. spinaczami - sam sie bawi, rozmawia, coś tam tłumaczy
- rysowanie kredkami lub flamastrami lub kreda (na lodowce mamy naklejona taka folie tablicowa po ktorej rysuje)
- obowiazkowo pomaga przy gotowaniu (obiera cebulę, czosnek, miesza itp.), sprzątaniu (pomaga ścierac kurze, odkurzać, zamiatać itp.), praniu (zarowno wklada do pralki ubrania jak i pomaga w wieszaniu)
- nadal kroluja ksiazeczki, prosi zeby mu poczytac lub sam czyta i ogląda
- jak coś majsterkujemy, malujemy lub tym podobne to oczywiscie zawsze mamy małego pomocnika
- tańczymy, śpiewamy, ćwiczymy
:-D

majaja - 2008-03-21, 06:40

Fajne Lily, chyba nawet spróbuję choć mam podejrzenie że mimnium zdolności manualnych trzeba posiadać. Ja generalnie jestem beztalencie plastyczne.
Karolina - 2008-03-21, 09:35

Dort Oskar jest pod tym względem nieziemski. Podziwiam:)
U nas wszystkie problem się zaczęły (z brakiem samodzielności) jak Mia się pojawiła i przez 3 miesiące nosiłam ją na rękach przez kolkę...

rodzynka - 2008-03-21, 21:17

puzzle
wszelkie instrumenty muzyczne
ciastolina
kuchnia i wszysko co w niej mozliwe od wachania- kawy, herbaty, maki i kasz
po lepienie ciastek, przesypywanie makaronow, ukladanie garnkow, blach, przekladanie plastikowych kubeczkow...
kredki- malowanie, ukladanie ulic i innych konstrukcji
ukladanie ubran- tj bielizny skarpetek i majteczek
czytanie ksiazeczek
samochodziki

renka - 2008-04-17, 23:43

A czy moglby mi ktos polecic jakies sprawdzone akcesoria do zabaw plastycznych (np. ciastoline) odpowiednie dla 2-latki?
loika - 2008-04-18, 05:37

renka, ja kupowałam początkowo oryginalną ciastolinę, teraz sama robię masę solną, nie jest pracochłonna. Można ją zabarwić nietoksycznymi farbkami, albo barwnikiem spożywczym, jeżeli zamknie się ją w szczelny pojemnik długo zachowuje świeżość. Tu jest przepis:

hxxp://www.gospodyni.nazwa.pl/masa_solna.html


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group