|
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
![](images/print.gif) |
Nasze zwierzaki - Tequila
pao - 2007-06-06, 12:29 Temat postu: Tequila zatem moja kota wyglada tak
hxxp://imageshack.us]
i to wygląda tak niemal od 10 lat... ma piękną sierść, jest żwawa, wesoła i poluje na wszystko z moja córką włącznie
wygląda na młoda kotkę, a przecież 10 lat to już poważny koci wiek, jednak ona nijak sie metrykami nie przejmuje. ale to chyba rodzinne
to ze tequila mnie wybrała to nic dziwnego, przecież to koty wybierają ludzi a nie odwrotnie bo generalnie to ja szłam po jej braciszka: małego czarnego kota, bowiem czarnuszka chciałam. jednak gdy ta szara kulka zaczęła brykać, nie mogłam sie powstrzymać
2 lata temu mieliśmy koszmar i gdyby nie pomoc na forum zwierzaki pewnie teraz by jej nie było. weterynarz spartolił sprawę ja zaś miałam dość: kot cierpiał, ja leczyłam skutecznie, ale jak kotu lepiej było to nie chciał sie leczeniu poddawać a wtedy wszystko wracało. gdy kiedyś zobaczyłam ją leżącą w krwi, w zakrwawionej łazience zaczęłam rozważać uśpienie. ba! ja już wręcz sie zdecydowałam. na szczęście wpadło mi do głowy, że istnieje coś takiego jak fora. internet mieliśmy wtedy chyba 3 dzień dopiero. i losowo wpadłam na jakieś forum, a tam znalazłam wiedzę i pomoc jakiej lekarze nie byli mi w stanie udzielić. to było chwytanie sie brzytwy, ale na szczęście skuteczne.
dzięki ludziom z FZ moja kotka żyje i ma sie bardzo dobrze weterynarzy nadal omijamy wielkim łukiem, bowiem to z ich winy Tequila miała tyle lat (tak, lat!!) cierpień. teraz już jednak jest dobrze
tequila jest piwnicowym kotem odratowanym przez jakąś kobietę. kocury zagryzły dwoje jej rodzeństwa a ona i jej brat rozchorowali się poważnie. nie mieli zbytnich szans na przetrwanie, a jednak
na swoim terenie tequila jest ważna pani. ma swoje miejsca, ustawia gości, wymaga adoracji, pieszczot ale tylko, kiedy ona sobie tego życzy. za to poza domem... panikara to nad panikary: wyjście z domu równa sie włączeniu syreny alarmowej, którą słychać 3 ulice dalej. a kiedyś, gdy wyszła na korytarz zrobiłam eksperyment i zamknęłam drzwi do domu z ciekawości co zrobi. tak sie darła i skrobała w drzwi, ze byłam niewymiernie zaskoczona.
poza tym to wielka kocia gaduła. pyszczek jej sie nie zamyka, prawie tak samo jak Gabryśce. jak nie jedna gada to druga a najczęściej obie kot jednak hierarchię ma ustanowioną i niestety dla Gabryśki, kot uznaje tylko mnie jako wyższy autorytet
zatem taką mam tequilę fajna kota z niej
DagaM - 2007-06-06, 13:17
pao napisał/a: | na swoim terenie tequila jest ważna pani. ma swoje miejsca, ustawia gości, wymaga adoracji, pieszczot ale tylko, kiedy ona sobie tego życzy. za to poza domem... | Ma się rozumieć!
Piękny kotek, z charakterkiem. I to jest właśnie wspaniałe, że każde zwierzę ma jakiś charakter, upodobania, to nie jest po prostu kot, tylko Tequila, jeden z członków rodziny
pao - 2007-06-06, 13:34
Cytat: | to nie jest po prostu kot, tylko Tequila, jeden z członków rodziny |
najbardziej mnie cieszy, zę i Bartek w końcu to zrozumiał
bo jak sie poznaliśmy, to nie cierpiał kotów i negował istnienie tequili a w szczególności jej konieczność mieszkania razem. na szczęście wiedział, że Tequila była pierwsza, zatem on sie musi z tym pogodzić, zatem choć kombinował na prawo i lewo to i tak w końcu sie polubili
Izzi - 2007-06-06, 13:35
P.P.Piękna
DagaM - 2007-06-06, 14:04
pao do takich spostrzeżeń trzeba dorosnąć. Ja kiedyś mówiłam, ze nie lubię kotów, chociaż sama nie umiałam powiedzieć dlaczego. Aż tu pewnego dnia jedni znajomi zostawili mi na przechowanie swojego Melona (tak się nazywał). Skrzywiłam się, ale dobra niech będzie. Wyobraź sobie, że tak sie zakumplowaliśmy, że nauczyłam się doskonale rozumieć jego zapytania, prośby i uwagi Razem spaliśmy, kąpaliśmy się (to znaczy on siedział przy drzwiach łazienkowych), razem oglądaliśmy filmy, jedliśmy. To nie był jakiś tam zwierzak, tylko właśnie Melon. Od tamtej pory uważam, że każdy zwierzak ma swoją duszę, swój charakter tak jak każdy człowiek i wcale nie wstydzę się tego, że czasem rozmawiam z własnym psem (oczywiście wszystko w ramach rozsądku).
Dlatego też wolę nie myśleć o tych zwierzakach, które znajdują sie w klatkach hodowlanych, na mięso, kości czy jeszcze nie wiem co. Nie jem mięsa dla swojego zdrowia, ale czasami zastanawiam się czy zdrowia fizycznego czy bardziej psychicznego.
Malinetshka - 2007-06-06, 14:07
Fajniutką masz kotkę
pao napisał/a: | panikara to nad panikary: wyjście z domu równa sie włączeniu syreny alarmowej, którą słychać 3 ulice dalej. |
Mój Józek to samo!
pao napisał/a: | to wielka kocia gaduła |
o tak, Ziutek też...
no i są z Tequilą podobnie umaszczeni...
Jak mi się uda to zrobię wątek o moim zwierzyńcu...
pao - 2007-06-06, 14:19
dla mnie naturalnym jest,z e zwierz jak i człowiek ma różny charakter, temperament, sposób wyrażania siebie
zuza_ ma kotkę tak ciapowatą, zę ciężko mi chwilami uwierzyć że to kot. inna koleżanka zas miała takiego agresora, zę przerażał dosłownie wszystkich...
to jak z ludźmi trafi swój na swego albo i nie
DagaM - 2007-06-06, 14:30
pao napisał/a: | to jak z ludźmi trafi swój na swego albo i nie | dobre!
rosa - 2007-06-06, 14:56
pao napisał/a: | dla mnie naturalnym jest,z e zwierz jak i człowiek ma różny charakter, temperament, sposób wyrażania siebie |
racja święta
moja Rosiczka to księżniczka, samotnica
natomiast Lucill to nawet chyba nie jest kotem,
Izzi - 2007-06-06, 14:59
rosa napisał/a: | pao napisał/a:
dla mnie naturalnym jest,z e zwierz jak i człowiek ma różny charakter, temperament, sposób wyrażania siebie
racja święta |
Tak tak!
Andruszka był prawdziwym panem domu, za to Gadzina wariat i szaleniec!
..Tęsknie za kotem..
rosa - 2007-06-06, 14:59
a Twoja T. słodziutka
jak to Fra mówi, że do koty to magnesy do rąk, nie można się powstrzymać, żeby nie przytulić
a i jeszcze kiedyś w radio chyba pan Makak powiedział że "koty nie muszą nic robić wystaczy, że są"
pao - 2007-06-06, 18:32
a to zdjęcie zrobił nam bartek jak padłyśmy podczas upału
kot przytulił sie do mnie jak spałam
hxxp://imageshack.us]
Alispo - 2007-06-06, 18:39
rosa napisał/a: |
a i jeszcze kiedyś w radio chyba pan Makak powiedział że "koty nie muszą nic robić wystaczy, że są" |
oo,to pan Makak ma nastepnego u mnie plusa(pierwszy taki,ze ze wzgledu na jego impre wyciagnelam R. na pierwsza randke )
Pao-a co to za zdrowotne problemy miala kicia?
kasienka - 2007-06-06, 22:36
pao napisał/a: | padłyśmy podczas upału |
podczas upału, ale przykryta pod szyjkę
taniulka - 2007-06-06, 22:39
Sliczny kotek
pao - 2007-06-07, 01:32
kasienka napisał/a: | pao napisał/a: | padłyśmy podczas upału |
podczas upału, ale przykryta pod szyjkę |
to sie nazywa nadopiekuńczość
Cytat: | Pao-a co to za zdrowotne problemy miala kicia? |
kłopoty z zębami. generalnie wet dostrzegł zapalenie dziąseł jak miała być sterylizowana. z tego powodu sterylki nie było a zamiast tego poszedł majątek na zastrzyki. dopiero po kolejnym, który spłukał mnie doszczętnie (byłam w ciąży i nie miałam właściwie żadnych dochodów ) inny wet (tego "mojego" właśnie nie było) doinformował, że zastrzyki nie mają sensu bez sanacji i oczyszczenia kamienia nazębnego...
gdybym wiedziała to wcześniej to by najpewniej chorobę dało sie zwalczyć, niestety zdążyła się poważnie zaognić.
zmieniłam rzecz jasna weta i kolejny majątek poszedł. część zębów została usunięta, sanacje, zastrzyki i inne takie ale cholerstwo powracało. wet był na szczęście na tyle uczciwy, że w końcu powiedział, że nie ma pomysłu co dalej i że on może jedynie czasowo objawy zmniejszać (po około 3 miesiącach od zabiegu objawy wracały)
zatem zdecydowałam sie wziąć sprawy w swoje ręce i pomęczyłam tequilę ziołami. niestety nie smakowały jej i póki była chora, grzecznie zjadała, bo pomagały, jeśli jednak poczuła sie już dobrze, nie chciała kontynuować kuracji zatem wszystko wracało.
kotu gniły dziąsła, cuchnął niemiłosiernie i ślinił się obrzydliwie, a co najgorsze nikt nie chciał jej brać na kolana. była odrzucona, obolała i nieszczęśliwa a ja nie umiałam jej pomóc.
potem, pewnego grudniowego dnia zobaczyłam ją całą we krwi i śmierdzącym śluzie w upapranej tym wszystkim łazience. stwierdziłam, że nie będę kota męczyć. wszyscy weci rozkładali ręce lub proponowali to samo, co jak wiedziałam, nawet przy lżejszym stadium nie przynosiło efektów. stąd tez moja decyzja o uśpieniu. nie mogłam patrzeć jak cierpi.
na szczęście na FZ znaleźli sie ludzie z głowa i szybko wyszło szydło z worka a raczej zęby z dziąseł. okazało się, że wystarczyło wyrwać zęby by nie tylko nastąpiła poprawa, ale i wszelkie objawy zniknęły. aktualnie tequila ma tylko 4 kły ale i je planuję wyrwać, bowiem dziąsła tam nadal sie czerwienią. co prawda nie ma juz nawet części tego koszmaru jaki był, jednak choroba nie odpuszcza.
Gdyby wet wtedy nie chciał zarobić, to kot nadal miałby zęby i mógłby spokojnie żyć bez stresu, no ale są ludzie i ludzie...
ań - 2007-06-07, 09:49
Tequila w wielu momentach przypomina naszą Lalę, też muszę Ją w końcu opisać
Zdjęcie jak śpicie jest genialne i oddaje chyba przywiązanie tego kota do Ciebie i wcale się nie dziwię. Masakra ile kot sie wycierpiał...super, że miała Ciebie i Twoją mądrą głowę, że na własną rękę znalazłaś sposób!
pao - 2007-06-07, 10:09
Cytat: | i oddaje chyba przywiązanie tego kota do Ciebie |
jak to zuza_ stwierdziła: nie ma wątpliwości kto tu jest samica alfa
Tequilę wychowywałam od maluszka i traktowałam ja jak kotka swoje kocię. efekt jest niesamowity, bo z jednej strony mam kota z charakterem ale z drugiej jest tak grzeczna i ułożona, że wszyscy co ja poznają są w szoku.
Np. Tequila wie, ze jej do kuchni nie wolno, zatem d=siedzi grzecznie na progu (no czasem dając przy tym głosowe upomnienia bym sie pośpieszyła z tym śniadaniem ) ale łapki grzecznie na progu no rzecz jasna jak mnie nie ma to włazi, w końcu w jej mniemaniu to ona ma drugą pozycję w domu czasem z Bartkiem walczą o pozycję
a Kota jest bardzo za mną, jak tylko ma sposobność to przy mnie siedzi choć jak nie ma mnie to właściwie zasiedla kogokolwiek, byle by głaskali
Alispo - 2007-06-07, 22:21
biedna kićka,cos wiem o tym zostawianiu zebow gdy jest wskazanie do usuniecia niektorzy weci maja takie podejscie ze"szkoda kota" A przy zap.plazmatyczno-limfocytarnym watpliwosc dotyczy tylko klow,te sie czasem zostawia,ale ewentualnie..generalnie to predzej czy pozniej zwykle tez sie usuwa.Pewnie ze "kot biedny"ale jeszcze biedniejszy z tymi zebami..cholerne chorobsko swoja droga
pao - 2007-06-07, 22:23
ano paskudne... gdyby wet był uczciwy, to było by dobrze, bo kot trafił na leczenie na samym początku choroby. właściwie ciężko było dojrzeć objawy... niestety chcąc zarobić spowodował rozwinięcie zamiast leczenia
a kot bez zębów tez daje sobie świetnie radę
JAgniecha - 2007-06-09, 02:07
o rety! biedna szczerbula
Jak ja w takim razie karmisz?-rozdrabniasz jej jedzonko?
(mam 'wrazenie' ze napisalam to juz wczesniej i zniknal post )
pao - 2007-06-09, 09:51
z jedzeniem jest ten kłopot, ze sucha karma niemiłosiernie pęcznieje, a gdy robi to w brzuchu to dla kota bardzo niezdrowe. jak kupowałam jej RC czy Hillsa to namaczałam i robiłam potem jej papkę. teraz jednak zmieniłam karmę na Orijen a ona kompletnie nie pęcznieje, jest świetnie zrobiona, bez wypełniaczy i syfu i kot może jeść suchą szczególnie,z e ma małe granulki więc kłopotu z jedzeniem nie ma
Agnieszka - 2007-06-09, 13:53
śliczna jest
zawsze wolałam psy, w domu towarzyszyły wege sierściuchy (świnki morskie, króliki, szczur.......) i ptaki
Ada marzy o kocie, ja się przyzwyczajam. Pewnie jak wszystkie zwierzaki samoistnie przyjdzie a kto to będzie zobaczymy.
pao - 2007-06-09, 17:52
to koty wybierają właścicieli, nie odwrotnie zatem uważaj, a jakiś miauczun sie przypałęta
JAgniecha - 2007-06-11, 17:46
a moze kota z Irlandii?
rosa - 2007-06-12, 14:26
to jakiś irlandzki produkt eksportowy?
moi synowie chętnie by wzięli, tylko, że to troszkę daleko
Alispo - 2007-06-12, 22:45
niech biora polskie,trzeba wspierac swoje regiony tez;)
rosa - 2007-06-13, 10:29
jednego mamy już upatrzonego, weźmiemy po wakacjach
i jedną zadoptowaną wirtualnie
|
|