wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dom rodzinny - pomocy - mysz

kłapouchy - 2008-03-25, 22:57
Temat postu: pomocy - mysz
Mamy mysz w domu, nie wiem jak się tu dostała, może jak były niedomknięte drzwi to przeszła jakoś ze strychu (mieszkamy na poddaszu) chciałabym ją złapać żywą i wypuścić ale nie wiem jak... w ogóle jestem przerażona, boję się takich gryzoni. zna ktoś jakiś humanitarny sposób na pozbycie się jej?
Kitten - 2008-03-25, 23:47

Istnieją pułapki - klateczki, do których wkłada się przynętę, a kiedy wejdzie mysz, klatka zamyka się, i zwierzątko jest (całe i zdrowe) uwięzione w środku. I można je wywieźć hen, daleko ;-) Niestety, nie wiem, gdzie takie pułapki można kupić... Obstawiałabym jakieś centrum handlowe typu 'dom & ogród', może sklep zoologiczny?
Capricorn - 2008-03-26, 07:59

trzeba by też ustalić, jak przylazła ta mysz. Jak nie zabezpieczycie tego kanału komunikacyjnego, to wkrótce może do myszki dołączyć jej "mąż", czy "siostra" ze "szwagrem" i "dzieciakami".
dżo - 2008-03-26, 09:28

Capricorn napisał/a:
Jak nie zabezpieczycie tego kanału komunikacyjnego, to wkrótce może do myszki dołączyć jej "mąż", czy "siostra" ze "szwagrem" i "dzieciakami".
o tak, tak, w zeszłym roku mieliśmy lokatora szczura, niestety żadne humanitarne metody nie odniosły skutku, nie chciał się wynieść i musieliśmy poprosić specjalistyczną firmę bo szczur nie bał się ani nas ani psa (bezczelnie wyjadał mu jedzenie z miski), poczynił ogromne szkody (na łączną kwotę 400 zł),
z myszami jest podobno łatwiej ale nie proponuję "zabawy" w humanitarne pozbywanie się gryzonia,

frjals - 2008-03-26, 13:01

A ja myślałam, że to jakiś problem z komputerem :-> .
Malati - 2008-03-26, 15:20

a może kup ultradzwiękowy odstraszacz na gryzonie?
Capricorn - 2008-03-26, 19:39

dżo napisał/a:
Capricorn napisał/a:
Jak nie zabezpieczycie tego kanału komunikacyjnego, to wkrótce może do myszki dołączyć jej "mąż", czy "siostra" ze "szwagrem" i "dzieciakami".
o tak, tak, w zeszłym roku mieliśmy lokatora szczura, niestety żadne humanitarne metody nie odniosły skutku, nie chciał się wynieść i musieliśmy poprosić specjalistyczną firmę bo szczur nie bał się ani nas ani psa (bezczelnie wyjadał mu jedzenie z miski), poczynił ogromne szkody (na łączną kwotę 400 zł),
z myszami jest podobno łatwiej ale nie proponuję "zabawy" w humanitarne pozbywanie się gryzonia,


taaaak, my tez mieliśmy szczury, najpierw jednego...

Marcela - 2008-03-26, 21:09

kłapouchy, "żywołapka" się nazywa takie urządzenie , w które złapiesz mysz i wyniesiesz. (ale składnia! :lol: ). Mieszkamy na wsi i u nas czasem jakaś mysz pojawi się w garażu - mój mąż zrobił żywołapkę i zawsze wynosimy przerażoną mysz daleko od domu. Ja jednak wierzę w humanitarne rozwiązania w takich sytuacjach. Nigdy nie musiałam zadnej myszy zabijać - łapały się bardzo szybko (na podgrzany chlebek z olejem lub masłem, który umieszcza się w środku żywołapki. To bardzo atrakcyjnie pachnie dla myszy i mało która się nie skusi) Potem to juz tylko wynieśc z domu i po kłopocie.
Wygląda to mniej więcej tak:

hxxp://www.allegro.pl/item330002298_myszolapka_zywolapka_pulapka_lapka_na_myszy.html

lub:
hxxp://hurtownie.pl/oferta1911,chwytacz_118_zywolapka_na_myszy.html
(ta druga zdecydowanie tańsza, taką mniej więcej mamy, tylko "samoróbkę")

kłapouchy - 2008-03-26, 21:28

Dzięki za wszystkie odpowiedzi :) Kupiłam dwie humanitarne pułapki, coś w tym stylu jak w drugim linku Marceli, okazało się, że kupno czegoś takiego to nie lada problem, obeszłam wszystkie zoologiczne, ogrodnicze i sklepy z agd w mieście - sprzedawcy dziwnie na mnie patrzyli, w końcu udało mi się coś takiego zakupić w niemieckiej części miasta... Koniec końców pułapki ustawione, ja z Tomkiem jutro wyjeżdżam na tydzień do rodziców, a Robert ma w tym czasie za zadanie przejżeć dokładnie dom... Mam nadzieję, że jak wrócę będzie już po wszystkim ;)
Marcela - 2008-03-27, 10:50

kłapouchy napisał/a:
wyjeżdżam na tydzień

Jeśli założysz dobrą przynętę to prawdopodobnie już dzisiaj będzie po sprawie. Wyłapaliśmy kiedyś kilkanaście dorodnych okazów w ciągu jednego dnia! (Były akurat żniwa, w okolicy pola - więc myszy wariowały od nadmiaru jedzenia a my zostawiliśmy uchylone drzwi do garażu) Rzeczywiście ważne jest wytropienie jaką drogą ta mysz się do was dostała, bo lepiej zapobiegać niż potem zastanawiać się co począć z takim gościem.
Te nasze myszy miały różne usposobienia.... ;-) , jedne siedziały w żywołapce jak trusie, inne były waleczne i próbowały przegryźć klatkę. Proszę cię, tylko nie zapomnij zajrzeć do żywołapki....
Jeszcze raz polecam chlebek z tłuszczem jako "wabik". Żeby mocnej pachniał można go leciutko przypiec nag ogniem i taki ciepły jeszcze włożyć do klatki. Trzymam kciuki! Daj znać jak poszło!

Karolina - 2008-03-27, 11:33

Marcela napisał/a:
Żeby mocnej pachniał można go leciutko przypiec nag ogniem i taki ciepły jeszcze włożyć do klatki

sama bym się złapała do takiej pachnącej pułapki :lol:

Mirka - 2008-03-27, 12:30

kłapouchy napisał/a:
ja z Tomkiem jutro wyjeżdżam na tydzień do rodziców,

Faktycznie się tej myszy wystraszyłaś :-D

kłapouchy - 2008-03-27, 13:36

Myszka już złapana i wypuszczona :) Była słodka, ale nie chciałabym aby biegała mi dalej po domu. Najśmieszniejsze, że mieliśmy dwie pułapki, bardzo podobne, ale trochę się różniły - z jednej (trzeba było tam poruszyć taką wypustkę aby pułapka się zamknęła) wyjadła wszystko i pułapka nie zadziałała, złapała się dopiero w drugą pułapkę. My jako wabik zastosowaliśmy chrupki orkiszowe (Tomek je uwielbia i przy okazji rozrzuca po całym mieszkaniu, więc podejrzewaliśmy, że już miała okazję ich spróbować) Teraz tylko trzeba przejżeć całe mieszkanie dokładnie - widziałam dzień wcześniej tę mysz jak czmycha pod drzwiami - szpara ma zaledwie kilka mm :shock: ale i myszka była mała, może dostała się właśnie przez taką małą szparę gdzieś przy rurach... koniec końców wszystko skończyło się szczęśliwie i dla nas i dla myszy i cieszę się, że nie musieliśmy używać drastycznych środków.
Marcela - 2008-03-27, 14:00

Ja też się cieszę :-)
Malati - 2008-03-27, 14:04

super że myszka cała i zdrowa wyszła z tej przygody ;-)
Robi - 2012-11-21, 09:53

U mnie tez mysz sie pojawila. Malo zawalu serca nie dostalam jak ja zobaczylam, no bo kto by sie spodziewal myszy w apartamentowcu, na 3 pietrze!!! Dzisiaj nie moglam zasnac, bo nasluchiwalam, czy nie chodzi po suficie. Teraz, chyba jej u mnie nie ma buszuje pewnie u sasiadow. Kot odpada, no bo nie mialabym go komu zostawiac jak wyjezdzamy na wakacje. Zywolapka tez, bo zanim ja zamowie i do mnie dotrze, to minie ze 3 tygodnie. Czytalam, ze pomaga cytryna, czy mieta. Nakropilam w miejscu gdzie ja widzialam olbasem. Macie moze jakies sprawdzone metody?
squamish - 2012-11-21, 10:18

Łe Robi jedna myszka to nie taki zły lokator :mryellow: ,u mnie jest masa tego.Mieszkam wśród pol ,mążjak wraca wieczorem z pracy nie raz widział jak sobie wędrują po drodze.W okolicy mnóstwo myszołowów ,każdy ma sój rewir.Kota mamy ale biedak nie daje rady.Kot został po byłych właścicielach i nie jest nauczony w domu ,mieszka w piwnicy wiec nie chciałabym tego zmieniać ,nie wiem co gorsze kocie czy mysie odchody ble.
U mnie jest taki problem że one zagniezdziły sie na strychu .Strach tam wejsć !W nocy słychać drapanie :evil: I schodzą sobie przez spizarnie jako że przy suficie jest dziura( trza ją zalepić -póki co nie było czasu,ale tzreba to koniecznie zrobić!),do domu .Żeby dostać sie na strych musimy skombinować drabine ale co dalej?Wygodnie je to i tak wrócą te lub inne...

MartaJS - 2012-11-21, 10:27

Robi napisał/a:
Zywolapka tez, bo zanim ja zamowie i do mnie dotrze, to minie ze 3 tygodnie.


Może jakaś żywołapka hand-made? :-)

Lily - 2012-11-21, 10:41

Robi, ja nie widzę innej metody niż złapać i wynieść, same krople jej nie odstraszą, będzie omijać. Ona raczej przez dziurę w ścianie nie weszła, bo pewnie takowej nie ma, musiała się dostać po murze czy jakimś innym sposobem. Teraz jakoś musi dom opuścić i raczej sama tego nie zrobi :)
adriane - 2012-11-21, 11:29

My też mieliśmy mysz w zeszłym roku. Piterek włożył chleb do sporej torby i ona tam wlazła a potem wyjść nie umiała i została wyniesiona na pole.
Robi - 2012-11-21, 13:59

Lily, tutaj sciany sa tak porobione, ze jest przestrzen miedzy sciana, a regipsem, sufitem, a regipsem, wiec pole do popisu mysz ma. Wczoraj normalnie slyszalam jak dreptala po moim suficie, a juz po chwili na korytarzu w bloku, wiec do mnie chyba po prostu sobie wpadla na sniadanko. Bardziej mysle o tym co by ja odstraszyc, zeby do mojego mieszkania nie zagladala, a u sasiadow niech sobie koczuje ;-)
neina - 2012-11-21, 15:30

Mama miała kiedyś mysz u nas w domu. Akurat w moim pokoju się zagnieździła. A że było to akurat przed zimą, to szkoda było mamie ją wywalać na dwór ;-) Złapała ją jakoś na wiosnę i wypuściła.
amanitka - 2012-11-22, 17:01

MartaJS napisał/a:
Robi napisał/a:
Zywolapka tez, bo zanim ja zamowie i do mnie dotrze, to minie ze 3 tygodnie.


Może jakaś żywołapka hand-made? :-)


dać nieco masła orzechowego do jakiegoś kontenera (np. pustego kosza na śmieci). na pojemnik postawić rampę. mysz wdrapie się i wskoczy za masłem i jak pojemnik dość wysoki, to już nie wyskoczy ]:->

MartaJS - 2012-11-22, 18:08

Tylko wysokie wiadro musi być i z gładkimi ścianami, bo to skoczne bestie.
My jeszcze robiliśmy kiedyś żywołapkę w wersji - garnek podparty kijkiem stojącym na kawałku chleba, ale to na szczura było, mysz mogłaby nie przeżyć, jakby jej garnek dał po głowie.
A u nas w domu latami za żywołapkę robiło... pudełko na mikroskop. Takie drewniane.

Robi - 2012-11-22, 19:10

Dzieki dziewczyny. Na razie drugi dzien cisza. Moze juz sobie znalazla ciekawsze lokum. Ale jakby co pomysly wyprobuje :-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group