wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - krótkie wędzidełko podjęzykowe

elenka - 2008-05-08, 18:20
Temat postu: krótkie wędzidełko podjęzykowe
Byliśmy dzisiaj na konsultacji u laryngologa dziecięcego, w sprawie przedłużającego się kataru i okazało się, że to od zbyt suchego powietrza chyba i w tej kwestii się uspokoiłam, ale pani doktór dopatrzyła się, że Krzyś według niej ma krótkie wędzidełko podjęzykowe i jeśli tego nie podetniemy chirurgicznie to może mieć problemy z wymową :-/
Jakoś mnie wystraszyła tym zabiegiem i według niej koniecznością wykonania go do pół roku :shock:
Wróciliśmy do domu i zaczęłam czytać na internecie, że to wcale nie takie straszne i że wcale nie trzeba od razu "chlastać" i że w ogóle nie powinno się wcześniej niż przed ukończeniem 5 lat.
Może miałyście podobny problem ze swoimi pociechami?

Martuś - 2008-05-08, 18:35

Elenka, ja Ci niestety nie pomogę, pamiętam tylko, że gdzieś tutaj ten temat był poruszany i wniosek był taki, że nie ma się co spieszyć z tym zabiegiem i że to wcale nie jest takie straszne i nie musi wpływać w żaden sposób na rozwój mowy, a zabiegi są wykonywane często na wyrost.
Piszesz o przedłużającym się katarze, możesz napisać dokładniej, jak to u Was wyglądało? Bo mam z Jasiem podobny problem, tzn nie jest to typowy, obfity katar, nie ma żadnych problemów ze ssaniem itp, ale raz na jakiś czas słyszę, że mu lekko w nosku charczy (szczególnie po nocy) i codziennie mu odciągam jakiegoś małego, raczej suchego glutka. I nie wiem, czy mam to przeczekać, czy iść z tym do lekarza, z czego to wynika, czy robię coś nie tak, czy to przez to, że ja sama od 1,5 mies jestem zakatarzona i boli mnie gardło..

Malati - 2008-05-08, 18:52

eenia a karmisz małego piersią? Mojej znajomej synek miał krótkie wedzidełko podjęzykowe przez co miał m.in problemy z ssaniem piersi.Też rozpatrywano konieczność wykonania zabiegu ale w końcu staneło na tym że można poczekac ponieważ często wędzidełko samo się wyrabia.Szczerze nie wiem jak to teraz wygląda u mojej znajomej ( jej mały ma teraz roki 7 miesiecy)ale na pewno rzadnego zabiegu nie miał.Ja bym na twoim miejscu skosultowała to z innym lekarzem.
kofi - 2008-05-08, 19:10

Daniel miał podcięte jeszcze w szpitalu, chyba w pierwszej dobie życia. Nie pamiętam, czy pytano mnie o zgodę :oops: . Nawet krwi wiele nie było, nie był to jakiś skomplikowany zabieg. Jadł jak szalony po tym, więc chyba go nie bolało.
alcia - 2008-05-08, 19:12

elenka, ja na temat tych krótkich wędzidełek wiem tylko tyle, ile mi opowiadała koleżanka mająca ten problem. W końcu je ciachała w liceum. Rzeczywiście, miała lekką wadę wymowy (rrrrrrr), może przez to? Dodatkowe niedogodności, to to, ze nie mogła wystawiać języka (np. oblizać warg) i miała problemy randkowe ;) (całowanie i te sprawy)
zabieg był szybki i prawie bezbolesny. Gojenie też.

Ewa - 2008-05-08, 19:13

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1627&highlight=w%EAdzide%B3ko
Lily - 2008-05-08, 19:14

Syn moich sąsiadów miał podcięte, niestety ponoć za mocno - skutek - wada wymowy... tak więc chyba nie ma się co spieszyć. A Krzyś wysuwa języczek?
Karolina - 2008-05-08, 19:32

Martuś Mia miała ten problem, takie białew nosku jakby błonki utrudniające oddychanie, jak wysychały to takie żółtozielone sie robiły i wylatywały. DOszło do tego, że nie była tak zawalona, że nie mogła oddychać podczas jedzenia. Ale u nas to był cd nietolerancji nabiału, a Ty chyba nie jesz z tego co pamietam.

[ Dodano: 2008-05-08, 20:33 ]
alcia napisał/a:
(np. oblizać warg)

jak z tym mozna żyć? :shock:

Martuś - 2008-05-08, 21:12

Elenka, za co przyznałaś mi punkcik, przecież ja nic nie pomogłam, tylko Ci jeszcze marudzę :oops:
Karolina napisał/a:
Martuś Mia miała ten problem, takie białew nosku jakby błonki utrudniające oddychanie, jak wysychały to takie żółtozielone sie robiły i wylatywały. Doszło do tego, że nie była tak zawalona, że nie mogła oddychać podczas jedzenia. Ale u nas to był cd nietolerancji nabiału, a Ty chyba nie jesz z tego co pamietam.

A jak do tego doszłaś, że to od nabiału? Po odstawieniu objawy przeszły? Nie wiedziałam, że alergia pokarmowa może się objawiać w ten sposób. Ja jem nabiał, na początku ciąży praktycznie zrezygnowałam, ale w 3. trymestrze miałam ogromne łaknienie, a teraz jeszcze większe :oops: Jem go od początku karmienia praktycznie, a Jaś ma takie gluciki od miesiąca, ciągnie mu się to po przebytym przeziębieniu, glutki się nie nasilają, nie przeszkadzają, nie wypadają też same raczej, nie są żółte, raczej bezbarwne.

elenka - 2008-05-09, 17:06

Dzięki dziewczyny, jesteście niezastąpione :oops:
Uspokoiłam się już zupełnie i na chłodno do tego podchodzę.
Wyczytałam, że najlepiej poczekać aż dziecko będzie już ładnie mówić i wtedy jak będą problemy to wybrać się do porządnego logopedy.

Martuś z tym nosem to jest tak, że gdzieś od miesiąca nam się ciągnie jakieś wyciąganie szarawo-mlecznych glutków i taki odgłos w nocy jak chrapanie.
Poza tym nie ma żadnych objawów, nic mu się nie sączy z noska, nie ma gorączki itp.
Ale chciałam aby go laryngolog zobaczył, bo ja od dziecka miałam takie problemy z nosem i nie chciałabym aby Krzyś przez to przechodził :-?
Laryngolog potwierdził to co mówi nasza pediatra do której mam nawet zaufanie, że to z powietrza zbyt suchego się bierze i kurzu i że nawilżać mu nosek i czekać aż śluzówka się sama przystosuje.
A z tyn nabiałem ,to nie wiem jak u was, ale ja odstawiłam ale gluty są nadal :-|

Martuś - 2008-05-09, 18:01

elenka napisał/a:
Martuś z tym nosem to jest tak, że gdzieś od miesiąca nam się ciągnie jakieś wyciąganie szarawo-mlecznych glutków i taki odgłos w nocy jak chrapanie. Poza tym nie ma żadnych objawów, nic mu się nie sączy z noska, nie ma gorączki itp.

No to u nas bardzo podobnie.
elenka napisał/a:
a od dziecka miałam takie problemy z nosem

Ja też od zawsze mam problemy z górnymi drogami oddechowymi, a Tomek jest alergikiem..
elenka napisał/a:
to z powietrza zbyt suchego się bierze i kurzu

Nie sądzę, żeby powietrze było u nas suche, ale syf jest straszny, nie tylko kurz ale też resztki pyłu remontowego latają..
elenka napisał/a:
nawilżać mu nosek i czekać aż śluzówka się sama przystosuje.

Chyba też się zastosuję do tej rady, może to tak, jak z wysypką po porodzie, która samoistnie zniknęła, skóra musiała się dostosować..
Dzięki elenka!

Karolina - 2008-05-15, 20:10

Martuś, Mia po nabiale dostawała kolki więc nie jadłam, podczas świąt bożonarodzeniowych zaczęłam jeść nabiał i od stycznia zaczęła się jazda. Czasem w nocy miała tak zawalony nosek, ze nie mogła oddychać. U mnie to było pierwsze skojarzenie. Ciężko mi było odstawić znów, choć jadłam tylko żółty ser. Po kilku dniach widziałam różnicę. Teraz ma czasem takie białe glutki ale nigdy nie są one przeszkoda w oddychaniu. Na prawdę warto spróbować, na próbę przez tydzień tego nie jeść, a jaka ulga dla dziecka jeśli podziała.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group