wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Zdrowie dziecka - witaminy

zina - 2008-05-14, 20:50
Temat postu: witaminy
Wlasnie rozmawialam ze znajoma, mama 8 msc coreczki, ktora powiedziala mi, ze zaleca sie przyjmowanie witamin od 6 miesiaca zycia.
Nie do konca rozumie dlaczego skoro dziecko juz wtedy je owoce i warzywa i wszystkiego powinno miec pod dostatkiem. Moze w okresie chorobowym bym sie nad tym zastanowila, ale nie widze sensu na codzien.
Co o tym sadzicie, podajecie swoim wege-dzieciakom czasem jakies witaminy?
Co sadzicie o hxxps://www.yourhealthfoodstore.co.uk/details.php/p1806_salus_floradix_kindervital_for_children.html]tych?

Ania D. - 2008-05-14, 21:39

Nie podawałam, nie podaję i nie zamierzam tego robić. Stawiam na dobre, wartościowe jedzenie.
arete - 2008-05-14, 22:11

My właśnie uciekliśmy od takiej prosuplementowej pediatry. Nasza obecna pani dr (jeszcze raz dzięki, Aniu :-) ) zapytała tylko czy były wskazania do suplementacji. Wskazań nie było, więc kazała odstawić multiwitaminę, podajemy tylko wit. D.
renka - 2008-05-14, 22:29

Ronce nie podawalam zadnych preparatow witaminowych przez caly okres karmienia piersia (wyjatek - witamina D i kilkakrotnie przy katarze wit. C + wapno). Pozniej zaczelam jej podawac sporadycznie Multiwitamol po zaleceniach lekarza (uleglam temu, ze moze miec niedobory zelaza, a jest to jedyny preparat dla tak malych dzieci zawierajacy zelazo - nie chcialam bowiem podawac jej zelaza w czystej postaci, bo duzo nieciekawych rzeczy przeczytalam na jego temat). Musialam dojrzec do tego, ze jest to sama chemia (cukier, chyba tez konserwanty, co mnie dosyc mocno zszokowalo).

Fionce nie podaje zadnych witamin i nie zamierzam w najblizszym czasie (nawet wit. D juz jej nie podaje).

Ja wiem, ze w niektorych szpitalach juz noworodkom zalecaja podawanie jakichs witamin, ale dla mnie to nierozumiale. Pamietam, jak moja kolezanka byla zszokowana, ze moja lekarka nie zalecila zadnych witamin Ronce po urodzeniu (wyjatek wit. D), bo jej po porodzie kazali podawiac malemu rowniez Cebion i jakies dodatkowe witaminy (takie zalecenia obejmuja wszystkie dzieci w szpitalu, w ktorym rodzila).

k.leee - 2008-05-14, 22:58

Ania D. napisał/a:
Nie podawałam, nie podaję i nie zamierzam tego robić. Stawiam na dobre, wartościowe jedzenie.
Tak samo jak ja, choć moje jedzenie nie jest zapewne tak wartościowe jak Ani D. ;-)
Sporadycznie podaję Milenie B12. Kubie nic.

Ania D. - 2008-05-15, 08:50

Zapomniałam o B12, którą podaję w miarę systematycznie do potraw. Dzięki K.leee za przypomnienie. Tak mi to weszło w krew, że nawet sobie tego nie uświadamiam. Poza tym nic.
Karolina - 2008-05-15, 09:47

A czy w mleczku nie ma wszystkich potrzebnych? Oprócz d i b12?
martka - 2008-05-15, 09:55

a ja nie mam odwagi przestać podawać, ale nasza sytuacja jest inna. nie zmienia to faktu, że ciężko mi z tym, nie tak to sobie wyobrażałam... :-/
Jagula - 2008-05-15, 21:34

Przy karmieniu piersią i właściwym rozszerzaniu diety nie ma potrzeby suplementować (podawałam D). Około 18m-ca podawałam witaminki z żelazem (ględzenie o bladości) ale jak sie okazało,że morfologia była ok- nie skończyliśmy ich
zina - 2009-11-11, 21:59

Przyszla szara jesien...
Co z witamina D?
Skumulowalala sie przez lato?

PiPpi - 2009-11-11, 22:32

jeśli nawet się nie skumulowała, to jest w maśle i jajkach..
zina - 2009-11-11, 22:35

Maslo i jajka, tego Klara je bardzo niewiele.
dżo - 2009-11-11, 22:42

PiPpi napisał/a:
to jest w maśle i jajkach..

w obecnych czasach to dość kiepskie źródło tej witaminy, ponieważ ilość jej zależy od sposobu żywienia krów i ich przebywania na słońcu a jak wiadomo więksszość krów nie jest wyprowadzana z obór na łąki tylko trzymana w zamkniętych pomieszczenaich przez cały rok,

Lily - 2009-11-11, 22:49

Ale jajka można kupować "0" ;)
PiPpi - 2009-11-11, 22:50

ja poszłam na niewegetariańską łatwiznę w tym temacie, jak wiadomo, chodzi o tran.
Lily - 2009-11-11, 22:51

Jędruś gdzieś pisał, że trzeba suplementować, bo od stycznia już mamy niedobory i ludzi zaczynają boleć kości :roll: (jakoś nie do końca chce mi się wierzyć w tę konieczność...)
zina - 2009-11-11, 22:55

euridice, dzieki.
Duzo sie naczytalam o niedoborze wit D i zapadaniu na choroby o tej porze roku. Podawalam linka w temacie o swinskiej grypie i juz sama nie wiem komu wierzyc :roll:
Zanieczyszczenie powietrza, minimalna ilosc slonca o tej porze roku, czapki i rekawiczki...

PiPpi - 2009-11-11, 22:57

no właśnie ja też się naczytałam o niedoborach, poza tym nasz homeopata ma na nas spory wpływ i tak jakoś poszło..zdania nawet wśród lekarzy są mocno podzielone.
renka - 2009-11-11, 23:09

euridice napisał/a:

Magda, a myślisz, że skoro taka Karolcia masłolubna, jak sama wiele razy piszesz, to jeszcze tran potrzebny?


Ja mysle, ze tutaj to co dżo powyzej napisala nadawaloby sie jako odp.

loika - 2009-11-12, 08:41

dżo napisał/a:
w obecnych czasach to dość kiepskie źródło tej witaminy, ponieważ ilość jej zależy od sposobu żywienia krów i ich przebywania na słońcu a jak wiadomo więksszość krów nie jest wyprowadzana z obór na łąki tylko trzymana w zamkniętych pomieszczenaich przez cały rok,


Takie praktyki mają miejsce przy hodowlach na dużą skalę. W rejonie, w którym mieszkam krowy wyprowadzane są w maju i przebywają na pastwisku do listopada, no ale to jest region rolników z dziada pradziada, którzy hodują po kilka, kilkanaście krów.

maryczary - 2009-11-12, 10:42

loika napisał/a:
region rolników z dziada pradziada, którzy hodują po kilka, kilkanaście krów
zazdraszczam :)

Ja nie suplementuje nic a nic - nienawidzę super rozwiazań w słoiczkać, łykasz i już jesteś zdrowy - no bardzo to uprosciłam, ale to odzwierciedla mój stosunek do zalecania niemowlakom listy witamin do przyjmowania, bezsens.

Był taki czas, że pod wpływem bardzo niskiego poziomu żelaza podawałam zelazo właśnie, do tego wit C itd. Ale to był krótki epizod i zmieniłam Adce dietę pod kątem żeaza własnie i dopiero ta okazała sie skuteczna.

Po tym doświadczeniu jestem na NIE :) no a poza tym Adula jest mega_masło_jajko_lubna.

kociakocia - 2009-11-12, 10:55

dziewczyny, ale b12 też nie podajecie?
Urszula - 2009-11-12, 11:25

ja nie podaję dzieciom żadnych witamin w postaci tableteczek syropków itp
tylko w postaci naturalnych produktów, sama też nie stosuję suplementów

PiPpi - 2009-11-12, 16:15

renka napisał/a:
euridice napisał/a:

Magda, a myślisz, że skoro taka Karolcia masłolubna, jak sama wiele razy piszesz, to jeszcze tran potrzebny?


Ja myślę, ze tutaj to co dżo powyzej napisala nadawaloby sie jako odp.

to raz, poza tym TCM i nasz homeopata razem wzięci mają dużą siłę przebicia ;-)
spokój sumienia tak, ale i o stawy Małej się niepokoiłam, niby wiem, ze jest mała i mają prawo chrupać itd, ( nawet na śródręczu czuję jak się przesuwają u Niej) a wiem, ze tran, jak i roślinne oleje najlepiej robią na stawy, maź. tak więc na pewno nie pierwszy i nie ostatni raz postawiłam na Jej zdrowie, choć nie idzie to do końca w parze z moim wyobrażeniem wegetarianizmu....z drugiej strony inna jest moja mentalność po jedenastu juz latach niejedzenia mięsa niż po kilku...i dopuszczam rożne sytuacje kiedy moje dziecko zje np. zupe na mięsie u dziadków czy w barze jakimś, w podróży, czy ostatnio w zoo( pogadałam z kucharą i fajne było choć to , ze stosuje domowe receptury , jeszcze po swej babci, nie używa Vegety itp polepszaczy) wole to niż np. słoiczek bobovity, taki wybór mój, podyktowany dobrem dziecka i pięcioprzemianowymi wkrętami, które na zdrowie głównie mi wychodzą.
nie jest to odpowiednie miejsce na wychwalanie tranu, i nie ma takiego na tym forum ;-) jestem przekonana, że tak Jej pomagam, co do zwierząt, każdy jak może minimalizuje cierpienie zwierząt, aj w ten sposób akurat sie przyczyniam do tego, i robię to świadomie.

kociakocia - 2009-11-12, 20:00

PiPpi napisał/a:
i dopuszczam rożne sytuacje kiedy moje dziecko zje np. zupe na mięsie u dziadków czy w barze jakimś, w podróży, czy ostatnio w zoo
mam omal podobny staż, ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji wogóle :-|
magdusia - 2009-11-12, 20:31

heh :mrgreen: no dobra ja mam staż 20 letni lacto-wege nie wegan,choć od jakiegoś czasu zaczęłam dopuszczać jajka,chyba dlatego że Nadii podaję.
No i jak Nadii zdarzy się ukraść babci z lodówki szynkę to nie wyrywam jej z buzi ;) aczkolwiek zachwytu mojego to nie budzi.Na obiady do szkolnej stołówki jej nie zapisałam ;)
Z własnej obserwacji mogę powiedzieć że u mnie się trochę poluzowało np.te jajka,no i sądzę że jak przez pomyłkę bym kupiła jogurt z żelatyną to bym go nie wyżuciła :->
aczkolwiek etykiety zawsze czytam.
Ah i jeszcze się przyznam zdarzyło mi się kupić Nadii żelki z żelatyną.

Tylko nie bijcie :lol:

Alispo - 2009-11-12, 21:09

wątek poszedł nam w stronę(nie)konsekwencji;),a było o witaminach ;-)
renka - 2009-11-12, 22:35

Alispo napisał/a:
wątek poszedł nam w stronę(nie)konsekwencji;),a było o witaminach ;-)


Tylko, ze ja nie nazwalabym tego niekonsekwencja.
Ja osobiscie nie podpisywalam cyrografu, ze do konca zycia bede wege czy, ze moje dzieci beda free od roznych niewegetarianskich rzeczy.
Jak bylam sama to bycie wege/wegan bylo tak banalne dla mnie - radykalizm na maxa w wielu sprawach nie stanowil przeszkod. Niemowlectwo i czas poniemowlecy to pikus, jezeli chodzi o wychowywanie dzieci odnosnie chocby idealow wege. Problemy moga (nie musza) zaczaczac sie pozniej - i wtedy czlowiek wartosciuje i wybiera - co jest tak naprawde wazne, co mozna odpuscic, zeby zylo sie spokojniej, prosciej... A czasami najzwyczajniej w swiecie na szali lezy z jednej strony dobro dziecka, z drugiej dobro zwierzecia. I ja osobiscie - gdy nie mam alternatywy - zawsze wybiore dobro dziecka.
Kto nie byl w takiej sytuacji moze medrkowac, dziwic sie, potepiac (?).
Kazdemu wege wiec zycze bezproblemowego rodzicielstwa, super latwego i wygodnego zycia i przede wszystkim zdrowych dzieci - bez zadnych niedoskonalosci, ktore czasami (szczegolnie biorac pod uwage polskie realia) trzeba niwelowac niewegetarianskimi metodami.

PiPpi - 2009-11-12, 22:52

ale fajnie napisałaś renka! sam bym tego lepiej nie ujęła:*
renka - 2009-11-12, 22:54

euridice napisał/a:
renka napisał/a:
bez zadnych niedoskonalosci, ktore czasami (szczegolnie biorac pod uwage polskie realia) trzeba niwelowac niewegetarianskimi metodami.

A co konkretnie masz na myśli? :)


Tutaj akurat mialam na mysli konkretnie swoja sytuacje, a mianowicie wybor profilowanego/ortopedycznego obuwia - u nas, na rynku polskim, nie ma bowiem takowego, ktore nie byloby produkowane ze skory.
Zreszta tak naprawde ogolnie dobre obuwie dla dzieci u nas niestety jest w wiekszosci skorzane.

PiPpi - 2009-11-12, 22:57

euridice napisał/a:

Nie chcę nikogo potępiać, zwyczajnie pytam.

uff, to mi ulżyło ;-)

renka - 2009-11-12, 23:09

euridice napisał/a:


Łucja jest jeszcze mała, co będzie dalej - czas pokaże. Osobiście wybieram drogę środka, przez co rozumem: nie nastawianie dziecka negatywnie do osób jedzących mięso, w sposób potępiający innych (są i tacy wege-rodzice, chociaż raczej nie na tym forum) ani nie dawanie mu wolnej ręki, w stylu "jedz co chcesz, wybierzesz później". Pokazuję i tłumaczę, a co z tego wyniknie? Sama jestem ciekawa ;) Byłabym wdzięczna losowi, gdyby okazał się nie być wobec mnie przekorny, ale pożyjemy, zobaczymy :)



Wiesz euri - tu nie chodzi tylko o to, co przekazujesz dziecku. Jezeli masz dziecko wylacznie pod swoja opieka to mozesz byc spokojna, chocby o to, co ono jada.
Powierzajac dziecko pod opieke jakiejs placowce - tutaj ciezko o 100 % pewnosc, szczegolnie, jezeli chodzi o panstwowe placowki. Mojemu dziecku zdarzylo sie zjesc w przedszkolu 2-krotnie zupe na miesie (mimo, ze poinformowalam na samym poczatku o tym, ze dziecko jest na diecie wege i wypisalam na kartce wytyczne, bo o to bylam proszona), byc moze kotleta rybnego tez (o innych sytuacjach nie wiem).
Ale jakos nie spedza mi to snu z powiek, afery tez nie zrobilam.
W przyszlym roku mam nadzieje powrocic do pracy - i bede musiala dokonac kilku wyborow. Jezeli posle dzieci do przedszkola najblizej mnie (jezeli ewentualnie tam bede mogla miec prace), to juz teraz wiem, ze raczej nie ma szans na wege diete w nim, wiec licze sie z tym, ze moje dzieci beda jadly tam choc zupe na miesie.
A ze troche mnie meczy utrudnianie sobie zycia (Ronka po 2ch miesiacach jezdzenia autobusem do przedszkola napomyka, ze ona wolalaby tak daleko nie jezdzic - choc tak naprawde wcale daleko to nie jest - bez korkow 15 min., ale liczac czas spedzany w korkach etc. to podroz zdecydowanie sie wydluza - czasami zdarzalo jej sie zwymiotowac rano w autobusie) , to sklaniam sie ku tej opcji. Po prostu.
Mam sporo innych spraw na glowie, nie chce dodatkowych.
Przynajmniej takie jest moje myslenie na dzien dzisiejszy, co nie znaczy, ze nie moze ono ulec zmianie :->

PiPpi - 2009-11-13, 00:10

euridice napisał/a:
PiPpi napisał/a:
euridice napisał/a:

Nie chcę nikogo potępiać, zwyczajnie pytam.

uff, to mi ulżyło ;-)

Co pani tu insynuuje, hę? :mryellow:


ach, wiesz jak to jest z wegeludkami, czy nie wiesz? ;-)
obawiałam się,że włożę kij w mrowisko pisząc o tym tranie ale fajnie, że jest luz, że odczuć można przyzwolenia na to aby

euridice napisał/a:


postępować w zgodzie ze sobą:)

pomarańczka - 2009-11-13, 12:33

Cytat:
Ale grunt to postępować w zgodzie ze sobą
i to jest piękne :-D Ostatnio będąc na spotkaniu sangi zapytałam czy odżywiają się wegetariańsko i otrzymałam odpowiedz iż nie,ale to mnie wcale od nich nie odrzuciło mimo iż ja jestem dość ortodoksyjna ;-) Najważniejsze są nasze dobre myśli i intencje.Nie wszyscy muszą myśleć podobnie."Ale grunt to postępować w zgodzie ze sobą"jeszcze raz zacytuję te słowa ;-)
neina - 2009-11-13, 21:35

Rozwazam podawanie Frankowi jakiejs multiwitaminy przez ok miesiac - dwa, ze wzgledu na sezon zimowo - grypowy. Podawalam b12 jak mi sie przypomnialo, ale po przeprowadzce nie moglam znalezc. Franek moglby jesc maslo lyzkami :roll: Staram sie kupowac free range.
zina - 2009-11-14, 10:29

Jakis czas temu jak Klara marnie jadla zakupilam takie witaminy

Zawieraja wit D i B12.

arahja - 2009-11-14, 17:58

Tak na marginesie tematu witamin, myślę sobie, że może dobrze, że się je lansuje i poleca - gdy spojrzeć na to, jak żywi się przeciętne dziecko (z roku na rok gorzej i większym śmieciem), zaczynam rozumiem ideę takiej koncepcji. Wiadomo, lepiej byłoby zainwestować w nauczenie rodziców, czego ile dziecko potrzebuje i gdzie można to znaleźć, ale to przecież za dużo zachodu. :-P

Co do obuwia ortopedycznego, noszę nieszczęsne wkładki z "cielęcej, wyprawianej skórki" (brr), ale w Czechach będąc zauważyłam, że w każdym obuwniczym (nie tylko ortomedycznych) mogę kupić albo wkładki i podklejki skórzane, albo silikonowe! :-)

rosa - 2009-11-14, 18:10

zina kiedyś stosowałam takie same, tylko w wersji dla przedszkolaków, dzieciakom mega smakowały, no i te zwierzęce kształty ;-)
zina - 2009-11-14, 18:14

rosa, a wiesz ze wiedzialam ze dzis odpowiesz w tym temacie ;-) :-)
rosa - 2009-11-14, 18:22

arahja napisał/a:
Tak na marginesie tematu witamin, myślę sobie, że może dobrze, że się je lansuje i poleca - gdy spojrzeć na to, jak żywi się przeciętne dziecko (z roku na rok gorzej i większym śmieciem), zaczynam rozumiem ideę takiej koncepcji. Wiadomo, lepiej byłoby zainwestować w nauczenie rodziców, czego ile dziecko potrzebuje i gdzie można to znaleźć, ale to przecież za dużo zachodu. :-P

wiesz, różnie to w życiu bywa. o ile tak jak napisała renka, o sobie łatwo jest decydować to w przypadku dzieci jest bardzo dużo różnych wątpliwości

[ Dodano: 2009-11-14, 18:23 ]
zina napisał/a:
rosa, a wiesz ze wiedzialam ze dzis odpowiesz w tym temacie ;-) :-)

skąd wiedziałaś???? czyżbym byłą aż tak przewidywalna? :mryellow:
zina a powiedz kiedy urodzę??????

dynia - 2009-11-14, 18:47

rosa napisał/a:

zina a powiedz kiedy urodzę??????

We wtorek ja Ci mówię ;-)

[ Dodano: 2009-11-14, 18:48 ]
Fajne te Zinowe witaminy sama bym takie zakupiła ale u nas wybór znikomy raczej :-/

rosa - 2009-11-14, 18:54

dzięki wróżko :-) to nastawiam się na wtorek :mryellow:

mi koleżanka te wit przywiozła z usa

zina - 2009-11-14, 20:10

rosa, wieczorowa pora? :mryellow:
Chyba mi sie snilas ostatnio, wrozko ;-)

dynia, moge ci kupic i wyslac, no problemo.

Cytat:
o sobie łatwo jest decydować to w przypadku dzieci jest bardzo dużo różnych wątpliwości

Wlasnie.

PiPpi - 2009-11-15, 23:16

w Polszy dostępne są takie:

hxxp://www.e-suplementy.eu/details-76.html

Karolka poznała ich smak i bardzo Jej podeszły, a jak już przestały Jej smakować to rozcieńczałam Jej wodą, kojarzyły mi się z vibovitem z lat dziecięcych, smakowo.

a dla większych dzieci takie:

hxxp://www.suplementy-online.eu/details-51.html

sa dobrej jakości. te pierwsze z b12, te drugie na pewno z D i B12 no i w atrakcyjnej dla dziecka formie :-D .

neina - 2009-11-16, 00:12

zina, tez je mamy.
martka - 2009-11-16, 14:31

dziewczyny, a gdzie je kupowałyście? przez neta, czy są gdzieś od ręki?
zina - 2009-11-16, 15:36

martka, ja kupilam w sklepie ze zdrowa zywnoscia niedaleko nas.
martka - 2009-11-16, 16:04

zina, dzięki.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group